Co wstydliwego zrobiłyście, będąc dziećmi?

[Renatka_2108]

To ja pamietam jak z kolezanka wzielysmy zeszyt uwag z dziennika, bo mialysmy ich za duzo i go spaliłyśmy w krzakach Ale to byla gdzies 1 gim.

[nel_a]

przypomniało mi się ostatnio coś
miałam może 7 lat. Mieszkaliśmy w starej kamienicy a na podwórku było kilka sklepów- w tym z dziecięcymi akcesoriami. Postanowiłam przyozdobić białe ściany w kolorowe rysunki z kredy, jakieś baloniki Afera była jakich mało

a kilka dni po zmyciu owych rysunków pojawił się artysta malarz i namalował pięknego Simbę z Króla Lwa

[201604181004]

Popłakałam się ze śmiechu

Ja z tych co pamiętam; na dyskoteki szkolne którejś klasie podstawówki przyniosłam kasetę podebraną bratu który był w liceum.
Tak, gdy z radyjka poszedł na całą parę Liroy pani wpadła w panikę i się spytała czy wiem o czym jest piosenka, odparłam że nie mam pojęcia ale tam jest coś o skubidu (tak jak ta bajka, a chodziło chyba mi o piosenkę Scoobiedoo Ya?) i bardzo to lubię

[201604190949]

Kiedy miałam ~11 lat opowiedziałam rodzince zasłyszany dowcip, który brzmiał jakoś tak:
Siedzą na drzewie koń i byk i jedzą jabłka. Przychodzi baran i mówi "Byku, posuń się!" na co byk odpowiada "Nie mogę, bo zwalę konia".
Dziwnym trafem rodzinka nie była zachwycona.


W wieku 10 lat listonosz przyniósł mojej babci emeryturę (w "nowych"), babcia przeliczyła i (teraz wiem, że w ironią) powiedziała "Ach, tyle pieniędzy, co ja z nimi zrobię, takie bogactwo to tylko kłopot!". Stwierdziłam, że ulżę jej i przy okazji kupię sobie coś fajnego. I podpierdzieliłam babci 50 złotych ^^ Zanim zdążyłam jej o tym powiedzieć, bo wcale nie zamierzałam tego ukrywać, babcia jeszcze raz przeliczyła pieniądze i coś jej się nie zgadzało. No i poszła afera... Zginęło 50 złotych, pewnie listonosz wziął, pewnie babcia sklerotyczka schowała, mnie pytali a ja oczywiście oczy w pięć złotych i się wypieram.
Tego samego dnia była dyskoteka klasowa. Poszłam na nią w moich pięknych, nowych, brokatowych koturnach (tak wiem, ale taka była moda i obiekt pożądania każdej dziewczynki ^^) i z tą palącą mnie w tyłek i sumienie pięćdziesiątką w kieszeni. Sprawiedliwości stało się za dość bo na tej dyskotece skręciłam nogę w kostce więc uznając, że zostałam już wystarczająco ukarana zatrzymałam sobie kasę

[Djoeke]

Pamiętam jak z koleżanką wymalowałyśmy 'jabłuszkami' z drzewa cały transformator Z klatki na przeciwko wyszedł starszy sąsiad, zrypał nas jak psy,że pójdzie do rodziców, bo przecież tego deszcz nie zmyje tak jak kredy. Przez jakiś unikałyśmy go jak ognia.

Na wiosce z kuzynami walczyliśmy ze 'smarkaczami', czyli inną bandą małolatów. Kiedyś tamci podpisali sie na barierce mostu markerami, jedna dziewczyna podpisała się Saba. Ja dopisałam - pies. Chodziłam potem okrężną drogą. Bałam się, że zorientuje się kto to zrobił i mnie zbije.

Na podwórko zaczął przychodzić pewien chłopak, nie wiadomo skąd,zaczepiał młodsze dzieci. Miał koło 19 lat, my może 13-14? Poszła plotka, że to pedofil. Gdy widziałyśmy go jak się zbliżał do naszej 'bazy', uciekałyśmy z podwórka do koleżanki która mieszkała na parterze i czołgałyśmy się po podłodze u niej w pokoju, żeby nas nie zauważył przez okno

[delilahinsomnia]

Ja chcąc "zabłysnąc" nowym słowem ktorego i tak do końca nie znałam, jednak wiedziałam że tyczy sie mężczyzn, przy rodzinnym obiedzie każdy mówił coś śmiesznego, opowiadania itd no to ja też wypaliłam bardzo poważnym głosem - jak to między dorosłymi - ja jedyne dziecko: "dziś w szkole nauczyciel od historii był bardzo zmierzły, eh chyba ma prostate" Boże, taki wstyd jak sobie dzis mysle że mam ochote nadal zakopac się pod ziemie No i wiadomo, nastała krótka cisza po czym mama zaczeła jakiś inny temat..

Kiedys wygłupiałam się na łóżku z mamą, usilnie chciała mnie gilac a ja broniąc się wypaliłam "ej no kur*a!" Po czym schowałam łeb pod poduszkę myśląc "cholera co ja powiedziałam" a mama zostala bez słowa (3-4 kl podstawówki) nie wiem skąd takie słowo u mnie

[nel_a]

Napisane przez 1000days

Kiedy miałam ~11 lat opowiedziałam rodzince zasłyszany dowcip, który brzmiał jakoś tak:
Siedzą na drzewie koń i byk i jedzą jabłka. Przychodzi baran i mówi "Byku, posuń się!" na co byk odpowiada "Nie mogę, bo zwalę konia".
Dziwnym trafem rodzinka nie była zachwycona.


W wieku 10 lat listonosz przyniósł mojej babci emeryturę (w "nowych"), babcia przeliczyła i (teraz wiem, że w ironią) powiedziała "Ach, tyle pieniędzy, co ja z nimi zrobię, takie bogactwo to tylko kłopot!". Stwierdziłam, że ulżę jej i przy okazji kupię sobie coś fajnego. I podpierdzieliłam babci 50 złotych ^^ Zanim zdążyłam jej o tym powiedzieć, bo wcale nie zamierzałam tego ukrywać, babcia jeszcze raz przeliczyła pieniądze i coś jej się nie zgadzało. No i poszła afera... Zginęło 50 złotych, pewnie listonosz wziął, pewnie babcia sklerotyczka schowała, mnie pytali a ja oczywiście oczy w pięć złotych i się wypieram.
Tego samego dnia była dyskoteka klasowa. Poszłam na nią w moich pięknych, nowych, brokatowych koturnach (tak wiem, ale taka była moda i obiekt pożądania każdej dziewczynki ^^) i z tą palącą mnie w tyłek i sumienie pięćdziesiątką w kieszeni. Sprawiedliwości stało się za dość bo na tej dyskotece skręciłam nogę w kostce więc uznając, że zostałam już wystarczająco ukarana zatrzymałam sobie kasę

żart w pytę

[SugarbabyLove]

Mi się przypomniały stare czasy.. jak w koleżankami na płot na działkach skakałyśmy i kradłysmy jabłka.. aż nas taki dziadek złapał a my takie wytraszone uciekałyśmy a on wołał: złodziejaszki!
jak tam po jakimś czasie poszłyśmy to wyszła babcia i spytała czemu nie powiedziałyśmy, byśmy za darmo dostały..

[natalor]

Ja tego nie pamiętam ale mama mi opowiadała,że w moje drugie urodziny zasnęłam w łóżeczku.Goście bawili się w pokoju obok.Jak się obudziłam to całe łóżeczko było posmarowane kupą
A drugie to mając z 7-8 lat byłam u koleżanki i jej tata dał nam na obiad zupę orzechową.Tzn na moje orzechy zalane wodą a w niej małe klopsiki.Wylałyśmy to przez okno.Koleżanki tata zadowolony,że tak ładnie zjadłyśmy dał nam dokładkę więc podzieliłyśmy się nią z psem a reszta do zlewu

[kotikaa]

A ja w wieku ok. 6-7 lat ....ukradłam dzwonek do rowera. Wtedy taki dzwonek to było COŚ... Ja miałam tylko głupią trąbkę.

Wiedziałam, że robię źle, ale chęć posiadania tego dzwonka była ogromna. No więc kiedy cygańskie dziecko zostawiło swój rowerek pod domem, poszłam po śrubokręt i chciałam go odkręcić. ...A po co cyganowi ten dzwonek...
No i mało tego, dzwonek był mocno przykręcony i nie dałam rady sama. Poprosiłam więc sąsiada, który własnie przechodził, żeby mi go odkręcił!

Strasznie mi było wstyd, ile razy patrzyłam na ten dzwonek, ale radocha z posiadania o wiele większa .

---------- Dopisano o 09:56 ---------- Poprzedni post napisano o 09:53 ----------

Napisane przez natalor

Ja tego nie pamiętam ale mama mi opowiadała,że w moje drugie urodziny zasnęłam w łóżeczku.Goście bawili się w pokoju obok.Jak się obudziłam to całe łóżeczko było posmarowane kupą
A drugie to mając z 7-8 lat byłam u koleżanki i jej tata dał nam na obiad zupę orzechową.Tzn na moje orzechy zalane wodą a w niej małe klopsiki.Wylałyśmy to przez okno.Koleżanki tata zadowolony,że tak ładnie zjadłyśmy dał nam dokładkę więc podzieliłyśmy się nią z psem a reszta do zlewu

O, to mi się też coś przypomniało. Kiedyś jadłyśmy z kuzynką obiad i ona nie chciała tego jeść. No to ja jej mówię 'wyrzuć do kibla, ja zawsze tak robię'. Nigdy tak nie zrobiłam, a ona wyrzuciła .
To była jakaś wczesna podstawówka.

[Wisienki]

kiedyś przyjechała do nas kuzynka dużo starsza z zagranicy a ja wypaliłam do niej że na fartuch po śląsku mówi się podpaska (pomyliłam z zapaską) ... cóż kiedy dowiedziałam się co powiedziałam przez kilka lat bardzo tej kuzynki unikałam ... ze wstydu

[golgie]

Heehehe,miałam może ze 4-5 lat i przyszedł ksiądz po kolędzie,chciał mi dać obrazek i wyciągnął cały wachlarzyk obrazków, wręczając mi jeden.Nie mogłam się pogodzić z tym,że dał mi tylko ten jeden,podczas gdy miał ich wiele więcej,strzeliłam focha i poszłam do drugiego pokoju

[martynka89]

Napisane przez h2o0

Jak miałam z 5-6 lat to śpiewałam bardzo często: załóż gumę na instrument etc. Wtedy nie miałam pojęcia, o co chodzi, a siostra na mnie krzyczała i dziwiłam się, czemu.
Siostra wybierała się na urodziny koleżanki i kupiła jej czekoladki- schowałam się z nimi w szafie i zeżarłam.
Obcięłam włosy koleżance, potem siedziałam na strychu i wszyscy mnie szukali.

Ja oprocz tego spiewalam jeszcze popularna wtedy piosenke "krecimy pornola". Mialam ze 4-5 lat. Matka zwrocila mi uwage, ze nie wolno tak spiewac bo pornol to taki brzydki film a mi sie tak wstyd zrobilo, ze sie poplakalam.
Kiedys nie moglam zasnac wiec siedzialam w pokoju rodzicow, w TV lecial jakis western i jeden facet zwrocil sie do drugiego "ty sku*wielu", nie wiedzialam co to znaczy wiec zapytalam matki "mama a kto to jest sku*wiel? Czym sie taki pan zajmuje?"
W zerowce popsulam samochodzik, odstawilam na polke, pani sie zorientoala, ze samochodzik nie dziala, kazala wszystkim usiasc i powiedziala, zeby osoba, ktora zepsula naped w samochodziku sie przyznala. Ja sie balam, ze jak sie przyznam to matka bedzie musiala zaplacic za ten samochodzik wiec sie nie przyznalam
Kiedys z kolezankami poszlysmy na truskawki do pewnej pani, ktora oczywiscie o tym nie wiedziala Zostalysmy przylapane. Balam sie, ze babka powie o sprawie mojemu ojcu wiec ja uprzedzilam i po przyjsciu do domu oznajmilam ojcu "tato a ta pani x to jest jakas nienormalna, przechodzilysmy kolo jej dzialki a ona na nas nakrzyczala bo sobie ubzdurala, ze bylysmy u niej na truskawkach".

[moee]

w wieku 6 lat - zostałam zlapana w sklepie "Społem " na kradziezy .... masła


z koleżanką kradłyśmy loda w sklepie ( skąd ten pomysł nie wiem), a że za "tamtych" czasów lody które można było dostać w sklepie były tylko w kostce w złotku ( wygladały jak masło) , więc złapałam , schowałam - pani mnie capnęła za kołnierz . Wezwali rodziców etc

Mój tato przyniósł wypłatę do domu ( nikt nie miał jeszcze kont w banku) , a że jakiś dobry miesiąc z premia był etc to liczyli z mama ( ładna porządna kupka)
Jak zobaczyłam to od razu że na loda chce - tato zażartował żebym sobie wzięła . Ja nie zastanawiając się bach z pół tej kupki i do pokoju .
Tato za mną i mi zabrał, dał mi jakiegoś grosza na loda w zamian . Wracał do salonu do mamy i zgubił na przedpokoju kasę. Podleciałam , zabrałam, zmyłam sie na dwór .
Matko to były jakies duże pieniadze wtedy . Obkupiłam cale podworko ( kolezanki , kolegow etc ) w słodycze,stawiałam jazdy na karuzeli wszystkim , jak głupia poszłam na zakupy za rączke z moja siostra ( pamietam ze kupilam orzechy wloskie, takie czeskie drogie cuksy , kapelusz mojej siostrze itp Część przegrałam w "kapsle" ze starszymi chlopakami ( naciagneli malolate).
Pamietam ze jak wrocilam do domu , to dostalam pierwszy raz od taty klapsa Tłumaczyłam ze ja je po porstu znalazlam - dobrze wiedziałam ze nie wolno w domu wynosić☠, a grałam przyglupa ze znalezione na przedpokoju to moje etc .


Historia opowiadana przez moja rodzine . Pojechalismy do babci w odwiedziny . Babacia miala duzo kurczaczkow malych , pod lampami jeszcze . Cos rozrabiałam przy tych kurczaczkach jak babcia je karmila - wiec babcia do mnie zebym zobaczyla jakie one ladne i grzeczne , a ja brzydka . Co zrobilam ? babcia poszla do domu , ja do kurczakow i .. wszystkie podusilam golymi recami, bo one sa brzydkie,a nie ja