rzuciłam studia przez własną głupotę???

[basiek0109]

neia - jak czytałam za pierwszym razem Twoją wypowiedź i doszłam do zdania w którym mowa o o lasce czyt. "łasce", które któraś wyżej już zacytowała (chyba viva) to odebrałam to również w dwuznaczny sposób

Czytając wypowiedzi autorki i patrząc na jej podejście do studiowania to wiecie co - ja wcale, ale to wcale nie jestem zdziwiona - zdążyłam już przywyknąć do takich osobników U mnie na uczelni co druga osoba to taki przypadek Myślą, że skoro już zapłacili za studia to wszytko im się należy, wykładowcy mają ich przepuszczać za nic i głaskać po głowie za to, że łaskawie pojawili się na jego wykładach czy ćwiczeniach i być im za to wdzięczni.

Dziewczyno, to nie jest szkoła podstawowa czy gimnazjum! Tu nikt Cię nie pochwali i nie wstawi 5 za to jak ładnie odrobiłaś zadanie domowe Ty nikomu tym łaski nie robisz.

Ale najbardziej dziwi mnie jak to możliwe, że byłaś na wszystkich wykładach z tego przedmiotu, notowałaś podobno po kilkadziesiąt stron (no wow co za wyczyn, pewnie Cię musiała ręka boleć) i nic, ale to kompletnie nic nie zostało Ci z tego w głowie???

Może lepiej , że się wypisałaś... Zamiast studiów może rozejrzyj się za jakąś szkołą policealną? Może jakieś studium kosmetyczne czy coś innego, gdzie nie będziesz musiała nadwyrężać zbytnio swych szarych komórek

[Anex]

Napisane przez kasiamarcelQa

nie znacie mnie to nie wiecie jaka jestem i jak podchodzę do studiowania, po 1 semestrze otrzymywałam stypendium za wysokie wyniki w nauce

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

mi właśnie zabrakło wytrwałości, przestraszyłam się zamiast walczyć o swoje. Nie wyrzucili mnie z uczelni tylko sama z niej zrezygnowałam ale czasu cofnąć nie można

Wspominałaś coś o problemach rodzinnych... Czy nie masz z tego powodu depresji? Brak chęci do nauki, rezygnacja...
Co do skreślenia z listy studentów (rezygnacji z nauki), to co najmniej raz możesz wznowić studia, sprawdź w regulaminie swojej Uczelni. Może jeszcze da się odkręcić to skreślenie i zamienić na jakiś urlop okolicznościowy/zdrowotny itp.?

Napisane przez kasiamarcelQa

GosienkaC dziękuję za twoją odpowiedź. Myślałam by się na inną uczelnię przenieść ale będę miała duże niezgodności programowe, ale dla chcącego nic trudnego

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------


no bo patrzyłam na innych a nie na siebie, miałam prawie egzamin napisany z głowy ale zobaczyłam że dziewczyna ściąga na widoku to myślałam ze jak 1 odpowiedź sprawdzę ze ściągą to nic się nie stanie bo jej nie złapał (...)

Jak Ty widziałaś, że koleżanka ściąga to nie znaczy, że profesor też to widział. Przenosiny na inną uczelnię a ten sam kierunek to też niezły pomysł, raczej program powinien być prawie ten sam Trzymaj się

[_vixen_]

Tragedia, rzucic tylko granatem w tę całą "uczelnię" i zaorać. A potem wielkie zdziwienie, że wyższe wykształcenie jest nic nie warte, skoro osoby o takiej mentalności jak autorka wątku usiłują je zdobyć, bo przypuszczam, że jedyna z takim podejściem do studiów nie jest, skoro ściągali wszyscy.

[201801022117]

No tak, najpierw ściągasz, a potem masz pretensje do profesora. Nie zrozumiem nigdy osób które ściągają, a pózniej mają pretensje że je przyłapano. Dla mnie to jest zwykłe oszustwo.
Profesor powinien Ci dziękować za odrobienie pracy domowej? To nie podstawówka, że pani Cię pochwali za ładne czytanie. Robisz to dla siebie, nie dla profesora. Infantylizm od Ciebie bije ... "Głupków przepuścił". Własnego życia nie masz, czy jak?

[oh Mandy]

Napisane przez basiek0109

neia - jak czytałam za pierwszym razem Twoją wypowiedź i doszłam do zdania w którym mowa o o lasce czyt. "łasce", które któraś wyżej już zacytowała (chyba viva) to odebrałam to również w dwuznaczny sposób

Czytając wypowiedzi autorki i patrząc na jej podejście do studiowania to wiecie co - ja wcale, ale to wcale nie jestem zdziwiona - zdążyłam już przywyknąć do takich osobników U mnie na uczelni co druga osoba to taki przypadek Myślą, że skoro już zapłacili za studia to wszytko im się należy, wykładowcy mają ich przepuszczać za nic i głaskać po głowie za to, że łaskawie pojawili się na jego wykładach czy ćwiczeniach i być im za to wdzięczni.

Dziewczyno, to nie jest szkoła podstawowa czy gimnazjum! Tu nikt Cię nie pochwali i nie wstawi 5 za to jak ładnie odrobiłaś zadanie domowe Ty nikomu tym łaski nie robisz.

Ale najbardziej dziwi mnie jak to możliwe, że byłaś na wszystkich wykładach z tego przedmiotu, notowałaś podobno po kilkadziesiąt stron (no wow co za wyczyn, pewnie Cię musiała ręka boleć) i nic, ale to kompletnie nic nie zostało Ci z tego w głowie???

Może lepiej , że się wypisałaś... Zamiast studiów może rozejrzyj się za jakąś szkołą policealną? Może jakieś studium kosmetyczne czy coś innego, gdzie nie będziesz musiała nadwyrężać zbytnio swych szarych komórek

Zgadzam się!

Poza tym, zastanawiam się, jak długie te wykłady musiały być . U mnie na najdłuższych - ponad 3 godzinnych, notuję wszystko, a nigdy nie zajęło mi aż kilkadziesiąt stron Max. 10

[Martii=*]

Jak mamy mieć w Polsce kolejnego magistra, który nie wie podstawowej rzeczy, bo na tym przedmiocie akurat miał ściągę - to aż Ci podziękuję, że wypisałaś się...

[PinkyDoll]

Napisane przez klaudia 2010

droga autorko.
Nie za bardzo rozumiem dlaczego wypisałaś się z uczelni? wiadomo, że nie zawsze jest lekko na studiach, i niestety bywają takie przypadki jaki właśnie na górze opisałaś. Zastanów się, czy nie lepiej byłoby się przyłożyć do nauki, poprawić egzamin i skończyć już niedługo studia, z dobrym papierkiem?

zgadza się!
wykształcenie zdobywa się dla siebie a nie dla wykładowców!
Jak moja grupa się broniła na magisterce - usłyszeliśmy (przypadkiem) zza uchylonych drzwi, jak komisja (złożona z prof. dr hab. n. med.)) stwierdziła ... <,no chodźmy, załatwmy tę hołotę'' i co? mieliśmy sie obrazić i wypisać?

[201801022117]

Napisane przez PinkyDoll

zgadza się!
wykształcenie zdobywa się dla siebie a nie dla wykładowców!
Jak moja grupa się broniła na magisterce - usłyszeliśmy (przypadkiem) zza uchylonych drzwi, jak komisja (złożona z prof. dr hab. n. med.)) stwierdziła ... <,no chodźmy, załatwmy tę hołotę'' i co? mieliśmy sie obrazić i wypisać?

Jak to, to nie zrobiliście protestu? Phie, nie szanujecie się.

[PinkyDoll]

Napisane przez FreakChic

Jak to, to nie zrobiliście protestu? Phie, nie szanujecie się.

chcieliśmy zrobić pikietę... ale nikt nie miał ze sobą flamastrów i nie było na czym transparentów namalować...

...chyba ... że na czole..

[magrat16]

Napisane przez kasiamarcelQa

Mam 25 lat byłam na studiach płatnych 1,5 roku. W 2 semestrze nie poszło mi najlepiej i miałam z 1 przedmiotu warunek. Poszłam na warunek nie przygotowana ze ściągą ponieważ naprawdę nie mogłam się w ogóle przemóc do nauki tego a jak się uczyłam to prawie nic mi w głowie nie zostawało. Pod koniec tego egzaminu warunkowego profesor przyuważył że mam ściągę, zabrał mi ją podpisał z tyłu, zszywką przyczepił do mojego egzaminu a mnie wyprosił z sali. Czuję że zrobił sobie ze mnie kozła ofiarnego, inne osoby też ściągały jeszcze bardziej niż ja ale im w ogóle nie zwrócił na to uwagi a jestem pewna na 100% że widział bo do nich nawet podchodził ale nic nie mówił.
Ja jako jedyna chodziłam na jego przedmiot który trwał często po 2-3 godziny bez przerwy, notowałam po 30 stron w zeszycie tego co mówił, odrabiałam prace domowe jakie zadawał chociaż nie miałam obowiązku ich robić ponieważ to był wykład. A on mnie tak potraktował w podziękowaniu.
Wypisałam się ze szkoły, nikt nie stanął w mojej obronie, wszystkich idiotów i głupków przepuścił.
Mam prawie 26 lat i nawet nie mam dyplomu licencjata i ponad 8 tysięcy w plecy. Jestem załamana i zarazem zła

Serio masz prawie 26 lat,dałabym 10 lat mniej? Przyznam się bez bicia, że jeden jedyny raz na licencjacie ściągałam, a raczej wyciągnęłam ściągę, żeby sprawdzić odpowiedzi. Niestety nim zdążyłam ją otworzyć, babka mnie złapała. I do kogo miałam mieć pretensje? Do siebie, bo bez wyciągania papierka, spokojnie bym na tą tróję czy więcej zaliczyła. Wiem, że kilka osób ściągało skutecznie i do nich też nie miałam pretensji, mieli więcej szczęścia i stalowe nerwy.
Jak już Cię nerwy poniosły i się wypisałaś, to zawsze możesz wziąć wznowienie...

[20160901857]

Napisane przez kasiamarcelQa

Mam 25 lat byłam na studiach płatnych 1,5 roku. W 2 semestrze nie poszło mi najlepiej i miałam z 1 przedmiotu warunek. Poszłam na warunek nie przygotowana ze ściągą ponieważ naprawdę nie mogłam się w ogóle przemóc do nauki tego a jak się uczyłam to prawie nic mi w głowie nie zostawało. Pod koniec tego egzaminu warunkowego profesor przyuważył że mam ściągę, zabrał mi ją podpisał z tyłu, zszywką przyczepił do mojego egzaminu a mnie wyprosił z sali. Czuję że zrobił sobie ze mnie kozła ofiarnego, inne osoby też ściągały jeszcze bardziej niż ja ale im w ogóle nie zwrócił na to uwagi a jestem pewna na 100% że widział bo do nich nawet podchodził ale nic nie mówił.
Ja jako jedyna chodziłam na jego przedmiot który trwał często po 2-3 godziny bez przerwy, notowałam po 30 stron w zeszycie tego co mówił, odrabiałam prace domowe jakie zadawał chociaż nie miałam obowiązku ich robić ponieważ to był wykład. A on mnie tak potraktował w podziękowaniu.
Wypisałam się ze szkoły, nikt nie stanął w mojej obronie, wszystkich idiotów i głupków przepuścił.
Mam prawie 26 lat i nawet nie mam dyplomu licencjata i ponad 8 tysięcy w plecy. Jestem załamana i zarazem zła

Nie wierzę, że to czytam. Dziwne masz podejście do studiowania i w ogóle do życia. Studia nie są obowiązkowe, więc to, że chodziłaś, notowałaś i grzecznie odrabiałaś lekcje nie znaczy, że ktoś cię będzie za to podziwiał, bo robiłaś to z własnej woli. Już nie komentuję tego, że rzekomo wszyscy ściągali, bo to świadczy tylko o poziomie tej, pożal sie Boże, szkoły.

Napisane przez viva91

wiem że piszesz bez polskich znaków, ale właśnie przez to, to zdanie nabiera innego znaczenia

A moja pani od francuskiego z liceum słabo mówiła po polsku i też jej się zdarzały kwiatki w stylu "Laski wam nie robię", a najlepsze było jak to mówiła do chłopaków

Napisane przez _czarny_kot

na szczęście istnieją jeszcze wydziały, na których ściąganie jest tępione i nikt nie odważy się nawet ściągać

Dokładnie. Przypomina mi się zerówka u dr Oliwniaka dwa lata temu, jeśli wiesz co mam na myśli

Napisane przez Sweet Alabama

Nie piszcie bzdur ze nikt z was nigdy nie sciagal na studiach.

Ja też nigdy nie ściągałam, przecież to bez sensu. Studia są dobrowolne, nie wszyscy muszą mieć mgr.

Napisane przez kasiamarcelQa

GosienkaC dziękuję za twoją odpowiedź. Myślałam by się na inną uczelnię przenieść ale będę miała duże niezgodności programowe, ale dla chcącego nic trudnego

---------- Dopisano o 22:56 ---------- Poprzedni post napisano o 22:54 ----------


no bo patrzyłam na innych a nie na siebie, miałam prawie egzamin napisany z głowy ale zobaczyłam że dziewczyna ściąga na widoku to myślałam ze jak 1 odpowiedź sprawdzę ze ściągą to nic się nie stanie bo jej nie złapał

---------- Dopisano o 22:58 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

człowiek uczy się na błędach właśnie i czuję że to było złe posunięcie z mojej strony. Przestraszyłam się tego że ten profesor zrobi z tego aferę bo on jest do tego zdolny i poza tym było w regulaminie napisane że jak ktoś się nieuczciwe zachowuje na egzaminach to staje przed sądem koleżeńskim, a ja w życiu bym czegoś takiego nie przeżyła

Przecież napisałaś, że nic ci nie wchodziło, to jakim cudem napisałaś cały egzamin z głowy? I tak, profesor powinien zrobić z tego aferę, bo to było zwykłe oszustwo i co cię obchodzi, że inni też ściągali? Za innych nie odpowiadasz, tylko za siebie.

Zanim zmienisz uczelnię lepiej zmień podejście do życia, bo z takim jak masz teraz na studia się nie nadajesz.

[201607111050]

Napisane przez basiek0109

Może lepiej , że się wypisałaś... Zamiast studiów może rozejrzyj się za jakąś szkołą policealną? Może jakieś studium kosmetyczne czy coś innego, gdzie nie będziesz musiała nadwyrężać zbytnio swych szarych komórek

Troche to nie miłe, studium kosmetyczne to też szkoła i uczyć też się trzeba o ile się nie mylę. A żeby byc specjalista w swojej dziedzinie to raczej doscy duzo.

Nie, nie ucze sie w szkole kosmetycznej

[xLeilax]

Napisane przez kasiamarcelQa

Mam 25 lat byłam na studiach płatnych 1,5 roku. W 2 semestrze nie poszło mi najlepiej i miałam z 1 przedmiotu warunek. Poszłam na warunek nie przygotowana ze ściągą ponieważ naprawdę nie mogłam się w ogóle przemóc do nauki tego a jak się uczyłam to prawie nic mi w głowie nie zostawało. Pod koniec tego egzaminu warunkowego profesor przyuważył że mam ściągę, zabrał mi ją podpisał z tyłu, zszywką przyczepił do mojego egzaminu a mnie wyprosił z sali. Czuję że zrobił sobie ze mnie kozła ofiarnego, inne osoby też ściągały jeszcze bardziej niż ja ale im w ogóle nie zwrócił na to uwagi a jestem pewna na 100% że widział bo do nich nawet podchodził ale nic nie mówił.
Ja jako jedyna chodziłam na jego przedmiot który trwał często po 2-3 godziny bez przerwy, notowałam po 30 stron w zeszycie tego co mówił, odrabiałam prace domowe jakie zadawał chociaż nie miałam obowiązku ich robić ponieważ to był wykład. A on mnie tak potraktował w podziękowaniu.
Wypisałam się ze szkoły, nikt nie stanął w mojej obronie, wszystkich idiotów i głupków przepuścił.
Mam prawie 26 lat i nawet nie mam dyplomu licencjata i ponad 8 tysięcy w plecy. Jestem załamana i zarazem zła

Ja na Twoim miejscu bym się uczyła po nocach, żeby się jakoś utrzymać na tych studiach. Ja na swoje niestety najpierw muszę zarobić. Gdybym miała te 8 tysięcy, to stanęłabym na uszach, żeby wszystko pozaliczać...

[ekstramocna]

Napisane przez oh!

Troche to nie miłe, studium kosmetyczne to też szkoła i uczyć też się trzeba o ile się nie mylę. A żeby byc specjalista w swojej dziedzinie to raczej doscy duzo.

Nie, nie ucze sie w szkole kosmetycznej

Popieram. Dziennie studiuję chemię, moją specjalnością jest chemia kosmetyczna dlatego postanowiłam się zapisać co prawda nie policealnie a jedynie na kurs kosmetyczny.
Wiedzy od groma. Będąc kosmetyczką bierze się na siebie wielką odpowiedzialność i trzeba mieć dużą wiedzę.
Oczywiście wszędzie są przypadki ludzi takich jak autorka tekstu, że jadą na ściągach i nic nie wynoszą... Ale nie w tym rzecz.
Mam nadzieje, że autorka nie studiowała żadnego "poważnego" kierunku, bo co to np. za lekarz który ściągał na egzaminach....

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ekstramocna

Wiedzy od groma. Będąc kosmetyczką bierze się na siebie wielką odpowiedzialność i trzeba mieć dużą wiedzę.
Oczywiście wszędzie są przypadki ludzi takich jak autorka tekstu, że jadą na ściągach i nic nie wynoszą... Ale nie w tym rzecz.
Mam nadzieje, że autorka nie studiowała żadnego "poważnego" kierunku, bo co to np. za lekarz który ściągał na egzaminach....

zartujesz, prawda? w ktorym miejscu jest ta wielka odpowiedzialnosc i duza wiedza?

[ekstramocna]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zartujesz, prawda? w ktorym miejscu jest ta wielka odpowiedzialnosc i duza wiedza?

Oczywiście, że jest! Jak nakładasz klientce kwasy na twarz musisz uważać, wykonując różne zabiegi też, bo możesz ją trwale uszkodzić, nie wiem czy chciałabyś wyjść brzydsza niż piękniejsza od kosmetyczki. Dobierając złe kosmetyki można doprowadzić do reakcji alergicznych.
Poza tym wiedza jest naprawdę ogromna, może nie tak jak np. z chemii organicznej (która wydaje mi się być absolutnie nie zgłębiona).
Jednak jeśli ktoś chce być dobry w tym co robi musi mieć o tym pojęcie.
Może dla kogoś piling kawitacyjny to po prostu piling, ale moim zdaniem kosmetyczka powinna znać różne rodzaje fal wykorzystywanych w zabiegu jak działają na skórę itd.
Nie wiem, ale dla mnie takie coś jest okropne, studiuję dziennie ścisły kierunek i przyznaję- jest multum nauki, prawdopodobnie nieproporcjonalnie więcej niż w studium, jednak nie należy uwłaczać nikomu kto tam studiuje, bo jeśli tylko chce może wynieść z stamtąd wiele informacji. Moje zdanie.

[basiek0109]

ekstramocna: zabiegi jakie wymieniłaś należą raczej do kompetencji lekarza dermatologa a nie kosmetyczki Ja sama mam problem np. z bliznami potrądzikowymi ale w życiu nie odważyłabym się pójść na ścieranie kwasami do... kosmetyczki! Tak samo jak wszelkie zabiegi związane z użyciem lasera np.

Owszem, zawód ten tak jak i każdy wymaga odpowiedniej wiedzy i kompetencji to racja i z tymi reakcjami alergicznymi się zgadzam -trzeba bardzo uważać co się robi, no ale bez przesady

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez ekstramocna

Oczywiście, że jest! Jak nakładasz klientce kwasy na twarz musisz uważać, wykonując różne zabiegi też, bo możesz ją trwale uszkodzić, nie wiem czy chciałabyś wyjść brzydsza niż piękniejsza od kosmetyczki. Dobierając złe kosmetyki można doprowadzić do reakcji alergicznych.
Poza tym wiedza jest naprawdę ogromna, może nie tak jak np. z chemii organicznej (która wydaje mi się być absolutnie nie zgłębiona).
Jednak jeśli ktoś chce być dobry w tym co robi musi mieć o tym pojęcie.
Może dla kogoś piling kawitacyjny to po prostu piling, ale moim zdaniem kosmetyczka powinna znać różne rodzaje fal wykorzystywanych w zabiegu jak działają na skórę itd.
Nie wiem, ale dla mnie takie coś jest okropne, studiuję dziennie ścisły kierunek i przyznaję- jest multum nauki, prawdopodobnie nieproporcjonalnie więcej niż w studium, jednak nie należy uwłaczać nikomu kto tam studiuje, bo jeśli tylko chce może wynieść z stamtąd wiele informacji. Moje zdanie.

straszna odpowiedzialnosc, trzymac odpowiedni czas np. kwasy ja bym tego nie nazwala ogromna odpowiedzialnoscia. nawet jak dobrze dobierzesz kosmetyki to mozesz doprowadzic do alergii, bo nie wiadomo czy dana osoba nie jest uczulona na konkretny skladnik. sama tez moze o tym nie wiedziec
i ogromu wiedzy tez tutaj nie widze. nie uwazam, zeby wlasciwosci jakis kosmetykow czy znajomosc rodzajow fal byla ciezka nauka.
chcialam zauwazyc, ze nikomu nie uwlaczam z powodu nauki w takim studium kosmetyczny. kazdy robi to, na co ma ochote poza tym kosmetyczki tez sa potrzebne. smieszy mnie jednak mowienie, ze to taka wielka odpowiedzialnosc i taki ogrom wiedzy.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------

Napisane przez basiek0109

ekstramocna: zabiegi jakie wymieniłaś należą raczej do kompetencji lekarza dermatologa a nie kosmetyczki Ja sama mam problem np. z bliznami potrądzikowymi ale w życiu nie odważyłabym się pójść na ścieranie kwasami do... kosmetyczki! Tak samo jak wszelkie zabiegi związane z użyciem lasera np.

Owszem, zawód ten tak jak i każdy wymaga odpowiedniej wiedzy i kompetencji to racja i z tymi reakcjami alergicznymi się zgadzam -trzeba bardzo uważać co się robi, no ale bez przesady

niekoniecznie lekarza dermatologa, ale przynajmniej kosmetologa...
nie widzialam jeszcze gabinetu kosmetyczki, ktora mialaby lasery.

[ekstramocna]

Napisane przez skazana_na_bluesa

straszna odpowiedzialnosc, trzymac odpowiedni czas np. kwasy ja bym tego nie nazwala ogromna odpowiedzialnoscia. nawet jak dobrze dobierzesz kosmetyki to mozesz doprowadzic do alergii, bo nie wiadomo czy dana osoba nie jest uczulona na konkretny skladnik. sama tez moze o tym nie wiedziec
i ogromu wiedzy tez tutaj nie widze. nie uwazam, zeby wlasciwosci jakis kosmetykow czy znajomosc rodzajow fal byla ciezka nauka.
chcialam zauwazyc, ze nikomu nie uwlaczam z powodu nauki w takim studium kosmetyczny. kazdy robi to, na co ma ochote poza tym kosmetyczki tez sa potrzebne. smieszy mnie jednak mowienie, ze to taka wielka odpowiedzialnosc i taki ogrom wiedzy.

---------- Dopisano o 17:48 ---------- Poprzedni post napisano o 17:47 ----------


niekoniecznie lekarza dermatologa, ale przynajmniej kosmetologa...
nie widzialam jeszcze gabinetu kosmetyczki, ktora mialaby lasery.

Skazana rozumiem Twój punkt widzenia.
Jednak dla autorki postu taka ilość wiedzy mogłaby się wydać ogromem.

Może mój punkt widzenia wynika z tego, że zajmuję się kosmetykami od chemicznej strony i tą wiedzę przenosiłam na ten dodatkowy kurs kosmetyczny, dlatego wydaje mi się jej dużo.

Ale koniec tych płonnych dyskusji, bo temat 'podforum' jest inny

[basiek0109]

skazana na bluesa ja też jak narazie nie spotkałam, ale słyszałam parę razy i czytałam o tym jak to któraś mądra kosmetyczka wykonała zabieg depilacji laserowej (!) i poparzyła jakiejś drugiej mądrej, która się na to dała naciągnąć skórę Także i takie przypadki się zdarzają

[PinkyDoll]

Napisane przez skazana_na_bluesa

zartujesz, prawda? w ktorym miejscu jest ta wielka odpowiedzialnosc i duza wiedza?

Uważam, że jest to duża odpowiedziajność..
Jerśli się nie wie co sie robi, można zrobic komuś krzywdę i trwale go oszpecić (uszkodzić) - w dzisiejszych czasach grozi to sądem i czasami grubym odszkodowaniem! ..
Więc, jeśli chodzi o bycie kosmetyczką po studium a kosmetologiem po studiach to nie jest tak ,,hop siup''

---------- Dopisano o 15:11 ---------- Poprzedni post napisano o 15:04 ----------

Napisane przez basiek0109

ekstramocna:zabiegi jakie wymieniłaś należą raczej do kompetencji lekarza dermatologa a nie kosmetyczki Ja sama mam problem np. z bliznami potrądzikowymi ale w życiu nie odważyłabym się pójść na ścieranie kwasami do... kosmetyczki! Tak samo jak wszelkie zabiegi związane z użyciem lasera np.

Owszem, zawód ten tak jak i każdy wymaga odpowiedniej wiedzy i kompetencji to racja i z tymi reakcjami alergicznymi się zgadzam -trzeba bardzo uważać co się robi, no ale bez przesady

nie zgadzam się, zalezne to jest od rodzaju peelingu i głębokości penetracji naskórka przez kwas
kosmetyczka moze wykonywac tylko określone rodzaje kwasów (migdałowy, pirogronowy, salicylowy) lekarz dermatolog może robić bardzo głębokie peelingi (tca itp) o duzych stężeniach

tak samo z mechanicznym złuszczaniem - kosmetyczce wolno robic mikrodermabrazję diamentową i korundową tak jak i kosmetologowi ale tylko lekarz może wykonać ,,dermabrazję"..