Z tatą do ołtarza.

[2018070520180950]

widocznie tak bywa.

slubu nie planuje jeszcze ale to na pewno bedzie u mnie bo mi sie od zawsze taki zwyczaj podobal

[chiccoo]

hmm ja z moim tatą nie mam idealnych kontaktów z racji tego, że mamy identyczne charakterki i często się ścinamy. ale bardzo go kocham, myślę, że on mnie też, dlatego zastanawiałam się czy nie poprosić go, żeby to on mnie poprowadził. nawet myślałam, że może takie przeżycie troche by złagodziło nasze stosunki ale tak po zastanowieniu stwierdziłam, że chyba jednak troszkę dziwnie czułabym się wchodząc do kościoła z tatą.. nie wiem czy on by się zbytnio nie wzruszył. w sumie to mój ślub, od tego dnia inny mężczyzna powinien być dla mnie najważniejszy, więc może to z nim powinnam wejść do kościoła. sama nie wiem

[ChocolatePuma]

uważam, że jak Młoda wchodzi do Kościoła z Tata jest to zaraz po przysiedze najbardziej wzruszający moment mszy.
Ja wtedy od razu płacze :P
Z tego co wiem, większość księży nie robi żadnych problemów, a każdy Ojciec będzie dumny jak paw móc 'oddać' swoją córkę w ręce męża.
No i oczywiście ten wzrok Młodego gdy przyszła żona wchodzi do kościoła i powoli zmierz w jego kierunku - dla mnie to bezcenne!

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez ChocolatePuma

No i oczywiście ten wzrok Młodego gdy przyszła żona wchodzi do kościoła i powoli zmierz w jego kierunku - dla mnie to bezcenne!

rany, ja juz placze na sama mysl o tym...aaaaaaaaa!

[gamariel]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;31622637]rany, ja juz placze na sama mysl o tym...aaaaaaaaa![/QUOTE]

na bank będę płakać... I mazać makijaż

[mejd89]

Nie ukrywam, mnie też to się marzy i też zastanawiałam się nad tym co ksiądz powie na moją propozycję, no ale skoro mówicie że nie ma większych problemów, to dobrze. Zostaje tylko kwestia tego, co powie tata na taki pomysł mój nie jest typem szczególnie poważnym, więc myślę, że zacznie się śmiać z tego co wymyśliłam

a powiedzcie mi, jak w takim razie wyglądało wcześniej błogosławieństwo? bo rozumiem, że pan młody nie widzi przyszłej żony wcześniej, tylko dopiero w kościele.

U mnie w rodzinie zawsze było tak, że młody przyjeżdżał do młodej na błogosławieństwo i razem jechali do kościoła a wcześniej rodzice błogosławili w domach każdego z osobna.
To przy wprowadzeniu przez ojca tak właśnie tylko jest? Każdy ma błogosławieństwo tylko od swoich rodziców a od teściów nie i młodzi widzą się pierwszy raz w kościele?

[paskudas]

Też chcę tatę
kuzyna zona chciała swojego tatę i mieli normalne błogo w domu u niej, a potem pojechali razem, ale to tata ją zaprowadził przed ołtarz. Wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem, chociaż trochę namotanym

[Antilia]

Ja wiem, że tata bardzo chce mnie poprowadzić, myślę, że to dobry pomysł

[roksana111]

Napisane przez mejd89

Nie ukrywam, mnie też to się marzy i też zastanawiałam się nad tym co ksiądz powie na moją propozycję, no ale skoro mówicie że nie ma większych problemów, to dobrze. Zostaje tylko kwestia tego, co powie tata na taki pomysł mój nie jest typem szczególnie poważnym, więc myślę, że zacznie się śmiać z tego co wymyśliłam

a powiedzcie mi, jak w takim razie wyglądało wcześniej błogosławieństwo? bo rozumiem, że pan młody nie widzi przyszłej żony wcześniej, tylko dopiero w kościele.

U mnie w rodzinie zawsze było tak, że młody przyjeżdżał do młodej na błogosławieństwo i razem jechali do kościoła a wcześniej rodzice błogosławili w domach każdego z osobna.
To przy wprowadzeniu przez ojca tak właśnie tylko jest? Każdy ma błogosławieństwo tylko od swoich rodziców a od teściów nie i młodzi widzą się pierwszy raz w kościele?

U kuzyna mojego lubego to było tak ,że błogosławieństwo dostali 2 albo 3 dni przed ślubem,dokładnie nie pamiętam.Każde z nich przyjechało z rodzicami i resztą gości pod kościół.Pan młody czekał pierwszy pod kościołem,rodzice go ucałowali i czekali na Pannę Młodą.Gdy dojechała Panna Młoda to jej ojciec doprowadził do Pana Młodego,ucałował córkę i zięcia.Goście pierwsi weszli do kościoła a jak już usiedli to za nimi weszła Para Młodych.Bardzo mi się to podobało i też tak bym chciała zorganizować na moim ślubie.Nie chcę żeby narzeczony jechał po mnie bo rodzice mieszkają w bloku i byłoby zamieszanie jak u mojej siostry,gdy goście czekali prawie godzinę na trawniku zanim Młodzi wyjdą

[be257fbd309f063d0b46a46a8a3513ba0f4b3308_684a0a7a57592]

Napisane przez roksana111

U kuzyna mojego lubego to było tak ,że błogosławieństwo dostali 2 albo 3 dni przed ślubem,dokładnie nie pamiętam.Każde z nich przyjechało z rodzicami i resztą gości pod kościół.Pan młody czekał pierwszy pod kościołem,rodzice go ucałowali i czekali na Pannę Młodą.Gdy dojechała Panna Młoda to jej ojciec doprowadził do Pana Młodego,ucałował córkę i zięcia.Goście pierwsi weszli do kościoła a jak już usiedli to za nimi weszła Para Młodych.Bardzo mi się to podobało i też tak bym chciała zorganizować na moim ślubie.Nie chcę żeby narzeczony jechał po mnie bo rodzice mieszkają w bloku i byłoby zamieszanie jak u mojej siostry,gdy goście czekali prawie godzinę na trawniku zanim Młodzi wyjdą

u mnie to w ogóle dziwnie jak mieszkamy razem. rodzice i świadkowie przyjeżdżają do nas i jedziemy z naszego domu wszyscy. o matko, padnę trupem tego dnia...

[0fa303f516315febafe3d9dd3f31e3911a3c772a_61c3bc0235435]

[1=be257fbd309f063d0b46a46 a8a3513ba0f4b3308_684a0a7 a57592;31670310]u mnie to w ogóle dziwnie jak mieszkamy razem. rodzice i świadkowie przyjeżdżają do nas i jedziemy z naszego domu wszyscy. o matko, padnę trupem tego dnia...[/QUOTE]
jak dziwnie, u mnie jest tak samo przecież nie będę wychodziła osobno z dom tylko po to żeby to jakoś wyglądało

[marta1881]

Napisane przez ChocolatePuma

uważam, że jak Młoda wchodzi do Kościoła z Tata jest to zaraz po przysiedze najbardziej wzruszający moment mszy.
Ja wtedy od razu płacze :P
Z tego co wiem, większość księży nie robi żadnych problemów, a każdy Ojciec będzie dumny jak paw móc 'oddać' swoją córkę w ręce męża.
No i oczywiście ten wzrok Młodego gdy przyszła żona wchodzi do kościoła i powoli zmierz w jego kierunku - dla mnie to bezcenne!

Ja już płacze..na ślubie to jakaś masakra będzie!bez leków na uspokojenie się raczej nie obędzie

U mnie tata jest takim samym typem człowieka jak jaba, te ciągle wzruszanie z byle czego to po nim mam!
Tata na same mówienie o tym,że będzie prowadził mnie do ołtarza już oczami pata i łzy wycieraoj trudno będzie powstrzymać emocje!

[ScarlettOh]

Mnie też prawdopodobnie poprowadzi tata do ołtarza

Kiedyś też tak myślałam, że to takie "amerykańskie". Aż kiedyś na jakimś ślubie, kiedy ojciec prowadził pannę młodą do ołtarza, moja babcia powiedziała mi, że dawniej taki właśnie w Polsce był zwyczaj

[pannamlodaa]

Dołączę się do wątku. Ślub jest 01/09/2012

Ja również nie mogę doczekać się momentu, aż mój tata doprowadzi mnie do ołtarza, a narzeczony będzie tam na mnie czekał

[magda_02]

My też mieszkaliśmy razem, ale na noc przed ślubem wróciliśmy do swoich rodzinnych domów. Niektórzy pewnie pomyślą że bez sensu, ale my tak sobie postanowiliśmy, że dobrze nam zrobi chwila rozłąki, i że narzeczony zobaczy mnie dopiero w sukni No i dzięki temu mogliśmy też pozostać w 'czystości', bo dzień przed ślubem się wyspowiadaliśmy i już nie mieliśmy okazji nagrzeszyć
No i do ołtarza prowadził mnie oczywiście tata. Gdy mu to zaproponowałam powiedział, że o tym marzył Była to strasznie wzruszająca dla nas chwila. No a tatuś był oczywiście baardzo dumny
Ksiądz nie robił z tym żadnych problemów, zapytał nas jak chcemy żeby to wyglądało.

[anius_7]

Do mojego ślubu jeszcze ponad rok, ale już sobie wszystko planuję, myślę o najdrobniejszych szczegółach Też mi się marzy, żeby tata poprowadził mnie do ołtarza, chociaż różnie to między nami bywało i bywa. Wiem, że z księdzem nie będzie problemu, bo już się zgadzał na to wielokrotnie, ale mam inny problem... Mój tata nie chce! Może z czasem mu się to zmieni, ale jak na razie to uparcie twierdzi, że to będzie ponad jego siły. Wzruszenie za mocne. I co ja mam z nim zrobić dziewczyny?

A mam już taką wizję piękną - tata mnie prowadzi taki dumny, TŻ czeka przy ołtarzu równie dumny, tata mu mnie "oddaje", TŻ podaje teściowi rękę, później mnie całuję w rękę i jest megaromantycznie! Ach...

[capriola_87]

Nie wiem czy to zależy od parafii czy od księdza...ja też bym chciała żeby mnie tata prowadził i byłam ostatnio na wielu ślubach gdzie tak było...Poza tym, ślub będziemy brać w parafii TŻta ( w mojej są słabi i bojowo nastawieni księża) a dodatkowo chciałabym żeby ślubu udzielał nam mój wujek - ksiądz z drugiego końca Polski i bardziej się boje załatwiania tego wszystkiego...

[aroli]

Napisane przez Kohnelia20

też bardzo bym chciała iść z ojcem ale prawdopodobnie weźmiemy najpierw cywilny więc nie wiem czy nie będzie dziwnie wyglądać jakbym poszła z ojcem do ołtarza będąc mężatka?

No właśnie my też jesteśmy już po ślubie cywilnym i właśnie się zastanawiam czy to nie będzie głupio wyglądało... Mieszkamy razem, ale ja będę się "szykowała" w domu moich rodziców, a mój mąż u swoich. W sumie ze względu, że będzie dużo osób do czesania i do malowania to tak będzie wygodniej. Na ślub cywilny szykowaliśmy się sami u siebie a z rodziną spotkaliśmy się już w urzędzie stanu cywilnego

[maxwelka]

Napisane przez Kohnelia20

też bardzo bym chciała iść z ojcem ale prawdopodobnie weźmiemy najpierw cywilny więc nie wiem czy nie będzie dziwnie wyglądać jakbym poszła z ojcem do ołtarza będąc mężatka?

Napisane przez aroli

No właśnie my też jesteśmy już po ślubie cywilnym i właśnie się zastanawiam czy to nie będzie głupio wyglądało... Mieszkamy razem, ale ja będę się "szykowała" w domu moich rodziców, a mój mąż u swoich. W sumie ze względu, że będzie dużo osób do czesania i do malowania to tak będzie wygodniej. Na ślub cywilny szykowaliśmy się sami u siebie a z rodziną spotkaliśmy się już w urzędzie stanu cywilnego

My też jesteśmy po ślubie cywilnym, ale praktycznie go nie uznajemy, więc wszystko planujemy normalnie, nie zwracając na to uwagi. Poza tym uwazam, że, mężatka czy nie, zawsze się jest córeczką swojego tatusia i ma się prawo z nim iść do ołtarza. Już w ogóle pomijając fakt, że dla kościoła ślub cywilny to żaden ślub (wiem, bo ostatnio brałam pozwolenie na ślub w innej parafii i miałam skrupuły które nazwisko podać, bo chciałam funkcjonowac pod panieńskim i powiedziałam o tym księdzu, a on na to: "Dawaj panieńskie!" )

[Kohnelia20]

maxwelka czyli na zapowiedziach też się ma nazwisko panieńskie?

[maxwelka]

Napisane przez Kohnelia20

maxwelka czyli na zapowiedziach też się ma nazwisko panieńskie?

To zależy jak sobie zażyczysz. U mnie proboszcz nieszczególnie przejął się tym, że jestem cywilnie zamężna i wszędzie wpisał mi panieńskie, z czego się bardzo cieszę. Ale tak naprawdę mam wrażenie, że jeżeli chodzi o te sprawy kościelne, to to jest kwestia umowna.

[27 sukienek]

Odświeżam wątek. Co myślicie o prowadzeniu córki do ołtarza przez ojca? Czy to nie stawia w niezręcznej sytuacji Pana Młodego? A może on powinien być prowadzony przez matkę? (też się z tym spotkałam, nawet w Polsce!)

PS Zainteresowanych tym tematem odsyłam też do mojego ostatniego postu blogowego http://27sukienek.blogspot.com/2013/...odej-s-1.html; chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat.

[Lea_ny]

Napisane przez 27 sukienek

Odświeżam wątek. Co myślicie o prowadzeniu córki do ołtarza przez ojca? Czy to nie stawia w niezręcznej sytuacji Pana Młodego? A może on powinien być prowadzony przez matkę? (też się z tym spotkałam, nawet w Polsce!)

PS Zainteresowanych tym tematem odsyłam też do mojego ostatniego postu blogowego http://27sukienek.blogspot.com/2013/...odej-s-1.html; chętnie poznam Wasze zdanie na ten temat.

Jako założycielka wątku chętnie się wypowiem, jak to u nas wyglądało
Ksiądz bez problemu zgodził się, żeby prowadził mnie tata.
Mąż czekał już w kościele przed rozpoczęciem mszy. Po ślubie powiedział, że to była niesamowita chwila, kiedy zobaczył mnie wchodzącą z tatą do kościoła (nie widzieliśmy się w ogóle od piątkowego przedpołudnia) - zresztą sama widziałam na jego twarzy wzruszenie, co nie często się u niego zdarza TŻ stwierdził, że to był świetny pomysł i cieszył się, że zdecydowaliśmy się na takie rozwiązanie

[simple9]

myślę, że każdy ojciec marzy o tym, żeby wprowadzić do kościoła córkę musi czuć się wtedy niesamowicie dumny ja też chcę żeby Tata mnie wprowadzał

[kaledonia]

No nie wiem czy każdy, bo mój pierwszy raz o czymś takim się dowiedział z filmów amerykańskich

[MoniaS93]

Napisane przez simple9

myślę, że każdy ojciec marzy o tym, żeby wprowadzić do kościoła córkę musi czuć się wtedy niesamowicie dumny ja też chcę żeby Tata mnie wprowadzał

nie każdy, mój uważa to za kicz. ja także :P w polskiej tradycji na ślubie kościelnym para młoda jest prowadzona przez księdza do ołtarza

natomiast co do boju na ten temat - nie powinnaś się obawiać autorko, coraz częściej na polskich ślubach ma miejsce taka sytuacja, większość księży nie ma nic przeciwko.

[maxwelka]

U mnie odbyło się to bardzo ładnie, bo najpierw, przy cicho grających organach mojego przyszłego męża wprowadziła mama, a potem, już przy pieśni (Amazing Grace) mnie wprowadził tata i przekazał narzeczonemu. Uściskali się i tata poszedł do ławki. Dla mnie to miało ogromną symbolikę i bardzo duże znaczenie, bo zawsze byłam z tatą blisko związana

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[(kicia)]

http://slub-wesele.pl/slub/zwyczaje.html

"Młodzi przybywają pod kościół. Do kościoła pierwszy wchodzi pan młody prowadzony przez matkę oraz świadkowie i oczekuje na wejście panny młodej. Narzeczoną do kościoła wprowadza ojciec i oddaje w ręce pana młodego. Dziś coraz częściej spotyka się, że młodzi wchodzą razem (koniecznie kobieta po prawej stronie swego mężczyzny!) a za nimi świadkowie."

i kiedyś taki był zwyczaj a nie tylko w ameryce i ameryce

[Dione]

Napisane przez ScarlettOh

Kiedyś też tak myślałam, że to takie "amerykańskie". Aż kiedyś na jakimś ślubie, kiedy ojciec prowadził pannę młodą do ołtarza, moja babcia powiedziała mi, że dawniej taki właśnie w Polsce był zwyczaj

Napisane przez paula54

A nawiasem mówiąc zapytałam księdza czy nie uważa tego za jakiś "amerykanizm", a on na to, że w dawnej Polsce ojciec zawsze córkę do ołtarza prowadził, mąż jej w ogóle wcześniej nie widział. Więc co w tym Amerykańskiego?

Dokałdnie , jest to zgodne z obyczajem staropolskim . Ale większość ludzi nie zna zupełnie polskich tradycji i nieraz uznają wszystko wszytko czego w nie widzieli za "amerykanizm"

Tradycyjnie tez młodzi jechali osobno do kościoła

Jak ktoś chce wiedzieć wiece o tym jco jest amerykanizmem a co polską tradycja to zapraszam na wątek z podpisu

Napisane przez Lea_ny

.
Mąż czekał już w kościele przed rozpoczęciem mszy. Po ślubie powiedział, że to była niesamowita chwila, kiedy zobaczył mnie wchodzącą z tatą do kościoła (nie widzieliśmy się w ogóle od piątkowego przedpołudnia) - zresztą sama widziałam na jego twarzy wzruszenie, co nie często się u niego zdarza

Czesto słyszałam podobne opinie mężów...i fotografów że chwila kiedy pan młody widzi po raz pierwszy panne młodą idącą do ołtarza to jeden z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających momentów tego dnia Ich mina w tym momencie jest bezcenna, mówi wszystko .

[MoniaS93]

Napisane przez Dione

Czesto słyszałam podobne opinie mężów...i fotografów że chwila kiedy pan młody widzi po raz pierwszy panne młodą idącą do ołtarza to jeden z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających momentów tego dnia Ich mina w tym momencie jest bezcenna, mówi wszystko .

a co wtedy dzieje się przed ceremonią? nie ma przyjścia po pannę młodą do domu i błogosławieństwa rodziców? bo nie załapałam :P