Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-04-08, 21:12   #31
not_alone
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 31
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

No fajnie fajnie...

A co na to wszystko ten Twój przyjaciel?
Co rozmawialiście po "wszystkim?" bo aż ciekawość mnie zżera jak komentował tą całą sytuacje
not_alone jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-08, 21:55   #32
MsMarvel
Przyczajenie
 
Avatar MsMarvel
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 8
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Przeprosił za swoje zachowanie i powiedział, że ma przez to moralnego kaca.

Edytowane przez MsMarvel
Czas edycji: 2012-04-12 o 23:01
MsMarvel jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 00:42   #33
Candy_lips
Zakorzenienie
 
Avatar Candy_lips
 
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Wiesz, moim zdaniem, zachowałaś się nie fair wobec przyjaciółki, bo on się jej podoba i ja jak to mówię takich się nie tyka, nie warto ryzykować przyjaźni . Czy to trudne? Chyba nie, jeżeli przyjaciółka jest nam naprawdę bliska. No, ale trudno, stało się, żałujesz, więc wyciągasz wnioski z tego co się dzieje. Ciężko cokolwiek doradzić, ale ja bym była za powiedzeniem, nawet jak nie powiesz, to przyjaciółka może jakoś się dowiedzieć i wtedy chyba ciężej będzie o zrozumienie, prawda? Jeszcze wtedy pomyśli, że tu doradzałaś jej w związku z nim, a nagle z nim się calujesz i może chcesz go sama dla siebie. Myślę, że pewnie ją to zaboli.. no ale czasu przecież się nie cofnie. Gdybyś chciała zaryzykować z nim związek, to zawsze możesz, ale wtedy musisz pamiętac, że możesz ją naprawdę stracić. To już wtedy Twój wybór.
Candy_lips jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 02:10   #34
monika2284
Raczkowanie
 
Avatar monika2284
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 306
GG do monika2284
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Moim zdaniem powinnaś jej o tym powiedzieć, bądz z nią szczera.
monika2284 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 02:48   #35
sohee
Rozeznanie
 
Avatar sohee
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 575
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

A ja uważam, że twój przyjaciel chciałby może czegoś więcej, a ty go trzymasz cały czas w tzw. "friendzone". Nadarzyła się okazja i spróbował z tobą czegoś więcej, a skoro ty się wycofałaś to może on stracił nadzieję, że jednak ma u ciebie jakieś szanse. Zupełnie jasna sytuacja byłaby tu gdyby gość był gejem a wątpię, że tak jest. Na twoim miejscu nie czekałabym aż "się to jakoś odkręci" tylko poszła do niego wywaliła kawę na ławę o co tak naprawdę chodzi i dopiero po uzyskaniu odpowiedzi zastanawiała co dalej zrobić. Rozmowa to najczęściej najlepsze rozwiązanie. Natomiast co do przyjaciółki to bez przesady, nie uwiodłaś jej męża. Osobiście sądzę, że jeśli to prawdziwa przyjaźń to nawet jakbyś za niego miała wyjść za mąż to ona powinna dalej być twoją przyjaciółką. Sytuacja jest przecież czysta, ty nic złego nie zrobiłaś, a ona nie jest z nim w związku. Życie to nie bajka i różnie się układa, trzeba dostosowywać się do różnych sytuacji. A jakby były tylko dwie możliwości czyli twoje szczęście z nim albo on z zupełnie obcą osobą to przyjaciółka wybrałaby drugą możliwość? Chyba ma na tyle zdrowego rozsądku żeby wiedzieć, że pewnie jej nic z tego nie wyjdzie skoro do tej pory nie wyszło. O całym zdarzeniu bym powiedziała żeby nie mieć głupiej sytuacji w przyszłości i zobaczyć ile to ta przyjaźń jest warta. Tak całą sprawę widzi moja pokrętna logika.
__________________

sohee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-04-09, 09:16   #36
TmargoT
Zakorzenienie
 
Avatar TmargoT
 
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

i znów słowo przyjaciel wypowiedziane zbyt wczesnie.
TmargoT jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-28, 22:59   #37
QueenOfEverything
Przyczajenie
 
Avatar QueenOfEverything
 
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Trochę już minęło od ostatniej wypowiedzi, ale temat wciąż żywy.
Na wstępie powiem, że bardzo się cieszę, że mogę znów po wielu latach pełnoprawnie korzystać z forum (poprzednie konto założyłam będąc gimnazjalistką no i wiecie… )
Ale odnośnie tematu- sama przez coś takiego przeszłam.. Miałam wieloletniego przyjaciela, byliśmy nierozłączni. Nasi znajomi dzielili się na dwie grupy- tych co nie wierzą, że łączy nas tylko przyjaźń, i tych co uważają, że jesteśmy dla siebie stworzeni i to się musi skończyć ślubem i gromadką dzieci. Dla nas to był scenariusz nie do przyjęcia. Mój przyjaciel (nazwijmy go skrótowo MP...MP-TŻ..łapiecie ? ) miał dość trudny charakter, ja też i to pod tymi samymi względami, to też i nasza relacja była dość specyficzna. Z czasem zauważyłam, że chyba nam się zaczynają przesuwać granice przyjaźni, szczególnie jemu. Spotykaliśmy się nie raz w tygodniu, a minimum raz dziennie. Zaczynał patrzeć na mnie w TEN sposób. Nawiązywał kontakt fizyczny, niby od tyłu mnie zachodził i przytulał, łapał za dłoń patrząc się mi w oczy , i uciekał nagle wzrokiem... No po prostu czułam że coś się kroi. Nie wiedziałam wtedy do końca czego chcę w stosunku do niego, ale postanowiłam że przyda nam się dłuższa przerwa. Umówiłam się z nim na spotkanie, u mnie. Przyszedł z winem. I na jednym winie się nie skończyło, oj nie. Do dzisiaj nie wiem jak to się stało, że przy takiej ilości i to jeszcze różnego alkoholu dożyłam dnia następnego i to bez urwanego filmu .. Dość stanowczo powiedziałam, że muszę sobie coś przemyśleć i potrzebuję trochę samotności. Co MP zrobił? A no podszedł do mnie i mnie przytulił, wmawiając mi, że wcale tego nie chcę. Ja dalej przy swoim.. No i stało się. Pocałował mnie. Ja stałam (przynajmniej próbowałam ) jak słup soli i nie wierzyłam w to co się dzieje.. w końcu mu się poddałam i się zaczęliśmy całować tak, jakbyśmy na to czekali całe nasze życie. Skończyliśmy w łóżku. Ja siebie nie poznawałam, dobierałam się do niego szybciej niż F-16 zasuwa na niebie, rozum mi mówił "Co ty K**wa robisz, będziesz żałowała", ale pożądanie było silniejsze.. Ja już mu spodnie rozpinam i ogólnie co jego to i moje (a co moje to też moje ) , a ten zaczął mnie odpychać. Ja do niego że o co mu do cholery chodzi, że mam tu TWARDY DOWÓD na to, że chce tego. On że to że chce, to jedno, ale że nasza przyjaźń nie jest tego warta. Im bardziej ja coś próbowałam, tym bardziej on mnie odsuwał. W końcu powiedziałam, że chyba mu przeszkadzam, to żeby się nie krępował i wyszedł. Wstał. Ubrał się, już nawet czapkę z szalikiem odział. Ja siedziałam na kanapie i przetwarzałam to co się stało. Rzucił się na mnie jak wygłodzone zwierzę, nie wiem kiedy zdążył się z powrotem rozebrać. Do stosunku jako takiego nie doszło, ale było przyjemnie Prawda jest taka, że takiej "szczerości", nie wiem jak to nazwać, i namiętności...nigdy jeszcze nie czułam. Wychodząc, MP powiedział mi, że chyba musimy o tym poważnie porozmawiać następnego dnia.
Koniec.
Dlaczego?
Do rozmowy nigdy nie doszło. Czekałam aż się do mnie odezwie pierwszy. Minęły dwa tygodnie. Potem kolejne tygodnie.. Ja w tym czasie poczułam się jak typowa panienka na jedną noc. Wiedziałam, że on ma skłonności do wyrywania panienek na jedną noc, ale NIGDY bym nie podejrzewała, że wykorzysta mnie do tego celu. Próbowałam z nim nawiązać jakiś kontakt, ale on że nie ma czasu, innym razem blablabla. Poddałam się. Z dnia na dzień z własnej głupoty straciłam brata. Wśród naszych znajomych wielkie poruszenie- o co się pokłóciliśmy, kiedy się dogadamy, no jak to tak można tyle lat się przyjaźnić, a teraz jesteśmy sobie obcy. Nikt nie wie co się tak naprawdę stało. MP mówi wszystkim, że się pokłóciliśmy, że stracił moje zaufanie i nic już z tego nie będzie, natomiast ja im mówię wprost że to jest dla mnie trudny temat i że jedynie mogę powiedzieć, że już niestety raczej nas razem na wspólnych spotkaniach nie zobaczą. Od tego zdarzenia minął już ponad rok. Dopiero jakieś 2msc temu udało mi się go złapać i wprost spytać co on odp***dala. Że przecież możemy zachowywać się tak jak kiedyś, rozwiązywać wspólnie problemy, że ja mu wciąż ufam, i że on mi też może, że mi zależy i mi go cholernie brakuje. MP na to, że nic nie będzie tak jak kiedyś, i że jedyne co może dla mnie zrobić, to udawać przed wszystkimi że wszystko jest ok.
Nie ma dnia, żebym się nie obwiniała. Niby wiem, że wina zawsze leży po dwóch stronach, sama w łóżku nie byłam, ale to silniejsze ode mnie. Straciłam najlepszego przyjaciela jakiego miałam, i to boli cholernie, codziennie, z każdym dniem tak samo. Natomiast cały czas w pamięci mam to, jaka namiętność wtedy między nami była, i to, że to było naprawdę szczere. Nie wyobrażałam sobie nas razem, nawet po tym co się stało. Ale nigdy nie dowiem się co siedzi w jego głowie.

Dlatego, jeżeli któraś z Was się waha- czy próbować z przyjaźni przejść w związek, to z własnego doświadczenia powiem- Nie. Broń Boże od zła wszelkiego. Ta chwila (baaaardzo przyjemnej ) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca" )
Ta z Was, która doszła do końca mojej epistoły, to ma przede wszystkim moje gorące brawa oraz pokłony.

Całuję Was, i pilnujcie moje kochane, aby przyjaźń była tylko przyjaźnią.
QueenOfEverything jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-29, 10:14   #38
Carmela__
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez QueenOfEverything Pokaż wiadomość
Trochę już minęło od ostatniej wypowiedzi, ale temat wciąż żywy.
Na wstępie powiem, że bardzo się cieszę, że mogę znów po wielu latach pełnoprawnie korzystać z forum (poprzednie konto założyłam będąc gimnazjalistką no i wiecie… )
Ale odnośnie tematu- sama przez coś takiego przeszłam.. Miałam wieloletniego przyjaciela, byliśmy nierozłączni. Nasi znajomi dzielili się na dwie grupy- tych co nie wierzą, że łączy nas tylko przyjaźń, i tych co uważają, że jesteśmy dla siebie stworzeni i to się musi skończyć ślubem i gromadką dzieci. Dla nas to był scenariusz nie do przyjęcia. Mój przyjaciel (nazwijmy go skrótowo MP...MP-TŻ..łapiecie ? ) miał dość trudny charakter, ja też i to pod tymi samymi względami, to też i nasza relacja była dość specyficzna. Z czasem zauważyłam, że chyba nam się zaczynają przesuwać granice przyjaźni, szczególnie jemu. Spotykaliśmy się nie raz w tygodniu, a minimum raz dziennie. Zaczynał patrzeć na mnie w TEN sposób. Nawiązywał kontakt fizyczny, niby od tyłu mnie zachodził i przytulał, łapał za dłoń patrząc się mi w oczy , i uciekał nagle wzrokiem... No po prostu czułam że coś się kroi. Nie wiedziałam wtedy do końca czego chcę w stosunku do niego, ale postanowiłam że przyda nam się dłuższa przerwa. Umówiłam się z nim na spotkanie, u mnie. Przyszedł z winem. I na jednym winie się nie skończyło, oj nie. Do dzisiaj nie wiem jak to się stało, że przy takiej ilości i to jeszcze różnego alkoholu dożyłam dnia następnego i to bez urwanego filmu .. Dość stanowczo powiedziałam, że muszę sobie coś przemyśleć i potrzebuję trochę samotności. Co MP zrobił? A no podszedł do mnie i mnie przytulił, wmawiając mi, że wcale tego nie chcę. Ja dalej przy swoim.. No i stało się. Pocałował mnie. Ja stałam (przynajmniej próbowałam ) jak słup soli i nie wierzyłam w to co się dzieje.. w końcu mu się poddałam i się zaczęliśmy całować tak, jakbyśmy na to czekali całe nasze życie. Skończyliśmy w łóżku. Ja siebie nie poznawałam, dobierałam się do niego szybciej niż F-16 zasuwa na niebie, rozum mi mówił "Co ty K**wa robisz, będziesz żałowała", ale pożądanie było silniejsze.. Ja już mu spodnie rozpinam i ogólnie co jego to i moje (a co moje to też moje ) , a ten zaczął mnie odpychać. Ja do niego że o co mu do cholery chodzi, że mam tu TWARDY DOWÓD na to, że chce tego. On że to że chce, to jedno, ale że nasza przyjaźń nie jest tego warta. Im bardziej ja coś próbowałam, tym bardziej on mnie odsuwał. W końcu powiedziałam, że chyba mu przeszkadzam, to żeby się nie krępował i wyszedł. Wstał. Ubrał się, już nawet czapkę z szalikiem odział. Ja siedziałam na kanapie i przetwarzałam to co się stało. Rzucił się na mnie jak wygłodzone zwierzę, nie wiem kiedy zdążył się z powrotem rozebrać. Do stosunku jako takiego nie doszło, ale było przyjemnie Prawda jest taka, że takiej "szczerości", nie wiem jak to nazwać, i namiętności...nigdy jeszcze nie czułam. Wychodząc, MP powiedział mi, że chyba musimy o tym poważnie porozmawiać następnego dnia.
Koniec.
Dlaczego?
Do rozmowy nigdy nie doszło. Czekałam aż się do mnie odezwie pierwszy. Minęły dwa tygodnie. Potem kolejne tygodnie.. Ja w tym czasie poczułam się jak typowa panienka na jedną noc. Wiedziałam, że on ma skłonności do wyrywania panienek na jedną noc, ale NIGDY bym nie podejrzewała, że wykorzysta mnie do tego celu. Próbowałam z nim nawiązać jakiś kontakt, ale on że nie ma czasu, innym razem blablabla. Poddałam się. Z dnia na dzień z własnej głupoty straciłam brata. Wśród naszych znajomych wielkie poruszenie- o co się pokłóciliśmy, kiedy się dogadamy, no jak to tak można tyle lat się przyjaźnić, a teraz jesteśmy sobie obcy. Nikt nie wie co się tak naprawdę stało. MP mówi wszystkim, że się pokłóciliśmy, że stracił moje zaufanie i nic już z tego nie będzie, natomiast ja im mówię wprost że to jest dla mnie trudny temat i że jedynie mogę powiedzieć, że już niestety raczej nas razem na wspólnych spotkaniach nie zobaczą. Od tego zdarzenia minął już ponad rok. Dopiero jakieś 2msc temu udało mi się go złapać i wprost spytać co on odp***dala. Że przecież możemy zachowywać się tak jak kiedyś, rozwiązywać wspólnie problemy, że ja mu wciąż ufam, i że on mi też może, że mi zależy i mi go cholernie brakuje. MP na to, że nic nie będzie tak jak kiedyś, i że jedyne co może dla mnie zrobić, to udawać przed wszystkimi że wszystko jest ok.
Nie ma dnia, żebym się nie obwiniała. Niby wiem, że wina zawsze leży po dwóch stronach, sama w łóżku nie byłam, ale to silniejsze ode mnie. Straciłam najlepszego przyjaciela jakiego miałam, i to boli cholernie, codziennie, z każdym dniem tak samo. Natomiast cały czas w pamięci mam to, jaka namiętność wtedy między nami była, i to, że to było naprawdę szczere. Nie wyobrażałam sobie nas razem, nawet po tym co się stało. Ale nigdy nie dowiem się co siedzi w jego głowie.

Dlatego, jeżeli któraś z Was się waha- czy próbować z przyjaźni przejść w związek, to z własnego doświadczenia powiem- Nie. Broń Boże od zła wszelkiego. Ta chwila (baaaardzo przyjemnej ) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca" )
Ta z Was, która doszła do końca mojej epistoły, to ma przede wszystkim moje gorące brawa oraz pokłony.

Całuję Was, i pilnujcie moje kochane, aby przyjaźń była tylko przyjaźnią.
Przykra historia,ale nie zawsze to się źle kończy.Mój obecny facet był moim najlepszy przyjacielem przez 4 lata,ale po tym czasie,nagle uderzyło mnie,że jestem w nim zakochana i wzięłam sprawy w swoje ręce Uwiodłam go i teraz jest mi z nim lepiej,niż z kimkolwiek innym.
__________________
Hello young woman that I love
Pretty punk rock mamma that I'm thinking of
Hold me naked if you will
In your arms in your legs in your pussy I'd kill
Carmela__ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-12, 00:55   #39
Camomille91
Rozeznanie
 
Avatar Camomille91
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 508
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez QueenOfEverything Pokaż wiadomość
Trochę już minęło od ostatniej wypowiedzi, ale temat wciąż żywy.
Na wstępie powiem, że bardzo się cieszę, że mogę znów po wielu latach pełnoprawnie korzystać z forum (poprzednie konto założyłam będąc gimnazjalistką no i wiecie… )
Ale odnośnie tematu- sama przez coś takiego przeszłam.. Miałam wieloletniego przyjaciela, byliśmy nierozłączni. Nasi znajomi dzielili się na dwie grupy- tych co nie wierzą, że łączy nas tylko przyjaźń, i tych co uważają, że jesteśmy dla siebie stworzeni i to się musi skończyć ślubem i gromadką dzieci. Dla nas to był scenariusz nie do przyjęcia. Mój przyjaciel (nazwijmy go skrótowo MP...MP-TŻ..łapiecie ? ) miał dość trudny charakter, ja też i to pod tymi samymi względami, to też i nasza relacja była dość specyficzna. Z czasem zauważyłam, że chyba nam się zaczynają przesuwać granice przyjaźni, szczególnie jemu. Spotykaliśmy się nie raz w tygodniu, a minimum raz dziennie. Zaczynał patrzeć na mnie w TEN sposób. Nawiązywał kontakt fizyczny, niby od tyłu mnie zachodził i przytulał, łapał za dłoń patrząc się mi w oczy , i uciekał nagle wzrokiem... No po prostu czułam że coś się kroi. Nie wiedziałam wtedy do końca czego chcę w stosunku do niego, ale postanowiłam że przyda nam się dłuższa przerwa. Umówiłam się z nim na spotkanie, u mnie. Przyszedł z winem. I na jednym winie się nie skończyło, oj nie. Do dzisiaj nie wiem jak to się stało, że przy takiej ilości i to jeszcze różnego alkoholu dożyłam dnia następnego i to bez urwanego filmu .. Dość stanowczo powiedziałam, że muszę sobie coś przemyśleć i potrzebuję trochę samotności. Co MP zrobił? A no podszedł do mnie i mnie przytulił, wmawiając mi, że wcale tego nie chcę. Ja dalej przy swoim.. No i stało się. Pocałował mnie. Ja stałam (przynajmniej próbowałam ) jak słup soli i nie wierzyłam w to co się dzieje.. w końcu mu się poddałam i się zaczęliśmy całować tak, jakbyśmy na to czekali całe nasze życie. Skończyliśmy w łóżku. Ja siebie nie poznawałam, dobierałam się do niego szybciej niż F-16 zasuwa na niebie, rozum mi mówił "Co ty K**wa robisz, będziesz żałowała", ale pożądanie było silniejsze.. Ja już mu spodnie rozpinam i ogólnie co jego to i moje (a co moje to też moje ) , a ten zaczął mnie odpychać. Ja do niego że o co mu do cholery chodzi, że mam tu TWARDY DOWÓD na to, że chce tego. On że to że chce, to jedno, ale że nasza przyjaźń nie jest tego warta. Im bardziej ja coś próbowałam, tym bardziej on mnie odsuwał. W końcu powiedziałam, że chyba mu przeszkadzam, to żeby się nie krępował i wyszedł. Wstał. Ubrał się, już nawet czapkę z szalikiem odział. Ja siedziałam na kanapie i przetwarzałam to co się stało. Rzucił się na mnie jak wygłodzone zwierzę, nie wiem kiedy zdążył się z powrotem rozebrać. Do stosunku jako takiego nie doszło, ale było przyjemnie Prawda jest taka, że takiej "szczerości", nie wiem jak to nazwać, i namiętności...nigdy jeszcze nie czułam. Wychodząc, MP powiedział mi, że chyba musimy o tym poważnie porozmawiać następnego dnia.
Koniec.
Dlaczego?
Do rozmowy nigdy nie doszło. Czekałam aż się do mnie odezwie pierwszy. Minęły dwa tygodnie. Potem kolejne tygodnie.. Ja w tym czasie poczułam się jak typowa panienka na jedną noc. Wiedziałam, że on ma skłonności do wyrywania panienek na jedną noc, ale NIGDY bym nie podejrzewała, że wykorzysta mnie do tego celu. Próbowałam z nim nawiązać jakiś kontakt, ale on że nie ma czasu, innym razem blablabla. Poddałam się. Z dnia na dzień z własnej głupoty straciłam brata. Wśród naszych znajomych wielkie poruszenie- o co się pokłóciliśmy, kiedy się dogadamy, no jak to tak można tyle lat się przyjaźnić, a teraz jesteśmy sobie obcy. Nikt nie wie co się tak naprawdę stało. MP mówi wszystkim, że się pokłóciliśmy, że stracił moje zaufanie i nic już z tego nie będzie, natomiast ja im mówię wprost że to jest dla mnie trudny temat i że jedynie mogę powiedzieć, że już niestety raczej nas razem na wspólnych spotkaniach nie zobaczą. Od tego zdarzenia minął już ponad rok. Dopiero jakieś 2msc temu udało mi się go złapać i wprost spytać co on odp***dala. Że przecież możemy zachowywać się tak jak kiedyś, rozwiązywać wspólnie problemy, że ja mu wciąż ufam, i że on mi też może, że mi zależy i mi go cholernie brakuje. MP na to, że nic nie będzie tak jak kiedyś, i że jedyne co może dla mnie zrobić, to udawać przed wszystkimi że wszystko jest ok.
Nie ma dnia, żebym się nie obwiniała. Niby wiem, że wina zawsze leży po dwóch stronach, sama w łóżku nie byłam, ale to silniejsze ode mnie. Straciłam najlepszego przyjaciela jakiego miałam, i to boli cholernie, codziennie, z każdym dniem tak samo. Natomiast cały czas w pamięci mam to, jaka namiętność wtedy między nami była, i to, że to było naprawdę szczere. Nie wyobrażałam sobie nas razem, nawet po tym co się stało. Ale nigdy nie dowiem się co siedzi w jego głowie.

Dlatego, jeżeli któraś z Was się waha- czy próbować z przyjaźni przejść w związek, to z własnego doświadczenia powiem- Nie. Broń Boże od zła wszelkiego. Ta chwila (baaaardzo przyjemnej ) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca" )
Ta z Was, która doszła do końca mojej epistoły, to ma przede wszystkim moje gorące brawa oraz pokłony.

Całuję Was, i pilnujcie moje kochane, aby przyjaźń była tylko przyjaźnią.
Ja czytałam z wypiekami Naprawdę nie żartuję Nie zazdroszczę ci, że straciłaś bliską osobę, ale zazdroszczę takiej romantycznej historii jak z filmu i takich emocji. Fakt, że skończyło się źle, ale ja i tak zazdroszczę samej sytuacji.
Camomille91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-12, 09:55   #40
magrat16
Zakorzenienie
 
Avatar magrat16
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Cetrum :)
Wiadomości: 3 757
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez QueenOfEverything Pokaż wiadomość
Dlatego, jeżeli któraś z Was się waha- czy próbować z przyjaźni przejść w związek, to z własnego doświadczenia powiem- Nie. Broń Boże od zła wszelkiego. Ta chwila (baaaardzo przyjemnej ) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca" )
Ta z Was, która doszła do końca mojej epistoły, to ma przede wszystkim moje gorące brawa oraz pokłony.

Całuję Was, i pilnujcie moje kochane, aby przyjaźń była tylko przyjaźnią.
Ja bym nie generalizowala, bo kazdy przypadek jest inny. Sama nigdy nie zaryzykowalabym przyjazni, natomiast dwojka moich przyjaciol odwazyla sie sprobowac i sa szczesliwym malzenstwem
__________________
Magrat znowu bloguje, ostatni post:Jak oszczędzać w kuchni
Przeczytane w2016 35( 2015:70;2014:33; 2013: 61)


03.10.2015
magrat16 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-13, 00:34   #41
QueenOfEverything
Przyczajenie
 
Avatar QueenOfEverything
 
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez Camomille91 Pokaż wiadomość
Ja czytałam z wypiekami Naprawdę nie żartuję Nie zazdroszczę ci, że straciłaś bliską osobę, ale zazdroszczę takiej romantycznej historii jak z filmu i takich emocji. Fakt, że skończyło się źle, ale ja i tak zazdroszczę samej sytuacji.


Romantycznej historii? A co tu romantycznego? ;p i tak calkiem powaznie- czego dokladnie mi zazdroscisz?
__________________
Faceci dzielą się na takich, ktorzy myslą tylko o jednym oraz na takich, ktorzy oprócz tego napiliby się zimnego piwka. Ci pierwsi zazwyczaj chorują na wątrobę...
QueenOfEverything jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-13, 10:16   #42
Camomille91
Rozeznanie
 
Avatar Camomille91
 
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 508
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez QueenOfEverything Pokaż wiadomość
Romantycznej historii? A co tu romantycznego? ;p i tak calkiem powaznie- czego dokladnie mi zazdroscisz?
Jak ja czytałam Twój post to w moim odczuciu historia była romantyczna Zazdroszczę takiej znajomości. Faktycznie szkoda, że się tak skończyło bo ten chłopak powinien jak człowiek porozmawiać o sytuacji, powiedzieć co mu lezy na sercu i przynajmniej nie zrywać kontaktu. Szkoda tylu lat zmarnować mimo wszystko. Przecież w gruncie rzeczy nikt tu nikogo nie okradł, nie pobił, nie oszukał, tylko wręcz przeciwnie, więc nie wiem czego on się tak wystraszył. Mimo wszystko tak jak mówiłam, zazdroszczę takiego przyjaciela, że w ogóle miałaś kogoś takiego w życiu
Camomille91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-14, 00:02   #43
QueenOfEverything
Przyczajenie
 
Avatar QueenOfEverything
 
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Cytat:
Napisane przez Camomille91 Pokaż wiadomość
Jak ja czytałam Twój post to w moim odczuciu historia była romantyczna Zazdroszczę takiej znajomości. Faktycznie szkoda, że się tak skończyło bo ten chłopak powinien jak człowiek porozmawiać o sytuacji, powiedzieć co mu lezy na sercu i przynajmniej nie zrywać kontaktu. Szkoda tylu lat zmarnować mimo wszystko. Przecież w gruncie rzeczy nikt tu nikogo nie okradł, nie pobił, nie oszukał, tylko wręcz przeciwnie, więc nie wiem czego on się tak wystraszył. Mimo wszystko tak jak mówiłam, zazdroszczę takiego przyjaciela, że w ogóle miałaś kogoś takiego w życiu

No przyjazn byla piekna, spedzilismy ze soba niemalze cale dotychczasowe zycie. Wyszlo jak wyszlo, szkoda, ale trzeba jakos zyc dalej..
__________________
Faceci dzielą się na takich, ktorzy myslą tylko o jednym oraz na takich, ktorzy oprócz tego napiliby się zimnego piwka. Ci pierwsi zazwyczaj chorują na wątrobę...
QueenOfEverything jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-14, 01:22   #44
lubieswojnick
Przyczajenie
 
Avatar lubieswojnick
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 13
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem

Autorka postu wahała się czy powiedzieć przyjaciółce. Ja też mam podobną historię :/

Przyjaciółka poznała chłopaka na imprezie, całowali się, potem trochę rozmów, miłe słówka (ale nigdy więcej się z nią spotkał). Wyznała, że zaczyna jej na nim zależeć i ma nadzieje, że z wzajemnością. Ale z drugiej strony bała się, że jest tylko taką zabawką na raz.
Jakiś czas potem to ja byłam z nim na imprezie. I co się stało? Tym razem próbował poderwać mnie. Od razu ostrzegłam przyjaciółkę, żeby dała sobie z nim spokój. Ale koleś nie odpuszczał, pisał do mnie, prosił żebym dała mu szansę. Zarzekał się, że nie jest taki. Następnego dnia miałam urodziny znajomej i przyszedł po mnie o 1 w nocy PIESZO żeby zabrać na spacer.
Koleżanka była wkurzona za to, że utrzymuję z nim jakikolwiek kontakt mimo tego, że złamał jej serce, a chłopak dalej nie odpuszczał.
Niestety, chociaż bardzo nie chciałam się do tego przyznać to coś mnie do niego ciągnęło. Do tego jeszcze słowa innych znajomych, że to nic złego. Że skoro on i tak nic do niej nie czuł, spotkali się tylko raz jedyny to na pewno nic by z tego nie było, a podobno na mnie mu zależy.

Tak, byliśmy razem. A z przyjaciółką nie mam kontaktu do dziś. Jest mi bardzo przykro, że tak się zachowałam wobec niej, że nie potrafiłam go sobie odpuścić. Zraniłam ją bardzo i straciłam wieloletnią przyjaciółkę tylko po to, żeby być szczęśliwa kilka miesięcy.
lubieswojnick jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-11-14 01:22:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:08.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.