|
|
#31 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Wroclove
Wiadomości: 31
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
No fajnie fajnie...
A co na to wszystko ten Twój przyjaciel? Co rozmawialiście po "wszystkim?" bo aż ciekawość mnie zżera jak komentował tą całą sytuacje
|
|
|
|
|
#32 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 8
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Przeprosił za swoje zachowanie i powiedział, że ma przez to moralnego kaca.
Edytowane przez MsMarvel Czas edycji: 2012-04-12 o 23:01 |
|
|
|
|
#33 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 011
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Wiesz, moim zdaniem, zachowałaś się nie fair wobec przyjaciółki, bo on się jej podoba i ja jak to mówię takich się nie tyka, nie warto ryzykować przyjaźni
. Czy to trudne? Chyba nie, jeżeli przyjaciółka jest nam naprawdę bliska. No, ale trudno, stało się, żałujesz, więc wyciągasz wnioski z tego co się dzieje. Ciężko cokolwiek doradzić, ale ja bym była za powiedzeniem, nawet jak nie powiesz, to przyjaciółka może jakoś się dowiedzieć i wtedy chyba ciężej będzie o zrozumienie, prawda? Jeszcze wtedy pomyśli, że tu doradzałaś jej w związku z nim, a nagle z nim się calujesz i może chcesz go sama dla siebie. Myślę, że pewnie ją to zaboli.. no ale czasu przecież się nie cofnie. Gdybyś chciała zaryzykować z nim związek, to zawsze możesz, ale wtedy musisz pamiętac, że możesz ją naprawdę stracić. To już wtedy Twój wybór.
|
|
|
|
|
#34 |
|
Raczkowanie
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Moim zdaniem powinnaś jej o tym powiedzieć, bądz z nią szczera.
|
|
|
|
|
#35 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 575
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
A ja uważam, że twój przyjaciel chciałby może czegoś więcej, a ty go trzymasz cały czas w tzw. "friendzone". Nadarzyła się okazja i spróbował z tobą czegoś więcej, a skoro ty się wycofałaś to może on stracił nadzieję, że jednak ma u ciebie jakieś szanse. Zupełnie jasna sytuacja byłaby tu gdyby gość był gejem a wątpię, że tak jest. Na twoim miejscu nie czekałabym aż "się to jakoś odkręci" tylko poszła do niego wywaliła kawę na ławę o co tak naprawdę chodzi i dopiero po uzyskaniu odpowiedzi zastanawiała co dalej zrobić. Rozmowa to najczęściej najlepsze rozwiązanie. Natomiast co do przyjaciółki to bez przesady, nie uwiodłaś jej męża. Osobiście sądzę, że jeśli to prawdziwa przyjaźń to nawet jakbyś za niego miała wyjść za mąż to ona powinna dalej być twoją przyjaciółką. Sytuacja jest przecież czysta, ty nic złego nie zrobiłaś, a ona nie jest z nim w związku. Życie to nie bajka i różnie się układa, trzeba dostosowywać się do różnych sytuacji. A jakby były tylko dwie możliwości czyli twoje szczęście z nim albo on z zupełnie obcą osobą to przyjaciółka wybrałaby drugą możliwość? Chyba ma na tyle zdrowego rozsądku żeby wiedzieć, że pewnie jej nic z tego nie wyjdzie skoro do tej pory nie wyszło. O całym zdarzeniu bym powiedziała żeby nie mieć głupiej sytuacji w przyszłości i zobaczyć ile to ta przyjaźń jest warta. Tak całą sprawę widzi moja pokrętna logika.
__________________
|
|
|
|
|
#36 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 102
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
i znów słowo przyjaciel wypowiedziane zbyt wczesnie.
|
|
|
|
|
#37 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Trochę już minęło od ostatniej wypowiedzi, ale temat wciąż żywy.
Na wstępie powiem, że bardzo się cieszę, że mogę znów po wielu latach pełnoprawnie korzystać z forum (poprzednie konto założyłam będąc gimnazjalistką no i wiecie… ) Ale odnośnie tematu- sama przez coś takiego przeszłam.. Miałam wieloletniego przyjaciela, byliśmy nierozłączni. Nasi znajomi dzielili się na dwie grupy- tych co nie wierzą, że łączy nas tylko przyjaźń, i tych co uważają, że jesteśmy dla siebie stworzeni i to się musi skończyć ślubem i gromadką dzieci. Dla nas to był scenariusz nie do przyjęcia. Mój przyjaciel (nazwijmy go skrótowo MP...MP-TŻ..łapiecie ? .. Dość stanowczo powiedziałam, że muszę sobie coś przemyśleć i potrzebuję trochę samotności. Co MP zrobił? A no podszedł do mnie i mnie przytulił, wmawiając mi, że wcale tego nie chcę. Ja dalej przy swoim.. No i stało się. Pocałował mnie. Ja stałam (przynajmniej próbowałam ) jak słup soli i nie wierzyłam w to co się dzieje.. w końcu mu się poddałam i się zaczęliśmy całować tak, jakbyśmy na to czekali całe nasze życie. Skończyliśmy w łóżku. Ja siebie nie poznawałam, dobierałam się do niego szybciej niż F-16 zasuwa na niebie, rozum mi mówił "Co ty K**wa robisz, będziesz żałowała", ale pożądanie było silniejsze.. Ja już mu spodnie rozpinam i ogólnie co jego to i moje (a co moje to też moje ) , a ten zaczął mnie odpychać. Ja do niego że o co mu do cholery chodzi, że mam tu TWARDY DOWÓD na to, że chce tego. On że to że chce, to jedno, ale że nasza przyjaźń nie jest tego warta. Im bardziej ja coś próbowałam, tym bardziej on mnie odsuwał. W końcu powiedziałam, że chyba mu przeszkadzam, to żeby się nie krępował i wyszedł. Wstał. Ubrał się, już nawet czapkę z szalikiem odział. Ja siedziałam na kanapie i przetwarzałam to co się stało. Rzucił się na mnie jak wygłodzone zwierzę, nie wiem kiedy zdążył się z powrotem rozebrać. Do stosunku jako takiego nie doszło, ale było przyjemnie Prawda jest taka, że takiej "szczerości", nie wiem jak to nazwać, i namiętności...nigdy jeszcze nie czułam. Wychodząc, MP powiedział mi, że chyba musimy o tym poważnie porozmawiać następnego dnia. Koniec. Dlaczego? Do rozmowy nigdy nie doszło. Czekałam aż się do mnie odezwie pierwszy. Minęły dwa tygodnie. Potem kolejne tygodnie.. Ja w tym czasie poczułam się jak typowa panienka na jedną noc. Wiedziałam, że on ma skłonności do wyrywania panienek na jedną noc, ale NIGDY bym nie podejrzewała, że wykorzysta mnie do tego celu. Próbowałam z nim nawiązać jakiś kontakt, ale on że nie ma czasu, innym razem blablabla. Poddałam się. Z dnia na dzień z własnej głupoty straciłam brata. Wśród naszych znajomych wielkie poruszenie- o co się pokłóciliśmy, kiedy się dogadamy, no jak to tak można tyle lat się przyjaźnić, a teraz jesteśmy sobie obcy. Nikt nie wie co się tak naprawdę stało. MP mówi wszystkim, że się pokłóciliśmy, że stracił moje zaufanie i nic już z tego nie będzie, natomiast ja im mówię wprost że to jest dla mnie trudny temat i że jedynie mogę powiedzieć, że już niestety raczej nas razem na wspólnych spotkaniach nie zobaczą. Od tego zdarzenia minął już ponad rok. Dopiero jakieś 2msc temu udało mi się go złapać i wprost spytać co on odp***dala. Że przecież możemy zachowywać się tak jak kiedyś, rozwiązywać wspólnie problemy, że ja mu wciąż ufam, i że on mi też może, że mi zależy i mi go cholernie brakuje. MP na to, że nic nie będzie tak jak kiedyś, i że jedyne co może dla mnie zrobić, to udawać przed wszystkimi że wszystko jest ok. Nie ma dnia, żebym się nie obwiniała. Niby wiem, że wina zawsze leży po dwóch stronach, sama w łóżku nie byłam, ale to silniejsze ode mnie. Straciłam najlepszego przyjaciela jakiego miałam, i to boli cholernie, codziennie, z każdym dniem tak samo. Natomiast cały czas w pamięci mam to, jaka namiętność wtedy między nami była, i to, że to było naprawdę szczere. Nie wyobrażałam sobie nas razem, nawet po tym co się stało. Ale nigdy nie dowiem się co siedzi w jego głowie. Dlatego, jeżeli któraś z Was się waha- czy próbować z przyjaźni przejść w związek, to z własnego doświadczenia powiem- Nie. Broń Boże od zła wszelkiego. Ta chwila (baaaardzo przyjemnej ) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca" )Ta z Was, która doszła do końca mojej epistoły, to ma przede wszystkim moje gorące brawa oraz pokłony. Całuję Was, i pilnujcie moje kochane, aby przyjaźń była tylko przyjaźnią. |
|
|
|
|
#38 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 686
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
Uwiodłam go i teraz jest mi z nim lepiej,niż z kimkolwiek innym.
__________________
Hello young woman that I love Pretty punk rock mamma that I'm thinking of Hold me naked if you will In your arms in your legs in your pussy I'd kill |
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 508
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
Naprawdę nie żartuję Nie zazdroszczę ci, że straciłaś bliską osobę, ale zazdroszczę takiej romantycznej historii jak z filmu i takich emocji. Fakt, że skończyło się źle, ale ja i tak zazdroszczę samej sytuacji.
|
|
|
|
|
|
#40 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: Cetrum :)
Wiadomości: 3 757
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
__________________
Przeczytane w2016 35( 2015:70;2014:33; 2013: 61) 03.10.2015 |
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
Romantycznej historii? A co tu romantycznego? ;p i tak calkiem powaznie- czego dokladnie mi zazdroscisz?
__________________
Faceci dzielą się na takich, ktorzy myslą tylko o jednym oraz na takich, ktorzy oprócz tego napiliby się zimnego piwka. Ci pierwsi zazwyczaj chorują na wątrobę... |
|
|
|
|
|
#42 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-05
Wiadomości: 508
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#43 | |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Nibylandia
Wiadomości: 15
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Cytat:
No przyjazn byla piekna, spedzilismy ze soba niemalze cale dotychczasowe zycie. Wyszlo jak wyszlo, szkoda, ale trzeba jakos zyc dalej..
__________________
Faceci dzielą się na takich, ktorzy myslą tylko o jednym oraz na takich, ktorzy oprócz tego napiliby się zimnego piwka. Ci pierwsi zazwyczaj chorują na wątrobę... |
|
|
|
|
|
#44 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 13
|
Dot.: Namiętny pocałunek z najlepszym przyjacielem
Autorka postu wahała się czy powiedzieć przyjaciółce. Ja też mam podobną historię :/
Przyjaciółka poznała chłopaka na imprezie, całowali się, potem trochę rozmów, miłe słówka (ale nigdy więcej się z nią spotkał). Wyznała, że zaczyna jej na nim zależeć i ma nadzieje, że z wzajemnością. Ale z drugiej strony bała się, że jest tylko taką zabawką na raz. Jakiś czas potem to ja byłam z nim na imprezie. I co się stało? Tym razem próbował poderwać mnie. Od razu ostrzegłam przyjaciółkę, żeby dała sobie z nim spokój. Ale koleś nie odpuszczał, pisał do mnie, prosił żebym dała mu szansę. Zarzekał się, że nie jest taki. Następnego dnia miałam urodziny znajomej i przyszedł po mnie o 1 w nocy PIESZO żeby zabrać na spacer. Koleżanka była wkurzona za to, że utrzymuję z nim jakikolwiek kontakt mimo tego, że złamał jej serce, a chłopak dalej nie odpuszczał. Niestety, chociaż bardzo nie chciałam się do tego przyznać to coś mnie do niego ciągnęło. Do tego jeszcze słowa innych znajomych, że to nic złego. Że skoro on i tak nic do niej nie czuł, spotkali się tylko raz jedyny to na pewno nic by z tego nie było, a podobno na mnie mu zależy. Tak, byliśmy razem. A z przyjaciółką nie mam kontaktu do dziś. Jest mi bardzo przykro, że tak się zachowałam wobec niej, że nie potrafiłam go sobie odpuścić. Zraniłam ją bardzo i straciłam wieloletnią przyjaciółkę tylko po to, żeby być szczęśliwa kilka miesięcy. |
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:08.






i znów słowo przyjaciel wypowiedziane zbyt wczesnie.
)
) jak słup soli i nie wierzyłam w to co się dzieje.. w końcu mu się poddałam i się zaczęliśmy całować tak, jakbyśmy na to czekali całe nasze życie. Skończyliśmy w łóżku. Ja siebie nie poznawałam, dobierałam się do niego szybciej niż F-16 zasuwa na niebie, rozum mi mówił "Co ty K**wa robisz, będziesz żałowała", ale pożądanie było silniejsze.. Ja już mu spodnie rozpinam i ogólnie co jego to i moje
) słabości, nie była tego warta. Nawet zakładając, że próbowalibyśmy coś więcej, to i tak i tak by z tego nic nie wyszło, skoro kolesiowi ewidentnie zależało na łóżku (nadal się dziwię czemu w takim razie nie "skorzystał ze mnie do końca"
)
oraz pokłony. 








