Problem z mężem... - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-04, 10:15   #31
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Pisząc tego posta liczylam chyba na jakies podpowiedzi jak rozmawiac, jakich słow uzyc, a teraz to mam taki mętlik w głowie i łzy w oczach - co wcale nie uwazam za bardzo zle - tylko ja naprawde tego nie widzialam...

---------- Dopisano o 10:04 ---------- Poprzedni post napisano o 10:02 ----------


Nie wiem jakos tak sie wszystko układało...
No nie wiem....
Wiesz co byłoby ogromnym problemem w zwykłej rozmowie z mężem?

Otóż, 'ustaliliście' (ustaliły się, oczywiście niewerbalnie) kiedyś sobie takie a nie inne zasady Waszej relacji. Roli w związku, kwestii wychodzenia, kwestii porozumiewania się. Ty nagle czujesz, że to nie układ dla Ciebie. I wydaje Ci się, że jak ułożysz to w słowa to da się te zasady zmienić. A tu klops, bo te zasady są niepisane, i jak ruszysz jedną, to runęłaby cała konstrukcja, na jakiej opiera się Wasz związek. Stąd u ludzi bardzo duży opór do zmian, i stąd rozmowa to nie lek na wszystko - bo nie o treść chodzi, a o formę (mówiąc wprost co czujesz łamałabyś zasadę komunikacji w Waszym związku).

Problem w tym, żeby obu stronom się zachciało - zmienić te zasady. Inaczej - będzie wojna. Albo zrezygnujesz z na nowo narodzonych potrzeb i znowu wejdziesz w kierat poprzednich zasad.

Myślisz, że on jest gotowy na taką zmianę? Jak to widzisz?

Czasem przydaje się wizyta u terapeuty par, bo tutaj nie chodzi tylko o zmianę w jednej osobie, i o zmianę w drugiej (bo każde z Was by się musiało w tym związku zmienić, pójść na kompromisy), ale dodatkowo o zmianę relacji. 3 wielkie zmiany są potrzebne.

Czy to jest realne?
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:17   #32
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Ty masz mu udowodnić że Ci zależy odcinając się od swoich znajomych, to niech on Ci udowodni że mu zależy odcinając się od swoich.
To takie dziecinne, na zasadzie: uszczypnales mnie, to i ja Ci oddam i uszczypne - zadne rozwiazanie, bo nic nie rozwiaze, a dziewczyna dalej bedzie nieszczesliwa. Poza tym, mezus moze nie miec znajomych, ewentualnie jednego kolege od piwa... i nie zdziwilabym sie, przy takim charakterze jaki posiada.

Bo fakt, charakter ma paskudny. Denerwujesz mnie jednak TY AUTORKO rowniez bardzo! Sama dawalas sie zapedzac w kozi rog przez tyle ostatnich lat. Nauczylas go TY SAMA, ze robisz co Ci kaze... zrezygnowalas ze wszystkich znajomych, zamknelas sie w domu i stalas sie garkotlukiem i czyscidelkiem do butow... A teraz nagle spadly Ci klapki z oczu. Bardzo duzo dziewczyno w tym Twojej winy, oj baaaaaardzo!

Ja osobiscie jestem zdania, ze malzenstwo jest na tyle istotna sprawa w zyciu, ze ma sie obowiazek zawalczyc o jego trwalosc. Tak zreszta stanowi cywilne przyrzeczenie, ktore skladalas "swiadoma prawa i obowiazkow". Oczywiscie powinniscie podjac te wspolprace obydwoje. Troche wstyd sie teraz wykrecac skoro sie samemu to lekcewazylo tyle lat i dawalo sie z soba robic co sie jemu tylko chcialo... Trudny krok przed Toba - musisz zaczac ze swoim mezem rozmawiac o tym, ze najwyrazniej inaczej wyobrazacie sobie zwiazek i w waszym wspolnym interesie lezy odszukanie jakiejs wspolnej koncepcji i drogi, ktora bedziecie w stanie i bedziecie mieli ochote pojsc razem. Wiem, ze w tak zwanych naszych czasach, moj poglad jest niepopularny, bo przeciez najprosciej jest rzucic i wziac rozwod. Nie jest to takie proste jak sie wydaje, za to niewatpliwie bardzo nieodpowiedzialne. Owszem, sa sytuacje, w ktorych wspolne dzialanie na rzecz trwalosci i szczescia w zwiazku jest niemozliwe – i dopiero w takich sytuacjach, po wyczerpaniu wszelkich mozliwych krokow, mozna się zastanawiac nad rozstaniem. Jesli maz uzna, że to wyłacznie Twoj problem, jesli odmowi wspolnej wizyty u terapeuty, uznając, że „zła kobieta jestes” - proszę bardzo, można się rozstawac. Wczesniej jednak warto probować dotrzymać wlasnego slowa, danego z wlasnej woli i wlasnymi ustami – szkoda z nich cholewe robic bez najmniejszych skrupułow.

Malzenstwo rzadko bywa pasmem teczowych dni. To najczęściej ciezka praca nad dopasowaniem tych niezgodnych charakterow. Moja mama kiedys powiedziala: "nie znam malzenstwa, ktore prędzej czy pozniej nie odkryloby ze zdumieniem, jak wiele ich dzieli."

A sek w tym, zeby szukac tego co polaczylo i w dalszym ciagu - laczy.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2012-09-04 o 10:23
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:18   #33
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez rurkawaflowa Pokaż wiadomość
a dlaczego masz się wyprowadzać z własnego mieszkania? dlaczego to "ofiara" ma ustępować pola.
Dobre rozwiązanie? Możesz gadać i nawijać że jesteś wolną jednostką a nie jego własnością ale czy to do niego dotrze?
A zapytam z ciekawości czy podobnie jest między jego rodzicami?
Jego rodzice nie są małżeństwem, nie mieszkają razem, ale utrzymują kontakt dość dobry
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:18   #34
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 11 173
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Tak po prostu mam się wyprowadzić? Jakoś o tym nie myslalam, bardziej szukałam dobrego rozwiazania.
TO jest dobre rozwiązania. Od takiego człowieka zwiewaj jak najszybciej.
A już na pewno nie dawaj mu się szantażować i nie zrywaj żadnych kontaktów.

Edytowane przez af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc
Czas edycji: 2012-09-04 o 10:19
af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:26   #35
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313280]To zadne rozwiazanie, bo nic nie rozwiaze, a dziewczyna dalej bedzie nieszczesliwa. [/QUOTE]

Tylko że jej w sumie rola którą sobie narzuciła pasowała i pasuje...dopiero dysonans między jego i jej spędzaniem wieczorów ją nieco otrzeźwił.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313280]
Poza tym, mezus moze nie miec znajomych, ewentualnie jednego kolege od piwa... i nie zdziwilabym sie, przy takim charakterze jaki posiada. [/QUOTE]

"on 2-3 razy w tyg spotyka sie z kumplami do pozna"

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313280]
Trudny krok przed Toba - musisz zaczac ze swoim mezem rozmawiac o tym, ze najwyrazniej inaczej wyobrazacie sobie zwiazek i w waszym wspolnym interesie lezy odszukanie jakiejs wspolnej koncepcji i drogi, ktora bedziecie w stanie i bedziecie mieli ochote pojsc razem.[/QUOTE]

"Nie chce ze mna rozmawiać, zaczał mnie traktować bardzo źle, obrazac, wychodzi z domu i wraca o 23. Cały czas probowalam z nim porozmawiac bez skutku. Przed wczoraj cos sie zmienilo, powiedzial mi ze jezeli mi na nim zalezy to mam zerwc kontakt z moimi znajomymi i siedziec w domu. On oczywiscie nie zamierza niczego zmieniac. Dał mi ultimatum, albo udowodnie mu ze mi zależy albo powiedzial ze sie wyprowadzi."

Jak rozmawiać, skoro on nie chce, skoro dla niego sprawa jest jasna?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:28   #36
ego_ego
Wtajemniczenie
 
Avatar ego_ego
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Góra Kalwaria/Piaseczno
Wiadomości: 2 349
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Tak po prostu mam się wyprowadzić? Jakoś o tym nie myslalam, bardziej szukałam dobrego rozwiazania.
ja się zgadzam w zupełności z wypowiedzią natash88
napisała wszystko pięknie i obrazowo
tez byłam kiedys w takim związku, zrezygnowałam ze wszystkich znajomości, a jak poszłam na studia. to zagroził ze to się źle skończy, tam zobaczyłam co to życie - normalne życie, miałam znajomych, przyjaciół, po 5 latach związku poszłam w końcu z kimś do kina - i wcale nie był to mój ukochany tylko kolezanki - zaczęłam zauważać co tracę będąc z nim, on równiez miał swoich znajomych, chodził na imprezy beze mnie, ja mogłam tylko do pracy jechac i nic poza tym
poznał w końcu dziewczynę, która złapała go na ciążę, wtedy płakałam.... teraz dzięuję Bogu i wszystkim świętym, że to zrobiła, powinnam Jej na kolanach podziękować
mam wspaniałego męża, cudownego synka i normalne życie, z którego mogę się cieszyć i być szczęśliwa
ego_ego jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:31   #37
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;3631330 2]TO jest dobre rozwiązania. Od takiego człowieka zwiewaj jak najszybciej.
A już na pewno nie dawaj mu się szantażować i nie zrywaj żadnych kontaktów.[/QUOTE]

To nie jest dobre rozwiazanie, to jest NAJPROSTSZE rozwiazanie z mozliwych, bo wymaga zerowego wkladu wlasnego w ratowanie sytuacji. A sytuacje wypada ratowac zanim sie czlowiek ostatecznie podda. Co wy tak, juz raz dwa rozwod, zwazywszy na to, ze dziewczyna sama sobie zawinila???! niech teraz wiec zacznie to odkrecac - uczyc tego meza nowych przyzwyczajen, pokazywac mu inny model malzenstwa, niz ten jaki on narzucil, a w jaki ona weszla tanecznym wrecz krokiem, przyklaskujac mu jeszcze do tego. Zanim opuszcza flage, niech zawalcza - warto to zrobic, zanim ostatecznie pojda do tego sadu.

Owszem, mezczyzna tak zachowujacy sie bardziej posiada, niz kocha i to paskudne - bez dwoch zdan, ale skoro tyle lat dostawal na to przyzwolenie, to i teraz zglupial jak ta "szara myszka" zaczela sie podbuntowywac. Walczyc trzeba - jak przegracie, to trudno... ale to sobie jestescie winni po tym jak zawarliscie wspolnie malzenstwo.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-09-04, 10:31   #38
Merys
Zakorzenienie
 
Avatar Merys
 
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 7 289
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Dał mi ultimatum, albo udowodnie mu ze mi zależy albo powiedzial ze sie wyprowadzi.
Droga wolna.
Dziewczyno facet najchętniej zamknąłby Cię w klatce i nie, tak nie wygląda miłość, to już podchodzi pod jakąś chorobę.
Merys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:37   #39
K1987
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2012-03
Wiadomości: 804
Dot.: Problem z mężem...

sytuacja trudna i na pewno niełatwo będzie Ci podjąć jakąkolwiek decyzję, ale przychylam się do wypowiedzi Cinderella Girl, że łatwo jest powiedzieć spadaj, ale czy rzeczywiście przekreślać od razu tyle wspólnych lat? Tym bardziej, że jednak sporo winy jest po Twojej stronie autorko, facet ma dziwne poglądy na życie i miejsce kobiety w małżeństwie, ale Ty pozwalałaś na takie a nie inne traktowanie. Nie ma się co dziwić, że teraz się mężowi zmiany nie podobają, skoro przywykł do czegoś zupełnie innego.

Ja osobiście nie stawiałabym od razu sprawy na ostrzu noża, że za taki tekst to ma spadać (rady o wyprowadzeniu się autorki akurat trochę z sufitu bo to jej mieszkanie), ale powiedziałabym że przecież masz prawo mieć trochę czasu na własne przyjemności, że on wychodzi to czemu Ty masz non stop siedzieć w domu, że przecież starasz się chociażby ładniej wyglądać również dla niego, powinno mu się to podobać, a że tańczyłaś z jego kolegą, cóż, mógł się bardziej postarać i sam zaprosić do tańca.
Wiesz, wydaje mi się, że problem polega na tym, iż Twój mąż się przestraszył po prostu. Do tej pory Twoje życie toczyło się tylko i wyłacznie wokół pana i władcy, a teraz zauważył, że życie bez niego non stop też jest możliwe, a co najgorsze (dla niego) sprawia Ci przyjemność.
Więc niech lepiej się weźmie i zacznie o Ciebie zabiegać, bo takim zachowaniem może jedynie doprowadzić Wasze małżeństwo do katastrofy.
K1987 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:39   #40
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313560]To nie jest dobre rozwiazanie, to jest NAJPROSTSZE rozwiazanie z mozliwych, bo wymaga zerowego wkladu wlasnego w ratowanie sytuacji. A sytuacje wypada ratowac zanim sie czlowiek ostatecznie podda. Co wy tak, juz raz dwa rozwod, zwazywszy na to, ze dziewczyna sama sobie zawinila???! niech teraz wiec zacznie to odkrecac - uczyc tego meza nowych przyzwyczajen, pokazywac mu inny model malzenstwa, niz ten jaki on narzucil, a w jaki ona weszla tanecznym wrecz krokiem, przyklaskujac mu jeszcze do tego. Zanim opuszcza flage, niech zawalcza - warto to zrobic, zanim ostatecznie pojda do tego sadu.

Owszem, mezczyzna tak zachowujacy sie bardziej posiada, niz kocha i to paskudne - bez dwoch zdan, ale skoro tyle lat dostawal na to przyzwolenie, to i teraz zglupial jak ta "szara myszka" zaczela sie podbuntowywac. Walczyc trzeba - jak przegracie, to trudno... ale to sobie jestescie winni po tym jak zawarliscie wspolnie malzenstwo.[/QUOTE]

ale to jest typ, który rozmawiać nie chce, innego rozwiązania jak "podporządkuj się głupia krowo" nie widzi. Walczyć trzeba i można jeżeli partner jest wrażliwy na potrzeby drugiej strony a nie tylko na swoje. Kumpela się w taki związek wrypała, nie pomagało nic, ostatecznie on ją porzucił (na 3 miesiące przed ślubem) bo posiedziała z bratem i jego żoną na piwie w pubie do późna Dziewczyna dopiero teraz widzi jak normalność wygląda i że rozstanie było jedyną drogą ratunku.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:40   #41
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez K1987 Pokaż wiadomość
(...)powiedziałabym że przecież masz prawo mieć trochę czasu na własne przyjemności, że on wychodzi to czemu Ty masz non stop siedzieć w domu, że przecież starasz się chociażby ładniej wyglądać również dla niego, powinno mu się to podobać, a że tańczyłaś z jego kolegą, cóż, mógł się bardziej postarać i sam zaprosić do tańca.
"Nie chce ze mna rozmawiać, zaczał mnie traktować bardzo źle, obrazac, wychodzi z domu i wraca o 23. Cały czas probowalam z nim porozmawiac bez skutku"
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-04, 10:43   #42
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
"Nie chce ze mna rozmawiać, zaczał mnie traktować bardzo źle, obrazac, wychodzi z domu i wraca o 23. Cały czas probowalam z nim porozmawiac bez skutku. Przed wczoraj cos sie zmienilo, powiedzial mi ze jezeli mi na nim zalezy to mam zerwc kontakt z moimi znajomymi i siedziec w domu. On oczywiscie nie zamierza niczego zmieniac. Dał mi ultimatum, albo udowodnie mu ze mi zależy albo powiedzial ze sie wyprowadzi."

Jak rozmawiać, skoro on nie chce, skoro dla niego sprawa jest jasna?
Ile ta sytuacja trwa? Zaledwie kilka msc-y? Dziewczyna nie umie z nim rozmawiac, nie umie stawiac warunkow i egzekwowac. I rowniez tego powinna sie nauczyc - ktora o zdrowym umysle dalaby sie tak traktowac przez ostatnich kilka lat? Zrezygnowala ze znajomych i poszla w gary, zeby chlopu bylo dobrze? Z nia rowniez jest cos nie tak, uwazam - nie tylko z nim! I rozwod jej nie pomoze... bo zaraz nastepnemu da sie zapedzic w tego podobny kozi rog, jak bedzie zrecznym manipulatorem.

Zawinili OBOJE - do niego nie trafiaja jej argumenty... ona zapewne nie potrafi jasno mu ich przedstawiac. Czas na terapie malzenska w ktorej na nowo moga odnalezc siebie i ktora by bardzo mogla pomoc tak mlodemu malzenstwu. Jezeli nie przemysli tego i po tygodniu dalej bedzie odmawial zawziecie, to wtedy - owszem, bedzie mozna sie zastanawiac nad podjaciem bardziej karkolomnych krokow.

---------- Dopisano o 10:43 ---------- Poprzedni post napisano o 10:40 ----------

Cytat:
Napisane przez K1987 Pokaż wiadomość
Cinderella Girl, że łatwo jest powiedzieć spadaj, ale czy rzeczywiście przekreślać od razu tyle wspólnych lat?
Slucham? Zacytuj moj fragment do ktorego sie odnioslas w tym zdaniu, bo nie wiem o co chodzi.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:45   #43
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313742]I I rozwod jej nie pomoze... bo zaraz nastepnemu da sie zapedzic w tego podobny kozi rog, jak bedzie zrecznym manipulatorem.
[/QUOTE]

jak to nie pomoże? powróci wreszcie do normalnego życia, do ludzi, do mieszkania bez stresu, do cudownego uczucia stanowienia samej o sobie. I jeśli zachowała resztki rozumu, to zachwyci się tym stanem, zobaczy w jaskrawym kontraście różnicę jakości egzystencji i wyciągnie wnioski na przyszłość.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:46   #44
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem z mężem...

Ja tam może nie popieram od razu rozwodu, ale zdanie na otrzeźwienie o wyprowadzce jak najbardziej. Rozmowy nic nie dawały, to może taki argument przemówi do jaśnie pana i władcy. A na pewno go to zaskoczy z ust autorki
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:48   #45
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez ama4 Pokaż wiadomość
Ja tam może nie popieram od razu rozwodu, ale zdanie na otrzeźwienie o wyprowadzce jak najbardziej. Rozmowy nic nie dawały, to może taki argument przemówi do jaśnie pana i władcy. A na pewno go to zaskoczy z ust autorki
może i otrzeźwi - na chwilę. Moim zdaniem, jeśli ktoś ma zapędy dyktatorskie, to przez jeden bunt się ich nie pozbędzie. Chwilę pozgrywa skruszonego aby przyciągnąć do siebie ofiarę spowrotem a gdy poczuje się pewniej, wszystko zacznie się od nowa. Będzie mógł sobie na to pozwolić, bo według mnie, normalna osoba do kogoś takiego nie wróciłaby na słowo honoru.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-09-04, 10:49   #46
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313742]
Zawinili OBOJE - do niego nie trafiaja jej argumenty... ona zapewne nie potrafi jasno mu ich przedstawiac. Czas na terapie malzenska w ktorej na nowo moga odnalezc siebie i ktora by bardzo mogla pomoc tak mlodemu malzenstwu. Jezeli nie przemysli tego i po tygodniu dalej bedzie odmawial zawziecie, to wtedy - owszem, bedzie mozna sie zastanawiac nad podjaciem bardziej karkolomnych krokow.
[/QUOTE]

To co, ma teraz poczekać aż on się na niej wyżyje porządnie i opadną mu emocje? Obiecać mu wszystko czego żąda, żeby się uspokoił (kazał jej udowodnić mu że jej na nim zależy i jest tak zacietrzewiony, że pewnie się nie uspokoi dopóki ona mu tego nie obieca) i wtedy mu zaproponować terapię małżeńską?

Jak to przeprowadzić w praktyce? Jak z nim pogadać, żeby się nie wściekł jeszcze bardziej, żeby nie rzucił "chcesz mnie robić na boku i sobie rozgrzeszenie w postaci terapii wymyślasz" ?
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:54   #47
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez SALIX Pokaż wiadomość
jak to nie pomoże? powróci wreszcie do normalnego życia, do ludzi, do mieszkania bez stresu, do cudownego uczucia stanowienia samej o sobie. I jeśli zachowała resztki rozumu, to zachwyci się tym stanem, zobaczy w jaskrawym kontraście różnicę jakości egzystencji i wyciągnie wnioski na przyszłość.
Pytanie czy to ja aby tak na pewno uszczesliwi? Nie wyczytalam ani jednego zdania w ktorym napisala, ze chce go zostawic, przyszla tutaj po inne rozwiazania. Podejrzewam, ze nadal go kocha i chce z nim byc. Wy jej krzyczycie rozwod bierz - a ona, a ona wcale go nie chce! Ona chce byc z nim i chce byc w tym malzenstwie - chce jednak, zeby zasady tego malzenstwa sie zmienily. I bedzie ciezko, cholernie ciezko - bo to bedzie proces - odwracanie i oduczanie czegos co idealnie funkcjonowalo przez ostatnich 10 lat jak byli ze soba w zwiazku. Chlopu sie zdaje, ze ta cicha baba teraz rewolucje wprowadza i nie wie co sie dzieje i ja na nowo usadzi, zeby siedziala cicho - i ja mu sie tez po czesci nie dziwie, ale od autorki zalezy, zeby wydobyla z siebie ta sile i twardo mu pokazywala, ze tak nie bedzie! Ze umie walczyc o swoje. ONA NIE CHCE ROZWODU!

OBOJE sa bardzo, bardzo, bardzo winni - to i oboje powinni o to zawalczyc. Wiem, ze moje porady nad wyraz sa niepopularne w dzisiejszych czasach przy tym odseteku rozwodow, ale tak twardo uwazam.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 10:58   #48
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36314038]Pytanie czy to ja aby tak na pewno uszczesliwi? Nie wyczytalam ani jednego zdania w ktorym napisala, ze chce go zostawic, przyszla tutaj po inne rozwiazania. Podejrzewam, ze nadal go kocha i chce z nim byc. Wy jej krzyczycie rozwod bierz - a ona, a ona wcale go nie chce! Ona chce byc z nim i chce byc w tym malzenstwie - chce jednak, zeby zasady tego malzenstwa sie zmienily. I bedzie ciezko, cholernie ciezko - bo to bedzie proces - odwracanie i oduczanie czegos co idealnie funkcjonowalo przez ostatnich 10 lat jak byli ze soba w zwiazku. Chlopu sie zdaje, ze ta cicha baba teraz rewolucje wprowadza i nie wie co sie dzieje i ja na nowo usadzi, zeby siedziala cicho - i ja mu sie tez po czesci nie dziwie, ale od autorki zalezy, zeby wydobyla z siebie ta sile i twardo mu pokazywala, ze tak nie bedzie! Ze umie walczyc o swoje. ONA NIE CHCE ROZWODU!

OBOJE sa bardzo, bardzo, bardzo winni - to i oboje powinni o to zawalczyc. Wiem, ze moje porady nad wyraz sa niepopularne w dzisiejszych czasach przy tym odseteku rozwodow, ale tak twardo uwazam.[/QUOTE]

moim zdaniem nie będzie w ogóle. Autorka wpakowała się w to gówno bo jest słaba a mąż jest dominującym tyranem. Nie postawi mu się skutecznie, nie wytrwa, facet ją zniszczy do końca.
Jestem zdania, że z zadżumionego miasta się ucieka i dopiero potem można myśleć o przyszłości.
I tak, ona nie chce rozwodu, zdziwiłabym się przy jej psychice, gdyby chciała. A czy to znaczy, że jest to dla niej dobre? Nie sądzę.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:00   #49
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
To co, ma teraz poczekać aż on się na niej wyżyje porządnie i opadną mu emocje? Obiecać mu wszystko czego żąda, żeby się uspokoił (kazał jej udowodnić mu że jej na nim zależy i jest tak zacietrzewiony, że pewnie się nie uspokoi dopóki ona mu tego nie obieca) i wtedy mu zaproponować terapię małżeńską?

Jak to przeprowadzić w praktyce? Jak z nim pogadać, żeby się nie wściekł jeszcze bardziej, żeby nie rzucił "chcesz mnie robić na boku i sobie rozgrzeszenie w postaci terapii wymyślasz" ?
Napisalam, ze ma poczekac az on sie wyzyje na niej porzadnie? Napisalam, zeby obiecala mu wszystko czego zada, zeby sie uspokoil? Itd. Skad Ty to wzielas?

Jak to przeprowadzic w praktyce? A no, znalezc dogodny moment i postawic ultimatum: albo cos z tym robimy - rozmawiamy, idziemy na terapie malzenska, albo niestety... bede Cie musiala opuscic. Ale ROZMAWIAC spokojnie, nie straszyc od razu rozwodem - zaproponowac inne rozwiazania, dac mu ten czas na przemyslenie tego.

Nie wiem czy sie zgodzimy, dziewczyny, bo rozbiezne mamy poglady. Ja pisze: jeszcze powalcz, a wy od razu rozwod proponujecie.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-09-04, 11:00   #50
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez aleksa85 Pokaż wiadomość
Tylko nie wiem czy mam na tyle odwagi, tak bardzo bym chciala miec znowu ta sile co kiedyś....

Ta siła nadal w Tobie gdzieś tkwi, została nieco stłamszona ale nie zabita. Musisz tylko na nowo ją odnaleźć. Zrobiłaś już duży krok do przodu, zadbałaś o swój wygląd. To dodało Ci większej pewności siebie i nabrałaś chęci, żeby zabrać się za siebie także w innych dziedzinach życia. Dojrzałaś do zmiany i przewartościowania zasad swojego życia i związku. Masz prawo żyć pełnią życia i mieć w życiu inne punkty odniesienia niż mąż. On przecież też ma swój świat poza domem i nie pyta Cię o pozwolenia na wychodne.

W trakcie rozmowy z mężem zachowaj spokój. Oświadcz mu, że nie zamierzasz podporządkować się irracjonalnemu dyktatowi i podobnie jak on masz prawo do własnych znajomych i życia poza domem. Powiedz mu o swoich odczuciach. Niech wie, że czujesz się stłamszona, ograniczana i niesprawiedliwie traktowana przez niego i że nie będziesz już dłużej się godzić na takie traktowanie. Jeśli nie jest w stanie zaakceptować Twoich potrzeb, potrafi tylko brać nie dając nic z siebie i nie widzi w Tobie równej partnerki , to rzeczywiście lepiej będzie, jak się wyprowadzi. Zatrzymywać go na siłę nie będziesz. Widocznie nie kocha Cię tak naprawdę, skoro tak łatwo przychodzi mu szantaż i decyzja o odejściu.

Musisz grać twardo, bez sentymentów, bo grasz o wysoką stawkę. Jeśli ostro nie potrząśniesz mężem i znowu ulegniesz, to on będzie tłamsił Cię jeszcze bardziej. Jeśli ktoś nie wyznacza pewnych nieprzekraczalnych granic w relacjach miedzyludzkich, to inni rozciągają jego granice do maksimum i traktują jak wycieraczkę. Jedyne wyjście, aby wyjść z roli ofiary, to powiedzieć: DOŚĆ.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:01   #51
aleksa85
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 189
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313280]To takie dziecinne, na zasadzie: uszczypnales mnie, to i ja Ci oddam i uszczypne - zadne rozwiazanie, bo nic nie rozwiaze, a dziewczyna dalej bedzie nieszczesliwa. Poza tym, mezus moze nie miec znajomych, ewentualnie jednego kolege od piwa... i nie zdziwilabym sie, przy takim charakterze jaki posiada.

Bo fakt, charakter ma paskudny. Denerwujesz mnie jednak TY AUTORKO rowniez bardzo! Sama dawalas sie zapedzac w kozi rog przez tyle ostatnich lat. Nauczylas go TY SAMA, ze robisz co Ci kaze... zrezygnowalas ze wszystkich znajomych, zamknelas sie w domu i stalas sie garkotlukiem i czyscidelkiem do butow... A teraz nagle spadly Ci klapki z oczu. Bardzo duzo dziewczyno w tym Twojej winy, oj baaaaaardzo!

Ja osobiscie jestem zdania, ze malzenstwo jest na tyle istotna sprawa w zyciu, ze ma sie obowiazek zawalczyc o jego trwalosc. Tak zreszta stanowi cywilne przyrzeczenie, ktore skladalas "swiadoma prawa i obowiazkow". Oczywiscie powinniscie podjac te wspolprace obydwoje. Troche wstyd sie teraz wykrecac skoro sie samemu to lekcewazylo tyle lat i dawalo sie z soba robic co sie jemu tylko chcialo... Trudny krok przed Toba - musisz zaczac ze swoim mezem rozmawiac o tym, ze najwyrazniej inaczej wyobrazacie sobie zwiazek i w waszym wspolnym interesie lezy odszukanie jakiejs wspolnej koncepcji i drogi, ktora bedziecie w stanie i bedziecie mieli ochote pojsc razem. Wiem, ze w tak zwanych naszych czasach, moj poglad jest niepopularny, bo przeciez najprosciej jest rzucic i wziac rozwod. Nie jest to takie proste jak sie wydaje, za to niewatpliwie bardzo nieodpowiedzialne. Owszem, sa sytuacje, w ktorych wspolne dzialanie na rzecz trwalosci i szczescia w zwiazku jest niemozliwe – i dopiero w takich sytuacjach, po wyczerpaniu wszelkich mozliwych krokow, mozna się zastanawiac nad rozstaniem. Jesli maz uzna, że to wyłacznie Twoj problem, jesli odmowi wspolnej wizyty u terapeuty, uznając, że „zła kobieta jestes” - proszę bardzo, można się rozstawac. Wczesniej jednak warto probować dotrzymać wlasnego slowa, danego z wlasnej woli i wlasnymi ustami – szkoda z nich cholewe robic bez najmniejszych skrupułow.

Malzenstwo rzadko bywa pasmem teczowych dni. To najczęściej ciezka praca nad dopasowaniem tych niezgodnych charakterow. Moja mama kiedys powiedziala: "nie znam malzenstwa, ktore prędzej czy pozniej nie odkryloby ze zdumieniem, jak wiele ich dzieli."

A sek w tym, zeby szukac tego co polaczylo i w dalszym ciagu - laczy.[/QUOTE]

Ja wcale nie chce od razu rozwodu, to tutaj wszyscy tak mi napisali. Jak juz wczesniej pisałam oczekiwałam rady jak rozmawiać i co zrobić zeby uratować sytuacje.
aleksa85 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:02   #52
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36313560]To nie jest dobre rozwiazanie, to jest NAJPROSTSZE rozwiazanie z mozliwych, bo wymaga zerowego wkladu wlasnego w ratowanie sytuacji. A sytuacje wypada ratowac zanim sie czlowiek ostatecznie podda. Co wy tak, juz raz dwa rozwod, zwazywszy na to, ze dziewczyna sama sobie zawinila???! niech teraz wiec zacznie to odkrecac - uczyc tego meza nowych przyzwyczajen, pokazywac mu inny model malzenstwa, niz ten jaki on narzucil, a w jaki ona weszla tanecznym wrecz krokiem, przyklaskujac mu jeszcze do tego. Zanim opuszcza flage, niech zawalcza - warto to zrobic, zanim ostatecznie pojda do tego sadu.

Owszem, mezczyzna tak zachowujacy sie bardziej posiada, niz kocha i to paskudne - bez dwoch zdan, ale skoro tyle lat dostawal na to przyzwolenie, to i teraz zglupial jak ta "szara myszka" zaczela sie podbuntowywac. Walczyc trzeba - jak przegracie, to trudno... ale to sobie jestescie winni po tym jak zawarliscie wspolnie malzenstwo.[/QUOTE]

Odejście z uzupełniającej nas psychologicznie relacji (ofiara-władca) jest najtrudniejszą z możliwych opcji. Najłatwiejsze jest pozostanie w tym co znane, 'bezpieczne' (bo oswojone), i co dopełnia tego rysu naszej osobowości (tu: masochizm i zależność).

Najtrudniejsze, szczególnie w tym kraju, uświęcającym ważność cierpienia i poświęcenia, jest uznanie, że jest się godnym szczęścia. I że egoizm to zdrowy mechanizm naszego ego, który ratuje nas przed rezygnacją z siebie.

Nie rozumiem kultu ratowania wszystkiego. Przeważnie pozostawia to ludzi w stanie półtrwania i stagnacji. Rodzi frustrację, widoczną codziennie na twarzach naszych rodaków, niestety.

Dbanie o własne zdrowie psychiczne to nie zbrodnia. Rezygnacja z relacji z osobami toksycznymi to wręcz ratunek. Dla obojga. On może zrozumieć/przepracować swoją część. Ona - swoją.

Razem - cholernie ciężkie zadanie. A warto? Jest młodą osobą, powinna być szczęśliwa i martwić się w tej chwili o swoją d... On podobnie.

Cierpienie nie uszlachetnia.
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:02   #53
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: Problem z mężem...

ALeksa - ja ci tylko do przeczytania coś dam, dobrze:

http://www.forum.niebieskalinia.pl/v...0f1fc940525cc6

zerknij na wątek "Jestem u kresu wytrzymałości". Tak będzie twoje życie wyglądało już niedługo, ono już puka do twoich drzwi.

I jak już przeczytasz - to zastanów się, czy takiego życia chcesz.

Powodzenia
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2012-09-04, 11:04   #54
201607110949
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 16 803
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez natash88 Pokaż wiadomość
Odejście z uzupełniającej nas psychologicznie relacji (ofiara-władca) jest najtrudniejszą z możliwych opcji. Najłatwiejsze jest pozostanie w tym co znane, 'bezpieczne' (bo oswojone), i co dopełnia tego rysu naszej osobowości (tu: masochizm i zależność).

Najtrudniejsze, szczególnie w tym kraju, uświęcającym ważność cierpienia i poświęcenia, jest uznanie, że jest się godnym szczęścia. I że egoizm to zdrowy mechanizm naszego ego, który ratuje nas przed rezygnacją z siebie.



Cierpienie nie uszlachetnia.
doskonale napisane. dodam jeszcze:

Cierpienie upadla.
201607110949 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:06   #55
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36314179]Napisalam, ze ma poczekac az on sie wyzyje na niej porzadnie? Napisalam, zeby obiecala mu wszystko czego zada, zeby sie uspokoil? Itd. Skad Ty to wzielas? [/QUOTE]

Nie stwierdziłam nigdzie, że to napisałaś, po prostu tak w tej chwili wygląda sytuacja. On się nie nadaje do rozmowy, postawił ultimatum, nie ma pola do manewru, do dyskusji. Więc jak dyskutować? Co ma zrobić, żeby go skłonić do rozmowy? Bo ja poza daniem w łeb patelnią i przywiązaniem zakneblowanego do kaloryfera, to możliwości na przeprowadzenie tej rozmowy nie widzę.

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36314179]
Jak to przeprowadzic w praktyce? A no, znalezc dogodny moment i postawic ultimatum: albo cos z tym robimy - rozmawiamy, idziemy na terapie malzenska, albo niestety... bede Cie musiala opuscic. Ale ROZMAWIAC spokojnie, nie straszyc od razu rozwodem - zaproponowac inne rozwiazania, dac mu ten czas na przemyslenie tego. [/QUOTE]

No więc temu pytam, skąd wziąć dogodny moment, skoro została już postawiona pod ścianą?


[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36314179]
Nie wiem czy sie zgodzimy, dziewczyny, bo rozbiezne mamy poglady. Ja pisze: jeszcze powalcz, a wy od razu rozwod proponujecie.[/QUOTE]

Akurat ja rozwodu nie proponowałam.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:10   #56
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez natash88 Pokaż wiadomość
Odejście z uzupełniającej nas psychologicznie relacji (ofiara-władca) jest najtrudniejszą z możliwych opcji. Najłatwiejsze jest pozostanie w tym co znane, 'bezpieczne' (bo oswojone), i co dopełnia tego rysu naszej osobowości (tu: masochizm i zależność).
Eh dziewczyno... to tak jakbym ja gdziekolwiek tutaj napisala: tak, zostan z nim, dawaj sie gnebic i badz ofiara. Ty czytasz mnie ze zrozumieniem? Ja pisze, bo widze, ze jakas szansa moglaby by byc na poprawe - widze to. Tylko o to trzeba sie postarac - porozmawiac, pojsc na terapie malzenska, zawalczyc - jezeli to wszystko w leb wezmie, to niech ida po ten rozwod.

On jest paskudny, ale ona sama dawala sobie zataczac ten krag dookola niej przez niego przez ostatnie 10 lat, w koncu jak widzial, ze jest jak ciele prowadzone na postronku, to zamknal ja w klatce. Niektore charaktery/zachowania mozna jednak wypracowac i bardzo, bardzo zmienic. Do tego jest potrzebna chec tej o to dwojki o ktora sie caly ten watek rozchodzi... Mozna? Oczywiscie mozna! Jezeli on nie bedzie chcial, to niech sie rozwodza... ale dziewczyna na razie wcale tego nie chce, tez widzi dla nich szanse, to tez radze jej co powinna robic.

Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Czas edycji: 2012-09-04 o 11:12
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:15   #57
ama4
High Quality Since 2007
 
Avatar ama4
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: wild wild south
Wiadomości: 4 268
Dot.: Problem z mężem...

Najważniejsze, żeby zrobiła cokolwiek - stanowczo i z poczuciem własnej godności. Bo póki będzie się dawała zamykać w domu i uciszać, to nic dobrego z tego nie będzie.
__________________
Cytat:
Napisane przez sztojabudu
Życie jest nieprzewidywalne, ale pojęcie uczciwości jest niezmienne.
Cytat:
Napisane przez normalnyFacet
Desperacja prowadzi tylko do masochizmu
ama4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:17   #58
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
Dot.: Problem z mężem...

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
No więc temu pytam, skąd wziąć dogodny moment, skoro została już postawiona pod ścianą?
Sama sie tam postawila, on jej pomogl. Z tego co wyczytalam, to jeszcze konkretnego i twardego ultimatum nie postawila, np. w postaci: "ja tak zyc nie potrafie i nie bede potrafila - albo poszukamy rozwiazania, pojdziemy oboje leczyc nasz zwiazek do specjalisty, albo ja bede musiala odejsc" - czasami to moze chlopa otrzezwic. Otrzezwic tez by go mogla chwilowa wyprowadzka - 2/3 dniowa do rodzicow, zeby sobie uswiadomil, ze nie zartuje, ALE koniecznie musza isc po tym na terapie - bez tego nic sie nie da uratowac. Oni w ogole/kompletnieeeee nie potrafia ze soba rozmawiac - musze sie tego nauczyc. I on musi sie bardzo zmienic, i ona rowniez. Jezeli tego chca (dziewczyna na razie chce), to da sie. Jezeli on zatwardziale chcial nie bedzie po wielu probach, to niestety autorko - bedziecie musieli sie rozstac i ta opcje tez zacznij powoli brac pod uwage.
eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:18   #59
natash88
Wtajemniczenie
 
Avatar natash88
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 2 128
Dot.: Problem z mężem...

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;36314414]Eh dziewczyno... to tak jakbym ja gdziekolwiek tutaj napisala: tak, zostan z nim, dawaj sie gnebic i badz ofiara. Ty czytasz mnie ze zrozumieniem? Ja pisze, bo widze, ze jakas szansa moglaby by byc na poprawe - widze to. Tylko o to trzeba sie postarac - porozmawiac, pojsc na terapie malzenska, zawalczyc - jezeli to wszystko w leb wezmie, to niech ida po ten rozwod.

On jest paskudny, ale ona sama dawala sobie zataczac ten krag dookola niej przez niego przez ostatnie 10 lat, w koncu jak widzial, ze jest jak ciele prowadzone na postronku, to zamknal ja w klatce. Niektore charaktery/zachowania mozna jednak wypracowac i bardzo, bardzo zmienic. Do tego jest potrzebna chec tej o to dwojki o ktora sie caly ten watek rozchodzi... Mozna? Oczywiscie mozna! Jezeli on nie bedzie chcial, to niech sie rozwodza... ale dziewczyna na razie wcale tego nie chce, tez widzi dla nich szanse, to tez radze jej co powinna robic.[/QUOTE]

Ale ja też pisałam o tym, że można walczyć. Pytanie: czy widać nadzieję (jego chęć) i czy jest zatem sens spalać się w tym wieku?

Pracowanie nad sobą (obu osób w związku) i jednocześnie nad relacją to przeprawa. I można upaść, bo łatwo wracać na znane tory (relacja: kat-ofiara). Stąd też często jest tak, że ludzie się rozstają, mają czas każde z osobna przepracować swoje błędy i wejść w nowy związek z innym schematem.

Osobiście uważam, że nie warto się spalać na ratowanie relacji w takim wieku, nie będąc związanym dziećmi (jedyny warunek, bo nawet ilość lat mnie nie przekonuje do tkwienia w toksycznych związkach). Bo poza tym związkiem, wokół, jeszcze masa atrakcji
__________________
zakochana w sobie od urodzenia

natash88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-04, 11:20   #60
tacyta
Wtajemniczenie
 
Avatar tacyta
 
Zarejestrowany: 2009-06
Wiadomości: 2 581
Dot.: Problem z mężem...

Jedyne wyjście, które pozwoli jej zachować twarz, uzyskać jasność sytuacji i może przynieść wygraną, to twarde stanowisko i stanowcze odrzucenie ultimatum. Jeśli facet się tego nie spodziewa i tak naprawdę nie planuje wyprowadzki, to straci grunt pod nogami i może zacząć wycofywać się ze swoich roszczeń wobec nieprzejednanej postawy drugiej strony. Jeśli dotrzyma słowa i wyniesie sie, to daje asumpt, aby przypuszczać, że tak naprawdę szukał pretekstu do rozstania i o to mu chodziło.
__________________
Życie jest za krótkie, żeby pić marne wino. Życie jest za krótkie, by miłości dać zginąć. Życie jest za krótkie, żeby się nie spieszyć. Życie, jest za krótkie, by się nim nie cieszyć.
tacyta jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-29 06:36:02


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 11:54.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.