Granica między koleżeństwem a zauroczeniem - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-09-16, 00:30   #31
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
To takie wypytywanie mimochodem, badanie gruntu raczej. Bez obsesji i oznak świadczących o psychopatii. Może zainteresowany, ale nic z tego nie będzie, skoro od tak długiego czasu trzyma łapy przy sobie Nie jestem erotomanką, wręcz przeciwnie - skromnym dziewczęciem, ale tym się chyba różni partner (nawet potencjalny) od kumpla, że jednak szuka kontaktu fizycznego. Chyba, że znowu nieświadomie odrzucam i się w sobie zamknął, biedaczyna.
Zresztą, racja, skoro kremówki są papieskie, to koleś do kitu, skreślam A zażywanie faktycznie trąci kanibalizmem, dopiero zwróciłam uwagę.

Skoro zainteresowany, to czemu nie zaprasza na randkę, nie dotyka, dlaczego, dlaczeeego?!
Może nieśmiały i niedoświadczony w te klocki..skoro Ci zależy, a coś czuję, że tak, to zinicjuj spotkanie..lub zaproś na domowe kremówki chociaż
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-17, 10:58   #32
fairytale
Raczkowanie
 
Avatar fairytale
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 488
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Jesli z pracy, to wie że stąpa po cienkim lodzie, bo gdyby się ujawnił, a Ty nie chciała, albo coś by nie tak wyszło, to atmosfera w pracy by się zważyła. I ogólnie ambaras by wyszedł.

Rozwiazanie: wymślić coś czysto koleżeńskiego i mu podsunąć myśl , albo zorganizwoać wspólne wyjście z innymi kolegami.
fairytale jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-17, 13:30   #33
Pudel123
Wtajemniczenie
 
Avatar Pudel123
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 2 455
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

E tam, wymyślacie jakieś granice nie granice, sygnały nie sygnały i powiem wam szczerze, że najlepszą osobą, któa pomoże wam to rozszyfrować jest to drugi facet

I wiem to z autopsji - ponad 10 lat przyjaźni z facetem ( wcale nie gej! i o dziwo, akceptowały mnie wszystkie jego kobiety - bez wyjątku)
Jest on dla mnie kompletnie aseksualny, kompletnie nie w moim typie ogółem fuj ble ( a inne mówią, że podobno jest nieziemsko przystojny )

Zarówno mogę do niego pojechać, żeby wyłącznie z nim pomilczeć, ba nawet przytuli mnie jak jestem u kresu wytrzymałości, jak się upijemy to macamy się czasem za tyłki (oczywiście tylko wtedy, kiedy obydwoje jesteśmy wolni, inaczej nawet nie dopuszczamy do takiej sytuacji ). Powiem wam szczerze, że chyba z żadną kobietą nie da się nawiązać takiej luźnej relacji.

I jak do tej pory on wyleczył mnie z nieśmiałości, nauczył głupich żartów i jest dla mnie poprostu jak starszy brat


Edit: Dodam, że zawsze uważałam, że jak podczas rozmowy patrzysz się komus w oczy to ozancza, że go słuchasz, a nie, że mu się podobasz
__________________
come take my heart of glass and give me your love
I hope you'll still be there to pick the pieces up


89,9->73,2

spinoholiczka

[COLOR="Gray"]thriatlon - finished!
Pudel123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-17, 14:54   #34
Gosia_14
Rozeznanie
 
Avatar Gosia_14
 
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 781
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Ja się zgadzam z tym co napisały dziewczyny.Miałam kiedyś taką sytuacje. Chłopak przechodził i dotykał mnie/głaskał po głowie,zaczepiał,był po portu cały czas blisko.Aż się zakochałam.To było na pielgrzymce.Okazało się,że miał dziewczynę.Ale potem nagle przestał być zainteresowany.Zostawił dziewczynę,my pisaliśmy ze sobą rok czy dwa i nigdy się nie spotkaliśmy.W sumie to złamał mi tym serce.Już ze sobą nie gadamy,dałam mu jasno do zrozumienia,że chce spotkania,bo n też tak pisał jakby chciał.I koniec,cisza.

Teraz też poznałam kogoś.W sumie już go wcześniej znałam,ale tak z widzenia..Własnie były takie sytuacje,patrzeliśmy się sobie w oczy(jak podniosłam wzrok,a on akurat na mnie patrzał.Jestem wstydliwa,to szybko wzrok spuściłam),raz przysiadł się do mnie i tak delikatnie oparł(że niby nie,ale jednak się przysuwał ) no i kilka innych sytuacji.Przytuliłam go nawet,ale to było takie szybkie...Chodzi o t,że sama zaczęłam myśleć o nim w tych kategoriach,a jak ja zaczynam myśleć w ten sposób,to zamykam się w sobie.Z innymi mogę się śmiać, gadać na luzie,a wtedy nie.Nie załapaliśmy więc aż takiego kontaktu,więc tym bardziej mnie zdziwiło,ze się o mnie opierał.Nigdy z nim nie pisałam,nawet nie wiem jak zacząć...
Gosia_14 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-18, 06:26   #35
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Wszystkie macie trochę racji... Nieśmiały to raz (chociaż... mam wrażenie, że tylko przy mnie), a dwa - wspólna praca. Sytuacja mogłaby być trochę krępująca nie tylko dla nas, ale i dla innych współpracowników wokół. Tylko że jak się już pracuje, to ciężko jest poznać kogoś spoza miejsca pracy. Pewnie z tego w dużym stopniu wynika zauroczenie. Pojawiają się w życiu na moment różni faceci, ale znikają. A ten jest, jest, jest... bo pracuje obok.
Też mam takiego kumpla (bez podtekstów). Jak sobie czasem pogadamy, to mam wrażenie, że oni bywają jeszcze bardziej pogubieni od nas w tych wszystkich sygnałach. Mają prościej o tyle, że nawet jak nic nie rozumieją, to mogą spróbować z tymi "łapami" i zostanie im to błyskawicznie wybaczone. My mamy trudniej. Taka kultura, ech...

Bardzo jestem ciekawa, jakie konkretne przypadki "niezauważania" i wątpliwości miała Autorka wątku. Napiszesz coś?
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-18, 21:23   #36
laisla
Zakorzenienie
 
Avatar laisla
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 21 825
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość
Wszystkie macie trochę racji... Nieśmiały to raz (chociaż... mam wrażenie, że tylko przy mnie), a dwa - wspólna praca. Sytuacja mogłaby być trochę krępująca nie tylko dla nas, ale i dla innych współpracowników wokół. Tylko że jak się już pracuje, to ciężko jest poznać kogoś spoza miejsca pracy. Pewnie z tego w dużym stopniu wynika zauroczenie. Pojawiają się w życiu na moment różni faceci, ale znikają. A ten jest, jest, jest... bo pracuje obok.
Też mam takiego kumpla (bez podtekstów). Jak sobie czasem pogadamy, to mam wrażenie, że oni bywają jeszcze bardziej pogubieni od nas w tych wszystkich sygnałach. Mają prościej o tyle, że nawet jak nic nie rozumieją, to mogą spróbować z tymi "łapami" i zostanie im to błyskawicznie wybaczone. My mamy trudniej. Taka kultura, ech...

Bardzo jestem ciekawa, jakie konkretne przypadki "niezauważania" i wątpliwości miała Autorka wątku. Napiszesz coś?
Widziałam wiele dziewczyn, które też próbują z "tymi łapami", a nawet wieszają się na swoich ofiarach próbując np dorównać im kroku..No zawsze można choć szalik poprawić opiekuńczo w mroźny dzień
laisla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-18, 22:11   #37
julink
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 309
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

dziekuje za odp!

Edytowane przez julink
Czas edycji: 2012-09-20 o 08:14
julink jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-19, 10:43   #38
Pudel123
Wtajemniczenie
 
Avatar Pudel123
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 2 455
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez julink Pokaż wiadomość
Dziewczyny,mam problem z moim kumplem. Od jakis dwóch miesięcy odświezylismy kontakt po paru latach,spotykalismy się na imprezach, u niego w domu,oglądaliśmy filmy,godzinami rozmawialiśmy. Wydawało mi się,że między nami są naprawdę kumpelskie stosunki,nie odczuwałam żadnego zainteresowania z jego strony,utrzymywaliśmy raczej przyjacielski dystans. Nigdy nie traktowalam go w kategorii potencjalnego chlopaka,mimo ze jest szalenie przystojny! Po prostu znamy się za długo.Pewnego dnia trochę☠przesadziliśmy z alkoholem i wyznał mi,że mu się☠podobam, jestem ideałem jego dziewczyny,ale...nie chce byc teraz w związku. Przystałam na to,ponieważ☠mi równiez nie śpieszy się do tego typu zobowiązań(jestem pare miesięcy po rozstaniu i nie w glowie mi narazie trwałe związki). Chciał nawet zebysmy przestali się tak często widywac,a przede wszystkim nie sam na sam,bo jak sam twierdził,będzie mu ciężko się zdystansować. Ok,problem w tym,ze pomimo to on wciąż aranżował spotkania.

Początkowo traktowałam to z wieelkim spokojem i dystansem,zgadzalam się na spotkania bo nie chcialam tracic z nim kontaktu,chociazby ze wzgledu na to,ze po prostu uwielbiam spedzac z nim czas Spotykalismy sie co tydzien,zaczeliśmy calowac,po jakimś czasie poszlismy do łóżka. I w zasadzie to juz sie ciągnie ponad miesiąc, prawie codziennie do mnie pisze,utrzymuje stały konakt,raz na jakis czas daje dziwne aluzje. Pomimo,że odczytuje w jego zachowaniu jakieś małe znaki,to widzę,że wciaż stara się dystansować i nie pokazywac do końca uczuć,przez to nie wiem do czego on właściwie dąży.
Z każdym spotkaniem widzę,że bardziej się do siebie zbliżamy. Proponuje mi wspolnego sylwestra,wyjścia z jego znajomymi, potrafi budzic pocalunkami,robic mi cudowne sniadania. Zdradził,że polubił spanie we dwójkę i to w jaki sposob tule się do niego w nocy. A z drugiej strony wciąż traktuje mnie zupelnie chlodno,po prostu jak zwykłą kumpele.
Ja sama jestem typem dziewczyny,która ma wielu kumpli i raczej to ja(mówiąc całkiem szczerze) pomiatałam facetami i nie do końca chciałam przyjąc do wiadomości,ze ja traktując ich jak zwyklych kumpli,ranię ich.

Pierwszy raz mam taki przypadek w którym naprawde nie wiem co mam robic. Czy mu zalezy glownie na seksie?czy chce kontynuowac cos w stylu 'wolnego zwiazku'? Chcialabym móc to rozgryźć póki jeszcze nie jest za późno i mogę od tego uciec. Nie chcialabym się w to jakoś wkręcać,a boję się,że jestem na dobrej drodze ku temu. Namieszał mi trochę w glowie,a ze lubię☠mieć kontrolę nad swoim życiem uczuciowym,to chcialbym móc to jakoś rozgryźć. Nie wiem czy lepiej byloby ochlodzic stosunki i sprawdzić jego reakcję,czy spokojnie poczekać az cos sie ruszy?Tylko co,jezeli ciagle będziemy tkwić w tym martwym punkcie ?

Prosze Was o wsparcie dziewczyny!

rozmowa rozmowa i jeszcze raz rozmowa. Skoro uprawiacie sex to i możecie szczerze porozmawiać
__________________
come take my heart of glass and give me your love
I hope you'll still be there to pick the pieces up


89,9->73,2

spinoholiczka

[COLOR="Gray"]thriatlon - finished!
Pudel123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-19, 11:27   #39
julink
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 309
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

.

Edytowane przez julink
Czas edycji: 2012-09-20 o 08:14
julink jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-19, 23:04   #40
Drrrabina
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2012-09
Lokalizacja: Gdzieś daleko :)
Wiadomości: 10
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Rany Koguta Pokaż wiadomość

Bardzo jestem ciekawa, jakie konkretne przypadki "niezauważania" i wątpliwości miała Autorka wątku. Napiszesz coś?
Napisać mogę
Sytuacja pierwsza- nie połapałam się zupełnie, że podobam się facetowi. Mało tego, on mi się również bardzo podobał, ale że nie widziałam zainteresowania do mojej osoby- to nie wyszłam z inicjatywą.
Zupełnie jakoś umknął mojej uwadze fakt, że jeżeli on nagle zaczął tak przypadkiem zachodzić do mojego domu "bo coś", zgadzać się na długie piesze spacery do domu, zapraszać na obiady i wspólne wyjścia, to coś jest na rzeczy Bo po wielu umysłowych perturbacjach uznałam, że kolega tak by w sumie zrobił
Potem- jak nam obydwojgu przeszło zauroczenie już- jakoś tak się zgadaliśmy i rozmawialiśmy o sobie. I właśnie wtedy dowiedziałam się, że on próbował zdobyć moje zainteresowanie a ja tego nie skojarzyłam

A teraz mam niedaleko pewnego pana, który nagle zaczął aktywniej udzielać się w moim życiu i po prostu jest go więcej. Spędzamy ze sobą naprawdę sporą ilość czasu, rozmawiamy o różnych sprawach, za każdym razem gdy go potrzebuję- to jest. I też się zastanawiam- czy z jego strony to tylko koleżeństwo? Bo łączy nas wspólna pasja po prostu, coś co jest sporym kęsem zarówno mojego jak i jego życia.
I na razie uznałam, że nad interpretuję i on nie jest jakoś bardziej mną zainteresowany. W sensie- mną kobietą. A otoczenie twierdzi, że coś musi być na rzeczy, skoro tyle nagle mi poświęca czasu.
No jakże musi, kiedy moim zdaniem nic nie ma?
Drrrabina jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-09-23, 10:26   #41
201705080934
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 635
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Drrrabina Pokaż wiadomość
Napisać mogę
Sytuacja pierwsza- nie połapałam się zupełnie, że podobam się facetowi. Mało tego, on mi się również bardzo podobał, ale że nie widziałam zainteresowania do mojej osoby- to nie wyszłam z inicjatywą.
Zupełnie jakoś umknął mojej uwadze fakt, że jeżeli on nagle zaczął tak przypadkiem zachodzić do mojego domu "bo coś", zgadzać się na długie piesze spacery do domu, zapraszać na obiady i wspólne wyjścia, to coś jest na rzeczy Bo po wielu umysłowych perturbacjach uznałam, że kolega tak by w sumie zrobił
Potem- jak nam obydwojgu przeszło zauroczenie już- jakoś tak się zgadaliśmy i rozmawialiśmy o sobie. I właśnie wtedy dowiedziałam się, że on próbował zdobyć moje zainteresowanie a ja tego nie skojarzyłam

A teraz mam niedaleko pewnego pana, który nagle zaczął aktywniej udzielać się w moim życiu i po prostu jest go więcej. Spędzamy ze sobą naprawdę sporą ilość czasu, rozmawiamy o różnych sprawach, za każdym razem gdy go potrzebuję- to jest. I też się zastanawiam- czy z jego strony to tylko koleżeństwo? Bo łączy nas wspólna pasja po prostu, coś co jest sporym kęsem zarówno mojego jak i jego życia.
I na razie uznałam, że nad interpretuję i on nie jest jakoś bardziej mną zainteresowany. W sensie- mną kobietą. A otoczenie twierdzi, że coś musi być na rzeczy, skoro tyle nagle mi poświęca czasu.
No jakże musi, kiedy moim zdaniem nic nie ma?
Ha, jakbym czytała o sobie Miałam kiedyś taką sytuację jak ta pierwsza, którą opisałaś i "in progress" taką jak druga przez Ciebie opisana. Do tego mam jeszcze tego dziwnego kolegę z pracy, który ogranicza się do spojrzeń i drobnych upominków. Oszaleć można z tymi facetami, jakieś toto takie niezdecydowane i niekonkretne, prawda?
W pierwszym przypadku żałowałam, oj jak żałowałam...
W drugim - koleś od kilku miesięcy odzywa się do mnie codziennie, chodzimy na jakieś niezdefiniowane spotkania (randki? raczej nie... chyba).
W trzecim, to już naprawdę szkoda gadać.
Co tu robić, rzucać się na nich czy jak?
Dlaczego u innych ludzi to wszystko wychodzi jakoś tak naturalnie? JAK to się dzieje, nie pojmuję! Też się nad tym zastanawiasz?
Napisz koniecznie, jak ten Drugi, ruszyło się coś, wyjaśniło? Może masz więcej fartu (albo umiejętności interpersonalnych) niż ja.
201705080934 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-06-28, 14:43   #42
hiphopowyduet
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Mam taki problem. Od października współpracuję z T, którego znam od maja zeszłego roku. T ma 23 lata(ja 21), mamy wspólne hobby(hip hop), od początku się świetnie dogadywaliśmy ze względu na hobby. T. jest świetnym człowiekiem, jeśli chodzi o charakter to też. Ostatnio gadam z T. do 2-3 w nocy, śmiejemy się i gadamy o bzdetach, biznesie czy rapie. Jak jesteśmy w pracy to zdarza się, że mnie wkurza(tak on to uwielbia ;D ja jego tez zresztą). Nieraz ja mamy przerwę to mnie "dźga" i mnie zaczepia. W pierwszy weekend lipca jedziemy na weekend na mazury na szkolenie. Jest ode mnie o 2 lata starszy, super facet, myśli przyszłościowo i ma za☠☠☠isty charakter. On mnie traktuje jako kumpelkę(nie gada o swojej dziewczynie w rozowach ze mna, ale czasem wspomina o niej), mówi o swoich marzeniach, planach.Jako, że jest raperem (koncertuje po Polsce i gra przed największymi artystami)zawsze wysyła mi nowe kawałki, pyta czy mi sie podobają, czy wszystko ok. Czy to tylko kumpel? Ma swoje wady: jest zbyt pewny siebie, bezczeny i "skromny".
hiphopowyduet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-28, 14:46   #43
navioe
Zakorzenienie
 
Avatar navioe
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 493
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez hiphopowyduet Pokaż wiadomość
Mam taki problem. Od października współpracuję z T, którego znam od maja zeszłego roku. T ma 23 lata(ja 21), mamy wspólne hobby(hip hop), od początku się świetnie dogadywaliśmy ze względu na hobby. T. jest świetnym człowiekiem, jeśli chodzi o charakter to też. Ostatnio gadam z T. do 2-3 w nocy, śmiejemy się i gadamy o bzdetach, biznesie czy rapie. Jak jesteśmy w pracy to zdarza się, że mnie wkurza(tak on to uwielbia ;D ja jego tez zresztą). Nieraz ja mamy przerwę to mnie "dźga" i mnie zaczepia. W pierwszy weekend lipca jedziemy na weekend na mazury na szkolenie. Jest ode mnie o 2 lata starszy, super facet, myśli przyszłościowo i ma za☠☠☠isty charakter. On mnie traktuje jako kumpelkę(nie gada o swojej dziewczynie w rozowach ze mna, ale czasem wspomina o niej), mówi o swoich marzeniach, planach.Jako, że jest raperem (koncertuje po Polsce i gra przed największymi artystami)zawsze wysyła mi nowe kawałki, pyta czy mi sie podobają, czy wszystko ok. Czy to tylko kumpel? Ma swoje wady: jest zbyt pewny siebie, bezczeny i "skromny".
Ma dziewczynę? Jesli tak to bym sie nie wtracala.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
navioe jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-06-28, 14:48   #44
hiphopowyduet
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Dziewczynę ma. Boję się, że się w nim zauroczyłam....
hiphopowyduet jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-22, 23:52   #45
Ja4000
Raczkowanie
 
Avatar Ja4000
 
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 64
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Ja się przyznam, że też mam takiego kolegę, z którym mogę gadać godzinami...właściwie mamy tak od pierwszego widzenia czyli 4 lata temu... nie piszę do niego sms ów bo on ma dziewczynę i nie mam takiej potrzeby... ale codziennie go widuję i wtedy cały czas się śmiejemy, gadamy, cały czas się kokietujemy nawzajem, robimy sobie kąśliwe, niemiłe bardzo uwagi, dogryzamy sobie...nie krępuję się przy nim wcale, on przy mnie też nie... oczywiście ja nie zdawałam sobie sprawy z tego, że go kokietuję, nie wiem byłam jakaś niedoświadczona w tych sprawach, i po czasie uświadomiłam sobie, że to co ja robię to jest ciągłe flirtowanie, nic dziwnego, że się bawimy dobrze jak gadamy...ciekawe co o nas ludzie myślą, którzy słyszą absolutnie wszystko bo się z tym nie kryłam, bo traktowałam to jako żart...ha ha ha...podkochuję się w nim regularnie co roku jakiś tydzień, dwa...ale potem mi mija i znów kokietujemy się jako kumple...on ma dziewczynę, kocha ją, ona mnie lubi...ja ją też ale w sumie spoko. Ale on mi się podoba fizycznie co nieco, ale zachowuje dystans, żal tracić takie długie koleżeństwo. Mam też drugiego kumpla, ale on tak mi się nie podoba z wyglądu i mamy inne poglądy na zycie, a dobrze nam się jedynie żartuje, głupio komentuje etc. Siedzę u niego w mieszkaniu, wychodzę do knajp, piszę sms-y, ale traktuję go od już 5 lat tylko jako kumpla do wygłupów, przez myśl mi nic innego nie przeszło...on ma dziewczynę, jego dziewczyna mnie zna i lubi ;-) ja ją też, kiedyś koleżanka mi powiedziała co inni znajomi myślą o nas to dopiero się zdziwiłam, ha ha ha, prawie jak para...bo fakt, że chodzimy razem na różne spotkania, wracamy razem z pracy, jak idę ze znajomymi rozmawiam głównie z nim, mało tego zawsze jak idziemy na lunch mówi, żebym siedziała koło niego jesteśmy papużki nierozłączki ale absolutnie nic nas nie łączy, żadna miłość, ot lubimy się i tyle...zresztą już tyle lat...
Ja4000 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 08:19   #46
Gregorius_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

To jest szalenie trudny temat

Nie da się wszystkich wrzucić do tego samego worka.
Dla faceta, nazwijmy to, "otwartego flirciarza" naturalnym będzie obejmowanie co drugiej koleżanki i to nie będzie NIC oznaczać.

Natomiast jeśli trafi się "typ zamknięty", no to takie dotykanie, muskanie niby przypadkiem, a to ręką, dłonią, ramieniem na pewno znaczy coś. W opcji minimalistycznej tyle, że po prostu facetowi dziewczyna się podoba, no a w innych opcjach, że po prostu dopuszcza możliwość bycia jeszcze bliżej

Wg mnie, często to się czuje, ewentualnie dobrze jest patrzeć jak dana osoba funkcjonuje z innymi. Czyli, jeśli np. mam koleżankę czy może "koleżankę" i zawsze gdzieś tam, a to dłonie nasze się dotkną, a to ręce, a to gdzieś ramieniem się otrze przypadkiem, no to próbuję sobie zobaczyć jak ona funkcjonuje z innymi "kolegami". Jeśli tam nie widzę tych "przypadkowych" dotknięć itd. no to przynajmniej wiem, że najzwyczajniej w świecie, w jakimś stopniu się jej podobam.
Okej, ona może mieć chłopaka, ja mogę mieć dziewczynę, ale to i tak nie zmieni faktu, że w innej rzeczywistości, bardziej sprzyjającej, mógłbym w niej coś zobaczyć, nie brzydzę się jej , a i ona nie brzydzi się mnie

Czasem jest też tak, że chemia wisi w powietrzu. Patrzysz dziewczynie w oczy, ona też i no mimo wszystko "coś tam widać", jakiś taki żar Mam taką "koleżankę", którą czasem gdzieś tam widzę i nasze kontakty tylko się ograniczają do "cześć", a jednak po prostu wiem, że jej się podobam, a ona podoba się mi.

Mnie np. bardzo łatwo rozpoznać , właśnie na zasadzie porównań. "zwykłej kobiety" praktycznie NIGDY (!) nie dotykam w jakikolwiek, sposób. Rozmowa może być perfekcyjna, możemy pół dnia rozmawiać, ale jeśli podczas tej rozmowy ani razu nie dotknę / musnę jej choćby na sekundę, czy to siedząc obok niej, czy stojąc, to w 99,9 % przypadków oznacza to, że po prostu siedzę sobie i gadam z koleżanką. Mam taką jedną koleżankę, z którą normalnie nadajemy na tych samych falach, śmiejemy się z własnych żartów, może niedługo pojedziemy sobie na kilka dni gdzieś na wakacje, ALE tak naprawdę nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek ją dotknął i ona mnie też nie. Taka 100 % koleżeńskość - chyba taki klasyczny wyjątek potwierdzający regułę

Jakbym miał zdefiniować swoje usposobienie to nie jestem ani podrywaczem, ani odludkiem. Jeśli 10 to nałogowy podrywacz, 1 to mega odludek, no to siebie bym określił coś w stylu 6-7 - dość otwarty koleś, który nie boi się kobiet, ale raz na ruski rok potrafi zdarzyć się i taka, pod którą mu się nogi ugną Nie dotykam kogo popadnie, ale mam też w sobie chyba coś z dziecka. Jak mi się coś podoba to ... chcę to dotknąć ;D

Jeśli mam do czynienia z "koleżanką", która mi się podoba, no to są możliwe dwie opcje.
1. Jeśli ma faceta to mimo wszystko staram się stopować, potrafię być bardzo powściągliwy i być może ktoś mógłby odebrać to tak, że właśnie rozmawiam z "szarą koleżanką". Natomiast jeśli zauważę, że ona "sama zaczęła" (mam taką jedną "koleżankę"), że gdzieś niby przypadkiem muśnie mnie, jak stoi obok mnie to zawsze jej ręce dotykają moich, no to wtedy nie mam oporów, aby też ją podotykać - a co, lubię kobiecą aksamitną skórę

2. Jeśli nie ma faceta, no to jak najbardziej potrafię sam "wyjść z inicjatywą" i rozpocząć grę pt. podotykajmy się

Są jeszcze dziewczyny, które nie kryją się z dotykiem, czyli np. mówiąc do mnie, pacnie mnie ręką w udo, albo gdzieś tam na chwile położy rękę na klatce - wtedy najczęściej myślę sobie, że albo jest bardzo otwartą osobą, albo podobam jej się. Jeśli się mną interesuje, typu : co robię, czym się zajmuję i ogólnie "chłonie" to co mówię, no to wiem, że na bank się podobam.

Wzrok pewnie też ma znaczenie, wyraz twarzy, ale te się czasem zmieniają, czasem może być gorszy dzień itd. itp.

Ogólnie staram się nie podpalać, z drugiej strony nie wierzę zbytnio w koleżeństwo, przyjaźń. Albo inaczej, spoko, mogę z takimi dziewczynami być ich kolegą latami, ale prawda jest taka, że jak nie mam oporów przed dotykaniem dziewczyny, lubię z nią rozmawiać to oznacza to tyle, że w jakiejś innej rzeczywistości, innym świecie, zwyczajnie mógłbym z nią spróbować, nie brzydzi mnie

Edytowane przez Gregorius_
Czas edycji: 2014-07-23 o 08:37
Gregorius_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 22:13   #47
topdong
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 647
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Gregorius_ Pokaż wiadomość
Wg mnie, często to się czuje, ewentualnie dobrze jest patrzeć jak dana osoba funkcjonuje z innymi. Czyli, jeśli np. mam koleżankę czy może "koleżankę" i zawsze gdzieś tam, a to dłonie nasze się dotkną, a to ręce, a to gdzieś ramieniem się otrze przypadkiem, no to próbuję sobie zobaczyć jak ona funkcjonuje z innymi "kolegami". Jeśli tam nie widzę tych "przypadkowych" dotknięć itd. no to przynajmniej wiem, że najzwyczajniej w świecie, w jakimś stopniu się jej podobam.
Okej, ona może mieć chłopaka, ja mogę mieć dziewczynę, ale to i tak nie zmieni faktu, że w innej rzeczywistości, bardziej sprzyjającej, mógłbym w niej coś zobaczyć, nie brzydzę się jej , a i ona nie brzydzi się mnie
Miałem taką sytuację przez okres studiów...Jedna z moich najlepszych koleżanek przez dość długi okres zachowywała się wobec mnie w taki sposób, że czegoś takiego jeszcze prawie nigdy nie zaobserwowałem - notorycznie trzymała się blisko mnie, ocierała się mnie, czasem dotykała, jak coś mówiła to się bardzo przybliżała. Często też dzwoniła, jak były jakieś imprezy to starała się mnie na nie wyciągnąć.

Ale ja wtedy byłem mało ogarnięty i nie miałem nawet odrobiny tej wiedzy, którą posiadam dzisiaj i co tu dużo gadać - podobało mi się to, ale jakoś tego nie potrafiłem zinterpretować, a już na pewno nie byłem w stanie podjąć "dalszych działań", przede wszystkim stopował mnie fakt, iż miała ona chłopaka. A było chrzanić to i po prostu działać, może by coś z tego było. Niedawno ona rozstała się z nim po 5-ciu latach związku i mniej więcej od tego czasu jej stosunek do mnie już jest zdecydowanie bardziej oziębły, teraz już nic z tego nie będzie. Trzeba umieć odczytywać oznaki zainteresowania.
topdong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 23:10   #48
Gregorius_
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 1 848
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez topdong Pokaż wiadomość
Niedawno ona rozstała się z nim po 5-ciu latach związku i mniej więcej od tego czasu jej stosunek do mnie już jest zdecydowanie bardziej oziębły, teraz już nic z tego nie będzie. Trzeba umieć odczytywać oznaki zainteresowania.
A to też mi się zdarza / zdarzało. Dziewczyna jest "otwarta", ja np. nic nie robię w tym kierunku bo albo nie mam ochoty, albo tego nie zauważę, i potem już "wrota się zamykają" , kończą się wszelkie sygnały, tak jakby stwierdziła już : "najwyraźniej nie jest zainteresowany", "niech spada" Z wieloma "koleżankami" tak miałem. Czasem to jest tak widoczne, że "po fakcie" czarno na białym wiem, że tutaj było zainteresowanie To też pokazuje, że koleżeństwo "między-płciowe" to od pewnego wieku (powiedzmy końcówka studiów gdy ludzie zaczynają sobie ukladać życie) towar bardzo deficytowy

Cytat:
Napisane przez topdong Pokaż wiadomość

Ale ja wtedy byłem mało ogarnięty i nie miałem nawet odrobiny tej wiedzy, którą posiadam dzisiaj i co tu dużo gadać - podobało mi się to, ale jakoś tego nie potrafiłem zinterpretować, a już na pewno nie byłem w stanie podjąć "dalszych działań", przede wszystkim stopował mnie fakt, iż miała ona chłopaka.
Hehe, skąd ja to znam. Na początku studiów (i wcześniej), posiadanie chłopaka, to była dla mnie świętość. Dopiero po czasie nauczyłem się, że kobiety potrafią się wikłać w dziwne związki, tkwić w dziwacznych układach, i często będąc w związku z utęskieniem czekają na innego. W związku z tym, dzisiaj, opory mam juz znacznie mniejsze - jesli sama zaczyna pokazywać zainteresowanie to ... czuję się rozgrzeszony z moich ewentualnych dzialań Choć nie mówię, że mi to się podoba... Zdecydowanie bardziej wolę jasne sytuacje (czyt. jest wolna)

Edytowane przez Gregorius_
Czas edycji: 2014-07-23 o 23:26
Gregorius_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-07-23, 23:40   #49
topdong
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 647
Dot.: Granica między koleżeństwem a zauroczeniem

Cytat:
Napisane przez Gregorius_ Pokaż wiadomość
Hehe, skąd ja to znam. Na początku studiów (i wcześniej), posiadanie chłopaka, to była dla mnie świętość. Dopiero po czasie nauczyłem się, że kobiety potrafią się wikłać w dziwne związki, tkwić w dziwacznych układach, i często będąc w związku z utęskieniem czekają na innego. W związku z tym, dzisiaj, opory mam juz znacznie mniejsze - jesli sama zaczyna pokazywać zainteresowanie to ... czuję się rozgrzeszony z moich ewentualnych dzialań Choć nie mówię, że mi to się podoba... Zdecydowanie bardziej wolę jasne sytuacje (czyt. jest wolna)
Potwierdzeniem tego jest cała masa tematów na Wizażu z serii "byłam z nim, bo nie chciałam być sama, bo koleżanki miały facetów, bo na początku był fajny, ale teraz nie mogę go rzucić". Dla mnie ten tok rozumowania był wcześniej kompletnie obcy. Eh, zrozumieć te kobiety ;p
topdong jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-07-24 00:40:33


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 02:41.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.