|
|
#31 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 4 322
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Wydaje mi się, że rzuciłaś się na zbyt głeboką wodę. Sama jestem w trakcie budowy domu (w młodym wieku i częsciowo na kredyt
) i jeśli by mnie ktoś z tym wszystkim samą zostawił, to chyba bym usiadła na środku i płakała. Na szczęście mój facet zna się na tym, lubi to, zna ludzi, którzy mają firmy budowlane i mogą mu pomóc i dodatkowo ma dobre podejście do ludzi, więc potrafi się dogadać z naszymi budowlańcami. Kiedyś pojechalam na budowę coś tam zapytać, mielismy kupować jakieś bloczki czy coś tam, to tak mnie Pan majster zlał, że w szoku byłam, koleś w ogóle nie potrafi rozmawiać z kobietami... więc nie dziwię Ci się, że opornie Ci idzie gadka z ekipą.Jeszcze tylko co do przyłącza elektrycznego - my czekamy od końca maja na przyłącze i ani widu, ani słychu (skrzynka elektryczna jest na działce obok) więc raczej nie licz na szybkie podłączenie prądu...
|
|
|
|
|
#32 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 33 313
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Wspolczuje Twojemu mezowi. On siedzi za granica i zarabia pieniadze. Ty nie pracujesz. Twoim jednym zadaniem bylo zajac sie budowa (sama piszesz, ze wrocilas po to do Polski, aby jej dogladac).
Wszystkiemu, co sie dzieje zawinilas Ty. Piszesz, ze robotnicy slabo pracuja. Po pierwsze napisalas na kolanie jakas dziadoska umowe bez zupelniej znajomosci tematu. Po drugie sama piszesz, ze do nich nawet nie zagladasz. Sprawa pradu: rowniez Twoja wina. Piszesz "bo wszyscy mysleli"; myslec to mozna o tym, co zjesc na obiad. Ty po prostu sprawe zaniedbalas i nie sprawdzilas tego. Z tego, co czytam to umowa, ktora podpisalas to jakis zart. Sama jestes sobie winna. Strzelilas teraz focha, ze masz dosc i fochem obarczasz meza. To jemu tu trzeba wspolczuc. Stoi teraz przed "klasycznym": kazal pan, musial sam. Moglas powiedziec, ze sobie nie radzisz, moglas skorzystac z pomocy skoro wszystko Cie przeroslo. Nie zrobilas tego i biadolisz. Bierz sie do roboty lepiej i napraw swoje niedbalstwo. Przede wszystkim idz do prawnika. Edytowane przez 4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b Czas edycji: 2012-12-05 o 11:41 |
|
|
|
|
#33 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 747
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
__________________
Udany sex to taki, po którym nawet sąsiedzi wychodzą zapalić....
|
|
|
|
|
|
#34 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 1 100
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Leć do jakiegoś sklepu budowlanego i do jakiegoś stoiska ze starymi gazetami i bierz jakieś muratory itp. Rychło w czas, ale liźniesz co z czym się je. Tam opisują co jak wygląda, jakie są opcje, co ile czasu musi schnąć itp. Przyda wam się też przy wykańczaniu.
|
|
|
|
|
#35 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 709
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
A pracę rzuciłam, bo i tak bardzo mało już pracowałam. |
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 553
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
![]() Znam parę, która się zachłysnęła domem, wyniesli sie z miasta bo wioska, natura, przyroda ble,ble a jak przyszła szara codzienność i codzienne dojezdzanie rano do roboty i stanie w korkach to w ciągu roku wrócili do miasta a dom stoi bo nikt nie chce kupić bo kryzys stwierdzili, ze wrócą ale na emeryturze i jak dzieci dorosną.Tyle dobrze, że nie zdążyli sprzedać mieszkania w mieście i mieli gdzie wrócić ale kredyt na pusty dom spłacają.
|
|
|
|
|
|
#37 |
|
potworkowa
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: u Jego boku :)
Wiadomości: 13 179
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
o matko. sama mam prawie 21 lat i w tym momencie w życiu bym się nie podjęła pilnowania budowy, nawet jakby mi ktoś za to zapłacił
|
|
|
|
|
#38 | |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 15 124
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
Z naszej inwestycji w nieruchomość jest dobre to, że niedawno ją sprzedaliśmy ze sporym zyskiem dzięki czemu mam się za co leczyć Ale to była działka pod budowę nie obciążona kredytem, dom pewnie sprzedalibyśmy ze stratą. Była w bardzo dobrym, pożądanym miejscu gdzie ceny nie spadają od lat, a właśnie jak już, to rosną.
|
|
|
|
|
|
#39 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
To zależy co kto lubi i czy wpierw przemyśli a potem zrobi czy odwrotnie, a potem za chiny ludowe nie przyzna się że większą część roku siedzi w błocie jak kaczka, marnuje masę czasu na dojazdy, i jest na dodatek kierowcą własnych dzieci przez bite 20 lat. nas też kiedyś oczadziło i kupiliśmy działkę. Przejechaliśmy się parę razy na działeczkę, nawet kupiliśmy plany domu,załatwiliśmy podstawowe papiery i... sprzedaliśmy działeczkę ( też z dużym, prawie 3 krotnym zyskiem bo miasto podpełzło blisko i komunikacja się bardzo polepszyła)i ja naprawdę współczuję ludziom którzy ją kupili (żadna trefna - ładna działka bez żadnych min - blisko miasta) Kilka moich koleżanek wybudowało się za miastem i niby odległość od miasta nie miała być problemem, że szybki dojazd itp., a ... słuch po nich zaginął ![]() Dziś, prędzej padnę niż wyprowadzę się do domu- nawet takiego w mieście (a to już koszt przynajmniej x 2 w porównaniu do kosztu domu za miastem). W grę wchodzi co najwyżej niewielki szeregowiec w mieście z ogródkiem wielkości chusteczki do nosa- to jeszcze jestem w stanie ogarnąć, odsnieżyć, okosić. Wychowałam się w domu z ogrodem i po prostu wiem jaka to jest kula u nogi, ile wymaga pracy w koło siebie, jak trudno zostawić i wyjechać na wczasy itd. itp. To w czym się mieszka, powinno być dostosowane do _aktualnych_ potrzeb i najlepiej łatwo zbywalne. Innego lokum potrzebuje młoda para na dorobku - tu powinna być możliwość płynnego i nieproblematycznego przeprowadzania się za pracą, innego para z małymi dziećmi, innego para z dziećmi odrośniętymi szkolnymi / studiującymi, innego starsza para, a do tego jeszcze dochodzą kombinacje - na co kogo stać, jakie kto ma pasje (my np. potrzebujemy dodatkowego pomieszczenia na sprzęt sportowy który jest jak - 3cie dziecko), ile kto ma cierpliwości na stanie w korkach, czy ktoś lubi prace typu grabienie, koszenie łażenie w koło domu, itd. itp. A naprawdę nie każdy za tym przepada i nie każdy jest szczęśliwy jak musi przeznaczać wolny czas na latanie z kosiarą w koło domu. Budowanie domu "bo tak wypada, bo chcieliśmy mieć gniazdko " to pętla na szyję dla młodego związku IMO. Bo uwiązuje w danym miejscu.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams Edytowane przez cava Czas edycji: 2012-12-05 o 12:23 |
|
|
|
|
|
#40 |
|
Zadomowienie
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Musisz mieć jakiegoś kierownika budowy, kogoś z uprawnieniami, to jego zadaniem jest sprawdzić, pomierzyć, opieprzyć pracowników jak coś źle/za wolno robią. Kogo masz wpisanego w dzienniku budowy, kto Ci robi w nim wpisy?
__________________
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
Moja znajoma pękła i zaczęła wylewać żale, jak złamała sobie rękę- rano mąż odśnieżył jak jechał koło 6 do pracy, koło 8 ona musiała już 2gi raz odśnieżyć zeby wyjechać i parę razy łopatą machnęła i się poślizgnęła i już nigdzie nie pojechałą tylko na pogotowie. Wozenie dzieci do i ze szkoły (nie jest daleko, ale dojścia nie ma, trzeba wozić) na zajęcia dodatkowe - wykańcza ich finansowo i logistycznie. Na dokładkę- szkoła jest prywatna i trzeba za nią płacić- ta państwowa jest dużo dalej i kiepsko stoi w rankingach. Moje dzieci są w tym samym wieku i w tej chwili mam je kompletnie z głowy- same sobie wszędzie dojdą na piechotę, lub dojadą autobusem w zasięgu - 2-3 przystanków, żadnych krzaków, ciemnych uliczek, chodzenia poboczem drogi itp. po drodze.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Lokalizacja: Dublin
Wiadomości: 8 987
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
czemu tu się każdy dziwi tym, ze w związku nie bylo idealnie?
Kurde, ja tez nigdy nie mialam idealnego związku, ide sie pochlastac:/ |
|
|
|
|
#43 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 12 520
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
|
|
|
|
|
#44 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 709
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;37978702] Sprawa pradu: rowniez Twoja wina. Piszesz "bo wszyscy mysleli"; myslec to mozna o tym, co zjesc na obiad. Ty po prostu sprawe zaniedbalas i nie sprawdzilas tego..[/QUOTE] A jak miałam to sprawdzić? Pytałam się, byłam w elektrowni chyba z 10 razy, pytałam się 2 elektryków... i niby wszystko okej. A później nagle sobie przypomnieli, że jednak nie okej. Nie jestem alfą i omegą, nie mogę wiedziec wszystkiego. I chyba nie jestem wyjątkowo tępa jeśli tak samo jak ja myślało 2 elektryków, kierownik budowy i szef firmy budowlanej. Cytat:
Mam kierownika budowy, robi wpisy, sprawdza czy dobrze robią, no ale opieprzanie pracowników w jego kompetencjach nie jest. Edytowane przez JossStone Czas edycji: 2012-12-05 o 13:14 |
||
|
|
|
|
#45 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Jej, pierwszy raz spotykam się z ludźmi, którzy mają taki sam pogląd jak ja...
Mieszkałam w mieście przez 18 lat, ale kilka lat temu moi rodzice zdecydowali się na dom i powrót do miasta i do teraz nie mogą sobie wybaczyć tego co zrobili. Ciągłe dojazdy, koszt paliwa, miesięcznych, palenie w piecu, odśnieżanie podwórka zimą, dbanie o trawniki ogródek, to jest KATORGA. Mieszkaliśmy w centrum miasta, (choć w cichej okolicy) i dojście zajmowało 5-15 min. A teraz? muszę wstawać 2 godziny wczesniej, żeby się wyrobić . (choć mieszkam tylko 18 km od miasta). Jak mówię znajomym, którzy mieszkają w domkach, że NIGDY nie wybuduję sobie domu dziwią się, że Jak to? W mieście, w bloku? Toż to niewyobrażalne! Z tym, że oni nigdy nie poczuli jaka to wygoda wstawać 45 minut przed wyjściem i wszędzie być na czas. Myślę, że nie warto, aż tak poświęcać się dla kawałka własnego trawnika.
__________________
02.07.2011- prostownico giń Edytowane przez aska_k9 Czas edycji: 2012-12-05 o 13:18 |
|
|
|
|
#46 |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 747
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
nie chce robic Autorce off topu, aby podyskutowac nad wadami i zaletami mieszkania w domu zapraszam do wątku
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=661371
__________________
Udany sex to taki, po którym nawet sąsiedzi wychodzą zapalić....
|
|
|
|
|
#47 | |
|
Zakorzenienie
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
Ja z kolei nienawidzę miast i nie przeszkadzało mi to, że musiałam 2 godziny wcześniej wybierać się np. na studia, żeby dojechać itp. Wybudowałam dom na wsi. Nie przeszkadza mi koszenie trawnika (wcale nie małego), odśnieżanie wejścia do domu, czy inne tego typu sprawy. Każdy sobie mieszka gdzie chce i jak chce.
__________________
KKV
|
|
|
|
|
|
#48 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
Jak najbardziej jest w jego kompetencjach. Rozumiem ze ktoś che mieszkać poza miastem, bo lubi ciszę, i przysłowiowe "grzebanie w ziemi" ale co z pracą? Nie macie jak piszesz już kasy, Ty nie pracujesz, on się z pracy zwalnia... Dla mnie kosmos.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#49 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
Nie wiem, jak dla mnie aby stawiać dom trzeba mieć jedną rzecz: w miarę luz finansowy. |
|
|
|
Okazje i pomysły na prezent
|
|
#50 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 709
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
![]() Cytat:
Kredytu nie mamy. |
||
|
|
|
|
#51 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
I serio, dziwię się, JAK wam mogło wyjść w wyliczeniach 90 tyś. za budowę domu, no w głowę zachodzę; mnie tam wychodzi jedno po kilku "przerobionych" remontach, ZAWSZE ostatecznie przewidywana przez nas suma zwiększała się o 20-30%.nigdy nie było dokładnie tyle, ile planowaliśmy. |
|
|
|
|
|
#52 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 709
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
To był tylko przykład te 90 tyś. I tak jak napisałam było jeszcze więcej. |
|
|
|
|
|
#53 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 4 182
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
No cóż, brutalna prawda jest taka - i wiedziałabyś to, gdybyś weszła na jakiekolwiek forum budowlane/remontowe - że przy wyliczeniach ZAWSZE dodajesz 30%, 40% więcej do tego, co Ci wyszło.
Moim zdaniem poważnie się nie przygotowałaś. Ja przy wykończeniówce w mieszkaniu 42 metry czytałam fora, a i tak bez błędów (jeden mógł się zakończyć tragicznie) się nie obyło. Zaloguj się na muratorze, czytaj, czytaj, czytaj, szukaj rad innych forumowiczów. MUSISZ jeździć do urzędów, a nie dzwonić i CODZIENNIE być na budowie. Naucz się krzyczeć i bluzgać i być stanowcza. Lepiej, żeby na Ciebie psioczyli mówiąc "pani X jest trochę nerwowa" aniżeli coś spieprzyli i się lenili. Niestety, budowa i remonty to temat brutalny, ale jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.
__________________
27.08.2016 |
|
|
|
|
#54 |
|
Władca Wizażu
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 17 296
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Treść usunięta
|
|
|
|
|
#55 | ||
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
rozbijajac g.no na atomy, autorka jest bardzo mloda, wiec nie jest bardzo dlugo ze swoim mezem, wiec tym bardziej kwestia ewentualnych kryzysow jest dziwna. no i jest tez roznica miedzy kryzysem a KRYZYSEM. Cytat:
__________________
-27,9 kg |
||
|
|
|
|
#56 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
ja Cię nei chcę załamywać, ale sory, jak mieliście 100 000 zł na budowę i wykończenie domu... to jak na moje oko Was nie stać na jego wykończenie, nawet systemem gospodarczym. Żeby zarabiać z "grzebania w ziemi" to musielibyście dorzucić do powyższej sumy jeszcze jedno zero przynajmniej i mieć chody w banku żeby dali jeszcze duuuzo kredytu na rozruch + czekać aż się zacznie zarabiać - czyli i parę lat. Bo ja pisząc o "grzebaniu w ziemi" miałam na myśli sadzenie sobie kwiatków na podwórku i strzyżenie trawnika. Na moje, to Wy jesteście kompletnie oderwani od rzeczywistości a dom stawiacie w miejscu ubogim w pracę i dlatego tak tanim. Dom pod miastem średniej wielkości ( około 100-120 m2)to rząd 600 000 tysięcy zł, dom w mieście (120-150 m2) to rząd wielkości miliona - dwóch(dom bez bajerów) .Kilkunastoletni szeregowiec do remontu w mieście ma cenę mieszkania tej samej powierzchni w dobrym stanie - 600 tysięcy do miliona + zł. Dom za 100 000 = mieszkanie na terenach bardzo ubogich w pracę. Koszt budowy/kupna domu w danym miejscu jest proporcjonalny do zamożności danego rejonu i ilości pracy na nim - im dalej do pracy-tym tańszy koszt domu/mieszkania. I naprawdę nie chcę Ci dokuczać - po prostu jestem bardzo zaskoczona tym wszystkim co opisujesz i chyba Twoim optymizmem najbardziej -trzymam kciuki za to, że macie na tyle dobry pomysł na stworzenie sobie miejsca pracy tam gdzie się pobudowaliście, ze dacie radę mimo wszytko i wyjdziecie na swoje.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
|
|
#57 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: somewhere over the rainbow ;)
Wiadomości: 5 709
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
![]() :conf used:Ale napisałam przecież, że mieliśmy NA PRZYKŁAD 100 000 zł, nie że tyle mieliśmy! Wbrew pozorom nie jest wcale, aż tak trudno wytropić kogoś na forum i po prostu nie mam zamiaru się tutaj rozliczać ile kasy wydałam na budowę. Wszystkie podane przeze mnie liczby są tutaj tylko przykładem. Wątpie, żeby nawet na bardzo ubogich terenach dało się postawić dom za 100 tyś. zł., a my mieszkamy niedaleko Wrocławia. A kredytów nie mamy zamiry brać (mamy inną kasę odłożoną na ten cel), prace będziemy mieli ( ja jako "grzebanie w ziemi" miałam na myśli nie tylko swój ogródek, no i niekoniecznie tylko ogródki, a także uprawy) Edytowane przez JossStone Czas edycji: 2012-12-05 o 15:43 |
|
|
|
|
|
#58 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#59 |
|
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 422
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Autorko, czyli zamierzacie mieć gospodarstwo rolne?
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 108
|
Dot.: Budowa domu niszczy mój związek.
Cytat:
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:57.



) i jeśli by mnie ktoś z tym wszystkim samą zostawił, to chyba bym usiadła na środku i płakała. Na szczęście mój facet zna się na tym, lubi to, zna ludzi, którzy mają firmy budowlane i mogą mu pomóc i dodatkowo ma dobre podejście do ludzi, więc potrafi się dogadać z naszymi budowlańcami. Kiedyś pojechalam na budowę coś tam zapytać, mielismy kupować jakieś bloczki czy coś tam, to tak mnie Pan majster zlał, że w szoku byłam, koleś w ogóle nie potrafi rozmawiać z kobietami... więc nie dziwię Ci się, że opornie Ci idzie gadka z ekipą.


stwierdzili, ze wrócą ale na emeryturze i jak dzieci dorosną.










. (choć mieszkam tylko 18 km od miasta). Jak mówię znajomym, którzy mieszkają w domkach, że NIGDY nie wybuduję sobie domu dziwią się, że Jak to? W mieście, w bloku? Toż to niewyobrażalne! Z tym, że oni nigdy nie poczuli jaka to wygoda wstawać 45 minut przed wyjściem i wszędzie być na czas. Myślę, że nie warto, aż tak poświęcać się dla kawałka własnego trawnika.





