ciąża i masa problemów

[overmind]

Autorko, ponawiam pytanie, o jakich studiach myślisz? Pytam z prozaicznej przyczyny - obecnie każdy myśli studia, studia, będę kimś, ale nie wiem czy wiesz - można się zawieść, bo magistrów i licencjatów to jest na pęczki, a jak to się mówi - robić nie ma komu. Jeśli masz iść na byle co, aby mieć wyższe, żeby teraz mama nie marudziła, to odpuść, bo tylko zmarnujesz czas, nerwy.
Może udałoby Ci się złapać teraz pracę na 1/2 czy 3/4 etatu? A studia za rok, aby móc też się im jakoś poświęcić?

[Palpi]

Napisane przez drabineczka

Poza tym zgadzam się z SALIX studia z doskoku to głupi pomysł. Jak chcesz "kręcić hajs" teraz zaraz to sobie po prostu odpuść i wybierz jakiś dobrze opłacany zawód z kategorii tych które studiów nie wymagają.


---------- Dopisano o 19:56 ---------- Poprzedni post napisano o 19:54 ----------

Aha i nie, nie mam złego humoru, po prostu jako uczciwie zarabiający na siebie student czuję się zgorszona postawą pt: mam dziecko w drodze, od faceta nie będe się starać o pieniądze bo jest niedojrzały, pójdę na studia tam mi dadzą pieniądze i przeliczanie kto jest gdzie zameldowany i co się najbardziej opłaca. Studia w tym wszystkim są najwidoczniej najmniej ważne, a najbardziej opłacalne bo jak sama autorka wątku mówi - i mam musi ją w domu trzymać i socjala dostanie.
Także ten, przepraszam że śmiem ocenić czyjąś postawę. ;- ) zabijcie mnie za to.

Żeby gdziekolwiek pracować to muszę mieć jakieś wykształcenie, prawda? Ja napisałam, że moja mama nie musi mnie trzymać w domu...

Napisane przez SALIX

bo mi mleko w cyckach skwaśniało i mam przerzuty na mózg




takie dziecko zostawia się samo gdy jest konieczność. Zarobek może być koniecznością - to się już musisz dogadać z rodzicami i ojcem dziecka, czy będzie. Studiowanie w tym momencie jest fanaberią, za którą zapłaci istota, która powinna być Ci oczkiem w głowie.

Moi rodzice uważają, że mam się przede wszystkim uczyć i jesli będę się uczyła będą mi w jakiś sposób pomagać, chociażby pozwalając mi mieszkać z nimi.

Napisane przez juritka_94

Moja rada - złap sie roboty i pracuj a za rok wybierz studia zaoczne.
Jestem przeciwniczką okradania państwa w ten sposób....

Za chwile forum mnie zlinczuje, ale już wyjaśnie o co mi chodzi. Mieszkałam swego czasu z parą, która nie garneła się do roboty bo wywijali się forsiastą rodziną i zawsze jakimiś wymówkami (lepszymi niż dziecko). Banda nierobów, którzy zamiast szukać roboty siedzą w domu i żyją na koszt uczciwie zarabiających podatników. I ja mam w przyszłości oddawać podatek na osoby, które nie chcą nawet dać rady w życiu ??

Ja rozumuje tak - seks = odpowiedzialność a co za tym idzie na wszystkie konsekwencje trzeba się PRZYGOTOWAĆ czyli rozplanować itd. Moim zdaniem jakiekolwiek zasiłki, stypendia itd. powinny być przyznawane osobom o wyjatkowych zdolnościach, rencistom (autentycznym a nie symulantom), osobom niepełnosprawnym a dla samotnych matek - max. pół roku a potem koniec.

No tak, bo jak dowiedziałam się o ciąży to powinnam była ją usunąć, tak? Poza tym serdecznie Ci życzę, żebyś samotną matką nigdy nie została.

Napisane przez overmind

Autorko, ponawiam pytanie, o jakich studiach myślisz? Pytam z prozaicznej przyczyny - obecnie każdy myśli studia, studia, będę kimś, ale nie wiem czy wiesz - można się zawieść, bo magistrów i licencjatów to jest na pęczki, a jak to się mówi - robić nie ma komu. Jeśli masz iść na byle co, aby mieć wyższe, żeby teraz mama nie marudziła, to odpuść, bo tylko zmarnujesz czas, nerwy.
Może udałoby Ci się złapać teraz pracę na 1/2 czy 3/4 etatu? A studia za rok, aby móc też się im jakoś poświęcić?

Myślę o studiach związanych z chemią lub biologią. Mam zagrożenie porodem przedwczesnym, więc muszę leżeć. Na ten moment o pracy nie ma mowy

[juritka_94]

Napisane przez Palpi

No tak, bo jak dowiedziałam się o ciąży to powinnam była ją usunąć, tak? Poza tym serdecznie Ci życzę, żebyś samotną matką nigdy nie została.

A kto tu gada o aborcji ? Skoro myślałaś o studiach i przyszłości to trzeba było się.....(znasz odpowiedź). Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz a nie potem z żalami na forum - seks to odpowiedzialność. Pomijam w tym momencie sytuacje, gdy jest ciąża z gwału. Sory, ale mnie osobiście irytuje to, że ktoś sobie dziecko robi, o finansach nie pomyśli i my podatnicy musimy na takie osoby łożyć.

[Kle_oo]

Ja ma wykształcenie średnie i pracuje,ba zarabiam więcej niż moje koleżanki po studiach.Nie rozumiem dlaczego czas na szkołę jest łatwiej zorganizować niż czas na pracę?I nie rozumiem skąd przekonanie ,że ze średnim można tylko sprzątać?Ja pracowałam w banku na stanowisku kierowniczym , w sądzie(nie jako pani sprzatająca),obecnie organizuję wesela-żadna z tych prac nie była nisko płatna.Więc nie przejmuj się opowieściami z liceum-jaka to świetana przyszłość cię po studiach czeka. Bo to niestety nie jest prawda,większość moich znajomych albo jest bezrobotna,albo pracuje na stanowisku które nie wymaga wyższego wykształcenia.I oczywiście milionów nie zarabiają. A tu mas zwiększe ryzyko-a jeśli nie dostaniesz stypendium?Albo nie zdasz bo nie uda połączyć opieki nad dzieckiem ze szkołą?

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez SALIX

Nie, nie przesadzam. Tzn tak, kobiety wracają do pracy najczęściej z dwóch powodów: bo muszą z powodów finansowych i chcą wyrwać się z domu. Ja to jak najbardziej rozumiem, z tym, że wszystko jest fajnie jak praca nie trwa od rana do nocy i dzieckiem zajmuje się ktoś bliski. Żłobek spoko, ale jak dziecko trochę podrośnie. Rozmawiałam z kilkoma pediatrami, każdy radził aby co najmniej pierwszy rok spędzić z dzieckiem w domu bo to niezwykle ważne dla jego rozwoju; byle książkę weźmiesz do ręki i będziesz mieć wypisane jakie to niesie za sobą korzyści. Widzę jak chowa się dziecko w domowych warunkach a jak zachowuje dziecko żłobkowane od małego. To, że coś jest dobre dla matki, nie musi być dobre dla dziecka, czasem dobrze jest się poświęcić.

No jasne, ze optymalnie jest spedzic co najmniej rok z dzieckiem, ale jesli ktos nie moze sobie na to pozwolic, lub nie chce, to bez przesady, krzywdy tez dziecku nie robi. Po cos te złobki w koncu są. Dziewczyna niech robi jak uwaza.

[201607110949]

Napisane przez Palpi

Żeby gdziekolwiek pracować to muszę mieć jakieś wykształcenie, prawda? Ja napisałam, że moja mama nie musi mnie trzymać w domu...

nieprawda. Możesz na promocjach stać, ulotki rozdawać, sprzątać mieszkania, dawać korepetycje dzieciom z podstawówki, opiekować się (heh) dziećmi.

Napisane przez Palpi

Moi rodzice uważają, że mam się przede wszystkim uczyć i jesli będę się uczyła będą mi w jakiś sposób pomagać, chociażby pozwalając mi mieszkać z nimi.

A Ty w ogóle wiesz czego chcesz? Bo mam wrażenie, że ani o sobie nie myślisz, ani o dziecku tylko słuchasz się dalej jak mała dziewczynka rodziców bez choćby próby dogadania się - powiedziałaś im kiedyś "bardzo chcę wnieść wkład finansowy i was odciążyć, chciałabym jak najszybciej iść do pracy"? Bzdur Ci do głowy nakładli, że bez studiów nie zarobisz; realizują swoje pragnienia dziecka z tytułem magistra po trupach. Przykre.

[Kle_oo]

No i oczywiście najważniejsze-nie stypendium socjalne,ale ALIMENTY. Bo ze stypendium może być różnie,a alimenty Ci się należą bez względu na to czy ojciec dziecka jest z tobą czy nie.

[skazana_na_bluesa]

po pierwsze idź do pracy! wtedy nie będziesz siedzieć i "nicnierobić".
po drugie - żłobek trzeba z czegoś opłacić.
po trzecie - nie każdy dostaje miejsce w żłobku od ręki. jak sobie wyobrażasz takie studiowanie?

[201607110949]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No jasne, ze optymalnie jest spedzic co najmniej rok z dzieckiem, ale jesli ktos nie moze sobie na to pozwolic, lub nie chce, to bez przesady, krzywdy tez dziecku nie robi. Po cos te złobki w koncu są. Dziewczyna niech robi jak uwaza.

Robi. Właśnie chodzi o to, że robi. Ale czasem jest tak, że trzeba iść do pracy i już - albo matka już świra dostaje w domu i lepiej żeby dała dziecko do żłoba niż razem z nim wariowała w 4 ścianach bo to też niezdrowo. A tu dziewczyna zaszczuta przez rodziców wierzy, że tylko dzięki studiom ma w życiu jakieś szanse + chce żeby jej głupotę sposnorowało państwo poprzez zasiłki (to chyba główna motywacja) - więc osobiście uznaję żłobek w takim wypadku za niezdrową fanaberię. Zrobi jak uważa.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Mnie tylko ciekawi, która metoda zawiodła autorkę, tak o, ku przestrodze, mogłabyś powiedzieć?

Jestem w mniejszości w tym temacie, ale uważam, że nie powinnaś rezygnować ze studiów, chcesz zdobyć wykształcenie i dobrą pracę, zapewnić dziecku przyszłość i jak najbardziej to rozumiem, moja własna mama była w podobnej sytuacji (tylko, że ona urodziła dziecko po I roku studiów), nie odpuściła i wróciła na studia, zrobiła do końca magistra i dodatkowe studia podyplomowe i była to najlepsza decyzja, jaką tylko mogła podjąć, a jakieś gadanie, że dziecko będzie się czuło niekochane, opuszczone, że to egoizm - takich głupot dawno nie czytałam, naprawdę. Tak więc w przyszłym roku spróbuj z tymi studiami, nie w tym, daj sobie i dziecku trochę czasu. Chyba, że wcześniej znajdzie się jakaś w miarę dobrze płatna praca, ale to mało prawdopodobne. Nie przejmuj się więc dziewczyno i działaj! Życzę powodzenia

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez juritka_94

A kto tu gada o aborcji ? Skoro myślałaś o studiach i przyszłości to trzeba było się.....(znasz odpowiedź). Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz a nie potem z żalami na forum - seks to odpowiedzialność. Pomijam w tym momencie sytuacje, gdy jest ciąża z gwału. Sory, ale mnie osobiście irytuje to, że ktoś sobie dziecko robi, o finansach nie pomyśli i my podatnicy musimy na takie osoby łożyć.

A Ty to juz ile łozysz na trakie osoby? Smiac mi sie chce, bo najgłosniej krzyczą te osoby, co sie za długo nie napracowały, ale najwiecej mają do powiedzenia.

[Palpi]

Napisane przez juritka_94

A kto tu gada o aborcji ? Skoro myślałaś o studiach i przyszłości to trzeba było się.....(znasz odpowiedź). Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz a nie potem z żalami na forum - seks to odpowiedzialność. Pomijam w tym momencie sytuacje, gdy jest ciąża z gwału. Sory, ale mnie osobiście irytuje to, że ktoś sobie dziecko robi, o finansach nie pomyśli i my podatnicy musimy na takie osoby łożyć.

Tak się składa, że się zabezpieczałam wiec w teorii w ciąży być nie powinnam... A skoro chcąc nie chcąc w niej jestem to podjęłam decyzję o tym, że urodzę a nie usunę.

Napisane przez SALIX

nieprawda. Możesz na promocjach stać, ulotki rozdawać, sprzątać mieszkania, dawać korepetycje dzieciom z podstawówki, opiekować się (heh) dziećmi.





A Ty w ogóle wiesz czego chcesz? Bo mam wrażenie, że ani o sobie nie myślisz, ani o dziecku tylko słuchasz się dalej jak mała dziewczynka rodziców bez choćby próby dogadania się - powiedziałaś im kiedyś "bardzo chcę wnieść wkład finansowy i was odciążyć, chciałabym jak najszybciej iść do pracy"? Bzdur Ci do głowy nakładli, że bez studiów nie zarobisz; realizują swoje pragnienia dziecka z tytułem magistra po trupach. Przykre.

No tak, na promocji i rozdając ulotki, rzeczywiście zarobię nie wiadomo ile. Utrzymam siebie i dziecko i w ogóle cud miód. Ale jak myślę bardziej przyszłościowo to już jestem okrutna, zła i nie dobra...

[Kle_oo]

Ale są tu też tacy co już od dość dawna pracują.I nie mi też nie uśmiecha się dokładanie do każdego.
Ale nadal podstawą są alimenty,nie socjal.

[juritka_94]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

A Ty to juz ile łozysz na trakie osoby? Smiac mi sie chce, bo najgłosniej krzyczą te osoby, co sie za długo nie napracowały, ale najwiecej mają do powiedzenia.

Po prostu cenie osoby uczciwie zarabiające a nie utrzymujące sie na koszt państwa, które te pieniądze musi z czegoś brać....


Pozatym zabezpieczenie to nie tylko kondomy i tabletki - to też mózg...

[skazana_na_bluesa]

a jaki masz dochód w rodzinie? bo socjalnego możesz dostać mniej niż byś zarobiła na promocjach

[201607110949]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;40693912]gadanie, że dziecko będzie się czuło niekochane, opuszczone, że to egoizm - takich głupot dawno nie czytałam, naprawdę. [/QUOTE]

odsyłam do książek.

Sama poszłam na studia zaoczne (zaoczne!) gdy dziecko miało w okolicach roczku, to już było do pogodzenia i bez strat dla dziecka, którym w tym czasie zajmował się tata na przemian z babcią. Ale dzienne dla socjalnego przy dziecku 5 miesięcznym? jak by sobie nie mogła jednego roku odpuścić, naprawdę, tragedia

[Kle_oo]

Napisane przez Palpi

Tak się składa, że się zabezpieczałam wiec w teorii w ciąży być nie powinnam... A skoro chcąc nie chcąc w niej jestem to podjęłam decyzję o tym, że urodzę a nie usunę.



No tak, na promocji i rozdając ulotki, rzeczywiście zarobię nie wiadomo ile. Utrzymam siebie i dziecko i w ogóle cud miód. Ale jak myślę bardziej przyszłościowo to już jestem okrutna, zła i nie dobra...

Jeszcze raz powtarzam alimenty to pierwsza rzecz do załatwienia. A dlaczego wy się tak tych ulotek i sprzątania uczepiliście? Czemu nie posada w banku,na poczcie,w sądzie(np. zastępstwo za kogoś kto jest na urlopie macierzyńskim),dlaczego nie praca w sekretariacie? itd.

[201607110949]

Napisane przez Palpi

No tak, na promocji i rozdając ulotki, rzeczywiście zarobię nie wiadomo ile. Utrzymam siebie i dziecko i w ogóle cud miód. Ale jak myślę bardziej przyszłościowo to już jestem okrutna, zła i nie dobra...

problem w tym, że Ty nie myślisz, myślą za Ciebie rodzice. To oni dyktują warunki.

[daf502bc9430c04b8cbdbd94f51a8624bed02f84_61e0bd2ac4d4e]

Napisane przez SALIX

odsyłam do książek.

Sama poszłam na studia zaoczne (zaoczne!) gdy dziecko miało w okolicach roczku, to już było do pogodzenia i bez strat dla dziecka, którym w tym czasie zajmował się tata na przemian z babcią. Ale dzienne dla socjalnego przy dziecku 5 miesięcznym? jak by sobie nie mogła jednego roku odpuścić, naprawdę, tragedia

Toteż powiedziałam, żeby zaczekała rok, a potem poszła na studia. Nikomu wtedy raczej krzywda się nie stanie.

[201607110949]

Napisane przez Kle_oo

Jeszcze raz powtarzam alimenty to pierwsza rzecz do załatwienia. A dlaczego wy się tak tych ulotek i sprzątania uczepiliście? Czemu nie posada w banku,na poczcie,w sądzie(np. zastępstwo za kogoś kto jest na urlopie macierzyńskim),dlaczego nie praca w sekretariacie? itd.

ja się nie uczepiłam, to pierwsze z brzegu, najprostsze prace - od czegoś się w końcu zaczyna, w banku od razu ciepłej posadki nie dostanie. W ogóle co do banku, to ja poszłam pracować do jednego dorywczo, 2 dni w tygodniu aby dzwonić po klientach, po pół roku zaproponowano mi etat. Byłam jeszcze na studiach, kompletnie bez wykształcenia w tym kierunku, więc oczywiście masz rację - wszystko się da jak człowiek nie ma w głowie siana.

[201803120851]

W pierwszej kolejności zanim pomyślisz o pieniądzach od państwa (stypendium socjalne), skup się na pociągnięciu do odpowiedzialności finansowej ojca dziecka - tu trzeba działać jak najszybciej. Co z tego, że chłopak nie zdaje sobie sprawy ile kosztuje dziecko - wyrok sądu i komornik na pewno szybko mu to uświadomią ;] A jeżeli nawet egzekucja będzie nieskuteczna, to można pozwać dziadków albo wystąpić do Funduszu Alimentacyjnego - tu należy najpierw szukać rozwiązania ew. problemów finansowych.

Zobacz np. tu http://blogprawnika.pl/2012/11/alime...go-urodzeniem/ (chodzi tylko o kierunek działań)

[201607110949]

[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;40694075]Toteż powiedziałam, żeby zaczekała rok, a potem poszła na studia. Nikomu wtedy raczej krzywda się nie stanie.[/QUOTE]

no a ja to pisałam w kontekście niemowlaka

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez SALIX

nieprawda. Możesz na promocjach stać, ulotki rozdawać, sprzątać mieszkania, dawać korepetycje dzieciom z podstawówki, opiekować się (heh) dziećmi.





A Ty w ogóle wiesz czego chcesz? Bo mam wrażenie, że ani o sobie nie myślisz, ani o dziecku tylko słuchasz się dalej jak mała dziewczynka rodziców bez choćby próby dogadania się - powiedziałaś im kiedyś "bardzo chcę wnieść wkład finansowy i was odciążyć, chciałabym jak najszybciej iść do pracy"? Bzdur Ci do głowy nakładli, że bez studiów nie zarobisz; realizują swoje pragnienia dziecka z tytułem magistra po trupach. Przykre.

To jej da wiecej niz studia i zawód? Przeciez to prace na chwile, nic przyszłosciowego. Lepiej jak zainwestuje w swoj rozwój i naukę, pod warunkiem, ze ma wsparcie, jak juz powiedziałam. Swojej córce tez bys radziła zajac sie ulotkami, zamiast zainwestowac w edukacje? Kto powiedział, ze jej przyszłosc juz ma sie kompletnie nie liczyc, bo urodzi dziecko? Sama zobaczy po urodzeniu dziecka, byc moze wogole nie bedzie mogła,czy chciała dac go do złobka, ale tez nie demonizuj, ze to taka trauma dla dziecka.

[Damayanti]

ja również uważam, że powinnaś poczekać ze studiami. rok to naprawdę niewiele, są ludzie, którzy zmieniają kierunki i zaczynają od nowa, są tacy, którzy próbują kilka razy się dostać na wymarzony kierunek i udaje się dopiero za którymś razem, nikt nie powiedział, że masz iść na studia zaraz po liceum.
i przede wszystkim, pozwij chłopa o alimenty! to nie jest kwestia Twojego honoru, tylko kwestia godnego życia, przede wszystkim dla dziecka!
socjalne ok, ale dziewczyny dobrze piszą, to jest kwota rzędu 500 zł max (na mojej uczelni), często dostaje się je dopiero w grudniu, oczywiście z wyrównaniem.
jak się postarasz, to znajdziesz pracę, tylko nie możesz pozwolić sobie na wybrzydzanie.
głowa do góry, na razie ważne jest, żeby dziecko było zdrowe, a kasę zawsze jakoś się zorganizuje.

[201607110949]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

To jej da wiecej niz studia i zawód? Przeciez to prace na chwile, nic przyszłosciowego. Lepiej jak zainwestuje w swoj rozwój i naukę, pod warunkiem, ze ma wsparcie, jak juz powiedziałam. Swojej córce tez bys radziła zajac sie ulotkami, zamiast zainwestowac w edukacje? Kto powiedział, ze jej przyszłosc juz ma sie kompletnie nie liczyc, bo urodzi dziecko? Sama zobaczy po urodzeniu dziecka, byc moze wogole nie bedzie mogła,czy chciała dac go do złobka, ale tez nie demonizuj, ze to taka trauma dla dziecka.

w takiej sytuacji? tak. Jak sobie potrafiła zrobić dziecko, musi umieć na nie zarobić kiedy będzie już w stanie. To się nazywa odpowiedzialność za życie, które się powołało na świat. Samo się nie wyżywi. A studiować może zaocznie za rok lub dwa, godząc to z pracą. Nauka to przywilej a nie obowiązek. I tak jak pisałam wyżej, doświadczenie procentuje bardzo, jak się pracuje w miejscu z szansą na rozwój, można zostać dostrzeżonym i dostać lepsze warunki bez żadnych papierów (albo sami Cię wyślą na szkolenie jak zobaczą potencjał).

[juritka_94]

Popieram pomysł z alimentami. Można naprawdę duże kwoty wyciągnąć(wbrew pozorom).

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez SALIX

w takiej sytuacji? tak. Jak sobie potrafiła zrobić dziecko, musi umieć na nie zarobić kiedy będzie już w stanie. To się nazywa odpowiedzialność za życie, które się powołało na świat. Samo się nie wyżywi. A studiować może zaocznie za rok lub dwa, godząc to z pracą. Nauka to przywilej a nie obowiązek. I tak jak pisałam wyżej, doświadczenie procentuje bardzo, jak się pracuje w miejscu z szansą na rozwój, można zostać dostrzeżonym i dostać lepsze warunki bez żadnych papierów (albo sami Cię wyślą na szkolenie jak zobaczą potencjał).

No doswiadczenie na ulotkach, rzeczywiscie procentuje kolosalnie Juz widze, ze jestes bezwzgledna taka dla swojego potomstwa. Sorry, ale nie wierze, jak to się mówi "papier wszystko przyjmie".

[201604181004]

Kle oo dobrze mówi, naprawdę - autorko nie wiem ile masz lat, ale chyba mało skoro tak sobie lekko fantazjujesz o świecie.

[kawa_zmlekiem]

Ja nie wiem jak Ty sobie wyobrażasz utrzymanie siebie i dziecka ze stypendium socjalnego. Co będzie jeżeli przyznają Ci go 100-200zł?

[201607110949]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

No doswiadczenie na ulotkach, rzeczywiscie procentuje kolosalnie Juz widze, ze jestes bezwzgledna taka dla swojego potomstwa. Sorry, ale nie wierze, jak to się mówi "papier wszystko przyjmie".

ale jaka, przepraszam, bezwzględna? Oczywiście, że na początku bym pomagała przy dziecku jako babcia. Ale jak by już mi dziecko stanęło na nogi, wnuk podrósł na tyle, że bez stresu dało się go odseparować od mamy - to tak, nie łożyłabym dodatkowo na studia dzienne, kazałabym iść do pracy. Studiować można w trybie zaocznym i nie trzeba od razu, kiedy dziecko ma rok, tylko można to odłożyć np. o 3 lata jak już pójdzie do przedszkola, żeby było prościej.

A co do doświadczenia, ja zaczynałam od bardzo prostych prac, każda z nich mi coś dała, nawet głupie ulotki. I wpoiła szacunek dla pracy, wartości pieniądza - zamiast postawy "alimenty to nie, lepiej niech mi państwo da, ja się wolę pouczyć do sesji". Szybko przestawiłam się z ulotek na pracę, za którą niejeden student by zabił.