Jak uwieść żonatego faceta?

[madana]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

- widać naiwność nie ma ograniczeń wiekowych; "wściek macicy" tudzież "niepokój kutasa" wzięłaś za miłość- w mega zauroczenie, namiętność- wierzę, w miłość po 2 miesiącach pokątnego bzykania- nie.

Serio uważasz, ze facet przemebluje swoje życie, gdzie jest dziecko, tak od razu dla dwumiesięcznej kochanki?
I pytasz: JAK go uwieść? No uwiodłaś go. Tyle że całkiem sporo facetów bzyka pokątnie jakieś panny chętne, ale nie z każdą bzykniętą dupą wchodzi się w związek.

[201707171556]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

Tak, jak jest sie w gimnazjum.

[201607110949]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

Kochanie a desperacja to 2 różne stany, jeśli chciałaś użyć swojego przykładu. Przymykasz oko na niewygodne fakty bo masz twarde zorientowanie na cel => zdobyć faceta, nie ważne że on nie chce być zdobyty.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

nie, nie da. można być kimś zauroczonym czy zafascynowanym. albo czuć ucisk w spodniach.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

Gdyby Cie kochal to zostawilby zone.

[madana]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40944185]Gdyby Cie kochal to zostawilby zone.[/QUOTE]

- bo postawiłby sprawę jasno: zakochałem się, to silniejsze ode mnie, rozwiedźmy się z orzekaniem o mojej winie- o w ten deseń coś. Tyle ze pan nie kwapi się do rozwodu, bo żaden normalny facet nie rujnuje swojego życia po 2 miesiącach bzykania na boku.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez madana

- bo postawiłby sprawę jasno: zakochałem się, to silniejsze ode mnie, rozwiedźmy się z orzekaniem o mojej winie- o w ten deseń coś. Tyle ze pan nie kwapi się do rozwodu, bo żaden normalny facet nie rujnuje swojego życia po 2 miesiącach bzykania na boku.

Szkoda mi zony. Najlepiej by bylo, aby autorka poinformowala zone o sytuacji. Ta mozliwe, ze kopnelaby fredzla w dupe. Mialaby wtedy autorka swojego Romeo dla siebie (dopoki by nie znalazl nowej "milosci").

[TmargoT]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

nie jest to możliwe.
chyba pomyliłaś miłość z zauroczeniem,podnieceniem

[GagaFace]

Napisane przez dalilah12345

Da się kochać po dwóch miesiącach, uwierz mi.

W 2 miesiące to Ty możesz sobie życie spieprzyć. Co najwyżej ...

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40944095]Skoro wiesz, ze zle robisz to po co robisz?

Na co jest za pozno? Mozesz w kazdej chwili pojsc po rozum do glowy.

Mnie zastanawia po co nowe konto zalozylas. Masz wstyd przykladac reke do krzywdy obcej kobiety, ale wstydzisz sie pisac pod internetowym nickiem?[/QUOTE]

Ano tak to jest, jak ktoś dba tylko i wyłącznie o własną du.pę ...

[Trzy_Ryby]

Autorko, z tego co napisałaś wynika, że Twój wybranek kocha przede wszystkim siebie. Nie Ciebie ani swoją żonę ale siebie samego, miłością tyleż wielką co bezwzględną.
Żonę niby kocha- ale zdradza ją z Tobą.
Może więc to, że kocha Ciebie nie przeszkadza mu okłamywać Ciebie, manipulować Tobą a w końcu, jeśli zapragnie i Ciebie zdradzić- bo przecież można kochać i zdradzać i okłamywać jednocześnie. Można kochać i narażać tą którą się kocha na trudne wybory moralne i na cierpienie. Bo cokolwiek zadecydujesz będziesz cierpiała, ale to jakoś nie przeszkadza temu,który Cię niby kocha.
A za jedyny dowód tej wielkiej miłości masz to, że on komuś o niej powiedział. Nie wydaje Ci się że to trochę mało?

Dziewczyny piszą Ci- nie warto.
A ja Ci współczuję choć w pełni podzielam ich zdanie. Sprawy poszły za daleko, im dalej będziesz brnęła w tą relację tym będzie trudniej i będzie bardziej bolało.
Uwierz mi, piszę w własnego doświadczenia- nie warto.

[aiden81]

Chyba jednak aż tak mocno Cie nie kocha,skoro szukasz pomocy tutaj.Dziewczyno miej swój honor,albo chociaż okaz trochę serca i pozwól dziecku mieć normalne dzieciństwo z tata i mamą.

[dalilah12345]

Może i nie warto, ale kocham go i nie potrafiłabym od niego odejść. Dziewczyny próbują mi wmówić, że to tylko zauroczenie-mam już swoje lata i potrafię odróżnić zauroczenie od miłości. I właśnie dlatego mi tak zależy, bo nigdy wcześniej nie doświadczyłam miłości od pierwszego wejrzenia i sama w nią nie wierzyłam do tej pory. Z boku łatwo osądzać-jeśli się nie czuje tego co ja. Może on będzie chciał zostawić żonę? Przecież zdaję sobie sprawę, że 2 miesiąc to krótko i myslę że to jest powodem tego, że na razie on nie podejmuje rozstrzygających decyzji. Gdyby ta sytuacja trwała, powiedzmy, 2 lata to bym sobie nie robiła nadziei. Zastanawiam się tylko co zrobić, by wpłynąć na to co on z czasem postanowi

[madana]

Żona i dziecko to sprawa tego faceta: on jest żonaty, on ma zobowiązania- JEGO wina jest przede wszystkim, przypisywanie winy głownie kobiecie nie jest w porządku- gdyby zdradził mnie mąż, nie pannę bym obwiniała, a męża. To raz.
Dwa- trochę na świecie żyję, ale nie znam przypadku porzucenia rodziny, rozwodu, bo 2 miechy pannę bzyka się rekreacyjnie na boku.

I tak, mojej przyjaciółce po ponad roku bzykania na boku udało się "wyrwać" faceta z małżeństwa, dla niej zostawił żonę i 3 dzieci. "Wyrwanie" okazało się kompletnie niewarte tego, co przy nim przeżyła (pomijam, JAK dużą część dochodów pana pochłaniały alimenty na 3 dzieci, zdolnych, bo każde poszło też na studia)- teraz jest już po rozwodzie z nim- ma z nim dziecko, na które pan się wypiął, tak jak kiedyś wypiął się na swoje własne, sprowadzając ojcostwo do płacenia kasy.

-mam już swoje lata i potrafię odróżnić zauroczenie od miłości.

- nie, nie potrafisz, jeśli jesteś w desperacji- mam w rodzinie kobietę po 2 rozwodzie, która teraz łowi męża nr 3, zdesperowana bardzo- i też niedawno mi gadała, jaka to miłość na nią spadła, bo pana 5 razy w realu zobaczyła. Wiek nie wszystko tłumaczy. Bo wierzę w duże zauroczenie, wybuch dzikiej namiętności- ale nie miłości po 2 miesiącach.

Może on będzie chciał zostawić żonę?

- spytaj. Powiedz: wiem, że mnie kochasz, kiedy się rozwiedziesz.

[Hultaj]

Myślę, że sypiając z nim stawiasz się na przegranej pozycji. On nie musi o Ciebie zabiegać, on Ciebie ma.

[aaanitka86]

trzaśnijta trójkąta!!!! może jego żona też Cię pokocha raz Ty przypilnujesz dziecko, a oni pójdą sobie na romantyczną kolację, raz ona przypilnuje żebyście mieli czas dla siebie czyż nie było by wspaniale? może jest niezła laska i ty też się w niej zakochasz? Ochujecie z zakochujania

[syklamen]

Najbardziej korzystny układ dla faceta: mieć żonę, która o niego dba na co dzień, podstawia obiadki pod nos, pierze brudne gacie i kochankę, która dostarcza mu przyjemności. Może i 'kocha' je obie, bo dlaczego miałby nie 'kochać'? Przecież w takiej sytuacji to tylko żyć, nie umierać.

Autorko, on nie zostawi żony dla Ciebie. Miałby za dużo do stracenia, ma już poukładane życie, dziecko. Jesteś tylko chwilową zachcianką, romansikiem na boku, który pozwoli mu się dowartościować. I to nie Ty go uwiodłaś, ale on Ciebie. Bo Ty sobie robisz nadzieje, zaczynasz żywić do niego uczucia, a on nic Ci nie daje, poza tym że Cię bzyka. Nigdy nie dostaniesz nic ponadto.

Już nie mówiąc o tym, że ten facet to gnojek, bo brzydzą mnie takie męskie wymoczki, które zdradzają swoje kobiety zamiast powiedzieć jasno, że chcą się rozstać i wtedy sobie hasać. Ale skoro tacy są w Twoim guście, to o gustach się nie dyskutuje.

[madana]

. Nigdy nie dostaniesz nic ponadto.

- niekoniecznie, może dostać, tyle że dłużej trzeba się bzykać
No i wszystko zależy od całego mnóstwa czynników:
- relacje z żoną (jeśli złe, nie łączy uczucie- realne szanse)
- relacje z rodziną
- relacje z dzieckiem
- rodzaj rozwodu- żona musiałaby na głowę upaść, aby zgodzić się za porozumieniem stron
- praca (jeśli to romans w pracy- z reguły gorzej kończy się dla kobiety- to niesprawiedliwe, ale często tak jest).
Bo taka decyzja dotyczy wielu aspektów, tylko naiwne niunie myślą: kocha mnie i na bank rozpieprzy dla mnie swoje życie. Stąd facetów, którzy zdradzają, a są w związkach (formalnych/nieformalnych) jest dużo, ale chętnych do rewolucji w życiu- już nie tak wielu.

[syklamen]

Napisane przez madana

- niekoniecznie, może dostać, tyle że dłużej trzeba się bzykać

Co masz konkretnie na myśli?

[Nightflower]

Facet chce sobie popukać na boku, nic dla niego nie znaczysz poza chwilowym zauroczeniem. Mówi Ci bajki, bo chcesz ich słuchać. Im dłużej będziesz się łudzić, tym bardziej będzie boleć jak wróci do żony, a Ciebie zostawi, bo się mu znudzisz. Złe uczynki wracają, kiedyś się zakochasz w kimś innym i jakaś trzecia wtrąci się w wasz związek i może wtedy zrozumiesz, że źle zrobiłaś.

[madana]

Napisane przez syklamen

Co masz konkretnie na myśli?

- 2 miesiące to 60 dni, spotkanie kochanków do 3 dni tylko- to ok. 20 miłosnych randek- trochę mało na rewolucję typu: składam papiery rozwodowe, bo się zakochałem I nie, gdy facet stosuje klasyczny bajer żonatych bzykaczy: "jestem w rozpaczy, bo kocham też żonę i po raz pierwszy ją zdradzam, z tobą"- czyli wykorzystanie aspektu "zobacz, jaka jesteś wyjątkowa"
Mam znajomą z dosyć bujnym życiem erotycznym i samotną z wyboru- na spore doświadczenie, czasami raczy nas na babskich spotkaniach opowieściami. Ta- mieści się w klasyce banału.

[Luba]

Ej, a kalincia pocieszycielka już tu była, czy coś mnie ominęło?


Tak dla jasności chciałabym zapytac, czy ten pan chociaż w żartach czy przez sen albo jakkolwiek wspomniał o tym, że chocby przemknęła mu mysl o rozwodzie?

[madana]

Napisane przez Luba

Ej, a kalincia pocieszycielka już tu była, czy coś mnie ominęło?


Tak dla jasności chciałabym zapytac, czy ten pan chociaż w żartach czy przez sen albo jakkolwiek wspomniał o tym, że chocby przemknęła mu mysl o rozwodzie?

- z tego co czytam, to nie. No ale ruszył z bajerem: robię to po raz pierwszy

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Luba

Ej, a kalincia pocieszycielka już tu była, czy coś mnie ominęło?

Jeszcze nie. Zaraz jednak pewnie przeczytasz, ze trzeba walczyc o swoje szczescie mimo wszystko. Cierpliwosci

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:56 ----------

Napisane przez madana

- z tego co czytam, to nie. No ale ruszył z bajerem: robię to po raz pierwszy

Tez mi sie to spodobalo .

[Luba]

Napisane przez madana

No ale ruszył z bajerem: robię to po raz pierwszy

dzisiaj

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;40945208]Jeszcze nie. Zaraz jednak pewnie przeczytasz, ze trzeba walczyc o swoje szczescie mimo wszystko Cierpliwosci
[/QUOTE]

No tak, to jeszcze autorka na słowa otuchy musi poczekać

[cleese]

Napisane przez dalilah12345

Zanim napiszę o co chodzi to proszę aby nie wypowiadały się osoby krytykujące/obrażające itp. Wystarczająco dobrze wiem, że źle robię, mam wyrzuty sumienia ale trudno, już jest za późno. Specjalnie nawet założyłam nowe konto na wizazu... Poznaliśmy się dwa miesiące temu, zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. On niestety ma żonę. Nie mówi o niej nic złego, wręcz przeciwnie, twierdzi że ona jest dobrą kobietą i czuje się winny, że ją zdradza, ale nie chce zakończyć naszego związku, jest zły na zaistniałą sytuację, twierdzi że kocha nas obie, nigdy wcześniej jej nie zdradzał. Są ze sobą 6 lat i mają kilkuletnie dziecko. Spotykamy się co parę dni. Wydaje mi się że to moja druga połowa i mimo, że byłam zawsze przeciwniczką rozbijania małżeństw, to teraz jestem pewna że nie zrezygnuję z tego mężczyzny i zrobiłabym wszystko aby był mój. Pytanie mam do kobiet którym udało się "odbić" męża żonie: Co mam zrobić? Zakochany już jest, widzę to wyraźnie, ale nie zanosi się na to aby miał ją zostawić. Wiem, że jeszcze wcześnie i może nie jest pewien tego co nas łączy, ale co mogę zrobić aby to wszystko jakoś przyspieszyć? Tylko proszę o poważne wypowiedzi a nie wyżywanie się na mnie i moralizowanie- wiem że się nie powinno tak robić ale miłość jest silniejsza od poczucia moralności i współczucia dla jego żony. Zanim napiszę o co chodzi to proszę aby nie wypowiadały się osoby krytykujące/obrażające itp. Wystarczająco dobrze wiem, że źle robię, mam wyrzuty sumienia ale trudno, już jest za późno. Poznaliśmy się dwa miesiące temu, zakochaliśmy się od pierwszego wejrzenia. On niestety ma żonę. Nie mówi o niej nic złego, wręcz przeciwnie, twierdzi że ona jest dobrą kobietą i czuje się winny, że ją zdradza, ale nie chce zakończyć naszego związku, jest zły na zaistniałą sytuację, twierdzi że kocha nas obie, nigdy wcześniej jej nie zdradzał. Są ze sobą 6 lat i mają kilkuletnie dziecko. Spotykamy się co parę dni. Wydaje mi się że to moja druga połowa i mimo, że byłam zawsze przeciwniczką rozbijania małżeństw, to teraz jestem pewna że nie zrezygnuję z tego mężczyzny i zrobiłabym wszystko aby był mój. Pytanie mam do kobiet którym udało się "odbić" męża żonie: Co mam zrobić? Zakochany już jest, widzę to wyraźnie, ale nie zanosi się na to aby miał ją zostawić. Wiem, że jeszcze wcześnie i może nie jest pewien tego co nas łączy, ale co mogę zrobić aby to wszystko jakoś przyspieszyć? Tylko proszę o poważne wypowiedzi a nie wyżywanie się na mnie i moralizowanie- wiem że się nie powinno tak robić ale miłość jest silniejsza od poczucia moralności i współczucia dla jego żony.

Nie zamierzam krytykować Twojego postępowania ani Ciebie, chociaż kompletnie się z Tobą nie zgadzam, postaram się jednak odwołać się do zdrowego rozsądku. Powinnaś pozbyć się złudzeń.

1) On nie zostawi żony i dziecka dla Ciebie. Sama nawet napisałaś, że "nie zanosi się na to".
2) Skoro puknt 1. jest nie do wykonania to jak możesz mówić, że naprawdę Cię kocha, gdy ewidentnie gra na dwa fronty bo tak mu wygodnie? Jak ktoś już wcześniej napisał, on kocha tylko siebie.
3) Nigdy nie jest za późno żeby to przerwać. Wydaje się, że on ma wyrzuty sumienia w związku z tym, że zdradza żonę. Być może jest z Tobą, dlatego że nie chce aby jego żona dowiedziała się prawdy, którą Ty potencjalnie mogłabyś jej wyjawić pod wpływem złości po zerwaniu kontaktu.

[dalilah12345]

Niestety nie wspomniał o tym... W większości piszecie, że on na pewno nie zostawi żony... Ale wchodząc na inne tematy zauważyłam, że mnóstwo jest sytuacji, gdy mąż zostawia żonę dla kochanki...
Zastanawia mnie to, czy on nie mówi o żonie źle bo naprawdę jest im tak dobrze(choć wtedy by chyba nie zdradzał) czy dlatego że przynajmniej jest kulturalny...

[la'Mbria]

żonatego uwodzi się tak samo jak singla, czy faceta w związku niezalegalizowanym...ale ty to już zrobiłaś, więc rady w tym temacie nie potrzebujesz.
Tak, uwiodłaś go, czy też-zakochaliście się w sobie. Nie mi oceniać jak wy dwoje widzicie wasze stany.
Ty chcesz wiedzieć jak pana żonkisia wyrwać z małżeństwa.
A o to dużo trudniej niż o samo uwiedzenie...z tego co piszesz, to on jest z tych "nie do wyrwania".
Żonę daży jakimś tam pozytywnym uczuciem (miłością to to nie jest, ale powiedzmy oględnie- lubi ją troszku i ma wygodę),
ma dziecko- a więc zobowiązany jest na całe życie, czy to wychowywać, czy tylko płacić- zobowiazany jest i kropka.
Ja osobiście bym takiego nie chciała...ale ty chcesz.
Według mnie, stoisz na niższej, przegranej pozycji niż żona.
bo żona dla niego oznacza 'dom, rodzina, poukładane sprawy".
Ty zaś jesteś tylko "namiętnością, powiewem świeżości, umilaczem"
Na "chwilę" Ty jesteś ciekawsza, bardziej atrakcyjna, podniecająca.
Wygrywasz.
Na "cale życie"- zona bije cię o głowę.
Tak więc raczej pan jej nie opuści, a przynajmniej nie opuści na długo.
Owszem, mozesz go do siebie jakoś tam zbliżyć, mozecie miec romans, może nawet paroletni, ale poza odskocznią, poza miłymi chwilami nie masz mu nic do zaoferowania. Nic, czego nie dostałby od żony- dlatego nie odejdzie od niej.
Gdy to zrozumiesz, będziesz wiedziała czego oczekiwać od swojego oblubieńca.

A...nie oceniam ciebie, bo może rzeczywiście czujesz do niego wielką miłość, natomiast facet dla mnie jest manipulantem całkiem niezłym.
Już go lubię za to jak ciebie okręcił sobie wokół..powiedzmy palca

[madana]

Bo w całej tej historii najbardziej uderza.... jej banalność Dziewczyna myśli, że miłość nieziemska jej się przytrafiła, a to tylko żonaty i dzieciaty na łowy po nowe majtki ruszył Kurczę: całe sekwencje brzmią jak z opowieści mojej doświadczonej kumpeli

[201707171556]

Napisane przez dalilah12345

Niestety nie wspomniał o tym... W większości piszecie, że on na pewno nie zostawi żony... Ale wchodząc na inne tematy zauważyłam, że mnóstwo jest sytuacji, gdy mąż zostawia żonę dla kochanki...
Zastanawia mnie to, czy on nie mówi o żonie źle bo naprawdę jest im tak dobrze(choć wtedy by chyba nie zdradzał) czy dlatego że przynajmniej jest kulturalny...

Widzisz sama....Ty go nawet nie znasz.

[aaanitka86]

Napisane przez madana

Bo w całej tej historii najbardziej uderza.... jej banalność Dziewczyna myśli, że miłość nieziemska jej się przytrafiła, a to tylko żonaty i dzieciaty na łowy po nowe majtki ruszył Kurczę: całe sekwencje brzmią jak z opowieści mojej doświadczonej kumpeli

...dziewczyna MYSLI????ale czym?