Dziwne zaproszenie na wesele.

[itii]

Po co w ogóle salą, restaurację z takimi zasadami poronionymi wynajmować? Po co ryzykować kasę i dodawać sobie dodatkowych zmartwień przed ślubem? Na pewno jest inna, "normalniejsza", którą warto wynająć. Potem wychodzą takie dziwadła, że ktoś na siłę kogoś zaprasza
Odeszłam od tematu :P

[Dotka90]

Napisane przez Chatul

Naprawdę? Naprawdę czasem trzeba płacić za to, że będzie mniej osób? Przecież to jakaś kpina… Zwłaszcza, jeśli zapłaciło się za 100 osób, a przyszło mniej

Po co w ogóle salą, restaurację z takimi zasadami poronionymi wynajmować? Po co ryzykować kasę i dodawać sobie dodatkowych zmartwień przed ślubem? Na pewno jest inna, "normalniejsza", którą warto wynająć. Potem wychodzą takie dziwadła, że ktoś na siłę kogoś zaprasza
Odeszłam od tematu :P

Dużo sal ma takie zasady.
Albo, że płacisz za 70 osób, jesli jest tyle na umowie, choćby przyszło tylko 20.
Po co taką salę? Bo może ma jakies inne plusy, które zaważyły na decyzji młodych, skąd Ty możesz to wiedzieć?

[cukraktywna]

Wszystkie sale zaznaczają jakieś minimum gości.
Inaczej mówiąc: jeśli posiadasz salę weselną i ją udostępniasz w sobotę w sezonie na wesele na 40 osób, to jesteś stratna, bo w sezonie spokojnie znajdziesz młodych chcących wyprawić wesele dwukrotnie (albo i trzykrotnie!) większej liczbie gości i zarobiłabyś na tym odpowiednio więcej. Sporo więcej :P

[Chatul]

Napisane przez cukraktywna

Wszystkie sale zaznaczają jakieś minimum gości.
Inaczej mówiąc: jeśli posiadasz salę weselną i ją udostępniasz w sobotę w sezonie na wesele na 40 osób, to jesteś stratna, bo w sezonie spokojnie znajdziesz młodych chcących wyprawić wesele dwukrotnie (albo i trzykrotnie!) większej liczbie gości i zarobiłabyś na tym odpowiednio więcej. Sporo więcej :P

No ja to rozumiem, ale dajmy na to Młodzi zapraszają 300 osób, płacą za 300 osób, a potem się okazuje, że np. przychodzi tylko 200. Dlaczego mają jeszcze dopłacać? Przecież już zapłacili za 300 osób, dlaczego mają drugi raz płacić, tym razem za to, że 100 osób nie ma?

Nie dziwi mnie, że ustala się minimum osób za które trzeba zapłacić, ale dziwi mnie ustalanie minimum co do ilości osób, które realnie są w sali

[cukraktywna]

Napisane przez Chatul

No ja to rozumiem, ale dajmy na to Młodzi zapraszają 300 osób, płacą za 300 osób, a potem się okazuje, że np. przychodzi tylko 200. Dlaczego mają jeszcze dopłacać? Przecież już zapłacili za 300 osób, dlaczego mają drugi raz płacić, tym razem za to, że 100 osób nie ma?

Nie dziwi mnie, że ustala się minimum osób za które trzeba zapłacić, ale dziwi mnie ustalanie minimum co do ilości osób, które realnie są w sali

Bo rok wcześniej podpisali umowę opiewającą na zysk z 300 talerzyków, a nie 200 To złamanie warunków umowy.

[Chatul]

Napisane przez cukraktywna

Bo rok wcześniej podpisali umowę opiewającą na zysk z 300 talerzyków, a nie 200 To złamanie warunków umowy.

Pisałam o sytuacji, w której Młodzi ustalają, że będzie 300 osób i płacą za 300 osób. Co z tego, że potem przychodzi 200? Dlaczego mają za to dopłacać? Przecież zapłacili za 300, co kogo obchodzi, że część osób jednak nie przybyła?

[cukraktywna]

Napisane przez Chatul

Pisałam o sytuacji, w której Młodzi ustalają, że będzie 300 osób i płacą za 300 osób. Co z tego, że potem przychodzi 200? Dlaczego mają za to dopłacać? Przecież zapłacili za 300, co kogo obchodzi, że część osób jednak nie przybyła?

Jeśli zapłacisz za tyle osób, ile na początku zadeklarowałaś, to nie ponosisz już dodatkowych kosztów. Takie kary nie istnieją. Nie zrozumiałyście się z innymi wizażankami

[viva91]

Napisane przez cukraktywna

Jeśli zapłacisz za tyle osób, ile na początku zadeklarowałaś, to nie ponosisz już dodatkowych kosztów. Takie kary nie istnieją. Nie zrozumiałyście się z innymi wizażankami

Nie, to Ty nie zrozumiałaś części postów
Gdy właściciel ma jakiś limit minimalnej ilości osób, na jaką robi imprezy, np. chce mieć 100 osób na sali, zapłaci się za te 100 osób, przyjdzie 80 to wtedy zdarza się, że trzeba jeszcze zapłacić za to, że osób jest poniżej ustalonego limitu, jakby oddzielną "karę". Idiotyczne, ale tak jest, w moim wątku PM-ek pojawił się właściciel sali z takimi zasadami.

[Beezee]

Napisane przez viva91

Ale pogwałciłaś zasadę i masz pstryczka w nos w postaci lżejszego portfela
Nic więcej nie mogę na to odpowiedzieć

This is Polska

[Dione]

Napisane przez Dotka90

Ja bym nie poszła na to wesele. Na ślub w sumie też nie, bo skoro nie widzieliście się od 3 lat, to ja nie widzę zbytniego sensu.

jeju a jak ktoś mieszka za granicą/w innym mieście to latami nie widuje sie ze swoimi dawnymi znajmomi przyjaciółmi kilka lat ? To trzeba sie z kim widizieć w jakimś określonym czasie żeby go zaprosić

Napisane przez Agrafka86

Uważam, że skoro jest to facebookowy znajomyto nie ma sensu iść. .

To jest były wspólokator

[Dotka90]

Napisane przez Dione

jeju a jak ktoś mieszka za granicą/w innym mieście to latami nie widuje sie ze swoimi dawnymi znajmomi przyjaciółmi kilka lat ? To trzeba sie z kim widizieć w jakimś określonym czasie żeby go zaprosić

No nie wiem, może jestem jakaś mega dziwna, ale widzę ogromną różnicę między:
- nie widuję z nim / nią, bo wyjechał za granicę i nie mamy możliwości
a
- nie widuję się z nim / nią, bo urwał się kontakt, a mieszkamy w jednym mieście.

Jeśli ty nie widzisz różnicy, no to cóż

[aniaa119]

Napisane przez Beezee

No wlasnie dziwne troche to dopraszanie ja zamierzam zaprosic wszystkich kogo chce od razu a jesli ktos odmowi to trudno na sile nie bede szukac ludzi a i wiecej kasy w kieszeni zostanie w razie czego

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Podziwiam optymizm weselny Ja też kiedyś sobie mówiłam, że zaproszę na swoje wesele moich znajomych, których kocham, lubię, szanuję... Jednak gdy przyszło co do czego, spisalam wszystkich na kartce +os. tow. to wyszło już małe wesele, samych moich znajomych.... No i o ile tych "najbliższych" jest łatwo wybrać o tyle już tych bliższych i trochę dalszych trudno rozróżnić czasem :/ Gdy natomiast zwalniają się miejsca bo odmawia rodzina to ze szczerą radością doprasza sie znajomych. Nie uważam tego za faux pas, nie są ta w żadnym wypadku "zapchaj dziury", ale po prostu spraw finansowych przeskoczyć się nie da. Każdy powinien zrozumieć, że wesele to nie jest jakiś tam grill na tarasie tylko zorganizowane od A do Z przyjęcie, które kosztuje krocie... I nie piszcie teraz ze jak sie nie ma kasy to sie nie organizuje itd bo to guzik prawda, każdy zasługuje na to by mieć wesele, takie na jakie go stać.

[cukraktywna]

Napisane przez aniaa119

Podziwiam optymizm weselny Ja też kiedyś sobie mówiłam, że zaproszę na swoje wesele moich znajomych, których kocham, lubię, szanuję... Jednak gdy przyszło co do czego, spisalam wszystkich na kartce +os. tow. to wyszło już małe wesele, samych moich znajomych.... No i o ile tych "najbliższych" jest łatwo wybrać o tyle już tych bliższych i trochę dalszych trudno rozróżnić czasem :/ Gdy natomiast zwalniają się miejsca bo odmawia rodzina to ze szczerą radością doprasza sie znajomych. Nie uważam tego za faux pas, nie są ta w żadnym wypadku "zapchaj dziury", ale po prostu spraw finansowych przeskoczyć się nie da. Każdy powinien zrozumieć, że wesele to nie jest jakiś tam grill na tarasie tylko zorganizowane od A do Z przyjęcie, które kosztuje krocie... I nie piszcie teraz ze jak sie nie ma kasy to sie nie organizuje itd bo to guzik prawda, każdy zasługuje na to by mieć wesele, takie na jakie go stać.

Zgadzam się w 100%.

[Lemon_Drop]

Napisane przez aniaa119

Podziwiam optymizm weselny Ja też kiedyś sobie mówiłam, że zaproszę na swoje wesele moich znajomych, których kocham, lubię, szanuję... Jednak gdy przyszło co do czego, spisalam wszystkich na kartce +os. tow. to wyszło już małe wesele, samych moich znajomych.... No i o ile tych "najbliższych" jest łatwo wybrać o tyle już tych bliższych i trochę dalszych trudno rozróżnić czasem :/ Gdy natomiast zwalniają się miejsca bo odmawia rodzina to ze szczerą radością doprasza sie znajomych. Nie uważam tego za faux pas, nie są ta w żadnym wypadku "zapchaj dziury", ale po prostu spraw finansowych przeskoczyć się nie da. Każdy powinien zrozumieć, że wesele to nie jest jakiś tam grill na tarasie tylko zorganizowane od A do Z przyjęcie, które kosztuje krocie... I nie piszcie teraz ze jak sie nie ma kasy to sie nie organizuje itd bo to guzik prawda, każdy zasługuje na to by mieć wesele, takie na jakie go stać.

Podpisuję się pod tym wszystkimi kończynami
A żeby nie robić off-topu: PanTuNieStal porozmawiaj najpierw ze swoim TŻ. Jeśli oboje macie ochotę iść, to idźcie, a że nie dostaliście zaproszenia odpowiednio wcześnie - to włożenie do koperty 200 zł nie będzie foux pas.
Zapytałabym w żartach czy oficjalne zaproszenie przyjdzie pocztą

[gosiasamosia6]

daje się przeważnie tyle, żeby zwrócić Parze Młodej koszty, które za zaproszonych gości poniosła. Myślę, że to za mało. Myślę, że w tych czasach, nie ma wesel za taką sumę, wypada dać 400zł minimalnie :-/ taka jest zasada. Chociaż nie wiem gdzie jest to wesele.. Jeśli jest możliwość, że za osobę państwo młodzi płacą 100zł, to wtedy jak najbardziej - wypada włożyć 200zł do koperty

[Dione]

Napisane przez Dotka90

No nie wiem, może jestem jakaś mega dziwna, ale widzę ogromną różnicę między:
- nie widuję z nim / nią, bo wyjechał za granicę i nie mamy możliwości
a
- nie widuję się z nim / nią, bo urwał się kontakt, a mieszkamy w jednym mieście.

Jeśli ty nie widzisz różnicy, no to cóż

Nie chodzi o widzenie sie twarzą w twarz a o kontakt właśnie. Jak ktoś jest daleko to dalej zostaje internet, Facebook, Skype można ten kontakt utrzymywać. Chodzi mi o to że jak sie kontakt zerwał nie ważne czy z powodu odległosci czy innej to juz zaproszenie go jest uznawane za dziwne ?

[Dotka90]

Ale nie zauważyłam postu pt. : nie widujemy się od 3 lat, ale utrzymujemy regularny kontakt za pomocą fejsa/skype/telefonu/maila.