Ona chce ode mnie odejść ? Jest nieszczęśliwa coś jej brakuje :(

[Leszy]

Ja widzę kilka powodów, dla których mogłaby chcieć się z Toba rozstać.

1. nękasz ją, bo tym właśnie jest wyjeżdżanie z braku uczucia po tej jednej nie-wizycie, ba! Wzbudzasz w niej poczucie winy.
2. zachowujesz się jak burak (wspomniała o przeklinaniu, byciu niemiłym) plus te "lesbijskie"... brak słów u, bądź co bądź, młodego dorosłego.
3. jak ktoś już wspomniał, ona mogła teraz dojrzeć, Twoje wady z wcześniej nic nieznaczących mogły urosnąć teraz do rangi powątpiewania w związek z taką osobą jak Ty.

Ogólnie to pod względem meritum, czyli tego przyjazdu (bo to tak Tobą wstrząsnęło) to zachowałeś się jak dzieciuch.

I przeklinając wszystkie południce... Przestań stawiać spacje przed znakami interpunkcyjnymi.

[nairdazalg]

My tak na to mówimy bo jak wychodzi to głownie w gronie koleżanek. Ma kolegów nawet bardzo dobrych.

Oj bez przesady z tymi wadami nie jestem chodzący ideał lubię sobie przekląć, ale przy niej już się mocno ograniczam.

Ma jakiegoś adoratora jednego trzyma na dystans, a drugi sam trzyma się na dystans.
Odnośnie półmetku to ona chce iść na krzywy ryj. Zresztą mama jej nie dała na drogę żeby się uczyła. W sumie sam do końca tego nie rozumiem, ale nie dopytuje nie drążę tematu bo będzie, ze się czepiam i osaczam etc.

[Desire_]

Przeglądałam Twoje inne posty i w sumie, to bym się nie zdziwiła gdyby Cię zostawiła. Osaczasz ją i chyba jesteś sknerą(powinniście się zrzucać na antykoncepcję, w końcu to Wasza wspólna sprawa). Ona jest młoda i pewnie nie chce wiązać się na całe życie, chce się bawić, spotykać z ludźmi tylko pewnie jest jej Ciebie szkoda i dlatego boi się odejść

[nairdazalg]

Wczoraj imprezka dziś półmetek. Uczyła się raptem 3h i pognała się bawić. Mama jej nie puściła żeby się uczyła ...

Kasa ? Można było pożyczyć mówiłem ,że oddam.

Ktoś robi tutaj ze mnie idiotę czy ja w ogóle już wariuje ? A przecież nic jej nie powiem bo będzie, że się czepiam i osaczam

[niebieskie_oczko]

Napisane przez nairdazalg

Wczoraj imprezka dziś półmetek. Uczyła się raptem 3h i pognała się bawić. Mama jej nie puściła żeby się uczyła ...

Kasa ? Można było pożyczyć mówiłem ,że oddam.

Ktoś robi tutaj ze mnie idiotę czy ja w ogóle już wariuje ? A przecież nic jej nie powiem bo będzie, że się czepiam i osaczam

Dziewczyna wzięła oddech, widocznie brakuje jej tego. Nie dziwię się jej, bo ja bym czuła sie zmęczona tym, że każdy weekend mam już ustalony, co i jak. Związku na odległość są trudne i trzeba być do nich dojrzałym, a nie wydaje mi się, że dziewczyna lat 18 jest na to gotowa. Mogło się jej to znudzić, mogła się czuć przytłoczona, mogła pozazdrościć koleżankom, że swoich partnerów mają na co dzień itp. Jak dla mnie ona się wycofuje.

[Fleur_D]

Napisane przez Leszy

Ja widzę kilka powodów, dla których mogłaby chcieć się z Toba rozstać.

1. nękasz ją, bo tym właśnie jest wyjeżdżanie z braku uczucia po tej jednej nie-wizycie, ba! Wzbudzasz w niej poczucie winy.
2. zachowujesz się jak burak (wspomniała o przeklinaniu, byciu niemiłym) plus te "lesbijskie"... brak słów u, bądź co bądź, młodego dorosłego.
3. jak ktoś już wspomniał, ona mogła teraz dojrzeć, Twoje wady z wcześniej nic nieznaczących mogły urosnąć teraz do rangi powątpiewania w związek z taką osobą jak Ty.

Ogólnie to pod względem meritum, czyli tego przyjazdu (bo to tak Tobą wstrząsnęło) to zachowałeś się jak dzieciuch.

I przeklinając wszystkie południce... Przestań stawiać spacje przed znakami interpunkcyjnymi.

Dokładnie. Gdy dodamy do tego jeszcze namawianie dziewczyny do seksu, na który nie jest gotowa, to wcale się nie dziwię takiemu obrotowi spawy.

[Hayley__]

Napisane przez nairdazalg

Jestem na 2 roku studiów więc drugi rok, a w wakacje byłem za granica, ale była u mnie 2 tyg.
Widujemy się w każde weekendy bardzo dużo czas razem spędzamy.
Jestem zdruzgotany mój świat się zawalił i płacze od rana jak dziecko

Bardzo Ci współczuje wiem jakie to uczucie jak się czuje że tracimy kogoś, kto jest dla nas wszystkim..
Tym bardziej przykro mi to pisać, ale to wygląda jakby ona albo zrobiła się zbyt zmęczona tak długim związkiem na odległość i to z tego co widze z perspektywą jeszcze kilku lat tak (skoro jesteś na 2 roku..), albo..kogoś poznała.. Przykro mi, ale słabo wygląda ta sytuacja..
Najlepiej jak porozmawiacie w 4 oczy, pojedziesz do niej ?

---------- Dopisano o 21:42 ---------- Poprzedni post napisano o 21:40 ----------

Napisane przez Fleur_D

Dokładnie. Gdy dodamy do tego jeszcze namawianie dziewczyny do seksu, na który nie jest gotowa, to wcale się nie dziwię takiemu obrotowi spawy.

oooooo widze że jednak czegoś nie doczytałam ... to jest bardzo niefajne z Twojej strony, skoro twierdzisz ze ja kochasz..
nie zmusza sie do podjecia tak waznych decyzji drugiej osoby.
a skoro jestescie w tak długim zwiazku (3 lata?) a ona wciaz nie jest gotowa, to mogłobyc tak, że nigdy tak naprawde Cie nie kochała (była np zauroczona tylko, potem przyzwyczajenie..) a przez namawianie na tak wazna decyzje jaką jest jej 1 raz, uświadomiła to sobie...

[nairdazalg]

Do niczego jej nie namawiam. Proszę tak nie myśleć w tych sprawach jest inicjatywa z dwóch stron.

Chciałem dziś pojechać, ale nie chciała...
Odpocznie do następnego weekendu wtedy porozmawiamy mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży.

[Ribelle92]

Jesteście razem 3 lata, ona ma 18 lat, ty 20 i jeszcze się razem nie kochaliście czy ja coś źle zrozumiałam?

PS: Trzeba było ją bzyknąć na początku i byłaby twoja na dłuuugo

[Lexie]

Wygląda jakby dziewczyna się wycofywała z jakiegoś powodu.

[Lirriel]

Napisane przez nairdazalg

Do niczego jej nie namawiam. Proszę tak nie myśleć w tych sprawach jest inicjatywa z dwóch stron.

Chciałem dziś pojechać, ale nie chciała...
Odpocznie do następnego weekendu wtedy porozmawiamy mam nadzieje, że wszystko się jakoś ułoży.

Bo pewnie mama wcale jej niczego nie zakazywała i od początku rozchodziło się o ten półmetek, na który chciała iść. Więc nie dziwne że nie chce Twojego przyjazdu.

[niebieskie_oczko]

Napisane przez Lirriel

Bo pewnie mama wcale jej niczego nie zakazywała i od początku rozchodziło się o ten półmetek, na który chciała iść. Więc nie dziwne że nie chce Twojego przyjazdu.

Dokładnie. Obstawiam, że chciała się pobawić w gronie znajomych czy coś. Przyjazd Autora byłby nie w smak.

Jak dla mnie nie wygląda to za dobrze. Musicie się spotkać za tydzień i porozmawiać szczerze. Poza tym naprawdę chcecie ciągnąć ten związek na odległość? Czy mieliście jakiś plan na siebie - przeprowadzka czy cos?

[limonka1983]

Jak już dziewczyny pisały wcześniej, dziewczyna potrzebuje odpoczynku... Może chce na spokojnie wszystko przemyśleć? W każdym razie sama wiem po sobie, że wieczne dokręcanie śruby (ciąg wymuszeń zachowań, na które niekoniecznie ma się ochotę) powoduje wycofywanie się. A widzę, że Ty masz takie skłonności. Gdy człowiekowi zaczyna brakować "miejsca", zaczyna albo uciekać albo walczyć. Najgorsze, co teraz możesz zrobić, to dalsze naciskanie i próba zagrania jej na emocjach (nagle czujesz się niekochany). Poza tym wiesz... Nie każdy związek się udaje, choćby nie wiadomo jak ludzie się starali i trzeba się z tym pogodzić. Wystarczy, że po którejś stronie zmienią się uczucia, a na to nic nie poradzisz. Naturalna kolej rzeczy. W tytule pytasz, czego jej brakuje... Myślę, że właśnie oddechu, miejsca, siebie...

[nairdazalg]

Plany są takie, że jak rozpocznie studia to zamieszkamy razem.

Myślę, że nie chodzi o półmetek tylko o to, że nie za bardzo chciała być w ten weekend ze mną + ta nauka i brak kasy.

Pozostaje szczera długa i poważna rozmowa w piątek, ale musze zacisnąć pięść i się nie narzucać tylko wspierać. Ogólnie jest smutna ma ciągle w życiu pod górę. Wczoraj jej najlepszy kolega na półmetku coś z nią rozmawiał i mówi, że to jej pomogło, ale raczej ogólnie, a nie naszemu związkowi.

Doradźcie mi czy jeśli ona mi powie, że jest nieszczęśliwa etc, a mnie kocha to powinienem odejść dla jej dobra - szczęścia ? Czy to dobre rozwiązanie ? Odciążyć ją z tej decyzji. Jej szczęście jest moim priorytetem.

[kisielova]

zapytaj, co sprawi, że będzie szczęśliwa.
jeśli powie, że nie wie, to daj sobie spokój.

[nairdazalg]

Rozwiń drugą linijkę jeśli możesz. Dziękuję.

[kisielova]

Napisane przez nairdazalg

Rozwiń drugą linijkę jeśli możesz. Dziękuję.

nie rozumiesz "dać sobie spokój" czy "powie 'nie wiem' "?

nie usiłować uszczęśliwić jej na siłę, skoro ona sama nie wie, czego jej do szczęścia trzeba.
dodatkowo, przekonałam się za młodu, że zarówno kobiety, jak i mężczyźni często mówią "kocham cię ale nie możemy być razem bo... ", co jest kłamstwem i chęcią "udobruchania" partnera, żeby myślał, że wszystko z nim okej tylko coś tam stoi na drodze do szczęścia.

jeśli dziewczyna powie konkretnie- nie podoba mi się to i to, to możesz starać się to zmienić ale tylko, jeśli ona będzie chciała Ci w tym pomóc. sam związku nie pociągniesz. jeśli nie pasuje jej któraś z Twoich wad, to już gorzej bo nad wadami wcale nie pracuje się tak łatwo, a nawet jeśli się pracuje, to nie zawsze udaje się ich pozbyć.

ah, no i jeszcze - na siłę, sam teog związku nie uciągniesz. związek opiera się na współpracy dwóch osób, które dążą do tego samego (mówiąc bardzo brzydko ale i racjonalnie), a nie na tym, że jedna chce i osacza drugą, a druga ucieka na wszelkie możliwe sposoby.


ps. mam do Ciebie jedno pytanie, ale dotyczy Twojej wypowiedzi w innym wątku, więc będę pisała na szaro, żeby nie robić OT.
W wątku o antykoncepcji napisałeś, że za pigułki i wizyty u ginekologa kobieta powinna płacić sama, a mężczyzna za "inne rzeczy". Jakie to są inne rzeczy, ważne dla obojga partnerów tak samo, jak antykoncepcja? Z wynika z Twojej wypowiedzi, jakoby antykoncepcja była jedynie sprawą kobiety, a Ty-facet, który ma możliwość zapłodnienia ręki (albo penisa) do tego nie przykładasz.

[nairdazalg]

Czyli tak naprawdę jedynym rozwiązaniem jest rozstać się Prawdopodobnie ona nie będzie tego chciała z litości i przyzwyczajenia, ale musze stanąć na wysokości zadania i odejść od niej nie stojąc jej już na drodze do szczęścia

[Optimus Prime]

Napisane przez nairdazalg

Rozwiń drugą linijkę jeśli możesz. Dziękuję.

Sorry, że Ci to mówię, ale z mojego męskiego punktu widzenia ona chce się po prostu wyszaleć. Już sam tekst o tym myśleniu, o tym, że nie jest szczęśliwa, że czegoś jej brakuje daje do myślenia. Dodatkowo zważając na fakt, że bez problemu wczoraj była na imprezce, a dziś ten półmetek.

Jesteście już razem 3 LATA, więc ona miała 15 lat, a Ty 17 gdy zaczęliście być razem. Bardzo młody wiek. I właśnie po tych 3 latach motylki mogły odpłynąć...

Wystarczyło lekko naciskać na nią i dziewczyna po prostu pęka.

Chociaż chciałbym się mylić.

[kisielova]

Napisane przez Optimus Prime

Sorry, że Ci to mówię, ale z mojego męskiego punktu widzenia ona chce się po prostu wyszaleć. Już sam tekst o tym myśleniu, o tym, że nie jest szczęśliwa, że czegoś jej brakuje daje do myślenia. Dodatkowo zważając na fakt, że bez problemu wczoraj była na imprezce, a dziś ten półmetek.

Jesteście już razem 3 LATA, więc ona miała 15 lat, a Ty 17 gdy zaczęliście być razem. Bardzo młody wiek. I właśnie po tych 3 latach motylki mogły odpłynąć...

Wystarczyło lekko naciskać na nią i dziewczyna po prostu pęka.

Chociaż chciałbym się mylić.

też mi to przeszło przez myśl. w końcu obydwoje byli dzieciaczkami, kiedy zaczynali się spotykać.

ps. optimus prime i Johny Depp - najlepiej

[Optimus Prime]

Napisane przez kisielova

też mi to przeszło przez myśl. w końcu obydwoje byli dzieciaczkami, kiedy zaczynali się spotykać.

ps. optimus prime i Johny Depp - najlepiej

no dokładnie.

udało mi się stworzyć dosyć niecodzienne połączenie i kontrast

[nairdazalg]

Zmieniła się i zmieniły jej się poglądy. Przykra sprawa, ale niestety prawdą jest, że to koniec.

[Optimus Prime]

Napisane przez nairdazalg

Zmieniła się i zmieniły jej się poglądy. Przykra sprawa, ale niestety prawdą jest, że to koniec.

Przykra przykra, ale w tym wieku powoli zaczynają się kształtować priorytety w życiu. Jej aktualnym priorytetem jest wyszaleć się, więc nic na to chłopie nie poradzisz...

[nairdazalg]

Być może zostanę jej przyjacielem i kiedyś znów będziemy razem tylko taka nadzieja mi pozostaje nic więcej.

Strasznie mi przykro, że się zmieniła. Ciągle ją drażnię, a nic złego nie robię. Woli spędzać czas z koleżankami niż ze mną, krzyczy na mnie, straciła do mnie szacunek, nie pokazuje uczuć tak jak kiedyś wiele się zmieniło, ale to nie zmieniło mojego uczucia jednak wychodzi na to, że jej tak. Wcześniej nic nie zapowiadało, że tak się wszystko potoczy miała całkiem inny charakter, a od kiedy jest w LO wpływ ludzi i koleżanek zrobił swoje. Zawsze mówiła, że ona jest inna a wyszło jak wyszło. Myślałem, że jej miłość do mnie przezwycięży wszystko, ale jak widać z jej strony to nie była prawdziwa miłość skoro czuje się szczęśliwsza żyjąc inaczej.

Dziękuje Wam wszystkim za pomoc nie pozostaje mi nic innego ja ostateczna rozmowa i cierpienie. Zawsze ją będę kochał byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami nie da się patrzeć na ten związek inaczej jak przez pryzmat pięknego okresu w życiu.

Wybaczcie za te żale.

[Optimus Prime]

Napisane przez nairdazalg

Być może zostanę jej przyjacielem i kiedyś znów będziemy razem tylko taka nadzieja mi pozostaje nic więcej.

Strasznie mi przykro, że się zmieniła. Ciągle ją drażnię, a nic złego nie robię. Woli spędzać czas z koleżankami niż ze mną, krzyczy na mnie, straciła do mnie szacunek, nie pokazuje uczuć tak jak kiedyś wiele się zmieniło, ale to nie zmieniło mojego uczucia jednak wychodzi na to, że jej tak. Wcześniej nic nie zapowiadało, że tak się wszystko potoczy miała całkiem inny charakter, a od kiedy jest w LO wpływ ludzi i koleżanek zrobił swoje. Zawsze mówiła, że ona jest inna a wyszło jak wyszło. Myślałem, że jej miłość do mnie przezwycięży wszystko, ale jak widać z jej strony to nie była prawdziwa miłość skoro czuje się szczęśliwsza żyjąc inaczej.

Dziękuje Wam wszystkim za pomoc nie pozostaje mi nic innego ja ostateczna rozmowa i cierpienie. Zawsze ją będę kochał byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami nie da się patrzeć na ten związek inaczej jak przez pryzmat pięknego okresu w życiu.

Wybaczcie za te żale.

I właśnie swoją odpowiedzią potwierdziłeś moje słowa. Wiem, że jest Ci ciężko i ciężko będzie się z nią rozstać, lecz moim zdaniem nie pakuj się w rolę przyjaciela gdy w Tobie ciągle są tak bardzo mocne uczucia. Jeśli będziesz pełnił teraz taką rolę, to uwierz mi, nie wyjdziesz na tym dobrze. Będziesz ciągle cierpiał, cierpiał z powodu braku tego, co było dotychczas w Twoim związku i żył żmudną nadzieją, że jeszcze do Ciebie wróci. Wypadało by przyjąć taki obrót spraw na klatę...

Uczucia muszą trochę przygasnąć, jest takie powiedzenie, które raczej każdy zna " Czas leczy rany ".

[Leszy]

Napisane przez nairdazalg

Być może zostanę jej przyjacielem i kiedyś znów będziemy razem tylko taka nadzieja mi pozostaje nic więcej.

Strasznie mi przykro, że się zmieniła. Ciągle ją drażnię, a nic złego nie robię. Woli spędzać czas z koleżankami niż ze mną, krzyczy na mnie, straciła do mnie szacunek, nie pokazuje uczuć tak jak kiedyś wiele się zmieniło, ale to nie zmieniło mojego uczucia jednak wychodzi na to, że jej tak. Wcześniej nic nie zapowiadało, że tak się wszystko potoczy miała całkiem inny charakter, a od kiedy jest w LO wpływ ludzi i koleżanek zrobił swoje. Zawsze mówiła, że ona jest inna a wyszło jak wyszło. Myślałem, że jej miłość do mnie przezwycięży wszystko, ale jak widać z jej strony to nie była prawdziwa miłość skoro czuje się szczęśliwsza żyjąc inaczej.

Dziękuje Wam wszystkim za pomoc nie pozostaje mi nic innego ja ostateczna rozmowa i cierpienie. Zawsze ją będę kochał byliśmy dla siebie pierwszymi partnerami nie da się patrzeć na ten związek inaczej jak przez pryzmat pięknego okresu w życiu.

Wybaczcie za te żale.

Nawet nie próbuj tego. Nie będziesz jej przyjaciele, będziesz wiernym pieskiem, który na nią czeka i merda ogonkiem na każdy najmniejszy znak jej zainteresowania. Nauczcie się ludzie, że przyjaźń jest wtedy, gdy nie ma już większego uczucia do drugiej osoby.

To nie film romantyczny, nie ma co w ten sposób myśleć.

[nairdazalg]

Rozumiem z tą przyjaźnią macie racje.

[limonka1983]

Wraz z upływem lat nasze potrzeby się zmieniają. Zaczynamy inaczej patrzeć na wiele spraw. Sama wiem po sobie. Czegoś innego szukałam w życiu nawet 5 lat temu... 10 lat jest wielką przepaścią. Z poprzednim facetem rozstałam się z wielu powodów, ale głównym były różnice w postrzeganiu przyszłości naszego związku. I tak 10 lat poszło do piachu. Twoja dziewczyna jest inną osobą, niż 3 lata temu.

[niebieskie_oczko]

To nic złego, że dziewczyna chce się wyszaleć. Nie oszukujmy się związek, który się zrodził, gdy miała 15 lat, to trudna sprawa. Dziewczyna dojrzewa, poznaje nowych ludzi, siebie, nic dziwnego że coś się w niej zmienia. Na dodatek chodzi tu o związek na odległość. Po co rzucać sobie taką przeszkodę już w takim wieku na starcie?
Może to będzie to dziwne, ale ja jak byłam w lo i zaczął się sezon 18-stek to tak naprawdę co tydzień z ludźmi ze szkoły chodziło się na imprezy, bawiło się, obserwowało, jak x kręci z y itp. Nie wyobrażam sobie, jakbym w tym czasie miała mieć faceta na odległość. Zresztą miałam Od wakacji do listopada, w międzyczasie poszłam do liceum i po prostu wolałam spędzać czas inaczej, z ludźmi, którzy są obok i widuję ich często, a nie pokonywać trasy xxxx km, aby się spotkać ze swoim weekendowym partnerem. Uważam, że na tak młodym etapie jest to po prostu za trudne.

[nairdazalg]

skrzywdziła mnie czy to moja wina, że się zaangażowałem ?