Tż zdecydował poświecić się pracy kosztem naszego związku

[Viktra]

Napisane przez Asji

Ok, studiujesz, praktykujesz i pracujesz, a Twój facet pracuje. Czyli tak jak tysiące ludzie na tym świecie. Dziwne, no dziwne jest wspominanie o rozstaniu z takiego powodu. To naprawdę nie jest nic anormalnego, że widujecie się jedynie (dla pracujących ludzi mających również inne zajęcia to AŻ) codziennie wieczorami.
Ja bym się mocno zastanowiła, czy jemu zależy na tym związku, skoro zareagował tak a nie inaczej, tzn w ogóle dopuszczając możliwość, że jest inna, prostsza droga, tzn rozstanie.
Bo jest artystą. Przedziwne tłumaczenie, naprawdę.

Bo jest do tego, pochodzi z rozbitej rodziny, gdzie rodzice są bardzo wykształconymi osobami i jak to bywa całkiem rozchwianymi emocjonalnie. Obecnie jego ojciec ma schizofrenie, jest niepełnosprawny, dochodzi opieka, 1-2 wieczory spędza u niego. Ale co ja się będę tłumaczyć, zamknijmy temat, bo jestem dziwna, bo przecież miliony osób ma tak samo, zarejstrowałam, dziękuje ja wszystkie wpisy

[PaulinciaKWC]

Czyli tak prosto z mostu, o ktorej on wraca z pracy?

Moj tez pracuje, ja studiuje dziennie, w weekendy dorabiam, on jeszcze planuje studia zaoczne, mam planowac rozstanie?

Wybacz autorko ale prawda jest taka ze twojemu facetowi najzwyczajniej w swiecie przestalo zalezec na waszym zwiazku. Zamiast sie cieszyc ze ma prace to gadacie o rozstaniu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 17:39 ---------- Poprzedni post napisano o 17:37 ----------

I jak pracujac w weekendy bylas w stanie utrzymac 2 dorosle osoby? Z ciekawosci pytam :p

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kenya_]

Oboje z moim chłopakiem wychodzimy codziennie rano i wracamy wieczorem, dodatkowo on studiuje w weekendy co 2 tygodnie, a ja w każdy weekend jeden dzień pracuje, czyli mamy dla siebie 1 dzien na 2 tyg, a to i nie cały Ale widujemy się codziennie - czasami o 20, czasami o 22. Lekko nie jest, ale w życiu nie pomyślałam, że to miałby być powód rozstania?
Takie jest życie, że ludzie pracują, uczą się i ja się nawet nad tym nie zastanawiam.

Różnica jest taka, że my codziennie z utęsknieniem czekamy na wieczór, żeby sie zobaczyć, pogadać, przytulić i mimo wszystko cieszymy się sobą ile możemy, a u Was to jakoś kompletnie dziwnie działa, od razu gada o rozstaniu?? Ah i mój też jest artystą

[Asji]

Napisane przez Viktra

Bo jest do tego, pochodzi z rozbitej rodziny, gdzie rodzice są bardzo wykształconymi osobami i jak to bywa całkiem rozchwianymi emocjonalnie. Obecnie jego ojciec ma schizofrenie, jest niepełnosprawny, dochodzi opieka, 1-2 wieczory spędza u niego. Ale co ja się będę tłumaczyć, zamknijmy temat, bo jestem dziwna, bo przecież miliony osób ma tak samo, zarejstrowałam, dziękuje ja wszystkie wpisy

To może problem tkwi w tym, że Twój chłopak nie przepracował rozstania rodziców i stąd w obliczu etatowej pracy przyszło mu do głowy rozstanie z Tobą. Bo serio, to jest nieadekwatna reakcja jeśli mowa o człowieku, który nie ma żadnych emocjonalnych traum i jest w szczęśliwym związku.

[eyo]

Napisane przez lexie

Bez przesady, tu jednak jest trochę problem z ilością czasu bo oni z tego co zrozumiałam nie mają wspólnych weekendów (ona pracuje, on studiuje zaocznie), a w tygodniu on pracuje z nadgodzinami, do tego jakieś dojazdy do roboty, czyli pewnie nie ma go większość dnia, a jak wróci to już za wiele czasu nie zostaje, człowiek coś zje, chwilkę posiedzi i idzie spać.

Choć dla mnie też dziwny jest podejście typu "mogłem cię zostawić" z powodu znalezienia pracy

no i? rozumiem, że to byłby problem gdyby razem nie mieszkali a tak? nie ogarniam temat, poważnie

Napisane przez Viktra

Doprawdy gdybyś przeczytała poprzednie wpisy to dowiedziałabyś się, że studiuję dziennie, odbywam praktyki i cały weekend pracuje i nie musiałabys stracić zbędnej energii na zadawania pytań co robie jak go niem. Jeśli ja jeszcze nie dorosłam to już boję się tego dorośniecia Nie wspomne o znalezieniu lepszej pracy, bo z moja stawka, pracujac jedynie w weekend utrzymawałam nas oboje, ale pewnie masz lepsza, winszuję Nie mam problemu z tym, ze ma prace, tylko z tym jak przez to mnie potraktował i w zwiazku z tym czy powinnam zajac się soba i dac mu czas, czy jednak spróbowac nalegać, zeby mimo wszystko poświecił mi chociaz 10 min dziennie. Widzę, że ważniejsze jest skrytykowania, bo ja na pewno nic nie robie tylko płacze za misiaczkiem, powinnam isc do psychologa i mam problem ze soba, no daje słowo co za ludzie!
(...)

i dalej pozwolę sobie pytać - i co z tego?
to nie jest żadne nadzwyczajne dokonanie jak na obecne czasy - od groma ludzi pracuje, uczy się itd
nie rozumiem czemu wy macie tak trudno i pod górkę

[Duszaniola]

Nie rozumiem wątku. Dlaczego tu w ogóle są jakieś teksty o rozstaniu, pójściu łatwą drogą, poświęcaniu się? Bo ja naprawdę, totalnie niezłośliwie, nie rozumiem w czym tkwi problem.
Mówisz, że macie mało czasu. Ok, ale z tego co zrozumiałam facet pracuje 2 tygodnie (tak biorąc pod uwagę,że zazwyczaj okres próbny to 3 miesiące), więc to logiczne, że jeszcze ciężko mu się przestawić, stara się bardziej w pracy i ma dla Ciebie mniej czasu. To naprawdę nie jest powód do rozstania przecież.
Mój chłopak pracuje, studiuje, ja też studiuję i czasem się zdarzają tygodnie, że jest strasznie dużo do roboty i czasu dla siebie mamy tyle, ile zajmuje zjedzenie obiadu. I nigdy nie pomyślałabym o tym, że mamy się przez to rozstać albo że któreś z nas poświęca związek.
No chyba że u Was problemem jest kwestia samego podejścia.
Może napisz nam, jak u Was doszło w ogóle do rozmów o rozstaniu?

[Kretka666]

Napisane przez _ema_

Ja wysiadam.
Po pierwszym poście myślałam, że facet z nią zerwał, jak dostał pracę, nawet zaczynałam współczuć.
A tu się okazuje, że on się rozstają, bo okazało się, że w życiu trzeba pracować

Też trochę pośmiechałam, nie powiem

Viktra, możliwe, że dla Twojego TŻ-ta taki stan spowoduje to samo co u jego rodziców, ale jeśli wiesz o tym, jaka jest sytuacja, to powinnaś z nim o tym właśnie porozmawiać. Że tak u Was być nie musi, że i tak możecie razem spędzać czas, że praca nie równa się rychły koniec związku, bo to głupie założenie. Bo tak to wygląda przecież normalnie w życiu, pracuje się, spędza czas z partnerem, poświęca trochę czasu na hobby, znajomych. Na wszystko można zagospodarować czas. Pewnie przeżył szok, że już nie jest cały dzień w domu i nie czeka na Ciebie, a sam ma dużo na głowie i nie wie jak to pogodzić, bo wcześniej było to proste. Musi się po prostu chłopak przyzwyczaić.

[Viktra]

Problem jest w tym, ze nikt z Was chyba nie ogarnał o co mi chodzi I każda kolejna jak jeden mąż pisze mi, że każdy pracuje, i co z tego? Skoro moje pytanie dotyczyło czegoś innego! To są jego słowa nie moje, z tym poświeceniem, jak dla mnie byla to normalna kolej rzeczy. Nie będę kolejny raz przytaczać pytania, które zadałam, a które nie brzmiało: 'czemu ach czemu on pracuje i to jest takie niezwykłe i och co teraz?' :P

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Na potwierdzenie swoich tez pokażcie mi gdzie własciwie wykazałam sie zdziwieniem, ze trzeba pracować lub żalem do Tżta, że musi pracować i nie moze spedzac ze mna czasu? Bo moim zdaniem dawałam tylko przykłady czemu on mógł tak powiedzieć

[201607040940]

na czym polega to "poświęcenie" związku dla pracy? Co to znaczy?

[coffee]

Napisane przez Viktra

Problem jest w tym, ze nikt z Was chyba nie ogarnał o co mi chodzi I każda kolejna jak jeden mąż pisze mi, że każdy pracuje, i co z tego? Skoro moje pytanie dotyczyło czegoś innego! To są jego słowa nie moje, z tym poświeceniem, jak dla mnie byla to normalna kolej rzeczy. Nie będę kolejny raz przytaczać pytania, które zadałam, a które nie brzmiało: 'czemu ach czemu on pracuje i to jest takie niezwykłe i och co teraz?' :P

---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:34 ----------

Na potwierdzenie swoich tez pokażcie mi gdzie własciwie wykazałam sie zdziwieniem, ze trzeba pracować lub żalem do Tżta, że musi pracować i nie moze spedzac ze mna czasu? Bo moim zdaniem dawałam tylko przykłady czemu on mógł tak powiedzieć

Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, że skoro nikt nie zrozumiał, to problem nie jest taki, że my nie "ogarniamy, o co chodzi", a taki, że nie umiesz wyjaśnić.

[PaulinciaKWC]

Moje pytanie jest takie skoro on stwierdza, ze czas dla mnie poswieca na prace to powinnam sie zdystansowac tzn calkowicie zajac soba czy no własnie?
Owszem zadałaś pytanie, ale nie rozumiem o co ci chodzi. Jesli go nie ma w domu to powinnaś zając się sobą, przeciez nie będziesz chodzić i mu towarzyszyć w pracy.

---------- Dopisano o 14:11 ---------- Poprzedni post napisano o 14:08 ----------

Napisane przez Viktra

Tak. Moje pytanie było: czy zając się sobą i czekac na ruch z jego strony czy w pewnym sensie nalegac jednak, zeby ten czas dla mnie wygospodarował? A nie o roztrzasanie czy ma romans, czy to ma sens i inne

a tu kolejne i wciąż nie wiem o jakim ruchu mówisz. Albo facetowi zalezy na związku i znajdzie czas albo mu przestało zależeć i za jakiś czas powiecie sobie baj baj

[mary_poppins]

Napisane przez PaulinciaKWC

Moje pytanie jest takie skoro on stwierdza, ze czas dla mnie poswieca na prace to powinnam sie zdystansowac tzn calkowicie zajac soba czy no własnie?
Owszem zadałaś pytanie, ale nie rozumiem o co ci chodzi. Jesli go nie ma w domu to powinnaś zając się sobą, przeciez nie będziesz chodzić i mu towarzyszyć w pracy.

Ale tu kwestia jest jeszcze taka, że pan powiedział, że mógłby zerwać (bo to najprostsza droga) i że niejako stopy mu trzeba całowac, że się zdecydował kontynuować związek. W takiej sytuacji chyba jednak zdystansowałabym się również uczuciowo.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez mary_poppins

Ale tu kwestia jest jeszcze taka, że pan powiedział, że mógłby zerwać (bo to najprostsza droga) i że niejako stopy mu trzeba całowac, że się zdecydował kontynuować związek. W takiej sytuacji chyba jednak zdystansowałabym się również uczuciowo.

Właśnie. Autorko, my nie rozumiemy o co ci chodzi bo raz narzekasz ze tego czasu będzie mało, raz mowisz ze to zrozumiałe ze pracujecie, a nie poruszasz kwestii tego co powiedzial twoj facet. Masz byc wdzięczna ze cie nie rzucił? zastanów się nad tym związkiem

[Viktra]

Skomentuje to tak: Tak czy inaczej Wasza wnikliwa analiza powaliła mnie, okazało się, że jestem niedorosła, facetowi na mnie nie zależy i w ogóle moje życie chyba nie ma sensu, dziękuje

[kennedy]

Napisane przez Viktra

Skomentuje to tak: Tak czy inaczej Wasza wnikliwa analiza powaliła mnie, okazało się, że jestem niedorosła, facetowi na mnie nie zależy i w ogóle moje życie chyba nie ma sensu, dziękuje

przede wszystkim masz problem z jasnym wyrazeniem o co ci naprawde chodzi.

[Viktra]

Napisane przez kennedy

przede wszystkim masz problem z jasnym wyrazeniem o co ci naprawde chodzi.

Wyraziłam, pytanie czy mam wymagac wygospodarowanie czasu dla mnie od niego czy zajac sie sobą i poczekać na jego ruch (tłumacze, bo jedna os zapytała jaki ruch chodzi o ruch czyli np reakcje) jest dość proste chyba?

[Asji]

Autorko, między wierszami tego, co piszesz można wyczytać, że jakiś tam żal do chłopaka jednak masz, np tu:

Napisane przez Viktra

Mówie mu, ze chciałabym, zeby poswiecil mi troche czasu, a on, ze ma prace, jakby to było magiczne wytłumaczenie na wszystko..

Skoro pracuje na etat plus, jak sama piszesz bierze nadgodziny, to widocznie naprawdę praca go teraz pochłania. I wszystko się rozbija o to, że pracujący ludzie po prostu właśnie takim trybem żyją, że wracają późno z pracy, dochodzą dojazdy, w domu też coś czasem zrobić trzeba, może przygotować coś do pracy na drugi dzień itd. Dlatego nie rozumiem dlaczego piszesz, że to "magiczne wytłumaczenie na wszystko". To nie jest wymówka, tylko tak wygląda prawdziwe życie...

O której on właściwie z tej pracy wraca? Ktoś już chyba pytał, ale nie widzę odpowiedzi. Może podaj jakiś konkretny przykład, kiedy dokładnie chciałabyś żeby trochę czasu poświęcił Tobie (bo skoro go o to prosisz to rozumiem, że są takie momenty w tygodniu, które da się zagospodarować dla Ciebie, a nie oczekujesz, że on przestanie jeść i spać żeby móc np gdzieś z Tobą wyjść)? Jak określicie kiedy macie chwilę czasu w tygodniu to może się umówcie, że np zawsze ten i ten wieczór spędzacie we dwoje, odkładając na bok wszystkie inne sprawy..?

[Viktra]

Tak tylko widzisz, wracam o 20 w weekend, a jego nie ma, bo ma impreze integracyjna i moje pytanie czy nie mogłby spedzić tego czasu ze mna odpowiada: chodzi o pracę, musze poznać ludzi, dlatego pow, ze to wytłumaczenie na wszystko szczególnie imprezki całonocne raz na tydzien

Wraca ok 22

[Asji]

Napisane przez Viktra

Tak tylko widzisz, wracam o 20 w weekend, a jego nie ma, bo ma impreze integracyjna i moje pytanie czy nie mogłby spedzić tego czasu ze mna odpowiada: chodzi o pracę, musze poznać ludzi, dlatego pow, ze to wytłumaczenie na wszystko szczególnie imprezki całonocne raz na tydzien

Wraca ok 22

A co to za firma, że co tydzień jest impreza całonocna?
Ja bym na razie dała spokój i zajęła się sobą, w końcu niedawno dopiero zaczął pracować. Jak się zintegruje to bym oczekiwała, że przystopuje i częściej w weekendy będzie w domu.


Naprodukowałyśmy się 2 strony postów, a Ty dopiero teraz dodajesz najważniejsze fakty, czyli że chodzi Ci o to, że facet imprezuje co tydzień, zamiast zaangażować się bardziej w związek...

[_ema_]

Napisane przez Viktra

Tak tylko widzisz, wracam o 20 w weekend, a jego nie ma, bo ma impreze integracyjna i moje pytanie czy nie mogłby spedzić tego czasu ze mna odpowiada: chodzi o pracę, musze poznać ludzi, dlatego pow, ze to wytłumaczenie na wszystko szczególnie imprezki całonocne raz na tydzien

Wraca ok 22

Na prawdę łykasz to, że co tydzień mają imprezy integracyjne?

[Viktra]

Napisane przez Asji

A co to za firma, że co tydzień jest impreza całonocna?
Ja bym na razie dała spokój i zajęła się sobą, w końcu niedawno dopiero zaczął pracować. Jak się zintegruje to bym oczekiwała, że przystopuje i częściej w weekendy będzie w domu.

Firma jak firma to pracownicy tacy rozrywkowi, sami single i singielki, pełni ochoty na bansy i lansy wieczorami. Dzięki, właśnie na takiego rodzaju opinię i radę czekałam

---------- Dopisano o 15:53 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez _ema_

Na prawdę łykasz to, że co tydzień mają imprezy integracyjne?

Tak, niektórzy oprócz pracy nie maja zycia osobistego i w weekendy integruja sie ze wspołpracownikami. Po za tym zazwyczaj po imprezce na stronie baru, są zdjęcia, sam mi pokazywał

[Asji]

Napisane przez Viktra

Firma jak firma to pracownicy tacy rozrywkowi, sami single i singielki, pełni ochoty na bansy i lansy wieczorami. Dzięki, właśnie na takiego rodzaju opinię i radę czekałam

Czyli nie tyle firmowe imprezy, co po prostu ludzie tam pracujący umawiają się i gdzieś poza firmą, we własnym gronie się bawią. W jakichś klubach? Facet Ci proponował żebyś poszła z nim?

Impreza firmowa to dla mnie impreza organizowana przez firmę oficjalnie, w jakimś lokalu przez nią wynajętym, na którą zaprasza się np partnerów i przedstawicieli innych firm, ludzie często w garniakach itd...

[Sarna90]

Witam wszystkie Panie na forum

Co do problemu przytoczonego przez Autorkę posta - myślę, że musicie sobie dać trochę czasu. Poczekaj aż ten najgorszy okres w jego pracy się skończy, te wszystkie imprezy integracyjne itp. Na pewno po jakimś czasie oboje przyzwyczaicie się do nowej sytuacji i będziecie potrafili wygospodarować dla siebie chociaż trochę wolnego czasu.
Do póki jednak praca będzie Twojego TŻ-ta pochłaniała w 100% okazuj mu jakieś wsparcie i zrozumienie -myślę, że dla niego to będzie dużo więcej znaczyło niż to, że wciąż będziesz powtarzała, że chcesz żeby Ci poświęcał czas.
Nawet najbardziej pochłaniającą pracę da się pogodzić ze związkiem. Głowa do góry!

[Viktra]

Napisane przez Asji

Czyli nie tyle firmowe imprezy, co po prostu ludzie tam pracujący umawiają się i gdzieś poza firmą, we własnym gronie się bawią. W jakichś klubach? Facet Ci proponował żebyś poszła z nim?

Impreza firmowa to dla mnie impreza organizowana przez firmę, w jakimś lokalu przez nią wynajętym, na którą zaprasza się np partnerów i przedstawicieli innych firm, ludzie często w garniakach itd...

Impreza pracownicza bardziej w takim razie. Nie proponował, tzn pow, ze na następną jak będe miala ochotę to chętnie mnie zabierze, zebym poznała tych ludzi. Tak kluby, bary itp. Jak dla mnie te jego 'poswiecenie' to narazie te imprezki głównie.
Naprodukowaliście się, bo wszyscy od razu rzucili się na mnie z zebami, ze jestem nienormalna, bo kazdy pracuje, jakbym o tym nie wiedziała

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 16:01 ----------

Napisane przez Sarna90

Witam wszystkie Panie na forum

Co do problemu przytoczonego przez Autorkę posta - myślę, że musicie sobie dać trochę czasu. Poczekaj aż ten najgorszy okres w jego pracy się skończy, te wszystkie imprezy integracyjne itp. Na pewno po jakimś czasie oboje przyzwyczaicie się do nowej sytuacji i będziecie potrafili wygospodarować dla siebie chociaż trochę wolnego czasu.
Do póki jednak praca będzie Twojego TŻ-ta pochłaniała w 100% okazuj mu jakieś wsparcie i zrozumienie -myślę, że dla niego to będzie dużo więcej znaczyło niż to, że wciąż będziesz powtarzała, że chcesz żeby Ci poświęcał czas.
Nawet najbardziej pochłaniającą pracę da się pogodzić ze związkiem. Głowa do góry!

Dzięki Staram sie okazywać mu wsparcie, ale jak pijany wraca to mnie szlag trafia i o wsparciu ciezko wtedy myslec :P

[justysbed]

Jeżeli facet ucieka w pracę to są zawsze trzy powody. Inna kobieta, pieniądze albo ambicje. Jeżeli zdecydował poświęcić się pracy to jedna z wymienionych rzeczy jest dla niego ważniejsza od Ciebie.

[_ema_]

Napisane przez justysbed

Jeżeli facet ucieka w pracę to są zawsze trzy powody. Inna kobieta, pieniądze albo ambicje. Jeżeli zdecydował poświęcić się pracy to jedna z wymienionych rzeczy jest dla niego ważniejsza od Ciebie.

Postanowił poświęcić się pracy, w tym wypadku = chodzi co tydzień na imprezy. Innego poświęcenia, nadgodzin czy stresów nie zauważyłam po tym co zostało napisane
Dla mnie to sprawa jest prosta, związku ma dość, więc w bardzo dyskretny sposób próbuje się wymiksować.

[Asji]

Napisane przez Viktra

Impreza pracownicza bardziej w takim razie. Nie proponował, tzn pow, ze na następną jak będe miala ochotę to chętnie mnie zabierze, zebym poznała tych ludzi. Tak kluby, bary itp. Jak dla mnie te jego 'poswiecenie' to narazie te imprezki głównie.

A pomijając te imprezy to czujesz, że Twój facet angażuje się w związek? Bo mi by się nie podobało, że co tydzień biega na całonocną imprezę z singlami, gdy z własną dziewczyną z braku czasu nie wychodzi nigdzie. Tak jakby nie do końca mu zależało, jak dodać do tego tą wzmiankę o rozstaniu to się robi jeszcze mniej ciekawie.
Żeby nie było - ogólnie nie mam nic przeciwko imprezom z ludźmi z pracy od czasu do czasu, ale w sytuacji, którą opisujesz mam wrażenie, że chłopak ma trochę dziwne priorytety. Może zachłysnął się nową pracą i z czasem mu przejdzie, a może to jakiś poważniejszy sygnał, że związek szwankuje.

Naprodukowaliście się, bo wszyscy od razu rzucili się na mnie z zebami, ze jestem nienormalna, bo kazdy pracuje, jakbym o tym nie wiedziała

Pewnie dlatego, że o imprezach wspomniałaś na początku w jednym tylko poście dodając, że to "nieważne"...

[Viktra]

Napisane przez _ema_

Postanowił poświęcić się pracy, w tym wypadku = chodzi co tydzień na imprezy. Innego poświęcenia, nadgodzin czy stresów nie zauważyłam po tym co zostało napisane
Dla mnie to sprawa jest prosta, związku ma dość, więc w bardzo dyskretny sposób próbuje się wymiksować.

Myślę, że po 5 latach wspólnie byłby mi w stanie powiedzieć wprost, że ma dość związku ze mną i chce się rozstać. Swoje zachowanie motywuje chęcia zdobycia pieniedzy, zeby w koncu było nam lepiej i zebysmy zyli na lepszym poziomie, wiec tak postawił na pieniadze.

---------- Dopisano o 16:20 ---------- Poprzedni post napisano o 16:18 ----------

Napisane przez Asji

A pomijając te imprezy to czujesz, że Twój facet angażuje się w związek? Bo mi by się nie podobało, że co tydzień biega na całonocną imprezę z singlami, gdy z własną dziewczyną z braku czasu nie wychodzi nigdzie. Tak jakby nie do końca mu zależało, jak dodać do tego tą wzmiankę o rozstaniu to się robi jeszcze mniej ciekawie.
Żeby nie było - ogólnie nie mam nic przeciwko imprezom z ludźmi z pracy od czasu do czasu, ale w sytuacji, którą opisujesz mam wrażenie, że chłopak ma trochę dziwne priorytety. Może zachłysnął się nową pracą i z czasem mu przejdzie, a może to jakiś poważniejszy sygnał, że związek szwankuje.

Pewnie dlatego, że o imprezach wspomniałaś na początku w jednym tylko poście dodając, że to "nieważne"...

Wydaje mi się, że zachłysną się tym, że taka przyjacielska atmosfera w pracy itp, bo po ostatniej miał naprawde złe wspomnienia, zle go potraktowali i chodzi tu równiez o pracowników

Idą świeta, zobaczymy jak bedzie

[_ema_]

Napisane przez Viktra

Myślę, że po 5 latach wspólnie byłby mi w stanie powiedzieć wprost, że ma dość związku ze mną i chce się rozstać. Swoje zachowanie motywuje chęcia zdobycia pieniedzy, zeby w koncu było nam lepiej i zebysmy zyli na lepszym poziomie, wiec tak postawił na pieniadze.

To spytaj go ile już zarobił na tych imprezkach Ewentualnie możesz mu też powiedzieć, że na braniu nadgodzin większą fortunę zarobi, niż na integrowaniu się w barze, bo chyba jeszcze o tym nie wie

[Lexie]

Dla mnie też dziwne nieco jest takie cotygodniowe uciekanie na imprezę z innymi pracownikami. Fajnie, że się lubią, integrują, spędzają razem czas, ale wiesz - co za dużo to niezdrowo. Może oni są singlami i nie mają życia poza pracą, ale on akurat singlem nie jest i życie też chyba ma?
Oczekiwałabym, że trochę przystopuje i weźmie pod uwagę, że wieczory w weekend to jedne z niewielu naszych wspólnych wolnych chwil i albo zaprosi też mnie na tą imprezę (skoro to nie jest oficjalna firmowa impreza, to chyba nie ma problemu), albo zostanie w domu ze mną, przynajmniej, nie wiem, co drugi weekend.