MENOPAUZY waszych matek

[Julka...]

Napisane przez różowiutka

moja mama to ma chyba całe zycie menopauze...

przykładowa sytuacja:
Ja- Mamo, która bluzka ładniejsza, ta biała czy zielona?
Mama- mhm.. ta biała zdecydowanie
Ja- No nie wiem. Kaśka (siostra) mówiła, że zieloną, mi chyba tez sie ta lepiej widzi...
Mama- No zielona zielona, a jaką ty chciałaś ubrac? Chyba nie tą rozciągniętą białą??

Zrozumcie moją mame... <hahaha>

dobre,podobne sytuacje mi sie zdarzaja ... generalnie ciezko sie dogadac!!! Moje dojrzewanie to pikuś do menopauzy!!!

[M@yk@20]

Szkoda gadac!!!

[rzyrafka]

heh, moja jeszcze regularnie miesiączkuje, ale humory zaczyna mieć coraz gorsze. Nie wiem czy to już menopauza, okaże sie za pare miesięcy...

[Camilla]

Ja mam starszych rodziców. Ale chyba pamietam menopauze mojej mamay. Miałam wtedy jakies 10/11 lat, ten okres wspominam jako nieustające kłótnie i awantury w domu, prowokowane przez moją mame. Najwięcej obrywało się mojemu ojcu i starszej siostrze, ciągle była z nich niezadowolona i wydzierała się na nich jak coś jej nie pasowało, mnie traktowała łagodniej bo byłam za mała żeby się miała mnie czepiać, no może z wyjątkiem moich ocen w szkole. Jak tylko zaczynał się kocioł to zamykałam się w pokoju i modliłam żeby się w końcu skończyło. Bałam się bardzo, że ojciec będzie jej miał dość i się jeszcze rozwiodą . Moja mamuśka zawsze była czepialska zostało jej to po dzień dzsiejszy, ale wtedy to było apogeum i trwało jakieś 2-3 lata.
Mam nadzieje, że menopauza u mnie będzie przebiegać łagodniej...

[sonja1]

Moja mama przechodziła menopauzę jak byłam w liceum. Pamiętam ten okres jako koszmar, do tej pory niespecjalnie lubię przyjezdżać do domu bo czepialstwo mamie pozostało. I skłonność do urządzania cichych dni. Mama nigdy nie pracowała, zajmowała się domem, no i trakcie jej cichych dni mogło się palić, mogło się walić a ona leżała na łóżku w ubraniu odwrócona do ściany i nie odzywała się do nikogo, wstawała tylko po coś do jedzenia i do łazienki. A biedny tata na stare lata nauczył się chociaż gotować.

[śliweńka]

u mnie dzieją się podobne rzeczy kiedy to sie skończy!!!!!!!!!!!

[Aneciak]

moja mama . . . no weszła niedawno w "ten stan" i swiruje tzn ma zmiany nastrojów ale - na szczęście- tylko (tylko??!!) tez się kłócimy ale nic na to nie poradzę. Rozmawiałyśmy już o tym i uznałyśmy, że nie ma co się przejmować sobą zanadto... i jest okej w miarę

[misio-gumisio]

najgorsze jest to że że nie mozna mieć innego zdania w żadnej sprawie od razu caczyna sie awantura trrrrrrrraaaaagggeeediiii iaaaa - o tak otoz to!!!

moja sie czepia nawet o takie rzezcy jak:Picie coli... LIGHT!!! lub jedzenie bulek(chleb razowy zdrowszy...), czepia sie tez jak jem batonika a sama potrafi sie czymś objadac ,czepia sie o ubranie-spoko to przezyje czepia sie tak juz od 8 lat chyba... ,makijaz - sama preferuje tzw. naturalnosc do bolu ...

najlepsze jest jak sie na mnie wydziera ,czepia apotem sie czepia ze z nia nie gadam sory po takim czyms to mi sie odechciwa rozmow na lata..

ma 48 lat ,menopauza chyba sie zacezla jakies 5 lat temu ILE JESZCZE MAM TO ZNOSIC?

[Boz]

Moja mama jest z pewnością znacznie starsza od waszych ale w mojej rodzinie okres przekwitania występuje dość późno. I tak moja mama przechodziła menopauzę bardzo nie dawno. Ciągle się pytała czy jakoś inaczej się zachowuje, czy coś zauważyłam... A ja nic nie zauważałam, w końcu sama się źle zaczęła czuć ( miała już wtedy blisko 60 lat) I brała plastry hormonalne, niedawno skończyła. I nie zauważyłam żadnych nieznośnych zachowań. Natomiast wiele przeszliśmy z teściową, wściekanie się o byle co zmiany nastroju itp. A jest w gruncie rzeczy cudowną osobą. W końcu sama kiedyś na spokojnie z nią rozmawiałam (czasami z taką trochę obcą osobą łatwiej) I sama przyznała że czuje że coś jest nie tak, że się męczy. I zaczęła naklejać plastry teraz też bywa ciężko ale znacznie rzadziej, w końcu my taż mamy czasami złe dni a nie możemy zwalić na menopauzę.

Dziewczyny trochę wyrozumiałości nas to też wcześniej czy później czeka i pamiętajcie że wasze mamy męczą się znacznie bardziej one nie mogą trzasnąć drzwiami i wyjść....

[agabil1]

Napisane przez różowiutka

moja mama to ma chyba całe zycie menopauze...

przykładowa sytuacja:
Ja- Mamo, która bluzka ładniejsza, ta biała czy zielona?
Mama- mhm.. ta biała zdecydowanie
Ja- No nie wiem. Kaśka (siostra) mówiła, że zieloną, mi chyba tez sie ta lepiej widzi...
Mama- No zielona zielona, a jaką ty chciałaś ubrac? Chyba nie tą rozciągniętą białą??

Zrozumcie moją mame... <hahaha>

moja też więc jej menopauza mnie nie przeraża

[Beatka 23]

Powiem Wam coś na pokrzepienie! Moja Mama przechodziła ten straszny okres jak ja byłam w liceum i oczywiście w domu było piekło, ciągłe awantury itp w dodatku ja miałam wtedy okres buntu więc z domu chyba z 10 razy się wyprowadzałam . Ale teraz już jej minęło i jest super dogadujemy się prawie na każdej płaszczyźnie mimo tego, iż razem mieszkamy i razem pracujemy!

Także dziewczyny głowa do góry, trochę cierpliwości i dużo uśmiechu nawet do samej siebie, TO MINIE!

[pluszynka]

Oj aż za dobrze was rozumiem, u mojej mamy ciągnie się to już długo, do tego doszły problemy typu zwolnienie z pracy - generalnie koszmar, a jak wspomnę o HTZ to jesy burza nie z tej ziemii, choć trochę mamę rozumiem - co do tej reakcji na rady, no mój zawód skomplikował nieco nasz relacje, a moje uwagi są traktowane jako wykorzystywanie swojej wiedzy w zły sposób, no cóż staram się nie obwiniać - przecież kiedyś przejdzie, a rad nie daję skoro denerwują

[Ami]

Camilla, ja też już mam to za sobą. Wyglądało podobnie jak u Ciebie, tyle że ja nie potrafiłam siedzieć cicho. Awantury były takie, że dziwne, że sąsiedzi policji nie wezwali. Ona się darła, ja się darła i płakałam, talerze latały... Oj ciężko było. Tym bardziej, że zbiegło się z moim okresem dojrzewania. Trwało kilka lat. Potem trochę spokoju, dobrze się dogadywałyśmy, a teraz moja mama znów robi się jakaś drażliwa, czepliwa, nie rozumie co się do niej mówi. A co gorsze, zapomina bardzo wiele rzeczy: gdzie coś położyła, co jej mówiłam, itp. Obawiam się najgorszego- Alzheimera.

[Camilla]

Ja może jeszcze dodam, że mimo mam już 24 lata skończone to moja kochana mamuśka ciągle się czepia tego w co się ubieram i usiłuje mi narzucać swoją wizję mojego stroju. Ciągle słysze" dlaczego chodzisz ciągle w tych jeansach, nie masz innych spodni?", "czemu zakładasz tą zieloną bluzke? Masz przecież tyle innych ładnych o np. tą czerwoną w esy floresy", "czemu zakładasz adidasy? Nie możesz iść w czułenakch?", "takie długie kolczyki to na ubaw się zakłada a nie na co dzień", "ciągle chodzisz w spodniach, nie możesz założyć spódniczki? ", "ta spódniczka jest za krótka, nie możesz założyć dłuższej albo jakiś spodni?", "dzisiaj jest niedziela, więc idź do kościoła w kostiumie" To tylko niektóre jej powiedzonka.
To samo tyczy się moich wieczornych wyjść np. na impreze:"Dlaczego idziesz na 22:00 na 20:00 nie możesz?" (trudno jej zrozumieć że imprezy zaczynają się teraz ok. 21:00/21:30), "O 23:00 najpóźniej masz być w domu" (boshhh...ile ja mam lat!! ). I tak w kółko codziennie słyszę jej bręczenie...

[mosticchio]

Moja mama tez przechodzi menopauze ale wcale sie nie przejmuje jej napadami.Wiecie co dziewczyny tylko sie tza modlic do tego tam na gorze zeby wszystko przeszlo jak najszybciej i zeby nie bylo jakiegos uszczerbku na zdrowiu, bo ten okres jest najgorszy i tzeba sie niesamowicie kontrolowac . Bo naprawe ja wspolczuje mojej mamie jak sie meczy z tym cholerstwem ,i nie raz jest mi naprawde przykro jak mi mowi ze sie zle czuje i sie cholernie martwie , wiem ze kiedys w przyszlosci to samo mnie czeka .Wiec ja uwazam ze w tym okresie trzeba miec duzo zrozumienia dla naszych mam i trzeba im naprawde wspolczuc i pomagac.

[lain]

a moja mama jeszcze nie ma menopauzy ile lat mialy wasze kiedy przechodzilyscie ten koszmar?

[Izus86]

Napisane przez cattt

Moja mama jest starszą osobą i juz menopauzę ma za sobą.To był ciężki okres marudzenie itp.Jednak przeżyłam

moja mama tez juz raczej jest po choc czasem jej sie zdarzaja te uderzenia chłodu i gorąca.....a zmiany nastroju to tezmiała okropne ale juz je chyba przeszło ale gdy to miała to masakra ani sie odezwać ani nic

[lain]

bo ja w sumie nie wiem czy moja mama przechodzi menopauze. ma 47 lat, dalej regularnie miesiaczkuje, dalej jest kochana - nie zrzedzi ani troche.
po czym poznac menopauze? tylko po upierdliwym zachowaniu?

[wandeczka111]

U mojej mamy to nie bylo tylko upierdliwe zachowanie a czesciej wybuchy histerii. Smiesznie sie ja pocieszalo, ze wcale nie jest stara i dobrze sie trzyma .Teraz nakleja sobie plasterki hormonalne i naprawde wszystko jest po staremu,no moze czasem na odbicia
trzymajcie sie Wizazanki,których mamy maja menopauze

[bini6]

Moja mama chyba tez zaczyna miec ten stan czasami wole sie do niej wogole nie odzywac bo sie wscieka z byle powodu czasami nie wiem o co jej chodzi ale staram sie byc wyrozumiala bo wiem ze mnie to tez czeka i moge byc taka jak ona albo jeszcze gorsza az sie boje

[YenneferD]

Napisane przez Akane

Doskonale Was rozumiem... Z moją też było "wesoło". I zawsze potrafiła znaleźć coś, do czego można się przyczepić (to jej w sumie jeszcze nie minęło).
Nigdy nie zapomnę jak odpicowałam kiedyś kuchnię - błysk bił od wszystkich szafek. Po czym do lśniącego czystością pomieszczenia wkroczyła moja mama i dostrzegła jakiś paproch na podłodze. Zmarszczyła brwi i rzuciła hasło "Przecież ta kuchnia jest nietknięta!". Myślałam, że zacznę wyć i wyskoczę przez okno

Ja tak mam cały czas

Moja mama stosuje HTZ, ale czepia sie tak samo jak dawniej, a nawet jest gorzej... Jeszcze razem pracujemy, wiec czasami jest naprawde nie do wytrzymania. Ale wiem, ze to nie jej wina - ma po prostu taki czepliwy charakter, jest pedantką i despotką, ja jestem bałaganiarą i despotką , więc starcia są nieuniknione. Najbardziej mnie denerwuje, ze nie docenia mojej pracy, że zawsze ona musi mieć rację i że zawsze wszystko co dobre to ona wymyslila, ona zrobiła... po prostu nieświadomie przypisuje sobie "zasługi" innych by być najważniejsza i na pierwszym planie Czasami doprowadza mnie to do szewskiej pasji, ale coraz częściej patrze na to z pobłażaniem... Myślałam, ze już nie mogło być gorzej, ale zmiany hormonalne chyba tylko zaostrzyły jej charakter Dobrze, ze nie odczuwa jakis fizycznych dolegliwosci...

[czuczenka]

Napisane przez Camilla

Ja mam starszych rodziców. Ale chyba pamietam menopauze mojej mamay. Miałam wtedy jakies 10/11 lat, ten okres wspominam jako nieustające kłótnie i awantury w domu, prowokowane przez moją mame. Najwięcej obrywało się mojemu ojcu i starszej siostrze, ciągle była z nich niezadowolona i wydzierała się na nich jak coś jej nie pasowało, mnie traktowała łagodniej bo byłam za mała żeby się miała mnie czepiać, no może z wyjątkiem moich ocen w szkole. Jak tylko zaczynał się kocioł to zamykałam się w pokoju i modliłam żeby się w końcu skończyło. Bałam się bardzo, że ojciec będzie jej miał dość i się jeszcze rozwiodą . Moja mamuśka zawsze była czepialska zostało jej to po dzień dzsiejszy, ale wtedy to było apogeum i trwało jakieś 2-3 lata.
Mam nadzieje, że menopauza u mnie będzie przebiegać łagodniej...

ja mam takie kłotnie na okrągło

[czuczenka]

Napisane przez Camilla

Ja może jeszcze dodam, że mimo mam już 24 lata skończone to moja kochana mamuśka ciągle się czepia tego w co się ubieram i usiłuje mi narzucać swoją wizję mojego stroju. Ciągle słysze" dlaczego chodzisz ciągle w tych jeansach, nie masz innych spodni?", "czemu zakładasz tą zieloną bluzke? Masz przecież tyle innych ładnych o np. tą czerwoną w esy floresy", "czemu zakładasz adidasy? Nie możesz iść w czułenakch?", "takie długie kolczyki to na ubaw się zakłada a nie na co dzień", "ciągle chodzisz w spodniach, nie możesz założyć spódniczki? ", "ta spódniczka jest za krótka, nie możesz założyć dłuższej albo jakiś spodni?", "dzisiaj jest niedziela, więc idź do kościoła w kostiumie" To tylko niektóre jej powiedzonka.
To samo tyczy się moich wieczornych wyjść np. na impreze:"Dlaczego idziesz na 22:00 na 20:00 nie możesz?" (trudno jej zrozumieć że imprezy zaczynają się teraz ok. 21:00/21:30), "O 23:00 najpóźniej masz być w domu" (boshhh...ile ja mam lat!! ). I tak w kółko codziennie słyszę jej bręczenie...

z tym tez sie zgodze bo u mnie jest identycznie matka tylko brzęczy i brzęczy... wydaje mi sie ze w innych domach nie ma takich problemow, i matki swoje dzieci inaczej traktuja

[koKOro]

masakra, to jakiś kosmos!
moja Mamuśka kiedyś do mnie powiedziała: kto Ci pozwolił przesunąćte skarpetki na suszarce na pewno racjonalismu w tym zadnego, nie wiadomo czego sie spodziewac mozna zlagodzic objawy jakimis plastrami i pewnie innymi sposobami, ja sobie juz dawno obiecalam, ze zrobie wszytsko w tym kierunku i mojej cioci, ktora bardzo lubie tez kazalam

[Ryfka]

Napisane przez czuczenka

z tym tez sie zgodze bo u mnie jest identycznie matka tylko brzęczy i brzęczy... wydaje mi sie ze w innych domach nie ma takich problemow, i matki swoje dzieci inaczej traktuja

moja Mama stosuje taki trik, e jesli ktos do as przychodzi to jest przemila,a wystarczy, ze za gosciem zamkna sie drzwi juz wybucha awantura. wszyscy moi znajomi mowia, ze mam przemila Mame i nie potrafia zorzumiec, dlaczego czasami sie skarze. Masakra menopauza i charakterek mojej mamy doprowadzily do tego, ze moj brat wyprowadzil sie z domu, bo naprawde byla dla niego okrutna. Mnie zawsze Tata broni, wiec poki co mieszkam z rodzicami

[arrabbiata]

Odświeżam stary wątek.

Mam problem z mamą. Przez to, że przekwita, męczy siebie i wszystkich wkoło bezsensownymi napadami histerii, złości i czepianiem się o byle co. Chodzi po domu i płacze bez powodu (pytam się, czemu płacze, co się stało-'Nie wiem'- i ryk). Na drugi dzień wesoła jak skowronek, wieczorem znowu depresja. I takie huśtawki w kółko.

Staram się ją zrozumieć, bo takie stany też miewam przed okresem zwłaszcza, tyle że nie w takim natężeniu...ale ona jest naprawdę okropna...

No ale do rzeczy- chciałabym jej jakoś pomóc. Nie chodzi o to, jak się mam zachowywać, bo staram się nie wkurzać jej specjalnie i nie dawać powodów do czepiania się i nerwów z jej strony. Chodzi o to, czy są może jakieś leki bez recepty, coś w sensie jakieś witaminy, albo na wzmocnienie, dla kobiet w okresie menopauzy? Czy cokolwiek, co jej poprawi samopoczucie i zmniejszy te jazdy? Wydaje mi się, ze widziałam kiedyś reklamę jakiegoś leku, ale nie pamiętam...

(A mama do lekarza po specjalistyczną pomoc wybiera się, ale dopiero coś za 3 tygodnie, do tego czasu chciałabym jej ulżyć w cierpieniu )

[asia_z]

moja jest w trakcie i sa takie dni, ze jest ok, ale zdarza się że potrafi na mnie nawrzeszczeć bo wstalam o 5 minut za późno :szok:

a czy cos może pomóc... hmmm.. nie mam pojęcia, chyba do tego czasu lepiej chodzić na palcach i się pochować gdzie się tylko da ale jak już dostanie jakies hormony czy coś, to powinno się poprawić.

[Dorotii83]

Cześć,
szukałam przez wyszukiwarkę aktualnego wątku dot. menopauzy ale szło opornie, nic nie wychodziło. na ten trafiłam z wyszukiwarki googlowej i mam nadzieję, że mnie admini nie zjedzą za post...

Moja mama nie chce terapii zastępczej. Obawia się zwiększonego ryzyka raka piersi, chociaż nie wiem czy przy aktualnych, nowoczesnych lekach tak faktycznie jest. Choruje na cukrzyce ale leczy ją dietą i jest nieco otyła mimo że jest bardzo aktywna fizycznie. Chcę jej jakoś pomóc, cod podpowiedzieć, może jakieś witaminy, dieta, suplementacja? Uważam, że dieta może zdziałać cuda, pod warunkiem, że jest dobrze dobrana. Czy lepiej jest podziałać z posiłkami z warzywami strączkowymi czy nie ma sensu i od razu iść w suplementy z soją typu doppelherz meno activ czy inne formy fitoestrogenów w tabletkach?
Czy jakoś w ogóle wspieracie Wasze mamy?

[domaaa1]

Moja mama też nie chciała terapii hormonalnej, za dużo skutków ubocznych. Ale nie dało się już wytrzymać z jej zmianami nastrojów. Kupiłam jej ziołowy suplement xxx . Nie wierzyłyśmy za bardzo że to pomoże ale trzeba było czegoś spróbować, O dziwo pomogło, nie tylko na humorki ale też na nocne poty, uderzenia gorąca i zmęczenie. Jednak naturalne leki mają moc

[Dorotii83]

Dziękuję za Twój post, niestety nie wiem jaki suplement masz na myśli, z wiadomych powodów. Oczywiście zioła, wsparcie dietą są ważne ale uważam, że jednak nic nie zastąpi fitoestrogenów, którymi no jednak możesz chociaż trochę oszukać organizm.
Czy ktoś stosował tego typu preparaty i może powiedzieć jak długo czekał na jakieś efekty? To jest kwestia kilku tygodni, czy raczej miesięcy?