odszedł po północy - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-01, 22:19   #31
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Jedyne o co mam do siebie żal....to, że postawiłam jego dobro nad swoim. Że wszystko robiłam, aby jemu było dobrze, żeby był szczęśliwy. A tak nie powinno być.
I tak kończą dziewczyny, które oddają siebie całą i z siebie rezygnują dla faceta...
Co zamierzasz teraz zrobić? Powiedzieć mu, że to koniec? Czy kolejny raz zrezygnować z tego, co chcesz i dać mu kolejny czas, w którym będziesz zależna od jego niepewnych i nieokreślonych uczuć?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 00:16   #32
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Co zamierzasz teraz zrobić? Powiedzieć mu, że to koniec? Czy kolejny raz zrezygnować z tego, co chcesz i dać mu kolejny czas, w którym będziesz zależna od jego niepewnych i nieokreślonych uczuć?

Wyprowadzam się na razie na tydzień, tzn. tydzień spędzę u znajomych. Nie jestem w stanie już o tym myśleć, racjonalnie tym bardziej. Odbyliśmy przed chwilą kolejną długą rozmowę, jestem rozbita.
Decyzję o jutrzejszym wyjeździe podjęłam, on prosi, bym przemyślała to, nie chce, żebym jechała, bo boi się, że pod wpływem znajomych zniknę na zawsze.
Ale muszę jechać, nie mogę tu być już.

Znów oboje płakaliśmy.
W wakacje przywiózł mi kota, którego pokochałam całym sercem, z którym jestem bardzo związana, i on też.
Mówilam wiele razy, że może zabrać wszystko, co było wspólne, ale nie kota, tego bym nie przeżyła. Ale on też go kocha i nie wyobraża sobie, że tego kota już może nie być.
Kot jest chyba największym w tym wszystkim zmartwieniem. Głupie bądź nie, ale traktowaliśmy go jak nasze dziecko takie... ktoś, kto kocha swego zwierzaka na pewno zrozumie o czym mówię.

Wiecie, ja wiem, że dobrze radzicie.
Ale ja już nie wiem, co mam myśleć. Mam tak nabitą głowę, to mnie rozwaliło.
Wszyscy wokół mówią mi co mam zrobić/kiedy/jak. Czuję się jak marionetka, nie wiem, co jest słuszne, nie wiem czego ja chcę.
Potrzebuję wyciszenia.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.

Edytowane przez siekierrra
Czas edycji: 2014-01-02 o 00:18
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 02:07   #33
JanePanzram
Zakorzenienie
 
Avatar JanePanzram
 
Zarejestrowany: 2010-11
Wiadomości: 5 472
Dot.: odszedł po północy

ja byłam po odwrotnej niż ty stronie i powiem ci jedno: twoi przyjaciele, oraz dziewczyny tutaj mają racje. Trzeba odpuścić. Nic z tego nie będzie. Ten miesiąc to ja nie wiem z jakiej racji on tobie proponuje. To zupełnie egoistyczne.

Problem w tym, że ty będziesz może mieć nadzieję, że ten miesiąc coś da. Nie da nic, niczego dać nie może zresztą.

---------- Dopisano o 02:02 ---------- Poprzedni post napisano o 01:59 ----------

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Decyzję o jutrzejszym wyjeździe podjęłam, on prosi, bym przemyślała to, nie chce, żebym jechała, bo boi się, że pod wpływem znajomych zniknę na zawsze.
Jedź. To cie oderwie od rozmyślania. Choćby i na krótkie momenty, jednak lepsze to, niż siedzenie w chałupie i dumanie.
Co to w ogóle za słowa są z jego strony. Ten człowiek jest BARDZO egoistyczny, na sobie tylko skupiony - i ty to kiedyś zauważysz, jak przemyślisz sobie sprawę
Właśnie takie drobiazgi mówią ogromnie wiele o kimś, choć nie są widoczne na pierwszy rzut oka. Takie drobiazgi, jak te słowa.

Edytowane przez JanePanzram
Czas edycji: 2014-01-02 o 02:05
JanePanzram jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 07:48   #34
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Chatul Pokaż wiadomość
Ja tu widzę sporą niekonsekwencję. Z jednej strony dałaś mu dużo czasu na powiedzenie o uczuciach, a z drugiej strony nie miałaś niczego przeciwko zaangażowaniu, wspólnemu mieszkaniu, jeżdżeniu do jego rodziny, kupowaniu samochodu… A teraz masz pretensje o to, że z jego strony nie było uczucia, a jednocześnie było wspólne mieszkanie i inne przejawy zaangażowania.

Ceń się wyżej. Facet już przez pół roku próbował zobaczyć, ile dla niego znaczysz. Nie sądzisz, że to wystarczająco długo? Nie sądzisz, że bardzo uwłaczające jest dla Ciebie czekanie na to, aż on w końcu upewni się, że coś do Ciebie czuje/niczego do Ciebie nie czuje?


Ja jestem zdania, że tracisz.
Tracisz:
  1. więcej czasu na niezdecydowanego faceta;
  2. jeszcze więcej emocji, które musisz poświęcić na tę sytuację zamiast wyciszyć się i odpocząć;
  3. poczucie własnej wartości, bo jesteś postawiona w sytuacji, w której czekasz aż facet raczy dać Ci znać, czy jednak Cię kocha, czy nie;
Nie masz odczucia, że zasługujesz na coś lepszego?
Amen.

Jeżeli ten pan takie emocjonalne jazdy funduje swojej kobiecie, to cóż: nie dziwota, że po rozwodzie. Chyba, że oczywiście sprzedał wersję, że t żona była ta zuaaa.

Ciekawe, czy za tym całym "daj mi miesiąc" się inna kobieta nie kryje? Bo skoro pan miłości nie czuł, to może w pewnym momencie zaczął się rozglądać za tą miłością, a teraz chce się upewnić z którą opcją mu będzie wygodniej. A nawet jeżeli nie, to gość kupujący z kimś samochód i robiący inne poważne rzeczy, a za moment stwierdzający, że jednak nie, bez sensu, byłby skreślony. Z kimś takim się nie da żyć, bo w każdej chwili może odwalić jakiś numer.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 07:54   #35
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Ja też nie rozumiem tego miesiąca, ale ja nie rozumiem przede wszyatkim tego, ze on mnie nie kocha, ale chce ze mną być i nie wyobraża sobie życia beze mnie.

Tydzien oddechu on właściwie zaproponował, w sensie, że jeśli mi to pomoże, to może odpocznijmy tydzień od siebie. A teraz się boi i tego nie chce. Pytam po co więc to proponowałeś? bo myślałem, że Ty tego chcesz. No i ja chcę.

Ja go kocham. Serce mi mówi, żeby spróbować, że nawet jeśli za mies się de facto rozstaniemy, to i tak będę płakać,a nie chcę gryźć się całe życie, że odeszłam, choć mogłam jeszcze coś zmienić, spróbować.
Wszyscy wokół radzą, ale nikt za mnie życia nie przeżyje.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 08:12   #36
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Ja też nie rozumiem tego miesiąca, ale ja nie rozumiem przede wszyatkim tego, ze on mnie nie kocha, ale chce ze mną być i nie wyobraża sobie życia beze mnie.

Tydzien oddechu on właściwie zaproponował, w sensie, że jeśli mi to pomoże, to może odpocznijmy tydzień od siebie. A teraz się boi i tego nie chce. Pytam po co więc to proponowałeś? bo myślałem, że Ty tego chcesz. No i ja chcę.

Ja go kocham. Serce mi mówi, żeby spróbować, że nawet jeśli za mies się de facto rozstaniemy, to i tak będę płakać,a nie chcę gryźć się całe życie, że odeszłam, choć mogłam jeszcze coś zmienić, spróbować.
Wszyscy wokół radzą, ale nikt za mnie życia nie przeżyje.
Nie słuchaj serca, tylko patrz na fakty, a przede wszystkim na to jaką jazdę Ci zrobił do tej pory. Co z tego, że Ty go kochasz? On Ciebie nie i to się już nie zmieni. I dam sobie rękę uciąć, że nawet jeżeli się zejdziecie i będzie miło, ładnie, fajnie, a on pozna kobietę, do której poczuje to "coś", to zostaniesz zostawiona w 5 minut. "Bo sorry, ale wiedziałaś, że nie kocham, a teraz się zakochałem, co ja biedny mogę".

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-01-02 o 08:30
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 08:29   #37
allmode
Wtajemniczenie
 
Avatar allmode
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 2 736
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Ja też nie rozumiem tego miesiąca, ale ja nie rozumiem przede wszyatkim tego, ze on mnie nie kocha, ale chce ze mną być i nie wyobraża sobie życia beze mnie.

Tydzien oddechu on właściwie zaproponował, w sensie, że jeśli mi to pomoże, to może odpocznijmy tydzień od siebie. A teraz się boi i tego nie chce. Pytam po co więc to proponowałeś? bo myślałem, że Ty tego chcesz. No i ja chcę.

Ja go kocham. Serce mi mówi, żeby spróbować, że nawet jeśli za mies się de facto rozstaniemy, to i tak będę płakać,a nie chcę gryźć się całe życie, że odeszłam, choć mogłam jeszcze coś zmienić, spróbować.
Wszyscy wokół radzą, ale nikt za mnie życia nie przeżyje.

Chce z Tobą być, bo się przyzwyczaił, bo mu wygodnie, bo macie wspólne zobowiązania, które mu z jakiegoś powodu pasują.
W przypływie czegoś (może odwagi? może pod wpływem alkoholu?) wyznał Ci prawdziwe uczucia. A teraz się przestraszył konsekwencji.
Ale prawda pozostaje jedna - nie kocha Cię. I nie ma się co łudzić, że przez miesiąc się to zmieni. Nie zmienisz niczego, nawet jeśli spróbujesz - wiem, że w tej chwili czepiasz się tej myśli, bo ona daje nadzieję.
Nawet, jeśli będzie dobrze, nawet jeśli będziecie razem, to i tak brak jest podstawy związku - uczucia. A Twoje nie wystarczy. Facet spotka pewnie kiedyś prawdziwą miłość, a Ty zostaniesz porzucona. I będziesz miała o wiele większy staż związku, więcej wspólnych zobowiązań. Więcej zainwestujesz, więc poczucie krzywdy, odrzucenie i rozpacz będą większe.
Czasami, nawet jeśli serce pęka, trzeba spojrzeć na sprawę racjonalnie. Odłożyć uczucia na bok, zadbać o siebie, odciąć się od toksycznego uczucia i ruszyć do przodu. To jest bardzo trudne, ale możliwe.
Tydzień przerwy to bardzo dobry pomysł. Odetnij się całkowicie od niego, nie utrzymuj żadnego kontaktu, nie daj się omotać obietnicami bez pokrycia.
Niestety, z tego związku i tak nic nie będzie.
Trzymaj się. Wiem, że to banalnie brzmi, ale po każdej burzy zawsze wychodzi słońce. A czas naprawdę jest najlepszym lekarstwem.
allmode jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 09:00   #38
suszarka
Buc
 
Avatar suszarka
 
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: z kropki.
Wiadomości: 9 912
Dot.: odszedł po północy

autorko, współczuję Ci bardzo niemniej jak facet Cię po roku czasu nie kocha to Cię nie pokocha już za chiny ludowe. Marnujesz czas i będziesz jeszcze bardziej cierpieć - Twoja sprawa, bo jak sama napisałaś, nikt za Ciebie życia nie przeżyje.
__________________
suszarka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 09:07   #39
Chatul
ma zielone pojęcie
 
Avatar Chatul
 
Zarejestrowany: 2007-12
Lokalizacja: T'Kashi (Wolkan)
Wiadomości: 40 388
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Ja też nie rozumiem tego miesiąca, ale ja nie rozumiem przede wszyatkim tego, ze on mnie nie kocha, ale chce ze mną być i nie wyobraża sobie życia beze mnie.
Bo mu wygodnie z Tobą? Bo się przyzwyczaił do tego, że jesteś blisko?
Weź pod uwagę, że mówimy tutaj o facecie, który przez pół roku wiedział, że Cię nie kocha, a i tak był z Tobą, mieszkał, zabierał Cię do rodziny, kupował samochód Nie ma co zakładać, że jego działania są rozsądne i logiczne.

Cytat:
Ja go kocham. Serce mi mówi, żeby spróbować, że nawet jeśli za mies się de facto rozstaniemy, to i tak będę płakać,a nie chcę gryźć się całe życie, że odeszłam, choć mogłam jeszcze coś zmienić, spróbować.
Ale co tak naprawdę możesz zrobić? Możesz sprawić, że on Cię pokocha? Jak na razie, to pokazujesz mu tylko, że akceptujesz wszelkie jego zagrania i gotowa jesteś czekać na niego kolejny miesiąc zaraz po tym, jak dowiedziałaś się, że przez ostatnie pół roku żył z Tobą, ale wiedział, że Cię nie kocha. Naprawdę sądzisz, że przez ten miesiąc coś się może zmienić na plus? Myślisz, że jak Ci powie, że jednak Cię kocha, to będzie to szczere? Zaufasz mu i nie będziesz się obawiać, że za kolejne pół roku usłyszysz, że nie, jednak Cię nie kocha, tylko chciał sobie ułatwić zastanowienie się, co do Ciebie czuje?
__________________
Nowhere am I so desperately needed as among a shipload of illogical humans”.
Spock („Star Trek”)
Chatul jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 09:15   #40
czikicziki
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 446
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez allmode Pokaż wiadomość
Chce z Tobą być, bo się przyzwyczaił, bo mu wygodnie, bo macie wspólne zobowiązania, które mu z jakiegoś powodu pasują.
W przypływie czegoś (może odwagi? może pod wpływem alkoholu?) wyznał Ci prawdziwe uczucia. A teraz się przestraszył konsekwencji.
Ale prawda pozostaje jedna - nie kocha Cię. I nie ma się co łudzić, że przez miesiąc się to zmieni.
To jest chyba sedno
Czasem tak bywa, wiem bo sama miałam taką sytuację i dlatego uważam, że nie należy tak strasznie "jechać" tu po tym chłopaku...
Ja parę lat temu spotkałam wspaniałego faceta, opiekuńczy, dobry, uczciwy, zakochany po uszy, no po prostu mogłabym pisać i pisać. I ja na początku zauroczyłam się, potem próbowałam go pokochać bo było mi z nim dobrze- jemu ze mną też, tak myślę, naprawdę chciałam go pokochać ale nic z tego :| On wiedział o tym, wiedział w co się pakuje i że ja nie czuję do niego tego, co on do mnie ale, że może to się zmieni. I wcale nie chciałam go wykorzystać, nie chciałam być zła, nie chciałam "marnować" jego czasu i "mącić mu w głowie", on chciał. A ja myślała, że może się uda bo no, w zasadzie były same plusy. No ale serce nie sługa, nie da się tak na siłę...

Też było mi ciężko rozstać się z nim definitywnie- miło spędzałam nim zas, mieliśmy dużo wspólnych tematów, cech, zainteresowań...Byłam też przywiązana i przyzwyczajona. Też było parę razy "zróbmy sobie przerwę, może zatęsknimy, może coś się wyklaruje" ale tak jak psałam- serce nie sługa. Nic z tego nie wyszło. Byliśmy ze sobą 2 lata.

Lepiej dla Ciebie już odpuścić, im szybciej tym szybciej masz szanse się "wyleczyć". Trzymam kciuki!
czikicziki jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 14:31   #41
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Dziewczyny, ja gdybym była po drugiej stronie, każdemu radziłabym to, co Wy.... ale od środka wszystko wygląda inaczej. Nic nigdy nie jest białe, albo czarne..
Wiem, że muszę na ten tydzień przynajmniej się wynieść, ciągłe nasze gadanie o tym niczego nie zmieni.
Pozwolę sobie na szczerość.
Ja wiem, że on nie jest idealny, wiem, że po rozwodzie się pogubił, że ma problemy z pracą ( mobbing), że wszystko zwaliło się naraz. Mam nadzieję, że...że on coś do mnie czuje, a po prostu tego nie wie. Głupio brzmi, wiem. Dlatego chcę się wynieść, planowo tydzień, może więcej. Czasem trzeba coś stracić, by zrozumieć, ile to było warte. Żadna z Was nigdy nie przeżyła tego? nigdy nie zrozumiała czegoś po czasie?
To moje życie i chcę je przeżyć po swojemu. Ryzykuję wiele, ale dziś mam świadomość, że może nigdy nie będziemy razem iść przez życie. Na swoją odpowiedzialność to robię, jeśli będę płakać ponownie, będzie to na własne życzenie. Może czasem trzeba sięgnąć dna, żeby się odbić... A może to jednak TO, tylko w tym wszystkim gdzieś to pominęliśmy? Nasze życie było ciągle w biegu, on pracował po 20godzin, ma pracę wyjazdową, ja pracuję również na nocki, etat i do tego studiuję dziennie, zgubiliśmy się.
I choć wiem, że mogę cierpieć bardziej, mam nadzieję, że to TO.
Nadzieja zawsze umiera ostatnia, a tonący brzytwy się chwyta.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 14:34   #42
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Dziewczyny, ja gdybym była po drugiej stronie, każdemu radziłabym to, co Wy.... ale od środka wszystko wygląda inaczej. Nic nigdy nie jest białe, albo czarne..
Wiem, że muszę na ten tydzień przynajmniej się wynieść, ciągłe nasze gadanie o tym niczego nie zmieni.
Pozwolę sobie na szczerość.
Ja wiem, że on nie jest idealny, wiem, że po rozwodzie się pogubił, że ma problemy z pracą ( mobbing), że wszystko zwaliło się naraz. Mam nadzieję, że...że on coś do mnie czuje, a po prostu tego nie wie. Głupio brzmi, wiem. Dlatego chcę się wynieść, planowo tydzień, może więcej. Czasem trzeba coś stracić, by zrozumieć, ile to było warte. Żadna z Was nigdy nie przeżyła tego? nigdy nie zrozumiała czegoś po czasie?
To moje życie i chcę je przeżyć po swojemu. Ryzykuję wiele, ale dziś mam świadomość, że może nigdy nie będziemy razem iść przez życie. Na swoją odpowiedzialność to robię, jeśli będę płakać ponownie, będzie to na własne życzenie. Może czasem trzeba sięgnąć dna, żeby się odbić... A może to jednak TO, tylko w tym wszystkim gdzieś to pominęliśmy? Nasze życie było ciągle w biegu, on pracował po 20godzin, ma pracę wyjazdową, ja pracuję również na nocki, etat i do tego studiuję dziennie, zgubiliśmy się.
I choć wiem, że mogę cierpieć bardziej, mam nadzieję, że to TO.
Nadzieja zawsze umiera ostatnia, a tonący brzytwy się chwyta.
Brzmi tak, jakbyś brała na siebie nie swoje winy, błędy i jego problemy. Jak jestem po rozwodzie, niegotowa na związek, to w związek nie wchodzę. Mobbing sprawił, że Cię nie kocha? Nie.

Pogrubione: sorki, ale teraz jeszcze bardziej obstawiam, że może chodzić o inną panią. Bo ja w takie prace po 20 godzin dziennie przestałam wierzyć dawno temu. I to, że na wyjeździe to tylko praca, praca, praca.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-01-02 o 14:44
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 14:48   #43
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Brzmi tak, jakbyś brała na siebie nie swoje winy, błędy i jego problemy. Jak jestem po rozwodzie, niegotowa na związek, to w związek nie wchodzę. Mobbing sprawił, że Cię nie kocha? Nie.

Pogrubione: sorki, ale teraz jeszcze bardziej obstawiam, że może chodzić o inną panią. Bo ja w takie prace po 20 godzin dziennie przestałam wierzyć dawno temu. I to, że na wyjeździe to tylko praca, praca, praca.

A ja w to akurat wierzę, bo byłam z nim wielokrotnie i sama widzialam jak to wygląda.
Mniejsza o to.
Nie biorę jego win na siebie, nie próbuję go tłumaczyć. Próbuję spojrzeć na to wszystko z każdej strony. Jak już powiedziałam, nic nie jest tylko białe, albo czarne.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 16:00   #44
Hiyori
Zadomowienie
 
Avatar Hiyori
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 1 655
Dot.: odszedł po północy

Czasami jest białe albo czarne, a często dość smutne, a potem może być nieprzyjemne w konsekwencjach. Szkoda ciebie, tej całej gry. Skuś się na prawdziwe uczucie, na motylki w brzuchu, na zauroczenie, dziki namiętny seks itp., bo warto.
Hiyori jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-02, 18:59   #45
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Hiyori Pokaż wiadomość
Czasami jest białe albo czarne, a często dość smutne, a potem może być nieprzyjemne w konsekwencjach. Szkoda ciebie, tej całej gry. Skuś się na prawdziwe uczucie, na motylki w brzuchu, na zauroczenie, dziki namiętny seks itp., bo warto.
Wyjaśnij, proszę.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 13:42   #46
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Pewnie będzie długo.
W Nowy Rok wróciłam do domu, zabrałam rzeczy, kota i się wyniosłam. Płakał, prosił,bym została, ja też płakałam i ogólnie duużo rozmowy było. Prosił o szansę, żebyśmy spróbowali jeszcze raz.
Wyprowadziłam się i tak na kilka dni, żeby ukoić myśli. Drugiego dnia musiałam odwieźć kota do domu. Kocham mojego kota ponad życie, chciałam go mieć przy sobie, ale u koleżanki wariował, bo tam pies. Płakałam już chyba nie z żalu nad sobą, tylko tym biednym kotkiem. Serce mnie bolało, że muszę go odwieźć, ale wiedziałam przecież, że nie mogę męczyć zwierzaka, czemu on winny?
Przyjechał po mnie do znajomych, prosił, żebym wróciła do domu, wróciłam na godzinę przywieźć kota, prosił, bym została, ale ja nie umiałam już. Wróciłam do koleżanki, a on znów po mnie przyjechał. Wróciłam.
Chciałabym wszystko opisać, żeby samej na to spojrzeć z boku, ale tak się nie da. Od 1 stycznia codziennie cały czas gadamy, i ja cały czas płaczę, on momentami.
Podsumowując, on niby mnie nie kocha, ale jestem kobietą fantastyczną, najbliższą najważniejszą dla niego osobą, nie wyobraża sobie, że mnie nie ma. że może on po tym co przeszedł z rozwodem, nie umie już całkowicie się oddać w miłości, że może on mnie kocha, a sam tego jeszcze nie wie?
Przez te dni każda nasza rozmowa, których jest milion jest taka sama, ja mu ciągle tłumaczę, że to się już nie uda, a on dalej ciśnie, że trzeba dać sobie szansę. Jakkolwiek głupio to brzmi, on mi nie pozwala odejść.
Przede wszystkim dwie najważniejsze rzeczy: on mnie nie kocha, a ja mu nie ufam.
Ale do niego to nie dociera. Cały czas mi mówi, żebyśmy dali sobie miesiąc, że miesiąc w porównaniu z całym życiem to nic. I gdy tłumaczę racjonalnymi argumentami, dlaczego lepiej nam się rozejść, to on nic!
Kiedyś mówiłeś mi, że rozwód nauczył Cię, że gdy dwoje ludzi się ze sobą męczy, to trzeba uczucia odsunąć na bok i lepiej się rozejść. Męczymy się oboje, Ty mnie nie kochasz, więc dlaczego nie pozwalasz mi odejść? A Twoja odpowiedź: "no właśnie, dlaczego? odpowiedz sobie na to pytanie". Człowieku, Ty mnie nie kochasz, i inne argumenty już są tak naprawdę niepotrzebne, "a skąd Ty to wiesz?" bo mi powiedziałeś, "a jeśli jest inaczej?", to powiedz mi w końcu jak jest. "Daj nam czas, przecież byliśmy razem szczęśliwi, stworzyliśmy dom, tak niewiele nam brakuje", ale Tobie brakowało, brakowało TEGO CZEGOŚ, uczucia, daj mi odejść i ułóż sobie życie beze mnie, znajdzie się kiedyś ktoś, przy kim nie będzie brakowało Ci niczego, będziesz w pełni szczęśliwy. "ale ja jestem szczęśliwy z Tobą, a jeśli to Ty?" "zaryzykujmy, spróbujmy, bla bla bla, przecież mnie kochasz, dlaczego ja chcę o to walczyć, a nie Ty?" a właśnie dlatego, że Cię kocham i chcę Twojego szczęścia, jeśli przy mnie wszystkiego tego nie zaznałeś, chcę odejść, abyś mógł znaleźć to gdzie indziej. "Ale ja chcę Ciebie" ale Ty mnie ☠☠☠☠a nie kochasz!!!!!!

Wczoraj już nie płakałam, ja wyłam na cały dom. Mnie to wszystko przerosło, i pytam, widzisz co ze mną zrobiłeś? Jeżeli naprawdę jestem dla Ciebie ważna i chcesz mojego szczęścia, to daj mi odejść, ja też zasługuję na to, by ktoś mnie pokochał tak jak ja Ciebie, " to będę ja". "a jak ja Cię kocham?"
Kur*a, ja tego nie rozumiem!!! Człowieku, my się tylko męczymy, Ty mnie nie kochasz, to po co Ty to robisz?!! "no właśnie, po co? nie wiem, co to jest, ale jest coś, co nie pozwala mi dać Ci odejść", "pomyśl, co muszę czuć, że robię to wszystko, że od tylu dni próbuję Cię zatrzymać?"
Ja chcę od Ciebie odejść, zacisnę zęby, przetrawię to i jakoś będę żyć dalej. Tak byłoby lepiej. ale jest coś, co nie daje mi spokoju. A jak nigdy się nie odkocham i całe życie będę żałować, że nie spróbowałam?że się poddałam? Tak cholernie się boję. Czuję się jak w pułapce, boję się zrobić cokolwiek, bo nie wiem co będzie dalej, w którą stronę mam pójść, żeby być szczęśliwą?

I ja tego nie rozumiem, nie mogę spać, jeść, od sylwestra mam 5 kg mniej.

Mózg rozjechany
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 14:06   #47
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Wink Dot.: odszedł po północy

Ten facet albo ma nie po kolei, albo mówię Ci, że chodzi o to, iż chciał mieć czas na spróbowanie, czy z inną babą się może coś ugra. Bo takie jazdy się komuś robi albo jak się ma kuku na muniu, albo jak chodzi o świeży towar (ale jeszcze niepewny) na horyzoncie.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 14:14   #48
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Ten facet albo ma nie po kolei, albo mówię Ci, że chodzi o to, iż chciał mieć czas na spróbowanie, czy z inną babą się może coś ugra. Bo takie jazdy się komuś robi albo jak się ma kuku na muniu, albo jak chodzi o świeży towar (ale jeszcze niepewny) na horyzoncie.

Mówiłam mu i o tym, ale...sama w to nie wierzę. Nie wierzę w inną kobietę.

Gdyby była inna, po co walczyłby o to?
Nie wierzę, że to jest nieszczere, nie wierzę...

Przyjaciele, którzy byli obok, namawiają mnie na spróbowanie, nie wierzą w to, że on nic nie czuje do mnie. Może się pogubił, i dopiero zrozumiał,ile dla niego znaczę?
Może tyle się wydarzyło, żebyśmy w końcu zrozumieli, że jesteśmy dla siebie tymi osobami, z którymi chcemy iść przez życie?

Doris, zawsze cenię Twoje rady tu, jesteś mądrą kobietą, czy Ty nigdy nie pogubiłaś się w życiu? Czy Tobie zawsze wszystko układało się samo z siebie dobrze? Jesteś szczęśliwą, spełnioną kobietą?
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 14:36   #49
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Mówiłam mu i o tym, ale...sama w to nie wierzę. Nie wierzę w inną kobietę.

Gdyby była inna, po co walczyłby o to?
Nie wierzę, że to jest nieszczere, nie wierzę...

Przyjaciele, którzy byli obok, namawiają mnie na spróbowanie, nie wierzą w to, że on nic nie czuje do mnie. Może się pogubił, i dopiero zrozumiał,ile dla niego znaczę?
Może tyle się wydarzyło, żebyśmy w końcu zrozumieli, że jesteśmy dla siebie tymi osobami, z którymi chcemy iść przez życie?

Doris, zawsze cenię Twoje rady tu, jesteś mądrą kobietą, czy Ty nigdy nie pogubiłaś się w życiu? Czy Tobie zawsze wszystko układało się samo z siebie dobrze? Jesteś szczęśliwą, spełnioną kobietą?
Tak, bo jesteś świetnym, już poznanym, pewnym wyjściem awaryjnym. Nie uda się, nie wyjdzie, tamta mu powie "a spie... dziadu", to bohatersko przyjedzie pod Twoje okienko na białym koniu i powie, że tęsknił, że przemyślał. Jakby powiedział, że mu inna chodzi po głowie, to wie, że byś mu pewnie kopa zasadziła i nie miałby już do kogo wracać. Ja nie mówię, że tak jest na 1000%, ale coś mi tu śmierdzi. Bo co innego, gdyby zaczął z Tobą rozmawiać o wątpliwościach, problemach, wahał się, zastanawiał, pytał co Ty na to. A tu było "bach, sorry, nie kocham, no to część". Potem nagle kolejny zwrot akcji "a może jednak se miesiąc dajmy, bo może jeszcze zmienię zdanie". Jakieś płacze, histerie (jak się samemu przecież namieszało, niby podjęło decyzję) - zawsze mi się to kojarzy z niedojrzałymi, o słabym kręgosłupie moralnym ludźmi. Z ludźmi, którzy są zmienni w uczuciach. Po prostu facio jakoś za nagle wyskoczył z tym, że Wam ze sobą nie po drodze. Co było tym impulsem? Bo ja nie kupuję tego, że same święta i o kilka drinków za dużo.

Nie, do tego stopnia się nigdy nie pogubiłam w życiu, w uczuciach. Można mieć momenty wahania, w długim związku się takie zdarzają (Wasz związek aż tak długi nie jest, ale OK). Tylko, że jak się je ma, to się przychodzi do partnera, rozmawia, stara się mu nie robić krzywdy. I daje się sobie szansę na wprowadzenie jakichś zmian, a nie jakieś wybuchy, płacze i stwierdzanie, że już po związku (gdzie ta druga strona się bronić nie może). Ja rozumiem, że jak jest przemoc, jakieś patologie, nałogi, to się ma prawo postawić partnera przed faktem, bo już nie ma o co walczyć. Ale Ci nagle wyskoczył z gadką, że nie kocha, a wcześniej jednak miałaś prawo pomyśleć, że uczucia w nim kiełkują. Teraz znowu Ci miesza, że może jednak. Niby wprost nie mówi, ale karmi Cię nadzieją, przeciąga. Bardzo fajne zachowanie.

Zauważ jedno (chyba najważniejsze): facet już ma za sobą jeden rozwód, a sprawia wrażenie, że żadnych wniosków nie wyciągnął. Znowu te same błędy i pewnie te same jazdy (no chyba, że się z żoną grzecznie i bez emocji rozstali).

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2014-01-06 o 14:39
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 15:02   #50
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

I tu wychodzi mój największy błąd. On mi czasem mówił o wątpliwościach, że nie jest pewny tego, co dalej, że jakieś uczucie jest, ale nie wie jakie, że może trzeba pomyśleć o tym, a ja byłam tak zakochana, że nie chciałam nawet tego słuchać, nie przyjmowałam tego do wiadomości. Powiedziałam, że ma mi nie mieszać w głowie, a jak kiedyś dojdzie do tego, że to już nie ma sensu, to niech postawi mnie przed faktem. I ja tu wykazałam się niedojrzałością..
Te rozstanie w Sylwestra, to może też nie tak... on nie powiedział mi, że to koniec, tylko powiedział pierwszy raz głośno o swoich uczuciach, już w sylwestra powiedzial, że dla niego to nie oznacza końca, ale że gryzł się z tym, że jest nieuczciwy i nie powiedział mi, co czuje. A czemu nie mówił wcześniej? bo wiedział jak będę plakać i histeryzować, a pomijając już to- ja tego nie chciałam sluchać, próbował, a ja rozmowy poważne ucinałam w zalążku.

Nie wiem, co mam zrobić. Odsuwając uczucia na bok, lepiej byłoby odejść, ale..coś mi nie pozwala. Dopóki on walczy, ja mam jakąś nadzieję? Szczerze chyba mam nadzieję, że dopiero taki wstrząs, gdy ja chcę odejść uświadomi mu, co do mnie czuje. Bo coś czuje, to pewne.
Byłam już w poważnym 3letnim związku poprzednim, i też przeszłam rozstanie, ale wtedy czułam, że spotkam prawdziwą miłość. I jedyne, czego jestem dziś w zupełności pewna, to to, że go kocham. Teraz racjonalnie mogę myśleć, że jakoś po rozstaniu się pozbieram, ale boję się, że mogę nigdy nie przestać go kochać i zawsze żałować, że nie zawalczyłam i ja, że się poddałam. W życiu powinno się żałować tylko niewykorzystanych szans niby. Boję się też, że próbując dam sobie nadzieję, a może i tak się kiedyś rozstaniemy. Każdej drogi, w którą mogę pójść się boję i stoję w miejscu.

Rozwód- nie wiem, ile to znaczy, ale ona go zdradziła i zaszła w ciążę z innym, chciała powrotu, ale on już nie umiał.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 15:16   #51
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: odszedł po północy

Ja tylko nie wiem o co Ty chcesz Autorko walczyć, serio. To nie jest sytuacja, kiedy w związku pełnym miłości raptem się coś zaczyna wypalać, kiedy nadchodzi kryzys, z którym trzeba sobie poradzić, walczyć. Tutaj piszesz o związku, w którym jedna strona nigdy właściwie nie czuła tego, co czuć się w związku powinno. Jeśli nigdy w tym związku nie było ognia uczuć u jednej ze stron, to on teraz raptem nie zapłonie. Nie pokochał Cię przez rok. Lubi Cię, uwielbia, jesteś mu bliska, przywiązał się, wiadomo, ciężko jak diabli teraz raptem zostać samemu, jest strach, tęsknota. Ale on Cię nie kocha.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 15:31   #52
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez elvegirl Pokaż wiadomość
Ja tylko nie wiem o co Ty chcesz Autorko walczyć, serio. To nie jest sytuacja, kiedy w związku pełnym miłości raptem się coś zaczyna wypalać, kiedy nadchodzi kryzys, z którym trzeba sobie poradzić, walczyć. Tutaj piszesz o związku, w którym jedna strona nigdy właściwie nie czuła tego, co czuć się w związku powinno. Jeśli nigdy w tym związku nie było ognia uczuć u jednej ze stron, to on teraz raptem nie zapłonie. Nie pokochał Cię przez rok. Lubi Cię, uwielbia, jesteś mu bliska, przywiązał się, wiadomo, ciężko jak diabli teraz raptem zostać samemu, jest strach, tęsknota. Ale on Cię nie kocha.
Bo chyba mam nadzieję, że gdzieś tam w środku kocha..?
Patrzę też na to, że kochał już raz, co przeżył, i jego postrzeganie uczuć może być inne niż moje..
Ogień uczuć, był taki okres, dobrych kilka mieś temu, że nawet myślalam, że chyba kocha.
Poza tym, gdy człowiek jest po przejściach takich jak on, to chyba inaczej do tego podchodzi..? Moja mama sama będąc po rozwodzie, kiedyś powiedziała mi, że miłość może przyjść z czasem, że druga miłość rodzi się z przyjaźni, przynajmniej tak było u niej.
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 16:17   #53
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 583
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
Poza tym, gdy człowiek jest po przejściach takich jak on, to chyba inaczej do tego podchodzi..?
Jasne, może być tak, że taki człowiek daje sobie więcej czasu na zakochanie, pokochanie. No i on dał sobie mnóstwo czasu, rok. I przez ten rok powtarzał i wciąż powtarza, że Cię nie kocha. Potrzebuje, ale nie kocha. Mówi Ci to wprost, a Ty mu nie wierzysz. Mówił Ci o tym wcześniej, a Ty nie chciałaś słuchać. Obudź się w końcu Królewno, czas najwyższy stawić czoła rzeczywistości, nie da się przeżyć życia w bańce własnych o nim wyobrażeń...
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 16:24   #54
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez siekierrra Pokaż wiadomość
I tu wychodzi mój największy błąd. On mi czasem mówił o wątpliwościach, że nie jest pewny tego, co dalej, że jakieś uczucie jest, ale nie wie jakie, że może trzeba pomyśleć o tym, a ja byłam tak zakochana, że nie chciałam nawet tego słuchać, nie przyjmowałam tego do wiadomości.
(...)
Czyli on nie odszedł wcale tak "nagle".
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 16:41   #55
rembertowa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 3 392
Dot.: odszedł po północy

ja bym gościa wystawiła za jeden taki przelot - nieważne, czy jest stukniętym sadystą, który uprawia emocjonalne gierki, czy po prostu potrzebuje mieć ugotowane, uprane i dupę do przelecenia w łóżku. Za nieprzyjęcie do wiadomości tego, że potrzebuję czasu do namysłu w jakiejś odległości i nachodzenie u znajomych - bo to dość prosta wskazówka, że tu o urobienie nie do końca uczciwymi metodami chodzi. W takich warunkach, jakie opisujesz, nigdy nie dojdziesz z samą sobą do ładu - i taki fagas, jak opisałaś, łachmyta niemyty, będzie mógł kręcić Tobą do woli, a raczej do momentu, w którym jakaś miła pani nie przykuje jego uwagi na tyle, by się raczył oddalić krokiem pośpiesznym.
rembertowa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-06, 16:47   #56
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 611
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez rembertowa Pokaż wiadomość
ja bym gościa wystawiła za jeden taki przelot - nieważne, czy jest stukniętym sadystą, który uprawia emocjonalne gierki, czy po prostu potrzebuje mieć ugotowane, uprane i dupę do przelecenia w łóżku. Za nieprzyjęcie do wiadomości tego, że potrzebuję czasu do namysłu w jakiejś odległości i nachodzenie u znajomych - bo to dość prosta wskazówka, że tu o urobienie nie do końca uczciwymi metodami chodzi. W takich warunkach, jakie opisujesz, nigdy nie dojdziesz z samą sobą do ładu - i taki fagas, jak opisałaś, łachmyta niemyty, będzie mógł kręcić Tobą do woli, a raczej do momentu, w którym jakaś miła pani nie przykuje jego uwagi na tyle, by się raczył oddalić krokiem pośpiesznym.
Fakt, przyjmowała do wiadomości jego wątpliwości, czy nie, już nieważne. Wcześniej, czy teraz postępuje wobec niej mocno nie fair.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-07, 12:30   #57
Autumn Witch
Raczkowanie
 
Avatar Autumn Witch
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Jesienna Kraina
Wiadomości: 331
Dot.: odszedł po północy

Wiem jak to boli kiedy osoba ktora znaczy wszystko mowi ci ze to juz koniec. Wiekszosc z nas kiedys przez to przeszla i to uczucie jakbys nie mogla oddychac a serce boli jakby mialo zaraz eksplodowac jest nieopisywalne.

Tym bardziej to co on ci teraz robi udowadnia ze nic do ciebie nie czuje. Nikt, naprawde nikt kto naprawde kocha bylby zdolny zadac taki bol i patrzec na cierpienie i lzy najblizszej mu osoby.

Jak okrutnym trzeba byc zeby zadac taki bol, a pozniej ciagnac go miesiac dajac i zabierajac nadzieje kazdego dnia.

Nie czesto sie odzywam, ale wydajesz mi sie naprawde sympatyczna osoba i jestes warta tego zeby ktos pokochal cie calym sercem a nie bawil sie twoimi uczuciami. Co z tego ze on placze, jego lzy sa spowodowane podjeciem decyzji, kiedy twoje sa wynikiem zlamanego serca.

Takie decyzje nie sa impulsywne, sa dobrze przemyslane tylko kiedy sie je wypowie na glos i nagle staja sie rzeczywistoscia ich nie rozerwalnosc moze osobe przytlaczac. On juz wie ze cie nie kocha i ze to juz koniec, ale przestraszyl sie nieznanego. Bycie z Toba bylo bezpieczne, znane, a teraz musi stawic czola nowemu.
__________________
Vampires have risen from the dead, the grave and the crypt, but have never managed it from the cat.
Terry Pratchett, Witches Abroad
Autumn Witch jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-07, 13:56   #58
Matka Dyrektorka
Raczkowanie
 
Avatar Matka Dyrektorka
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 153
Dot.: odszedł po północy

Wydajesz się naprawdę fajną babką. Szczerze.
Nie ma dwóch identycznych sytuacji na świecie, ale byłam kiedyś w podobnej. Nie kochałam tego faceta, choć wtedy nie było to dla mnie jasne. Odstawiałam emocjonalne szopki i cuda wianki, niby mówiłam, że nie umiem się wiązać, ale gdy chciał odejść prosiłam o czas. Mówiłam, że kocham, a za chwilę się wycofywałam. Jako, że on był z tych równie emocjonalnych to conajmniej jeden wieczór w tygodniu mieliśmy telenowele brazylijskie, wybieganie z domu, wracanie, łzy, kwiaty, wielkie słowa, tak naprawdę o niczym. Zamiast budującego, wspierającego związku wzajemne męki. Dżizas.

Aż w końcu on po jednym moim wybryku powiedział STOP. Coś w nim pękło dalej nie umie, kocha mnie, ale nie potrafi sobie ze mną poradzić. Zanosiłam się łzami dalej niż stałam, obiecywałam mu zmianę wszystkiego. Zniósł to dzielnie i nie zmienił decyzji. Z perspektywy czasu niezwykle go za to szanuję i jestem mu wdzięczna. Że znalazł w sobie tyle siły, której nie znalazłam ja i przerwał to błędne koło. Że pozwolił nam obojgu na bycie szczęśliwym z kimś innym.

Tej siły Ci życzę.
__________________
"- Nie boję się niczego!
-To niedobrze. Człowiek powinien się czegoś bać, choćby samego siebie"


Widzisz błąd w mojej wypowiedzi? Proszę popraw mnie na PW, będę wdzięczna
Matka Dyrektorka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-07, 16:26   #59
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 28 816
Dot.: odszedł po północy

to ze wybral akurat taki termin moze wynikac z jego sytuacji rodzinnej - dopiero co byly bardzo rodzinne swieta, a jego sytuacja z opisu wynika, ze jest dosc pogmatwana. Wiec oprocz innej kobiety moga byc wplywy innych osob z tych wlasnie kregow.

Poza tym jest stara rzymska zasada "cui bono?" - czyli by odpowiedzialnych szukac tam, wsrod tych ktorzy zyskuja na sprawie. Wiec przyjrzyj sie dobrze kto jezdzi Waszym autem, mieszka w Waszym mieszkaniu, korzysta z innych dobr materialnych i niematerialnych przywilejow, ktore sa dostepne w zwiazku z Twoim odejsciem.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-07, 18:13   #60
siekierrra
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 286
Dot.: odszedł po północy

Cytat:
Napisane przez Rena Pokaż wiadomość

Poza tym jest stara rzymska zasada "cui bono?" - czyli by odpowiedzialnych szukac tam, wsrod tych ktorzy zyskuja na sprawie. Wiec przyjrzyj sie dobrze kto jezdzi Waszym autem, mieszka w Waszym mieszkaniu, korzysta z innych dobr materialnych i niematerialnych przywilejow, ktore sa dostepne w zwiazku z Twoim odejsciem.
chyba nie rozumiem do końca tego akapitu, napisz proszę jaśniej?
__________________
Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu.
Czas i tak upłynie.
siekierrra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-03-26 11:05:28


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:45.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.