Męskie zapachy dla kobiet, damskie zapachy dla mężczyzn

[Daffodilka]

Napisane przez Emiks

W temacie najbardziej seksownego zapachu dla kobiet nadal uważam, że każdy - bez względu na podyktowaną przez kreatora przynależność: for men, for women, unisex - w którym się doskonale czuję, który kocham, ubóstwiam, noszę z uwielbieniem, może pretendować na mojej osobistej liście do miana seksownego zapachu dla kobiet

Dokładnie tak Poza tym, jeśli mamy poczucie własnej wartości, czujemy się atrakcyjne i pożądane, to istnieje duża szansa, że tak będziemy odbierane przez otoczenie, niezależnie od tego w jaki zapach będziemy ubrane

[hey]

Napisane przez lexxi

Po prostu jest w pewnym sensie tradycjonalistą i tutaj podobnie jak celtiklovesperfume stara się kultywować i podkreślać różnice dzielące kobiety i mężczyzn, bo uważa je za ważne i interesujące. Takie podejście nie sprowadza się do hasła "baby do garów", wręcz przeciwnie, każdy może robić to co lubi, używać perfum jakie lubi, wykonywać sporty, zawody jakie mu się podobają, ale różnice między kobietami i mężczyznami są ważne i piękne i nie należy ich całkowicie zacierać

Ale nie wydaje mi sie by to podejście pasowało do perfum, bo te różnice to wymysł jakiegoś merketingowca. I tez żadna tradycja. Wiele starych perfum dla kobiet mogłby by byc dzisiaj wzięte za zbyt "męskie". I to tylko w europejskim kręgu kulturowym. To są takie sztuczne podziały, których wg mnie nie należy pielęgnować tylko przenieść do lamusa. Podobnie jest np. z kolorami dla nieowlaków - kiedyś różowy był dla chłopców, a niebieski dla dziewcząt. A jeszcze kiedy indziej wszystkie niemowlaki przyodziewane były w biały. Czy to na prawdę warto pielęgnować?

Mnie osobiście to wkurza, bo preferuje "męskie" zapachy oraz "męskie" kolory i krew mnie zalewa (nie, nie mam na myśli tych dni) kiedy np. stoje przed półką z butami sportowymi i po "kobiecej stronie" widze te różowo-pstrokate szkaradztwa, a po "męskiej" piękne ciemne kolory, ewentualnie przełamane jakimś wyraźnym czerwonym.

[Daffodilka]

Napisane przez hey

Podobnie jest np. z kolorami dla nieowlaków - kiedyś różowy był dla chłopców, a niebieski dla dziewcząt.

Czy nie na odwrót?

[hey]

Napisane przez Daffodilka

Czy nie na odwrót?

Nie, dobrze napisałam Kiedyś było tak, a dzisiaj jest na odwrót.

[Daffodilka]

Napisane przez hey

Nie, dobrze napisałam Kiedyś było tak, a dzisiaj jest na odwrót.

O matko, nie wiedziałam Faktycznie bez sensu

[lexxi]

Napisane przez hey

Ale nie wydaje mi sie by to podejście pasowało do perfum, bo te różnice to wymysł jakiegoś merketingowca. I tez żadna tradycja. Wiele starych perfum dla kobiet mogłby by byc dzisiaj wzięte za zbyt "męskie". I to tylko w europejskim kręgu kulturowym. To są takie sztuczne podziały, których wg mnie nie należy pielęgnować tylko przenieść do lamusa. Podobnie jest np. z kolorami dla nieowlaków - kiedyś różowy był dla chłopców, a niebieski dla dziewcząt. A jeszcze kiedy indziej wszystkie niemowlaki przyodziewane były w biały. Czy to na prawdę warto pielęgnować?

Mnie osobiście to wkurza, bo preferuje "męskie" zapachy oraz "męskie" kolory i krew mnie zalewa (nie, nie mam na myśli tych dni) kiedy np. stoje przed półką z butami sportowymi i po "kobiecej stronie" widze te różowo-pstrokate szkaradztwa, a po "męskiej" piękne ciemne kolory, ewentualnie przełamane jakimś wyraźnym czerwonym.

Masz rację, też uważam ze podział na damskie i męskie nuty jest sztuczny, ale tak został wykreowany i raczej ciężko będzie to zmienić a i tak przecież to nie ma znaczenia dla tych, który sięgają po dane perfumy mnie się na przykład bardzo podobają perfumy Midnight in Paris, mimo że są męskie zamierzam je sobie kupić i używać. Z kolorami jest tak samo, a jeśli chodzi o ubranka/gadżety dla niemowlaków to już w ogóle dla mnie kolory nie mają znaczenia- byle były żywe i wesołe Jednak z tymi zapachami to ciężka sprawa, bo nie wyobrażam sobie na przykład żeby mój facet miał pachnieć jakąś landrynkową słodkością chociaż sama takie zapachy lubię, to jednak na facecie nie chciałabym ich czuć

[hey]

Napisane przez lexxi

Masz rację, też uważam ze podział na damskie i męskie nuty jest sztuczny, ale tak został wykreowany i raczej ciężko będzie to zmienić

Myśle, ze niekoniecznie, one cały czas sie zmieniają , czy 20 - 30 lat temu istniały słitaśne landrynki? Mody sie zmieniają, patrz rurki - kiedy gniotły klejnoty trashmetalowcom, a od mniej więcej dekady są to niby "damskie" spodnie. Wiec myśle, ze za jakiś czas i w jakimś stopniu przyprawy ponownie zrobią sie bardziej "kobiece".

Napisane przez lexxi

Jednak z tymi zapachami to ciężka sprawa, bo nie wyobrażam sobie na przykład żeby mój facet miał pachnieć jakąś landrynkową słodkością chociaż sama takie zapachy lubię, to jednak na facecie nie chciałabym ich czuć

Ja sobie wyobrażam np. piłkarzy w takich zapachach, szczególnie tych z południowych krajów Za to pewnych kobiet w takich zapachach zupełnie nie widze.
Faceci różnią sie ogromnie między sobą, tak samo kobiety, dlatego jakos nie widze większego sensu w trzymaniu się sztywnych podziałów skrojonych na uśrednionego faceta i uśrednioną kobite

---------- Dopisano o 16:01 ---------- Poprzedni post napisano o 15:56 ----------

Napisane przez Daffodilka

O matko, nie wiedziałam Faktycznie bez sensu

Jak chcesz sie jeszcze bardziej zdziwić to zerknij na galerie w poniższym linku, szczególnie pierwsze zdjęcie
http://www.smithsonianmag.com/arts-c...-pink-1370097/

[Daffodilka]

Napisane przez hey;45062043
Jak chcesz sie jeszcze bardziej zdziwić to zerknij na galerie w poniższym linku, szczególnie pierwsze zdjęcie:crazy:
[URL

http://www.smithsonianmag.com/arts-culture/when-did-girls-start-wearing-pink-1370097/[/URL]

No popatrz - człowiek się uczy całe życie Fajny artykuł

[lexxi]

hey - chodziło mi raczej o to, że podział na damskie i męskie zapachy się nie zmieni, w sensie, że zawsze będzie półka "for men" i "women", a to, kto po tych półkach buszuje i w jakich zapachach gustuje, to już inna sprawa moda się zmienia, to oczywiste, teraz jest trend na słodkie i cukierkowate zapachy dla kobirt, za parę lat może powrócą przyprawowce. a jeśli chodzi o piłkarzy mówiąc ogólnie, to styl jaki prezentuje większość z nich jest dla mnie tak niemęski, że patrzeć nie mogę wiem, że teraz generalizuję, bo nie wszyscy są wymuskanymi lalusiami, ale tak mi się stereotypowy piłkarz kojarzy i tu masz rację- landryny jak najbardziej do nich pasują

[hey]

Napisane przez lexxi

hey - chodziło mi raczej o to, że podział na damskie i męskie zapachy się nie zmieni, w sensie, że zawsze będzie półka "for men" i "women", a to, kto po tych półkach buszuje i w jakich zapachach gustuje, to już inna sprawa

Aaa, w tym sensie. Myśle, ze masz racje. To mi w sumie nie przeszkadza, chodziło mi o same nuty, bo o tym celtik napisał. Jakiś czas temu testowałam czarną, czyli męską serie Rouge Bunny Rouge i jeden z nich, Embers, wydał mi sie strasznie podobny do kobiecej Sahary Noir Toma Forda. Pomyślałam sobie, że fajnie - tańsza alternatywa dla Sahary, bo męskie zapachy są chyba tańsze. Później sie jednak okazało, że ten akurat nie szczególnie Pewnie jednak jakieś tańsze substytuty damskich lub uniseksowych zapachów znajdą sie na męskiej półce.

[Savanoja]

Napisane przez hey

Aaa, w tym sensie. Myśle, ze masz racje. To mi w sumie nie przeszkadza, chodziło mi o same nuty, bo o tym celtik napisał. Jakiś czas temu testowałam czarną, czyli męską serie Rouge Bunny Rouge i jeden z nich, Embers, wydał mi sie strasznie podobny do kobiecej Sahary Noir Toma Forda. Pomyślałam sobie, że fajnie - tańsza alternatywa dla Sahary, bo męskie zapachy są chyba tańsze. Później sie jednak okazało, że ten akurat nie szczególnie Pewnie jednak jakieś tańsze substytuty damskich lub uniseksowych zapachów znajdą sie na męskiej półce.

Ja też przyglądałam się Embers pod swoim kątem...
Ale z innej beczki podam przykład Hermes Elixir del Merveilles który teoretycznie kierowany był dla kobiet, a jak dla mnie to zapach który może być spokojnie używany przez faceta.
A taki za przeproszeniem Muglerowy A men? Czy te słodkości są męskie? I dlaczego miałabym ich ewentulanie nie używać Nie zrobię tego, bo wolę wersję damską, ale nei zdziwię się jeśli jakas kobitka będzie podbierać swojemu chuopu.
A już na bank planuje zakup Terre d Hermes, który uwielbiam! Dla siebie oczywiście go kupię. Zużyłam sporą odlewkę i nie zauważyłam kontrowersji

[agnyska81]

Dorabianie ideologii
Im dłużej siedzę w temacie, tym rzadziej patrzę której płci dane perfumy są dedykowane. Akurat dziś mam na sobie Interlude Man i zastanawiam się czemu to niby jest męski zapach? Gdyby ktoś napisał, że damski, nawet nie drgnęłoby mi oko, nuty brzmią dla mnie bardziej damsko niż męsko, jak już mam zaklasyfikować
Noszę to co lubię, nie mój problem, że ktoś coś zaklasyfikował jako męskie (nawet nie wiem kto, to mam się tym przejmować?)
A jak lubię lawendę to w jakim damskim zapachu mam jej szukać, hę?

Jeśli chodzi o perfumy i TŻ to jestem wspaniałomyślna - nie tylko pozwoliłam M się psikać moim Guciem, ja mu go oddałam A generalnie wie, że jak mu się zachce to może się spsikać tym, co znajdzie w szafce

[hey]

Napisane przez Savanoja

A taki za przeproszeniem Muglerowy A men? Czy te słodkości są męskie? I dlaczego miałabym ich ewentulanie nie używać

O właśnie, to jest dobry przykład. Testowałam A*mena ze dwa razy i pobieżnie i wydał mi sie bardzo podobny do Angela. Pare razy tez czułam taką angelową słodycz od facetów. Przyszło mi więc do głowy, że Mugler zrobił dobry biznes na A*menie - zapakował już gotowy zapach w nową flaszke i zaczął spżedawac facetom
Musze w końcu przetestować Angela i A*mena jednocześnie, by zobaczyć czy one faktycznie są dla mnie takie podobne.

[zania]

Napisane przez Savanoja

A taki za przeproszeniem Muglerowy A men? Czy te słodkości są męskie? I dlaczego miałabym ich ewentulanie nie używać Nie zrobię tego, bo wolę wersję damską, ale nei zdziwię się jeśli jakas kobitka będzie podbierać swojemu chuopu.
A już na bank planuje zakup Terre d Hermes, który uwielbiam! Dla siebie oczywiście go kupię. Zużyłam sporą odlewkę i nie zauważyłam kontrowersji

O mnie mowa

Napisane przez hey

O właśnie, to jest dobry przykład. Testowałam A*mena ze dwa razy i pobieżnie i wydał mi sie bardzo podobny do Angela. Pare razy tez czułam taką angelową słodycz od facetów. Przyszło mi więc do głowy, że Mugler zrobił dobry biznes na A*menie - zapakował już gotowy zapach w nową flaszke i zaczął spżedawac facetom
Musze w końcu przetestować Angela i A*mena jednocześnie, by zobaczyć czy one faktycznie są dla mnie takie podobne.

Testowalam Angela, mialam 5 ml odlewke i cholernie zle sie na mnie ukladal Nie moglam tego zapachu na sobie zniesc. Za to A*Men, cudo Ladnie sie uklada, chociaz na mnie o dziwo nie wychodzi ta ciekawa slodycz, co na mezczyznie. Ale uzywalam.

Uzywam tez Pi. Moj tata zawsze mowi, ze pieknie pachne, gdy tylko je poczuje, a nadal nie wie, ze to meski zapach

[3eef048cd73ce499df76a24f71dd01843bb9a910_606650721e0c8]

Napisane przez celtiklovesperfume

Wszystko siedzi w głowie - kwestia podejścia do tematu szeroko rozumianych perfum

Mógłbym zrozumieć Twoje podejście gdybyś był perfumowym laikiem, no ale trochę już w temacie siedzisz.
Nie przypuszczam abyś był tak zacofany, prędzej stawiam na zamierzoną prowokację z Twojej strony. Przypominasz mi trochę pewnego pana, ma tu status "persona non grata".

Nie jestem od ocenienia/wyznaczania trendów - po prostu dziwi mnie fakt używania przez kobiety "kompozycji nie jako z urzędu przypisanych męskiej stornie - dym, przyprawowo-pieprze, ostre drewno"...

A gdzie i kiedy to niby takie trendy wyznaczono?
Sorry ale farmazony piszesz
Jeśli kobieta ma odwagę i charakter używać męskich zapachów i czuje się w nich dobrze to co w tym złego?
Najlepiej żeby pachniały tylko kwiatkami i słodkościami, co?

obecnie zaciera się granica między kobieta/mężczyzna - często to babka chodzi w spodniach (utrzymuje dom), pracuje w męskim zawodzie, przebywając w męskim towarzystwie (chcąc nie chcąc)upodabnia się bijącego testosteronem osobnika.

Zaraz napiszesz (a przepraszam, już bana dostałeś, szybciej niż myślałem ), że od używania męskich zapachów kobietom fallus zacznie rosnąć, a facetom od damskich cysie

Napisane przez Daffodilka

Mam gdzieś, jak otoczenie mnie odbiera, przynajmniej jeżeli chodzi o typ, a nie natężenie zapachu. Noszę to, co odpowiada mnie, a nie to, co jest pozytywnie odbierane przez innych. Jedyne na co się godzę, to rezygnacja z używania zapachów (wanilia, tytoń), których mój facet nie lubi, wtedy kiedy jesteśmy razem.

Popieram w 100%
Gdybym brał pod uwagę trendy, to moja kolekcja wyglądałaby zgoła odmiennie niż jest w rzeczywistości.
Nie raz pisałem, że perfumuję się dla własnej przyjemności (choć staram się nikomu nie wadzić), a nie żeby się komuś przypodobać.Nie będę pachniał czymś co mi się nie podoba (chyba że komuś chcę zrobić na złość )

Napisane przez celtiklovesperfume

nie liczyłem na tak duże zainteresowanie swoją wypowiedzią...

przedstawiłem (jakże odmienny z zastanym tu na wizażu) męski punkt widzenia

Nie, przedstawiłeś swój punkt widzenia

Napisane przez celtiklovesperfume

jestem odosobniony w swoich opiniach? - jestem jedynym facetem na tym forum...

Nie jesteś tu jedynym facetem, ale to nie znaczy, że każdy facet ma takie poglądy jak Ty.

Moja ex często podbierała moje perfumy, najczęściej męskie (tak, damskie też mam w swojej kolekcji: YSL Nu EDP czy Dunhill Desire i chciałbym Loverdose EDP) i nie miałem nic przeciwko.
Co w tym złego czy nagannego? Jak ktoś lubi to jego sprawa.

Napisane przez hey

O właśnie, to jest dobry przykład. Testowałam A*mena ze dwa razy i pobieżnie i wydał mi sie bardzo podobny do Angela. Pare razy tez czułam taką angelową słodycz od facetów. Przyszło mi więc do głowy, że Mugler zrobił dobry biznes na A*menie - zapakował już gotowy zapach w nową flaszke i zaczął spżedawac facetom
Musze w końcu przetestować Angela i A*mena jednocześnie, by zobaczyć czy one faktycznie są dla mnie takie podobne.

Podobieństwa czuć, bez wątpienia, ale A*Men na mnie ma więcej paczuli (takiej piwnicznej) i mniej wanilii
A*mena znam tylko z wersji z 2004 roku , muszę testnąć tę nową wersję

[Daffodilka]

[1=3eef048cd73ce499df76a24 f71dd01843bb9a910_6066507 21e0c8;45081680]Mógłbym zrozumieć Twoje podejście gdybyś był perfumowym laikiem, no ale trochę już w temacie siedzisz.
Nie przypuszczam abyś był tak zacofany, prędzej stawiam na zamierzoną prowokację z Twojej strony. Przypominasz mi trochę pewnego pana, ma tu status "persona non grata".
[/QUOTE]Żebyś wiedział, że od razu o tym pomyślałam Taki sam prowokacyjny styl wypowiedzi. Chyba "Ten, Którego Imienia Nie Wolno Na Perfumach Wypowiadać" miał tu swojego mentalnego klona

[VI4]

Napisane przez Daffodilka

Żebyś wiedział, że od razu o tym pomyślałam Taki sam prowokacyjny styl wypowiedzi. Chyba "Ten, Którego Imienia Nie Wolno Na Perfumach Wypowiadać" miał tu swojego mentalnego klona

ręka w górę, kto tak nie pomyślał

[Daffodilka]

Napisane przez VI4

ręka w górę, kto tak nie pomyślał

Nie widzę ani jednej Aż się wierzyć nie chce, że to dwie zupełnie różne osoby

[VI4]

Napisane przez Daffodilka

Nie widzę ani jednej Aż się wierzyć nie chce, że to dwie zupełnie różne osoby

ja jestem w stanie uwierzyć - miałam kiedyś scysję z podobnym typem (temat rozmowy był nieco inny, acz też dotyczył tradycyjnego podziału na męskie i damskie).

[Kaataarzynaa1]

Napisane przez Emiks

Twój edit, to fajny temat na wizażową sondę A może jednak wśród miłośników perfum jest więcej osób, dla których podział ma znaczenie, nawet jeśli nie kluczowe...

Często wchodzę na wątki rozbiórkowe i choć nic nie kupuję, to sprawdzam, co tam jest aktualnie rozbierane. Zauważyłam, że popularne są zapachy "woody", "warm spicy", "balsamic"- drzewne, przyprawowe, balsamiczne, adresowane do kobiet, mężczyzn lub unisex.

Nie noszę takich zapachów, bo moja skóra podbija takie nuty i drażnią mnie one. Pachnę wtedy typowo męsko (czego nie odbieram jako uwłaczające mojej kobiecości, po prostu nie lubię tych nut na sobie).

Dlatego dla mnie podział na zapachy for woman/man jest dość istotny, bo nie sięgam nie tylko po męskie zapachy, ale i niektóre kobiece, które mają te drażniące mnie nuty (choćby Samsara, z korka piękna, na mnie niekoniecznie).

Tak jak wspomniałam, lubię męskie zapachy, ale na męskiej skórze. Niestety, nie znam osobiście żadnej kobiety, która nosiłaby męskie zapachy i na której mogłabym takie poczuć. Na szczęście mam Was i chciałabym Was zapytać- czy na Was, paniach, owe zapachy for man pachną tak, jak na panach i podoba Wam się ten efekt, czy może pachna na Was bardziej kobieco?
A jeżeli mamy na sali panów- podobne pytanie do Was.

Zdaję sobie sprawę, ze problemem może być określenie, co to znaczy pachnieć męsko/ kobieco. Można powiedzieć, że jest w społeczeństwie przyjęty pewien podział, każdy, wąchając niepodpisaną próbkę, intuicyjnie przyporządkuje ją do którejś kategorii. A może wg Was ten podział to taki pic na wodę?

Sama użyłam kiedyś Royal Muski (przypomnę, że to perfumy dla kobiet) i usłyszałam, że pachnę jak facet, ładnie, ale jak facet (plus skrzywienie nosa rozmówcy). Stąd moje kolejne pytanie- miałyście kiedyś podobną sytuację?

jeszcze tylko zaznaczę, na wszelki wypadek, że celem niniejszego posta nie był atak na nikogo, nie odmawiam panom nosić damskich zapachów ani paniom męskich. Jego celem jest zaspokojenie mojej ciekawości.
Jeżeli ktoś nie wie, jakie intencje kryły się za poszczególnymi wyrażeniami, proszę przyjąć, że jak najlepsze

[VI4]

Napisane przez Kaataarzynaa1

Często wchodzę na wątki rozbiórkowe i choć nic nie kupuję, to sprawdzam, co tam jest aktualnie rozbierane. Zauważyłam, że popularne są zapachy "woody", "warm spicy", "balsamic"- drzewne, przyprawowe, balsamiczne, adresowane do kobiet, mężczyzn lub unisex.

Nie noszę takich zapachów, bo moja skóra podbija takie nuty i drażnią mnie one. Pachnę wtedy typowo męsko (czego nie odbieram jako uwłaczające mojej kobiecości, po prostu nie lubię tych nut na sobie).

Dlatego dla mnie podział na zapachy for woman/man jest dość istotny, bo nie sięgam nie tylko po męskie zapachy, ale i niektóre kobiece, które mają te drażniące mnie nuty (choćby Samsara, z korka piękna, na mnie niekoniecznie).

Tak jak wspomniałam, lubię męskie zapachy, ale na męskiej skórze. Niestety, nie znam osobiście żadnej kobiety, która nosiłaby męskie zapachy i na której mogłabym takie poczuć. Na szczęście mam Was i chciałabym Was zapytać- czy na Was, paniach, owe zapachy for man pachną tak, jak na panach i podoba Wam się ten efekt, czy może pachna na Was bardziej kobieco?
A jeżeli mamy na sali panów- podobne pytanie do Was.

Zdaję sobie sprawę, ze problemem może być określenie, co to znaczy pachnieć męsko/ kobieco. Można powiedzieć, że jest w społeczeństwie przyjęty pewien podział, każdy, wąchając niepodpisaną próbkę, intuicyjnie przyporządkuje ją do którejś kategorii. A może wg Was ten podział to taki pic na wodę?

Sama użyłam kiedyś Royal Muski (przypomnę, że to perfumy dla kobiet) i usłyszałam, że pachnę jak facet, ładnie, ale jak facet (plus skrzywienie nosa rozmówcy). Stąd moje kolejne pytanie- miałyście kiedyś podobną sytuację?

jeszcze tylko zaznaczę, na wszelki wypadek, że celem niniejszego posta nie był atak na nikogo, nie odmawiam panom nosić damskich zapachów ani paniom męskich. Jego celem jest zaspokojenie mojej ciekawości.
Jeżeli ktoś nie wie, jakie intencje kryły się za poszczególnymi wyrażeniami, proszę przyjąć, że jak najlepsze

jest taki zapach Tesori Oriente - Białe Piżmo. Dostałam kiedyś od mamy krem do ciała - pachnie jak krem do golenia z czasów PRL (takie samo zdanie ma mój mąż) - a moja mama pieje z zachwytu, jaki piękny (podejrzewam, że nie czuje tego co ja).

Uważam, że podział na damskie/męskie nie jest tak do końca od czapki - ale zwłaszcza tu dla nas może być całkiem inny niż dla osób, które się perfumami nie interesują.

Dla mnie - zdecydowanie męskie są zapachy z "kolońską" nutą. Z kolei nie wyobrażam sobie mężczyzny w słodkościach czy kwiatach.

Ale np - Chergui czy Coromandel mi się kojarzą zdecydowanie z "damską" stroną - a dla niektórych Chergui jest wybitnie męski, Coromandel ma wielbicieli wśród mężczyzn.

Kiedy dostają próbkę, nie sugeruję się tym, że "for man" i pewnie nie dla mnie. Raczej przeciwnie - ostrożnie podchodzę do zapachów dedykowanych kobietom, bo nie spodziewam się zapachu "z jajami". Czasem się mylę - np wybitnie damska Al Kimiya jest przepiękna i ma charakter.

[agnyska81]

Napisane przez Kaataarzynaa1

Można powiedzieć, że jest w społeczeństwie przyjęty pewien podział, każdy, wąchając niepodpisaną próbkę, intuicyjnie przyporządkuje ją do którejś kategorii. A może wg Was ten podział to taki pic na wodę?

Typowo kolońskie kojarzą mi się rzeczywiście męsko, a kwiatowe czy słodkie w słodyczowy sposób kobieco. Bardzo szerokie mam za to spektrum zapachów, które jestem w stanie traktować jako uniseks. Zwłaszcza w przypadku niszy podział na zapachy adresowane do konkretnej płci nie jest dla mnie oczywisty.
Wspólnie z M. zdarzało mi się nosić np. Pi, Kokorico, A*men, Molekuły i z przykrością stwierdzam, że wszystkie one lepiej pachniały na męskiej skórze (czy też akurat na tej męskiej skórze, tego nie wiem) W ogóle wydaje mi się, że na TŻ większość zapachów świetnie się układa i wiele do niego pasuje, może poza kolońskimi (rzadko zresztą nosi, bo nie lubi).
Nie wiem co w odbiorze zapachu jest zasługą skóry, a co nosa. Typowych kwiatowców nie umiem i nie lubię nosić, z powodzeniem za to używam np. męskich lawend (Luna Rossa), w ogóle lubię zapachy niejednoznacznie kobiece. Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek usłyszała, że pachnę męsko

O ile kobieta pachnąca zapachem męskim uważana jest za odważną, to pewno mężczyzna pachnący kobiecymi perfumami u wielu wzbudziłby dziwne reakcje (że gej, zniewieściały itp.). Pod tym względem uważam, że mężczyźni są w jakiś sposób ograniczeni przez to co wypada bardziej niż my. Miałam okazję wąchać na M. Mitsouko czy Aliena i powiem Wam, że zyskiwały zupełnie nowy wymiar

[Asiuuuuula]

Napisane przez agnyska81

uważam, że mężczyźni są w jakiś sposób ograniczeni

No nie przesadzajmy...

[agnyska81]

Napisane przez Asiuuuuula

No nie przesadzajmy...

Powinnaś zostać dziennikarką czy coś - tak zmanipulować czyjąś wypowiedź nie każdy umie

[VI4]

Napisane przez agnyska81

O ile kobieta pachnąca zapachem męskim uważana jest za odważną, to pewno mężczyzna pachnący kobiecymi perfumami u wielu wzbudziłby dziwne reakcje (że gej, zniewieściały itp.). Pod tym względem uważam, że mężczyźni są w jakiś sposób ograniczeni przez to co wypada bardziej niż my. Miałam okazję wąchać na M. Mitsouko czy Aliena i powiem Wam, że zyskiwały zupełnie nowy wymiar

no coś w tym jest, chciałam pisać już wcześniej. Więcej zjawisk - tak ogólnie - męskich jest adaptowana przez kobiety (jakiś koszmarek językowy wyszedł, ale brakuje mi określenia) niż odwrotnie - np moda (spodnie, kiedyś przecież stricte męski strój, krótkie włosy, uprawianie sportu etc etc). Poza tym - dziś już kobieta z krótkimi włosami w spodniach nie kojarzy się "męsko" - a w spódnicy nadal bezkarnie mogą tylko Szkoci chodzić (na galowo rzecz jasna).

[Daffodilka]

Napisane przez VI4

no coś w tym jest, chciałam pisać już wcześniej. Więcej zjawisk - tak ogólnie - męskich jest adaptowana przez kobiety (jakiś koszmarek językowy wyszedł, ale brakuje mi określenia) niż odwrotnie - np moda (spodnie, kiedyś przecież stricte męski strój, krótkie włosy, uprawianie sportu etc etc). Poza tym - dziś już kobieta z krótkimi włosami w spodniach nie kojarzy się "męsko" - a w spódnicy nadal bezkarnie mogą tylko Szkoci chodzić (na galowo rzecz jasna).

Ze względów estetycznych lepiej żeby tak zostało

[gryx82]

Napisane przez VI4

...
w spódnicy nadal bezkarnie mogą tylko Szkoci chodzić (na galowo rzecz jasna)

Napisane przez Daffodilka

Ze względów estetycznych lepiej żeby tak zostało

---

Zrobiłem rachunek perfumowego sumienia i tak - w mojej "Top 5" są 3 zapachy uznane odgórnie za damskie, jeden unisex i jeden męski... trza chyba iść se poziom testosteronu we krwi zbadać

[Eenax]

Dla mnie na podział męskie i damskie nie istnieje (oczywiście poza różnicami biologicznymi) .
Co kto lubi i co woli. Tak samo jak kobietę w garniturze traktuje mężczyznę w spódnicy (choć przyznam ze kobiety prezentują się w nich moim zdaniem trochę lepiej).

Wracając do samych zapachów.
Po zrobieniu sobie rachunku perfumowych faworytów (w dniu dzisiejszym) moja ulubiona 5 to: 3 zapachy męskie (Messe, Timbuktu, Duel) , 1 uniseks (Kyoto) i 1 damski (EdM klasyczny).

[Daffodilka]

W ramach relaksu przypominam sobie dawno już kupioną, sympatyczną książkę "Współczesna czarownica, czyli szatańska sztuka uwodzenia", której autorem jest Anton Szandor LaVey. I oto na co natrafiłam.

..." W dawnych czasach dżentelmeni lubili się perfumować. Nie ma też powodu, dla którego mężczyźni nie mieliby używać zapachów, które polecają swoim kobietom. O ile bowiem stroje mężczyzn i kobiet zawsze różniły się od siebie, to przecież aż do końca XVIII wieku mężczyźni korzystali z tych samych perfum co kobiety. Obecnie można zaobserwować powrót do tego rodzaju praktyk i jest to bardzo dobre zjawisko. Niezależnie od tego, kobiety i tak są znacznie bardziej czułe na zapachy. Być może gdyby mężczyźni bardziej się perfumowali, kobiety korzystałyby rzadziej z perfum, ponieważ i tak czułyby w powietrzu swoje ulubione zapachy. A wtedy mogłyby częściej korzystać z woni swych naturalnych gruczołów, zamiast z zapachów jakiegoś bobra" (...)

I co Wy na to?

[lexxi]

Napisane przez Daffodilka

W ramach relaksu przypominam sobie dawno już kupioną, sympatyczną książkę "Współczesna czarownica, czyli szatańska sztuka uwodzenia", której autorem jest Anton Szandor Lavey. I oto na co natrafiłam.

..." W dawnych czasach dżentelmeni lubili się perfumować. Nie ma też powodu, dla którego mężczyźni nie mieliby używać zapachów, które polecają swoim kobietom. O ile bowiem stroje mężczyzn i kobiet zawsze różniły się od siebie, to przecież aż do końca XVIII wieku mężczyźni korzystali z tych samych perfum co kobiety. Obecnie można zaobserwować powrót do tego rodzaju praktyk i jest to bardzo dobre zjawisko. Niezależnie od tego, kobiety i tak są znacznie bardziej czułe na zapachy. Być może gdyby mężczyźni bardziej się perfumowali, kobiety korzystałyby rzadziej z perfum, ponieważ i tak czułyby w powietrzu swoje ulubione zapachy. A wtedy mogłyby częściej korzystać z woni swych naturalnych gruczołów, zamiast z zapachów jakiegoś bobra" (...)

I co Wy na to?

no właśnie, ale powiedzcie mi, po co pachnieć bobrem?!