Współlokatorka - lustro

[chwast]

Napisane przez drabineczka

ja się tez nie zgodzę. nie byłaś w takiej sytuacji czy byłaś? bo ja byłam i naprawdę można dostać
a. szału
b. paranoi
i to nie jest śmieszna sprawa, zdrowie psychiczne naprawde moze na tym ucierpieć. to ten dziwny rodzaj sytuacji gdy głupio ci zwrócić uwagę wprost, bo co, zabronisz dorosłemu nosić to samo? nie, ale gdy on staje się tobą, mieszka z tobą i po prostu zajmuje twoją rolę to zaczyna się robić kicha max

i jeszcze nie mówi "o super bluzka, kupię taką samą" tylko udaje, że wszystko co robi to on sam na to wpadł... i w końcu już sama nie wiesz czy ty masz problem czy ta osoba

[mpt]

Napisane przez chwast

To nie jest przyjemne, a wolałaby pewnie mieszkać z normalną osobą. Czemu od razu skrajne przeciwieństwo dajesz.

Nie musi być skrajnie, ale mieszkając z kimś zazwyczaj zaczyna się widzieć tyle wad, że częśc się wyolbrzymia. Wkurzają dosłownie głupoty. Jeśli współlokatorka sprząta i nie hałasuje, to jak dla mnie mogłaby nawet chodzić ze mną do sklepu i wrzucać te same rzeczy do wspólnego koszyka.

[qwertyaz]

Napisane przez mpt

Moim zdaniem spora cześć problemu jest w Tobie. Sporo osób nie zwróciłoby uwagi, bo nie śledzi aż tak dociekliwie życia innych. Spora część też zażartoałaby w stylu: "no znów kupiłśmy to samo, niedługo będziemy wyglądały jak bliźniaczki". Jest w Tobie tyle złości i agresji, niewesoły obraz. Po co się truć?

Gdy jeszcze nie było to tak intensywne, uwierz że nasze kontakty były bardzo dobre. A teraz dociekliwość jest wręcz 'niepotrzebna' :p
Ale spróbuję zmienić swoje podejście, dziękuję

[chwast]

Napisane przez mpt

Nie musi być skrajnie, ale mieszkając z kimś zazwyczaj zaczyna się widzieć tyle wad, że częśc się wyolbrzymia. Wkurzają dosłownie głupoty. Jeśli współlokatorka sprząta i nie hałasuje, to jak dla mnie mogłaby nawet chodzić ze mną do sklepu i wrzucać te same rzeczy do wspólnego koszyka.

no to fajnie, że masz takie zdystansowane podejście. Ja nie miałam i nie będę mieć jak znów coś takiego się trafi bo dla mnie to psychiczne i przebywanie w takich warunkach jest męczące.

[201604181004]

Napisane przez mpt

Zgadzam się. Tyle że wieki mieszkałam ze współlokatorami i wiem, że ten problem to jeden z najbardziej błahych, na jakie można trafić. Z ludźmi się rozmawia, a nie zacietrzewia, nienawidzi, traktuje z pogardą. Po co wyszukiwać podobne rzeczy, kisić się w tej złości, skoro można: a) wyprowadzić się i być może trafić na kogoś lepszego/gorszego, b) pogadać, c) olać i żartowac z tego.

mpt najwidoczniej nie mieszkałaś z osobą chorą psychicznie. to ze ktoś kupi to samo bo jest ładne to jedna sprawa, ale robienie tego nagminnie i naśladownictwo paranoiczne jakieś, serio może świadczyć o problemach. myślisz o zupełnie zdrowych ludziach tymczasem nawet sobie nie zdajemy sprawy jak bardzo cierpieć może osoba obok co niestety wyssie kiedyś z nas energię

---------- Dopisano o 13:28 ---------- Poprzedni post napisano o 13:27 ----------

Napisane przez chwast

no to fajnie, że masz takie zdystansowane podejście. Ja nie miałam i nie będę mieć jak znów coś takiego się trafi bo dla mnie to psychiczne i przebywanie w takich warunkach jest męczące.

no dokładnie. mnie to męczy psychicznie i nie bede udawac ze nie

[qwertyaz]

Napisane przez Damayanti

masz rację, problemy mogą być duuużo gorsze.
ale ja miałam taką współlokatorkę, która mnie tak wkurzała, że nie mogłam nawet patrzeć jak trzyma kubek, jak je, no masakra po prostu.
mam na to swój sposób, ale nie zdradzę, bo weźmiecie mnie za psychopatkę :P

Błagam, podziel się nim

[Damayanti]

Napisane przez qwertyaz

Błagam, podziel się nim

wymyślam najbardziej wyrafinowane formy złamania 5 przykazania...

[mpt]

Napisane przez drabineczka

mpt najwidoczniej nie mieszkałaś z osobą chorą psychicznie. [...]

Ale to jest jakiś obowiązek, żeby z nią mieszkać? Laska mieszka z facetem, więc znaleźć pokój dla pary to nie jest problem. Miesiąc wypowiedzenia, jeśli tak stoi w umowie i strzała, bo po się męczyć?

[aleksjaaa]

moze najzwyczajniej w swiecie uwaza cie za kogos z dobrym gustem, moze chce sie tego nauczyc poprzez nasladowanie? A ze denerwuje, to juz inna sprawa hehe

[solaola]

Napisane przez Damayanti

wymyślam najbardziej wyrafinowane formy złamania 5 przykazania...

Nie zabijaj?

[katakumba]

tak mi przyszło na myśl, czy większość z was ma jakiekolwiek pojęcie o tym, kto to jest osoba chora psychicznie? rzuca się w tym wątku tym terminem na [prawo i lewo] a żadna z was mniemam, nie miała osobistego kontaktu z tym "lustrem"
diagnozowanie chorób przez internet to plaga. nie tylko wizażu

do autorki: rozumiem cię poniekąd. ale dlaczego aż tak cię to denerwuje? nie spędzaj z nią czasu, nie będziesz widzieć a czego oczy nie widzą...

[chwast]

Napisane przez katakumba

tak mi przyszło na myśl, czy większość z was ma jakiekolwiek pojęcie o tym, kto to jest osoba chora psychicznie? rzuca się w tym wątku tym terminem na [prawo i lewo] a żadna z was mniemam, nie miała osobistego kontaktu z tym "lustrem"
diagnozowanie chorób przez internet to plaga. nie tylko wizażu

do autorki: rozumiem cię poniekąd. ale dlaczego aż tak cię to denerwuje? nie spędzaj z nią czasu, nie będziesz widzieć a czego oczy nie widzą...

ja nie napisałam, że ona jest na coś chora. I tak ta osoba jaką znałam akurat choruje ;p

[qwertyaz]

Napisane przez katakumba

tak mi przyszło na myśl, czy większość z was ma jakiekolwiek pojęcie o tym, kto to jest osoba chora psychicznie? rzuca się w tym wątku tym terminem na [prawo i lewo] a żadna z was mniemam, nie miała osobistego kontaktu z tym "lustrem"
diagnozowanie chorób przez internet to plaga. nie tylko wizażu

do autorki: rozumiem cię poniekąd. ale dlaczego aż tak cię to denerwuje? nie spędzaj z nią czasu, nie będziesz widzieć a czego oczy nie widzą...

To nie jest osoba chora psychicznie - tego jestem pewna. Włosów nie przefarbowała na mój kolor, ma inną szczoteczkę do zębów, a nawet nasze buty się różnią! Może nie jest tak beznadziejnie, a niektóre posty jeszcze to potwierdzają Aż mi o niebo łatwiej będzie to olać.

[zdziuba]

Napisane przez qwertyaz

(Czasem mam wrażenie, że gdybym zaczęła jeść gówno, z wielką pasją zrobiłaby to samo).

Bardzo mi się to spodobało z wielką pasją chciałabym to zobaczyć

ale, serio, można kilka głupich numerów zrobić, wyprowadzić się też, albo usunąć współlokatorkę (to jeszcze zależy, kto zarządza tym wynajmem), skoro olać się nie nie da...

[Damayanti]

Napisane przez zdziuba

ale, serio, można kilka głupich numerów zrobić, wyprowadzić się też, albo usunąć współlokatorkę (to jeszcze zależy, kto zarządza tym wynajmem), skoro olać się nie nie da...

hehehe, mogę podrzucić kilka pomysłów.

[merszja]

jak dlugo ta sytuacja ma miejsce?

[Withers]

Napisane przez grubella

Autorko, moim zdaniem przesadzasz i wyolbrzymiasz problem.
Co ci szkodzi , że ona sobie kupi taką samą "perfumę" czy gotuje to co ty?
Jesteś dla niej jak guru, bierze z ciebie przyklad i powinno ci być przyjemnie z tego powodu.
Ona cię dowartościowuje przecież.Wpatrzona w ciebie jak w święty obraz.

Widać, że nigdy nie spotkałaś się z taką osobą i nie masz pojęcia, jak to człowieka irytuje. Autorka wcale nie wyolbrzymia problemu. Miałam taką samą sytuację, dziewczyna ubierała się tak, jak ja, zafarbowała sobie włosy na kolor zbliżony do mojego, prostowała je, doczepiała, by były dłuższe. Robiła sobie zdjęcia podobne do tych, które ja miałam np. na FB. Zaczęła słuchać takiej muzyki, jak ja. To nie jest jednorazowa inspiracja na zasadzie, że koleżanka kupiła perfumy, które ci się podobają, więc też decydujesz się je kupić. W żaden sposób mi to nie pochlebiało. Nie byłam w stanie znieść tej dziewczyny, a nawet z nią nie mieszkałam. (Całe szczęście, bo nie wiem do czego jeszcze by się w takiej sytuacji posunęła.)
Jak dla mnie jedyną skutecznym rozwiązaniem jest zerwanie wszelkich kontaktów.

[ivonkapiwonka]

Powiem z doświadczenia, że to potrafi być upierdliwe.
Miałam kiedyś przez rok taką współmieszkankę: cudze pomysły przedstawiała potem jako swoje: trudno się z tym żyje i zalecam jednak separacje jeśli Ciebie to denerwuje....bo ona raczej się nie zmieni (niby dlaczego miałaby?).
Obecnie mam podobną sąsiadkę; kosi trawę jak ja koszę, odśnieża, kiedy ja odśnieżam, kupiła takie samo auto(!), ma niektóre takie same ciuchy , zawsze pyta gdzie jedziemy na wakacje itp. : dla mnie to typ człowieka , który nie tylko musi być taki jak ty, ale jeszcze lepszy od ciebie.Nie jest złym człowiekiem , ale takie działanie jest co najmniej dziwne. Mnie to też radość odbiera....Na szczęście dzieli nas ściana. Generalnie to nie można dać się sprowokować i trzeba dużo dystansu.

[magrat16]

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i nie jest to przyjemne. Miałam taką dziewczynę na roku. Obserwowała ludzi jak skaner. Gdy początkowo siedziałam z nią w ławce, to kupiła identyczne okulary, podobny płaszcz. Zaczynało się od drobiazgów, ale na jedne zajęcia przyszła w rzeczach bliźniaczo podobnych do moich. Zaczęłam jej unikać, a ona zaczęła kopiować kogoś innego. Ta dziewczyna raczej choroby psychicznej nie miała, po prostu przyjechała z mniejszego miasta i chciała się na kimś wzorować.

Autorko na Twoim miejscu trzymałabym większość rzeczy u siebie w pokoju i nie mówiła co gdzie kupiłam, albo podawała inne nazwy sklepów

[grubella]

Napisane przez magrat16

Byłam kiedyś w podobnej sytuacji i nie jest to przyjemne. Miałam taką dziewczynę na roku. Obserwowała ludzi jak skaner. Gdy początkowo siedziałam z nią w ławce, to kupiła identyczne okulary, podobny płaszcz. Zaczynało się od drobiazgów, ale na jedne zajęcia przyszła w rzeczach bliźniaczo podobnych do moich. Zaczęłam jej unikać, a ona zaczęła kopiować kogoś innego. Ta dziewczyna raczej choroby psychicznej nie miała, po prostu przyjechała z mniejszego miasta i chciała się na kimś wzorować.

Autorko na Twoim miejscu trzymałabym większość rzeczy u siebie w pokoju i nie mówiła co gdzie kupiłam, albo podawała inne nazwy sklepów

No właśnie, szara myszka z prowincji chciała się zintegrować z grupą, zaprzyjaźnić z kimś, chciała być zaakceptowana, nawet lubiana. I patentem na to wydawało jej się naśladownictwo przynajmniej w ubiorze.
I gdyby była rodzaju męskiego to żaden facet nie miałby nic przeciwko temu.
Ale kobiety nie lubią gdy ktoś ma taką samą sukienkę czy fryzurę.
Więc zamiast akceptacji u tych małostkowych koleżanek wzbudziła niechęć, została odtrącona. I jeszcze zaliczona do chorych psychicznie.

Jak dla mnie to są bzdety, życie przynosi znacznie większe problemy niż to, że ktoś się na nas kreuje.

Ja starałam się zawsze być życzliwa dla współlokatorek i do głowy by mi nie przyszło ukrywać gdzie coś kupiłam czy nie pomóc w zrobieniu podobnej fryzury czy makijażu jaki sama miałam a komuś się podobało.
Nie ubyło mi, nie nabawiłam się wrzodów żołądka z powodu wiernego małpowania mojego wyglądu, stroju, odżywiania czy zachowania.

A większość z osób tu wypowiadających się chorobę jak nie żołądka to np.psychiczną sobie funduje na własne życzenie.

Bo jak się komuś wątroba przewraca, że sąsiad w zimie odśnieża bo i ja odśnieżam , kosi trawę w lecie bo ja koszę, nasadził takich samych kwiatków jak ja /i inne przykłady z wątku/to nic dobrego to nie wróży tylko rozstrój zdrowia dla osób tak myślących.

[magrat16]

Napisane przez grubella

No właśnie, szara myszka z prowincji chciała się zintegrować z grupą, zaprzyjaźnić z kimś, chciała być zaakceptowana, nawet lubiana. I patentem na to wydawało jej się naśladownictwo przynajmniej w ubiorze.
I gdyby była rodzaju męskiego to żaden facet nie miałby nic przeciwko temu.
Ale kobiety nie lubią gdy ktoś ma taką samą sukienkę czy fryzurę.
Więc zamiast akceptacji u tych małostkowych koleżanek wzbudziła niechęć, została odtrącona. I jeszcze zaliczona do chorych psychicznie.

Grubella, nawet nie wiesz jakie to nieprzyjemne uczucie, że ktoś skanuje Cię wzrokiem od stóp do głów i np. następnego dnia przychodzi ubrany praktycznie w to samo i tak na każdych zajęciach. Niektóre rzeczy jak np. model okularów miałam sprzed kilku lat, musiała się nieźle naszukać, żeby znaleźć taki sam, zwłaszcza, że w modzie były już inne. Nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś się pyta gdzie coś kupiłam i kupuje taką samą rzecz. Ale nie próbuje się na siłę przerobić i kopiować każdy detal. Może dla Ciebie to jest normalne, ale ja naprawdę się czułam nieswojo.

[ivonkapiwonka]

Napisane przez grubella

Bo jak się komuś wątroba przewraca, że sąsiad w zimie odśnieża bo i ja odśnieżam , kosi trawę w lecie bo ja koszę, nasadził takich samych kwiatków jak ja /i inne przykłady z wątku/to nic dobrego to nie wróży tylko rozstrój zdrowia dla osób tak myślących.

A widzisz źle oceniasz, bo mnie się wcale wątroba nie przewraca i nic takiego nie napisałam,ale takie zachowanie u osoby 40+ nie jest wg mnie normalne. Po prostu są tacy ludzie, co podglądają zza firanki co kto inny robi i zaraz naśladują...o tym pisałam a nie o mojej wątrobie, która ma się dobrze.

[grubella]

Napisane przez magrat16

Grubella, nawet nie wiesz jakie to nieprzyjemne uczucie, że ktoś skanuje Cię wzrokiem od stóp do głów i np. następnego dnia przychodzi ubrany praktycznie w to samo i tak na każdych zajęciach. Niektóre rzeczy jak np. model okularów miałam sprzed kilku lat, musiała się nieźle naszukać, żeby znaleźć taki sam, zwłaszcza, że w modzie były już inne. Nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś się pyta gdzie coś kupiłam i kupuje taką samą rzecz. Ale nie próbuje się na siłę przerobić i kopiować każdy detal. Może dla Ciebie to jest normalne, ale ja naprawdę się czułam nieswojo.

OK. Niech Ci będzie.
Dorastałam w czasach gdy w szkole były mundurki a na i pod mundurki wszyscy jak jeden mąż zakładali w zależności od pory roku to co akurat było modne/czytaj dostępne/.
Czyli np. tureckie swetry we wzory, spódniczki -lambadki , T-shirty z Shakinem Stewensem albo Pocahontas czy dresik z kreszu dżinsopodobne spodnie "marmurki". Do tego buty Relaks, których "niemanie " było równym obciachem jak dziś brak wypasionej komórki.

Dlatego widok koleżanki ubranej identycznie jak ja nie robił na mnie wrażenia.
Mogę Ci tylko pozazdrościć , że zdarzyło Ci się poczuć się jak bohaterka thrillera , której współlokatorka usiłowała ukraść tożsamość.
Ten cudowny dreszczyk grozy nie był mi dany i już raczej nie będzie.

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 18:58 ----------

Napisane przez ivonkapiwonka

A widzisz źle oceniasz, bo mnie się wcale wątroba nie przewraca i nic takiego nie napisałam,ale takie zachowanie u osoby 40+ nie jest wg mnie normalne. Po prostu są tacy ludzie, co podglądają zza firanki co kto inny robi i zaraz naśladują...o tym pisałam a nie o mojej wątrobie, która ma się dobrze.

No i co w tym złego?
Jest zima to się odśnieża, jest lato to się sadzi kwiatki.
A , że ktoś akurat zobaczył co robisz i sobie przypomniał , że u niego też by się przydało to zrobić to , źle o nim nie świadczy.

[ivonkapiwonka]

Może nic, ale człowiek sie czuje osaczony i non stop obserwowany; to nie chodzi o to, ze jest zima i się odśnieża. Spłaszczasz to bardzo, ale rzeczywiście widać, ze nie doświadczyłaś takich znajomości i ciesz się z tego....

---------- Dopisano o 19:27 ---------- Poprzedni post napisano o 19:13 ----------

Napisane przez grubella

Mogę Ci tylko pozazdrościć , że zdarzyło Ci się poczuć się jak bohaterka thrillera , której współlokatorka usiłowała ukraść tożsamość.

W zasadzie to rzeczywiście jest trochę tak jak na początku filmu "Sublokatorka", od razu o nim pomyślałam jak przeczytałam pierwszy post....

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Przypomniało mi się, że był taki odcinek "Dlaczego ja" czy "Trudne sprawy" ( Guilty pleasures ), z dokładnie takim samym problemem Nie skończyło się to ciekawie z tego co pamiętam

[201604181004]

Napisane przez mpt

Ale to jest jakiś obowiązek, żeby z nią mieszkać? Laska mieszka z facetem, więc znaleźć pokój dla pary to nie jest problem. Miesiąc wypowiedzenia, jeśli tak stoi w umowie i strzała, bo po się męczyć?

ja tak samo uważam

Napisane przez katakumba

tak mi przyszło na myśl, czy większość z was ma jakiekolwiek pojęcie o tym, kto to jest osoba chora psychicznie? rzuca się w tym wątku tym terminem na [prawo i lewo] a żadna z was mniemam, nie miała osobistego kontaktu z tym "lustrem"
diagnozowanie chorób przez internet to plaga. nie tylko wizażu

do autorki: rozumiem cię poniekąd. ale dlaczego aż tak cię to denerwuje? nie spędzaj z nią czasu, nie będziesz widzieć a czego oczy nie widzą...

dostajesz order z ziemniaka pt "sprawiedliwa wśród narodów" oraz dyplom "dorzucam swoje bezsensowne trzy grosze tylko po to by dopiec innym"

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------

Napisane przez magrat16

Grubella, nawet nie wiesz jakie to nieprzyjemne uczucie, że ktoś skanuje Cię wzrokiem od stóp do głów i np. następnego dnia przychodzi ubrany praktycznie w to samo i tak na każdych zajęciach. Niektóre rzeczy jak np. model okularów miałam sprzed kilku lat, musiała się nieźle naszukać, żeby znaleźć taki sam, zwłaszcza, że w modzie były już inne. Nie mam nic przeciwko, jeśli ktoś się pyta gdzie coś kupiłam i kupuje taką samą rzecz. Ale nie próbuje się na siłę przerobić i kopiować każdy detal. Może dla Ciebie to jest normalne, ale ja naprawdę się czułam nieswojo.

no grubella nie wie. najwidoczniej nie było jej dane by ktoś miał ją za idolkę

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Uważam, że wyprowadzka to ostateczność. Najpierw trzeba usiąść i spokojnie porozmawiać, no ludzie Nawet w dzielonym z innymi mieszkaniu trzeba się dobrze czuć, jak w domu, i dlatego trzeba rozwiązywać konflikty, a nie uciekać z podkulonym ogonem jak się coś wydarzy... Autorka nawet nie próbowała tego sposobu, nie wiedzieć czemu.

[201604181004]

[1=7ff68c701155e8d8df718a5 3d4dcd8f42fe80c19_6010ad0 234c28;45083998]Uważam, że wyprowadzka to ostateczność. Najpierw trzeba usiąść i spokojnie porozmawiać, no ludzie Nawet w dzielonym z innymi mieszkaniu trzeba się dobrze czuć, jak w domu, i dlatego trzeba rozwiązywać konflikty, a nie uciekać z podkulonym ogonem jak się coś wydarzy... Autorka nawet nie próbowała tego sposobu, nie wiedzieć czemu.[/QUOTE]

ja podejrzewam ze jesli ktos ma na tyle nierowno pod sufitem by robic takie coś, to coś tak prostego jak rozmowa ma ogromne szanse niepowodzenia

[grubella]

Napisane przez drabineczka

ja tak samo uważam



dostajesz order z ziemniaka pt "sprawiedliwa wśród narodów" oraz dyplom "dorzucam swoje bezsensowne trzy grosze tylko po to by dopiec innym"

---------- Dopisano o 19:52 ---------- Poprzedni post napisano o 19:51 ----------



no grubella nie wie. najwidoczniej nie było jej dane by ktoś miał ją za idolkę

A tu się mylisz.
Zwiałam z domu wieczorem w tajemnicy przed rodzicami gdy już słodko spali aby z kolegą pojechać na dyskotekę na wieś.
Na tę okoliczność uszyłam sobie spódnicę z rozporkiem z boku u dołu. Ale jako początkująca krawcowa nie zabezpieczyłam zbyt dobrze tego rozporka widocznie i rozerwał się aż do paska przy wsiadaniu do auta marki TARPAN.
Wracać i szyć nie było sensu bo rodzice by mnie już nie wypuścili.
Potrzeba matką wynalazków i coby mi majtasów nie było widać przewiązałam się w pasie tureckim swetrem kolegi plecami w miejscu rozdarcia.
Na następnej dyskotece większość dziewczyn miała tak samo uwiązane swetry.Plecy na prawym boku, związane rękawy na lewym.
Jako dziewczyna z miasta byłam autorytetem w dziedzinie mody i makijażu tam.
Moje ondulowane fryzury posypane brokatem i wszystko co miałam na sobie było wiernie kopiowane.
A jak przyjechałam uczesana we francuski warkocz to już po kilkunastu minutach część dziewczyn , która miała odpowiednio długie włosy uczesała się tak samo, koniec warkocza przewiązując źdźbłem trawy aby się fryz nie rozpadł. Wychodziły z sali i jedna drugiej plotła.
Ale naprawdę mi to nie przeszkadzało.

W życiu dorosłym też mnie naśladowano, sąsiadki i znajome pokupiły sobie takie same firanki, które ja miałam jako pierwsza, ponasadzały tych samych kwiatków i sporo innych ozdób ogrodu mojego pomysłu wykorzystały.

Jedynie ubolewam nad tym , że nikt nie chce naśladować mojego odśnieżania. Wiejski chodnik kolo mojej posesji jest odśnieżony i posypany zawsze a sąsiadom się nie chce i muszę brnąć w śniegu albo się ślizgać.Zazdroszczę więc autorce postu o tym, że gdy ona z szuflą to i jej sąsiedzi też.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez drabineczka

ja podejrzewam ze jesli ktos ma na tyle nierowno pod sufitem by robic takie coś, to coś tak prostego jak rozmowa ma ogromne szanse niepowodzenia

a więc nie warto spróbować. Ok