Współlokatorka - lustro

[qwertyaz]

.

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez qwertyaz

Witam.
Postanowiłam napisać o tym tutaj, bo opowiadanie o tym komuś w rzeczywistości wywołuje tylko śmiech, lub totalny brak zrozumienia. Piszę, bo moja cierpliwość definitywnie się skończyła. Moim problemem jest brak zrozumienia postępowania mojej współlokatorki. Nakreślając sytuację - wynajmujemy mieszkanie ze swoimi facetami. Od początku naszego wspólnego zamieszkania zaczęłam zauważać, że współlokatorka próbuje w jakiś sposób naśladować mnie, niczym lustrzane odbicie. Zaczęło się niewinnie. Stwierdziła, że mam fajne spodnie, po czym kilka dni później miała takie same. Potem, kupowanie tej samej żywności - jeśli nie miała tego co ja, logiczne ze za kilka dni musiała to mieć.

Dziś jest na tym etapie, że moje obiady, to też świetny pomysł na jej obiad. Gdy kupię sobie perfumę, mydło, nowy krem za kilka dni musi mieć ten sam, lub taki sam w innym wydaniu.. Nawet swojemu facetowi kupuje kosmetyki identyczne jakie ma mój. (Czasem mam wrażenie, że gdybym zaczęła jeść gówno, z wielką pasją zrobiłaby to samo).

Reasumując, myślałam że zostaniemy przyjaciółkami, lecz nikogo bardziej niż mnie nie denerwują ludzie bez własnej osobowości, którzy naśladują innych i według nich to jest normalne. Czuję do niej ogromną niechęć. Nie mam zamiaru rozmawiać z nią o tym, bo zapewne tak zareaguje - ''oh kupiłam kilka rzeczy takich jak ty''. Ok, kilka ale nie 3/4...

Czy to we mnie jest problem? Czy ktoś też tak ma? Czuję do niej wręcz nienawiść, co jest lekką przesadą, ale nie cierpię człowieka - lustra.
Nie potrafię tego olać, a bardzo bym chciała. Gotuję się do czerwoności.
(kupiła sobie ciemną intensywną brązową hennę do brwi - jak ja, pomimo że jest ciemną blondynką. Mam nadzieję, że będzie wyglądać jak idiotka..)

No faktycznie chyba bym się lekko zdenerwowała, gdyby mnie ktoś tak kopiował.... Jedyne co przychodzi mi do głowy to kupić jakiś wiesniacki ciuch, którego w życiu byś nie założyła, polecieć do niej i go pokazać - jak kupi taki sam mimo brzydoty, to wyłożyć karty na stół, że to była tylko prowokacja w celu udowodnienia Twoich racji. Może to podłe i prymitywne, ale mam nadzieje, że skuteczne

P. S. Wyczuwam lincz za "perfumę"

[Damayanti]

masz praktycznie nieograniczony zasób żartów, które możesz wywinąć - począwszy od beznadziejnych ciuchów kończąc na niesmacznych obiadach.
chamstwo poziom hard: namawianie na kupno naprawdę drogich rzeczy.

ps. askawtn, no, ba!

(perfumy)

[qwertyaz]

Heh tylko w sumie bardziej chcę zrozumieć jej motywację, niż się mścić... a potem przestać zwracać uwagę na to co robi. Chociaż najpierw chciałabym przestać się denerwować :/

---------- Dopisano o 00:53 ---------- Poprzedni post napisano o 00:51 ----------

A nieraz przyłożyć patelnią...

[201604181004]

Jej motywacja jest taka ze jest nijaka jak mleko 0 %. I po prostu przysysa się do kogoś na kazdym etapie życia, akurat teraz padło na ciebie

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Gdyby ona nie miała faceta to stwierdziłabym, że upodabnia się do Ciebie, by odbić Twojego... na wszelki wypadek pilnuj TŻ


Nie wiem, nie wydaje mi się to normalne. A raczej nie w tym wieku. Kiedy byłam nastolatką, moja młodsza o 6 lat kuzynka również mnie kopiowała, ale to raczej typowe dla takich dziewczynek. Natomiast w przypadku dorosłych dziewczyn wydaje mi się to podejrzane, jakieś zaburzenia osobowości czy ki diabeł...

[qwertyaz]

Ok, więc jak mam odciąć się od zwracania uwagi na swoje rzeczy w podwójnym wydaniu? Jak nie wkurzać się na 'jej styl' łudząco przypominający mój?

[201604181004]

proste: wyprowadzić się.
innej drogi i ucieczki nie ma. nie zmienisz jej charakteru, głupie psikusy mają krótkie nogi.

[qwertyaz]

Ojj nigdy, drugiego takiego mieszkanka w takiej cenie nie znajdę.. Czyli muszę się męczyć z żywym lustrem.
Chociaż wpadłam na pomysł, by nie kupić czegoś badziewnego, a coś czego ona nigdy nie będzie mogła zdobyć, lub czegoś czego nigdy nie uda jej się zrobić..wtedy rozsypie się na milion kawałeczków :P Bardzo szczerze dziękuję za niewyśmianie mojego problemu. : )

[Chatul]

Skoro nie chcesz się ani wyprowadzać, ani rozmawiać ze współlokatorką wprost, to może weźmiesz ją na zakupy i razem dobierzecie jej ubrania, które będą dobre dla niej?
Tylko na wszelki wypadek nie idźcie do sklepu, w którym Ty często kupujesz ubrania

[201604181004]

To jest naprawdę poważny problem i ja cię rozumiem. Niestety na dłuższą metę nic nie zrobisz, możesz jedynie się izolować od niej dla własnego zdrowia psychicznego i żyć z myślą ze za 1-2 lata się wyprowadzisz tak czy siak a ją potraktować po prostu jako dziecko które szuka mamusi, co jest żałosne. Ja bym nie bawiła się w ciocię dobra rada nie zabierała na zakupy. Po prostu ochłodziła kontakty do "poprawnych"

[qwertyaz]

Drabineczka, takie postrzeganie sprawy jest mi najbliższe. Cieszę się, że nakreśliłaś mi jak mogę zacząć to postrzegać.

[Chatul]

Qwertyaz, długo jeszcze będziesz mieszkać z tą współlokatorką? Jak mieszkać będziecie niedługo, to faktycznie najlepiej to olać. Ale jak planujecie mieszkać dłużej (a skoro to mieszkanie jest tak korzystne finansowo, to pewnie i współlokatorka wyprowadzać się nie chce), to lepiej byłoby spróbować sprawę jakoś rozegrać. Myślę, że męczenie się przez kolejne lata z żywą kopią samej siebie będzie zwyczajnie męczące. Już teraz masz dosyć i miałaś plan, by np. kupić coś, czego współlokatorka nie da rady dorwać.

[qwertyaz]

Chatul, masz na myśli rozmowę? Szczerze, strasznie byłoby mi głupio..i nie wyobrażam sobie jak można zareagować na takie oskarżenia :p

Studia jeszcze dobre 4 lata, a za rok lub dwa może się komuś odwidzieć wspólne mieszkanie - mam nadzieję ;d

[Chatul]

Napisane przez qwertyaz

Chatul, masz na myśli rozmowę? Szczerze, strasznie byłoby mi głupio..i nie wyobrażam sobie jak można zareagować na takie oskarżenia :p

Jak poza tym naśladowaniem Twojego stylu macie dobry kontakt, to możesz próbować rozmowy. Jak kontakt macie gorszy, to możesz jeszcze próbować delikatnych aluzji czy zabierania współlokatorki na zakupy. Albo zdecydować się na ignorowanie zachowań współlokatorki. Nie reagowanie na to, co ona robi ma tę wadę, że mała szansa, że coś to zmieni, a tę zaletę, że mała szansa, że w mieszkaniu pojawią się większe niesnaski.

Studia jeszcze dobre 4 lata, a za rok lub dwa może się komuś odwidzieć wspólne mieszkanie - mam nadzieję ;d

Jeśli nie macie ustalonego końca wynajmu, a mieszkanie jest bardzo korzystne cenowo, to faktycznie może się okazać, że współlokatorzy dalej chcą tu mieszkać.
No ale zawsze możesz się rozglądać za jakimś nowym mieszkaniem. A nuż trafi się inna oferta, która cenowo będzie Ci odpowiadać.

[qwertyaz]

Racja dochodzę do wniosku, że rozmowy w internecie działają z większym skutkiem, niż ludzie w realu. Dziękuję Ci za pomoc

[JossStone]

Ja bym się bała... ok, można kupić jedną czy dwie rzeczy jak ktos, bo się strasznie nam podobają, ale kopiowanie kogoś, to wg mnie jakieś zaburzenia psychiczne... Ale ja dużo strasznych filmów oglądam

[anna_wawa]

Teoretycznie naśladownictwo to njwyższa forma podziwu, ale wyprowadź się i to szybko, bo mieszkasz z poważnie zaburzoną osobą. Jeśli od niej nie uciekiniesz to skończy się to źle (zwłaszcza dla Ciebie).

[mpt]

Napisane przez qwertyaz

[...]Czy to we mnie jest problem? Czy ktoś też tak ma? Czuję do niej wręcz nienawiść, co jest lekką przesadą, ale nie cierpię człowieka - lustra.
Nie potrafię tego olać, a bardzo bym chciała. Gotuję się do czerwoności.
(kupiła sobie ciemną intensywną brązową hennę do brwi - jak ja, pomimo że jest ciemną blondynką. Mam nadzieję, że będzie wyglądać jak idiotka..)

Moim zdaniem spora cześć problemu jest w Tobie. Sporo osób nie zwróciłoby uwagi, bo nie śledzi aż tak dociekliwie życia innych. Spora część też zażartoałaby w stylu: "no znów kupiłśmy to samo, niedługo będziemy wyglądały jak bliźniaczki". Jest w Tobie tyle złości i agresji, niewesoły obraz. Po co się truć?

[Damayanti]

Napisane przez mpt

Moim zdaniem spora cześć problemu jest w Tobie. Sporo osób nie zwróciłoby uwagi, bo nie śledzi aż tak dociekliwie życia innych. Spora część też zażartoałaby w stylu: "no znów kupiłśmy to samo, niedługo będziemy wyglądały jak bliźniaczki". Jest w Tobie tyle złości i agresji, niewesoły obraz. Po co się truć?

nie zgodzę się. wiadomo, że cała złość jest w nas - to tak samo jak z zazdrością, ktoś robi swoje a to nas chce szlag trafić.
ale czasem pierdoła, jak się nagminnie powtarza może urosnąć do rangi meeegaproblemu i wtedy trudno się opanować.

[Lexie]

Bywały już takie wątki, zawsze mnie zastanawia czym się taka osoba kieruje i czy sama nie zauważa, że w jakimś momencie zaczyna przesadzać

Ja bym to pewnie olewała. Gdyby to była bliska osoba to można by poruszyć temat i pogadać, ale jeśli to tyko współlokatorka, to raczej nic by to nie dało, albo wręcz doprowadziło do konfliktu.

Ale też nie widzę powodu by nienawidzić jej i tak się strasznie nakręcać - kopiuje, no to niech kopiuje, to ona wychodzi na śmieszną

[mpt]

Napisane przez Damayanti

nie zgodzę się. wiadomo, że cała złość jest w nas - to tak samo jak z zazdrością, ktoś robi swoje a to nas chce szlag trafić.
ale czasem pierdoła, jak się nagminnie powtarza może urosnąć do rangi meeegaproblemu i wtedy trudno się opanować.

Zgadzam się. Tyle że wieki mieszkałam ze współlokatorami i wiem, że ten problem to jeden z najbardziej błahych, na jakie można trafić. Z ludźmi się rozmawia, a nie zacietrzewia, nienawidzi, traktuje z pogardą. Po co wyszukiwać podobne rzeczy, kisić się w tej złości, skoro można: a) wyprowadzić się i być może trafić na kogoś lepszego/gorszego, b) pogadać, c) olać i żartowac z tego.

[_chocolate]

Nie jest taką złą współlokatorką, jeśli nie jest syfiarą ani nie robi mega imprez. Chociaż rozumiem, że dla Ciebie jest to denerwujące. Nie pokazuj jej od razu nowych rzeczy, jak np. kupisz sobie nowe perfumy to nie zostawiaj od razu na widoku, dopiero jak sama się nimi nacieszysz. Nie mów jej, gdzie kupiłaś daną rzecz czy ciuch. A obiady ...hmmm...może zaczniecie razem gotować, jeśli ona i tak je to samo? a taniej wam wyjdzie.

[Damayanti]

Napisane przez mpt

Zgadzam się. Tyle że wieki mieszkałam ze współlokatorami i wiem, że ten problem to jeden z najbardziej błahych, na jakie można trafić. Z ludźmi się rozmawia, a nie zacietrzewia, nienawidzi, traktuje z pogardą. Po co wyszukiwać podobne rzeczy, kisić się w tej złości, skoro można: a) wyprowadzić się i być może trafić na kogoś lepszego/gorszego, b) pogadać, c) olać i żartowac z tego.

masz rację, problemy mogą być duuużo gorsze.
ale ja miałam taką współlokatorkę, która mnie tak wkurzała, że nie mogłam nawet patrzeć jak trzyma kubek, jak je, no masakra po prostu.
mam na to swój sposób, ale nie zdradzę, bo weźmiecie mnie za psychopatkę :P

[antidotum89]

a moze zalatw ją jej wlasna bronią? no nie wiem, powiedz ze kupilas specjalnie małe buty bo stopy sie kurczą:P szampon dla psów bo włosy ładniejsze albo miód dodany do żurku podnosi jego walory smakowe? tak sobie gdybam bo pewnie bym cos takiego robiła

[7ff68c701155e8d8df718a53d4dcd8f42fe80c19_6010ad0234c28]

Napisane przez antidotum89

a moze zalatw ją jej wlasna bronią? no nie wiem, powiedz ze kupilas specjalnie małe buty bo stopy sie kurczą:P szampon dla psów bo włosy ładniejsze albo miód dodany do żurku podnosi jego walory smakowe? tak sobie gdybam bo pewnie bym cos takiego robiła

Trolololo

[chwast]

Są tacy ludzie i to całkiem sporo. Są denerwujący, ale nie groźni. Od podstawówki mam z takimi styczność. Raz to była nawet moja wieloletnia przyjaciółka od przedszkola, cały czas wszystko to co ja - irytowało mnie to. No, od kilku lat nie mamy kontaktu i to niestety chyba wyszło jej na gorsze

Albo nie zwracaj uwagi albo zmień lokum, ona nie przestanie chyba, że znajdzie osobę, która bardziej ją zainteresuje.

[grubella]

Autorko, moim zdaniem przesadzasz i wyolbrzymiasz problem.
Co ci szkodzi , że ona sobie kupi taką samą "perfumę" czy gotuje to co ty?
Jesteś dla niej jak guru, bierze z ciebie przyklad i powinno ci być przyjemnie z tego powodu.
Ona cię dowartościowuje przecież.Wpatrzona w ciebie jak w święty obraz.

Wolałabyś mieszkać z kimś kto wszystko robi na odwrót i na dodatek krytykuje cię i poucza, że robisz źle?

[chwast]

Napisane przez grubella

Autorko, moim zdaniem przesadzasz i wyolbrzymiasz problem.
Co ci szkodzi , że ona sobie kupi taką samą "perfumę" czy gotuje to co ty?
Jesteś dla niej jak guru, bierze z ciebie przyklad i powinno ci być przyjemnie z tego powodu.
Ona cię dowartościowuje przecież.Wpatrzona w ciebie jak w święty obraz.

Wolałabyś mieszkać z kimś kto wszystko robi na odwrót i na dodatek krytykuje cię i poucza, że robisz źle?

To nie jest przyjemne, a wolałaby pewnie mieszkać z normalną osobą. Czemu od razu skrajne przeciwieństwo dajesz.

[201604181004]

Napisane przez mpt

Moim zdaniem spora cześć problemu jest w Tobie. Sporo osób nie zwróciłoby uwagi, bo nie śledzi aż tak dociekliwie życia innych. Spora część też zażartoałaby w stylu: "no znów kupiłśmy to samo, niedługo będziemy wyglądały jak bliźniaczki". Jest w Tobie tyle złości i agresji, niewesoły obraz. Po co się truć?

ja się tez nie zgodzę. nie byłaś w takiej sytuacji czy byłaś? bo ja byłam i naprawdę można dostać
a. szału
b. paranoi
i to nie jest śmieszna sprawa, zdrowie psychiczne naprawde moze na tym ucierpieć. to ten dziwny rodzaj sytuacji gdy głupio ci zwrócić uwagę wprost, bo co, zabronisz dorosłemu nosić to samo? nie, ale gdy on staje się tobą, mieszka z tobą i po prostu zajmuje twoją rolę to zaczyna się robić kicha max

---------- Dopisano o 13:22 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Napisane przez mpt

Zgadzam się. Tyle że wieki mieszkałam ze współlokatorami i wiem, że ten problem to jeden z najbardziej błahych, na jakie można trafić. Z ludźmi się rozmawia, a nie zacietrzewia, nienawidzi, traktuje z pogardą. Po co wyszukiwać podobne rzeczy, kisić się w tej złości, skoro można: a) wyprowadzić się i być może trafić na kogoś lepszego/gorszego, b) pogadać, c) olać i żartowac z tego.

mpt najwidoczniej nie mieszkałaś z osobą chorą psychicznie. to ze ktoś kupi to samo bo jest ładne to jedna sprawa, ale robienie tego nagminnie i naśladownictwo paranoiczne jakieś, serio może świadczyć o problemach. myślisz o zupełnie zdrowych ludziach tymczasem nawet sobie nie zdajemy sprawy jak bardzo cierpieć może osoba obok co niestety wyssie kiedyś z nas energię