dziewczyny pomóżcie!

[rembertowa]

Napisane przez _ema_

Wychodzę z założenia, że swoim słowem się gęby nie wyciera i należy myśleć przed, bo nikt nas do ślubu nie zmusza. Natomiast jeśli już postąpiłam jak postąpiłam, wyszłam za tego człowieka bez zaufania, to teraz muszę ponieść konsekwencję tego jak dorosła osoba, nie jak gnojek co zmienia co 5 minut zdanie.

jedną z form ponoszenia konsekwencji, jak się człowiek w wyborze małżonka pomylił, jest przykrość zwana rozwodem. Bo to przykre jest, wymaga chodzenia do sądu, tłumaczenia się obcym ludziom i cięcia lodówki na pół. Spora awantura, krótko mówiąc.

Autorka to ma wyjściowo słabą pozycję negocjacyjną - sama napisała, że kocha nad życie, czy jak tam, życia sobie nie wyobraża. Ona i tak będzie przy koneserze portali randkowych tkwić i norać mu skrzynki, co najwyżej częściej będzie robić test na hifa, syfa i co tam jeszcze przynieść w prezencie koneser może. Dlaczego zatem koneser ma się zmieniać? Wzięła babiarza to babiarza ma - tu nie ma cudownej przemiany z księcia w żabę, tylko stare a jare gały, co widziały, co brały.

Zatem, siedzi nasza Autorka z chłopcem, któremu nie ufa i którego kontroluje od lat dziesięciu, po drodze mu ślubowała. Ja bym rzekła, że to ślubowanie było błędem, no ale popełniła go, nie ma co się umartwiać, lepiej się zawinąć, uznając je za niebyłe - już nawet nie ze względu na samą zainteresowaną, ino na jej dzieci. madana Ci bliżej wyjaśni, ma w interesującym nas tu zakresie niejakie doświadczenie.

Bo tu nie ma co ratować - jest słaby w punkcie wyjścia związek, w którym mamy już bogaty asortyment syfu: on zdradza, ona prewencyjnie ryjcuje po skrzynkach. Do tego mamy sytuację przeprowadzki: ona siedzi na walizkach w kraju z dziećmi, on urządza się w nowym miejscu. On tam ma pracę, o jej pracy nic póki co nie wiemy. Niemniej - to niezwykle znaczące, że pan zaczyna wyrabiać akurat teraz, kiedy naprawdę równowaga tego układu może zostać znacząco zachwiana. Co innego rozwodzić się w kraju, z rodziną i przyjaciółmi pod nosem, a co innego - zwozić skład z emigracji albo rozważać, jak tu się uniezależnić na miejscu. Rozwód to dla dzieci jedno, rozwód poprzedzony wyrwaniem z dotychczasowego życia - to drugie.

Dlatego ja bym się zastanawiała, czy tu nie zostały po prostu przeoczone wszelkie czerwone lampki - zwłaszcza, że Autorka kocha nad życie.

[_ema_]

Napisane przez rembertowa

jedną z form ponoszenia konsekwencji, jak się człowiek w wyborze małżonka pomylił, jest przykrość zwana rozwodem. Bo to przykre jest, wymaga chodzenia do sądu, tłumaczenia się obcym ludziom i cięcia lodówki na pół. Spora awantura, krótko mówiąc.

Autorka to ma wyjściowo słabą pozycję negocjacyjną - sama napisała, że kocha nad życie, czy jak tam, życia sobie nie wyobraża. Ona i tak będzie przy koneserze portali randkowych tkwić i norać mu skrzynki, co najwyżej częściej będzie robić test na hifa, syfa i co tam jeszcze przynieść w prezencie koneser może. Dlaczego zatem koneser ma się zmieniać? Wzięła babiarza to babiarza ma - tu nie ma cudownej przemiany z księcia w żabę, tylko stare a jare gały, co widziały, co brały.

Zatem, siedzi nasza Autorka z chłopcem, któremu nie ufa i którego kontroluje od lat dziesięciu, po drodze mu ślubowała. Ja bym rzekła, że to ślubowanie było błędem, no ale popełniła go, nie ma co się umartwiać, lepiej się zawinąć, uznając je za niebyłe - już nawet nie ze względu na samą zainteresowaną, ino na jej dzieci. madana Ci bliżej wyjaśni, ma w interesującym nas tu zakresie niejakie doświadczenie.

Bo tu nie ma co ratować - jest słaby w punkcie wyjścia związek, w którym mamy już bogaty asortyment syfu: on zdradza, ona prewencyjnie ryjcuje po skrzynkach. Do tego mamy sytuację przeprowadzki: ona siedzi na walizkach w kraju z dziećmi, on urządza się w nowym miejscu. On tam ma pracę, o jej pracy nic póki co nie wiemy. Niemniej - to niezwykle znaczące, że pan zaczyna wyrabiać akurat teraz, kiedy naprawdę równowaga tego układu może zostać znacząco zachwiana. Co innego rozwodzić się w kraju, z rodziną i przyjaciółmi pod nosem, a co innego - zwozić skład z emigracji albo rozważać, jak tu się uniezależnić na miejscu. Rozwód to dla dzieci jedno, rozwód poprzedzony wyrwaniem z dotychczasowego życia - to drugie.

Dlatego ja bym się zastanawiała, czy tu nie zostały po prostu przeoczone wszelkie czerwone lampki - zwłaszcza, że Autorka kocha nad życie.

No i z informacji:
jesteśmy 6 lat po ślubie, ostatnio zobaczyłam na jego mailu jakąś wiadomość z portalu randkowego, ale nie wiem co to, ogólnie mu nie ufam ale nie mam powodów - uzyskaliśmy pełną patologię i 'bogaty asortyment syfu' m.in. w postaci licznych zdrad
Halo, ona jeszcze nie wie nawet, czy ktoklwiek ją zdradza.

[MHKH]

jak tylko przyjedzie to porozmawiaj z nim - powiedz, ze wiesz o koncie itd., dowiedz sie dlaczego to zrobil. dowartosciowanie sie? samotnosc? a moze zwyczajnie sie nie zmienil?
jestescie malzenstwem, macie dwojke dzieci - to zupelnie inna sytuacja, gdzie ma sie ot chlopaka, ktorego raz dwa mozna pogonic, jesli inne laski mu w glowie.
moze jak przyjedzie udajcie sie na jakas terapie malzenska? jakikolwiek nie byl powod na pewno to wszystko utkwi Ci gdzies tam w glowie i nawet mieszkajac z nim jak tylko bedzie szedl do pracy to bedziesz sobie mogla wyobrazac niewiadomo co a i on ma sporo za uszami.
przede wszystkim macie dzieci i to dla ich dobra powinniscie to rozwiazac jakos. nie masz dowod, ze cos wyszlo z tych portali, wiec nie panikuj - wiem, ze to na pewno boli, nawet jesli mial byc to tylko niewinny flirt z nudow. rozmowa, rozmowa, rozmowa i moze faktycznie ta terapia malzenska.

[madana]

Napisane przez _ema_

No i z informacji:
jesteśmy 6 lat po ślubie, ostatnio zobaczyłam na jego mailu jakąś wiadomość z portalu randkowego, ale nie wiem co to, ogólnie mu nie ufam ale nie mam powodów - uzyskaliśmy pełną patologię i 'bogaty asortyment syfu' m.in. w postaci licznych zdrad
Halo, ona jeszcze nie wie nawet, czy ktoklwiek ją zdradza.

- Emo, ale postawa "nigdy mu nie ufałam", nie bierze się znikąd, prawda? Bo w normalnym związku czy małżeństwie kochanej osobie jednak się ufa, prawda?
To, czy zdrady były, czy nie- to może być albo efekt bujnej wyobraźni żony, której mąż daleko na tirach, ale jakiś tam szarm posiadać musi, skoro gdy z nim rozmawia przez telefon, to "nogi miękną" ALBO może mieć rzeczywiście powody, by nie ufać, skoro nagle przerycie skrzynki zaowocowało odkryciem bytności na portalu randkowym.
Bo może chłop dalej rozrywkowy- moja matka też wiedziała, bo ją ostrzegano, ze za rozrywkowego chłopa wychodzi, no ale jak myślisz, jakim tropem poszła? "Moja miłość go odmieni"- cóż, nie odmieniła.
Bo jak popatrzeć, to z postów kobiety całkiem sporo da się wyczytać z tego, jak pisze o swoim związku.

[201604220918]

Napisane przez _ema_

No i z informacji:
jesteśmy 6 lat po ślubie, ostatnio zobaczyłam na jego mailu jakąś wiadomość z portalu randkowego, ale nie wiem co to, ogólnie mu nie ufam ale nie mam powodów - uzyskaliśmy pełną patologię i 'bogaty asortyment syfu' m.in. w postaci licznych zdrad
Halo, ona jeszcze nie wie nawet, czy ktoklwiek ją zdradza.

A ja się pozwolę nie zgodzić - bo każdy ma własną definicję zdrady; dla ciebie konto na portalu randkowym to może być wielkie nic, a dla autorki to może być zdrada i nie ma w tym nic dziwnego; z tym że o takich rzeczach się rozmawia zanim się złoży przysięgę i doczeka się dzieci.

Brak zaufania to jest poważna sprawa, i moim zdaniem autorka popełniła błąd wychodząc za mąż za faceta, któremu nie ufała i który miał jej zdaniem podejrzaną przeszłość. Co będzie dalej można się domyślić - on sobie będzie flirtował ile wlezie, po drodze może i coś zaliczy; chociaż, nawet gdyby nagle postanowił zostać świętym to autorka i tak skutecznie wykończy się własnymi podejrzeniami.

Ja bym z nim porozmawiała na ten temat jak najszybciej - wiadomo, że lepiej twarzą w twarz, ale nie ma na co czekać, telefon też się nada.

[rembertowa]

Napisane przez _ema_

No i z informacji:
jesteśmy 6 lat po ślubie, ostatnio zobaczyłam na jego mailu jakąś wiadomość z portalu randkowego, ale nie wiem co to, ogólnie mu nie ufam ale nie mam powodów - uzyskaliśmy pełną patologię i 'bogaty asortyment syfu' m.in. w postaci licznych zdrad
Halo, ona jeszcze nie wie nawet, czy ktoklwiek ją zdradza.

faktycznie, zarządziłam nadmierny skrót myślowy. Niemniej, nie sądzę, że pogląd mówiący, że poszukiwanie potencjalnej kochanki na portalu randkowym jest w gruncie rzeczy formą zdrady, jest jakoś szczegolnie abstrakcyjny - dla mnie za to abstrakcyjne jest utożsamienie zdrady z włożeniem, jakie najwyraźniej tu uskuteczniasz. Znaczy co, gość sobie układa życie na boku w innym kraju za pomocą portalu randkowego a nie portalu dla rozwiązywaczy krzyżówek, ale nie nie, to przecież najbardziej lojalny, szczery i uczciwy mąż ze wszystkich, bo może jeszcze nie włożył.

Jak się umawiasz na monogamię, to nie wkładasz i nie szukasz obiektu, któremu można by włożyć - to naprawdę dość prosta idea.

[Oliwiabb]

DLACZEGO WY SIEJECIE TAKĄ PANIKĘ?

Autorka napisała jednynie, że znalazła jakieś tam wiadomości a wy tutaj rozprawiacie na kilka stron o tym jak to on ją na pewno zdradza bo

1. Kiedyś był rozrywkowy czyt. 10 lat temu( Ja też kiedyś byłam, mój Tż jeszcze bardziej a nie zdradzamy się bo się kochamy )

2. Jest kierowcą tira ( mój brat też a tak wiernego faceta tylko ze świecą szukać)

3. Ma konto na portalu randkowym, co jest oczywiście niedopuszczalne jeśli ma się żonę jednak też nie powód żeby od razu skłdać papiery rozowodwe i pisać autorce, że to małżeństwo nie ma szans i już na pewno im się nie powiedzie, całe 10 lat, rodzina i wszystko to co razem wypracowali jest nic nie warte, nie ma o co walczyć bo ona znalazła jakąs tam wiadomość.

Zadna z was nie do łożka mu nie zagląda i nie ie czy on zdradził żonę jakaś dzewczyna z portalu. Na razie to były TYLKO wiadomości, autorka musi po prostu to z nim wyjaśnić.

[_ema_]

Napisane przez rembertowa

fdla mnie za to abstrakcyjne jest utożsamienie zdrady z włożeniem, jakie najwyraźniej tu uskuteczniasz. .

Otóż jedyne co tu uskuteczniam, to zdrowy rozsądek. Bo polecam kobiecie lecieć po papiery rozwodowe dopiero, gdy:
a) sprawdzi co to był za mail
b) przemyśli sprawę i swoje stosunki z mężem i uzna, czy chce związek ratować czy nie
o ile w ogóle są jakieś powody do ratowania.
Bo owszem, flirty na portalu są zdradą. Z tym, że na razie nikt nie wie, czy flirt był. Swego czasu bardzo popularne były maile z 'badoo' - portalu randkowego do osób, które nigdy na tym portalu nie były. Istnieje też możliwość, że był jakiś inny powód założenia konta - chocby dla jaj czy z ciekawości. Możliwe, że w związku jest chwilowy kryzys i owszem, zdrada psychiczna była ale jest to do odratowania przy obustronnej chęci. I ja tu wnoszę o przekonanie się o co chodzi, zanim poleci się rozbijać rodzinę.

[madana]

Napisane przez Oliwiabb

DLACZEGO WY SIEJECIE TAKĄ PANIKĘ?

Autorka napisała jednynie, że znalazła jakieś tam wiadomości a wy tutaj rozprawiacie na kilka stron o tym jak to on ją na pewno zdradza bo

1. Kiedyś był rozrywkowy czyt. 10 lat temu( Ja też kiedyś byłam, mój Tż jeszcze bardziej a nie zdradzamy się bo się kochamy )

2. Jest kierowcą tira ( mój brat też a tak wiernego faceta tylko ze świecą szukać)

3. Ma konto na portalu randkowym, co jest oczywiście niedopuszczalne jeśli ma się żonę jednak też nie powód żeby od razu skłdać papiery rozowodwe i pisać autorce, że to małżeństwo nie ma szans i już na pewno im się nie powiedzie, całe 10 lat, rodzina i wszystko to co razem wypracowali jest nic nie warte, nie ma o co walczyć bo ona znalazła jakąs tam wiadomość.

Zadna z was nie do łożka mu nie zagląda i nie ie czy on zdradził żonę jakaś dzewczyna z portalu. Na razie to były TYLKO wiadomości, autorka musi po prostu to z nim wyjaśnić.

- no dobra: ALE czy Ty lub Twoja bratowa jesteście w związku i uskuteczniacie postawę: "nigdy mu nie ufałam"? Bo dla mnie to jednak brak aż takiego zaufania jest tu kluczowy.
Bo jakoś z tego, co piszesz, wynika, że Ty i bratowa kochacie i ufacie- a tu jest postawa- jak dla mnie zadziwiająca- "nigdy mu nie ufałam" i zaraz potem kobieta pisze, że stąd nie może go tam - uwaga!- pilnować.

I na razie kobieta robi jeszcze jeden błąd: nawet nie próbuje na ten temat rozmawiać, wyjaśniać, pytać, co i dlaczego.

[rembertowa]

Napisane przez _ema_

Otóż jedyne co tu uskuteczniam, to zdrowy rozsądek. Bo polecam kobiecie lecieć po papiery rozwodowe dopiero, gdy:
a) sprawdzi co to był za mail
b) przemyśli sprawę i swoje stosunki z mężem i uzna, czy chce związek ratować czy nie
o ile w ogóle są jakieś powody do ratowania.
Bo owszem, flirty na portalu są zdradą. Z tym, że na razie nikt nie wie, czy flirt był. Swego czasu bardzo popularne były maile z 'badoo' - portalu randkowego do osób, które nigdy na tym portalu nie były. Istnieje też możliwość, że był jakiś inny powód założenia konta - chocby dla jaj czy z ciekawości. Możliwe, że w związku jest chwilowy kryzys i owszem, zdrada psychiczna była ale jest to do odratowania przy obustronnej chęci. I ja tu wnoszę o przekonanie się o co chodzi, zanim poleci się rozbijać rodzinę.

rozsądku to zabrakło, jak dziewczyna w związek wchodziła, teraz nie nadrobi. Ten związek jest słaby od podstaw i tyle.

Ale my nie o tym. Dzielnie bardzo pomijasz znakomitą większość mojego wywodu - na przykład o tym, w jakie bagno może się dziewczyna wpakować z przychówkiem, realizując scenariusz emigracyjny. Jak dla mnie, to naprawdę podejrzany zbieg kryzysów. Podstawowy problem natomiast jest taki, że dopóki ratowanie związku nie będzie dla Autorki jedną z opcji, tak długo go nie uratuje. Ona nie stawia sprawy tak, jak Ty tu proponujesz: kochanie moje, kryzys u drzwi, co proponujesz? Bo ja terapię albo rozwód, co wybierasz, najdroższy? Ona go kocha nad życie i od niego nie odejdzie tak czy owak, niezależnie od tego, co wykopie z jego skrzynek. To po co on ma się zmienić? Jaki ona ma argument w rozmowie z nim teraz i jaki będzie miała na emigracji?

Malownicza rada o kopnięciu w dupę nie oznacza: składaj papiery rozwodowe. Oznacza: sytuacja wygląda tak, że lowelasowi niezbędny jest zimny prysznic, a dopóki owe papiery rozwodowe nie będą realną opcją, on nie zadziała.

[ARAKSJEL]

Napisane przez _ema_

Istnieje też możliwość, że był jakiś inny powód założenia konta - chocby dla jaj czy z ciekawości.

Może też jakiś odruch altruistyczny u ludzi będących w wieloletnich związkach nader częsty

[201801191006]

Napisane przez Lady Audrey

Ah te niektóre wizażowe mądrości.


Ok, rozumiem, że nie jesteś zamężna, nie masz 2 dzieci i nie jesteś w tej sytuacji. Więc w niej się postaw. Autorkę i jej męża nie wiąże tylko papierek, ale 2 zapewne jeszcze malutkich dzieci, dla których nagłe rozstanie rodziców byłoby szokującym i trudnym przeżyciem. Dlatego nie może ona kopnąć męża w 4 litery za jej zranioną dumę tylko musi liczyć się z dziećmi.(...)

nie, nie jestem zamężna i dzieci też nie mam. ALE: planuję ślub z kimś komu ufam w 100% i nie mam potrzeby przeszukiwania skrzynki pocztowej. tu był pierwszy błąd autorki - ślub bez zaufania, a teraz tylko są tego skutki. bo brak zaufania nie bierze się znikąd.
gdybym miała dzieci i żyła w nieszczęśliwym małżeństwie, to bym się rozstała. dzieci nie potrzebują co chwile kłócących się rodziców, zdecydowanie lepsza dla nich jest opcja 'rodzice po rozwodzie, ale potrafiący ze sobą współpracować jeśli chodzi o wychowanie dziecka".
nikt mi nie wmówi, że należy być razem tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, bo wtedy każda z tych osób (rodzice + dziecko) jest nieszczęśliwa.

[Lady Audrey]

Napisane przez loloo

nie, nie jestem zamężna i dzieci też nie mam. ALE: planuję ślub z kimś komu ufam w 100% i nie mam potrzeby przeszukiwania skrzynki pocztowej. tu był pierwszy błąd autorki - ślub bez zaufania, a teraz tylko są tego skutki. bo brak zaufania nie bierze się znikąd.
gdybym miała dzieci i żyła w nieszczęśliwym małżeństwie, to bym się rozstała. dzieci nie potrzebują co chwile kłócących się rodziców, zdecydowanie lepsza dla nich jest opcja 'rodzice po rozwodzie, ale potrafiący ze sobą współpracować jeśli chodzi o wychowanie dziecka".
nikt mi nie wmówi, że należy być razem tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, bo wtedy każda z tych osób (rodzice + dziecko) jest nieszczęśliwa.

Z tym się zgadzam w zupełności i tego nie rozumiem.
Jednak nie można rzucić 6 lat małżeństwa bez jakiejkolwiek rozmowy ii wyjaśnienia.

[Eenax]

O ile dobrze się doczytałam to autorka nie trafiła na jego konto na portalu randkowym a jakieś maile. Nie sprecyzowane jest dokładnie jakie maile.

Ostatnio był chyba tu watek o chłopaku podejrzewającym ze jego dziewczyna go zdradza bo znalazł jakiś dziwny mail w stylu "czy pamiętasz mojego wacka?", który okazał się spamem.

-------------------
Dla mnie cały ten związek wydaje się "dziwny".
Trochę niepoważne jest dla mnie branie ślubu jak się nie ma zaufania do partnera. A tym bardziej przy braku zaufania, pozwalanie sobie na posiadanie dzieci.

Teraz pozostaje tylko szczera rozmowa i jak sie okaże ze jednak konto na portalu istnieje i randki są uskuteczniane, to należało by podjąć odpowiednie kroki. Lepiej jest to załatwić teraz niż jak będzie się w obcym kraju z dala od bliskich.

[rembertowa]

Napisane przez Eenax

O ile dobrze się doczytałam to autorka nie trafiła na jego konto na portalu randkowym a jakieś maile. Nie sprecyzowane jest dokładnie jakie maile.

Ostatnio był chyba tu watek o chłopaku podejrzewającym ze jego dziewczyna go zdradza bo znalazł jakiś dziwny mail w stylu "czy pamiętasz mojego wacka?", który okazał się spamem.

idziemy do pierwszego postu Autorki i czytamy tak, co następuje:

Napisane przez zuuzka1

otóż mój mąż założył sobie konto na portalu randkowym i szuka sobie tam kogoś (weszłam na jego pocztę i to sprawdziłam).

- nie wiem, skąd zatem podejrzenie, że Autorka napatoczyła się w poczcie lubego na jakiś niewinny spam.

[Chatul]

Napisane przez zuuzka1

witam! dziewczyny jestem nowa na forum a potrzebuje rady. już sama nie wiem co mam robić. a pogadać w realu nie mam z kim. otóż przedstawię wam mój problem. jestem mężatką od 6 lat. mamy 2 dzieci. ostatnio zdecydowaliśmy się na przeprowadzkę do Anglii. najpierw wyjechał mąż a my mamy do niego za jakiś czas dołączyć (mąż pracuje jako kierowca tira). nigdy nie miałam do mojego męża 100% zaufania i niestety te obawy niedawno się potwierdziły. otóż mój mąż założył sobie konto na portalu randkowym i szuka sobie tam kogoś (weszłam na jego pocztę i to sprawdziłam). niby jak ze sobą rozmawiamy to wszystko jest w jak najlepszym porządku, ale mnie ta wiadomość dobiła kompletnie. nie wiem jak mam z nim rozmawiać. nie śpię po nocach, w dzień płaczę. czasem mam taką chęć już mu wygarnąć przez słuchawkę że jest oszust i kłamca, tylko jak słyszę jego głos to nogi mi miękną. bardzo go kocham i nie wyobrażam sobie życia bez niego. założyłam sobie też konto na tym portalu i spróbuję z nim popisać czego on tam szuka. niedługo ma przyjechać i postaram się przejrzeć jego kompa, ale do tego czasu nie wiem co mam robić i jak się wobec niego zachowywać. pomóżcie!

Przede wszystkim powinnaś z mężem porozmawiać po to, żeby porównać to, co znalazłaś z tym, co mówi i deklaruje mąż.
Później w zależności od wyników rozmowy albo złożyć pozew o rozwód, albo próbować naprawiać małżeństwo. Nawet, jeżeli okaże się, że mąż Cię nie zdradza, to nie będzie to znaczyło, że nie macie problemu w związku. Obecnie ogromnym problemem jest Twój brak zaufania do męża (być może zresztą uzasadniony) oraz to, że mąż w ogóle założył konto na portalu randkowym. I te problemy trzeba będzie rozwiązać, jeżeli okaże się, że w ogóle warto ratować Wasze małżeństwo.

Kiedy będziesz miała okazję porozmawiać z mężem? Najlepiej na żywo?

[Figula94]

Nie chce mi się czytać całego wątku, przejrzałam tylko kilka wiadomości i nie wiem za bardzo co poradzić, jednak sama mam wujka tirowca, który zdradza moją ciotkę, czego dowiedziałam się przypadkiem (ale nie będę się rozpisywać, nikt nawet nie wie, że ja wiem - tylko z chłopakiem podzieliłam się tą wiedzą). Nie wiem, czy moja ciotka wie, jednak u nich są inne relacje, raczej nie ma tam miłości, zresztą moja ciotka nie jest lepsza, bo sama raz powiedziała, że dla niej mógłby do domu nie wracać, ale pieniądze chętnie by od niego brała.

Także współczuję Ci tego, bo na pewno nie czujesz się z tym komfortowo. Wypróbuj na początek swój plan i zobaczymy co dalej. I nie chcę generalizować, ale po części mam przeczucie, że takie zjawisko, jak spotykanie się z kobietami z różnych miast dość często występuje wśród tirowców.

[tiniaczek]

No nie brzmi to ciekawie:
-konto na portalu randkowym ( kto, bedac w dlugoletnim zwiazku, z 2 dzieci na dodatek, takie konta zklada, bo mu sie nudzi? no chyba ze ma sie 15 lat),
-brak zaufania, przeszukiwanie prywatnych rzeczy ( obrzydliwe, ale z kosmosu sie nie wzielo),
-i chyba nieumiejetnosc rozmowy ( zamiast z najblizsza osoba, Autorka zali sie na forum, a to chyba nie ta kolejnosc),
-planowana przeprowadzka moze utrudnic wyjasnienie sytuacji, Autorka w 100% uzalezniona bedzie od meza, przynajmniej na poczatku, bez wsparcia rodziny i przyjaciol; smiem watpic w jej sile, by cos na mezu w takich warunkach wymoc, szczegolnie, gdy zyc bez niego nie moze i takie tam.

Ja ( pomijajac fakt, ze nie widze sie w zwiazku bez zaufania, ale moze Autorka to lubi) juz dawno bym byla po rozmowie.

[Chatul]

Napisane przez tiniaczek

No nie brzmi to ciekawie:
-konto na portalu randkowym ( kto, bedac w dlugoletnim zwiazku, z 2 dzieci na dodatek, takie konta zklada, bo mu sie nudzi? no chyba ze ma sie 15 lat),
-brak zaufania, przeszukiwanie prywatnych rzeczy ( obrzydliwe, ale z kosmosu sie nie wzielo),
-i chyba nieumiejetnosc rozmowy ( zamiast z najblizsza osoba, Autorka zali sie na forum, a to chyba nie ta kolejnosc),
-planowana przeprowadzka moze utrudnic wyjasnienie sytuacji, Autorka w 100% uzalezniona bedzie od meza, przynajmniej na poczatku, bez wsparcia rodziny i przyjaciol; smiem watpic w jej sile, by cos na mezu w takich warunkach wymoc, szczegolnie, gdy zyc bez niego nie moze i takie tam.

Ja ( pomijajac fakt, ze nie widze sie w zwiazku bez zaufania, ale moze Autorka to lubi) juz dawno bym byla po rozmowie.

Dobre podsumowanie.

Autorko, przeczytaj to, co tiniaczek napisała. Masz tutaj bardzo dobrze przedstawioną sytuację, w której się znajdujesz.
Przemyśl sprawę, potem spokojnie porozmawiaj z mężem, a następnie podejmij odpowiednie działania.

[Shira Yuki]

Napisane przez zuuzka1

nie ufam mu dlatego, że kiedyś zanim zostaliśmy małżeństwem był "rozrywkowym" facetem. nie jestem w stanie go upilnować, bo jest za granicą. ale jeżeli okaże się, że będzie chciał się z kimś tam umówić, to postawię sprawę jasno, tzn. ma z tym skończyć bo się rozstaniemy.

jeśli facet jest rozrywkowy to nie przestrasza sie twojego tupnięcia nóżką,tylko będzie się lepiej pilnował,a ja nie wyobrażam sobie życia z partnerem,któremu nie ufam,mimo tego,że łaczy nas dwójka dzieci.

zarazic ciebie mógł nawet miesiąc temu,więc tym bardziej powinnaś zrobić badania.tak dla świętego spokoju

---------- Dopisano o 12:00 ---------- Poprzedni post napisano o 11:58 ----------

Napisane przez Figula94

Nie chce mi się czytać całego wątku, przejrzałam tylko kilka wiadomości i nie wiem za bardzo co poradzić, jednak sama mam wujka tirowca, który zdradza moją ciotkę, czego dowiedziałam się przypadkiem (ale nie będę się rozpisywać, nikt nawet nie wie, że ja wiem - tylko z chłopakiem podzieliłam się tą wiedzą). Nie wiem, czy moja ciotka wie, jednak u nich są inne relacje, raczej nie ma tam miłości, zresztą moja ciotka nie jest lepsza, bo sama raz powiedziała, że dla niej mógłby do domu nie wracać, ale pieniądze chętnie by od niego brała.

Także współczuję Ci tego, bo na pewno nie czujesz się z tym komfortowo. Wypróbuj na początek swój plan i zobaczymy co dalej. I nie chcę generalizować, ale po części mam przeczucie, że takie zjawisko, jak spotykanie się z kobietami z różnych miast dość często występuje wśród tirowców.

piszesz tak,jakby każdy tirowiec zdradzał żony,a może to nie wina pracy,a charakteru.jest wiele zawodó z predyspozycją do zdrad,ale czy wszyscy zdradzają?


mnie interesuje jedna kwestia.
czy twój mąż jeździ ciągle w jedną trasę do jednego miasta?
pytam ,ponieważ zdrada tu się wyklucza.
autor nie ma szansy poznac kogoś stacjonarnie w jednej miejscowosci,poniewaz ciagle jest w innym miejscu.o ile byłabym skłonna uwierzyć w zdradę z prostytutką,czy przypadkowo poznaną panną,to randkowanie z portalem mi odpada.a może to portal,gdzie dziewczyny uprawiają sex przy kamerkach,lub wysyłają kase za sex fotki ?

[af6a7928a10f2efb7030debf852af0b1c87659cc]

Napisane przez Lady Audrey

Ah te niektóre wizażowe mądrości.


Ok, rozumiem, że nie jesteś zamężna, nie masz 2 dzieci i nie jesteś w tej sytuacji. Więc w niej się postaw. Autorkę i jej męża nie wiąże tylko papierek, ale 2 zapewne jeszcze malutkich dzieci, dla których nagłe rozstanie rodziców byłoby szokującym i trudnym przeżyciem. Dlatego nie może ona kopnąć męża w 4 litery za jej zranioną dumę tylko musi liczyć się z dziećmi.


Zdrady nie było, autorka wspomniała tylko o portalu randkowym.


Autorko, jesteście małżeństwem, więc powinnaś z nim o tym porozmawiać a nie się czaić. A tekst "jak słyszę jego głos to mi kolana miękną" i problem znika nagle jest faktycznie bardzo bardzo dziecinne i z tym się zgodzę z koleżanką wyżej. Bądź stanowcza i wyłóż kawę na ławę bo to co robi Twó mąż jest niedopuszczalne.

dokładnie - ah te wizażowe mądrości

myślałam, że żyjemy w takich czasach, gdzie kobiety są coraz mądrzejsza, ale widzę, że niestety się myliłam

tak, autorka ma się całe życie (albo przynajmniej do ukończenia pełnoletności ich dzieci) męczyć z facetem, który ma ją w głębokim poważaniu, 'bo dzieci' może skończyć z depresją czy innymi problemami psychicznymi, ale nie! ma siedzieć z nim w związku, bo przecież są małżeństwem, rozwodu jej nie wolno wziąć! i jeszcze dzieci mają!
a facet niech sobie ją zdradza do woli, przecież może

Napisane przez _ema_

No i z informacji:
jesteśmy 6 lat po ślubie, ostatnio zobaczyłam na jego mailu jakąś wiadomość z portalu randkowego, ale nie wiem co to, ogólnie mu nie ufam ale nie mam powodów - uzyskaliśmy pełną patologię i 'bogaty asortyment syfu' m.in. w postaci licznych zdrad
Halo, ona jeszcze nie wie nawet, czy ktoklwiek ją zdradza.

no dla mnie założenie konta na portalu randkowym to JEST zdrada

---------- Dopisano o 12:19 ---------- Poprzedni post napisano o 12:15 ----------

Napisane przez loloo

nie, nie jestem zamężna i dzieci też nie mam. ALE: planuję ślub z kimś komu ufam w 100% i nie mam potrzeby przeszukiwania skrzynki pocztowej. tu był pierwszy błąd autorki - ślub bez zaufania, a teraz tylko są tego skutki. bo brak zaufania nie bierze się znikąd.
gdybym miała dzieci i żyła w nieszczęśliwym małżeństwie, to bym się rozstała. dzieci nie potrzebują co chwile kłócących się rodziców, zdecydowanie lepsza dla nich jest opcja 'rodzice po rozwodzie, ale potrafiący ze sobą współpracować jeśli chodzi o wychowanie dziecka".
nikt mi nie wmówi, że należy być razem tylko i wyłącznie ze względu na dziecko, bo wtedy każda z tych osób (rodzice + dziecko) jest nieszczęśliwa.

dokładnie

[_ema_]

[1=af6a7928a10f2efb7030deb f852af0b1c87659cc;4553625 3]
no dla mnie założenie konta na portalu randkowym to JEST zdrada[/QUOTE]
Nawet jesli niegdy na te konto nie wszedł? Nawet jesli założyło się automatycznie podczas rejestracji gdzie indziej? [tak jak to było z sexfotką, na której dane się znajdowały po rejestracji w innym portalu]. Nawet jeśli założył, bo chciał zobaczyć, czy są tam ludzie z okolicy bądź znajomi?
Znajduję maila ze strony randkowej = zdrada. Bez wyjasnień, bez zapytania, bez sprawdzenia, bez dyskusji, zdrada. Jak ktoś z takiego powodu kończy 6 letnie małżeństwo z 2 dzieci, to wybacz, ale dla mnie to co najmniej głupie. Ja bym próbowała się chociaż dowiedzieć, jaka jest prawda.

[Kocica84]

Ja mam kuzyna który jeździ na tirach do Hiszpani jest ze swoją dziewczyną obecnie narzeczoną 3 lata planują ślub i znam go na tyle że byłabym pewna że nigdy by jej nie zdradził To że twój mąż pojechał za granice i ma konto na portalu randkowym to nie znaczy od razu że zdradza bez przesadyJaki idiota zamieniłby stabilne życie u boku żony i dzieci na chwile zapomnienia z jakąś laską a potem co nicFacet który myśli o zonie i o dzieciach nie traktuje konta na portalu randkowym jak coś poważnego ale porozmawiaj z mężem otwarcie że o tym wiesz i co on zamierza z tym dalej robić

[grubella]

Napisane przez Kocica84

Ja mam kuzyna który jeździ na tirach do Hiszpani jest ze swoją dziewczyną obecnie narzeczoną 3 lata planują ślub i znam go na tyle że byłabym pewna że nigdy by jej nie zdradził To że twój mąż pojechał za granice i ma konto na portalu randkowym to nie znaczy od razu że zdradza bez przesadyJaki idiota zamieniłby stabilne życie u boku żony i dzieci na chwile zapomnienia z jakąś laską a potem co nicFacet który myśli o zonie i o dzieciach nie traktuje konta na portalu randkowym jak coś poważnego ale porozmawiaj z mężem otwarcie że o tym wiesz i co on zamierza z tym dalej robić

A jak dla mnie to też na razie nie znaczy , że zdradza
ale , że już ma na to ochotę.

[Lemmy is God]

Napisane przez Kocica84

Ja mam kuzyna który jeździ na tirach do Hiszpani jest ze swoją dziewczyną obecnie narzeczoną 3 lata planują ślub i znam go na tyle że byłabym pewna że nigdy by jej nie zdradził To że twój mąż pojechał za granice i ma konto na portalu randkowym to nie znaczy od razu że zdradza bez przesadyJaki idiota zamieniłby stabilne życie u boku żony i dzieci na chwile zapomnienia z jakąś laską a potem co nicFacet który myśli o zonie i o dzieciach nie traktuje konta na portalu randkowym jak coś poważnego ale porozmawiaj z mężem otwarcie że o tym wiesz i co on zamierza z tym dalej robić

No nie wiem. Dla mnie facet który kocha swoją żonę i dzieci nie zakłada sobie konta na portalu randkowym. Tak samo jak pani która kocha męża nie pisze słodkich esemesków z kolegą. Coś jest nie tak, skoro pan zarejestrował się na takim portalu.

[Shira Yuki]

Napisane przez Lemmy is God

No nie wiem. Dla mnie facet który kocha swoją żonę i dzieci nie zakłada sobie konta na portalu randkowym. Tak samo jak pani która kocha męża nie pisze słodkich esemesków z kolegą. Coś jest nie tak, skoro pan zarejestrował się na takim portalu.

trzeba wziąć jednak pod uwagę specyfikację zawodu kierowcy i jak to mówią trochę odpuścić.
facet,który jest 3 tyg,lub miesiąc w trasie może sobie włączyć film porno,aby sie wyluzować po to,aby fizyczni nie zdradzac żony.inną sprawą jest granica tolerancji,bo dla jednej film porno to nic,jednak striptis on line to już przekroczona granica.

[Lemmy is God]

Napisane przez Shira Yuki

trzeba wziąć jednak pod uwagę specyfikację zawodu kierowcy i jak to mówią trochę odpuścić.
facet,który jest 3 tyg,lub miesiąc w trasie może sobie włączyć film porno,aby sie wyluzować po to,aby fizyczni nie zdradzac żony.inną sprawą jest granica tolerancji,bo dla jednej film porno to nic,jednak striptis on line to już przekroczona granica.

Od braku seksu przez miesiąc jeszcze nikt nie umarł, serio decyzja o takim a nie innym zawodzie często zmusza do okresowego celibatu i nie ma co robić z faceta wielkodusznego człowieka bo nie zdradza.
I jak jeszcze porno bym mogła zrozumieć, to rejestracja na portalu randkowym (a takie portale służą do poznawania ludzi w celach romansowych) to jawne zaproszenie zdrady do związku.

[lilianaX]

Napisane przez Oliwiabb

Jak ja kocham te wizażowe "mądre" rady. Od razu kopać w 4 litery męża, ojca swoich dzieci, które się kocha, dlatego że załozył konto na portalu randkowym?
Ja bym najpierw próbowała to wyjaśnić z nim, może przeżywa kryzys, czuje się samotny, może z nudów sobie z kimś tylko pisze i nie ma zamiaru się spoktać w "realu" a może ma zamiar Cie zdradzać na prawo i lewo.

Aha, porozmawiaj z nim. Zapytaj po co maz i ojciec dwojki dzieci zakladal konto na portalu randkowym. Jesli ma zamiar zdradzac Cie na prawo i lewo, na pewno Ci o tym powie. Po co rozstawac sie z kims, kogo sie kocha tylko dla tego, ze zalozyl konto na portalu randkowym? Przeciez to nic takiego. Kto wie, moze zrobil to tylko z nudow, moze nie ma zamiaru spotkac sie w realu. W koncu to zadna zdrada!

[Shira Yuki]

Napisane przez Lemmy is God

Od braku seksu przez miesiąc jeszcze nikt nie umarł, serio decyzja o takim a nie innym zawodzie często zmusza do okresowego celibatu i nie ma co robić z faceta wielkodusznego człowieka bo nie zdradza.
I jak jeszcze porno bym mogła zrozumieć, to rejestracja na portalu randkowym (a takie portale służą do poznawania ludzi w celach romansowych) to jawne zaproszenie zdrady do związku.

ja mogłabym raz wytrzymac bez sexu (ewen.masturbacji) przez miesiąc,ale nie regularnie.to bardzie niezdrowe dla psychiki i seskualności człowieka.słyszałaś o syndromie wdowy czyt.uśpione libido?

[Lemmy is God]

Napisane przez Shira Yuki

ja mogłabym raz wytrzymac bez sexu (ewen.masturbacji) przez miesiąc,ale nie regularnie.to bardzie niezdrowe dla psychiki i seskualności człowieka.słyszałaś o syndromie wdowy czyt.uśpione libido?

Jak dla mnie to pseudo psychologiczne piardy. Co to za dobry związek gdzie miesiąc bez seksu wywołuje frustracje i stres? Imho nie mogłabym być z kimś dla kogo seks jest na tyle ważny, że ryzykuje swoim małżeństwem dla kilkuminutowego spełnienia. Zbyt duże ryzyko zostawienia w przypadku chorób i innych nie przewidzianych sytuacji życiowych.