Lepiej się ośmieszyć czy żałować, że się nie spróbowało?

[migotka_m]

Napisane przez powolutku

A powinnaś, bo trzeba być debilem, żeby na podstawie kilku wpisów wyciągać tak daleko idące wnioski.

Ja zaznaczyłam, że oceniam na podstawie tego co piszesz I tym postem w sumie potwierdzasz moje przypuszczenia.

Może warto byłoby się zastanowić nad tym jaką opinię sobie budujesz u ludzi tzw "pierwszym wrażeniem". Bo ma ono wpływ na ocenę osoby i bardzo ciężko owe pierwsze wrażenie zmienić.

[Minna]

Napisane przez powolutku

Tak się po prostu nie robi. Nie wiem gdzie to było, przypuszczam, że na jakiejś prywatnej uczelni, bo nie chcę dopuścić myśli, że na państwowej coś takiego mogłoby mieć miejsce. Sama gdybym się dowiedziała, że ktoś przekazuje o mnie nawet tak podstawowe informacje zrobiłabym dużą aferę i jestem pewna, że inni pracownicy uczelni, których znam też.

---------- Dopisano o 14:23 ---------- Poprzedni post napisano o 14:18 ----------



Ładny masz obraz kobiet, gratuluję: suki uwodzące mężczyzn i ulegający mężczyźni - bardzo ambitne. W rzeczywistości jednak dwie osoby podejmują decyzję o seksie, związku i podobnych. Jak nie podejmują to to się nazywa gwałt. A jak chcę coś wiedzieć to zwykle pytam zainteresowanego, nie kadry, jego sąsiada, współpracowników, itp.

Powolutku kochana nie gorączkuj się, widzę, że zabolało...

Ano właśnie, byś taka nie była warto się dowiedzieć, czy nie chodzisz za facetem z ustabilizowanym życiem uczuciowym. I co mają kadry do rzeczy ? Więc zapytaj zainteresowanego. Czemu nie. Pytanie teraz co zrobisz, jak się dowiesz, że jednak kogoś ma.

[czarna_maciejka]

Nie ma co prowadzic z autorka dyskusji, bo juz pokasowala posty z poczatku watku Widac bardzo nie podobaly sie jej wasze odpowiedzi.
Niby taka inteligentna, a nie widzi, ze wiadomosci sa zacytowane

Odpowiadajac na tytul watku: jesli masz sie osmieszac tak jak tutaj, bo cos pojdzie nie po twojej mysli i tez zaczniesz sie miotac bez sensu-to lepiej tego nie rob.

[Minna]

Więc tak wygląda klasa człowieka na poziomie

kurcze 30 lat, wykształcona, można by przypuszczać, że coś sensownego pod czaszką się klaruje,a tu takie kwiatki.

[zakonna]

już pokasowane? a taki fajny wątek się zapowiadał, że aż subskrypcję zrobiłam
Migotka, wymiatasz jak dla mnie, szacunek.
A autorka jak dziecko, tupie i krzyczy bo coś nie po jej myśli. Z takim brakiem dojrzałości to ja bym się za żaden związek nie brała, szkoda faceta.

[Minna]

Napisane przez zakonna

już pokasowane? a taki fajny wątek się zapowiadał, że aż subskrypcję zrobiłam
Migotka, wymiatasz jak dla mnie, szacunek.
A autorka jak dziecko, tupie i krzyczy bo coś nie po jej myśli. Z takim brakiem dojrzałości to ja bym się za żaden związek nie brała, szkoda faceta.

Nerwy zawiodły...krótkodystanso we

[poziomkalol]

Napisane przez powolutku

Przypuszczam, że on sam wie najlepiej czy jest żonaty albo z kimś jest.

Skąd wy to macie z "dowiedz się dyskretnie czy ma rodzinę"? Niby jak się "dyskretnie" dowiedzieć? Spytać mojego promotora albo każdą inną osobę w instytucie czy Prof. x ma rodzinę? Czy sprzątaczce dyskretnie zapłacić, żeby jego biurko na ślady żony przejrzała? Skąd wy macie takie pomysły? Poważnie pytam?

Obrączki nie nosi. Żony nigdy nie wspominał, inni profs czasami tak, na przykład opowiadając o planach na wakacje, itp. Zdjęć też nigdy nie widziałam, ale możliwe, że się nie afiszuje. Na żadnej stronie gdzie się go przedstawia (jest w kilku gremiach) nie ma słowa o rodzinie. Poza tym, wiem, że w ostatnich latach często zmieniał uczelnię. Profesorzy z rodziną zwykle starają się nie przemieszczać aż tak dużo. Oczywiście to tylko przypuszczenie. Więcej zrobić nie mogę, tylko ewentualnie spytać wprost.

Skoro facet jest z innego kraju i zadbani, dojrzali single są tam częściej spotykani (czyżby UK?), to warto wykorzystać większą otwartość wpisaną w ich mentalność i zapytać wprost. Nie żartuję, umów się z gościem na kawę i pogadaj z nim, z subtelnością, nawet zażenowaniem, po prostu szczerze, a wszystkiego się dowiesz. U nich to jest normalna metoda omawiania damsko-męskich spraw, nie baw się w jakieś podchody. Będziesz wiedziała na czym stoisz (czy facet ma zobowiązania, dzieci itp.). Odważ się - to najlepsze co możesz zrobić dla siebie; nie marnuj kolejnych lat życia na za wdychanie za "nieosiągalnym bożyszczem". Nawet jeśli byłby zdziwiony, na 99% będzie taktowny, bo w gruncie rzeczy zainteresowanie miłej kobiety mu pochlebia, niezależnie od jego zamiarów, i tyle.

PS1. Nie zdziwiłabym się, gdyby przystojny wykładowca-cudzoziemiec okazał się gejem albo miał partnerkę na odległość w innym mieście/kraju.
Poza tym Anglicy (nie wiem czemu zakładam, że to Anglik ) są czarujący i uprzejmi również z innych powodów niż czarowanie potencjalnej partnerki. Polki często nadinterpretują ich uśmiech i zainteresowanie, a to taki ichniejszy element savoir-vivru, szczególnie na uczelni. Oczywiście wyłączając mruków i ekscentryków.

[slawek_33]

.

[sOphisticated 91]

Napisane przez migotka_m

Wybacz, że to napiszę, ale z każdym postem wyjawia mi się Taki oto obrazek:

30 latka, która ma połknięty kij długości 2 metrów. Zachowuje się jakby lat miała 50, a rozumów zjadła 100. Przez pęd za wiedzą i nauką, ominęła rozwój ważnych elementów takich jak: dojrzałość społeczna, emocjonalna. Przez co ma spaczony pogląd na związki (żaden nie trwa dłużej niż kilka lat), a przez przekonanie o byciu Ą i Ę jedynym człowiekiem ją "kręcącym" jest pan, któremu bliżej na oddział geriatrii aniżeli do uczelnianych romansów. No, ale pani Ą i Ę przecież ani nie spojrzy na chłopaka, który nie ma profesury... dyć jej to uwłacza. No i koniecznie z uczelni państwowej, bo na prywatnej to głąby i idioci.

A to się uśmiałam

Na miejscu Autorki zaproponowałabym tą nieszczęsną kawę i jakoś podchwytliwie zapytała o żonę np. coś w stylu 'Gdzie w tym roku zabiera Pan żonę na wakacje? Myślę, że każda kobieta byłaby zachwycona Teneryfą.' Najprostsze rozwiązania są najlepsze Ale co ja tam wiem, jestem tylko (jeszcze) niewykształconą studentką

[Minna]

Napisane przez sOphisticated 91

A to się uśmiałam

Na miejscu Autorki zaproponowałabym tą nieszczęsną kawę i jakoś podchwytliwie zapytała o żonę np. coś w stylu 'Gdzie w tym roku zabiera Pan żonę na wakacje? Myślę, że każda kobieta byłaby zachwycona Teneryfą.' Najprostsze rozwiązania są najlepsze Ale co ja tam wiem, jestem tylko (jeszcze) niewykształconą studentką

Ja odniosłam wrażenie, że autorka jest tak ambitna, że nawet nie brała pod uwagę opcji, że ów facet ma kogoś, bo przecież jest tak wspaniała i elokwentna, że nikt nie jest w stanie z nią konkurować. Dlatego zareagowała takim nerwem na nasze posty zburzyłyśmy jej wizję.