Facet z gospodarki

[urfeuszka]

To może ja się wypowiem z własnego doświadczenia z 4 letniego związku z rolnikiem (właściwie czy facet po studiach pracujący zawodowo i po pracy coś tam robiący w gospodarstwie to pełnoetatowy rolnik ? ).

Hmm odnośnie pracy... Obecnie studiuję, a potem praca w zawodzie. Mam nadzieję. W naszych planach nie ma nic odnośnie mojego radosnego zostawania w domu i pracy w polu zamiast zawodowej. Powiem ci tak. Podczas naszego związku zdarzyło mi się może ze 2 razy coś tam pomóc i to nie tyle w polu co w ogródku chwasty powyrywać. Nie mam żadnej presji od TŻ-ta, jego rodziców żebym zakasywała rękawy i szła w pole.
Zresztą moja pomoc też i zbytnio potrzebna nie jest bo prawie wszystko jest zmechanizowane.
Odnośnie mieszkania mamy w planach zamieszkać u niego, ale to raczej ze względu na to że mieszka pod dość dużym miastem, gdzie mam nadzieję znaleźć pracę.

Nie rozumiem jego przywiązania do ziemi to prawda, ale kocham go i akceptuję to. A on akceptuje to, że mnie ciągnie do miasta

Moja rada: daj mu szansę jeśli wydaje Ci się wartościowym człowiekiem.

Edit: Nie rozumiem czemu tak szybko szufladkujecie ludzi. Nie każdy facet ze wsi to zatwardziały szowinista, który twierdzi, że miejsce kobiety jest przy garach. A z tego co pamiętam to autorka nie wypowiedziała się jakie poglądy ma w tej kwestii facet.

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47090714]Nigdy. Nie mowie, ze facet rolnik bylby obraza mojego majestatu, ale po prostu czulabym, ze jest gorszy ode mnie. Blizej mi do faceta lekarza, architekta czy prawnika niz rolnika.
Pytasz "Czy wg Was ambitna kobieta z miasta może być w takim układzie szczęśliwa?". Uwazam, ze ambitna kobieta potrzebuje ambitnego mezczyzny. Pozostaje pytanie czy dla Ciebie ambitne jest prowadzenie gospodarstwa. Dla mnie nie. Chodzi jednak o Ciebie. Nikt Ci nie powie co masz czuc. Sama musisz sie zastanowic czy takie zajecie dla faceta by Ci pasowalo.

No i pytanie czy on szanowalby Twoja prace. Na gospodarstwie zawsze jest robota, wiec czy potrafilby zrozumiec, ze Ty wrocilas z pracy i chcesz odpoczac a nie mu pomagac?[/QUOTE]
No nie wiem, czy to taki brak ambicji. Wiele gospodarstw to właściwie firmy, a ich właściciele to bardziej menagerowie niż rolnicy- oni nie pracują fizycznie, oni zarządzają. Choć nie sądzę żeby w tym konkretnym przypadku tak było.
Z rolnikiem niskoobszarowym, który pracuje sam i do tego chce pomocy rodziny to też bym nie była. Mieszkam na wsi, gdzie hoduje się ewentualnie warzywa, żeby mieć ekologiczne na obiad, więc nigdy nie miałam z czymś takim do czynienia. Ale nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że przy niewielkich gospodarstwach to człowiek się jedynie zapracuje, a niewiele zarobi.
Poza tym zgadzam się z tym, że każdy ma własne wymagania. Dziś chciał się ze mną umówić dostawca pizzy. nawet gdybym była singielką, to bym się z nim nie umówiła. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

[201604181004]

Napisane przez urfeuszka

To może ja się wypowiem z własnego doświadczenia z 4 letniego związku z rolnikiem (właściwie czy facet po studiach pracujący zawodowo i po pracy coś tam robiący w gospodarstwie to pełnoetatowy rolnik ? ).

Hmm odnośnie pracy... Obecnie studiuję, a potem praca w zawodzie. Mam nadzieję. W naszych planach nie ma nic odnośnie mojego radosnego zostawania w domu i pracy w polu zamiast zawodowej. Powiem ci tak. Podczas naszego związku zdarzyło mi się może ze 2 razy coś tam pomóc i to nie tyle w polu co w ogródku chwasty powyrywać. Nie mam żadnej presji od TŻ-ta, jego rodziców żebym zakasywała rękawy i szła w pole.
Zresztą moja pomoc też i zbytnio potrzebna nie jest bo prawie wszystko jest zmechanizowane.
Odnośnie mieszkania mamy w planach zamieszkać u niego, ale to raczej ze względu na to że mieszka pod dość dużym miastem, gdzie mam nadzieję znaleźć pracę.

Nie rozumiem jego przywiązania do ziemi to prawda, ale kocham go i akceptuję to. A on akceptuje to, że mnie ciągnie do miasta

Moja rada: daj mu szansę jeśli wydaje Ci się wartościowym człowiekiem.

Edit: Nie rozumiem czemu tak szybko szufladkujecie ludzi. Nie każdy facet ze wsi to zatwardziały szowinista, który twierdzi, że miejsce kobiety jest przy garach. A z tego co pamiętam to autorka nie wypowiedziała się jakie poglądy ma w tej kwestii facet.

od ilu lat jesteście małżeństwem i mieszkacie razem oraz ile lat ma wasze dziecko?

[201803290936]

Napisane przez urfeuszka

To może ja się wypowiem z własnego doświadczenia z 4 letniego związku z rolnikiem (właściwie czy facet po studiach pracujący zawodowo i po pracy coś tam robiący w gospodarstwie to pełnoetatowy rolnik ? ).

Hmm odnośnie pracy... Obecnie studiuję, a potem praca w zawodzie. Mam nadzieję. W naszych planach nie ma nic odnośnie mojego radosnego zostawania w domu i pracy w polu zamiast zawodowej. Powiem ci tak. Podczas naszego związku zdarzyło mi się może ze 2 razy coś tam pomóc i to nie tyle w polu co w ogródku chwasty powyrywać. Nie mam żadnej presji od TŻ-ta, jego rodziców żebym zakasywała rękawy i szła w pole.
Zresztą moja pomoc też i zbytnio potrzebna nie jest bo prawie wszystko jest zmechanizowane.
Odnośnie mieszkania mamy w planach zamieszkać u niego, ale to raczej ze względu na to że mieszka pod dość dużym miastem, gdzie mam nadzieję znaleźć pracę.

Nie rozumiem jego przywiązania do ziemi to prawda, ale kocham go i akceptuję to. A on akceptuje to, że mnie ciągnie do miasta

Moja rada: daj mu szansę jeśli wydaje Ci się wartościowym człowiekiem.

Edit: Nie rozumiem czemu tak szybko szufladkujecie ludzi. Nie każdy facet ze wsi to zatwardziały szowinista, który twierdzi, że miejsce kobiety jest przy garach. A z tego co pamiętam to autorka nie wypowiedziała się jakie poglądy ma w tej kwestii facet.

Czyli nie mieszkacie razem jeszcze?

[urfeuszka]

Pół na pół mieszkam u niego przez wakacje, bo mam bliżej do pracy (mniej wiecej od maja do października.)

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Fleur_D

No nie wiem, czy to taki brak ambicji. Wiele gospodarstw to właściwie firmy, a ich właściciele to bardziej menagerowie niż rolnicy- oni nie pracują fizycznie, oni zarządzają. Choć nie sądzę żeby w tym konkretnym przypadku tak było.
Z rolnikiem niskoobszarowym, który pracuje sam i do tego chce pomocy rodziny to też bym nie była. Mieszkam na wsi, gdzie hoduje się ewentualnie warzywa, żeby mieć ekologiczne na obiad, więc nigdy nie miałam z czymś takim do czynienia. Ale nie trzeba być specjalistą, żeby wiedzieć, że przy niewielkich gospodarstwach to człowiek się jedynie zapracuje, a niewiele zarobi.

Z postow autorki mozna wywnioskowac, ze mowa o drugiej wersji. No bo jaki rolnik z pana z wersji numer jeden?
Autorka sama pisze o watpliwosciach czy da sie nie pomagac przy gospodarstwie. Nie mowa zatem o managerze, ale o typowym rolniku.

Napisane przez Fleur_D

Poza tym zgadzam się z tym, że każdy ma własne wymagania. Dziś chciał się ze mną umówić dostawca pizzy. nawet gdybym była singielką, to bym się z nim nie umówiła. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

Bo jestes 40-letnia stara panna. Ot, cala tajemnica.

[201604181004]

Napisane przez urfeuszka

Pół na pół mieszkam u niego przez wakacje, bo mam bliżej do pracy (mniej wiecej od maja do października.)

błagam cię

---------- Dopisano o 22:44 ---------- Poprzedni post napisano o 22:43 ----------

Napisane przez Fleur D

Poza tym zgadzam się z tym, że każdy ma własne wymagania. Dziś chciał się ze mną umówić dostawca pizzy. nawet gdybym była singielką, to bym się z nim nie umówiła. I nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia.

och jak możesz

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47092196]
Bo jestes 40-letnia stara panna. Ot, cala tajemnica.[/QUOTE]
W dodatku sfrustrowana

Napisane przez drabineczka

och jak możesz

Jestem zepsuta do szpiku kości

[201604181004]

i fogle hrabianka jesteś, zostaniesz na starość sama i zjedzą cię koty ;p

[Minna]

Pewnie najlepiej brać pierwszego chłopa z brzegu, cieszyć się, że sie trafilo jak ślepej kurze ziarno, płodzić dzieci w liczbie mnogiej itd. itp. Wymagania?? Ja?? ależ skąd... to nie przystoi normalnej kobiecie

[Fleur_D]

Napisane przez drabineczka

i fogle hrabianka jesteś, zostaniesz na starość sama i zjedzą cię koty ;p

Przynajmniej będzie ze mnie jakiś pożytek, kiciusie nie będą głodne

Dziwi mnie podejście, że kobieta nie może mieć wymagań. Można nawet woleć żyć bez faceta niż z kimś, kto nie spełnia wymagań i być szczęśliwym.
Zadziwiające, że bardzo często mężczyźni z niekoniecznie wysoką pozycją społeczną mają dość wysokie wymagania jeśli chodzi o wygląd wybranki. Powiedziałabym, że często o wiele wyższe niż ich bardziej zamożni koledzy.

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Fleur_D

W dodatku sfrustrowana

Uznalam to za oczywistosc, wiec nawet nie pisalam .

btw: chcesz dolaczyc do mojego Klubu Pustakow?

Napisane przez drabineczka

i fogle hrabianka jesteś, zostaniesz na starość sama i zjedzą cię koty ;p

Ja podczas mej nastepnej smierci powstane jako kot .

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47092549]Uznalam to za oczywistosc, wiec nawet nie pisalam .

btw: chcesz dolaczyc do mojego Klubu Pustakow?



Ja podczas mej nastepnej smierci powstane jako kot .[/QUOTE]
Chętnie. Czy mam dostarczyć zaświadczenie od pana ochroniarza z biedronki, że jego też nie chciałam, czy uwierzysz mi na słowo, że jestem pustak doskonały?

pogrubione: żeby mnie zjeść?

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez Fleur_D

Chętnie. Czy mam dostarczyć zaświadczenie od pana ochroniarza z biedronki, że jego też nie chciałam, czy uwierzysz mi na słowo, że jestem pustak doskonały?

Obowiazkowo. Zaraz Ci podesle numer konta bankowego, na ktorym masz wyslac pieniadze na oplate administracyjna za wyrobienie legitymacji klubowej.

Napisane przez Fleur_D

pogrubione: żeby mnie zjeść?

Raczej bede sie objawiac tym, dla ktorych jest jeszcze nadzieja. Cos jak w Opowiesci Wigilijnej. Bede jak Duch Przyszlych Swiat .

[zielonkava]

Napisane przez Fleur_D

Dziwi mnie podejście, że kobieta nie może mieć wymagań. Można nawet woleć żyć bez faceta niż z kimś, kto nie spełnia wymagań i być szczęśliwym.

Takie podejście to mają chyba ci faceci, którzy w kobiecie widzą właśnie kucharkę/sprzątaczkę/inkubator i niańkę/seksualne pogotowie- kobieta nie powinna mieć wymagań, bo taki facet ich nie spełni.

Jakiś czas temu miałam taka akcję z ojczymem, bo to podobny typ. Niedziela, mama w pracy, on z młodszym bratem w domu, ja szykuję się do wyjścia. A ten do mnie z tekstem, że może bym w domu została, obiad zrobiła (bo jego służąca w pracy, więc ja miałam przejąć jej rolę, taaa), bo w końcu od tego jestem ;/ Prędzej bym się pochlastała, albo serio przygarnęła ze 20 kociaków i żyła z nimi do śmierci, niż wpakowała się w związek z kimś o takich poglądach.

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47092626]
Raczej bede sie objawiac tym, dla ktorych jest jeszcze nadzieja. Cos jak w Opowiesci Wigilijnej. Bede jak Duch Przyszlych Swiat .[/QUOTE]

Czyli się nie spotkamy, będzie mnie musiał zjeść ktoś inny.

Na pewno uczynisz czyjeś życie lepszym. Jakaś ładna Asia z dobrą pracą porzuci wszystko, żeby urodzić gromadkę dzieci Arkowi- alkoholikowi i plantatorowi ziemniaków z 2-hektarowym gospodarstwem. Jak pomyślę o tym rodzinnym ciepełku, to aż łzy mi z oczu płyną, że dla mnie już za późno.
Dobra kobieta z Ciebie.

[201604181004]

Jeszcze dobijcie mnie ze nie marzycie by wprowadzic sie na gospodarke do tesciow. Bo zawalu dostane.

[maszToCoChcesz]

hmmm, całkiem niegłupio, jeśli chłopak jest obrotny to i pieniążki będą

[Fleur_D]

Napisane przez zielonkava

Takie podejście to mają chyba ci faceci, którzy w kobiecie widzą właśnie kucharkę/sprzątaczkę/inkubator i niańkę/seksualne pogotowie- kobieta nie powinna mieć wymagań, bo taki facet ich nie spełni.

To też i wtedy ma to nawet sens. A jak wiadomo porządny mężczyzna nie będzie chciał kobiety, która rzuciła się na pierwszego lepszego ze strachu przed samotnością.
Ale wiele kobiet też ma takie podejście i to jest przerażające. I nie zawsze jest to chęć odreagowania własnych niepowodzeń.

[zielonkava]

W sumie też kiedyś spotykałam się z rolnikiem. Jednak w związek bym się z nim nie wpakowała. Fajny facet, dobrze się dogadywaliśmy, ale wiem, że on nie przewidywał rozstania z gospodarką i wyjazdu, a już tym bardziej do miasta. On akurat na zadupiu mieszka, a nie pod większym miastem. Ja z kolei nie chciałabym reszty życia spędzić na wsi, w domku, gdzie dookoła same pola, wszędzie daleko. Typowa miastowa jestem.

[Fleur_D]

Napisane przez drabineczka

Jeszcze dobijcie mnie ze nie marzycie by wprowadzic sie na gospodarke do tesciow. Bo zawalu dostane.

Do jednego ciasnego pokoiku akurat nad pokojem teściów? Do teściowej, która by mnie tak kochała, że non stop udzielałaby mi cennych rad życiowych i małżeńskich?
Jam niegodna, zostawię ten przywilej normalnym kobietom, które potrafią docenić jakim wielkim przywilejem jest samo urodzenie się mężczyzną.

[201604181004]

Nie do jednego pokoiku! Do calego pietra! az z osobnym wejsciem! juz taka skromna nie badz

[zielonkava]

Napisane przez Fleur_D

To też i wtedy ma to nawet sens. A jak wiadomo porządny mężczyzna nie będzie chciał kobiety, która rzuciła się na pierwszego lepszego ze strachu przed samotnością.
Ale wiele kobiet też ma takie podejście i to jest przerażające. I nie zawsze jest to chęć odreagowania własnych niepowodzeń.

Wiesz, jeśli facet jest porządny, to nawet jeśli związałby się z kobietą niepewną siebie, niewymagającą, nie próbowałby wykorzystywać jej słabości dla swojej wygody.
Że kobiety mają takie poglądy- już pomijając kwestie wychowania, wpojenia pewnych poglądów, presji rodziny, otoczenia, to nie każdy jest w stanie ogarnąć, że ktoś może żyć inaczej i być całkiem serio, szczerze szczęśliwy. Często ocenia się jakość życia innych na podstawie tego, co my potrzebujemy do szczęścia.

[201604181004]

Boze co za truizmy. Rolnik ma prawo chciec ksiezniczki a pani kardiolog ksiecia i nie wiem po co dalsze dyskusje i wartosciowanie.

[Fleur_D]

Napisane przez drabineczka

Nie do jednego pokoiku! Do calego pietra! az z osobnym wejsciem! juz taka skromna nie badz

Z osobnym wejściem powiadasz... żeby teściowa mogła chodzić i oceniać czystość schodów? Kuszące
Jakbyś dorzuciła wolne popołudnie raz w miesiącu to może bym się zgodziła

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez drabineczka

Boze co za truizmy. Rolnik ma prawo chciec ksiezniczki a pani kardiolog ksiecia i nie wiem po co dalsze dyskusje i wartosciowanie.

Raczej rolnik ma prawo szukac ksiezniczki. Pani kardiolog ma brac pierwszego lepszego, bo inaczej jest pustakiem. Tak to dziala .

[201604181004]

Tzn hahaha no james masz racje .

[Pantegram]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47090714]Nigdy. Nie mowie, ze facet rolnik bylby obraza mojego majestatu, ale po prostu czulabym, ze jest gorszy ode mnie. Blizej mi do faceta lekarza, architekta czy prawnika niz rolnika.
Pytasz "Czy wg Was ambitna kobieta z miasta może być w takim układzie szczęśliwa?". Uwazam, ze ambitna kobieta potrzebuje ambitnego mezczyzny. Pozostaje pytanie czy dla Ciebie ambitne jest prowadzenie gospodarstwa. Dla mnie nie. Chodzi jednak o Ciebie. Nikt Ci nie powie co masz czuc. Sama musisz sie zastanowic czy takie zajecie dla faceta by Ci pasowalo.

No i pytanie czy on szanowalby Twoja prace. Na gospodarstwie zawsze jest robota, wiec czy potrafilby zrozumiec, ze Ty wrocilas z pracy i chcesz odpoczac a nie mu pomagac?[/QUOTE]Pierdzielenie o szopenie. Posiadanie własnego gospodarstwa to jak mieć własną firmę + własny dom pod miastem + własne źródło utrzymania, wyżywienia, ogółem naprawdę duże pieniądze można mieć z tego przy dużo mniejszej odpowiedzialności i ryzyku, jakie pociąga za sobą własna firma.

Kwestia jest tylko taka, że jeśli ktoś jest "mieszczuchem" to nie sądzę, aby dobrze mieszkało mu się w domu na tzw. wsi czy nawet dużym domu jednorodzinnym pod miastem, wokół którego pewne rzeczy trzeba robić, np. odśnieżać zimą, kosic trawnik, pielęgnowac rabaty czy nawet sprzątac dom o powierzchni ponad 200 m^2 i to, czy facet ma gospodarkę, czy nie, zbyt wiele do rzeczy tu nie ma - przy wystarczająco dużym gospodarstwie od wszystkiego ma się maszyny i ludzi, których trzeba tylko upilnować, by nie kradli i uczciwie pracowali. Bardzo dużo zależy też od tego, czym się konkretnie gospodarzy, bo można hodować zwierzęta (przy czym jest najwięcej "brudnej" roboty), ale można też mieć sad czy uprawiać zboże i przy tym ostatnim nawet się nie tykać do fizycznej roboty, ofc im więcej samemu zrobisz tym większe zyski.

[Sadek]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;47092986]Raczej rolnik ma prawo szukac ksiezniczki. Pani kardiolog ma brac pierwszego lepszego, bo inaczej jest pustakiem. Tak to dziala .[/QUOTE]

Na roli się nie znam i na wsi nie bywam...Ale moja przyjaciółka, ordynator w szpitalu w Oslo ma męża rolnika. Z opowieści jej oraz znajomych, to raczej ona czuje się jako ta uczesticząca w mezaliansie, jej mąż to bardzo wykształcony i inteligenty fecet z gospodarstwem-firmą wartą ok. 20 mln euro...a ona to zwykły lekarz

[201604181004]

Nie rozumiem po co ktos usilnie przekonuje james do rolnika. Chocby jego kury znosily zlote jajka a z wymion jego krow plynela whiskey to ja bym go nie chciala i nie obchodza mnie pieniadze firma czy dofinansowania ue. No ludzie. Po prostu nie.