weselne przemyślenia na luźno

[201803080934]

Napisane przez Kotalka

Szczerze mówiąc, nigdy nie byłam na weselu czy przyjęciu ślubnym bez alkoholu. Całonocnego wesela bez żadnych % nie wyobrażam sobie w ogóle, goście pewnie by się wynudzili. Poza tym są osoby, które bez alkoholu nie zatańczą, a popularne zabawy weselne na trzeźwo wydają się żenujące. Na przyjęcie bez alkoholu już prędzej można się pokusić, chociaż też może być sztywno. Kiedyś byłam na przyjęciu na ok. 40 osób, na którym kelnerzy podchodzili do gości i pytali, co do picia podać i przynosili każdemu z osobna wino, drinka, czy co tam sobie zamówili. Dzięki temu butelki nie stały na stole z jedzeniem i nie kusiły. Może takie rozwiązanie by się u Was sprawdziło?

ja właśnie bardziej się skłaniam ku weselu niż przyjęciu jeśli miałoby nie być alkoholu. właśnie dlatego, że przyjęcie może zamienić się w stypę przy stolikach, a na weselu byłaby muzyka i dobra osoba prowadząca miałaby szansę rozruszać imprezę.

z tymi zabawami na trzeźwo obawiam się, że możesz mieć rację nawet przy tych bardziej normalnych by się pewnie ludzie krępowali i nie chcieli brać udziału...

nie wiem jak sprawdziłaby się opcja kelnera i przynoszonych alkoholi, bo przecież jakby ludzie siedzieli razem/niedaleko siebie, to ten alkohol by był obecny ciągle, co za różnica czy w butelkach, czy w kieliszkach.

Napisane przez Kolor Bzu

Ach i jeszcze jedno. Spotkałam się nie raz z sytuacją, w której gdy poszła fama że na weselu nie będzie alkoholu albo będzie tylko wino to goście przywieźli swoje flaszke pochowana i pociągali ukradkiem, w łazience czy ogrodzie. To dla teścia byłaby chyba mniej fajna sytuacja niż po prostu uczciwie postawione butelki na stole i kulturalne picie. Widok ludzi cichaczem pociągających byłby podejrzewam bardziej potencjalnie groźny.

planowaliśmy raczej przy wręczaniu zaproszeń poinformować o braku alkoholu i podać ogólnie powód; ewentualnie powiedzieć, że nie chcemy sytuacji przynoszenia własnego alkoholu.
liczyłam na to, że goście by zrozumieli, zwłaszcza, że dalszych znajomych ani dalszej rodziny byśmy na pewno nie zapraszali, sami bliscy.

[olenkasz]

Napisane przez Kolor Bzu

Ach i jeszcze jedno. Spotkałam się nie raz z sytuacją, w której gdy poszła fama że na weselu nie będzie alkoholu albo będzie tylko wino to goście przywieźli swoje flaszke pochowana i pociągali ukradkiem, w łazience czy ogrodzie. To dla teścia byłaby chyba mniej fajna sytuacja niż po prostu uczciwie postawione butelki na stole i kulturalne picie. Widok ludzi cichaczem pociągających byłby podejrzewam bardziej potencjalnie groźny.

ludzie to serio nieobyte świnie

[Shira Yuki]

Napisane przez Kolor Bzu

Ach i jeszcze jedno. Spotkałam się nie raz z sytuacją, w której gdy poszła fama że na weselu nie będzie alkoholu albo będzie tylko wino to goście przywieźli swoje flaszke pochowana i pociągali ukradkiem, w łazience czy ogrodzie. To dla teścia byłaby chyba mniej fajna sytuacja niż po prostu uczciwie postawione butelki na stole i kulturalne picie. Widok ludzi cichaczem pociągających byłby podejrzewam bardziej potencjalnie groźny.

ja nie wyobrażam sobie wesela bez procenótw,choć na codzień nie piję,a tylko sporadycznie i chyba też miałabym swój mały zapas.
dziwnym jest dostosowanie całego przyjęcia do jednej osoby i zgadzam się z Doris,że kto będzie chciał, to zawsze znajdzie sposób,aby przekreślic swoją trzeźwość. dobrym rozwiązaniem byłby pomysł Kotalki,gdzie kelnerzy przynosiliby alkohol w/g zamowienia .

a tak na koniec, to intryguje mnie jedna kwestia .
czy wesele/przyjecie weselne jest dla gości,czy dla państwa młodych?

zawsze wydawało mi się,że jest to uhonorowanie gości włączając w to podziekowania za przybycie.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:28 ----------

Napisane przez olenkasz

ludzie to serio nieobyte świnie

każdemu wedle potrzeb

[Kotalka]

Napisane przez Grin

ja właśnie bardziej się skłaniam ku weselu niż przyjęciu jeśli miałoby nie być alkoholu. właśnie dlatego, że przyjęcie może zamienić się w stypę przy stolikach, a na weselu byłaby muzyka i dobra osoba prowadząca miałaby szansę rozruszać imprezę.

z tymi zabawami na trzeźwo obawiam się, że możesz mieć rację nawet przy tych bardziej normalnych by się pewnie ludzie krępowali i nie chcieli brać udziału...

To już zależy od gości. Przykładowo, część moich znajomych doskonale umie bawić się i tańczyć na trzeźwo. Gorzej z rodziną. Podejrzewam, że ciotki i wujkowie siedzieliby niezadowoleni przy stole i obgadywali siebie nawzajem. Ale może Twoi są bardziej wyluzowani i rozrywkowi
Zastanawiam się też, czy w pewnym momencie goście nie byliby po prostu zmęczeni. Bo "pod wpływem" człowiek ma chyba trochę więcej energii na całonocną zabawę

Napisane przez Grin

nie wiem jak sprawdziłaby się opcja kelnera i przynoszonych alkoholi, bo przecież jakby ludzie siedzieli razem/niedaleko siebie, to ten alkohol by był obecny ciągle, co za różnica czy w butelkach, czy w kieliszkach.

Nie wiem, czy to jest jakaś duża różnica. Może tylko taka, że ten alkohol nie stoi na wyciągnięcie ręki i teść ewentualnie miałby czas się dwa razy zastanowić zanim coś zamówi. A może udałoby się posadzić teścia w towarzystwie osób również niepijących? Wtedy w ogóle by tego alkoholu nie widział.

[201803080934]

Napisane przez Shira Yuki

a tak na koniec, to intryguje mnie jedna kwestia .
czy wesele/przyjecie weselne jest dla gości,czy dla państwa młodych?

zawsze wydawało mi się,że jest to uhonorowanie gości włączając w to podziekowania za przybycie.

przyjęcie weselne jest dla wszystkich obecnych, a nie `dla gości`

Napisane przez Kotalka

To już zależy od gości. Przykładowo, część moich znajomych doskonale umie bawić się i tańczyć na trzeźwo. Gorzej z rodziną. Podejrzewam, że ciotki i wujkowie siedzieliby niezadowoleni przy stole i obgadywali siebie nawzajem. Ale może Twoi są bardziej wyluzowani i rozrywkowi
Zastanawiam się też, czy w pewnym momencie goście nie byliby po prostu zmęczeni. Bo "pod wpływem" człowiek ma chyba trochę więcej energii na całonocną zabawę

Nie wiem, czy to jest jakaś duża różnica. Może tylko taka, że ten alkohol nie stoi na wyciągnięcie ręki i teść ewentualnie miałby czas się dwa razy zastanowić zanim coś zamówi. A może udałoby się posadzić teścia w towarzystwie osób również niepijących? Wtedy w ogóle by tego alkoholu nie widział.

cała rodzina tż-ta jest trzymana w objęciach alkoholowego tabu, więc by pewnie też nie pili, na pewno tata tż-ta siedziałby z niepijącymi

nie pomyślałam o tym zmęczeniu, bo tak też może być, wtedy goście zaczną się rozjeżdżać do domów wcześniej, pewnie po drodze zahaczając o jakiś monopolowy...

[Jeannee]

Ja bym nie robiła bez alkoholu. Ale to Wasza decyzja. A tata TŻ przypuszczam, że widuje alkohol np. na grilu wśród znajomych, w sklepie czy choćby w TV. Wiem głupie przykłady. Ale moim zdaniem nie powinien mieć nic przeciwko i chyba to zrozumie, w końcu dzieckiem nie jest.

To tak jak ktoś pali, a ktoś inny rzucił. To ma być zakaz palenia na weselu? Bez sensu.
Przecież nikt tacie do kieliszka polewał nie będzie. Wystarczy, że uprzedzisz o tym osoby które będą siedziały niedaleko. A napić się, nie upić każdy ma prawo na weselu

[201803080934]

Napisane przez Jeannee

Ja bym nie robiła bez alkoholu. Ale to Wasza decyzja. A tata TŻ przypuszczam, że widuje alkohol np. na grilu wśród znajomych, w sklepie czy choćby w TV. Wiem głupie przykłady. Ale moim zdaniem nie powinien mieć nic przeciwko i chyba to zrozumie, w końcu dzieckiem nie jest.

To tak jak ktoś pali, a ktoś inny rzucił. To ma być zakaz palenia na weselu? Bez sensu.
Przecież nikt tacie do kieliszka polewał nie będzie. Wystarczy, że uprzedzisz o tym osoby które będą siedziały niedaleko. A napić się, nie upić każdy ma prawo na weselu

to co piszecie jest sensowne i logiczne. w takich sytuacjach przestaję rozumieć, że nie pijąc od tylu lat nie można spojrzeć na butelkę z alkoholem, a cała familia praktykuje rodzinną prohibicję...
kurde no, wydawało mi się, że już zdecydowaliśmy, a teraz znowu zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze zrobimy jeśli narzucimy model bezalkoholowego wesela wszystkim gościom...

[201803290936]

Napisane przez Kolor Bzu

Ach i jeszcze jedno. Spotkałam się nie raz z sytuacją, w której gdy poszła fama że na weselu nie będzie alkoholu albo będzie tylko wino to goście przywieźli swoje flaszke pochowana i pociągali ukradkiem, w łazience czy ogrodzie. To dla teścia byłaby chyba mniej fajna sytuacja niż po prostu uczciwie postawione butelki na stole i kulturalne picie. Widok ludzi cichaczem pociągających byłby podejrzewam bardziej potencjalnie groźny.

To samo słyszałam od znajomych kelnerów. Wesele "bez alkoholu", a ludzie (niestety) pili szybko, ukradkiem gdzie "za rogiem" i niektórzy w końcu byli pijani (bardziej, niż gdyby nie latali za piciem). O ile wierzę w wesele bez picia alkoholu (bo samo "bez alkoholu" otwiera jednak jakieś drogi interpretacji i kombinacji) w przypadku małej grupy bliskich osób, to gdy zbierze się kilkadziesiąt różnych ludzi, niekoniecznie tylko tych najbliższych (bo są przecież i osoby towarzyszące), to jakoś w taką dyscyplinę nie dowierzam.

[Hibiku]

Napisane przez Shira Yuki

ja nie wyobrażam sobie wesela bez procenótw,choć na codzień nie piję,a tylko sporadycznie i chyba też miałabym swój mały zapas.

Serio gdyby wyraźnie powiedziano, że alkoholu nie można, bo jedna z obecnych (ważnych bo to ojciec pana młodego a nie jakiś pociotek) osób ma z nim problem i prosi się o uszanowanie tego, to byś nie potrafiła przeżyć jednego wieczoru bez alkoholu?


Jak czytam takie rzeczy coraz mniej dziwię się, stereotypom o Polakach-ochlaptusach...

[201803080934]

Napisane przez Hibiku

Serio gdyby wyraźnie powiedziano, że alkoholu nie można, bo jedna z obecnych (ważnych bo to ojciec pana młodego a nie jakiś pociotek) osób ma z nim problem i prosi się o uszanowanie tego, to byś nie potrafiła przeżyć jednego wieczoru bez alkoholu?


Jak czytam takie rzeczy coraz mniej dziwię się, stereotypom o Polakach-ochlaptusach...

ja się bardziej obawiam osób towarzyszących niż samych bezpośrednio zaproszonych; bo dla towarzyszących, ledwo albo wcale znających parę młodą, takie ustalenia mogą nic nie znaczyć...
a potem latać i wypraszać gości..?

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez kalincia

Nie rozumiem chorego podejścia do alkoholu w rodzinie faceta. Znam trzeźwych alkoholików,ale nikt przy nich nie robił, procentów tabu, ani nie pił po kryjomu. Nie rozumiem, czemu wszyscy mają się dostosować do jednej osoby. Co to, jak zobaczy butelki to rzuci się na nie?

Dokładnie

Byłam ostatnio na weselu bez alkoholu i było to najbardziej drętwe i nieudane wesele na jakim byłam. Powinien być alkohol, choćby jego ilość miała być symboliczna.

[Shira Yuki]

Napisane przez Grin

to co piszecie jest sensowne i logiczne. w takich sytuacjach przestaję rozumieć, że nie pijąc od tylu lat nie można spojrzeć na butelkę z alkoholem, a cała familia praktykuje rodzinną prohibicję...
kurde no, wydawało mi się, że już zdecydowaliśmy, a teraz znowu zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze zrobimy jeśli narzucimy model bezalkoholowego wesela wszystkim gościom...

rodzina wspiera człowieka w walce z nałogiem,ale to nie oznacza,że oowinni go zamknąć w szklanej kuli.

Napisane przez Hibiku

Serio gdyby wyraźnie powiedziano, że alkoholu nie można, bo jedna z obecnych (ważnych bo to ojciec pana młodego a nie jakiś pociotek) osób ma z nim problem i prosi się o uszanowanie tego, to byś nie potrafiła przeżyć jednego wieczoru bez alkoholu?


Jak czytam takie rzeczy coraz mniej dziwię się, stereotypom o Polakach-ochlaptusach...

tu masz fajnie opisane i uwierz mi,że nie należę do ochlapusów.to jest dopiero stereotypowe myślenie
nie trzeba wlewać wódkę litrami,żeby uwazać zabawę za udaną.czasem wystarczy kieliszek wina,czy jeden drink,aby wyluzować się i porozmawiac z obcymi ludźmi ,oraz zapomieć o kompleksach i żalach

Napisane przez Kotalka

To już zależy od gości. Przykładowo, część moich znajomych doskonale umie bawić się i tańczyć na trzeźwo. Gorzej z rodziną. Podejrzewam, że ciotki i wujkowie siedzieliby niezadowoleni przy stole i obgadywali siebie nawzajem. Ale może Twoi są bardziej wyluzowani i rozrywkowi
Zastanawiam się też, czy w pewnym momencie goście nie byliby po prostu zmęczeni. Bo "pod wpływem" człowiek ma chyba trochę więcej energii na całonocną zabawę

Nie wiem, czy to jest jakaś duża różnica. Może tylko taka, że ten alkohol nie stoi na wyciągnięcie ręki i teść ewentualnie miałby czas się dwa razy zastanowić zanim coś zamówi. A może udałoby się posadzić teścia w towarzystwie osób również niepijących? Wtedy w ogóle by tego alkoholu nie widział.

otóż to

---------- Dopisano o 16:52 ---------- Poprzedni post napisano o 16:49 ----------

Napisane przez Jeannee

To tak jak ktoś pali, a ktoś inny rzucił. To ma być zakaz palenia na weselu? Bez sensu.
Przecież nikt tacie do kieliszka polewał nie będzie. Wystarczy, że uprzedzisz o tym osoby które będą siedziały niedaleko. A napić się, nie upić każdy ma prawo na weselu

jako niepaląca od 4 lat nie mam nic przeciwko,aby ktoś ze znajomych przy mnie palił i uwierzcie mi,że nie ciągnie mnie to do nałogu

[madana]

Napisane przez Kotalka

To już zależy od gości. Przykładowo, część moich znajomych doskonale umie bawić się i tańczyć na trzeźwo. Gorzej z rodziną. Podejrzewam, że ciotki i wujkowie siedzieliby niezadowoleni przy stole i obgadywali siebie nawzajem. Ale może Twoi są bardziej wyluzowani i rozrywkowi
Zastanawiam się też, czy w pewnym momencie goście nie byliby po prostu zmęczeni. Bo "pod wpływem" człowiek ma chyba trochę więcej energii na całonocną zabawę

Nie wiem, czy to jest jakaś duża różnica. Może tylko taka, że ten alkohol nie stoi na wyciągnięcie ręki i teść ewentualnie miałby czas się dwa razy zastanowić zanim coś zamówi. A może udałoby się posadzić teścia w towarzystwie osób również niepijących? Wtedy w ogóle by tego alkoholu nie widział.

- o, właśnie padł argument, dlaczego - mimo że pochodziliśmy z rodzin z zamiłowaniem do wieeeelkich wesel (czyli: ciocie, wujkowie, kuzyni itp) - sami zdecydowaliśmy się na poślubny obiad (12 gości) + wyjazd na 2 tygodnie po Mieliśmy część takich ciotek i wujków i po prostu wybraliśmy inaczej i nigdy nie żałowałam tego.

[Lexie]

Napisane przez Grin

to co piszecie jest sensowne i logiczne. w takich sytuacjach przestaję rozumieć, że nie pijąc od tylu lat nie można spojrzeć na butelkę z alkoholem, a cała familia praktykuje rodzinną prohibicję...
kurde no, wydawało mi się, że już zdecydowaliśmy, a teraz znowu zaczynam mieć wątpliwości czy dobrze zrobimy jeśli narzucimy model bezalkoholowego wesela wszystkim gościom...

Zastanów się nad tym jacy to goście, bo jedni będą marudzić na brak alkoholu, a innym to nie zrobi wielkiej różnicy.
Gdybym ja urządzała wesele, to moja strona rodziny by się raczej spokojnie obyła bez alko, za to od strony TŻta myślę, że mogłoby to być gorzej odebrane. Wszystko zależy od ludzi i od tego jakie u nich panują zwyczaje.
Jak zapraszacie tylko najbliższych, to ja bym oczekiwała raczej zrozumienia od nich i pogodzenia się z brakiem alkoholu na weselu.

[201803080934]

Napisane przez lexie

Zastanów się nad tym jacy to goście, bo jedni będą marudzić na brak alkoholu, a innym to nie zrobi wielkiej różnicy.
Gdybym ja urządzała wesele, to moja strona rodziny by się raczej spokojnie obyła bez alko, za to od strony TŻta myślę, że mogłoby to być gorzej odebrane. Wszystko zależy od ludzi i od tego jakie u nich panują zwyczaje.
Jak zapraszacie tylko najbliższych, to ja bym oczekiwała raczej zrozumienia od nich i pogodzenia się z brakiem alkoholu na weselu.

ogólnie moja strona rodziny jest z tych co `wesele bez wódki, to nie wesele`, ale zrozumieliby i uszanowali.
znajomi raczej pijący.
no a rodzina tż-ta jak mówiłam, jest niby pijąca - niby piją, ale się ukrywają i oficjalnie nie piją, więc problemu by nie było.


to jest tak, że sporo z bliskich nam osób ma swoje drugie połówki, które już bliskie nie są. jestem 100% pewna, że ci bliscy uszanowaliby naszą bezalkoholową prośbę, ale nie poręczę w ten sam sposób za osoby towarzyszące

ogólnie jesteśmy rozdarci między tymi kilkoma/kilkunastoma drobnymi powodami przemawiających za alkoholem i tym jednym mocno poważnym przeciw

[Shira Yuki]

Napisane przez Grin

ogólnie moja strona rodziny jest z tych co `wesele bez wódki, to nie wesele`, ale zrozumieliby i uszanowali.
:

hmmm,jesteś tego pewna?
rzadko zdarza się,aby jedna rodzina szanowała poglądy innych dostosowując się do nich

[201803080934]

Napisane przez Shira Yuki

hmmm,jesteś tego pewna?
rzadko zdarza się,aby jedna rodzina szanowała poglądy innych dostosowując się do nich

moi rodzice i babcia na pewno to zrozumieją, będą zaproszeni na pewno.
myślałam o zaproszeniu jeszcze 2 albo 4 osób z bliższej rodziny, ale do nich już pewności nie mam, zwłaszcza, że jeden i drugi wujek jest z pokolenia `chluśniem bo uśniem` [zapraszałabym ze względu na obie ciocie, które bardzo lubię, no ale przecież same nie przyjdą, niestety].

[Barceloniarz]

Wesele bez alko to jakaś totalna abstrakcja. Nie wiem jaki jest sens brak pod uwagę tylko potrzeby jednej osoby. Gość nie jest przecież dzieckiem...

[201607040940]

Napisane przez Barceloniarz

Wesele bez alko to jakaś totalna abstrakcja. Nie wiem jaki jest sens brak pod uwagę tylko potrzeby jednej osoby. Gość nie jest przecież dzieckiem...

to nie wujek Staszek, brat ciocibabci tylko ojciec Pana Młodego.

Po co idzie się na wesele - miło spędzić czas czy się sponiewierać i wylądować pod stołem?

[new woman in town]

Napisane przez Grin

i co zrobić?
- wesele bez alkoholu
- obiado-przyjęcie bez alkoholu
- wesele z alkoholem
- obiado-przyjęcie z alkoholem

tż uważa, że w przy opcji 3 i 4 jego tata by przyszedł na ślub, a na weselu/przyjęciu albo by nie został wcale, albo posiedziałby chwilę i wyszedł

Nie wiem ilu gości planujecie zaprosić ogółem, bo jeśli nie jest ich zbyt wielu, zdecydowałabym się na przyjęcie, bez wesela. I na tym obiado-przyjęciu zaserwowałabym wino do jedzenia dla chętnych, dla reszty napoje bez procentów. Bez wódki, bez pijaństwa, bez przesady.

[kennedy]

Ja bylam na bezalkoholowym weselu i bylo dretwo. na dodatek szybko sie skonczylo.

jak sie napije do obiadu i ciasta to nie czuje sie ciezko, fajniej sie tanczy.

jestem na nie.

[new woman in town]

Z doświadczenia wiem, że na weselach bez alkoholu bywa drętwo a goście szybko się zmywają albo piją ukradkiem własny, przyniesiony alkohol. Co nie znaczy, że są to powody do zapewnienia im hektolitrów wódy. Organizuje się coraz więcej takich wesel, bez %. Szczególnie, kiedy macie powód - alkoholizm w rodzinie.

Myślę, że ojcu pana młodego nie powinien przeszkadzać widok podpitych osób tak bardzo jak dostępne na wyciągnięcie ręki pół litra i toasty co godzinę.

[Kolor Bzu]

Napisane przez Gosiaczek1969

to nie wujek Staszek, brat ciocibabci tylko ojciec Pana Młodego.

Po co idzie się na wesele - miło spędzić czas czy się sponiewierać i wylądować pod stołem?

A to jak jest alkohol to od razu oznacza pijaństwo? Ja tam lubię sobie trochę wypić na takich imprezach bo się wtedy rozluźniam, łatwiej się tańczy u łatwiej nawiązuje kontakty z innymi. Pomiędzy nie piciem a upiciem się do nieprzytomności jest spora przestrzeń picia normalnego.

[201607040940]

Napisane przez Kolor Bzu

A to jak jest alkohol to od razu oznacza pijaństwo? Ja tam lubię sobie trochę wypić na takich imprezach bo się wtedy rozluźniam, łatwiej się tańczy u łatwiej nawiązuje kontakty z innymi. Pomiędzy nie piciem a upiciem się do nieprzytomności jest spora przestrzeń picia normalnego.

odniosłam się do postu Barceloniarza dla którego wesele bez alkoholu to totalna abstrakcja.

Organizując ślub/wesele bierze się pod uwagę wolne terminy gości (rodzice, świadkowie), preferencje kulinarne (weganizm, wegetarianizm), niepełnosprawności (podjazd do restauracji/ domu weselnego). Fajnie że Grin zastanawia się jak zorganizować wesele żeby teść nie popłynął. Narzeczony/mąż na pewno docenia jej starania.

Tak jak rozmawiałam z właścicielem firmy cateringowej goście coraz mniej piją na weselach. Najwięcej idzie wina.

[blaskskonca]

Tez jestem na nie jesli chodzi o brak alkoholu.
I generalnie jestes gotowa na to, ze wesele moze byc po prostu beznadziejne? Nie bedzie Ci przykro jak ludzie nie beda chcieli sie bawic, jak beda pic potajemnie itp? tak moze byc niestety.
Dlatego ja to bym po prostu zrobila przyjecie w jakims fajnym miejscu latem.
A jesli zalezy Ci na weselu, to nie dostosowywała sie do ojca TZ.
Nie pije tyle czasu i naprawde nie wytrzyma na slubie WLASNEGO dziecka?

[Shira Yuki]

Napisane przez Gosiaczek1969

to nie wujek Staszek, brat ciocibabci tylko ojciec Pana Młodego.

Po co idzie się na wesele - miło spędzić czas czy się sponiewierać i wylądować pod stołem?

wy znów używacie argumentów ekstremalnych,nikt przeciez nie mówi o "zalewaniu pały",ale o kulturalnym piciu dla humoru
idąc na wesele,czy przyjęcie nie znasz połowy gości.rodzina pana młodego nie zna rodziny panny młodej.czesto też w własnej rodzinie zdarzają się dawne zatargi,czy drobne plotki.alkohol najczęsciej powoduje otwieranie się na nowe znajomości,czy luzowanie hamulców narzuconych przez wychowanie.pomijam chamów,czy awanturników,ktorym włącza się agresor,ale nikt o zdrowych zmyslach nie zapraszam takiej osoby.
i tu pojawia się pytanie.
na ile goście będą tolerancyjni ,a w duchu będą odczuwać dyskomfort,a na ile będzie to nudna impreza roku,bo nie każdy potrafi bawić się bez %.

[kennedy]

jezeli wiecie ze starszy nie wytrzyma jak bedzie alkohol to zrobcie przyjecie bez alkoholu.

[Shira Yuki]

Napisane przez Gosiaczek1969

odniosłam się do postu Barceloniarza dla którego wesele bez alkoholu to totalna abstrakcja.

.

czy to nie to samo zdanie co nakreśliła kolor bzu?
sens wypowiedzi pozostaje taki sam.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

a moze warto zypytac się u źródła jak widzui ten problem?
ne wierzę,że nie będzie chciał o tym rozmawiać

[201607040940]

Napisane przez Shira Yuki

wy znów używacie argumentów ekstremalnych,nikt przeciez nie mówi o "zalewaniu pały",ale o kulturalnym piciu dla humoru
idąc na wesele,czy przyjęcie nie znasz połowy gości.rodzina pana młodego nie zna rodziny panny młodej.czesto też w własnej rodzinie zdarzają się dawne zatargi,czy drobne plotki.alkohol najczęsciej powoduje otwieranie się na nowe znajomości,czy luzowanie hamulców narzuconych przez wychowanie.pomijam chamów,czy awanturników,ktorym włącza się agresor,ale nikt o zdrowych zmyslach nie zapraszam takiej osoby.
i tu pojawia się pytanie.
na ile goście będą tolerancyjni ,a w duchu będą odczuwać dyskomfort,a na ile będzie to nudna impreza roku,bo nie każdy potrafi bawić się bez %.

dlaczego piszesz o mnie WY?

Nie byłam nigdy na weselu bez alkoholu. I jak pamiętam ZAWSZE ktoś przesadził, nie chodzi tu o włączenie trybu agresor tylko o zatrucie alkoholem. Nie przewidzisz kto Ci się będzie na parkiecie zataczał bo go zmógł alkohol + upał . A w swoim poście odniosłam się do postu Barceloniarza dla którego wesele bez alkoholu to totalna abstrakcja.

Kiedyś totalną abstrakcją było dużo rzeczy np. lot na księżyc

[invisible_01]

Dziewczyny, ale czemu od razu wódka na weselu=pijaństwo? Jasne, że ktoś może się upić, ale winem też można. Nigdy nie byłam na weselu bez alkoholu, ale też nigdy nie widziałam na weselu nikogo zalanego w trupa. Trochę alkoholu pozwala się wyluzować, poznać drugą stronę czy tam zagadać do dawno niewidzianej cioci, brać udział w tych wszystkich zabawach.

Dla mnie chore jest niepicie przy alkoholiku, który od ładnych kilku lat nie pije. To jaki z niego wyleczony alkoholik? Miałam do czynienia z wyleczonym alkoholikiem i rodzina normalnie mogła przy nim pić, nie było żadnego kitrania butelek i udawania, że wszyscy to abstynenci. Jakoś palacze muszą sobie radzić z tym, że na co dzień na ulicach ludzie palą.