Gdy prawiczek idzie do prostytutki...

[Pestka88]

Zrobisz jak uważasz - dorosły jesteś i bierzesz odpowiedzialność za swoje czynny i ponosisz ich konsekwencje.

Ja bym z facetem, który skorzystał z takich usług NIGDY nie była i tak, zapytałam swojego partnera o jego przeszłość seksualną - bez szczegułów, ale chciałam i uważam, że mam prawo wiedzieć z jakim facetem mam do czynienia (czy zdradzał, czy korzystał z prostytucji, czy przelatywał wszystko co samo przed nim nie uciekało itp).

Jasne, że facet mógłby mnie okłamać, ale budowanie związku na "a może się nie dowie" jest ryzykowane. Obrzydza mnie ten proceder, zwłaszcza, że prowadzi do porwań, gwałtów, przmocy i wykorzystywania kobiet. To, że może znaleźć "niezależną" panią mnie nie przekonuje. Popyt napędza podaż. Nie rozważałabym nawet związku z facetem, który skorzystał z takich usług.

Ja na Twoim miejscu autorze raczej szukałabym na portalu randkowym miłości, skoro nie zależy Ci tylko i wyłącznie na seksie. Ale jeśli związek Ci wisi i masz w nosie, że w przyszłości partnerka może Cię skreślić, z powodu wizyty u prostytutki i zależy Ci żeby tylko zamoczyć, to decyzja cała Twoja.

[golgie]

Napisane przez kazacker

Dajcie chłopakowi spokój z tą "magiczną chemią". Czegoś takiego nie ma i to jest bzdura. Po prostu albo obie strony przypadną sobie do gustu albo nie i tyle. Nie mieszajmy w to chemii, iskrzenia i cholera wie jakie tam jeszcze określenia stosujecie do opisania uczucia do drugiej osoby.

Nie wiem czy zauważyłaś/eś,ale umieściłam ową chemię w cudzysłowie,czyli autor sam użył tego określenia

[kalincia]

Uważam, że to dobry pomysł w przypadku faceta w twoim wieku, który nigdy nie uprawiał seksu. Oswoisz trochę tę sferę życia, przestaniesz się bać.

Czy koniecznie trzeba ewentualnej późniejszej partnerce mówić, jak wygląał ten pierwszy raz? Jeśli nie zechcesz, nie powiesz i tyle.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Czy koniecznie trzeba ewentualnej późniejszej partnerce mówić, jak wygląał ten pierwszy raz? Jeśli nie zechcesz, nie powiesz i tyle.

Już nie pierwszy raz dajesz popis moralności, ale czasem to nawet szkoda czytać.

Autorze, pokazujesz jak wiele są warte Twoje 'zasady'.
Tak ogólnie, to gardziłem takimi facetami, ale póki byłem ze sprawą nie związany, jak przyszło co do czego to mi się kręgosłup moralny troszkę przygiął.
Nazywa się to hipokryzja. Dla mnie byłbyś spalony jako partner.
Ogólnie, to gardzę ludźmi, którzy dokonali aborcji ale dopóki nie zajdę w ciążę. Ogólnie, to jestem przeciwko kradzieży, dopóki nie znajdę się w pobliżu cudzych pieniędzy. Ogólnie, to gardzę prostytucją, no chyba że mi się zachce.
Zastanów się co sobą reprezentujesz.

[margitta]

Kolejny taki sam wątek. W dodatku poprzedni ciągnął się przez wieeeleee stron. Mogę tylko powtórzyć to, co pisałam już kilka razy - brzydzę się facetów korzystających z usług prostytutek i mam o nich najgorsze zdanie. Ale to moja własna opinia, ty rób co chcesz, to twoje życie.

[kalincia]

Napisane przez _ema_

Już nie pierwszy raz dajesz popis moralności, ale czasem to nawet szkoda czytać.

Autorze, pokazujesz jak wiele są warte Twoje 'zasady'.
Tak ogólnie, to gardziłem takimi facetami, ale póki byłem ze sprawą nie związany, jak przyszło co do czego to mi się kręgosłup moralny troszkę przygiął.
Nazywa się to hipokryzja. Dla mnie byłbyś spalony jako partner.
Ogólnie, to gardzę ludźmi, którzy dokonali aborcji ale dopóki nie zajdę w ciążę. Ogólnie, to jestem przeciwko kradzieży, dopóki nie znajdę się w pobliżu cudzych pieniędzy. Ogólnie, to gardzę prostytucją, no chyba że mi się zachce.
Zastanów się co sobą reprezentujesz.

Czy naprawdę jest dowodem niemoralności, jeśli się partnerowi nie wyspowiadasz z całego wcześniejszego życia seksualnego? No bez przesady.

[201803290936]

Napisane przez kalincia

Czy naprawdę jest dowodem niemoralności, jeśli się partnerowi nie wyspowiadasz z całego wcześniejszego życia seksualnego? No bez przesady.

No dokładnie, nie każdy oczekuje takich opowieści i szczegółów. Jeżeli autor wątku na "oswojeniu się z seksem" poprzestanie, to spoko. Gorzej jeżeli się przyzwyczai do tego, że pani robi wszystko czego chce, bo on płaci i wymaga. Ale to już zależy od tego jakim jest człowiekiem.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Czy naprawdę jest dowodem niemoralności, jeśli się partnerowi nie wyspowiadasz z całego wcześniejszego życia seksualnego? No bez przesady.

Napisane przez Doris1981

No dokładnie, nie każdy oczekuje takich opowieści i szczegółów. Jeżeli autor wątku na "oswojeniu się z seksem" poprzestanie, to spoko. Gorzej jeżeli się przyzwyczai do tego, że pani robi wszystko czego chce, bo on płaci i wymaga. Ale to już zależy od tego jakim jest człowiekiem.

Chyba sobie kpicie.
Jeżeli facet wie, że kobieta jest przeciwna prostytucji i nie związałaby się z partnerem, który z usług prostytutek korzystał i zataja taki fakt z przeszłości, to jest zwykła podłość. A nie 'prawo do intymności'.
Nikt nikomu nie musi się spowiadać z przeszłości, ale jeśli w przeszłości zaistniało coś, co jest problematyczne dla partnerki to ma prawo o tym wiedzieć. I ma prawo sama zdecydować jak się do tej przeszłości odniesie.
Partnerka nawet nie musi pytać. Wystarczy, że wyrazi pogląd na temat prostytucji i już w tym momencie facet jest zobligowany zaznaczyć, że taki incydent się wydarzył, była to przeszłość ale ona ma prawo sama ocenić swój stosunek do jego osoby.
Nie wiem, czy byłybyście szczęśliwe, gdyby facet zataił przed Wami:
- miałem żonę, ale dostałem unieważnienie ślubu, więc tak jakby nie było, to przeszłość
- zamordowałem człowieka, ale mnie uniewinnili, to przeszłość, nie mam nic w papierach
- przedawkowałem kiedyś kokainę, ale tylko raz więcej nie brałem, to przeszłość
i tak dalej.
Dziwić się, że tyle związków się rozpada, skoro budowane są na kłamstwie, zatajeniach i graniu ideału.

[malypeszek]

Mi się wydaje, że oprócz kwestii tego, co może pomyśleć ewentualna przyszła życiowa partnerka, trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, czy sam udźwigniesz to pójście do prostytutki. Bo choć mimo tego, że powiedzmy wydaje się to być dobrym planem, może się potem okazać, że np. stracisz cały szacunek do siebie, co dodatkowo pogłębi Twój problem z kobietami. Zastanów się, czy podołasz psychicznie. Wielu ludzi robiło coś, a potem dłuuugo żałowało swojej decyzji właśnie z powodu utraty szacunku do siebie.

[kalincia]

Napisane przez _ema_

Chyba sobie kpicie.
Jeżeli facet wie, że kobieta jest przeciwna prostytucji i nie związałaby się z partnerem, który z usług prostytutek korzystał i zataja taki fakt z przeszłości, to jest zwykła podłość. A nie 'prawo do intymności'.
Nikt nikomu nie musi się spowiadać z przeszłości, ale jeśli w przeszłości zaistniało coś, co jest problematyczne dla partnerki to ma prawo o tym wiedzieć. I ma prawo sama zdecydować jak się do tej przeszłości odniesie.
Partnerka nawet nie musi pytać. Wystarczy, że wyrazi pogląd na temat prostytucji i już w tym momencie facet jest zobligowany zaznaczyć, że taki incydent się wydarzył, była to przeszłość ale ona ma prawo sama ocenić swój stosunek do jego osoby.
Nie wiem, czy byłybyście szczęśliwe, gdyby facet zataił przed Wami:
- miałem żonę, ale dostałem unieważnienie ślubu, więc tak jakby nie było, to przeszłość
- zamordowałem człowieka, ale mnie uniewinnili, to przeszłość, nie mam nic w papierach
- przedawkowałem kiedyś kokainę, ale tylko raz więcej nie brałem, to przeszłość
i tak dalej.
Dziwić się, że tyle związków się rozpada, skoro budowane są na kłamstwie, zatajeniach i graniu ideału.

Kiedy wspomnę natomiast, że nie lubię, jak facet się masturbuje natychmiast ma się zwierzyć, że robił to w okresie dojrzewania.A kiedy on napomknie, że kobieta, która uprawiała seks analny jest nie do przyjęcia, ja natychmiast ogłoszę, że robiłam to w poprzednim związku i sprawiało mi to przyjemność.
Nie łącz w jedno różnych form zachowań seksualnych, z małżeństwem, a tym bardziej morderstwem, bo to nie ten sam ciężar gatunkowy, co numerek z kimkolwiek za zgodą obu stron.

[Hibiku]

Serio żadna z was nie pomyślałaby o szukaniu przyczyny braku bliższych relacji? Przecież to się z powietrza nie bierze.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Kiedy wspomnę natomiast, że nie lubię, jak facet się masturbuje natychmiast ma się zwierzyć, że robił to w okresie dojrzewania.A kiedy on napomknie, że kobieta, która uprawiała seks analny jest nie do przyjęcia, ja natychmiast ogłoszę, że robiłam to w poprzednim związku i sprawiało mi to przyjemność.
Nie łącz w jedno różnych form zachowań seksualnych, z małżeństwem, a tym bardziej morderstwem, bo to nie ten sam ciężar gatunkowy, co numerek z kimkolwiek za zgodą obu stron.

Ale czy seks z prostytutką musi być rozważany jako zachowanie seksualne a nie może jako światopoglądowe?
Nie rozumiem, czemu dostrzegasz tylko jedną płaszczyznę tego zagadnienia. Tak ciężko przyjąć, że są na świecie ludzie, których brzydzi partner korzystający z płatnego seksu, ta samo jak partner morderca? Nie na płaszczyźnie 'gdzie ja siusiaka wsadzałem' tylko na płaszczyźnie 'jakie mam w życiu zasady i poglądy na kwestie elementarne'.
Nie chcesz przykładu morderstwa?
Ok. Masz lepszy. 'Moja była byla w ciąży, ale razem ustaliliśmy, że usuwa, bo chcieliśmy się wyszaleć'. Uważasz, że zatajenie tej informacji jest ok? Chociaż nie, uważasz. Ale wiedz, że nie dla każdego budowanie związku na złudzeniu drugiej osoby jest właściwą ścieżką życiową.

[kalincia]

Napisane przez _ema_

Ale czy seks z prostytutką musi być rozważany jako zachowanie seksualne a nie może jako światopoglądowe?
Nie rozumiem, czemu dostrzegasz tylko jedną płaszczyznę tego zagadnienia. Tak ciężko przyjąć, że są na świecie ludzie, których brzydzi partner korzystający z płatnego seksu, ta samo jak partner morderca? Nie na płaszczyźnie 'gdzie ja siusiaka wsadzałem' tylko na płaszczyźnie 'jakie mam w życiu zasady i poglądy na kwestie elementarne'.
Nie chcesz przykładu morderstwa?
Ok. Masz lepszy. 'Moja była byla w ciąży, ale razem ustaliliśmy, że usuwa, bo chcieliśmy się wyszaleć'. Uważasz, że zatajenie tej informacji jest ok? Chociaż nie, uważasz. Ale wiedz, że nie dla każdego budowanie związku na złudzeniu drugiej osoby jest właściwą ścieżką życiową.

Ok. rozumiem, że facet, który poszedł do prostytutki z przyczyn światopoglądowych jest ci tak wstrętny, jak ten, co ukradł. Jeśli jednak już więcej nie ukradł, nie poszedł, to naprawdę go przekreśla już na zawsze, że kiedyś to zrobił? Jeśli tak, a on o tym wie, to raczej nie powie o tym epizodzie ze swojej przeszłości.
Jeśli zaś chodzi o aborcję, takiej informacji wysłuchałabym z pełnym zrozumieniem, ukrywać jej nikt by przede mną nie musiał, właśnie z tego powodu, że znałby wcześniej moje poglądy w tej kwestii.

[Hibiku]

Napisane przez kalincia

Kiedy wspomnę natomiast, że nie lubię, jak facet się masturbuje natychmiast ma się zwierzyć, że robił to w okresie dojrzewania.A kiedy on napomknie, że kobieta, która uprawiała seks analny jest nie do przyjęcia, ja natychmiast ogłoszę, że robiłam to w poprzednim związku i sprawiało mi to przyjemność.

Na dobrą sprawę... dlaczego nie? Masz aż takie parcie być z osobą, która cię nie chce? Nie chciałoby mi się męczyć...

---------- Dopisano o 11:43 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez kalincia

Ok. rozumiem, że facet, który poszedł do prostytutki z przyczyn światopoglądowych jest ci tak wstrętny, jak ten, co ukradł. Jeśli jednak już więcej nie ukradł, nie poszedł, to naprawdę go przekreśla już na zawsze, że kiedyś to zrobił? Jeśli tak, a on o tym wie, to raczej nie powie o tym epizodzie ze swojej przeszłości.
Jeśli zaś chodzi o aborcję, takiej informacji wysłuchałabym z pełnym zrozumieniem, ukrywać jej nikt by przede mną nie musiał, właśnie z tego powodu, że znałby wcześniej moje poglądy w tej kwestii.

Nie wszyscy chcą być z osobą która popełniała wcześniej kardynalne (w ich oczach) błędy. tak samo wielu nie lubi być z tchórzami, którzy nie potrafią przyjąć konsekwencji popełniania błędów.

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Ok. rozumiem, że facet, który poszedł do prostytutki z przyczyn światopoglądowych jest ci tak wstrętny, jak ten, co ukradł. Jeśli jednak już więcej nie ukradł, nie poszedł, to naprawdę go przekreśla już na zawsze, że kiedyś to zrobił? Jeśli tak, a on o tym wie, to raczej nie powie o tym epizodzie ze swojej przeszłości.
Jeśli zaś chodzi o aborcję, takiej informacji wysłuchałabym z pełnym zrozumieniem, ukrywać jej nikt by przede mną nie musiał, właśnie z tego powodu, że znałby wcześniej moje poglądy w tej kwestii.

Ale jesteś wyrocznią?
Ja jestem?
Jeśli dla Ciebie jest ok, dla mnie jest ok, to oznacza, że już żadna kobieta na świecie nie ma prawa odrzucić faceta, który ukradł, namówił do usunięcia ciąży, korzystał z prostytucji? Nie trzeba im mówić, bo i tak będzie ok? Bo MY tak uważamy i wszyscy inni też muszą?
Ja myślałam, że to wybór każdej kobiety. Nie wiem jak Ty, ale ja jeszcze nie awansowałam tak wysoko, żeby decydować o ludzkim zyciu

[kalincia]

Napisane przez _ema_

Ale jesteś wyrocznią?
Ja jestem?
Jeśli dla Ciebie jest ok, dla mnie jest ok, to oznacza, że już żadna kobieta na świecie nie ma prawa odrzucić faceta, który ukradł, namówił do usunięcia ciąży, korzystał z prostytucji? Nie trzeba im mówić, bo i tak będzie ok? Bo MY tak uważamy i wszyscy inni też muszą?
Ja myślałam, że to wybór każdej kobiety. Nie wiem jak Ty, ale ja jeszcze nie awansowałam tak wysoko, żeby decydować o ludzkim zyciu

Ma prawo odrzucić. czasem jednak to, co powiemy stanowi o ludzkim życiu. Lub czego nie powiemy.

[201803290936]

Napisane przez Hibiku

Serio żadna z was nie pomyślałaby o szukaniu przyczyny braku bliższych relacji? Przecież to się z powietrza nie bierze.

Skoro autor wątku nie ma takiej potrzeby i sam do tego w swoim prawie 30-letnim życiu nie doszedł, to nie wiem, czy ma sens mu to radzić. Masz oczywiście rację: coś może być narzeczy.

[Hibiku]

Napisane przez kalincia

Ma prawo odrzucić. czasem jednak to, co powiemy stanowi o ludzkim życiu. Lub czego nie powiemy.

Wtf? W wypadku związku? to chyba nie ten kaliber...

Możesz mi odpowiedzieć po co być z osobą, która cię nie toleruje (tudzież toleruje tylko dlatego, że jest oszukana)?

[_ema_]

Napisane przez kalincia

Lub czego nie powiemy.

Dokładnie.
Nie powiemy, wykreujemy obraz swojej osoby przed drugim człowiekiem, zwiążemy z nim zycie, zaangażujemy go uczuciowo. A potem po latach wyjdzie prawdziwe 'ja'. 'Ja', które jest diametralnie inne i którego ta osoby znieść nie może. Czy to w porządku?

---------- Dopisano o 11:57 ---------- Poprzedni post napisano o 11:56 ----------

Napisane przez Hibiku

Wtf? W wypadku związku? to chyba nie ten kaliber...

Możesz mi odpowiedzieć po co być z osobą, która cię nie toleruje (tudzież toleruje tylko dlatego, że jest oszukana)?

Czego oczy nie widzą tego sercu nie żal. Kalincia także w przypadku zdrady namawia do zatajenia prawdy, bo facet jak się dowie, to przecież Cię rzuci, a tak to wszystko gra

[golgie]

Ja też bym nie chciała faceta korzystającego,nawet daawno temu, z takich usług,ale niektórym to nie przeszkadza,więc pewnie wśród tkaich osób mógłbyp otem szukać partnerki.

[hansini]

Moim zdaniem dobrze zrobisz, jeśli się zdecydujesz, trzeba tylko dobrze wybrać - żebyś się nie sparzył, nie wypaczył sobie sfery seksualnej na kilka najbliższych lat i dodał sobie pewności siebie w kontakcie z kobietami. Są różne prostytutki, obecnie rynek dziewczyn na telefon jest zawalony tzw. GFE (girlfriend experience), dziewczyny budują atmosferę niemalże "randki". Jest forum erotyczne, na którym możesz przeczytać opinie o dziewczynach ogłaszających się w internecie - wybierz sobie fajną, niezmanierowaną zawodem dziewczynę i za ojczyznę .

[kalincia]

A kiedy dzięki odpowiedniej nauczycielce zdemitologizujesz sobie wreszcie tę sferę życia, to i w życiu może ci się coś zmienić na lepsze.

[madzia0007]

Niedawno czytałam wpis jakiegoś faceta który z perspektywy kogoś kto czesto korzysta z usług prostytutek odradza pierwszy raz z takimi paniami. W dużej mierze chodzi o to ze bardzo można sie rozczarowac, prawiczek wyobraża sobie ze drzwi otworzy mu napalona na niego kobieta ktora aż rwie sie zeby zrobic z niego mezczyzne a pamiętać trzeba ze one to robią dla pieniędzy a nie dla przyjemności. Delikwent jest traktowany instrumentalnie, jak z instrukcji obsługi, bez jakichkolwiek uczuć, czy przyjemności ze strony prostytytutki, do tego restrykcyjne pilnowanie czasu i zerkanie na zegarek w czasie seksu co nie sprzyja przeżyciu miłych chwil. Jeszcze dochodzi świadomość ze jesteś "następnym w kolejce" a za tobą czeka kolejny napalony facet. Dla mnie blee.

[Peg]

Sorry, ale podejście do życia niektórych z was jest kompletnie nierealistyczne i przeidealizowane.

Takie z was obrończynie moralności, a nie umiecie wczuć się w sytuację chłopaka. Ma 27 lat, nie miał do tej pory doświadczeń seksualnych i jest mu z tym źle, bo dla faceta ta sfera ma ogromne znaczenie wpływające na całe jego poczucie wartości. Nie mówimy tu przecież o cynicznym hedoniście, który korzystanie z usług prostytutek traktuje jak codzienną formę zaspokajania swoich potrzeb. Mówimy o nieśmiałym chłopaku, który chce się pozbyć kompleksów i uwierzyć, że potrafi "to" robić.

Bo może właśnie ten brak wiary, że umiem być z kobietą jest przyczyną braku partnerki u autora wątku. Nawet 21, 22-letni faceci wstydzą się swojego dziewictwa, a co dopiero 27-latek? I być może to go blokuje, bo boi się wyśmiania w oczach kobiety, na której będzie mu zależało. Tylko proszę, bez tłumaczeń w stylu: "ale jak można obawiać się co powie ukochana osoba, powinniśmy być szczerzy" itd. - pier*olenie o Szopenie, facet takich argumentów nie przyjmuje, bo i tak będzie się wstydził. To po prostu kwestia jego dumy.

I teraz jest sposób na to, żeby ten kompleks bezboleśnie zażegnać, a wielkie moralistki porównują to do morderstwa Kisnę jak coś takiego czytam i płaczę nad rozmiarami waszego fundamentalizmu.

[kalincia]

Napisane przez Peg

Sorry, ale podejście do życia niektórych z was jest kompletnie nierealistyczne i przeidealizowane.

Takie z was obrończynie moralności, a nie umiecie wczuć się w sytuację chłopaka. Ma 27 lat, nie miał do tej pory doświadczeń seksualnych i jest mu z tym źle, bo dla faceta ta sfera ma ogromne znaczenie wpływające na całe jego poczucie wartości. Nie mówimy tu przecież o cynicznym hedoniście, który korzystanie z usług prostytutek traktuje jak codzienną formę zaspokajania swoich potrzeb. Mówimy o nieśmiałym chłopaku, który chce się pozbyć kompleksów i uwierzyć, że potrafi "to" robić.

Bo może właśnie ten brak wiary, że umiem być z kobietą jest przyczyną braku partnerki u autora wątku. Nawet 21, 22-letni faceci wstydzą się swojego dziewictwa, a co dopiero 27-latek? I być może to go blokuje, bo boi się wyśmiania w oczach kobiety, na której będzie mu zależało. Tylko proszę, bez tłumaczeń w stylu: "ale jak można obawiać się co powie ukochana osoba, powinniśmy być szczerzy" itd. - pier*olenie o Szopenie, facet takich argumentów nie przyjmuje, bo i tak będzie się wstydził. To po prostu kwestia jego dumy.

I teraz jest sposób na to, żeby ten kompleks bezboleśnie zażegnać, a wielkie moralistki porównują to do morderstwa Kisnę jak coś takiego czytam i płaczę nad rozmiarami tego wizażowego fundamentalizmu.

W pełni się z tobą zgadzam. Pięknie, dosadnie ujęte to, co i mi chodzi w tej sprawie po głowie.

[Hibiku]

Napisane przez Peg

Sorry, ale podejście do życia niektórych z was jest kompletnie nierealistyczne i przeidealizowane.

Takie z was obrończynie moralności, a nie umiecie wczuć się w sytuację chłopaka. Ma 27 lat, nie miał do tej pory doświadczeń seksualnych i jest mu z tym źle, bo dla faceta ta sfera ma ogromne znaczenie wpływające na całe jego poczucie wartości. Nie mówimy tu przecież o cynicznym hedoniście, który korzystanie z usług prostytutek traktuje jak codzienną formę zaspokajania swoich potrzeb. Mówimy o nieśmiałym chłopaku, który chce się pozbyć kompleksów i uwierzyć, że potrafi "to" robić.

Bo może właśnie ten brak wiary, że umiem być z kobietą jest przyczyną braku partnerki u autora wątku. Nawet 21, 22-letni faceci wstydzą się swojego dziewictwa, a co dopiero 27-latek? I być może to go blokuje, bo boi się wyśmiania w oczach kobiety, na której będzie mu zależało. Tylko proszę, bez tłumaczeń w stylu: "ale jak można obawiać się co powie ukochana osoba, powinniśmy być szczerzy" itd. - pier*olenie o Szopenie, facet takich argumentów nie przyjmuje, bo i tak będzie się wstydził. To po prostu kwestia jego dumy.

I teraz jest sposób na to, żeby ten kompleks bezboleśnie zażegnać, a wielkie moralistki porównują to do morderstwa Kisnę jak coś takiego czytam i płaczę nad rozmiarami tego wizażowego fundamentalizmu.

Nie wiem czy zauważyłaś ale on nie pisał o samym seksie, ale o BRAKU UCZUCIA I ZWIĄZKU. Może ty mi wyjaśnisz dlaczego duma i honor może iść do prostytutki a potem okłamywać potencjalną partnerkę, ale nie POSZUKA PRZYCZYN SAMOTNOŚCI?

Nie, nie rozumiem ludzi wybierających łatwe rozwiązania i szukających poklasku. Chłopak nigdy nie wziął się za siebie i tyle. Sam się wpędził i wpędza w kompleks zamiast bezboleśnie go zażegnać rozwiązując problem, zamiast wsadzając w przypadkową dziurę. Jeśli teraz się wstydzi dziewictwa, potem będzie się wstydził prostytutki... problem zostanie, zmieni się nieco jego forma. I co to da?

[ziomek_troche_wiekszy]

Napisane przez Hibiku

Serio żadna z was nie pomyślałaby o szukaniu przyczyny braku bliższych relacji? Przecież to się z powietrza nie bierze.

Skąd się wzięło? Zapewne w młodości i wczesnej dorosłości był nieśmiały, a potem to już efekt kuli śniegowej i lata leciały - coraz bardziej wstydził się braku doświadczeń albo był odrzucany z powodu niedoświadczenia.

Napisane przez kalincia

W pełni się z tobą zgadzam. Pięknie, dosadnie ujęte to, co i mi chodzi w tej sprawie po głowie.

Również zgadzam się w całej rozciągłości.

---------- Dopisano o 14:25 ---------- Poprzedni post napisano o 14:24 ----------

Napisane przez Hibiku

Nie, nie rozumiem ludzi wybierających łatwe rozwiązania i szukających poklasku. Chłopak nigdy nie wziął się za siebie i tyle. Sam się wpędził i wpędza w kompleks zamiast bezboleśnie go zażegnać rozwiązując problem, zamiast wsadzając w przypadkową dziurę. Jeśli teraz się wstydzi dziewictwa, potem będzie się wstydził prostytutki... problem zostanie, zmieni się nieco jego forma. I co to da?

Co w takim razie zrobiłabyś na jego miejscu??

[Pestka88]

Napisane przez Peg

Bo może właśnie ten brak wiary, że umiem być z kobietą jest przyczyną braku partnerki u autora wątku. Nawet 21, 22-letni faceci wstydzą się swojego dziewictwa, a co dopiero 27-latek? I być może to go blokuje, bo boi się wyśmiania w oczach kobiety, na której będzie mu zależało. Tylko proszę, bez tłumaczeń w stylu: "ale jak można obawiać się co powie ukochana osoba, powinniśmy być szczerzy" itd. - pier*olenie o Szopenie, facet takich argumentów nie przyjmuje, bo i tak będzie się wstydził. To po prostu kwestia jego dumy.

Cyli rozumiem, że swojego prawictwa przed partnerką nie można ukryć, a wizytę u protytutki to już tak? Jeśli pójdzie, a partnerka o to zapyta (a ja np o ważne dla mnie kwestie seksualne pytałam), to slbo skłamie, albo będzie musiał zdać się na decyzje partnerki, czy zaakceptuje ten fakt, czy też nie.

Czy pójdzie czy nie, to jego decyzja - nikt mu nie zabronił. Pytał o radę i opinię, więc każda forumowiczka się wypowiada według swoich standardów - co autor zrobi, to już jego wybór.

Moim zdaniem świństwem jest kłamanie o swojej przeszłości seksualnej jeśli wie się, że partner/partnerka tego nie akceptuje.

A szukanie potwuierdzenia swojej męskości u prostytutek jest dla mnie żałosne i takiego partnera bym nie chciała, chociaż nie miałabym nic przeciwko związkowi z 27letnim prawiczkiem, jeśli to wynikałoby z innych kwestii niż religijne, albo fakt, że facet emocjonalnie związku nie jest w stanie stworzyć.

[Hibiku]

Napisane przez ziomek_troche_wiekszy

Skąd się wzięło? Zapewne w młodości i wczesnej dorosłości był nieśmiały, a potem to już efekt kuli śniegowej i lata leciały - coraz bardziej wstydził się braku doświadczeń albo był odrzucany z powodu niedoświadczenia.

Co w takim razie zrobiłabyś na jego miejscu??

Jeden seks nie zmieni charakteru i lat popełnianych błędów, nie wyleczy nieśmiałości (kto nie borykał się z problemem chorobliwej nieśmiałości pewnie nie zrozumie wagi tej sprawy), do tego potrzeba pracy nad tworzeniem związków i nawiązywaniem relacji. Terapia, psycholog i praca nad sobą. I powinien się tym zainteresować już jakiś czas temu.

[ziomek_troche_wiekszy]

Nie oszukujmy się. Wizaż Wizażem, ale w realnym życiu z 90% odrzuciłoby kogoś, kto na randce przyznałby się do bycia 27-letnim prawiczkiem.