Jesteś niegrzeczny, idziesz do kąta

[201701300929]

Napisane przez ajah

Gdy byłam dzieckiem kaa stawiania w kacie wydawała mi się strasznie głupia.
Takie stanie i nic nie robienie: ani to nie przynosiło pożytku, ani nie zmieniało specjalnie zachowania delikwenta. W skzole tak nas karano, zazwyczaj za durne przewinienia.

Dla mnie taka izolacja ma sens tylko wtedy, gdy dziecko jest w stanie, gdy do niego niewiele dociera lub gdy stanowi zagrozenie dla siebie lub innych (swoją droga w tym przypadku nie powinnobyć zostawiane samemu sobie).

w szkole taka kara rzeczywiscie nie ma sensu bo dzieci sa juz za duze - ale dla 2-4 latka ma to jakis sens

[kejtiryba]

W przedszkolu syna nie stosuje się pójścia do kąta, ale odizolowanie delikwenta i posadzenie go przy osobnym stoliczku. Dziecko układa wtedy puzzle albo czyta książeczki, więc się wycisza. Jak dla mnie super sprawa, bo Młody rozumie, że coś przeskrobał, nie może bawić się z innymi dziećmi przez kilka minut, więc zdaje sobie sprawę, że ma karę, ale nie patrzy smętnie w ścianę Przyjemne z pożytecznym
Kąta nie lubiłam i nie lubię, jednak nie uważam żeby tego rodzaju kara była zła.

[201604191001]

Napisane przez Nocna Nimfa

w szkole taka kara rzeczywiscie nie ma sensu bo dzieci sa juz za duze - ale dla 2-4 latka ma to jakis sens

Dla mnie stracilo to sens po drugim razie jak zauwazylam, ze za tym nic nie idzie. Postoje chwile i koniec. Pani pytala czy przemyslalam swoje zachowanie, ja mowilam, ze tak, chociaz myslalam zupelnie o czym innym (a dlaczego na zielono jest tylko do polpwy sciany a reszta na zolto, dlaczego zielona polowa jest sliska i blyszczaca a zolta... o biedronka!), pani byla zadowolona i nara.
Bessęsu.

[zakonna]

Ja uczę 7 latki w tym roku, trzy klasy. Nie używam kąta ale nie powiem, że całkiem bez kar się obywam.

[_Mia]

To jak w takim razie dyscyplinować, jak panować nad gromadą dzieciaków- gdzie połowa dzieci może być złota, a znajdzie się kilku butniejszych, którzy rozwalą całe zajęcia, a na karnym jeżyku się śmieją i i tak mają wszystko gdzieś? Według mnie to rodzi poczucie bezkarności, co w przyszłości może się skończyć dosyć źle.

[Luba]

Napisane przez Quiza

Nie wiedziałam gdzie umieścić ten wątek więc napiszę tutaj.
Od września zapisałam moją 2letnią córkę do przedszkola. Dziś młoda bawiąc się lalkami wykrzyczała do jednej z nich, że jest niegrzeczna i za kare idzie do kąta. Trochę się zdziwiłam, w domu nie stosujemy kar, staram się wszystko tłumaczyć młodej na spokojnie i nawet nie pomyślałam o tym, że w przedszkolu mogą być stosowane jeszcze tego rodzaju kary. Czy powinnam iść i porozmawiać o tym z paniami w przedszkolu, powiedzieć im, że nie chciała bym żeby moje dziecko było w ten sposób karane? Czy może ja po prostu przesadzam? Młoda w sumie chętnie tam chodzi, nie zauważyłam żeby się bała więc ogólnie jestem zadowolona z tego przedszkola i nie wiem czy jest sens robić aferę. Co wy o tym myślicie, czy powinno się w ogóle karać dzieci w przedszkolu?

A Ty w ogole rozmnawialas z dzieckiem? Bo o tym nie piszesz

Napisane przez Nocna Nimfa

w szkole taka kara rzeczywiscie nie ma sensu bo dzieci sa juz za duze - ale dla 2-4 latka ma to jakis sens

Z tym, ze taki 2latek tez "nie przemysli swojego zachowania", bo jeszcze tego nie potrafi.
Owszem, jako wyciszenie stawianie do kata moze byc skuteczne, zalezy tez jaka w ogole jest "otoczka" tej kary, czy panie faktycznie krzycza, czy zawstydzaja itd. Osobiscie bardziej podoba mi sie wyciszenie przy stoliku.

Ja bym przede wszytskim porozmawiala z dzieckiem, chcialabym sie dowiedziec czy stawianie do kata odbywa sie w przedszkolu, jak to wyglada i jak moje dziecko to widzi.

[forssiczka]

[1=b82ed09e83d6cc96f3cec4b 39c6008ed9e8c5acd_5dd3308 25eb9e;48723199]Postawienie w kącie, to nie bicie w dupę[/QUOTE]
no to ja się ostatnio na zebraniu w przedszkolu u mojego 4-latka dowiedziałam, ze dyrektorka tęskni za karami cielesnymi, jednakże nie stosują ich, nie chcąc trafić do wiezienia (konkretnie to było o klpsach i laniu linijką w łapę), co tata jeden skwitował z uśmiechem szerokim komentarzem "żeby to tylko takie kary były kiedyś, i jakoś nic się nikomu nie stało"

Napisane przez zakonna

Ostatnio czytałam na innym forum, że teraz to już nawet nie wolno stosować karnego jeżyka i ogólnie chwilowej izolacji od otoczenia. Bo to uwłacza godności dziecka, nie kieruje się na jego emocje i ogólnie jest be...

u młodego wyprowadzają takiego delikwenta do innej grupy na jakiś czas, co efekt ma taki, jak dopiszę w komentarzu poniżej...

Napisane przez _Judith_

Dla mnie stracilo to sens po drugim razie jak zauwazylam, ze za tym nic nie idzie. Postoje chwile i koniec. Pani pytala czy przemyslalam swoje zachowanie, ja mowilam, ze tak, chociaz myslalam zupelnie o czym innym (a dlaczego na zielono jest tylko do polpwy sciany a reszta na zolto, dlaczego zielona polowa jest sliska i blyszczaca a zolta... o biedronka!), pani byla zadowolona i nara.
Bessęsu.

otóż własnie- dla jednego dziecka będzie to nie lada dramat taka izolacja od własnej grupy, a inne przyjdzie i jeszcze opowie, co widziało, co robiły inne dzieci, generalnie wymiaru kary to nie będzie miało żadnego

ps. bardzo lubię odwiedzać Twój blog, właśnie jestem po lekturze nt. praktyk castoramy

Napisane przez Luba

A Ty w ogole rozmnawialas z dzieckiem? Bo o tym nie piszesz
Ja bym przede wszytskim porozmawiala z dzieckiem, chcialabym sie dowiedziec czy stawianie do kata odbywa sie w przedszkolu, jak to wyglada i jak moje dziecko to widzi.

a Ty wierzysz, ze przedszkolak w tym wieku obiektywnie przedstawi sytuację?

chyba z rok temu syn mnie tak wnerwił, ze zapowiedziałam, ze zaraz postawię do kąta- zareagował takim płaczem, ze pomyslałam oho, chyba to straszna kara musi być i na pewno jemu znana, skoro taka reakcja - tymczasem okazało się, ze w przedszkolu nikt tak nie postępuje.

swoją drogą to współczuję przedszkolankom. no ale z drugiej str. chyba wiedziały, na co się porywają, wybierając zawód.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez cholernarejestracja

Trochę przesadzasz. Postawienie do kąta to to samo, co modny karny jeżyk. Daje dziecku czas na wyciszenie się i przemyślenie pewnych rzeczy. Nie boli, nie jest specjalnie krzywdzące i tak dalej.

Zresztą może po prostu inne dzieci tak się bawiły, albo była o tym bajka, albo rozmowa - wcale nie jest powiedziane, że ktokolwiek stał w kącie

Karny jeżyk jest tak samo głupi jak stawianie do kąta. Poza poczuciem odrzucenia i złosci w tym momencie nie daje nic. Dziecko w tym wieku nie analizuje swojego zachowania i ciągu przyczynowo skutkowego. Jedyne co mozna w ten sposób uzyskac,to wymusić lub wyeliminować pewne zachowania dziecka ,które będzie działało w obawie przed karą,nie z powodu zrozumienia sytuacji.
Słabe i głupie metody.Ale wygodne.

[201607110949]

Napisane przez stokrotka_to_ja

Karny jeżyk jest tak samo głupi jak stawianie do kąta. Poza poczuciem odrzucenia i złosci w tym momencie nie daje nic. Dziecko w tym wieku nie analizuje swojego zachowania i ciągu przyczynowo skutkowego. Jedyne co mozna w ten sposób uzyskac,to wymusić lub wyeliminować pewne zachowania dziecka ,które będzie działało w obawie przed karą,nie z powodu zrozumienia sytuacji.
Słabe i głupie metody.Ale wygodne.

Skoro dziecko w tym wieku nie do końca potrafi ogarnąć dlaczego postąpiło źle i ma problem ze związkiem przyczynowo-skutkowym, nie rozumiem, dlaczego oczekujesz, że mu wytłumaczysz sytuację. Czasami się po prostu nie da. A ja osobiście, wejść sobie na głowę, też nie pozwolę.

[vretka]

Wychodzi na to, że jak się coś traumą nie kończy, można bez problemu stosować Nie wiemy w jakich sytuacjach panie stawiają dzieci w kącie i trudno roztrząsać ten temat bez znajomości konkretów. Zanim jednak weźmie się udział w dyskusji dobrze byłoby mieć chociaż podstawowe pojęcie o psychice małego dziecka. Twierdzenie, że sobie w kącie pewne rzeczy dwulatek(!) przemyśli, jest jednak mocno naiwne Dziecko, które na przykład zniszczyło zabawkę i zostało postawione do kąta, raczej wyjdzie z założenia, że skoro zostało ukarane, następnym razem powinno rzucać zabawką tak, żeby nikt dorosły nie widział, a nie żeby nie zepsuć zabawki.

[201604191001]

Napisane przez forssiczka

otóż własnie- dla jednego dziecka będzie to nie lada dramat taka izolacja od własnej grupy, a inne przyjdzie i jeszcze opowie, co widziało, co robiły inne dzieci, generalnie wymiaru kary to nie będzie miało żadnego

ps. bardzo lubię odwiedzać Twój blog, właśnie jestem po lekturze nt. praktyk castoramy

Ja pamiętam, że nikt się tym za bardzo nie przejmował. Dużo lepiej działało (skuteczniej, nie mówię, że to było właściwe) straszenie panią dyrektor, bo pani dyrektor jak przychodziła to krzyczała. W pierwszej klasie podstawówki jedna nauczycielka (potworna baba swoją drogą, zastraszanie, przemoc itd.) dorzuciła do tego element zawstydzający bo w kącie stał kosz i mówiła "będziesz stał nad koszem i wąchał smrody i sam tak pachniał potem". I tu też nikt nie myślał nad swoim zachowaniem

Dziękuję

Napisane przez vretka

Wychodzi na to, że jak się coś traumą nie kończy, można bez problemu stosować Nie wiemy w jakich sytuacjach panie stawiają dzieci w kącie i trudno roztrząsać ten temat bez znajomości konkretów. Zanim jednak weźmie się udział w dyskusji dobrze byłoby mieć chociaż podstawowe pojęcie o psychice małego dziecka. Twierdzenie, że sobie w kącie pewne rzeczy dwulatek(!) przemyśli, jest jednak mocno naiwne Dziecko, które na przykład zniszczyło zabawkę i zostało postawione do kąta, raczej wyjdzie z założenia, że skoro zostało ukarane, następnym razem powinno rzucać zabawką tak, żeby nikt dorosły nie widział, a nie żeby nie zepsuć zabawki.

No właśnie, ale to jak wpływać na zachowanie dziecka? Jest taki etap kiedy nie da się wytłumaczyć. Samo też na to nie wpadnie. Co wtedy? To jest numer 34 na liście "dlaczego nie chcę/nie powinnam mieć dzieci", do ~czwartego roku życia one są dla mnie nieobsługiwalne...

[201604181004]

olaboga.

xD

to ja mam pytanie

masz 30 sześciolatków

pszemek uderzył magdę w głowę piórnikiem

jak ukarzemy pszemka?

powiemy "przemysławie. przesadziłeś. na kolejne zajęcia przeczytaj retorykę arystotelesa i zastanów się nad swoim postępowaniem" ?

[201604191001]

Hm, trudne pytanie. A piórnik materiałowy, plastikowy, drewniany czy metalowy?

[ajah]

drabineczko jakie kary stosuje się w polskich szkołach podstawowych (pytam poważnie, bo nie mam bladego pojęcia). ?

[201604181004]

nie jestem nauczycielem wczesnoszkolnym, pytaj szajajaby. od 4 klasy w górę jedyne co działa to 1 za para na lekcji :d


inne przewidywane kary to rozmowa z rodzicami, pedagogiem, w przypadku zdemoralizowanej młodzieży kurator, w przypadku głupich czy chamskich żartów uniemożliwienie uczestniczenia w życiu szkoły typu dyskoteka wycieczka etc. no juz 11 latek za bardzo nie przejmie się staniem w kącie

---------- Dopisano o 00:13 ---------- Poprzedni post napisano o 00:13 ----------

Napisane przez _Judith_

Hm, trudne pytanie. A piórnik materiałowy, plastikowy, drewniany czy metalowy?

drewnianym z elementami metalowymi

[tinka2222]

Przesadzasz

[cindy17]

Ze swojego doświadczenia Wam powiem że z małymi dziecmi w klasach 1-3 stosuje kartki na których dzieci zdobywają pieczątki za dobre zachowanie, aktywność i czarne kropki za jakieś przewinienia. Za 10 pieczątek jest pochwała do dziennika za 4 kropki uwaga. Dzieci sa zadowolone, zmotywowane i chętne do pracy. Starszaki 4-6 generalnie nie ma problemow z zachowaniem, ale jak coś przeskrobie to dostaje punkty ujemne, a jak zrobi coś dodatkowo to dodatnie. Natomiast u przedszkolaków funkcjonuja dwie listy, z uśmiechnięta i smutna mina. Wszyscy oczywiście chcą być na uśmiechniętej. I tak to u mnie wygląda: )

[201604191001]

10 na pochwale i 4 na uwage. Hm.

[Quiza]

Może napiszę trochę więcej o moim problemie. Przedszkole jest prywatne, dzieci jest 12 do tego dwie panie. Z małą rozmawiałam o stawianiu do kąta ,ale to 2latka, jak sie o coś zapytam ona mi przytaknie i idzie się bawić. Na pewno nie wzięła tego z domu ani z bajki jestem z nią 24h/dobę doskonale wiem jakie bajki i o czym ogląda. Ewentualnie mogła to usłyszeć od innego przedszkolaka. Wolała bym aby zamiast stania w kącie były rozdawane te uśmiechnięte lub smutne buźki i na pewno porozmawiam o tym z paniami jak tylko mała wyzdrowieje.
Zdenerwowałam się tym tak bardzo bo od ok miesiąca młoda ma problemy zdrowotne i lekarz wypytywał czy coś się ostatnio u nas zmieniło, czy jest bardziej nerwowa lub smutna. Pytał się o przedszkole, jak jej się tam podoba i czy wszystko jest ok. No i w sumie jest ok mała chodzi tam chętnie ale młoda po prostu bardzo lubi dzieci, wychowuję ją praktycznie sama <tż wyjeżdża zagranice> i ona bardzo lgnie do innych dzieci. Rano jak mówię że idziemy do przedszkola to mówi, że chce zostać w domu ale jak już powiem, że będzie się bawić z dziećmi to biegnie tam z usmiechem. Dlatego zaczęłam się zastanawiać czy mała nie boi się przypadkiem przedszkolanek

[ajah]

Napisane przez Quiza

Może napiszę trochę więcej o moim problemie. Przedszkole jest prywatne, dzieci jest 12 do tego dwie panie. Z małą rozmawiałam o stawianiu do kąta ,ale to 2latka, jak sie o coś zapytam ona mi przytaknie i idzie się bawić. Na pewno nie wzięła tego z domu ani z bajki jestem z nią 24h/dobę doskonale wiem jakie bajki i o czym ogląda. Ewentualnie mogła to usłyszeć od innego przedszkolaka. Wolała bym aby zamiast stania w kącie były rozdawane te uśmiechnięte lub smutne buźki i na pewno porozmawiam o tym z paniami jak tylko mała wyzdrowieje.
Zdenerwowałam się tym tak bardzo bo od ok miesiąca młoda ma problemy zdrowotne i lekarz wypytywał czy coś się ostatnio u nas zmieniło, czy jest bardziej nerwowa lub smutna. Pytał się o przedszkole, jak jej się tam podoba i czy wszystko jest ok. No i w sumie jest ok mała chodzi tam chętnie ale młoda po prostu bardzo lubi dzieci, wychowuję ją praktycznie sama <tż wyjeżdża zagranice> i ona bardzo lgnie do innych dzieci. Rano jak mówię że idziemy do przedszkola to mówi, że chce zostać w domu ale jak już powiem, że będzie się bawić z dziećmi to biegnie tam z usmiechem. Dlatego zaczęłam się zastanawiać czy mała nie boi się przypadkiem przedszkolanek

Pytałaś w przedszkolu czy stosują stawianie do kąta jako karę?

[Imperialista]

Ja bym od razu szukał śladów molestowania seksualnego.

[cindy17]

Napisane przez _Judith_

10 na pochwale i 4 na uwage. Hm.

Że niby dużo? Widząc się 3 razy w tygodniu gdzie po każdej lekcji jest pieczątka uważam za rozsądne. Nie można ich rozdawać na prawo i lewo bo stracą sens.

A tak z drugiej strony, to jest straszne, że w dzisiejszych czasach rodzice mają ciągle jakieś pretensje i nie ważne co się zaproponuje. Zawsze będzie jakieś ALE. Ja się nie wtrącam dentyście, urzędniczce i innym w ich kompetencje bo wierzę, że znają się na swojej pracy, mało tego uważam się za niekompetentną do zwracania im uwagi. Natomiast mój zawód jest wszędzie oceniany i to przez wszystkich.

[Quiza]

Nie miałam jeszcze okazji, młoda dopiero wczoraj zaczęła rozstawiać lalki po kątach a od wczoraj siedzimy w domu bo jest znowu przeziębiona. Jak tylko wyzdrowieje pójdę i zapytam jak wyglądają te kary i za co można zostać postawionym do kąta

---------- Dopisano o 10:31 ---------- Poprzedni post napisano o 10:25 ----------

Napisane przez Imperialista

Ja bym od razu szukał śladów molestowania seksualnego.

I po co te przytyki? Przecież nie chodze i nie robię awantur. Dziecko jest chore i ja po prostu staram się znaleźć przyczynę nie tylko w przedszkolu ale tez w domu więc nie rozumiem po co takie wyśmiewanie

[stokrotka_to_ja]

W przedszkolu do którego chodzi córka nie ma takich wynalazków jak kąt czy inne karne krzesełko. Jesli jakieś dziecko przegina idzie sobie posiedzieć na kanapę z panią. Wyciszyć się i pogadać.Nie za karę. Systemu buziek też nie ma,ani innych puntów. Jest duży obraz do kolorowania i jesli jakies dziecko się wyjątkowo 'zasłuży' koloruje wybrany fragment,z założenia obraz ma być pomalowany do końca roku. Zachowania niepożądane są korygowane na bieżąco ,rozmową,pokazaniem innego rozwiązania. Przedszkole państwowe,grupa 3-4 lata.

Quiza,ja bym pogadała z panią,zapytała o co chodzi. Serio kąt to kiepska metoda,szczególnie ze w tak małej grupie spokojnie można poradzić sobie inaczej. No ale kąt jest wygodniejszy -problem załatwiony natychmiast,dziecko wystraszone na przyszłość. Tyle ze skutek długofalowy odwrotny od zamierzonego.

[Hvid]

Napisane przez cindy17

Że niby dużo? Widząc się 3 razy w tygodniu gdzie po każdej lekcji jest pieczątka uważam za rozsądne. Nie można ich rozdawać na prawo i lewo bo stracą sens.

A tak z drugiej strony, to jest straszne, że w dzisiejszych czasach rodzice mają ciągle jakieś pretensje i nie ważne co się zaproponuje. Zawsze będzie jakieś ALE. Ja się nie wtrącam dentyście, urzędniczce i innym w ich kompetencje bo wierzę, że znają się na swojej pracy, mało tego uważam się za niekompetentną do zwracania im uwagi. Natomiast mój zawód jest wszędzie oceniany i to przez wszystkich.

A Ty byś wolała, żeby rodzice ignorowali to, co im dziecko mówi? Moje twierdzi, że nie lubi swojej pani i że pani w przedszkolu ją bije. Wcześniej bardzo lubiła przedszkole. Wiem, że ma czasem tendencje do przesady. Dlatego pójdę wyjaśnić to bezpośrednio z panią, bo z drugiej strony ignorowanie tego, co mówi dziecko, do niczego dobrego nie prowadzi. Póki co, nie zamierzam alarmować żadnych instytucji, kontroli itp. Po prostu rozmowa, szczera.

[stokrotka_to_ja]

Napisane przez _Judith_

10 na pochwale i 4 na uwage. Hm.

również ..Hmmmm

Jesli juz taki system ,to po równo -10 na nagrodę i 10 na karę. Ciekawe podejście -pozytywne kropki rozdawane zbyt często tracą znacznie a negatywne nie.

[ajah]

Napisane przez cindy17

Że niby dużo? Widząc się 3 razy w tygodniu gdzie po każdej lekcji jest pieczątka uważam za rozsądne. Nie można ich rozdawać na prawo i lewo bo stracą sens.

A tak z drugiej strony, to jest straszne, że w dzisiejszych czasach rodzice mają ciągle jakieś pretensje i nie ważne co się zaproponuje. Zawsze będzie jakieś ALE. Ja się nie wtrącam dentyście, urzędniczce i innym w ich kompetencje bo wierzę, że znają się na swojej pracy, mało tego uważam się za niekompetentną do zwracania im uwagi. Natomiast mój zawód jest wszędzie oceniany i to przez wszystkich.

Weź pod uwagę, że niektórzy rodzice mają kometencje do tego, by oceniać pracę urzędnika/ przedszkolanki/ nauczyciela.

[Sherminka]

Napisane przez Quiza

Wyszłam na niezłą histeryczkę przewrażliwioną na punkcie swojego dziecka :p Jak czytam wasze wypowiedzi to widzę, że rzeczywiście przesadzam. Ja po prostu mam złe wspomnienia z karaniem w szkole i dlatego trochę spanikowałam, do tego w domu raczej nie mam problemów i nigdy nie musiałam młodej za nic karać. Ale inaczej w domu z jednym dzieckiem a inaczej gdy jest grupka dzieci, jakoś muszą sobie z nimi poradzić. Dzięki za spojrzenie na to obiektywnie.

Tak, przesadzasz, ale dobrze, że jesteś czujna Też mam złe wspomnienia z tego typu karami. Raz w przedszkolu mając 6 lat bawiłam się na placu zabaw i złamałam rękę. Poszłam do przedszkolanki mówiąc, że złamałam rękę, bo nie mogłam się podeprzeć drugą ręką( miało się tą wiedzę medyczną ). Ona najpierw na mnie nakrzyczała a potem wysłała mnie do budynku, do kąta. Dzieci się bawiły jeszcze z dobre 2h a ja stałam w kącie ze złamaną ręką, płacząc. Dopiero gdy po tych 2 godzinach zobaczyła opuchliznę to zadzwoniła do moich rodziców. Ta sama przedszkolanka zwykła ciągać dzieci za uszy a mnie notorycznie stawiała w koncie, za to, że zadania wykonuję szybko a potem bujam się na krześle

[cindy17]

Napisane przez Hvid

A Ty byś wolała, żeby rodzice ignorowali to, co im dziecko mówi? Moje twierdzi, że nie lubi swojej pani i że pani w przedszkolu ją bije. Wcześniej bardzo lubiła przedszkole. Wiem, że ma czasem tendencje do przesady. Dlatego pójdę wyjaśnić to bezpośrednio z panią, bo z drugiej strony ignorowanie tego, co mówi dziecko, do niczego dobrego nie prowadzi. Póki co, nie zamierzam alarmować żadnych instytucji, kontroli itp. Po prostu rozmowa, szczera.

To o czym piszesz to zupełnie inna sytuacja. I jestem całkowicie za rozmową. Byłam kiedyś w przedszkolu na zajęciach i sama widziałam jak zachowała się przedszkolanka do dziecka. Byłam przerażona jak "nim potrząsnęła"- sama nigdy w życiu bym tego nie zrobiła. W moim odczuciu to był naprawdę skrajny przypadek i niedopuszczalny.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------

Napisane przez ajah

Weź pod uwagę, że niektórzy rodzice mają kometencje do tego, by oceniać pracę urzędnika/ przedszkolanki/ nauczyciela.

Wiem o tym, kiedy spotykam się z matką/ ojcem też nauczycielem lub osobą wykształconą w tym kierunku, ale uwierz mi wtedy jest zupełnie inna rozmowa.

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------

Napisane przez stokrotka_to_ja

również ..Hmmmm

Jesli juz taki system ,to po równo -10 na nagrodę i 10 na karę. Ciekawe podejście -pozytywne kropki rozdawane zbyt często tracą znacznie a negatywne nie.

Powiem Ci szczerze, że to wszystko zależy od grupy/ klasy jaka jest. Bo te "kropki" są bardzo sporadyczne, ponieważ im zależy tylko na pieczątkach, więc bardzo się starają.

[ajah]

Napisane przez cindy17

To o czym piszesz to zupełnie inna sytuacja. I jestem całkowicie za rozmową. Byłam kiedyś w przedszkolu na zajęciach i sama widziałam jak zachowała się przedszkolanka do dziecka. Byłam przerażona jak "nim potrząsnęła"- sama nigdy w życiu bym tego nie zrobiła. W moim odczuciu to był naprawdę skrajny przypadek i niedopuszczalny.

---------- Dopisano o 10:46 ---------- Poprzedni post napisano o 10:44 ----------



Wiem o tym, kiedy spotykam się z matką/ ojcem też nauczycielem lub osobą wykształconą w tym kierunku, ale uwierz mi wtedy jest zupełnie inna rozmowa.

---------- Dopisano o 10:47 ---------- Poprzedni post napisano o 10:46 ----------



Powiem Ci szczerze, że to wszystko zależy od grupy/ klasy jaka jest. Bo te "kropki" są bardzo sporadyczne, ponieważ im zależy tylko na pieczątkach, więc bardzo się starają.

To znaczy jaka ?