Rozliczenie ogrzewania - nieporozumienie

[201605061000]

Napisane przez GrumpyCat

Nie zgodzę się Moja mama mówiła np że jak mam podzielniki to żebym grzała na maxa, bo jak będę zakręcać to i tak zapłacę za tych co grzeją :P W sumie logiczne :P Niby w jaki sposób "uciekające" ciepło miałoby powodować większe rachunki? I ile tego ciepła ucieknie, całe nic.

Oczywiście, że mając oszczędnych (niegrzejących) sąsiadów ty zapłacisz więcej.
Tu masz wytłumaczone:

Warto wtedy uświadomić członkom wspólnoty i zarządowi, że oszczędności, które nieobecni właściciele mieszkań uzyskują na zakręceniu ogrzewania w swoich lokalach, obciążają de facto portfele pozostałych członków wspólnoty. Lokal z zakręconymi kaloryferami absorbuje ciepło z lokalu, w którym kaloryfery grzeją, ogrzewa się jego ciepłem. To jednak powoduje, że sąsiedni lokal szybciej się wyziębia i utrzymanie w nim odpowiedniej temperatury wymaga pobrania większej ilości ciepła. W budynku, w którym rachunki za ciepło rozlicza się według wskazać podzielników, nieunikniony będzie wzrost opłat u tych właścicieli, którzy mają nadmiernie oszczędnych sąsiadów

A tu przykład jak spółdzielnie walczą z osobami nieogrzewającymi mieszkania: http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/...STOK/361173736

stan na 2011: "Ale w Sejmie czeka już projekt ustawy, która pozwoli zarządcom budynków karać te osoby, które zakręcają kaloryfery, grzejąc się kosztem innych mieszkańców."

Nie wiem czy ta ustawa weszła czy nie.

[GrumpyCat]

Karać? Mogą sobie... Nie można człowieka zmusić żeby grzał bez przesady :P Żeby nie było, nie jestem z tych oszczędzających wręcz przeciwnie ale kary mnie śmieszą.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Ale ja jestem za stałą opłatą bo te podzielniki są bardzo niesprawiedliwe a opłaty gigantyczne.

[requiem29]

U mnie kilka lat temu proporcja kosztów wynosiła 10% do 90%. Efekt był taki, że sąsiedzi z dołu i z boku siedzieli całą zimę w kurtkach i mieli zwroty po kilkaset złotych, ja grzejąc normalnie ( około 18 stopni) miałam dopłaty. Kiedy zmieniono proporcje kosztów tak, że koszt z podzielników stanowi 50% a kolejne 50% to proporcjonalny udział w kosztach ciepła wprowadzonego do budynku na części wspólne to sąsiedzi, którzy usiłowali oszczędzać robiąc w bloku bal dla eskimosów (grzyb, pleśń, wilgoć w całym budynku i wyziębiony blok) zaczęli na swoim oszczędzaniu wychodzić na zero. W efekcie przy takich proporcjach bardziej opłaca się zdrowo grzać. Blok przestał być wyziębiony, sąsiedzi z dołu grzeją, więc ja nie muszę płacić za ogrzanie połowy bloku, ja wychodzę na zero i oni wychodzą na zero. Oni pewnie nie są z tego faktu zadowoleni, bo nie mają już zwrotów w granicach 1000 zł. ale cała reszta jest zadowolona.

[miiilka91]

Napisane przez GrumpyCat

Ale ja jestem za stałą opłatą bo te podzielniki są bardzo niesprawiedliwe a opłaty gigantyczne.

dokładnie i było po po kłopocie.

to czekam na rozliczenie, zobaczymy jak to rzeczywiście wygląda.

Z gazetki spółdzielczej wyczytałam, ze ludzie potrafili nawet ogrzewać sobie mieszkania gazem z kuchenek gazowych

[201605061000]

Najlepszych rozwiązaniem byłaby stała opłata za m2, proporcjonalna do powierzchni mieszkania. I nikt nie kombinowałby z niegrzaniem, bo każdy płaciłby tyle samo za każdy metr. Lub np. koszt ogrzewania całego bloku (co roku różny) byłby dzielony na ilość mieszkań proporcjonalnie do ich powierzchni. Wtedy niegrzejąca Kryśka i grzejąca na maksa Zdziśka płaciłyby tyle samo.

---------- Dopisano o 18:18 ---------- Poprzedni post napisano o 18:16 ----------

Napisane przez miiilka91

dokładnie i było po po kłopocie.

to czekam na rozliczenie, zobaczymy jak to rzeczywiście wygląda.

Z gazetki spółdzielczej wyczytałam, ze ludzie potrafili nawet ogrzewać sobie mieszkania gazem z kuchenek gazowych

Wcale mnie to nie dziwi, bo niestety koszty ogrzewania w dużej mierze zależą od położenia mieszkania.
Np. różnica w utrzymaniu takiej samej temperatury w mieszkaniu położonym na parterze i na 5 piętrze (nie ostatnim) może być nawet dwukrotna, oczywiście na niekorzyść parteru. Na parterze ciągnie od nieogrzewanej piwnicy, na wyższych piętrach podłogę ogrzewają ci sąsiedzi niżej. + trzeba mieć na uwadze, że ciepłe powietrze jest lżejsze niż zimne i ucieka do góry.

Autorko nawet jak ci dadzą wyliczenie to przecież nie będzie tam podziału na poszczególne miesiące. Jak udowodnisz właścicielce, że koszt dotyczy okresu grzewczego, gdy jeszcze nie wynajmowałaś tego mieszkania? I że ty nie grzałaś nic? Nie udowodnisz, bo nie spisałaś liczników przy wprowadzaniu się. Także moim zdaniem otrzymanie rozliczenia nic nie zmieni w twoim przypadku.

[skazana_na_bluesa]

jaki sens jest karać kogoś za niegrzanie? nie wszyscy lubią mieć saunę w domu - moi rodzice mają zawsze trochę cieplej w mieszkaniu niż ja. i ja się męczę przy tak wysokiej temperaturze...

[201605061000]

Napisane przez GrumpyCat

Karać? Mogą sobie... Nie można człowieka zmusić żeby grzał bez przesady :P Żeby nie było, nie jestem z tych oszczędzających wręcz przeciwnie ale kary mnie śmieszą.

---------- Dopisano o 18:01 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Ale ja jestem za stałą opłatą bo te podzielniki są bardzo niesprawiedliwe a opłaty gigantyczne.

Obowiązkiem właścicieli lokali jest m.in. dbanie o dobry stan budynku. Nieogrzewanie mieszkania można podciągnąć pod niedbanie, ponieważ może to spowodować wilgoć, pleśń, grzyb itp.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

jaki sens jest karać kogoś za niegrzanie? nie wszyscy lubią mieć saunę w domu - moi rodzice mają zawsze trochę cieplej w mieszkaniu niż ja. i ja się męczę przy tak wysokiej temperaturze...

Tu chyba chodziło o takich, którzy mają 0 jednostek w całym sezonie grzewczym. Opcje są dwie: majstrują coś przy licznikach lub faktycznie nie grzeją ani trochę i ogrzewają się ciepłem sąsiadów. Szczerze mówiąc nie chce mi się wierzyć, że w ogóle nie grzejąc można utrzymywać zimą przy mrozach w mieszkaniu temperaturę +15 stopni. Musiałoby to być naprawdę bardzo korzystnie położone mieszkanie otoczone ze wszystkich stron sąsiadami, bardzo małe i w bardzo małej części "zewnętrzne".

Ja osobiście nawet nie mogę mieć zbyt niskiej temperatury w mieszkaniu, bo by mi się papugi przeziębiły

[miiilka91]

Napisane przez zielona dziesiatka

Autorko nawet jak ci dadzą wyliczenie to przecież nie będzie tam podziału na poszczególne miesiące. Jak udowodnisz właścicielce, że koszt dotyczy okresu grzewczego, gdy jeszcze nie wynajmowałaś tego mieszkania? I że ty nie grzałaś nic? Nie udowodnisz, bo nie spisałaś liczników przy wprowadzaniu się. Także moim zdaniem otrzymanie rozliczenia nic nie zmieni w twoim przypadku.

Jedna z wizażanek pisała tutaj, że podobno można uzyskać dokładne dane , co kiedy i ile było nagrzane.


Poza tym skoro spółdzielnia tak wspaniałomyślnie wszystko wylicza to jakim cudem mogli naliczyć mi taką opłątę przy prawie żadnym ogrzewaniu ??? kawalerka na 6 piętrze, z każdej strony mieszkania, nowe okna plastikowe i koszty ogrzewania na ponad tysiąc złotych! (800zł niedopłaty + zaliczki w czynszu) Komu to mówię to się tylko dziwi co tak dużo i pyta czy mieszkam w kamienicy.

Rozmawiałam z sąsiadką , która mieszka tu od 20 lat i mówi, że tu wszyscy grzeją tylko poprzez łazienkę albo kuchenki, bo inaczej sumy astronomiczne za CO przychodzą. Także mam już wyjaśnienie skąd taki przelicznik jednostek. Z grzejników z podzielnikami grzeją jedynie zapewne tylko ci z parteru i ci co mieszkają na skrajach budynku.

[201605061000]

Napisane przez miiilka91

Jedna z wizażanek pisała tutaj, że podobno można uzyskać dokładne dane , co kiedy i ile było nagrzane.


Poza tym skoro spółdzielnia tak wspaniałomyślnie wszystko wylicza to jakim cudem mogli naliczyć mi taką opłątę przy prawie żadnym ogrzewaniu ??? kawalerka na 6 piętrze, z każdej strony mieszkania, nowe okna plastikowe i koszty ogrzewania na ponad tysiąc złotych! (800zł niedopłaty + zaliczki w czynszu) Komu to mówię to się tylko dziwi co tak dużo i pyta czy mieszkam w kamienicy.

Rozmawiałam z sąsiadką , która mieszka tu od 20 lat i mówi, że tu wszyscy grzeją tylko poprzez łazienkę albo kuchenki, bo inaczej sumy astronomiczne za CO przychodzą. Także mam już wyjaśnienie skąd taki przelicznik jednostek. Z grzejników z podzielnikami grzeją jedynie zapewne tylko ci z parteru i ci co mieszkają na skrajach budynku.

czytałaś artykuły, które ci wklejałam? było w nich opisane z czego wynikają wysokie rachunki przy słabym ogrzewaniu

[miiilka91]

Napisane przez zielona dziesiatka

czytałaś artykuły, które ci wklejałam? było w nich opisane z czego wynikają wysokie rachunki przy słabym ogrzewaniu

tak, czytałam i kolejny raz Ci mówię, że rozchodzi mi się tutaj o koszty , które mam konkretnie nabite poprzez stan moich liczników.
Pisałam Ci również, że przez rok przed moim wprowadzeniem mieszkanie stało puste i ogrzewanie było całkowicie wyłączone i wlaścicielka miała nadpłate ponad 600zł. Także ewidentnie ta niedopłata, która teraz jest , wynikła po prostu z tego, że zużycie ciapła było dużo większe niż wtedy gdy mieszkanie stało puste.

[201605061000]

Napisane przez miiilka91

tak, czytałam i kolejny raz Ci mówię, że rozchodzi mi się tutaj o koszty , które mam konkretnie nabite poprzez stan moich liczników.
Pisałam Ci również, że przez rok przed moim wprowadzeniem mieszkanie stało puste i ogrzewanie było całkowicie wyłączone i wlaścicielka miała nadpłate ponad 600zł. Także ewidentnie ta niedopłata, która teraz jest , wynikła po prostu z tego, że zużycie ciapła było dużo większe niż wtedy gdy mieszkanie stało puste.

może właścicielka zmniejszyła zaliczki w czynszu?

[lokilook]

Napisane przez GrumpyCat

Niby logiczne ale stare kaloryfery nie stygną w kilka min A jak się coś gotuje i chce przewietrzyć to wiadomo:P Trzeba wcześniej myśleć i zakręcać przed czasem, trochę to upierdliwe.[COLOR="Silver"]

Nie chodzi o stygnięcie grzejników, a o zasadę działania głowicy termostatycznej. Otwierasz okno, spada temp., więc głowica zwiększa przepływ.

---------- Dopisano o 20:33 ---------- Poprzedni post napisano o 20:27 ----------

Napisane przez miiilka91

Jedna z wizażanek pisała tutaj, że podobno można uzyskać dokładne dane , co kiedy i ile było nagrzane.


Poza tym skoro spółdzielnia tak wspaniałomyślnie wszystko wylicza to jakim cudem mogli naliczyć mi taką opłątę przy prawie żadnym ogrzewaniu ??? kawalerka na 6 piętrze, z każdej strony mieszkania, nowe okna plastikowe i koszty ogrzewania na ponad tysiąc złotych! (800zł niedopłaty + zaliczki w czynszu) Komu to mówię to się tylko dziwi co tak dużo i pyta czy mieszkam w kamienicy.

Rozmawiałam z sąsiadką , która mieszka tu od 20 lat i mówi, że tu wszyscy grzeją tylko poprzez łazienkę albo kuchenki, bo inaczej sumy astronomiczne za CO przychodzą. Także mam już wyjaśnienie skąd taki przelicznik jednostek. Z grzejników z podzielnikami grzeją jedynie zapewne tylko ci z parteru i ci co mieszkają na skrajach budynku.

Nie wierzę, że ktos grzeje mieszkanie grzejnikiem łazienkowym To jest fizycznie niemożliwe. Chyba, że wg kogos w ogrzewanym mieszakniu ma się np 12C

Co znaczy prawie żadne ogrzewanie? Skoro twoi sąsiedzi nie grzeją, tzn. że to Ty grzejesz ich. Pomiędzy takimi samymi mieszkaniami róznice mogą być kilkukrotne. Starty ciepła do niegrzejącego sąsiada mogą być wyższe od tych przez scianę zewnętrzną.
Ogrzewanie to nie woda, nie da się go tak prosto olicznikować.

---------- Dopisano o 20:39 ---------- Poprzedni post napisano o 20:33 ----------

Napisane przez skazana_na_bluesa

ale dziewczyna miała ZAKRĘCONE kaloryfery, więc jakim cudem miałoby jej tyle natłuc? to właścicielka mimo października mogła zostawić pootwierane/rozszczelnione okna i włączyć ogrzewanie na maksa.

to zależy co oznacza słowo zakręcone. W blokach powinny być zmaontowane głowice z ograniczeniem na 16C. Jesli takie ma przy otwartych oknach to gratuluję Nawet jesli są to głowice bez ograniczenia na 16C, to zapewne są to te na 5C. Moim zdaniem przy otwarych oknach głowica kotłowałaby wodę przez grzejnik starając sie utrzymać wspomniane 5C.

[GrumpyCat]

Napisane przez lokilook

Nie chodzi o stygnięcie grzejników, a o zasadę działania głowicy termostatycznej. Otwierasz okno, spada temp., więc głowica zwiększa przepływ..

Podzielnik nabija punkty przez różnicę między temperaturą otoczenia a grzejnika, więc nic nie da zakręcenie i otworzenie okna, jeśli grzejnik nadal jest gorący.

[lokilook]

Napisane przez GrumpyCat

Podzielnik nabija punkty przez różnicę między temperaturą otoczenia a grzejnika, więc nic nie da zakręcenie i otworzenie okna, jeśli grzejnik nadal jest gorący.

nie przykręcając głowicy zwiększasz przepływ, czyli podnosisz temperaturę grzejnika.

[miiilka91]

Napisane przez lokilook

to zależy co oznacza słowo zakręcone. W blokach powinny być zmaontowane głowice z ograniczeniem na 16C. Jesli takie ma przy otwartych oknach to gratuluję Nawet jesli są to głowice bez ograniczenia na 16C, to zapewne są to te na 5C. Moim zdaniem przy otwarych oknach głowica kotłowałaby wodę przez grzejnik starając sie utrzymać wspomniane 5C.

To w takim razie zużycie powinno być rejestrowane na pomiernikach??
Ja od kilku dni mam grzejniki całkiem skręcone (na śnieżynce) i mam taką samą jednostkę, nic sobie samo nie nabiło.

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Nabijały jak były odkręcone, cudów nie ma. Jak suszyli, to może przy otwartych oknach i ponabijało w kosmos. Jak nie spisałaś liczników to chyba dupa blada.

[miiilka91]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;48754429]Nabijały jak były odkręcone, cudów nie ma. Jak suszyli, to może przy otwartych oknach i ponabijało w kosmos. Jak nie spisałaś liczników to chyba dupa blada.[/QUOTE]
więc właśnie mi się o to rozchodzi, jak to ugrać, bo nie uśmiecha mi się płacić w ciemno :/

[GrumpyCat]

Napisane przez lokilook

nie przykręcając głowicy zwiększasz przepływ, czyli podnosisz temperaturę grzejnika.

Jeny nie o to mi chodzi, jeśli zakręci się kaloryfer i otworzy okno zanim wystygnie (a stygnie długo) to i tak nakopie tych dżuli.

[Lexie]

Napisane przez zielona dziesiatka

Szczerze mówiąc nie chce mi się wierzyć, że w ogóle nie grzejąc można utrzymywać zimą przy mrozach w mieszkaniu temperaturę +15 stopni. Musiałoby to być naprawdę bardzo korzystnie położone mieszkanie otoczone ze wszystkich stron sąsiadami, bardzo małe i w bardzo małej części "zewnętrzne".

Ja w takim teraz mieszkam, ale i tak nie jest szczególnie ciepło. Nie wyobrażam sobie, żeby w ogóle nie grzać...

[saab_]

Napisane przez zielona dziesiatka

Autorko - jak można zimą nic nie grzać np. przy -10 stopniach? Pewnie u ciebie w bloku większość tak próbuje kombinować nie włączając w ogóle ogrzewania jak widać spółdzielnia jednak okazała się "cwańsza" (np. poprzez ustalenie stosunku jednostek mieszkanie vs częsci wspólne 20% vs 80%).

Akurat ja się nie dziwię, bo sama w zeszłym sezonie odkręciłam kaloryfer może z 5 razy - w łazience mam rurę przepływową, w pokojach tak samo, więc to już daje trochę ciepła - w łazience 1m na 1m akurat na tyle dużo, że się wchodzi i się czuje, że jest nagrzane.
Do tego mam mieszkanie pod sąsiadką, która mieszka w mieszkaniu szczytowym, więc grzeje na całego, w sumie grzeją mnie z 3 stron, do tego duży pokój od południa - nie żebym była jakimś skąpcem, ale serio - to mi wystarcza, nie mam termometru, ale obstawiam, że mam ok. 23 stopni na stałe.

---------- Dopisano o 12:41 ---------- Poprzedni post napisano o 12:37 ----------

Napisane przez zielona dziesiatka

Obowiązkiem właścicieli lokali jest m.in. dbanie o dobry stan budynku. Nieogrzewanie mieszkania można podciągnąć pod niedbanie, ponieważ może to spowodować wilgoć, pleśń, grzyb itp.

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------



Tu chyba chodziło o takich, którzy mają 0 jednostek w całym sezonie grzewczym. Opcje są dwie: majstrują coś przy licznikach lub faktycznie nie grzeją ani trochę i ogrzewają się ciepłem sąsiadów. Szczerze mówiąc nie chce mi się wierzyć, że w ogóle nie grzejąc można utrzymywać zimą przy mrozach w mieszkaniu temperaturę +15 stopni. Musiałoby to być naprawdę bardzo korzystnie położone mieszkanie otoczone ze wszystkich stron sąsiadami, bardzo małe i w bardzo małej części "zewnętrzne".

Ja osobiście nawet nie mogę mieć zbyt niskiej temperatury w mieszkaniu, bo by mi się papugi przeziębiły

No ja mam właśnie taka sytuację i wierz mi, myślę, że temperatura oscyluje w granicach 22-23 stopni. Podkręcam ogrzewanie w sypialni tylko wtedy, gdy wieje od północy lub naprawdę temperatury ostro spadają. A jeśli np. zaczynam grzać w dużym pokoju usytuowanym od południa w momencie, gdy świeci słońce, to zaraz muszę wietrzyć, bo mi duszno.
Ale ja nawet teraz mam mikroszczeliny w oknach więc może jestem zimnolubna.