Związek a wykształcenie?

[Mileva_]

Napisane przez bernikula

paula, ktoś po studiach z kimś po maturze spokojnie porozmawia na wiele tematów, znajdzie wspólny jeżyk, natomiast nie wyobrażam sobie, żeby taka pani doktor miała męża po gimnazjum. To już jest dla mnie swego rodzaju mezalians. Oczywiście, że nie należy oceniać ludzi tylko przez pryzmat ich wykształcenia, ale jakoś nie mogę sobie wyobrazić takiego związku.

Mam podobnie - to, że jakiejś pani doktor trafił się facet ze słabszym wykształceniem, ktory w pół minuty rozwiąże krzyżówkę i jest zaradny - bardzo fajnie, ale nie ma się co czarować - takich związków jest jak na lekarstwo, a na ogół jednak wykształcenie i ogólny poziom człowieka idą w parze.

[kasztanka3]

Napisane przez loloo

amor by nie trafił jeśli miałabym wątpliwości co do dyplomu

Odrzucisz fajnego, zaradnego, przystojnego, dobrze wychowanego faceta tylko dlatego, że zamiast iść na studia poszedł do pracy zaraz po liceum?

[karina12321]

Nie każdego przecież stać żeby pójść na studia... jeśli ktoś skończył "tylko" liceum lub zawodówkę może być lepszym partnerem niż ten po studiach. Jak dla mnie wykształcenie nie gra roli liczy się wnetrze. Może to zabrzmi troche dziwnie ale tak uważam i tego się trzymam

[anioleczek25]

Dla mnie wykształcenie nie ma aż takiego znaczenia. Obecnie jestem z facetem po zawodówce, ja skończyłam studia i nie ma pomiędzy nami jakiejś dużej różnicy i wielkiej przepaści z tego powodu. Mój facet to zaradny i inteligentny człowiek i radzi sobie w życiu bez papierka ze studiów. A ja po studiach i obecnie szukam nowego miejsca pracy i jest z tym bardzo ciężko. Także dyplom ukończenia studiów to tylko papier, który nie gwarantuje sukcesu w przyszłości. Gdybym mogła cofnąć się wstecz o te kilka lat to na studia bym nie poszła, a wybrałabym jakąś szkołę która nauczyłaby mnie danej profesji w praktyce np. poszłabym na fryzjerkę i myślę, że byłoby mi teraz łatwiej znaleźć pracę.

[suszarka]

nie liczy się dla mnie wykształcenie a to co facet ma w głowie i na jakim poziomie intelektualnym jest.

[Misseczka]

Sama widzę po otoczeniu, że wykształcenie w ogóle nie świadczy o człowieku, kilka przykładów:

- Mgr inż, kierunek wysokoopłacany, matematyczny. Jasne, kasy dużo, ale facet nieznośny, nie do pogadania, dośc przemądrzały, a jednocześnie sporo pijący - rodzina średnio szczęśliwa

- Spawacz, nie zarabia źle, ale nie tyle co pan mgr inż, jest dobry w tym co robi

- Chłopak po, olaboga, gimnazjum, który zaczął szybko pracowac, a jako że był on pracowity, sumienny i bardzo ogarnięty szybko awansował i zarobki niczego sobie.

Co najważniejsze w dwóch ostatnich - ludzie porządni, bez nałogów, szczęśliwe rodziny.

[JohnLena]

Różnie to bywa, ale reguły chyba nie ma. Moi rodzice - matka po studiach, ojciec po zawodówce. Małżeństwo, wydaje mi się, raczej zgrane. Z matką mogę pogadać o literaturze, sztuce. Z tatą nie za bardzo. Jednak z nikim, tak jak z tatą, nie porozmawiam o życiu

[shanta]

Teraz wykształcenie ma już coraz mniejsze znaczenie i wartość. Studia może skończyć każdy, a za tym niekoniecznie idzie inteligencja i życiowa mądrość

[Karinio]

Napisane przez chwast

Nie jest to dla mnie istotne, jak wiadomo szkoly co roku wypuszczaja tyle debili...
Wyslane przez tapatalk 2

Napisane przez kasztanka3

Zgadzam się, dla mnie ważna jest inteligencja i ogarnięcie życiowe, a nie papierek z uczelni.
Otóż to.

Napisane przez shanta

Teraz wykształcenie ma już coraz mniejsze znaczenie i wartość. Studia może skończyć każdy, a za tym niekoniecznie idzie inteligencja i życiowa mądrość

Nic dodać,nic ująć.

[MsLizard]

Wykształcenie nie jest dla mnie ważne natomiast żeby ludzie się dogadywali nie może istnieć między nimi zbyt duża różnica intelektualna (co nie znaczy, że muszą być koniecznie na tym samym poziomie). Może jestem zbyt dużą idealistką ale uważam, że miłość nie patrzy na dyplomy, pochodzenie itp. Jak nie ma miłości to wtedy zaczyna się gimnastyka - mój ukochany/ukochana musi mieć to, tamto, siamto bo inaczej nie będzie do mnie pasował(a).

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez kasztanka3

Odrzucisz fajnego, zaradnego, przystojnego, dobrze wychowanego faceta tylko dlatego, że zamiast iść na studia poszedł do pracy zaraz po liceum?

Za to ja takiego z chęcią przygarnę

[kasztanka3]

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Za to ja takiego z chęcią przygarnę

Nie Ty jedna
Za dużo się napatrzyłam na takich, co to papierek im nie jest w stanie pomóc.

W pracy mam samych magistrów inżynierów i co z tego, skoro w żadnym obcym języku nie są w stanie się porozumieć, z polskim też mają problemy, a ich rzekoma inteligencja opiera się na tym, że "no inżynier magister jestem, ja studia skończyłem".

Spotykałam się parę lat temu z prawnikiem po naprawdę dobrej uczelni, pracującym w zawodzie od ponad dekady. I nudny był jak flaki z olejem, poza wiedzą o swojej pracy jego obycie było zerowe. Nie wiedział, co się na świecie dzieje, nie umiał domu ogarnąć, nie miał zainteresowań, nie obchodziły go książki, filmy, czy muzyka. Porażka

[201607111028]

Inteligencja (która nie ma nic wspólnego z wykształceniem), empatia, ogłada, obycie, dobre wychowanie, świadomość własnego "ja", ambicja, dążenie do celu. To się dla mnie liczy. Papierek to żaden dowód, nie potwierdza żadnej z tych cech.

[6610e975c85461a73511d7b83bf3e01cd5d91d24_6487a38504e0b]

W ogólności dobre wyksztalcenie może świadczyć o pożądanych cechach partnera, ale nie jest gwarantem niczego ani nie jest wartością samą w sobie.

Jak dla mnie to cała edukacja poszła w dol, a nie tylko studia. Z mojego otoczenia na studia nie poszli tylko ci, którzy nie potrafili dodać dwóch do jednego albo zaczęli już karierę menela. Dlatego jest to dla mnie istotne kryterium, ale przyjmuję, że istnieją wyjątki, tylko nie miałam okazji nikogo takiego poznać.

Napisane przez paula78

Znam parę ona mgr kierunku medycznego, a krzyżówki nie potrafi rozwiązać, natomiast jej mąż z maturą śmiega krzyżówki az miło- jak widać wiedza teoretyczna to jedno, a zaradność to drugie.

Naprawdę interesujące, śmiganie krzyżówek to wcale nie wiedza teoretyczna tylko zaradnosc! Mocne...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Misseczka

Sama widzę po otoczeniu, że wykształcenie w ogóle nie świadczy o człowieku, kilka przykładów:

- Mgr inż, kierunek wysokoopłacany, matematyczny. Jasne, kasy dużo, ale facet nieznośny, nie do pogadania, dośc przemądrzały, a jednocześnie sporo pijący - rodzina średnio szczęśliwa

- Spawacz, nie zarabia źle, ale nie tyle co pan mgr inż, jest dobry w tym co robi

- Chłopak po, olaboga, gimnazjum, który zaczął szybko pracowac, a jako że był on pracowity, sumienny i bardzo ogarnięty szybko awansował i zarobki niczego sobie.

Co najważniejsze w dwóch ostatnich - ludzie porządni, bez nałogów, szczęśliwe rodziny.

Spawacz to bardzo oplacalny zawod. Deficyt jest

[Misseczka]

Nie mówię że nie ale nadal zarabia mniej niż mgr inż z pierwszego przykładu i jest po zawodówce.

Żadne wykształcenie ani zawód wg mnie nie wyklucza bycia świetnym mężem i ojcem. No, na pewno bym nie "brała" gangstera, oszusta i księdza nawet po zagranicznych studiach

[Niebieskooka arystokratka]

Napisane przez kasztanka3

Nie Ty jedna
Za dużo się napatrzyłam na takich, co to papierek im nie jest w stanie pomóc.

W pracy mam samych magistrów inżynierów i co z tego, skoro w żadnym obcym języku nie są w stanie się porozumieć, z polskim też mają problemy, a ich rzekoma inteligencja opiera się na tym, że "no inżynier magister jestem, ja studia skończyłem".

Spotykałam się parę lat temu z prawnikiem po naprawdę dobrej uczelni, pracującym w zawodzie od ponad dekady. I nudny był jak flaki z olejem, poza wiedzą o swojej pracy jego obycie było zerowe. Nie wiedział, co się na świecie dzieje, nie umiał domu ogarnąć, nie miał zainteresowań, nie obchodziły go książki, filmy, czy muzyka. Porażka

Skończyłam prawo na UW więc wiem najlepiej, że takich prawników jest całkiem sporo, choć na szczęście nie wszyscy

[mary_poppins]

Wykształcenie nie ma dla mnie żadnego znaczenia, znaczenie ma inteligencja i trochę tzw. ogar życiowy, ale na pewno nie skończone szkoły. Może dlatego, że mam świadomość że sama mogłabym swobodnie skończyć studia i mieć to wyższe wykształcenie, ale zwyczajnie nie jest mi to potrzebne do szczęścia, bo mam konkretny plan na swoje życie zawodowe i tytuł mgr byłby tylko jakimś profitem do tego, nieopłacalnym z mojego obecnego punktu widzenia. Nie mam zatem problemu żeby uznać, że komuś niepotrzebna była matura. Jeśli ma głowę na karku, umie czytać i pisać, a nawet porozmawiać czasem na mądre tematy, to nie interesuje mnie czy skończył zawodówkę, czy studia wyższe. I nie uważam, żeby jedynym usprawiedliwieniem dla nieskończenia studiów była ciężka sytuacja rodzinna

[shanta]

Napisane przez kasztanka3

Spotykałam się parę lat temu z prawnikiem po naprawdę dobrej uczelni, pracującym w zawodzie od ponad dekady. I nudny był jak flaki z olejem, poza wiedzą o swojej pracy jego obycie było zerowe. Nie wiedział, co się na świecie dzieje, nie umiał domu ogarnąć, nie miał zainteresowań, nie obchodziły go książki, filmy, czy muzyka. Porażka

Część (podkreślam, nie uogólniam )prawników jest specyficzna na początku zawsze jest o czym rozmawiać, a później tylko sądy, rozprawy, przepisy, takie zalatanie, że nie wiadomo nawet co na świecie się dzieje i w ogólnym codziennym życiu

[winklepicker]

Ja nie chciałabym spotykać się z kimś bez matury, bo to taka podstawa, nawet do sklepu trzeba mieć średnie wykształcenie, a nigdy nie wiadomo czy za parę lat nie trzeba będzie brać jakiejkolwiek pracy... A reszta jest nieważna, liczy się, żeby był inteligentny, oczytany, miał ambicje, jakieś swoje zainteresowania, chciałby się rozwijać...

[PaulinciaKWC]

Napisane przez winklepicker

Ja nie chciałabym spotykać się z kimś bez matury, bo to taka podstawa, nawet do sklepu trzeba mieć średnie wykształcenie, a nigdy nie wiadomo czy za parę lat nie trzeba będzie brać jakiejkolwiek pracy... A reszta jest nieważna, liczy się, żeby był inteligentny, oczytany, miał ambicje, jakieś swoje zainteresowania, chciałby się rozwijać...

Matura to dla mnie podstawa nawet nie pomyslalam, ze ktos moglby ją olac. I tak, dla mnie brak matury dyskwalifikuje.

[201801191006]

Odrzucisz fajnego, zaradnego, przystojnego, dobrze wychowanego faceta tylko dlatego, że zamiast iść na studia poszedł do pracy zaraz po liceum?

zależy też do jakiej pracy, ale w sumie to tak, mogę stwierdzić że odrzucam
wynika to po prostu z moich osobistych preferencji dotyczących tego, że zawsze chciałam faceta z tzw. czystą pracą. no nie wiem jak to określić, mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi a zawody po zawodówce typu mechanik, spawacz itp. no już taką pracą powiedzmy biurową nie są. nie znam też żadnego mechanika, który by po pracy wskakiwał w koszulę i garniak.
a mój narzeczony codziennie w garniturze śmiga, poza tym ma wszystkie inne cechy, które są u mnie ważne u faceta i każdy jest szczęśliwy.

w żaden sposób nie neguję tego, że np. mechanik jest złym kandydatem na partnera, po prostu nie jest kandydatem na partnera dla mnie. wiem, że może to się niektórym wydawać mega dziwne, no ale tak mam

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Ja powiem tak: hipotetyczny kandydat nie musialby miec wyksztalcenia wyzszego, ale takiego po gimnazjum to z cala pewnoscia bym nie chciala. Mysle, ze mature powinien miec. Moj luby jest inzynierem, magistra nie ma, bo mu zupelnie nie potrzebny - jak twierdzi, strata czasu i kasy.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

---------- Dopisano o 15:29 ---------- Poprzedni post napisano o 15:29 ----------

*niepotrzebny


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[oh Mandy]

Dla mnie jest ważne wykształcenie. A idealnym połączeniem jest wykształcenie + zaradność.

Cieszę się, że mam TŻ, który za moment zdobędzie tytuł inżyniera, a ponadto często wspomina o doktoracie i uprawnieniach niezbędnych do wykonywania jego zawodu. Dzięki temu on rozumie moją chęć do dalszej nauki, nie neguje tego i wiem, że w kwestii studiów mam w nim 100 % wsparcia.

Inna kwestia, że TŻ oprócz posiadanej wiedzy ze studiów, jest osobą zaradną i to mi w nim imponuje najbardziej .

[Mileva_]

Napisane przez loloo

a mój narzeczony codziennie w garniturze śmiga, poza tym ma wszystkie inne cechy, które są u mnie ważne u faceta i każdy jest szczęśliwy

Generalnie wiem o co ci chodzi, ale tu po prostu nie mogę Wyznacznikiem poziomu i klasy człowieka, czy prestiżu zawodu są dla ciebie ciuchy?! Znam panią profesor, specjalistkę w swej dziedzinie, członkini PAN, autorytet itd, która garsonki NIE włoży za Chiny ludowe, za to spokojnie i bez wysiłku wydaje polecenia (bez garnituru) całej kohorcie ludzi. Niejednokrotnie w garniturach.

[201801191006]

Napisane przez Mileva_

Generalnie wiem o co ci chodzi, ale tu po prostu nie mogę Wyznacznikiem poziomu i klasy człowieka, czy prestiżu zawodu są dla ciebie ciuchy?! Znam panią profesor, specjalistkę w swej dziedzinie, członkini PAN, autorytet itd, która garsonki NIE włoży za Chiny ludowe, za to spokojnie i bez wysiłku wydaje polecenia (bez garnituru) całej kohorcie ludzi. Niejednokrotnie w garniturach.

nigdzie nie napisałam, że to jakikolwiek wyznacznik poziomu człowieka, bo wcale tak nie uważam.
po prostu podobają mi się mężczyźni w garniturach, taki fetysz
podałam przykład mojego tżta, bo w tym przypadku mam wszystko, co mi się w facetach podoba. przecież gdyby nie był ogarnięty życiowo/zdradzał mnie/cokolwiek, to bym z nim nie była tylko dlatego, że garnitur nosi

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Ja także jak kolezanki wyzej uwazam iz matura to takie totalne minimum, ktore moj facet musi posiadac. Osoby które nie zdały matury, uważam że są albo leniwe albo niezaradne życiowo lub też wybitnie "olewaly" naukę. Jednakze zauwazylam że faceci studiujący na kierunkach medycznych czują się lepsi, niż osoby z uniwersytetu czy nawet politechniki. A lepiej być z dobrym, ciekawym człowiekiem po technikum niż snobem i "dupkiem" z tytułami.

[bessens]

Ja mam narzeczonego z średnim wykształceniem. Sama obecnie robię doktorat.

Narzeczony pracował już od 14-15 roku życia, mimo że w sumie nie musiał, ale chciał. Po zdaniu matury poszedł do wojska, potem do różnych prac, w jednej z nich był kierownikiem.

Obecnie ma 2 firmy w sektorze gastronomicznym, jedną od 7 lat, jest bardzo zaradny i niezwykle go za to podziwiam.

Ja po ukończeniu dwóch kierunków studiów zarabiam 700 zł, on o wiele więcej.

[201803111829]

Nie mam nic do ludzi z zawodówek czy po liceum, albo bez matury, ale osobiście nie związałabym się z taką osobą. Ja celuję w wykształcenie wyższe, i chciałabym aby mój partner/partnerka również takie posiadała. Jakoś nie wyobrażam sobie, żebym przychodziła do domu i mój mąż - tynkarz czy inny posadzkarz opowiadał mi jak dzisiaj tynkował ściany. Ani mnie by to nie interesowało, ani jego np. rozwój proksymodystalny płodu.
Miałam to na swoim przykładzie z domu, moja mama mgr, ma 4 kierunki studiów podyplomowych, oczytana, zaradna, inteligentna, a mój ojciec ślusarz, aktualnie recydywista i alkoholik, bezdomny.

[Loyd]

Nie tyle wykształcenie jest determinujące ile praca. Nie wyobrżam sobie np życia z kimś kto nie jest aktywny. komu nie chce sie pracować albo nie posiada zainteresowań poza pracą. Wraca do domu i ogląda tv.. To nie..

Wykształcenie niewiele określa
Dziś prawie każdy je ma.

---------- Dopisano o 17:06 ---------- Poprzedni post napisano o 16:53 ----------

Napisane przez Niebieskooka arystokratka

Skończyłam prawo na UW więc wiem najlepiej, że takich prawników jest całkiem sporo, choć na szczęście nie wszyscy

Ja UWr. Dużo , dużo ale jest też wielu fajnych facetow w zawodzie, głównie młodych. Potem się psuja