Długi i komornik u chłopaka, czy warto w tym siedzieć ?

[201607040940]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

członkinią spółdzielni może być biedna matka z dzieckiem, której podwyższą czynsz w związku z tym przewałem.

Myślę że raczej musisz dowiedzieć się od dobrego prawnika, jeżeli nadal z tym facetem będziesz, jak ochronić siebie i swoje dzieci.
600 tys + odsetki - to już musiała narosnąć dużo większa kwota. Może warto porozmawiać o ugodzie, anulowaniu odsetek, czy części należności głównej.

[oliwia18]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

A jak w kasie spółdzielni teraz brakuje 2 milionów, to kto pokryje stratę? Może każdy z członków spółdzielni poprzez podniesienie czynszu?

[klempaa]

Napisane przez emilianka8787

Piszę z nowego konta ze względu iż cześć z was mnie zna i nie chcę wyjść na idiotkę

Z tego wstępu wynika, że sama doskonale wiesz, jak głupie jest w ogóle rozważanie zostania z tym facetem. No ale skoro pytasz....

.....nie, nie warto w tym siedzieć.

Okłamał Cię na wstępie + ma milionowe długi + nie zamierza ich spłacac, mimo, ze ma z czego. Wnioski: kłamca i złodziej. Serio, chciałabyś układac sobie życie z kimś takim...? No dla mnie niepojęte.

[201604130936]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

Zamien na "za biedny" na "jesteś oszustem i nie chce pol zycia zbierac faktur i czekać na komornika"

[zlotniczanka]

ja bym w ogóle nie wierzyła, że jego tak bardzo chciała oszukać spółdzielnia... Ale to ja...

[201604130936]

A moze członkami spółdzielni są matki z dziecmi XD? Poza tym co to za myslenie, ze bogatego to mozna OKRADAC. Ales naiwna.

[klempaa]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

Jakie za biedy?
"Sorry, ale jesteś kłamcą i złodziejem i dlatego odchodzę" - to jest odpowiednie wyjaśnienie dla pana.

No patrz. Jak spółdzielniane, to niczyje i zabrać można.
Przerażasz mnie, naprawdę.
A skąd wiesz, że tak naprawdę było? Bo Ci powiedział? No cóż, raz już Cię okłamał

Stawiam się. Brzydziłabym i bałabym sie być z kimś takim.

[Cytrynowe_Marzenie]

A jakos nie dawno nie weszlo prawo o mozliwosci upadlosci jednostki. Tzn że zaczynalby wszystko od zera

[201604130936]

A poza tym. Jesli przelewal na brata po to żeby samemu być niewyplacalnym, to takiego braciszka tez można do odpowiedzialności pociagnac. Niech tylko znajdzie się ktoś życzliwy, kogo w oczu zaklul dobry samochod pana kretacza. Obrzydliwe typy. No ale cie kocha dlatego zaczal od ukrycia takiej tam pierhdolki. Z milosci. Żeby cie nie stracic ;'(

[dominikmeller25]

Napisane przez lily marlene

Swoją drogą istnieje spora szansa, że komornik zainteresuje się niedługo, że Twój TŻ oficjalnie niczego nie ma, a tu samochód, mieszkanie itp. - a są instrumenty prawne które mogą skutecznie coś takiego ukrócić.

dokładnie, komornika może zainteresować fakt że dłużnik ma fajne auto itd i może po prostu to zająć, bo że to jest brata może teraz sprawia że wszystko jest ok, ale jak się komornik przyjrzy finansom obu braci, to wtedy obaj mogą mieć problemy.
facet jest zwykłym kombinatorem, firma padła więc zamiast spłacić długi to wziął kasę i uciekł przed problemem a dzisiaj żyje jak pączek w maśle bo milion ma odłożony.
czy on w ogóle próbował negocjować spłatę długów? czy procesował się ze wspólnikiem? dlaczego zajął towar i kasę schował do kieszeni?
z takim podejściem to wcale bym się nie zdziwił jakby to on wspólnika oszukał i zwinął się z kasą.

[201604130936]

Napisane przez dominikmeller25

dokładnie, komornika może zainteresować fakt że dłużnik ma fajne auto itd i może po prostu to zająć, bo że to jest brata może teraz sprawia że wszystko jest ok, ale jak się komornik przyjrzy finansom obu braci, to wtedy obaj mogą mieć problemy.
facet jest zwykłym kombinatorem, firma padła więc zamiast spłacić długi to wziął kasę i uciekł przed problemem a dzisiaj żyje jak pączek w maśle bo milion ma odłożony.
czy on w ogóle próbował negocjować spłatę długów? czy procesował się ze wspólnikiem? dlaczego zajął towar i kasę schował do kieszeni?
z takim podejściem to wcale bym się nie zdziwił jakby to on wspólnika oszukał i zwinął się z kasą.

Ej ale ja kocha. Miłość go zmieni i pokonają razem wszystkie problemy.

[emilianka8787]

Ja doskonale rozumiem o co wam chodzi tylko że ja nie czuje się okłamana.

Przecież nie pytałam wcześniej czy to wszystko jest jego i czy ma jakieś długi, jak zaczęliśmy ostatnio rozmawiać o pieniądzach to mi wszystko powiedział a nie ukrywał tego przede mną. Poza tym ludziom którzy u niego pracowali zapłacił wszystkie pieniądze za pracę.
Z tego co mówi to przedstawiciele tej spółdzielni nie chcą się dogadać, po prostu chcą całość z odsetkami więc jakiekolwiek polubowne załatwienie sprawy odpada.
Natomiast z góry zakładacie że się rozstaniemy i nie będę miała środków do życia ale on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

[Niebieskooka arystokratka]

Ja nie chciałabym być z takim facetem i planować z nim przyszłości. Chyba, że chcesz sobie zafundować życie w którym codziennie rano po przebudzeniu będziesz z przerażeniem myślała, że może akurat tego dnia odwiedzi Was komornik. Przemyśl ten związek.

[aer]

Napisane przez emilianka8787

Ja doskonale rozumiem o co wam chodzi tylko że ja nie czuje się okłamana.

Przecież nie pytałam wcześniej czy to wszystko jest jego i czy ma jakieś długi, jak zaczęliśmy ostatnio rozmawiać o pieniądzach to mi wszystko powiedział a nie ukrywał tego przede mną. Poza tym ludziom którzy u niego pracowali zapłacił wszystkie pieniądze za pracę.
Z tego co mówi to przedstawiciele tej spółdzielni nie chcą się dogadać, po prostu chcą całość z odsetkami więc jakiekolwiek polubowne załatwienie sprawy odpada.
Natomiast z góry zakładacie że się rozstaniemy i nie będę miała środków do życia ale on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

Punkt widzenia zależny od punktu siedzenia.
Ja bym się poczuła oszukana.
To zbyt poważana sprawa żeby ją ukrywać i wg mnie facet sam od siebie powinien powiedzieć o tym na początku żebyś od razu wiedziała w co się pakujesz a nie teraz, po roku, kiedy widzisz samą tęcze i brokatowe jednorożce.

Panu podziękowałabym za dalszą współpracę.

[elvegirl]

Napisane przez emilianka8787

(...)on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

I myślisz, że się skarbówka taką darowizną nie zainteresuje? I że jeśli Twojemu lubemu się przygląda komornik, to nie zauważy takiego zapisu? I że się spokojnie z takiego wzbogacenia wytłumaczysz?

[zlotniczanka]

Napisane przez emilianka8787

Ja doskonale rozumiem o co wam chodzi tylko że ja nie czuje się okłamana.

Przecież nie pytałam wcześniej czy to wszystko jest jego i czy ma jakieś długi, jak zaczęliśmy ostatnio rozmawiać o pieniądzach to mi wszystko powiedział a nie ukrywał tego przede mną. Poza tym ludziom którzy u niego pracowali zapłacił wszystkie pieniądze za pracę.
Z tego co mówi to przedstawiciele tej spółdzielni nie chcą się dogadać, po prostu chcą całość z odsetkami więc jakiekolwiek polubowne załatwienie sprawy odpada.
Natomiast z góry zakładacie że się rozstaniemy i nie będę miała środków do życia ale on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

a rozumiesz, że jak przepiszą wszystko na Ciebie, to też Ci grozi proces?
Chcesz wychować dziecko w poczuciu kręcenia przed prawem: kupimy Ci rowerek, ale pan sprzedawca musi wystawić na mamusię fakturę, bo inaczej Ci go zabierze zły pan komornik.
Poza tym zostaje kwestia np sprzedaży długu firmie windykacyjnej, oni są mniej mili niż prawnicy. Kwestia ubezpieczenia zdrowotnego Twojego partnera i wiele innych. To jak wędrówka po bagnie, jeden nieostrożny ruch i po Was.

[oliwia18]

Napisane przez emilianka8787

Ja doskonale rozumiem o co wam chodzi tylko że ja nie czuje się okłamana.

Przecież nie pytałam wcześniej czy to wszystko jest jego i czy ma jakieś długi, jak zaczęliśmy ostatnio rozmawiać o pieniądzach to mi wszystko powiedział a nie ukrywał tego przede mną. Poza tym ludziom którzy u niego pracowali zapłacił wszystkie pieniądze za pracę.
Z tego co mówi to przedstawiciele tej spółdzielni nie chcą się dogadać, po prostu chcą całość z odsetkami więc jakiekolwiek polubowne załatwienie sprawy odpada.
Natomiast z góry zakładacie że się rozstaniemy i nie będę miała środków do życia ale on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

Jak dla mnie to masz mentalność dziewczyn z Pruszkowa czy innego Wołomina.

[Mick]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

Pogrubione - wow, mając wolny dzień ogarnia mieszkanie i gotuje obiad, mamy klaskać? Czy Ty jesteś z tych, które jak amen w pacierzu przyjmują wyrabianie dwóch etatów - w pracy i w domu?

No pospolitym bandytą nie jest, tylko rasowym krętaczem i kombinatorem. Ja tam nie wiem, jak można w takiej sytuacji spać spokojnie, jeździć dobrym autem i popylać na budowie jak gdyby nigdy nic. I jeszcze wciągać w problemy najbliższą rodzinę...

Błagam, nie rób sobie dziecka z tym człowiekiem. Ja teraz jestem zmuszona bronić się przed długami mojego tatunia najdroższego, który uwielbiał pożyczać szmal, a zwrot pożyczki uznawał za sprawę opcjonalną. Moja mama przymykała oczy aż któregoś razu dostał taki wp**rdol, że przez dwa miesiące leżał w szpitalu. Chyba nie muszę mówić, jakim koszmarem był rozwód...

Edit: Aha no tak, to te wredne bogacze tak się na niego uparły, chore prawo, uczciwych ludzi okradajo.

Wiesz co, może jednak jesteście siebie warci. Zostań z nim to przynajmniej nie będzie innej kobiecie zawracał du.py

[2016050952]

Napisane przez harleyka

Jesteś autorko ze złodziejem, no nazywajmy rzeczy po imieniu. Jak ci to pasuje, to z nim bądź.

Dokładnie. Poza tym, co znaczy kiepsko podpisana umowa, przez którą tracą 2 mln? Kary umowne? Ktoś im nie zapłacił?
Nie mam żadnego współczucia dla ludzi, którzy nie spłacają swoich zobowiązań, a do tego działają z pokrzywdzeniem wierzycieli (rozdysponowanie majątku na brata).

Zrozum, jeśli wisi komuś 2 mln, ro znaczy tyle, że ktoś przez niego te pieniądze albo stracił, albo nie uzyskał zapłaty za swoją pracę.
Ponieważ piszesz, że to firma budowlana, stawiam na to, że odwalili fuszerkę, albo srogo przekroczyli termin.

[dominikmeller25]

Napisane przez zlotniczanka

Chcesz wychować dziecko w poczuciu kręcenia przed prawem: kupimy Ci rowerek, ale pan sprzedawca musi wystawić na mamusię fakturę, bo inaczej Ci go zabierze zły pan komornik.

jeśli mnie pamięć nie myli to komornik może domagać się potem zwrotu długu od dziecka, jak się mylę to niech ktoś poprawi.
a to jest fajna perspektywa, wszystko ukrywać bo komornik może przyjdzie, a któregoś dnia dzieciątko dostanie pismo że ma oddać kilka baniek bo tatusiowi się nie chciało, tylko bawił się ze swoich oszczędności.

[Ingel]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

nie zastanowilo Cie skad Misiaczek ma super auto i super mieszkanie?
ale bylo tak slodko, kto by nad tym myslal

ojej chronic Miaczka, ojejej on ma niezawinione dlugi, ojejej oczywiscie nie zamierza ich splacac

nie wazne komu zabral. to nie sa jego pieniadze. jest nieuczciwy, nieodpowiedzialny i niepowazny - bo powazny przedsiebiorca konsuktuje umowy i kontakty z pranikiem, a nie nagle ma dlugi i ojejej

fura, skora i komora a na szyji mam sznura

[Mick]

Tutaj wątek chłopaka, który w podobnej sytuacji wziął się do roboty i spłacił długi:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=801010

[2016050952]

Napisane przez elvegirl

I myślisz, że się skarbówka taką darowizną nie zainteresuje? I że jeśli Twojemu lubemu się przygląda komornik, to nie zauważy takiego zapisu? I że się spokojnie z takiego wzbogacenia wytłumaczysz?

Skarbówka będzie to miała gdzieś, ucieszy się z podatku w II grupie.
Ja wiem, że powództwo z akcji pauliańskiej jest drogie, ale szkoda, że wierzyciele tak rzadko z niego korzystają.

[Cytrynowe_Marzenie]

Niech zainwestuje dobrze te pieniądze. Nie ważne czy na niego czy na brata. Pieniądze mozna mnożyć. Nawet bezpiecznie. I niech zacznie spłacać ratami.

Dobrze że Ci się przyznał. Świadczy to ze myśli o tobie poważnie.
I niech zmieni radców prawnych.

[2016050952]

Dla pocieszenia: autorki, przy odpowiednim zabezpieczeniu nic Ci nie grozi, możecie nawet nie brać ślubu, mnóstwo ludzi tak żyje i ma się dobrze. Pozostaje dylemat moralny, ale kto by się tym przejmował, skoro jest taki dobry i kochany, ma mieszkanie i fajna auto :/

[201607040940]

Napisane przez emilianka8787

Ja doskonale rozumiem o co wam chodzi tylko że ja nie czuje się okłamana.

Przecież nie pytałam wcześniej czy to wszystko jest jego i czy ma jakieś długi, jak zaczęliśmy ostatnio rozmawiać o pieniądzach to mi wszystko powiedział a nie ukrywał tego przede mną. Poza tym ludziom którzy u niego pracowali zapłacił wszystkie pieniądze za pracę.
Z tego co mówi to przedstawiciele tej spółdzielni nie chcą się dogadać, po prostu chcą całość z odsetkami więc jakiekolwiek polubowne załatwienie sprawy odpada.
Natomiast z góry zakładacie że się rozstaniemy i nie będę miała środków do życia ale on sam wyszedł z inicjatywą że jego brat wszystko przepisze na mnie więc raczej nie dążył by do zniszczenia związku.

to że nie czujesz się okłamana nie znaczy że nie zostałaś oszukana.

Pytałaś czy nie jest żonaty? Nie ma dzieci? Choroby wenerycznej? Chorób genetycznych w rodzinie? Schizofrenii? Jest niepłodny? Nie sądzę żebyś przeprowadziła z nim pełen wywiad na te tematy. Ale gdyby okazało się że zapomniał Ci wspomnieć o trójce dzieci to byś się poczuła oszukana.
Zataił ważną dla waszej przyszłości informację. Pozwolił żebyś zaangażowała się.

Wiedząc co wiesz idź do dobrego prawnika i zapytaj jaka przyszłość z takim dłużnikiem Cię czeka. Nie gódź się na takie zapisy majątku bez pełniej wiedzy co urząd skarbowy czy komornik mogą Ci zrobić.

[cleopadra]

Napisane przez emilianka8787

Szczerze mówiąc sama nie wiem, być może oczekiwałam jakiegoś wsparcia czy dobrych rad. Na początku nic nie rozmawialiśmy o jego pieniądzach, nawet nie pytałam bo kto zagląda do portfela lub pyta o długi na początku znajomości. Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była" Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet, mieszkamy ze sobą od 3 miesięcy i gdy nie jest w pracy a ja wracam zawsze jest wszystko posprzątane a nawet czeka na mnie obiad, on się na prawde stara, nie jest jakimś pospolitym bandytą.

Co do spłaty długów jak sobie wyobrażacie spłatę ok 600 tys jak on na budowie zarabia 3500 - 4000 zł to odsetki od tego wynoszą pewnie podobną kwotę. Myślałam aby iść do radcy prawnego i popytać o realne możliwości ochrony go abyśmy mogli razem żyć.
Poza tym on nie zabrał tych pieniędzy biednej matce z dzieckiem tylko bogatej spółdzielni która jego chciała oszukać. Postawcie się w mojej sytuacji...

W tej sytuacji ,ja moge Ci dac 2 dobre rady.
1rada to sper.....aj od tego faceta jak najszybciej.
2. Rada,skoro jednak nie chcesz zrobic pierwszej rady ,to dobry prawnik i splacanie dlugu,Ty jako kochajaca kobieta pomozesz mu przetrwac ciezki okres.
600 tys ,to nie jest duzo jak sie wydaje,jedzieci do Niemiec,zapier.....acie ile wlezie ,mija 10 lat i dlugi splacone.
Twoj facet ma dlug,czyli Wy macie dlug

[elvegirl]

Napisane przez GoyaLi

Skarbówka będzie to miała gdzieś, ucieszy się z podatku w II grupie.

Pytanie czy autorka zdaje sobie sprawę z wysokości tego podatku

Moi sąsiedzi tak beknęli, bo się w końcu ktoś wnerwił i doniósł. A jak jest donos, to się przyglądają, z nudów chociażby A bogatych sąsiadów pracujących na czarno nikt nie lubi

[dominikmeller25]

Napisane przez cleopadra

600 tys ,to nie jest duzo jak sie wydaje,jedzieci do Niemiec,zapier.....acie ile wlezie ,mija 10 lat i dlugi splacone.

ale po co mają jechać za granicę? wystarczy że wybierze z konta ten milion który ukrywa i już długi spłacone a dodatkowo jeszcze kupa kasy do wydania na pierdoły.

[Chatul]

Napisane przez emilianka8787

Poza tym co mam mu powiedzieć coś w stylu "sory ale jesteś za biedny abym z Tobą była"

Facet biedny nie jest, skoro ma mieszkanie i samochód. Facet jest nieuczciwy, bo woli mieć samochód i inne dobra materialne zamiast oddać pieniądze spółdzielni, której jest winien ponad 2 miliony.

Znam go ponad rok i przez ten czas dał się poznać jako świetny i kochający facet (…)

Właśnie, „dał się poznać” jako taka osoba. A czy na pewno taką osobą jest? Czy tak można mówić o człowieku, który ani myśli spłacić swój dług? O człowieku, który własnej partnerce przez długi czas nawet słowem nie wspomniał, że wisi nad nim dług w wysokości 2 milionów?