kiedy on jest młodszy... 8 lat

[201607040950]

Tu wiek w ogóle nie jest problemem.

[kahoko hino]

Napisane przez adeedra

Tu wiek w ogóle nie jest problemem.

zdecydowanie. można znaleźć bratnią duszę w osobie w dowolnym wieku - mój kolega z pracy jest po 50-tce, jego dziewczyna ma 28 lat. I świetnie się dogadują.

jeśli nie odpowiada Ci jego zachowanie, postaw granicę - koniec z ciągłym pisaniem, gadaniem, skoro on ma kogoś. Jeśli aż tak obecność partnerki (która pewnie niedługo zniknie z widnokręgu) Ci nie przeszkadza, to idź w to dalej.

[D_94]

Różnica wieku to tu najmniejszy problem.

On jest zajęty. Ty jesteś co najwyżej kandydatką na kochankę. Nic poważnego z tego nie będzie moim zdaniem.

[bedekims]

Napisane przez kasiatoya

Co myślicie o takich związkach kiedy on jest sporo młodszy?
To się w ogóle może udać?

Moja sytuacja jest na razie bardzo niejasna i właśnie nie wiem czy jest sens zacieśniać tą moją znajomość (tym bardziej, że jest nieco pokomplikowana). Właściwie to samo się jakoś niebezpiecznie zacieśnia.
Wygląda to tak, że się bardzo do siebie zbliżamy chociaż oboje bardzo staramy się wszystko wyhamować z różnych powodów... na razie się jeszcze udaje.
On jest 8 lat młodszy, ja mam 36 (jeszcze... do grudnia) i syna 14 lat.
Mogę to jeszcze na tym etapie wszystko wychłodzić i zwyczajnie zwiać tym bardziej, że nie mam ciśnienia na bycie z kimś.

Co myślicie o związkach taką różnicą wieku kiedy to kobieta jest starsza?

Ważne jest to, co Ty o takich związkach myślisz. Jeśli jesteś szczęśliwa, czujesz, ze to jest to, to dlaczego nie? Moim zdaniem nie ma znaczenia kto jest starszy, liczy się dojrzałość i to, czy potraficie znaleźć wspólny język. Jeśli tak, to warto spróbować, wiek to tylko liczby

[kasiatoya]

Napisane przez attena07

a jak Cię przeleci ? to już go nie będzie gryzło ? i wybierze młodszy model . Facet bawidamek , Tobie najwyraźniej pasuje taka adoracja , ale to nie zarzut w Twoją osobę tylko potem to nie wystarczy . Coś za dużo wątpliwości z jego strony , natomiast Tobie to przeszkadza i słusznie . Jest jeszcze Twój syn , który albo ma , albo będzie miał dziewczynę. Czy chciałabyś aby chodził 22- latką ? , być może wstydzi się reakcji rodziców , kolegów ? na wasz związek .Nie owijaj w bawełnę postaw sprawę jasno jak Ci na nim zależy szkoda czasu na poświęcenia

Jakby mnie przeleciał to może mnie by już tak nie gryzło... bo byłoby wiadomo o co chodzi.
Co do mojego syna to naprawdę nie obchodzi mnie kogo wybierze byleby był szczęśliwy.
Co do wstydzenia się mnie... no już bez przesady, taka ostatnia to ja znowu nie jestem. Poznaliśmy się na studiach gdzie miał do wyboru do koloru całą masę pięknych i duuużo młodszych dziewczyn a przykleił się jakoś do mnie. I to jest o tyle niezręczne, że właściwie jesteśmy postrzegani jako para która tak naprawdę parą nie jest...

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------

Napisane przez kahoko hino

jeśli nie odpowiada Ci jego zachowanie, postaw granicę - koniec z ciągłym pisaniem, gadaniem, skoro on ma kogoś. Jeśli aż tak obecność partnerki (która pewnie niedługo zniknie z widnokręgu) Ci nie przeszkadza, to idź w to dalej.

No właśnie zaczyna mi bardzo nie odpowiadać ta cała sytuacja. Próbowałam już postawić taką granicę to zareagował na to błyskawicznie, że nie, że on tak nie chce, że wie, że ja czuję się okropnie bla, bla, bla jakoś mnie zagadał.
Przyznaję sama też się troszkę złamałam bo przyciąganie jest chyba obustronne :/

[kahoko hino]

Napisane przez kasiatoya

Jakby mnie przeleciał to może mnie by już tak nie gryzło... bo byłoby wiadomo o co chodzi.
Co do mojego syna to naprawdę nie obchodzi mnie kogo wybierze byleby był szczęśliwy.
Co do wstydzenia się mnie... no już bez przesady, taka ostatnia to ja znowu nie jestem. Poznaliśmy się na studiach gdzie miał do wyboru do koloru całą masę pięknych i duuużo młodszych dziewczyn a przykleił się jakoś do mnie. I to jest o tyle niezręczne, że właściwie jesteśmy postrzegani jako para która tak naprawdę parą nie jest...

---------- Dopisano o 21:43 ---------- Poprzedni post napisano o 21:38 ----------



No właśnie zaczyna mi bardzo nie odpowiadać ta cała sytuacja. Próbowałam już postawić taką granicę to zareagował na to błyskawicznie, że nie, że on tak nie chce, że wie, że ja czuję się okropnie bla, bla, bla jakoś mnie zagadał.
Przyznaję sama też się troszkę złamałam bo przyciąganie jest chyba obustronne :/

no to może zarządaj zerwania? będziecie mieć wtedy fajną przygodę, ale nie będziesz miała kaca moralnego o tę laskę.

[kasiatoya]

Napisane przez kahoko hino

no to może zarządaj zerwania? będziecie mieć wtedy fajną przygodę, ale nie będziesz miała kaca moralnego o tę laskę.

ej nie no! bo właśnie ustaliłam z nim, że się odsuwam i mamy się nie odzywać, nie pisać itp.
zobaczymy jak to wyjdzie...
wakacje są to i tak się nie widujemy więc powinno być łatwiej

[kahoko hino]

Napisane przez kasiatoya

ej nie no! bo właśnie ustaliłam z nim, że się odsuwam i mamy się nie odzywać, nie pisać itp.
zobaczymy jak to wyjdzie...
wakacje są to i tak się nie widujemy więc powinno być łatwiej

dobrze, że podjęłaś jakąś decyzję trzymam kciuki, żeby Ci się ułożyło po Twojej myśli

[roseblue]

Napisane przez skazana_na_bluesa

w tym wieku różnica 8 lat nie powinna być problemem. jeśli chłopak miałby 20 lat, ty 28 to wtedy byłoby różnie pod tym względem.

Dokładnie tyle mieli moi rodzice gdy wzięli ze sobą ślub. Moja mama jest już po pięćdziesiątce, nie widać że tata jest młodszy, wyglądają na szczęśliwych.

[laisla]

Napisane przez kasiatoya

Ogólnie mówiąc:
Ja - jakiś czas temu dałam sobie spokój z wchodzeniem w jakiekolwiek układy bo te poprzednie jakoś się nie sprawdziły - delikatnie mówiąc. I przyznaję, że to nie jest mój najlepszy moment w życiu... "trochę" jestem niepozbierana i zawieszona w próżni.
On - ma jakąś dziewczynę z którą jakoś nie może się rozstać.
Właśnie to według mnie jest paskudne i to nie dlatego że chciałabym wskoczyć na jej miejsce ale dlatego, że z tego co mówi to nie zamierza się z nią ani ożenić ani mieć dzieci i tylko tak wpędza ją w lata bo się chyba po prostu przyzwyczaił.
Szczerze mówić to mi jej zwyczajnie szkoda.
Dlatego nie sądzę aby on był taki znowu dojrzały...
Z resztą powiedziałam mu o tym, że to strasznie egoistyczne i okrutne z jego strony. Stwierdził, że tak ale nie jest mu łatwo tak uciąć 5 lat związku bo jej będzie przykro (między innymi) - ręce opadają.
Mieli próbować sklejać ten swój rozsypujący się związek ale widzę, że zamiast z nią to on spędza całe godziny na pogaduszkach via internet ze mną i tym bardziej czuję się zwyczajnie głupio (co najmniej...).

Oczywiście wszystko to upraszczam ale z grubsza tak to właśnie wygląda.
I właśnie jak to napisałam to zaczynam widzieć jakie to absurdalne!!!
To jednak świetny sposób (takie wypisanie się) na uporządkowanie myśli

Jego postać rysuje mi się bardzo negatywnie w tym momencie toteż chcąc uchronić siebie od rozczarowań i kolejnego bałaganu albo nawet śmietnika w życiu podziękowałabym mu za kontakt natychmiast. Dopóki jak mówisz jeszcze jesteście na etapie, że można wszystkim racjonalnie pokierować. Ale widzę, że sobie też już wszystko z grubsza poukładałaś, życzę powodzenia w nieprzeoczeniu jakiejś perełki, która pewnego dnia się na pewno pojawi na Twojej drodze

[MartaMagda]

Dobrze, że podjęłaś taką decyzję, bo to jednak groziło niezłymi tarapatami i wiek nie miał tu jednak nic do rzeczy

Powodzenia!

[Clemence]

Mialam kiedys podobny przypadek,w moim byla to glupota

Jezeli chlopak ma 27 lat,to uwazam,ze warto sprobowac

Edit:W tej sytuacji to ryzyk fizyk.Sa takie w ktorych wlasnie tak sie ludzie poznaja i sa ze soba cale zycie a sa takie sytuacje gdzie niestety czlowiek sie przejezdza na czyms takim.. Twoja decyzja.. Chociaz ja bym sie wycofała zapewne skoro mowi,ze nie chce slubu,to co Ty bys z nim robila w takim razie..Jak ktos od razu deklaruje na nie to ja sie nie pakuje,chociaz jak mowilam i bywa tak ze ludziom sie zmienia wraz z poznaniem pewnych osob,ale to juz byloby nie dla mnie.

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------

Napisane przez adeedra

Tu wiek w ogóle nie jest problemem.

Dziwne,ze ma dziewczyne i zamiast nia sie zajac..szuka w necie niewiadomo czego..niestety ale chyba sobie z niej zrobił koło zapasowe..

[Abadum]

ja mam o 7 lat młodszą dziewczynę (ona 18) i co? I nic, jest super

[kasiatoya]

Napisane przez Clemence

Chociaz ja bym sie wycofała zapewne skoro mowi,ze nie chce slubu,to co Ty bys z nim robila w takim razie..Jak ktos od razu deklaruje na nie to ja sie nie pakuje,chociaz jak mowilam i bywa tak ze ludziom sie zmienia wraz z poznaniem pewnych osob,ale to juz byloby nie dla mnie.

---------- Dopisano o 11:21 ---------- Poprzedni post napisano o 11:18 ----------


Dziwne,ze ma dziewczyne i zamiast nia sie zajac..szuka w necie niewiadomo czego..niestety ale chyba sobie z niej zrobił koło zapasowe..

No wiesz... ja do ślubu też tak nie pędzę. Może to kwestia wieku i tego, że mam już dziecko ale ślub nie jest moim życiowym celem i główną wartością związku z mężczyzną.
Widzę, że większość z komentujących tutaj dziewczyn jest chyba w przedziale wieku 20-30 lat i doskonale was rozumiem, bo jesteście na etapie takich właśnie pragnień. Ja jestem już na troszkę innym.
Pisząc o tym, że on nie chce brać ślubu i niekoniecznie chciałby mieć dzieci pisałam bardziej pod kątem dziewczyny z którą teraz jest. Z rozmów wynikało, że nie chce tego z nią, bo później stwierdził, że właściwie nie wyklucza gdyby trafił na kogoś odpowiedniego.
Szkoda mi jej bo czas jej faktycznie ucieka a zdaje się, że oboje chyba przegapili odpowiedni moment i teraz to już im tak ten związek zdycha. Takie to przechodzone.

Nie poznaliśmy się w necie, nie szukał nikogo. Spotkaliśmy się na studiach, żadne z nas nie planowało takiej znajomości, żadne się nie rzuciło na to drugie. Ciągnęło nas do siebie ale naprawdę każde się starało mocno dystansować.


Widzę, że mnie tak chwalicie ale ja się jak na razie tylko odsunęłam w cień. I tak się spotkamy we wrześniu. I wcale nie jestem taka pewna czy zostanę wtedy taka obojętna... jak się nie widujemy to jest po prostu nieco łatwiej.
On jest chyba przekonany, że po wakacjach już z nią nie będzie... no zobaczymy.

[MartaMagda]

Ale nikt nie mówi, że masz być obojętna, ostatecznie to Twoja decyzja, pytanie tylko czy chcesz wbijać się na trzeciego w związek, o ile on nie odejdzie od dziewczyny...

Żal Ci tej dziewczyny, a mimo wszystko jesteś gotowa we wrześniu pakować się w romans.

Nie wydaje mi się, żeby on przez miesiąc odważył się na zakończenie związku, skoro do tej pory tego nie zrobił...

[kasiatoya]

Napisane przez MartaMagda

Ale nikt nie mówi, że masz być obojętna, ostatecznie to Twoja decyzja, pytanie tylko czy chcesz wbijać się na trzeciego w związek, o ile on nie odejdzie od dziewczyny...

Żal Ci tej dziewczyny, a mimo wszystko jesteś gotowa we wrześniu pakować się w romans.

Nie wydaje mi się, żeby on przez miesiąc odważył się na zakończenie związku, skoro do tej pory tego nie zrobił...

hmmmm... albo się źle wyraziłam albo źle mnie zrozumiałaś
nie napisałam, że wpakuję się w romans na trzeciego
chciałam się tylko pożalić, że będzie mi trudno pozostać obojętną...

zobaczymy jak będzie

[MartaMagda]

Zasugerowałam się tym, że nie jesteś pewna czy pozostaniesz obojętna bez względu na to czy on nadal będzie z tą dziewczyną czy też nie.

Nie miałam na celu Cię urazić.

Sytuacja jest faktycznie w zawieszeniu do czasu, aż on nie podejmie kroków porządkujących jego relację z dziewczyn. Jeśli jednak nie będzie chciał się z tego wycofać, to nie wiem, czy dobrym dla Ciebie będzie brnięcie w tą relację.

[Sharlottka]

Do jesieni jeszcze sporo czasu, może uda Ci się spotkać kogoś bardziej udanego

[kasiatoya]

update dla ciekawskich
sytuacja rozwinęła się tak, że faktycznie się z dziewczyną pożegnał

[skazana_na_bluesa]

skąd ta pewność?

[kasiatoya]

Napisane przez skazana_na_bluesa

skąd ta pewność?

oczywiście telefonu do niej nie mam żeby zapytać

[skazana_na_bluesa]

nie o to zapytałam. jeśli on ci tak powiedział to w zasadzie nie jest to jeszcze dowód.

[kasiatoya]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie o to zapytałam. jeśli on ci tak powiedział to w zasadzie nie jest to jeszcze dowód.

Oczywiście masz rację
nie mam pewności ale przypuszczam, że nie kłamie bo
- naprawdę dużo rozmawialiśmy wcześniej i może to z mojej strony naiwne ale raczej wyczułabym gdyby kłamał, znałam jego motywacje, plany i podejście do tego
- ostatnio nawypisywał trochę egzaltowanych, depresyjnych głupot w sieci, później się chyba zawstydził i wykasował... a raczej nie jest mistrzem intryg żeby uknuć jakiś arcyprzebiegły plan oszukania mnie, tym bardziej, że nie mógł być pewny, że w ogóle to przeczytam
- wie jak na mnie wpływa i nie musiałby kłamać tylko się trochę bardziej postarać i omotałby mnie (przyznaję to ze wstydem)

[201607040950]

Napisane przez skazana_na_bluesa

nie o to zapytałam. jeśli on ci tak powiedział to w zasadzie nie jest to jeszcze dowód.

Ale jakąś nadzieję na to że (być może) traktuje to poważniej jest...
Chociaż po takich wielomiesięcznych cyrkach kiedy to jedną nogą jeszcze w starym związku, a drugą już się rwąc do nowego... może powiedział to dla świętego spokoju, żeby zobaczyć co się stanie...

[skazana_na_bluesa]

autorko, na mojej drodze pojawiło się trochę krętaczy, więc powiem jedno - możesz być naiwna bardziej niż ci się wydaje. życzę ci dobrze, ale nie możesz mieć 100%-owej pewności.

[kasiatoya]

wiem
nie mam już 15 lat żeby we wszystko bezkrytycznie wierzyć

[kahoko hino]

o, ciekawe rozwinięcie sytuacji

pozwolę sobie na pytanie: i co Ty na to?

[kasiatoya]

Napisane przez kahoko hino

o, ciekawe rozwinięcie sytuacji

pozwolę sobie na pytanie: i co Ty na to?

Hmmm... sama nie wiem.
Zapytałam co czuje w związku z tym, że zakończył ten swój związek to powiedział, że ma ambiwalentne odczucia, z jednej strony mu przykro a z drugiej poczuł ulgę.
Myślę, że przydałaby mu się przerwa tymczasem stwierdził że do mnie przyjedzie. Na razie to ja wyjeżdżam więc musi troszkę poczekać ale widzę, że coś się zmieniło bo ruszył z kopyta.

[kahoko hino]

To brzmi bardzo dobrze i obiecująco

[201607040940]

Napisane przez kasiatoya

Hmmm... sama nie wiem.
Zapytałam co czuje w związku z tym, że zakończył ten swój związek to powiedział, że ma ambiwalentne odczucia, z jednej strony mu przykro a z drugiej poczuł ulgę.
Myślę, że przydałaby mu się przerwa tymczasem stwierdził że do mnie przyjedzie. Na razie to ja wyjeżdżam więc musi troszkę poczekać ale widzę, że coś się zmieniło bo ruszył z kopyta.

facet może być niezdecydowany, może też być krętaczem. Pewności nigdy nie ma. Mój partner jest ode mnie młodszy o 8 lat ale jak zaczęliśmy się spotykać oboje nie byliśmy z nikim związani więc sprawa była czysta.
Byłabym ostrożna z wprowadzeniem chłopaka do domu, z poznaniem go z synem - właśnie dlatego że jest taki niezdecydowany. Przyjrzyj mu się, poobserwuj, spotykaj się z nim i zobacz co z tego wyniknie.