|
|
#31 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: stąd
Wiadomości: 36 821
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Sorry, ale jakby mi przyjaciółka opowiedziała, że facet traktuje ją naprawdę źle, to na pewno nie ograniczyłabym się do 'och, cóż za egoista z tego jegomościa'. Jestę patolą
|
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Ole' guapa!
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Szczerze, to o tym nie pomyślałam. Przyjaciółka na takie moje opowieści reagowała na ogół tylko na moje zachowanie, w stylu "ogarnij się kobieto, pomyśl o sobie, zajmij się sobą i nie myśl tylko o facecie". Uważam że miała rację. Ale że przy okazji miało to wpływ na jej opinię o nim, to na to nie wpadłam. Człowiek się uczy całe życie. Dobrze tak usłyszeć różne opinie, tego oczekiwałam, różnych punktów widzenia i spojrzeń na tę sytuację. Zastanowię się zarówno nad relacją z przyjaciółką jak i z facetem. Jeszcze jedna moja refleksja. Myślę że reakcja przyjaciółki w tym przypadku była nieadekwatna do sytuacji, bo nic się strasznego nie działo, tak jak ktoś pisał wcześniej "zwykłe związkowe problemy". Wiem natomiast, że przyjaciółka ma ze swoim facetem problem, który być może przypomina jej to, o czym rozmawiałyśmy. Od ponad roku starają się go rozwiązać, z tego co wiem nadal bez powodzenia. Ma do swojego faceta żal z tego powodu. Może było tak, że te wszystkie wyzwiska należały się jej facetowi, a oberwał mój? To by dobrze wyjaśniało jej gwałtowne emocje. Edytowane przez Guapa_ Czas edycji: 2015-08-21 o 07:14 |
|
|
|
|
|
#33 |
|
.
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 052
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Taaaaaa... Tak se tlumacz.
__________________
-27,9 kg |
|
|
|
|
#34 | |||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Cytat:
Bo tak, moja kiedyś zaślepiona przyjaciółka weszła w bez sensu związek z paskudnym chłopem na maksa- pomogłam się wyprowadzić, ścięłam się przy tym z jej chłopem, ale nie używałam do niej takich słów o tym chłopie, za to fakt, powiedziałam, ze "wku..." mnie jej gadanie i że mogę pomóc w ewakuacji, ale nie chcę o nim słuchać, gdy nie chce nic robić. ---------- Dopisano o 07:07 ---------- Poprzedni post napisano o 07:05 ---------- Cytat:
I z tego, co czytam, założycielka wątku nie pisze o sytuacji , gdy jest źle traktowana, no ale może tak jak jej przyjacióka zachowują się te "zołzy" wychowane na głupawej książeczce i głoszą takie "słowa dla nie zołz jeszcze"
Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-08-21 o 09:25 |
|||
|
|
|
|
#35 | |
|
Ole' guapa!
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Właśnie o to mi chodziło..... Swoją drogą to dlaczego nasza relacja sypie się gdy tylko pojawili się faceci? Widać kobieca przyjaźń czasami takiej próby nie wytrzymuje. A szkoda bo jak pisałam to cenna dla mnie relacja i trwa już trochę. Miałyście podobne sytuacje, że po wejściu w związek, waszym lub przyjaciółki, następował koniec przyjaźni? |
|
|
|
|
|
#36 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
1. Znałyśmy się od liceum. Studiowałyśmy w różnych miastach, ale kontakt był zawsze. W pewnym momencie bardzo potrzebowałam jej pomocy, ona mieszkała w mieście, do którego miałam jechać na rozmowę o pracę. Zgodziła się mnie przenocować. Dzień przed rozmową dzwoniłam, aby upewnić się, o której mogę wpaść. Nie odbierała, nie odpisywała, nie było kontaktu. W końcu pojechałam na rozmowę o 3 nad ranem, byłam nieprzytomna. Oddzwoniła po 2 dniach, że sorry, ale do jej lubego przyjechali koledzy, ona ich przenocowywała i oprowadzała po mieście. Wkurzyłam sie. Zerwałam kontakt. Potrzebowałam ten jeden raz jej pomocy, a jacyś nieznani faceci byli ważniejsi tylko dlatego, że są kumplami jej lubego. 2. Znajoma się zakochała i wpadła po uszy. Cieszyłam się z nią, widziałam, że chce spędzać czas tylko z ukochanym, więc nie narzucałam się. Minęły 3 miesiące, spotkałyśmy się, chciałam pogadać o prywatnych sprawach. Niezapowiedzianie na spotkanie przyciągnęła chłopaka. I na kolejne. I na kolejne. Przestałam nastawać na kontakt. Odezwała się po roku, bo tak dawno się nie widziałyśmy! Umówiłyśmy się na kawę. W ostatniej chwili odwołała, bo chłopak jednak nie jechał w delegację ![]() 3. Dziewczyna, którą bardzo lubiłam związała się z - wydawałoby się - fajnym gostkiem. Początkowo była sielanka. Potem zaczęła mi na niego nadawać. Że się jej wstydzi, że nie przyznaje się znajomym, że nie traktuje jej poważnie (przytaczała różne jego wypowiedzi), że nie uprawiają już seksu, a on ją wyzywa od niewyżytych. Początkowo kazałam jej sie uspokoić, bo znam jej tendencje do dramatyzmu, ale z czasem zaczynało mnie wkurzać, że ona narzeka, narzeka, narzeka, po czym wraca do misia i jest cacy. Kilka razy powiedziałam, że jak jej tak źle to dlaczego z nim nie zerwie? To się oburzała, że namawiam ją do rozstania i jestem zazdrosna. Szczytem było, jak naraził jej zdrowie, po czym nawet nie przeprosił, nie przejął się - nic. Znowu zadzwoniła i zaczęła jęczeć. Wysłuchałam i spokojnie odrzekłam, ze moją opinię na temat swojego chłopaka zna, nie mam ochoty jej powtarzać i byłabym wdzięczna, gdyby już więcej na niego nie narzekała w naszych rozmowach, bo ja jej po główce nie pogłaszczę. To usłyszałam, że jestem wredna, zazdroszczę, nie rozumiem jej problemów i nie każdy jest taki silny jak ja. Roześmiałam się i odłożyłam słuchawkę. |
|
|
|
|
|
#37 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 455
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Też bym powiedziała, że takie próby sprawdzają przyjaźń. Jak jedna przyjaciółka weszła w związek, to okazało się, że facet jest ważniejszy ode mnie. Z kolei z drugą nie miałam podobnych problemów. Najpierw ona dwa lata była w związku, jak zerwała, to kilka miesięcy później ja znalazłam miłość. Początek mojego związku był próbą, bo ona bardzo cierpiała po zakończeniu związku i trochę zazdrościła. Wiadomo też, że odkąd miałam chłopaka to nie spotykałam się tylko z nią, a dzieliłam czas i były małe foszki. Jednak jest już zupełnie ok. Da się jakoś przez to przebrnąć, ale potrzeba trochę chęci.
|
|
|
|
|
#38 |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 467
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Autorko, czemu za wszelką cenę nie chcesz powiedzieć dokładnie co się wydarzyło?
|
|
|
|
|
#39 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Przypomina mi się wątek https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=826380 Cytat:
Bo chyba nie sądzisz, że go rzuci od "wkur.. mnie na maksa, z kim jesteś, to chłop, który cię krzywdzi, pierd.. ony jest taki związek". |
||
|
|
|
|
#40 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 265
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Nie chciałabym mieć nic wspólnego z "przyjaciółką", która zachowałaby swoje wulgarne przemyślenia dla siebie - jeśli dotyczyłyby faceta, który mnie źle traktuje.
Czego Ty oczekujesz? Że będziesz jej non stop opowiadać jak to misio Cię gnoi, a ona będzie na to biernie patrzeć kiwając głową i nie powie NIC i nie spróbuje otworzyć Ci oczu? Czekając na to, aż za parę lat same Ci się otworzą, uciekniesz od toksyka i będziesz mieć pretensje do NIEJ - że co z niej za przyjaciółka, skoro Ci nie powiedziała wcześniej? Generalnie jak masz ochotę być z agresywnym, wykorzystującym, egoistycznym misiaczkiem i taki układ Ci pasuje, to się zamknij, ciesz swoim szczęściem i nie jęcz. Nie torturuj i nie zmuszaj bliskiej Ci osoby do słuchania odcinkowych opowieści o tym jak marnujesz sobie życie i udawała, że dziada akceptuje i jest super szczęśliwa, że Ty cierpisz. Albo znajdź sobie jakąś bardziej sadystyczną przyjaciółkę, która będzie się cieszyć Twoimi problemami i nieszczęściem. Zapewne będąc w toksycznych relacjach i wyzwalając się z nich czegoś się nauczyła - Ty nie, więc nie może na to spokojnie patrzeć. Jak nie chcesz mieć w swoim otoczeniu kogoś, kto Ci szczerze powie co myśli, to zerwij z nią kontakt - albo jak mówiłam wcześniej: nie zdawaj jej regularnych relacji z tego, co się dzieje. |
|
|
|
|
#41 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
I w swojej młodości zerwałam z chłopem, który kazał mi "spierd...ć"- dokładnie to zrobiłam i nigdy, nigdy nie żałowałam, bo po co być z kimś, kto tak do mnie mówi? |
|
|
|
|
|
#42 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-05
Lokalizacja: Sokołów Podlaski
Wiadomości: 127
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
[1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;52481413]Byłam po dwóch stronach takiej relacji.
1. Przyjaciółka nie chciała słuchać żadnej krytyki pod adresem jej chłopaka. Ani trochę nie dbał o nią, o ich związek, ale ona utrzymywała, że to najlepsze co ją w życiu spotkało. Nie było tak bardzo tragicznie, nie było jakichś bardzo przykrych incydentów, ale w łóżku dbał tylko o własną przyjemność, nie pamiętał o okazjach takich jak jej urodziny, ale dwa tygodnie przed jego informował, co chciałby dostać, miał pieniądze na własne rozrywki, ale nie miał kasy żeby zapłacić choćby za siebie gdy to ona chciała gdzieś wyjść. Dbał o własne potrzeby i rozrywki, ona mogła się tylko godzić na to, na co on miał ochotę. Egoista jakich mało, ona mu podlegała w każdej sferze ich związku. W końcu zaczęłam odpuszczać, mówić, że jak chce z nim być, to niech będzie, ale jak kolejny raz przyjdzie do mnie się wypłakiwać z jego powodu, to niech nie liczy na ciepłe słowo. Słowa dotrzymałam, gdy przyszła kolejny raz powiedziałam, że przecież ona dobrze wie, co o tym sądzę. Teraz sama się sobie dziwi, jak ślepa była na jego egoizm i jak bardzo stłamsił jej pewność siebie, że taki związek wydawał się jej najlepszym, na jaki zasługuje. 2. Miałam przyjaciółkę. Znałyśmy się od przedszkolnej ławki. Niby inteligentna, niby oczytana. Niby. W relacjach ze mną nie szczędziła sobie wulgaryzmów. Przeczytała setki książek, a jej słownictwo było na poziomie pierwszego lepszego Zenka spod sklepu. Po każdym spotkaniu wracałam jakaś taka przygaszona, zniesmaczona, nie miałam na nic ochoty. Wtedy poznałam pojęcie "wampir energetyczny" i chyba to było to. Za każdym razem mówiła albo robiła coś, co nie wiadomo czemu wytrącało mnie z równowagi. Na pewno była bardzo zadufaną w sobie osobą. Wszystko co robiła ona, było ok, to co ja, było ble. Gdzieś tak od końcówki gimnazjum nasze rozmowy sprowadzały się do jej chwalenia się i krytykowania mnie, z czego większość jej krytyki była bezpodstawna, ot tak, żeby pogadać, ale ja w pewnym momencie rozmowy nie miałam siły się bronić, a potem gryzłam się, czemu daję tak po sobie jechać. Po co się z nią spotykałam? Chyba tylko dlatego, że mieszkałyśmy blisko i szkoda mi było tej znajomości od dzieciaka. Ale jedna sytuacja przelała czarę goryczy. Zawsze lubiła się dość ostro wypowiadać o niektórych ludziach czasem zupełnie bezpodstawnie. Miarka się przebrała, gdy w towarzystwie bez żadnego powodu oznajmiła wszystkim, że moja mama to suka, a na moje protesty zrobiła ze mnie córunię mamusi. Była awantura zakończona moim wyjściem ze spotkania. Co prawda potem całe towarzystwo przyznało, że to z przyjaciółką coś jest nie tak, ale niesmak tego poniżenia pozostał. Od tamtego czasu zaczęłam ograniczać kontakty, co nie było proste, bo mieszkamy przy sąsiednich ulicach. Czasami się z nią spotykałam, pełna nadziei, że coś do niej trafiło, ale ni huhu. Dalej po każdym spotkaniu dwie godziny miałam wyjęte z życia. W końcu wyjechała na studia do innego miasta. Oczywiście przed jej wyjazdem nasłuchałam się o tym, jak to tam trudno się dostać, a ona tak wysoko na liście itp itd, a moje studia to gówno i generalnie bez przyszłości, co jest kompletną bzdurą i raczej każdy to wie. Po wyjeździe czasami do mnie dzwoniła, oczywiście tylko żeby się pochwalić. Bywało, że dzwoniła do mnie w środku tygodnia o 4 rano informując, że wraca z imprezy a na moją odpowiedź, że śpię, leciały teksty w stylu "no co ty?! Nie korzystasz ze studenckiego życia? ☠☠☠☠a, jak ja ci współczuję. Teraz dopiero widzę, jakie twoje życie jest chujowe" i tak cały czas w tym tonie. W końcu zerwałam kontakt zupełnie. Tęsknię za niektórymi fajnymi chwilami z nią, ale wiem, że dzięki temu odżyłam. Zresztą kto by nie odżył, gdyby w końcu przestał słuchać o tym, jak bardzo jest beznadziejny? Przemyśl swoją relacje z przyjaciółką i z chłopakiem. Może być tak, że twoja przyjaciółka widzi, że coś jest u was nie tak i traci powoli cierpliwość. Jednak to, jak się wyraża o twoim chłopaku przywodzi mi na myśl tą moją przyjaciółkę. Jedno jest pewne - ona musi zmienić sposób wyrażania się o twoich bliskich, nawet jeśli rzeczywiście zawinią. Drugi pewnik jest taki, że jeszcze coś w którejś relacji szwankuje. Albo z chłopakiem, albo z przyjaciółką.[/QUOTE] Miałam w swoim życiu takiego wampira energetycznego..
__________________
Włosomaniak od17.08.2015 Olejowanie paznokci od 02.09.2015 ![]() Ćwiczę z Mel B od 02.09.2015
|
|
|
|
|
#43 | |||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 455
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Jeśli jedyne co myśli to
Cytat:
Cytat:
Cytat:
|
|||
|
|
|
|
#44 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Twoja przyjaciółka moze uważać inaczej. I zareagowala tak, bo jej na Tobie zależy i jest zaangazowana emocjonalnie. Tak szczerze- zastanowilas sie obiektywnie i na chłodno, czy czasem przyjaciolka moze nie miec troche racji w ocenie Twojego faceta? Mi tez kiedys przyjaciolka z 9-letnim stażem odradzala pewnego gościa. Tez nie przebierala w slowach- teraz wiem, ze po prostu to przeżywała i robila tak z bezsilności widząc, jak ładuje sie w paszczę lwa, a ona nic nie moze zrobić. Nie posłuchałam jej, bo myślałam ze zazdrości albo cos. Ochlodzilam kontakt, wreszcie zerwalam na dlugi czas. Finalnie okazalo się, ze miała 100% racji. Kiedy klapki mi opadły rzuciłam pana misiaczka, a z przyjaciolka odnowilam kontakt. Minęło jednak tyle czasu, ze z tamtej przyjaźni niemal nic nie zostało i nie wiem czy kiedykolwiek uda sie to odbudować. Edytowane przez 201609102148 Czas edycji: 2015-08-21 o 13:35 |
|
|
|
|
|
#45 | ||
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Cytat:
Edytowane przez madana Czas edycji: 2015-08-21 o 13:38 |
||
|
|
|
|
#46 | ||
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 5 867
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Dopiero po zerwaniu ludzie sobie pozwolili na bardziej dosadne komentarze, okraszone sporą ilością nieparlamentarnych słów, jak to nie mogli patrzeć, jak on mnie traktuje, jak to się o mnie martwili, ale nic nie mówili, bo się bali, że się "zablokuję" jak go skrytykują... Fajnie... [1=7ae4e73d4b096fedcc3cca3 dacf09e293fa96405_68a3b07 1c8cd0;52492330]Jeśli jedyne co myśli to Cytat:
[/QUOTE] Myślę, że nie był to jedyny jej komentarz na temat tego związku. I również uważam, że to raczej wynik bezsilnośc. No i nadal nie wiemy, przy jakiej okazji padł, a to wg mnie JEST różnica, czy chodziło np. o przemoc seksualną, czy o problemy ze wzwodem. |
||
|
|
|
|
#47 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 339
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Prawdę mówiąc, mam nieodparte wrażenie, że jesteś jedną z osób, które najpierw psioczą na swojego partnera przy każdej możliwej okazji, a później się obrażają, jak ktoś ośmieli się go skrytykować.
I zawsze mnie zastanawia, jaką logiką kierują się takie osoby. Bo to chyba logiczne, że jak się x razy usłyszy coś złego na temat partnera bliskiej osoby, to się ją znielubi.
__________________
|
|
|
|
|
#48 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#49 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Ale ludzie są różni. To ze dziewczyna w przypływie emocji klnie, nie znaczy, ze jest głupia (jak niektórzy sugerują) czy ze jest złą przyjaciolka Po prostu ma niższy próg cierpliwosci i naturę choleryka. Moze faktycznie dostaje juz szalu widząc, ze normalne rozmowy nic nie daly (z postu wynika ze jest krytyczna od dłuższego czasu, a "przegła pałkę" dopiero teraz), ze jest bezsilna. Wiec nerwy jej puszczają.Zwłaszcza mlode osoby tak maja. A dosadne "co ty do ku*** nędzy odp******?"- zwłaszcza od kogos, kto na co dzien nie jest tak ostry- ściąga na ziemie duzo skuteczniej, niż wyważone "moim zdaniem popelniasz blad"
|
|
|
|
|
|
#50 | |
|
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 768
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
|
|
|
|
|
#51 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 560
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Popieram jako choleryk, który dużo klnie. I nie dlatego, że mam mały zasób słów i nie skończyłam podstawówki ![]() A jakby ktoś ze mną zrywał znajomość, bo w emocjach wg niego powiedziałam za dużo, zamiast mi powiedzieć "hola! hola! nie podoba mi się jak mówisz o moim chłopaku" to chyba bym pomachała na do widzenia. Serio ucinacie znajomości, bo ktoś klnie, bez uprzedniego "wolałabym, abyś w moim towarzystwie pilnowała słownictwa"? |
|
|
|
|
|
#52 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 7 330
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Ja na co dzien nie klnę, nie używam wulgaryzmow jak przecinka, czy ogółem w normalnych rozmowach Ale jak cos się dzieje, targają mną bardzo silne negatywne emocje (albo cos wybitnie mnie boli)- wtedy sobie nie żałuję. Przynajmniej otoczenie wie, ze sprawa robi sie poważna. |
|
|
|
|
|
#53 |
|
Ole' guapa!
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 163
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Nie zdołam odpowiedzieć na wszystkie pytania, bo za szybko to się dzieje. Nie wiem dlaczego założyłyście od razu, że jestem w toksycznym związku i pozwalam się krzywdzić, bić, gwałcić itp. Zauważyłam że to popularny temat na tym forum ale nie generalizujcie.
Przekroczyłabym swoje granice opowiadając ze szczegółami o problemie który poruszyłam, a tego nie chcę. Dotyczył seksu ale nie przemocy z nim związanej, a raczej różniącego się podejścia nas obojga do tych spraw. Jedna postawa bardziej konserwatywna, druga bardziej liberalna. To wszystko. |
|
|
|
|
#54 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: W.
Wiadomości: 3 214
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Kiedy moja przyjaciółka powiedziała mi czego żąda od niej jej facet w seksie - szczęka mi opadła. Były to najbardziej hardcorowe rzeczy, poniżające kobietę do granic możliwości, o istnieniu niektórych nawet wcześniej nie słyszałam a kiedy dowiedziałam się, co to dokładnie jest, chciało mi się wymiotować. Dosłownie. A on, z czasem, przekonywał ją do przełamywania kolejnych barier, takich na które nie zgodziłaby się, nawet po odpowiedniej zapłacie, pani specjalizująca się w spełnianiu męskich fantazji - nie byłam spokojna. Nie byłam wtedy kulturalna. Gdybym wiedziała, że ona nie ma nic przeciwko, nie czuje się w tym źle - luz, ale było inaczej. Dziewczynę poniosło, zawsze można wyrazić się w taki sposób aby krytykować zachowanie faceta a nie jego samego, personalnie. Jednak nie każdy jest mistrzem w tej dziedzinie. Autorka konsekwentnie unika odpowiedzi, co dokładnie ta dziewczyna skomentowała. OK, ma do tego prawo, popieram. Tylko bez tej wiedzy, cóż...można sobie gdybać czy tamtą miało prawo ponieść czy jednak jest chamką do kwadratu. Niemniej jednak, trudno mi uwierzyć, że autorka przyjaźniłaby się tyle lat z kimś, kto jest chamem, prostakiem i źle jej życzy. |
|
|
|
|
|
#55 | |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-07
Wiadomości: 7 265
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Stanowisko A: nie jestem otwarta w kwestii seksu analnego. Stanowisko B: mam to gdzieś, chcę to dostanę. Stanowisko A: misiaczek chce tego ode mnie! ależ on mnie kocha! |
|
|
|
|
|
#56 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 4 467
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
Jeśli z przyjaciółką rozmawiasz w taki sposób jak z nami - rzucając hasło i nie wyjaśniając, oczekując oceny (sama wyraźnie oceniając), ale nie podając konkretu o co właściwie chodzi, to ja się przyjaciółce wcale nie dziwię reakcji. Edytowane przez Hibiku Czas edycji: 2015-08-21 o 14:55 |
|
|
|
|
|
#57 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
- "o, k...wa, jak mnie to ruszyło", "co za chu...e zachowanie" - a czym innym jest "ty ku...o, " ty chu...u". - "ja pierd....ę, co to jest", a "a pier....l się"- dla mnie 2 zupełnie inne komunikaty. Może tak na to patrzę, bo widziałam, ile wyzwisk niektóre kobiety ze strony "ukochanego" są w stanie znieść, rozliczając, że "bo zdenerwowany, ale kocha mnie bardzo". Rzadko klnę, ale jeśli już to jako upust moich emocji, a nie wyzwiska odnośnie kogoś- i na wyzwiska jestem mocno uczulona. |
|
|
|
|
|
#58 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 1 397
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Już po wątku, więc zapytam tylko: ile jeszcze razy usłyszymy historię z facetem mówiącym "spierd...", który został potem zostawiony?
|
|
|
|
|
#59 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-05
Wiadomości: 17 069
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
Cytat:
|
|
|
|
|
|
#60 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-07
Lokalizacja: Wrocław :)
Wiadomości: 2 339
|
Dot.: przyjaciółka a jej stosunek do mojego partnera
To że z Twoim związkiem jest coś nie tak wzięłam stąd:
Cytat:
Wiesz, nie musisz opowiadać o poprzedniej sytuacji, przytocz, co jej wcześniej opowiadałaś. Bo podejrzewam, że ta agresja niekoniecznie była spowodowana tylko ostatnią sytuacją, a po prostu całym obrazem faceta, jaki jej przedstawiłaś.
__________________
|
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:05.




















