Ikea - dzień bez dziecka...

[201604181004]

Napisane przez dacn

Godzina starczy jak się jedzie po kwatka, durnistojki czy garnek przy wyborze mebli to zdecydowanie za mało. Samo dopchanie sie do kolejki i zamowienie paxa zajelo nam godzine. Kuchnie zamawialiscy w 6!!!! Z czego 5 to kolejka a 55 minut walka z durnym systemem. Nie mowiac już o czasie potrzebym na wybór.

Dla tego pisalam o platnym pobycie dluzszym niż godzine.

nigdy nie korzystałam z kuchni i paxa może dlatego szybko robie zakupy, ale dzisiaj kupowałam stojącą szafę billy z drzwiczkami dużą i jedną mniejszą, lampę stojącą i lampę stołową, zasłony, trzy poduszki i bzdety typu czyścik kubek serwetki uchwyt do zasłon etc 40 minut.

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

ale nad płatnym pobytem dłużej niż godzinę, powinni się zastanowić, zdecydowanie

[Mijanou]

Nie ukrywam, że nie przepadam za dziećmi. Krzywdy nie zrobię, ale nie są mi potrzebne do szczęścia.

Nienawidzę jeździć do Ikei. Nie znam nikogo, kto wybrałby się do CH Matarnia w weekend, jeśli naprawdę nie musi. Cyrk zaczyna się już na parkingu, który po prostu jest zbyt mały jak na tak potęzny park handlowy.

Za każdym razem, gdy jestem zmuszona wejść do Ikei natrafiam na jakieś piekielności w wykonaniu dzieci i ich beztroskich rodziców. W sumie dzieciom to się nie dziwię (choć ich wrzaski niszczą mi synapsy) ale beztrosce rodziców już tak. Dzieci biegają bez jakiegokolwiek dozoru, roztrącają ludzi, skaczą po ekspozycjach, pacają wszystko umazanymi łapkami (jesli akurat coś jedzą). To jest prawdziwy cud, że żadne jeszcze nie wsadziło palców do kontaktu (ekspozycje są przecież doświetlane), żadnemu jeszcze na łeb nic nie spadło i żadne się nie połamało spadając podczas wspinania.

Szwedzką restaurację też omijam, choć przyznam, że jestem fanką klopsików z żurawiną. Tracę apetyt od tych wrzasków.

Moim zdaniem powinien być zakaz wstępu dla dzieci. Przecież Ikea to też potężne hale. Jeśli rodzice nie chcą zapanować nad swoją progeniturą o nieszczęście nietrudno. A potem będą wszyscy naokoło winni (od Ikei do szkoły). Tylko beztroscy rodzice nie.

[201604181004]

parking jest duży, podziemny jest ogromny i świeci pustkami nawet w weekend, bo ludzie są niechętni żeby go obsługiwać :P a on ma windy i jest fajny

[Mijanou]

Napisane przez drabineczka

parking jest duży, podziemny jest ogromny i świeci pustkami nawet w weekend, bo ludzie są niechętni żeby go obsługiwać :P a on ma windy i jest fajny

Heh, ostatnio też był pełen. Ale akurat to był weekend. A może ja mam takiego pecha, jadę za późno/za wcześnie.

Drabina, wracając do tematu: niestety, nie ma szans, by cokolwiek się w Ikei zmieniło. Mają taki obrót, że nawet jeśli dzieciaki będa regularnie niszczyć ekspozycje to i tak wyjdą na swoje. Dopiero, jak dojdzie do nieszczęścia (odpukać, nikomu źle nie życzę) to coś się zmieni (zrobią całodzienny, bezpłatny plac zabaw na przykład jednocześnie za straty materialne spowodowane przez biegające bez dozoru dzieci będą ścigać rodziców). Gdy rodzic będzie musiał zapłacić za szkody spowodowane przez swoje dziecko to może wreszcie będzie mu się chciało zapewnić mu opiekę.

[marianna144]

Napisane przez cleopadra

Bylam kilka razy w Ikea w Katowicach,nie przeszkadzaly mi dzieci,moze akurat tak trafilam ze byly normalne dzieci z normalnymi rodzicami ale widzialam sporo dzieci w basenie.
Mi w Ikea jedynie przeszkadza wymuszona kolejnos przechodzenia wszystkich dzialow.

od paru lat regularnie bywam w Ikei bo ja lubie po prostu. (moj maz z kolei jej nienawidzi własnie z powodu "hektarów do przejscia" owszem sa skróty ale w dwupoziomowej i tak sie trza nachodzic)
nie wiem moze ja tez pierdylion razy trafiłam na te normalne dzieci bo zupełnie mi nie przeszkadzały. nikt mi nigdy nie wszedł pod nogi , nikt nie wskoczył na plecy co wiecej nikt mi na palcach nie testował zawiasów szafy w momencie kiedy ja do niej zagladałam.
owszem najwiecej rodzin z dziecmi jest w weekend ale to pewnie dlatego ze wiekszosc ma wtedy wolne.
istnieje tez opcja ze ja sie bardziej skupiam na tym co mam zobaczyc niz na otoczeniu

[201803290936]

Napisane przez drabineczka

tak się głośno zastanawiam i tak głośno sobie myślę i tak sobie dumam...

czy nie dałoby się wprowadzić jednego dnia bez dzieci w ikei?
(...)

666 x TAK.

---------- Dopisano o 23:04 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez Mijanou

(...)
Jeśli rodzice nie chcą zapanować nad swoją progeniturą o nieszczęście nietrudno. A potem będą wszyscy naokoło winni (od Ikei do szkoły). Tylko beztroscy rodzice nie.

No właśnie chciałam napisać, że pewnego dnia się "coś stanie".

"Najlepsze" są te zabójcze spojrzenia rodziców na "przepraszam, chcę przejść". Dlatego ostatnio najczęściej jeździmy 19.30-20.00 - szybkie zakupy tuż przed zamknięciem. Dzieci są normalne (dziecko to dziecko, ma prawo do ekspresji własnej), to z dorosłymi jest problem. Ja nie twierdzę, że to problemy odbierające nam spokojny sen, ale jednak przyjemność z zakupów jest mocno zmniejszona. Mnie szczególnie wkurzają te blokady przejść - spotkała jedna rodzinka drugą i oczywiście dyskusja na środku, bo na kawę to się już nie da umówić.

[201606201201]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Przypomniało mi się jak za dzieciaka uwielbiałem z siostrą wycieczki do sklepów meblowych, remontowych itd. Bieganie między pułkami, dywanami, łóżkami, skradanie się, śledzenie ludzi itp. To było coś xD.

Może Ikei zależy właśnie na zaszczepieniu w dzieciach takich pozytywnych skojarzeń, żeby w dorosłości chętniej robiły tam zakupy

Napisane przez cleopadra

Bylam kilka razy w Ikea w Katowicach,nie przeszkadzaly mi dzieci,moze akurat tak trafilam ze byly normalne dzieci z normalnymi rodzicami ale widzialam sporo dzieci w basenie.
Mi w Ikea jedynie przeszkadza wymuszona kolejnos przechodzenia wszystkich dzialow.

W moim odczuciu Ikea w K-cach akurat nie rożni się pod tym względem od innych marketów. W Auchan czy Carrefourze też zdarzają się dzieci wbiegające mi wprost na nogi, a rodzice mają to gdzieś, nawet dziecku uwagi nie zwracają.

[201604191001]

Napisane przez inakarol

Może Ikei zależy właśnie na zaszczepieniu w dzieciach takich pozytywnych skojarzeń, żeby w dorosłości chętniej robiły tam zakupy

W moim odczuciu Ikea w K-cach akurat nie rożni się pod tym względem od innych marketów. W Auchan czy Carrefourze też zdarzają się dzieci wbiegające mi wprost na nogi, a rodzice mają to gdzieś, nawet dziecku uwagi nie zwracają.

Ja jakoś rzadziej trafiam na takie dzieci w Auchan i taki hałas, a tam bywam duuużo częściej niż w Ikei. Auchan nie jest tak atrakcyjny dla dziecka, szybciej się ono nudzi, marudzi, przeszkadza, więc rodzice rzadziej biorą tam dzieci. No i zakupy w Auchan trwają 30min-90min, a w Ikei spokojnie można spędzić pół dnia.

[Mijanou]

Napisane przez _Judith_

Ja jakoś rzadziej trafiam na takie dzieci w Auchan i taki hałas, a tam bywam duuużo częściej niż w Ikei. Auchan nie jest tak atrakcyjny dla dziecka, szybciej się ono nudzi, marudzi, przeszkadza, więc rodzice rzadziej biorą tam dzieci. No i zakupy w Auchan trwają 30min-90min, a w Ikei spokojnie można spędzić pół dnia.

No właśnie, pół dnia.
Nie wiem więc, czy to takie mądre, by zabierać dzieci w miejsce, gdzie mają spędzić tak dużo czasu. Owszem, Ikea jest dla dzieci bardziej hm... stymulująca niż Auchany i inne Tesca ale jednak pół dnia, czy kilka godzin jest dla nich męczące i wiadomo, że nie będą grzecznie spacerować, tylko po jakimś czasie z nudy zaczną szukać sobie zabawy. A co mozna robić w Ikei? Biegać, skakać po ekspozycjach, trzaskać drzwiczkami, strącać, wspinać się. A rodzice? Chyba są zadowoleni, że dziecko "czymś" się tam zajmuje a innych klientów mają w poważaniu.

Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony wrzaski, bieganie i potrącanie mnie drażni. Z drugiej staram się te dzieci zrozumieć. Przed wizytą w Ikei ( a naprawdę tam nie bywam, jeśli nie muszę) wypijam melisę i staram się wybrać potencjalną porę, gdy dzieci będzie jak najmniej.

[PaulinciaKWC]

To by bylo cudowne staram sie jezdzic wieczorem w tygodniu, bo weekendowa dzicz jest dla mnie nie do przejscia. Sama bardzo uwazam, zeby przez przypadek czegos nie zrzucic a dzieciaki samopas urzadzaja sobie wyscigi...

Jak bylam mala to mnie rodzice zostawiali "na przechowanie" w basenie z kulkami. Nie ciągneli mnie po sklepie.

[ajah]

Napisane przez drabineczka

nad tym samym się zastanawiam... o ile ekspozycja jest najbardziej bezpieczną częścią, o tyle dzieci biegające luzem po magazynie bawiące się w chowanego = ja bym miała zawał jako matka

Matki co pozwalają biegać dzieckamo po magazynie powinny otrzymać konkretny komunikat od personelu.


Ikea to trudny sklep do zakupów z dziećmi- nie dość, że sklep ogromny to mnóstwo dzieciowych atrakcji.
Z dziećmi chodze, jak nie mam innego wyjścia. Pomysł: dzień bez dzieci w Ikei jakoś mi się nie podoba

[Mijanou]

Napisane przez ajah

Matki co pozwalają biegać dzieckamo po magazynie powinny otrzymać konkretny komunikat od personelu.


Ikea to trudny sklep do zakupów z dziećmi- nie dość, że sklep ogromny to mnóstwo dzieciowych atrakcji.
Z dziećmi chodze, jak nie mam innego wyjścia. Pomysł: dzień bez dzieci w Ikei jakoś mi się nie podoba

A ja bym chciała....chociaż dwa dni w miesiącu, które byłyby w Ikei kids-free.

[201604191001]

Napisane przez Mijanou

No właśnie, pół dnia.
Nie wiem więc, czy to takie mądre, by zabierać dzieci w miejsce, gdzie mają spędzić tak dużo czasu. Owszem, Ikea jest dla dzieci bardziej hm... stymulująca niż Auchany i inne Tesca ale jednak pół dnia, czy kilka godzin jest dla nich męczące i wiadomo, że nie będą grzecznie spacerować, tylko po jakimś czasie z nudy zaczną szukać sobie zabawy. A co mozna robić w Ikei? Biegać, skakać po ekspozycjach, trzaskać drzwiczkami, strącać, wspinać się. A rodzice? Chyba są zadowoleni, że dziecko "czymś" się tam zajmuje a innych klientów mają w poważaniu.

Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia. Z jednej strony wrzaski, bieganie i potrącanie mnie drażni. Z drugiej staram się te dzieci zrozumieć. Przed wizytą w Ikei ( a naprawdę tam nie bywam, jeśli nie muszę) wypijam melisę i staram się wybrać potencjalną porę, gdy dzieci będzie jak najmniej.

Oczywiscie, ze nie jest to madre, ale rodzice to olewaja wlasnie dlatego, ze w Ikei dziecko ma czym sie zajac, przeszkadza innym, a nie rodzicom i oni moga dluzej polazic.

Send from my mind using the Force.

[dziad kalwaryjski]

Wg mnie zakaz przychodzenia do sklepu z dzieckiem jest nie w porządku i krzywdzący dla tych rodziców, którzy potrafili wychować swoje pociechy i włożyli w to wiele trudu.

Nie mam dzieci, ale po prostu wyobrażam sobie, że kiedyś mam dziecko i wybieram się w weekend do sklepu i odmawiają mi wejścia z moim grzecznym dzieckiem.
(Zakładam, że moje dziecko będzie dobrze wychowane, bo zawodowo jestem wychowawcą w przedszkolu i mam do tego predyspozycje)

Uważam też, że powinno się dzieci zabierać ze sobą jak najczęściej, by poznały świat i czuły się ważną częścią rodziny. Moi rodzice zawsze wybierając coś o będzie wyposażeniem domu zabierali mnie ze sobą i pytali o zdanie, bo przecież tak samo będę mieszkać w domu jak oni. Czułam się wtedy ważna. Moje zdanie nie było decydujące, ale znaczące.

Jeśli już musi być dzień bez dzieci niech to będzie dzień na tygodniu (pn-czw), a nie w weekend gdzie większość rodziców ma jedyną możliwość pobyć dłużej ze swoimi maluchami.

Za to powinien być regulamin mówiący o tym jak taka wizyta z dzieckiem ma wyglądać i powinien być respektowany.

[201604181004]

Wg mnie zakaz przychodzenia do sklepu z dzieckiem jest nie w porządku i krzywdzący dla tych rodziców, którzy potrafili wychować swoje pociechy i włożyli w to wiele trudu.

serio uschną raz w tygodniu albo raz w miesiącu mając w zamian dzień przyjazny dla dziecka z bawialnią bez ograniczeń i hostessami zabawiającymi maluchy?

a jak bardzo krzywdzące jest to dla osób które chcą zrobić zakupy w świetym spokoju? ba, moja mama, matka, moja matka - która już dawno jest babką i to nie dla jednego wnuka, też dostaje białej gorączki. to nie jest kwestia bezdzietnych smarkul tylko większości znanych mi osób.

---------- Dopisano o 11:10 ---------- Poprzedni post napisano o 11:10 ----------

Nie mam dzieci, ale po prostu wyobrażam sobie, że kiedyś mam dziecko i wybieram się w weekend do sklepu i odmawiają mi wejścia z moim grzecznym dzieckiem.

strasznie cię kiedyś lubiłam, ale teraz jest mi przykro, że nawet nie jesteś w stanie przeczytać postu ze zrozumieniem .

[PaulinciaKWC]

Napisane przez dziad kalwaryjski

Wg mnie zakaz przychodzenia do sklepu z dzieckiem jest nie w porządku i krzywdzący dla tych rodziców, którzy potrafili wychować swoje pociechy i włożyli w to wiele trudu.

Nie mam dzieci, ale po prostu wyobrażam sobie, że kiedyś mam dziecko i wybieram się w weekend do sklepu i odmawiają mi wejścia z moim grzecznym dzieckiem.
(Zakładam, że moje dziecko będzie dobrze wychowane, bo zawodowo jestem wychowawcą w przedszkolu i mam do tego predyspozycje)

Uważam też, że powinno się dzieci zabierać ze sobą jak najczęściej, by poznały świat i czuły się ważną częścią rodziny. Moi rodzice zawsze wybierając coś o będzie wyposażeniem domu zabierali mnie ze sobą i pytali o zdanie, bo przecież tak samo będę mieszkać w domu jak oni. Czułam się wtedy ważna. Moje zdanie nie było decydujące, ale znaczące.

Jeśli już musi być dzień bez dzieci niech to będzie dzień na tygodniu (pn-czw), a nie w weekend gdzie większość rodziców ma jedyną możliwość pobyć dłużej ze swoimi maluchami.

Za to powinien być regulamin mówiący o tym jak taka wizyta z dzieckiem ma wyglądać i powinien być respektowany.

Co do pierwszego: a później natykam się na rodziców "spacerujących" z dziećmi po najmniej odpowiednich miejscach, wśród tłumu i często np. kurzu przeciskających się z wózkiem, dziecko widzi tylko tyłki innych osób, usiłujących kupic np. pomidory, łał, szalona wyprawa. Świetne spędzanie czasu, serio

Co do drugiego: osoby bezdzietne też są często zajęte pn-czwartek nie sądzisz?

[201604181004]

nie ma sensu się kłócić, to typ Janusza, który nawet jak się do tego sklepu nie wybiera dnia 28 września wcale i nawet o tym nie myśli (gdyby to był dzień bez dziecka) i tak będzie mu to strasznie przeszkadzać

[PaulinciaKWC]

I wybacz, ale pytanie brzdąca o zdanie w temacie nowych kafelków czy szafek kuchennych brzmi co najmniej zabawnie.

[kobietasukcesu]

Problem w tym, ze wiele rodzin traktuje takie wyprawy do sklepow meblowych jako rozrywke i plac zabaw dla dzieci a nie jako wyjscie na zakupy.

Rodzice poogladaja sobie meble, potem mozna isc na darmowa herbate z karta ikea family i prosze dzien pelen rozrywki A tak dorosli musieliby inaczej zaplanowac dzien- a to przeciez nadludzki wysilek.

Gdyby w centrach handlowych byly tylko osoby majace zamiar cos kupic to lohoho o ile pusciej by bylo.

[Czarna2000]

Z jednej strony rozumiem to, że dzieci przeszkadzają. Mnie biegające bez opieki dzieciory drące paszcze na cały sklep też denerwują.
Ale jakoś nie wyobrażam sobie tego, że przychodzę sobie z przyszłym ewentualnym dzieckiem do sklepu, a tu mi mówią, że nie mogę go zabrać bo jest dzień bez dziecka . Za to mogę przyjść zs tydzień to będzie pełno atrakcji dla potomstwa. Otórz do sklepu chodzi się na zakupy, a nie zabawiać dzieci. I jeśli szłabym wybierać kafelki czy dobierać poduszki pod kolor ścian z dzieckiem to znak, że musiałam je wziąć ze sobą i dam radę się nim zaopiekować jednocześnie wybierając kafelki/poduszki.
Jeśli idę na ZAKUPY nie sprawdzam czy dziś mogę wejść z dzieckiem i jakie czekają je tam atrakcje, bo to jest oczywiste.
Jakby ktoś mi powiedział, że nie mogę wejść z dzieckiem, tylko muszę zostawić je w basenie z kulkami dostałabym totalnego OZM, wyśmiała ich i więcej nie wracała.

[bestka]

Napisane przez _Judith_

Oczywiscie, ze nie jest to madre, ale rodzice to olewaja wlasnie dlatego, ze w Ikei dziecko ma czym sie zajac, przeszkadza innym, a nie rodzicom i oni moga dluzej polazic.

Send from my mind using the Force.

Niestety, ja się z tym zgodzę. Rodzice traktują ten sklep jak duży plac zabaw dla dzieci, zaobserwowałam również takie zjawisko, że rodzice udają, że to nie ich dzieci, są zajęci oglądaniem mebli, a to że ich pociecha skacze brudnymi butami po kanapie jest totalnie zlewane.

No a tak z innej beczki, wróciłam z urlopu z pewnej mazurskiej miejscowości i tam w jednym z ośrodków wisiała na budynku taka tabliczka ... he he

[201606270916]

Napisane przez bestka

[201604191001]

Napisane przez kobietasukcesu

Problem w tym, ze wiele rodzin traktuje takie wyprawy do sklepow meblowych jako rozrywke i plac zabaw dla dzieci a nie jako wyjscie na zakupy.

Rodzice poogladaja sobie meble, potem mozna isc na darmowa herbate z karta ikea family i prosze dzien pelen rozrywki A tak dorosli musieliby inaczej zaplanowac dzien- a to przeciez nadludzki wysilek.

Gdyby w centrach handlowych byly tylko osoby majace zamiar cos kupic to lohoho o ile pusciej by bylo.

Z kartą mam darmową herbatę?! Tyle herbat przepłaconych :<




Ja w necie widziałam tabliczkę, że dzieci pozostawione bez opieki będą dostawały napój z dużą ilością cukru ^^

[201604181004]

Napisane przez Czarna2000

Z jednej strony rozumiem to, że dzieci przeszkadzają. Mnie biegające bez opieki dzieciory drące paszcze na cały sklep też denerwują.
Ale jakoś nie wyobrażam sobie tego, że przychodzę sobie z przyszłym ewentualnym dzieckiem do sklepu, a tu mi mówią, że nie mogę go zabrać bo jest dzień bez dziecka . Za to mogę przyjść zs tydzień to będzie pełno atrakcji dla potomstwa. Otórz do sklepu chodzi się na zakupy, a nie zabawiać dzieci. I jeśli szłabym wybierać kafelki czy dobierać poduszki pod kolor ścian z dzieckiem to znak, że musiałam je wziąć ze sobą i dam radę się nim zaopiekować jednocześnie wybierając kafelki/poduszki.
Jeśli idę na ZAKUPY nie sprawdzam czy dziś mogę wejść z dzieckiem i jakie czekają je tam atrakcje, bo to jest oczywiste.
Jakby ktoś mi powiedział, że nie mogę wejść z dzieckiem, tylko muszę zostawić je w basenie z kulkami dostałabym totalnego OZM, wyśmiała ich i więcej nie wracała.

od kilkunastu lat jest tak w makro i ludzie zyja :roll eyes:

[201606270916]

Może jakieś smycze i kagańce mogliby dawać na wejściu Dobra niech będą same smycze. I rękawiczki bezpalcowe żeby niczego nie mogły chwytać

---------- Dopisano o 12:22 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Napisane przez drabineczka

od kilkunastu lat jest tak w makro i ludzie zyja :roll eyes:

Z Makro jest o tyle prościej że i tak można wejść tylko z kartą, ale...

9. Ze względów bezpieczeństwa – z wyłączeniem sobót i niedziel oraz dni wskazanych przez MAKRO - nie wolno wprowadzać na teren MAKRO dzieci o wzroście poniżej 140cm (w tym niemowląt i dzieci w nosidełkach, wózkach itp.).
MAKRO nie ponosi odpowiedzialności za dzieci pozostawione bez opieki na terenie MAKRO.
Czyli w weekendy można dzieci wprowadzać

[201604181004]

nie tylko z kartą, z tego co wiem byly urządzanie dni albo weekendy, albo po prostu co niedziele można bez karty ;p jakoś to tak było

[PaulinciaKWC]

Napisane przez Czarna2000

Z jednej strony rozumiem to, że dzieci przeszkadzają. Mnie biegające bez opieki dzieciory drące paszcze na cały sklep też denerwują.
Ale jakoś nie wyobrażam sobie tego, że przychodzę sobie z przyszłym ewentualnym dzieckiem do sklepu, a tu mi mówią, że nie mogę go zabrać bo jest dzień bez dziecka . Za to mogę przyjść zs tydzień to będzie pełno atrakcji dla potomstwa. Otórz do sklepu chodzi się na zakupy, a nie zabawiać dzieci. I jeśli szłabym wybierać kafelki czy dobierać poduszki pod kolor ścian z dzieckiem to znak, że musiałam je wziąć ze sobą i dam radę się nim zaopiekować jednocześnie wybierając kafelki/poduszki.
Jeśli idę na ZAKUPY nie sprawdzam czy dziś mogę wejść z dzieckiem i jakie czekają je tam atrakcje, bo to jest oczywiste.
Jakby ktoś mi powiedział, że nie mogę wejść z dzieckiem, tylko muszę zostawić je w basenie z kulkami dostałabym totalnego OZM, wyśmiała ich i więcej nie wracała.

Gwoli ścisłości, za tydzien tez bys nie weszła, bo za tydzien byłby ten sam dzien tygodnia i byłby to dzien bez dzieci

naprawdę nie wiem o co ta wojna, jakby zrobili poniedziałki dla rodzin, darmowy obiad za samo posiadanie dziecka przy boku to mnostwo osob jechaloby zrobic te zakupy w poniedziałek, a tu wielkie halo bo niektorzy chcieliby miec jeden dzien w tygodniu na spokojne zakupy bez rozwrzeszczanych, biegających samopas dzieci

[dacn]

Napisane przez kobietasukcesu

Problem w tym, ze wiele rodzin traktuje takie wyprawy do sklepow meblowych jako rozrywke i plac zabaw dla dzieci a nie jako wyjscie na zakupy.

Rodzice poogladaja sobie meble, potem mozna isc na darmowa herbate z karta ikea family i prosze dzien pelen rozrywki A tak dorosli musieliby inaczej zaplanowac dzien- a to przeciez nadludzki wysilek.

Gdyby w centrach handlowych byly tylko osoby majace zamiar cos kupic to lohoho o ile pusciej by bylo.

Tak robia nie tylko dzieciaci. Wiele osob traktyje sklepy jako miejsce rozrywki.

[_vixen_]

Jeździmy zwykle do Ikei w Jankach. Na górnym poziomie chodzimy razem z dzieckiem, dziecko nigdy nie biega samopas. Trochę szaleje przy meblach dziecięcych, ale zawsze ktoś ma ją na oku. W tej dolnej cześci, magazynowej, siedzi w wózku. Nie ma opcji, żeby biegała między szklankami.
Wiem, że niektórzy mają bardziej żywe dzieci niż moje, ale jak nie potrafią ich upilnować, to po prostu się dzieci w takie miejsca nie bierze. Ale zwykle jak dziecko zachowuje się jak z buszu, to rodzice tłumacza, że "taaaakie żywe".

Już pomijając, że w okresie infekcji te malutkie niemowlaki w ogóle nie powinny do takich skupisk ludzi chodzić.

[201609140906]

Napisane przez dacn

Tak robia nie tylko dzieciaci. Wiele osob traktyje sklepy jako miejsce rozrywki.

...albo salon, w którym za darmo mogą sobie wypróbować kosmetyki,
czy też użyć ulubionych perfum :/

---------- Dopisano o 13:20 ---------- Poprzedni post napisano o 13:18 ----------

Napisane przez _vixen_

Wiem, że niektórzy mają bardziej żywe dzieci niż moje, ale jak nie potrafią ich upilnować, to po prostu się dzieci w takie miejsca nie bierze.

Weź i to im powiedz tak, by posłuchali.