|
|
#31 | |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 690
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Cytat:
A że wychodzi niedopasowanie, to inna sprawa. Po prostu to jakiś pierwszy punkt wspólny. |
|
|
|
|
|
#32 | |
|
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 6 910
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Cytat:
"nie bierz dupy ze swej grupy" ![]() sprawdza się NA PEWNO w większości. Ja np. jestem stały w uczuciach, mój kumpel NIE.. podobni nie jesteśmy, ale jednak się kumplujemy, mimo innego postrzegania związków. |
|
|
|
|
|
#33 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 690
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Cóż, sama też wolę rekrutację zewnętrzną na stanowisko Lubego, oszczędza to kupę niepotrzebnego zainteresowania w razie rozejścia, natomiast rozumiem tych, którzy wolą poznawać nowych potencjalnych partnerów spośród znajomych znajomych. 😉
|
|
|
|
|
#34 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 4
|
Podryw w mieście
Cześć. Czy zdarzyło się wam być podrywaną przez obcego na mieście? Może taka osoba złamała wam serce? Jeśli tak to czym? Piszcie swoje historie
Edytowane przez zeppelpink Czas edycji: 2015-10-31 o 19:41 |
|
|
|
|
#35 |
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 2 690
|
Dot.: Podryw w mieście
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=834674
Jest już taki wątek, nawet całkiem świeży: "Uliczne znajomosci". Edytowane przez Nette Czas edycji: 2015-10-31 o 19:45 |
|
|
|
|
#36 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-09
Wiadomości: 85
|
Dot.: Podryw w mieście
Mój chłopak - nie wiem, czy mogę to nazwać podrywem -, zagadał do mnie, i tak się potyczyło, że dziś mieszkamy razem i jest nam brdzo dobrze.
|
|
|
|
|
#37 | |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 325
|
Dot.: Podryw w mieście
Cytat:
Żeby tylko nie wrócił z ...... miasta. |
|
|
|
|
|
#38 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Zastanawia mnie dokładnie czym was zainteresowali nieznajomi
Czy rzucili jakiś komplement, o czym mówili, czy było to skuteczne? A może zdarzyło się wam pracować jako hostessa i jacyś kolesie was zaczepiali? Co mówili? |
|
|
|
|
#39 |
|
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2015-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 135
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Tak mi się zdarzyły takie sytuacje:
- raz mnie zaczepił jakiś facet szedł z kolegą na piwo (odmówiłam bo raz mi się śpieszyło, dwa miałam faceta) - jakiś staruszek - obcy chłopak na kursie, który trwał 2 dni .Czy może mi kupić kwiaty i zaprosić na kawę?(powiedziałam ,że musi zapytać mojego chłopaka) - ostatnio Irlandczyk (chodziło mu o szybki numerek) - chłopak z jakiejś organizacji by ją finansować ,gadaliśmy i widział mój brak entuzjazmu i mówi ,że mógłby o tym gadać i może byłabym chętna posłuchać prywatnie, ale źle trafił bo raz ,że byłam w innym mieście a dwa leczyłam złamane serce. - no i typ z samochodu 4.30 czekałam na pierwszy dzienny autobus i on, że może mnie podrzucić bo jedzie w kierunku Pragi. Podziękowałam. Za założenia trudno jest mnie zaczepić na ulicy bo nie mam zaufania ,aż takiego a te sytuacje nie były dość bezpieczne. Do tego chodzę dosyć szybko i w słuchawkach. Jednak nie wkluczam ,że jak facet by podszedł był miły zaprosił na kawę albo poprosił o numer, wzbudził zaufanie to kto wie. |
|
|
|
|
#40 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 8 550
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Też optuje za zasadą: "nie bierz d... z własnej grupy" bo po co mieć potem kwasy w pracy czy wśród wspólnych znajomych
|
|
|
|
|
#41 | |
|
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 526
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Cytat:
a mnie się wydaje, że to różnie bywa. Częściej po prostu wychodzisz na domówki i łatwiej tam zagadać do nowej osoby niż na ulicy. Wiesz do mnie kiedyś faceci ciągle zagadywali na ulicy (teraz głównie jeżdżę autem i na szczęście się to skończyło) i powiem Ci, że jakieś 99% tekstów na podryw w takiej chwili było wręcz żałosnych. Serio. Kolesiowi się spodobałam i ma jakieś 5 sekund na wymyślenie fajnego tekstu, żeby do mnie zagadać. I niestety nie jest to zbyt kreatywne 5 sekund. I po takim dziwnym tekście ja dochodzę do wniosku, że z kolesiem jest coś nie tak i uciekam jak najszybciej. Poza tym - uważam, że potrzeba mieć niesamowitą odwagę, żeby podejść do obcej dziewczyny na ulicy i coś zagadać i tutaj na tej linii mnóstwo facetów polega. A na domówce łatwiej zagadac do obcej osoby, bo po pierwsze: alkohol, po drugie są znajomi, w towarzystwie których czujemy się pewniej, po trzecie zwykle ci znajomi znają osobę, która nam się spodobała i jest łatwiej zagadać, bo są wspólne tematy do rozmowy. Dlatego częściej się poznaje ludzi na imprezach wspólnych niż na ulicy
__________________
to jest MOJE zdanie. Nikt Ci nie każe się z nim zgadzać! Szanujmy odmienne poglądy |
|
|
|
|
|
#42 |
|
BAN stały
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 223
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Ja obawiam sie ze chodzi o tzw. dowod spoleczny. Kobiety wybieraja partnerow ze srodowiska w jakim sie stale obracaja bo wtedy od razu widza czy mezczyzna jest akceptowalny przez znajomych (domowka) lub po prostu innych ludzi (praca) i nie traca czasu na kogos kto bedzie zalazkiem klotni z psiapsiolkami ktore wiedza lepiej kto kobiecie do szczescia potrzebny
Zadalem to pytanie bo niestety mam problemy z odnalezieniem sie wsrod wiekszych grup ludzi, na dyskotekach nie czuje sie pewnie ani nie porywam wygladem i wyglada na to ze pozostaje mi poznawanie dziewczyn na dziko :d Sek w tym ze nie mam dobrej "bajery", nie sypie bon motami jak z rekawa i tutaj tez moze byc ciezko ale mam juz dosc samotnosci, takiej matrymonialnej
|
|
|
|
|
#43 |
|
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 4
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Hej zastanawia mnie że pomimo tego że większość z was mówi o tym że trudniej zaufać osobie z ulicy, to parę z was dało się złapać na haczyk? Co było w tych facetach takiego szczególnego? Czym was oczarowywali, o czym mówili?
|
|
|
|
|
#44 |
|
Kobieta z klasą
Zarejestrowany: 2008-03
Lokalizacja: śląsk
Wiadomości: 3 058
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Zdarzyło mi się kiedyś, że podszedł do mnie facet na ulicy i powiedział, że mu się bardzo spodobałam i czy się z nim umówię. Mimo, że to było w biały dzień, a on nie wyglądał na psychopatę wystraszyłam się, bo po mojej odmowie on trochę nalegał. W końcu udało mi się jakoś odejść i do tej pory nie żałuję, że się z nim nie umówiłam. Nigdy więcej go nie spotkałam choć to było niedaleko mojego miejsca zamieszkania.
__________________
Miłość to gra we dwoje, w której oboje muszą wygrywać. |
|
|
|
|
#45 |
|
Skrzat leśny
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: Elven Realm
Wiadomości: 10 307
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Ja nie lubię "ulicznych znajomości", może dlatego, że póki co żaden facet nie był w moim typie i każda taka zaczepka to była męka w spławianiu gościa, bo zazwyczaj byli natrętni
![]() Aczkolwiek raz zdarzyła się miła sytuacja - wracałam z imprezy o 3 rano, ktoś mi podprowadził kurtkę w klubie więc umierałam z zimna w sukience na ramiączka, w październikową noc. Pech chciał, że kierowca musiał wszystkich wywalić z busa i, znów umierając z zimna, stałam tak dziesięć minut w tłumie 30 osób odzianych w kurtki - gdy wtem jeden z chłopaków zaproponował, że da mi swoją. I tak sobie wsiedliśmy razem do następnego autobusu i zaczęliśmy gadać, a że wydawał mi się miły i całkiem w moim typie, to dałam mu swój numer - spotkaliśmy się raz i teraz sobie od czasu do czasu piszemy, aczkolwiek nic więcej z tego nie będzie, mimo że miło nam się razem spędziło wieczór ![]() Jak widać "preteksty" można mieć różne Jednak przyznam szczerze, że w Polsce takie sytuacje mi się nie zdarzały (oprócz gwizdów zza szyb samochodów czy tych od panów budowlańców) - i dobrze, bo jednak cenię sobie spokój podczas dzikich wypraw w miasto.
|
|
|
|
|
#46 |
|
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 1 385
|
Dot.: Uliczne znajomosci.
Nigdy nikt mnie nie zaczepił (no, nikt normalny o normalnych zamiarach), by poprosić o numer na ulicy czy w sklepie. W klubach, internecie, owszem. O dziwo znajomi znajomych też unikają tego, bo w razie wpadki, rozstania pomniejsza się grono znajomych, bo niestety, często zaprasza się wtedy tylko jedno z dwojga, bo nie mogą na siebie patrzeć lub bawić się wspólnie. Dlaczego nie zaczepia się? Trudno powiedzieć. Może przez internet łatwiej.
|
|
|
![]() |
Nowe wątki na forum Intymnie
|
|
|
| Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:12.




okropne, doprawdy. Nie miałabym nic przeciwko takiemu podrywowi, jeśli tylko facet wpadłby mi w oko. Przecież poznawać będziemy się potem, czasu jest mnóstwo. Nie wiem też, dlaczego poznanie kogoś przez znajomych to lepsza opcja
ktoś taki również może okazać się dupkiem, albo po prostu nie będzie z różnorakich przyczyn pasować. Generalizacji nie lubię, w żadnym wypadku, lubię brak reguł i skreślenie takich podrywów uważam za absurd. Czasami zdarzają się bardzo miłe sytuację, np. kiedyś miałam epizod z rozdawanie ulotek, i jakiś chłopak, młodszy ode mnie wręczył mi czerwoną różę 











Jednak przyznam szczerze, że w Polsce takie sytuacje mi się nie zdarzały (oprócz gwizdów zza szyb samochodów czy tych od panów budowlańców) - i dobrze, bo jednak cenię sobie spokój podczas dzikich wypraw w miasto.

