Kolejne miasta wprowadzają zakazy dla cyrków ze zwierzętami

[kaja1981]

widocznie ja mam kota o osobowości "nieudomowionej". jak tylko zrozumiał, że za drzwiami i oknami jest świat, od 12 lat go poznaje. nie mówię o wypuszczaniu kota na ruchliwe skrzyżowanie w mieście, mój kot ma akurat do dyspozycji duży ogród z dala od natężonego ruchu i nie widzę powodu, dla którego miałabym mu zabronić z tego korzystać.

o małpiatkach i innych tego typu zwierzakach się nie wypowiem, bo nie zgadzam się z trzymaniem takowych w domu w ogóle.

[201605090949]

Napisane przez kaja1981

widocznie ja mam kota o osobowości "nieudomowionej". jak tylko zrozumiał, że za drzwiami i oknami jest świat, od 12 lat go poznaje. nie mówię o wypuszczaniu kota na ruchliwe skrzyżowanie w mieście, mój kot ma akurat do dyspozycji duży ogród z dala od natężonego ruchu i nie widzę powodu, dla którego miałabym mu zabronić z tego korzystać.

Każdy zwierzak jest ciekawski, to że wyszedł to wynik tego, że mu pozwoliłaś. Tak czy siak rzecz w tym, że niesłuszne jest twierdzenie, że trzymanie kota w mieście/niewychodzącego jest złe.

[kaja1981]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Każdy zwierzak jest ciekawski, to że wyszedł to wynik tego, że mu pozwoliłaś. Tak czy siak rzecz w tym, że niesłuszne jest twierdzenie, że trzymanie kota w mieście/niewychodzącego jest złe.

powiedz mi proszę, gdzie ja powiedziałam, że to złe? ja napisałam, że mi żal takich kotów, a nie, że to złe, bo wiem, że wypuszczenie ich przy ruchliwej ulicy byłoby jeszcze gorsze. czy na balkon na wysokim piętrze. znam zwierzaki żyjące w takich warunkach i jest to dla nich ok, znam też sytuację, że kot demolował mieszkanie i dopiero po wyprowadzce do domu wychodzącego się uspokoił. natomiast moje prywatne odczucia mogą takie być, bo to moje emocje i już

[201604191001]

Napisane przez kaja1981

widocznie ja mam kota o osobowości "nieudomowionej". jak tylko zrozumiał, że za drzwiami i oknami jest świat, od 12 lat go poznaje. nie mówię o wypuszczaniu kota na ruchliwe skrzyżowanie w mieście, mój kot ma akurat do dyspozycji duży ogród z dala od natężonego ruchu i nie widzę powodu, dla którego miałabym mu zabronić z tego korzystać.

o małpiatkach i innych tego typu zwierzakach się nie wypowiem, bo nie zgadzam się z trzymaniem takowych w domu w ogóle.

I poza ogrod nie wychodzi? Nie potrzeba duzego natezenia ruchu zeby kot zginal.

Send from my mind using the Force.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Miałam kota, moi rodzice mają milion kotów, żaden nigdy nie wychodził, żaden nigdy nie przejawiał krzty nieszczęśliwości.

[Mijanou]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

Kot tak jak goni za konikiem polnym na trawie, tak w domu goni za muchą, która wleciała do środka. Twoja ocena jest niesłuszna. Kot to zwierzę udomowione, Twoje zarzuty można kierować do niektórych posiadaczy np. małpiatek w domach.

---------- Dopisano o 23:13 ---------- Poprzedni post napisano o 23:12 ----------



No właśnie, prawdę mówiąc ja uważam wypuszczanie kotów za trochę nieodpowiedzialne, ale rozumiem, że na wsiach i w domach z ogrodami to jest raczej w porządku.

Jest to bardzo nieodpowiedzialne. Jeśli masz dom, ogród a w ogrodzie wolierę- ok. Ja nie mam, więc moje koty wychodza na szelkach i smyczach (w sumie i tak nie lubia wychodzić).

Ale kilka kotów leżących na poboczach już zebrałam i niestety, jedyne co mozna było dla nich zrobic to zaoferować skrócenie cierpień. Wypuszczanie kota "na samowolkę" jest skrajnie nieodpowiedzialne.

W temacie cyrków: jedynym cyrkiem, który toleruje jest cirque de soleil. Ale tam zwierzaki nie wystepują.

[violka_o]

uważam, że już dawno powinni wprowadzić takie przepisy, pytanie tylko, co stanie się ze zwierzętami, które występowały w cyrku, a teraz nie będą mogły?

[201604251028]

Napisane przez violka_o

uważam, że już dawno powinni wprowadzić takie przepisy, pytanie tylko, co stanie się ze zwierzętami, które występowały w cyrku, a teraz nie będą mogły?

Część z nich pewnie trafi do ZOO.

[201604191001]

Napisane przez violka_o

uważam, że już dawno powinni wprowadzić takie przepisy, pytanie tylko, co stanie się ze zwierzętami, które występowały w cyrku, a teraz nie będą mogły?

To jest taka sytuacja jak z zakazaniem używania koni na trasie do Morskiego oka. Część zwierząt zapewne pójdzie do odstrzału. Weźmy te konie. Przyjmijmy, że koń może ciągnąć za duże ciężary przez 4 lata. Po 4 latach trafi do rzeźni a góral sprawi sobie nowego konia. Górali mamy kilku, niech też będzie 4. W tym momencie skazujemy na śmierć osiem koni, po dwa na każdego górala. Jeśli zakaz nie zostanie wprowadzony to w ciągu 16 lat ile koni zostanie zawiezionych do rzeźni?
Liczby z dupy, ale chciałam pokazać, że troszcząc się o życie obecnie cierpiących zwierząt i przez to nie wprowadzając zakazu robimy dużą krzywdę kolejnym zwierzętom.

[kaja1981]

już bym chciała skończyć tego offtopa z kotami, więc ostatni raz się wypowiem - tak, mój kot trzyma się domu, wyjdzie, polata po ogrodzie naszym i sąsiadów i jak tylko go zawołam, jest z powrotem. ma 12 lat, więc nie sadzę, żeby nagle zmienił przyzwyczajenia i zaczął latać nie wiadomo gdzie, bo coraz więcej czasu spędza na spaniu jednak.

co do cyrku - zwierzaki powinny trafić do ZOO, nie powinny się też w cyrkach rozmnażać (choć nie wiem, jak z tym wygląda) i cyrki nie powinny nabywać nowych zwierzaków.

[201605090949]

Myślę, że te zwierzęta trafią do zoo, na pewno organizacje pozarządowe je wykupią, jeśli właściciele zaczną szantażować eutanazją.

[Japitu]

Od zawsze jestem jednym z przeciwników występowania zwierząt w cyrkach. Ciekawe jednak pytanie przeczytałam w jednym artykule na ten temat i mam od tamtej pory zagwozdkę, dlaczego tylko cyrk tak źle się kojarzy. Chodzi o to, czy w takim razie powinno się zakazać kręcić filmy z udziałem zwierząt? One też są poddawane podobnej tresurze. Ptaki łowieckie są poddawane tresurze (sokolnictwo)

Sokolnicy zajmują się też ochroną biologiczną lotnisk cywilnych i wojskowych. Metoda sokolnicza jest najskuteczniejszą formą płoszenia ptaków w rejonie portów lotniczych. Względy bezpieczeństwa spowodowały, że każde większe lotnisko cywilne czy wojskowa baza lotnicza zatrudnia sokolnika. Często ze względu na nadmierne gromadzenie się ptaków z usług sokolniczych korzystają też wysypiska i sortownie śmieci.

Psy są też oczywiście poddawane tresurze, niekoniecznie w celach wyższych, jak dla niewidomych, policji. Czy jesteśmy za całkowitym zakazem tresury i wykorzystywania wszystkich zwierząt, czy tylko wyjątkowo dla tych występujących w cyrku? Czy może niektóre zwierzęta mogłyby występować w cyrkach, np. psy i to już byłoby ok? Czy może chodzi o to, że cel uświęca środki? Muszę przyznać, że trochę mnie to zastanowiło. Tresura sokoła tak, a gołębi w cyrku już nie? Tresura koni do innych występów, wyścigów itd tak, a do cyrku nie? Co o tym myślicie?

[Veredise]

Napisane przez _Judith_

To jest taka sytuacja jak z zakazaniem używania koni na trasie do Morskiego oka. Część zwierząt zapewne pójdzie do odstrzału. Weźmy te konie. Przyjmijmy, że koń może ciągnąć za duże ciężary przez 4 lata. Po 4 latach trafi do rzeźni a góral sprawi sobie nowego konia. Górali mamy kilku, niech też będzie 4. W tym momencie skazujemy na śmierć osiem koni, po dwa na każdego górala. Jeśli zakaz nie zostanie wprowadzony to w ciągu 16 lat ile koni zostanie zawiezionych do rzeźni?
Liczby z dupy, ale chciałam pokazać, że troszcząc się o życie obecnie cierpiących zwierząt i przez to nie wprowadzając zakazu robimy dużą krzywdę kolejnym zwierzętom.

Zgadzam się z tym prowizorycznym wyliczeniem Poza tym nie ma 100% pewności, że wszystkie z tych 8 koni po wprowadzeniu zakazu trafi do rzeźni, bo są fundacje, które się zajmują takimi zwierzętami i część z nich mogłaby spokojnie dożyć swoich dni, a następnych po prostu nie będzie.

[Mijanou]

Napisane przez _Judith_

To jest taka sytuacja jak z zakazaniem używania koni na trasie do Morskiego oka. Część zwierząt zapewne pójdzie do odstrzału. Weźmy te konie. Przyjmijmy, że koń może ciągnąć za duże ciężary przez 4 lata. Po 4 latach trafi do rzeźni a góral sprawi sobie nowego konia. Górali mamy kilku, niech też będzie 4. W tym momencie skazujemy na śmierć osiem koni, po dwa na każdego górala. Jeśli zakaz nie zostanie wprowadzony to w ciągu 16 lat ile koni zostanie zawiezionych do rzeźni?
Liczby z dupy, ale chciałam pokazać, że troszcząc się o życie obecnie cierpiących zwierząt i przez to nie wprowadzając zakazu robimy dużą krzywdę kolejnym zwierzętom.

Szczerze mówiąc mam zagwozdkę po Twoim poście. Rzeczywiście, trzeba sobie zadać pytanie, co będzie z tymi zwierzakami-weteranami aren. Egzotyczne zapewne przyjmie zoo. Ale psy mają, niestety, szansę by skończyć w schroniskach.
Jeśli chodzi o konie z Morskiego Oka- chyba nie ma dobrego rozwiązania, dopóki ktoś mądry nie ustali konkretnych przepisów typu: ile godzin dziennie może taki koń pracować, jaki ciężar ciągnać, czym go karmić itp. Mało tego, same przepisy nie wystarcza. Trzeba by jeszcze zając się bezwzględnym egzekwowaniem ich przestrzegania i solić wysokie kary za każde złamanie. Byc może wtedy góralom "byznes" przestalby sie opłacać.

Niemniej jednak: jestem przeciw używaniu zwierzat do wystepów cyrkowych.

[201607111004]

Japitu, miałam podobne przemyślenia. Głównie jesli chodzi o występy w filmach i wyścigach (konie, psy). Może w cyrkach są znacznie gorsze warunki? Egzotyczne zwierzęta w klatkach, ciągle w trasie, praca w hałasie? Może głównie o to chodzi?

[201604191001]

Japitu, ja jestem przeciwna uzywaniu zwierzat na potrzeby ludzi, oprocz psow towarzyszacych osobom niepelnosprawnym. I nie wliczam do tego dogo/hipoterapii, tego tez nie akceptuje. Nie ogladam Marley i ja, Woda dla sloni, czy jakichs filmow gdzie prawdziwym zwierzetom animuje sie usta zeby mowily. Jestem przeciwna wyscigom konnym. Nie wiem co mysle o sokolnictwie, poniewaz nie zglebialam tematu i jeszcze nie mam wlasnego zdania, ale zastanawiam sie, czy tych ptakow nie da sie zastapic np. dronami.
Psy lubia trenowac, lubia robic "sztuczki", rozwiazywac problemy (koty i swinki tez), ale to nie jest tresura nastawiona na zarobek, to jest zabawa dla zwierzecia, cos co pozwala mu sie zmeczyc psychicznie (wiele psow tego potrzebuje, moze wszystkie) i powinno trwac tylko tyle na ile psa to bawi, lub poprawia jego bezpieczenstwo. Takie szkolenie powinno sie odbywac metodami pozytywnymi, a czy tak jest w cyrku? Mam watpliwosci.



Nie liczylabym na to, ze uda sie ocalic wszystkie egzotyczne zwierzeta z cyrkow, poniewaz ludzie maja nasrane we lbach. Pewnie nagle okaze sie, ze ten tygrys to padl na tajemnicza chorobe, a na misia nie ma miejsca, bo nie moze dogadac sie z innymi misiami.
Ale ja jestem tez przeciwna ogrodom zoologicznym - wystarczy spojrzec na misie warszawskie, na ten cudowny beton, ktory maja, na lokalizacje, w ktorej przebywaly.

Send from my mind using the Force.

[GrumpyCat]

Napisane przez ZaleszczotekKsiazkowy

W Polsce tę falę rozpoczął chyba Robert Biedroń w Słupsku (chociaż nie jestem pewny, może ktoś mnie poprawi, jeśli się mylę) w zeszłym roku. Potem uczynił to także Wrocław i kilka innych miast. Dzisiaj dochodzą wieści o tym, że sprawa ruszyła także w Warszawie (źródło), a z większych miast także Poznań zabiera się za wprowadzenie takiego zakazu, co popiera prezydent Poznania i dyrektorka poznańskiego ogrodu zoologicznego.

Co o tym sądzicie? Popieracie wprowadzanie takich zakazów w kolejnych miastach (i ostatecznie pewnie centralnie, na terenie całego kraju)?

Zapytam też, czy znacie może jakiś artykuł podsumowujący/opisujący chronologicznie te wydarzenia z ostatniego roku, kiedy w tej kwestii konkretne działania prawne ruszyły do przodu?

Popieram, bo to chyba jedyny możliwy sposób żeby ta rozrywka pozostała historią,

---------- Dopisano o 12:29 ---------- Poprzedni post napisano o 12:26 ----------

Napisane przez SweetHusky

Ja to bym jeszcze bardzo chciała, żeby zakazano sprzedaży zwierzątek w zoologicznych, albo nawet kompletny zakaz sprzedaży do domu zwierząt innych niż pies i kot. Głównie mam na myśli ptaki, gryzonie. Widząc różne kanarki, papużki w malutkich klatkach nieraz łzy mi napływały do oczu.
Jeśli już chcą sprzedawać takie zwierzęta to niech jest jakiś nakaz trzymania ich w większych "pojemnikach" a przede wszystkim kontrola do kogo idą, by później również miały godne warunki.

Naprawdę wolałabym te zwierzaki na wolności widzieć ;c w Domach to już tylko psy i koty toleruję. Wiem, że raczej z moją opinią jestem odosobniona.

Trochę z twoje argumenty. Bo TY tolerujesz w domach tylko psy i koty i tu już nie trzeba sprawdzać czy zwierzak nie trafia do psychola. Gryzonie i ptaki są mniej inwazyjne, nie srają mi pod klatką.

[jeff]

a ja nie rozumiem tego wszecobecnego placzu : " o boze, kon idzie do rzezni" - w tym momencie zabijanych jest tysiace krow, bykow, swinek i nikomu to nie przeszkadza.

[201607111004]

Napisane przez GrumpyCat

Trochę z twoje argumenty. Bo TY tolerujesz w domach tylko psy i koty i tu już nie trzeba sprawdzać czy zwierzak nie trafia do psychola.Gryzonie i ptaki są mniej inwazyjne, nie srają mi pod klatką.

Nic takiego nie napisałam. A tym bardziej przemilczałam, bo myślałam, że to logiczne, że nawet im należy się ogarnięty właściciel i ideałem byłaby jakaś kontrola tego do kogo one idą. Wiadomo, zbyt piękne by mogło być realne.
Acha.

[201604191001]

Napisane przez GrumpyCat

Trochę z twoje argumenty. Bo TY tolerujesz w domach tylko psy i koty i tu już nie trzeba sprawdzać czy zwierzak nie trafia do psychola. Gryzonie i ptaki są mniej inwazyjne, nie srają mi pod klatką.

Z dupy to ty chyba wysnułaś ten wniosek

Słów brak.

[GrumpyCat]

Napisane przez _Judith_

Z dupy to ty chyba wysnułaś ten wniosek

Słów brak.

Może i z dupy Gdyby to ode mnie zależało to zabroniłabym trzymania jakichkolwiek psów w blokach mieszkalnych :P

[201604191001]

Napisane przez GrumpyCat

Może i z dupy Gdyby to ode mnie zależało to zabroniłabym trzymania jakichkolwiek psów w blokach mieszkalnych :P

Gdyby to ode mnie zależało to na posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia trzeba by było uzyskać pozwolenie i kryterium nie byłoby piętro w bloku i metraż.

Owczarek niemiecki w bloku z windą, który codziennie chodzi na kilka spacerów, w tym jeden długi, jest odpowiednio karmiony i stymulowany umysłowo.
vs
Owczarek niemiecki puszczony luzem w ogrodzie, którego rozrywką jest szczekanie na przechodniów, a na "spacer" wyjdzie jak przeskoczy ogrodzenie lub się podkopie, a do żarcia ma Pedigree lub Royal Canin.

Srsly?

[GrumpyCat]

Napisane przez _Judith_

Gdyby to ode mnie zależało to na posiadanie jakiegokolwiek zwierzęcia trzeba by było uzyskać pozwolenie i kryterium nie byłoby piętro w bloku i metraż.

Owczarek niemiecki w bloku z windą, który codziennie chodzi na kilka spacerów, w tym jeden długi, jest odpowiednio karmiony i stymulowany umysłowo.
vs
Owczarek niemiecki puszczony luzem w ogrodzie, którego rozrywką jest szczekanie na przechodniów, a na "spacer" wyjdzie jak przeskoczy ogrodzenie lub się podkopie, a do żarcia ma Pedigree lub Royal Canin.

Srsly?

Ty patrzysz pod kątem dobra zwierzaka, a ja dodatkowo sąsiadów :P Mnie wkurza jak za ścianą wielki pies szczeka, wychodząc szczeka na klatce i jeszcze załatwia się od razu przy schodach od klatki, ale co ja tam mam do gadania.

[201607111004]

Judith <3

Szkoda, że jest tak mało ludzi mających pojęcie o takich rzeczach. Ludzie myślą, że mają prawo do posiadania zwierzęcia, swojego pupila czy tam nawet obrońcy domu. Ale nie pomyślą by jakoś zapewnić mu godny byt. Najważniejsze, że człowiek spełnił swoją chęć posiadania. : (

[201604191001]

Napisane przez GrumpyCat

Ty patrzysz pod kątem dobra zwierzaka, a ja dodatkowo sąsiadów Mnie wkurza jak za ścianą wielki pies szczeka, wychodząc szczeka na klatce i jeszcze załatwia się od razu przy schodach od klatki, ale co ja tam mam do gadania.

Patrze pod katem dobra zwierzaka, co wiaze sie z dobrem ludzi. Nie znam ani jednej osoby, ktora prawdziwie dba o psa i nie sprzata jego kupy. Ani jednej. Nie tylko dlatego, ze te osoby rozumieja swoje obowiazki wobec psa i innych, ale tez dlatego, ze przyjrzenie sie kupie i wziecie jej do reki przez woreczek jest pierwszym badaniem diagnostycznym jakie moze dac znac, ze ze zdrowiem psa cos jest nie tak
I masz sporo do gadania, jesli u ciebie za zostawienie kupy jest mandat. Mozna udokumentowac, mozna zwrocic sie do strazy miejskiej, administracji budynku, mozna zastosowac spoleczny ostracyzm i zbiorowe potepienie takiego zachowania. Ze tak to ujme, w kupie sila

Send from my mind using the Force.

[Imperialista]

Te same miasta zapewne wolą urozmaicić kobietom życie mężczyznami z Bliskiego Wschodu

[201604191001]

Napisane przez Imperialista

Te same miasta zapewne wolą urozmaicić kobietom życie mężczyznami z Bliskiego Wschodu

Wiesz, obsesje sa do wyleczenia.

Send from my mind using the Force.

[201607211025]

Napisane przez _Judith_

Japitu, ja jestem przeciwna uzywaniu zwierzat na potrzeby ludzi, oprocz psow towarzyszacych osobom niepelnosprawnym. I nie wliczam do tego dogo/hipoterapii, tego tez nie akceptuje. Nie ogladam Marley i ja, Woda dla sloni, czy jakichs filmow gdzie prawdziwym zwierzetom animuje sie usta zeby mowily. Jestem przeciwna wyscigom konnym. Nie wiem co mysle o sokolnictwie, poniewaz nie zglebialam tematu i jeszcze nie mam wlasnego zdania, ale zastanawiam sie, czy tych ptakow nie da sie zastapic np. dronami.
Psy lubia trenowac, lubia robic "sztuczki", rozwiazywac problemy (koty i swinki tez), ale to nie jest tresura nastawiona na zarobek, to jest zabawa dla zwierzecia, cos co pozwala mu sie zmeczyc psychicznie (wiele psow tego potrzebuje, moze wszystkie) i powinno trwac tylko tyle na ile psa to bawi, lub poprawia jego bezpieczenstwo. Takie szkolenie powinno sie odbywac metodami pozytywnymi, a czy tak jest w cyrku? Mam watpliwosci.



Nie liczylabym na to, ze uda sie ocalic wszystkie egzotyczne zwierzeta z cyrkow, poniewaz ludzie maja nasrane we lbach. Pewnie nagle okaze sie, ze ten tygrys to padl na tajemnicza chorobe, a na misia nie ma miejsca, bo nie moze dogadac sie z innymi misiami.
Ale ja jestem tez przeciwna ogrodom zoologicznym - wystarczy spojrzec na misie warszawskie, na ten cudowny beton, ktory maja, na lokalizacje, w ktorej przebywaly.

Send from my mind using the Force.

A np. psy szukające ludzi w gruzach czy te przy kontrolach celnych?

[201604191001]

Napisane przez beautyq

A np. psy szukające ludzi w gruzach czy te przy kontrolach celnych?

Tu mam spory dylemat. Tak jak mam duzy problem z zabieraniem ich na wojne... tfu, misje stabilizacyjne, zeby szukaly min i innych ladunkow wybuchowych, tak troche sie lamie przy ratownictwie.
Co do celnikow to smuci mnie bardzo, ze takie psy szybko sie "zuzywaja" i nie wiem jak wygladaja szkolenia takich psow.

Send from my mind using the Force.

[Mijanou]

Napisane przez GrumpyCat

Ty patrzysz pod kątem dobra zwierzaka, a ja dodatkowo sąsiadów :P Mnie wkurza jak za ścianą wielki pies szczeka, wychodząc szczeka na klatce i jeszcze załatwia się od razu przy schodach od klatki, ale co ja tam mam do gadania.

Grumpy, to akurat nie wina psa tylko jego własciciela. Właściciel ma obowiązek sprzątania kup po swoim psie a także sprzątania kałuż moczu, jeśli pies "nie zdąży".
Mieszkanie w bloku nie ma tu nic do rzeczy. Jesli masz domek a psa nie wyprowadzisz to też Ci się zsika w domu. Pies się nie zsika, jeśli wyprowadzany jest regularnie (chyba, że jest chory). Nawet duży pies może spokojnie mieszkać w bloku, jeśli zapewniona mu jest codzienna ilość i odpowiedni czas ruchu na powietrzu oraz zaspokojona jest jego potrzeba zabawy. Ja się może znam lepiej na kotach ale psa też mam a ostatni raz, kiedy zsikał się na klatce to było za jego szczenięcych lat. Pozostawiony sam w domu nie wyje, choć zdarza mu się szczekać z radości, gdy wyczuje jak podjeżdżam autem lub kuzyn wchodzi po schodach. Nie wyje, bo ma kocie towarzystwo plus zabawki stymulujące jego uwagę.

Niestety, jeśli zostawia się psa samego na calutki dzień to będzie wyć: z tęsknoty, z nudów, z niezaspokojonych podstawowych potrzeb. Dlatego pies nie jest dobrą opcją dla ludzi, których od rana do wieczora nie ma w domu.

Bywają też wyjątki: jeśli pies od małego przyzwyczajony jest, że zawsze ktoś jest w domu to każde pozostawienie go samego odczuje jako tragedię. Pies moich dziadków (już odszedł do psiego nieba a może jest w ludzkim niebie z dziadkami?) reagował nerwowo na każdą próbę wyjścia dziadków i pozostawienia go samego w domu, nawet na krótki czas. Cóż. Nie było rady: albo psa zabierali albo tak układali zajęcia, by jedno z nich było w domu. Na szczęście, jako emeryci mogli sobie na taki plan pozwolić.