Praca nauczyciela.

[Belcia]

i ja mam zamiar byc nauczycielem.Jak sobie pomysle o praktykach to az mam ochote zrezygnowac.Boja sie ich..Ja sie chyba nie nadaje

[Nadin]

Napisane przez Belcia

i ja mam zamiar byc nauczycielem.Jak sobie pomysle o praktykach to az mam ochote zrezygnowac.Boja sie ich..Ja sie chyba nie nadaje

Ja bardzo lubiłam praktyki co prawda miałam w przedszkolu, szkole specjalnej, pogotowiu opiekuńczym i zakładzie karnym, ale naprawdę było fajnie

[Magdalenkaaa]

Ja studiuje germanistyke

[arbuz]

Droga Happygirl! Oczywiscie, ze musisz sie przygotowywac do lekcji, nawet jesli znajdziesz gotowe materialy, ta pamietaj, ze kazda klasa jest inna i zawsze trzeba dopasowac material do poziomu uczniow. Wymaga się indywidualnego podejscia do KAZDEGO ucznia (powodzenia w trzydziestoosobowej klasie ).Poza tym aktualnie w szkole jest MNOSTWO, MNOSTWO papierkowej roboty, a dyrektorzy maja wielkie wymagania w stosunku do swoich podwladnych, bo i oni sa rozliczani. Musisz sama pisac duzo rzeczy, ktore trzeba dopasowac do kazdego ucznia z najmniejszą informacją o indywidualnych problemach.STRASZNIE MNIE DENERWUJE TO GADANIE O 18 GODZINACH PRACY W TYGODNIU,PRACUJESZ NA PEŁNYM ETACIE I PONAD 40 GODZIN, DOLICZ WYWIADOWKI, PRACE W DOMU, WYCIECZKI, RADY, SZKOLENIA, KONKURSY, AKCJE ETC. WIEC PROSZE SIE NIE ROZCZAROWAC-PRZYSZŁE NAUCZYCIELKI, JAK ZACZNIECIE PRAWDZIWA PRACE. Nie zapominajcie tez, ze w chwili obecnej nauczyciel ma praktycznie zwiazane rece, nie moze prawie nic zrobic dziecku, moze ci ono napluc w twarz, a ty nic nie zrobisz, bo nawet za mocne slowo (jakze sluszne czasami) mozesz miec wielkie klopoty. Dziecka oczywiscie nie wolno ci tknać, a maluchy cwane sa i wiedzą w jaki ton uderzyc, by nauczyciel mial klopoty. Nie jest to lekka praca. Pozbawiono nas praw co do karania uczniow, a wymagania sa wobec nas takie, jakbysmy je mieli. To niezwykle frustrujace. A BEZROBOTNYCH ANGLISTOW OSOBISCIE NIE ZNAM, KAZDY Z MOICH ZNAJOMYCH W KAZDE WAKACJE PRZEBIERA W OFERTACH, POWAZNIE. DOJEZDZAJA DO NAS CODZIENNIE NAUCZYCIELE DO SZKóŁ Z DWOCH MIAST ODDALONYCH O 60 I 70 KM.PO PROSTU BRAK ANGLISTOW, BO SZUKAMY PRACY GDZIE INDZIEJ, GDZIE LEPIEJ PŁACĄ.WSZYSCY MOI "WSPÓŁSTUDENCI" I ZNAJOMI ANGLISCI PRACUJA. Czego i wam zycze

[aga01]

Angliści... a iberystów wśród nas nie ma??

[arbuz]

no coz, znam osobiscie jedna iberystke- pracuje na policji...

[ewa.nea]

Napisane przez arbuz

Droga Happygirl! Oczywiscie, ze musisz sie przygotowywac do lekcji, nawet jesli znajdziesz gotowe materialy, ta pamietaj, ze kazda klasa jest inna i zawsze trzeba dopasowac material do poziomu uczniow. Wymaga się indywidualnego podejscia do KAZDEGO ucznia (powodzenia w trzydziestoosobowej klasie ).Poza tym aktualnie w szkole jest MNOSTWO, MNOSTWO papierkowej roboty, a dyrektorzy maja wielkie wymagania w stosunku do swoich podwladnych, bo i oni sa rozliczani. Musisz sama pisac duzo rzeczy, ktore trzeba dopasowac do kazdego ucznia z najmniejszą informacją o indywidualnych problemach.STRASZNIE MNIE DENERWUJE TO GADANIE O 18 GODZINACH PRACY W TYGODNIU,PRACUJESZ NA PEŁNYM ETACIE I PONAD 40 GODZIN, DOLICZ WYWIADOWKI, PRACE W DOMU, WYCIECZKI, RADY, SZKOLENIA, KONKURSY, AKCJE ETC. WIEC PROSZE SIE NIE ROZCZAROWAC-PRZYSZŁE NAUCZYCIELKI, JAK ZACZNIECIE PRAWDZIWA PRACE. Nie zapominajcie tez, ze w chwili obecnej nauczyciel ma praktycznie zwiazane rece, nie moze prawie nic zrobic dziecku, moze ci ono napluc w twarz, a ty nic nie zrobisz, bo nawet za mocne slowo (jakze sluszne czasami) mozesz miec wielkie klopoty. Dziecka oczywiscie nie wolno ci tknać, a maluchy cwane sa i wiedzą w jaki ton uderzyc, by nauczyciel mial klopoty. Nie jest to lekka praca. Pozbawiono nas praw co do karania uczniow, a wymagania sa wobec nas takie, jakbysmy je mieli. To niezwykle frustrujace.

Święta prawda. Znam to z autopsji

[arbuz]

Agdybys mieszkala blisko mnie to zarobilabys na mnie mnostwo kasy , bo bym chciala chodzic na korepetycje z hiszpanskiego, konwersacje. Piekny jezyk!

[annfas]

to ja sie dołączam do tego grona przyszlych nauczycielek.... teraz jestem na II roku anglistyki
a co do pracy nauczyciela to wiem ze wcale nie jest ona taka lekka, wiem to bo moja mama jest nauczycielka, najciezej jest w gimnazjum. a co do nauczycieli jezykowych to na prawde ich teraz brakuje, u mojej mamy dzoewczyny ktore sa w trakcie studiow magisterskich pracuja w dwoch szkolach, bo nie ma nauczycieli

[arbuz]

Ewa.nea- taaa... a i tak kazdy widzi tylko te 18 godz i wakacje ( o tydzien dluzsze niz zapowiadali! )A ja i tak lubie swoja prace, pracuje w dwoch szkolach i w jednej uwielbiam

[annfas]

Napisane przez arbuz

Agdybys mieszkala blisko mnie to zarobilabys na mnie mnostwo kasy , bo bym chciala chodzic na korepetycje z hiszpanskiego, konwersacje. Piekny jezyk!

ja tez sie chcialabym nauczyc jeszcze jednego jezyka, caly czas czuje niedosyt, chcialabym francuski albo hiszpanski zaczne sie wybierac do agi ale ja za to mam do niej blisko

[arbuz]

zazdroscic, zazdroscic...

[annfas]

na razie chce isc na kurs jezykowy ktory bedzie organizowala moja uczelnia ale jescze nie wiem co z tego wyjdzie, zawsze sie przyda jeden dodatkowy jezyk

[ona1982]

Ja również myślę o wiązaniu przyszłości z tym zawodem, o ile oczywiście będzie dla mnie jakieś miejsce. Jestem na piątym roku Pedagogiki i Psychologii na wydziale Pedagogika Wczesnoszkolna. Miałam już praktyki zarówno w przedszkolu( realizowałam tam nawet program policyjny"Bezpieczny przedszkolak" zakończony certyfikatem) jak i w szkole podstawowej i muszę wam powiedzieć, że mimo dużego nakładu pracy, nieprzespanych nocy ten czas wspominam jako bardzo owocny. Wcześniej nie wiedziałam czy potrafiłabym odnaleźć się w tym zawodzie, wiadomo, że jeżeli nie spróbuje się czegoś poprzez dośiadczenie to można tylko gdybać...To ciekawa praca, według mnie dla osób z pasją i tych, którzy w środowisku szkolnym gotowi byliby na wprowadzanie zmian, innowacji, poszerzanie swpich wiadomości w zakresie np. pomocy dziecku. Praktyki pozwoliły mi odkryć w sobie chęć uczenia dzieci, obserwowania ich, pomagania. Dały mi możliwość sprawdzenia swoich umiejętności na gruncie szkolnym. Właśnie one, a nie teoria pokazały czy studia, które wybrałam mają sens czy też nie. Poza tym miałam okazję obserwować środowisko nauczycielskie i różne podejście do dziecka. Wielokrotnie bulwersowałam się, a to tym bardziej wzbudzało we mnie chęć zrobienia czegoś pożytecznego. Nie podoba mi się fakt, że np. dzieci z klas najmłodszych są prowadzone przez nauczycielki już w podeszłym wieku, z wieloletnim stażem, które stosują przestarzałe metody nauczania, a poza tym ich stosunek do dziecka czasem bywa przerażąjący. Takie nauczycielki nie potrafią też sprawnie poprowadzić zajęć fizyczno-ruchowych, są one często pomijane. Plusów i minusów jest wiele. Z mojej obserwacji osób, które kończą ten kierunek sytuacja rysuje się tak, że bardzo niewielka liczna decyduje się pracować w zawodzie. Już teraz połowa moich koleżanek albo wyjeżdza za granicę lub szuka pracy w zupełnie innej branży. Przeraża brak miejsc pracy oraz niskie zarobki. Czasami zastanawiam się nad tym wszystkim i zdaję sobie sprawę z tego, że na samych studiach pedagogicznych nie mogę zaprzestać mojej edukacji, bo z pensji nauczycielskiej nie wybuduję domu, nie stać mnie będzie na spełnianie swoich marzeń. Polskie realia przerażają mnie trochę, ale chciałabym chociaż spróbować o ile będzie możliwość dostania pracy. W trakcie praktyk już rozmawiałam z nauczycielkami, dyrektorami i większość z nich twierdziła, że wolnych etatów raczej nie będzie, chyba, że po znajomości. Poza tym nawet nauczycielki z wieloletnim stażem są zatrudniane na umowę-zlecenie,z tego co mi mówiono...Poczekamy, zobaczymy

[Belcia]

zobaczymy jak to bedzie.Metodyke nauczania dopiero bede miec.Szkoda ze juz gdzies nie moge miec praktyk albo kogos uczyc...zebym sie powoli przyzwyczajała.Ja mam jeszcze jeden problem, mam wrazenie ze mam za mala wiedze, ze nic nie umiem, ze powinnam sie uczyc a nie zabierac sie za innych.

[ona1982]

Napisane przez Belcia

zobaczymy jak to bedzie.Metodyke nauczania dopiero bede miec.Szkoda ze juz gdzies nie moge miec praktyk albo kogos uczyc...zebym sie powoli przyzwyczajała.Ja mam jeszcze jeden problem, mam wrazenie ze mam za mala wiedze, ze nic nie umiem, ze powinnam sie uczyc a nie zabierac sie za innych.

Wiedza to nie wszystko. Na moim kierunku zdarzało się, że bardzo dobre studentki, z wysokimi notami zupełnie nie radziły sobie w praktyce. Tutaj liczy się podejście do dziecka, umiejętność odnaleznienia się na gruncie szkolnym, właściwe wyrobienie autorytetu zarówno u dzieci jak i rodziców, stosowanie różnych technik nauczania, ciągle doskonalenie warsztatu metodą prób, błędów, samoobserwacji. Sama osobowość jest też ważna, temperament, wiadomo też, że tzw."nauczycielski głos".

[Belcia]

Napisane przez ona1982

Wiedza to nie wszystko. Na moim kierunku zdarzało się, że bardzo dobre studentki, z wysokimi notami zupełnie nie radziły sobie w praktyce. Tutaj liczy się podejście do dziecka, umiejętność odnaleznienia się na gruncie szkolnych, właściwe wyrobienie autorytetu zarówno u dzieci jak i rodziców, stosowanie różnych technik nauczania, ciągle doskonalenie warsztatu metodą prób, błędów, samoobserwacji. Sama osobowość jest też ważna, temperament, wiadomo też, że tzw."nauczycielski głos".

Jezu ChrysteMoze nie powinnam tego mowic ale na chwile obecna dzieci mnie denerwujaJa sie bardzo szybko irytuje.Podejscie do dziecka...oj

[ona1982]

Napisane przez Belcia

Jezu ChrysteMoze nie powinnam tego mowic ale na chwile obecna dzieci mnie denerwujaJa sie bardzo szybko irytuje.Podejscie do dziecka...oj

Może będziesz miała okazję ćwiczyć swoją cierpliwość. Byle nikt na tym za bardzo nie ucierpiał.:PCo do irytacji, to chyba normalne. Czasem od koleżanek można tyle nasłuchać się, że głowa mała, jak jedna albo druga opowiada o swoich przejściach w trakcie zajęć. Ciężkie przypadki są z dziećmi z ADHD. Tutaj praca jest podwójna, bo taki dzieciak potrafi naprawdę rozbić tok zajęć. Koleżanka na praktykach opowiadała jak prowadziła zajęcia, tłumaczyła coś, a chłopiec z ADHD(klasy 1-3) potrafił w trakcie zajęć powiedzieć, że" mam to w d***" albo bić się pod ławką z kolegą. Moja znajoma musiała dosłownie wyciągać go za nogi spod ławki Wyciągała trzech jednocześnie,bo tak się poprzyczepiali do siebie. Miała dziewczyna szczęście, że trenuje karate.Ja pamiętam jak w przedszkolu biegałam po całej sali za takim" małym diabłem". Wszędzie go było pełno.

[Belcia]

Napisane przez ona1982

Może będziesz miała okazję ćwiczyć swoją cierpliwość. Co do irytacji, to chyba normalne. Czasem od koleżanek można tyle nasłuchać się, że głowa mała, jak jedna albo druga opowiada o swoich przejściach w trakcie zajęć. Ciężkie przypadki są z dziećmi z ADHD. Tutaj praca jest podwójna, bo taki dzieciak potrafi naprawdę rozbić tok zajęć. Koleżanka na praktykach opowiadała jak prowadziła zajęcia, tłumaczyła coś, a chłopiec z ADHD(klasy 1-3) potrafił w trakcie zajęć powiedzieć, że" mam to w d***" albo bić się pod ławką z kolegą. Moja znajoma musiała dosłownie wyciągać go za nogi spod ławki Wyciągała trzech jednocześnie,bo tak się poprzyczepiali do siebie. Miała dziewczyna szczęście, że trenuje karate.Ja pamiętam jak w przedszkolu biegałam po całej sali za takim" małym diabłem". Wszędzie go było pełno.

mam nadzieje ze masz racje i ze cierpliwosci i wyrozumialaosci do dzieci jeszcze sie nauczeJestem zielona jezeli chodzi o zachowania wzgledam dzieci.Gdyby mi jakis zaczal bic sie na lekcji z kolega to chyba predzej ja bym wyszla z klasy.
Chcialabym sprzedac im ta wiedze ktora ja mam.Zarazic ich "bakcylem" jak to sie mowi.

[ona1982]

Napisane przez Belcia

mam nadzieje ze masz racje i ze cierpliwosci i wyrozumialaosci do dzieci jeszcze sie nauczeJestem zielona jezeli chodzi o zachowania wzgledam dzieci.Gdyby mi jakis zaczal bic sie na lekcji z kolega to chyba predzej ja bym wyszla z klasy.
Chcialabym sprzedac im ta wiedze ktora ja mam.Zarazic ich "bakcylem" jak to sie mowi.

O widzisz, chęć jest, a to dużo znaczy resztę można czasem wypracować.

[Belcia]

tak...checi to jedyne czym teraz dysponuje

[marta_so]

Napisane przez takasobieania

myśle ze nauczyciel jezyka obcego (szczeg. angielskiego) nie ma jakichś ogromnych problemów z pracą bo wciąż brakuje w szkołach takich nauczycieli

Brakuje dlatego, że jak ktos jest absolwentem anglistyki, to robi drugi fakultet i nie pracuje jako nauczyciel, poniewaz mozne znalezc duzo lepiej platna prace w innym chcrakterze.

[et-ka]

a wiecie dziewczynki,mnie trochę dziwi to wasze myśle o przyszłości nauczycielskiej, ale boję sie praktyk. fakt, moze być lek przed nieznanym, ale jakoś nie do końca to rozumiem. dla mnie moje pierwsze praktyki nauczycielskie były przecudownym doświadczeniem, choć wracałam padnięta po kilku godzinach z maluchami. domyślam sie też, że praca w liceum, a praca w przedszkolu to zupełnie co innego..bo taki maluch nic nam nie zrobi, prócz tego, że niektóre gryzą, kopia, biją itakietam ale zobaczycie, że jak juz będzieci po tych praktykach, to pozostanie tylko śmiac się z tego strachu.

[courtney7]

Praktyki, lekcje - ok, jeszcze jakoś przeżyję, w końcu dzieci nie gryzą, nawet jeśli to są szczepione Najgorsze są papierki, na praktykach, stażu dwa razy więcej czasu niż same zajęcia, zajmuje pisanie konspektów, wypełnianie różnych dziwnych formularzy. Niby mam metodykę, teoretycznie powinnam się uczyć sposobów przekazywania wiedzy. Tymczasem wkuwam prawo oświatowe, podstawy programowe i sposoby pisania konspektów. Zaczynam się zastanawiać co w takim razie jest ważniejsze. Narazie wychodzi na to, że mogę zapomnieć o wolnych popołudniach po pracy

[et-ka]

hm..to ja jestem w trochę lepszej sytuacji, bo my sporo konspektów już piszemy teraz (a jestem na 3 roku). następnie kseruje konspekty koleżanek, wpinam je do segregatora i sefregator rośnie. a później będzie można wykorzystać

[aga01]

Napisane przez arbuz

zazdroscic, zazdroscic...

Heh nie wiadomo gdzie mnie los zagna...
Co do drugich fakultetów lub języków, to chodze przymusowo na angielski... Miałam ambicje uczyć się jeszcze jakiegoś dodatkowego, ale stwierdziłam, że wole być bardzo dobra w jednym, bo w taki wymiar godzin jaki oferują kursy etc. mnie nie zadowala. Wolę poświęcić ten czas na zagłębianie hiszpańskiego, bo jest czego się uczyć zawsze.

Widzę, że sporo tu nauczycielskiego pokolenia....

[happygirl]

Napisane przez arbuz

Droga Happygirl! Oczywiscie, ze musisz sie przygotowywac do lekcji, nawet jesli znajdziesz gotowe materialy, ta pamietaj, ze kazda klasa jest inna i zawsze trzeba dopasowac material do poziomu uczniow. Wymaga się indywidualnego podejscia do KAZDEGO ucznia (powodzenia w trzydziestoosobowej klasie ).Poza tym aktualnie w szkole jest MNOSTWO, MNOSTWO papierkowej roboty, a dyrektorzy maja wielkie wymagania w stosunku do swoich podwladnych, bo i oni sa rozliczani. Musisz sama pisac duzo rzeczy, ktore trzeba dopasowac do kazdego ucznia z najmniejszą informacją o indywidualnych problemach.STRASZNIE MNIE DENERWUJE TO GADANIE O 18 GODZINACH PRACY W TYGODNIU,PRACUJESZ NA PEŁNYM ETACIE I PONAD 40 GODZIN, DOLICZ WYWIADOWKI, PRACE W DOMU, WYCIECZKI, RADY, SZKOLENIA, KONKURSY, AKCJE ETC. WIEC PROSZE SIE NIE ROZCZAROWAC-PRZYSZŁE NAUCZYCIELKI, JAK ZACZNIECIE PRAWDZIWA PRACE. Nie zapominajcie tez, ze w chwili obecnej nauczyciel ma praktycznie zwiazane rece, nie moze prawie nic zrobic dziecku, moze ci ono napluc w twarz, a ty nic nie zrobisz, bo nawet za mocne slowo (jakze sluszne czasami) mozesz miec wielkie klopoty. Dziecka oczywiscie nie wolno ci tknać, a maluchy cwane sa i wiedzą w jaki ton uderzyc, by nauczyciel mial klopoty. Nie jest to lekka praca. Pozbawiono nas praw co do karania uczniow, a wymagania sa wobec nas takie, jakbysmy je mieli. To niezwykle frustrujace. A BEZROBOTNYCH ANGLISTOW OSOBISCIE NIE ZNAM, KAZDY Z MOICH ZNAJOMYCH W KAZDE WAKACJE PRZEBIERA W OFERTACH, POWAZNIE. DOJEZDZAJA DO NAS CODZIENNIE NAUCZYCIELE DO SZKóŁ Z DWOCH MIAST ODDALONYCH O 60 I 70 KM.PO PROSTU BRAK ANGLISTOW, BO SZUKAMY PRACY GDZIE INDZIEJ, GDZIE LEPIEJ PŁACĄ.WSZYSCY MOI "WSPÓŁSTUDENCI" I ZNAJOMI ANGLISCI PRACUJA. Czego i wam zycze

Wszystko się zgadza. Ale porównajmy teraz pracę np. pielęgniarki, która pracuje często późno w nocy, musi cały dzień słuchać narzekań chorym albo płaczu dzieci... W sumie nauczyciele nie mają tak źle...
A te 18 godzin to oczywiście nie koniec pracy, ale wiem, jak dobrze są przygotowane materaiłay dla nauczyciela angielskiego i wiem, że można zrobić całą lekcję na żywca, bo teacher's booki i dodatkowe materiały do wycięcia/skserowania są ogólnie dostępne i ogólnie rzecz biorąc, mając je do dyspozycji nie trzeba się dużo przygotowywać. No chyba że ktoś chce urozmaicić lekcję o wiele bardziej niż tylko skserować ćwiczenia z teacher's booka, ale chodziło mi o to, że to jest właśnie JEGO WYBÓR i jeśli nie ma czasu albo ochoty, to wydawcy podręczników "przygotują się" za niego. Spodziewam się zresztą, że z innych przedmiotów nie jest tak kolorowo.

[Ami]

A słyszałyście coś o wymogu, że nauczyciel języka ma być w stanie uczyć dwóch języków? U mnie nic się o tym nie mówi. Ale w kolegium kazali im zdawać właśnie z tego powodu egzamin z drugiego języka na poziomie C2. I potem mają metodykę także tego drugiego języka. To podobno jakieś wymóg UE.

[annfas]

to jest tak ze kazdy nauczyciel ktory sie stara o wyzszy stopien awansu musi umiec jezyk obcy, np moja mama uczy historii a umie niemiecki, ale z nauczycielem jezyka to jest tak ze ten ktorego uczy jest podstawowy a powinien na poziomie sredniozaawansowanym (tak mi sie zdaje) umiec jezyk doatkowy
ja studiuje anglistyke, jako lektorat mam niemiecki ale chce zaczac jeszcze jeden jezyk bo w tym roku lektorat mi sie konczy

[Ami]

Czyli wystarczy potwierdzona jakimś egzaminem znajomość drugiego języka obcego? A metodyka tego języka już potrzebna nie jest?