Odmowa sprzedaży w sklepie

[Misseczka]

Takich tak, bo dla mnie była to wiocha. Wiele razy mam sytuacje sporne w pracy dotyczące sprzedaży towaru na sklepie, ludzie walczą i wygrywają. I na nich nie pisze, bo maja pelne prawo do tych roszczeń.

[201803290936]

W sklepach sieciowych oraz tych, które są usytuowane w galeriach handlowych uzasadnienie dla nierozbierania manekinów jest takie, że 1) aranżacją takiej witryny często zajmują się wyspecjalizowani w tym ludzie za całkiem solidną kasę, 2) jeżeli nawet tak nie jest, to po prostu źle to by wyglądało od strony pasażu handlowego, aby pracownik w godzinach otwarcia galerii robił coś "na wystawie". Oczywiście to też dużo zależy od samego pracownika, bo kiedyś wyprosiłam zamianę swetra na wystawie - manekin dostał inny rozmiar, ja ten, o który mi chodziło.

W przypadku sklepu typu "lumpex" takiego uzasadnienia nie ma, więc Autorka ma prawo być zdziwiona taką postawą pracownicy sklepu. Jednak rzeczywiście mogła spróbować ugryźć temat o strony "bardzo panią proszę, to rzecz moich marzeń, dogadajmy się", niż reagować oburzeniem (ale cóż, każdemu się zdarza szybko zdenerwować).

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez bezpaniki

Tyle, ze ekspedientka nie powiedziala, ze bluzka bedzie do kupienia po zmianie aranzacji, bo nie moze jej zdjac z manekina, tylko, ze bedzie do sprzedazy w poniedzialek (za wyzsza cene).
Gdyby mnie ktos przedstawil sprawe w ten sposob, tez bym sie wkurzyla (moze nie az tak, zeby latac po oswiadczenia), ale w pelni rozumiem autorke.

Powiedziała, że nie jest do sprzedaży do poniedziałku. Ergo: nie zdejmie go z manekina. W poniedziałek nie będzie do kupienia w promocyjnej cenie, bo ta konkretna rzecz najwyraźniej nie podlega tej promocji. Będzie do kupienia w regularnej cenie, być może tego dnia będzie zmiana wystroju manekinów. Wgłębiajmy się dalej, sprawa jest tego warta

[Renatka_2108]

Ja raz się spotkałam z odmowa zdjęcia z manekina w ogromnym lumpie. W mniejszych zawsze Pani mi zdejmuje bez problemu.

Niedawno byłam w dość dużym i też nikt problemu nie robił. Staram się o to nie prosić żeby nie robić obsłudze problemu, wiec grzecznie pytam jaki to rozmiar i jeżeli mój to proszę. Jakby się nie zgodzili, trudno. Będzie coś innego, może lepszego.

Wysłane z mojego SM-G350 przy użyciu Tapatalka

[motyla]

czy na tym ciuchu z wystawy była jakaś metka? jeśli nie było - to o co ta cała afera. sprzedawczyni powinna była powiedzieć, że dziś to jest element dekoracji, a za tydzień może się to zmienić. a elementów dekoracji się nie sprzedaje, chyba że ma się akurat taką ochotę. szkoda, że manekina nikt nie chciał kupić

a informacja na witrynie, że dziś wszystko po 30zł/kg nie jest ofertą handlową - to reklama zachęcająca do wejścia do sklepu plus ogólna informacja, po ile jest kg.

absurdalny temat, tak w ogóle.

[Mijanou]

Misseczko,
odpuść, serio. Szkoda czasu i nerwów dla jednego ciucha

[201703061049]

Napisane przez Mijanou

Misseczko,
odpuść, serio. Szkoda czasu i nerwów dla jednego ciucha

Też tak radzę, szkoda twoich nerwów.
Choć nie rozumiem pojazdu po tobie tak szczerze mówiąc, owszem mogłaś grzecznie poprosić, ale żeby zostać wyzwaną od pieniaczek, moim zdaniem też nie zasłużyłaś.
Zwłaszcza tekst o poradzie prawnej, na którą cię nie stać, łał. Tym bardziej od osoby, która bardzo chciała pokazać, na jak niskim poziomie jesteś.
Poślij koleżankę po ciucha w poniedziałek!

[2011607111034]

Napisane przez Doris1981

W sklepach sieciowych oraz tych, które są usytuowane w galeriach handlowych uzasadnienie dla nierozbierania manekinów jest takie, że 1) aranżacją takiej witryny często zajmują się wyspecjalizowani w tym ludzie za całkiem solidną kasę, 2) jeżeli nawet tak nie jest, to po prostu źle to by wyglądało od strony pasażu handlowego, aby pracownik w godzinach otwarcia galerii robił coś "na wystawie". Oczywiście to też dużo zależy od samego pracownika, bo kiedyś wyprosiłam zamianę swetra na wystawie - manekin dostał inny rozmiar, ja ten, o który mi chodziło.

W przypadku sklepu typu "lumpex" takiego uzasadnienia nie ma, więc Autorka ma prawo być zdziwiona taką postawą pracownicy sklepu. Jednak rzeczywiście mogła spróbować ugryźć temat o strony "bardzo panią proszę, to rzecz moich marzeń, dogadajmy się", niż reagować oburzeniem (ale cóż, każdemu się zdarza szybko zdenerwować).

W żadnym lumpeksie nie odmówiono mi zdjęcia ciucha z manekina, a takich sytuacji było wiele.
W sieciówce kiedyś pani sama zaproponowała, że zdejmie bluzkę z wystawy dla mnie, ale nie chciałam jej robić kłopotu

Przyznaję, że też pewnie byłabym rozczarowana, zwłaszcza, gdyby rzecz była naprawdę super. Może pani ma zakaz zdejmowania dekoracji, może rzecz czeka na kogoś, a tymczasowo pełni rolę "wabika". Chociaż najbardziej prawdopodobne wydaje mi się, że wiedzą po prostu, iż rzecz pójdzie i tak, nawet w wyższej cenie i chcą zarobić.
Pozostaje jedynie iść i spróbować się dogadać (poprosić o odłożenie, żeby nikt Ci jej nie sprzątnął sprzed nosa), tak jak napisała Doris

Jasne, możesz prosić o rozmowę z szefem, o regulamin sklepu, bujać się po rzecznikach i prawnikach i w końcu udowodnić swoją rację (albo i nie), tylko czy to jest warte zachodu?

Napisane przez sztojabudu

Też tak radzę, szkoda twoich nerwów.
Choć nie rozumiem pojazdu po tobie tak szczerze mówiąc, owszem mogłaś grzecznie poprosić, ale żeby zostać wyzwaną od pieniaczek, moim zdaniem też nie zasłużyłaś.
Zwłaszcza tekst o poradzie prawnej, na którą cię nie stać, łał. Tym bardziej od osoby, która bardzo chciała pokazać, na jak niskim poziomie jesteś.
Poślij koleżankę po ciucha w poniedziałek!

Nowa na wizażach? To jest jamestown przecież

[Juleczka35]

Ja niedawno chcialam kupic szklarnie na dzialke do skrecenia, ale byla juz ostatnia w Obi na wystawie. Personel odmowil zlozenia jej i sprzedania bo niby nie mieli czasu a siedzieli w kilka osob i nie mieli co robic.. Powiedzieli, ze jak sobie sama zloze to mi sprzedadza O_o .. paranoja.

Ostatecznie zamowilam szklarenke z neta i jest super

[201703061049]

Napisane przez Venin

Nowa na wizażach? To jest jamestown przecież

Widzę, że nie tylko ja mam takie odczucia więc

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez Misseczka

Takich tak, bo dla mnie była to wiocha. Wiele razy mam sytuacje sporne w pracy dotyczące sprzedaży towaru na sklepie, ludzie walczą i wygrywają. I na nich nie pisze, bo maja pelne prawo do tych roszczeń.

A pultanie się o używaną szmatę z lumpa to nie wiocha?

[haru_haru]

Pamiętam jak kiedyś upatrzyłam sobie w H&M tenisówki. Nie było już mojego rozmiaru, ale manekin na wystawie miał właśnie te tenisówki i to w moim rozmiarze! Pytam pracownika sklepu czy można te tenisówki kupić, bo bardzo mi zależy, że nie ma już mojego rozmiaru itd.
Sprzedawca na to, że chętnie by mi je nawet sprzedał, ale prawy but ma zrobioną dziurę w podeszwie, żeby manekin mógł się utrzymać na ,,stelażu''. Nigdy więcej nie pytałam o rzeczy z wystawy.

[Anka_88_]

Napisane przez Czocherro

Dorabiam w sklepie i u nas tez noe sciagamy z manekina az do zmiany aranzacji

Ale w Polsce czy w Rosji? Bo w Rosji to niestety, na 100% nie ściągają

[Hultaj]

Tekst o dwóch cenach - dennie głupi. W ciuchlandach są wywiEszki o cenach na cały tydzień.

no zaraz


bardzo mnie ciekawi na jakiej podstawie uznałaś, że laska ma obowiązek Ci to sprzedać, bo tak się tu rzucasz, że Ci się jakieś oświadczenia należą;
ciuch na wystawie to raczej musiałby wisieć z konkretną ceną zeby go uznać za część asortymentu inaczej można go uznać za element wystroju.

Skoro Cię oburza droższa cena poniedziałkowa to zwyczajnie mnie zdziwiło, jak panie to rozwiązały. Żeby bylo po Twojemu i bluzka była towarem a nie dekoracją.
Przy codziennie zmieniających się cenach za kg tak samo codziennie by musiały dawać nową etykietkę z ceną. Proste do zrobienia ale czy komuś chce się tak dokładać sobie roboty, nie wiem.
2. Bo oprócz ceny za kg pewne rzeczy mogą mieć sztywne ceny wymyślone przez właściciela ale tu byś się nie oburzała, że w poniedziałki kilo jest po 6 dych.

Poza tym sprzedają na wagę więc to raczej nie jest tak, że każdą rzecz mają odliczoną i nabitą z osobnym kodem kreskowym żebyś miała konkret do wojowania?
Powiedziała Ci że będzie do kupienia po niedzieli, jak poleziesz po jakieś deklaracje to Ci powie, że to nie na sprzedaż i jak jej to udowodnisz?


Tak więc przypuszczam, że ciuch wisiał bez ceny więc tym samym uznaj go za element ekspozycji a nie towar.
Jak pójdziesz do spożywczaka przed gwiazdką i na wystawie stoi renifer ze styropianu też się będziesz kłócić że mają Ci go sprzedać? A jak w aptece za szybą stoi pluszowy miś w słomkowym kapeluszu najpiękniejszym na świecie to kapelusz panie mają sprzedać jako syrop czy tampony?

Wystawa to wystawa, to co widzisz może ale nie musi być traktowane jako do sprzedaży.
Dziś widziałam na wystawie w jednej z sieciówek odzieżowych manekiny ubrane w identyczne brzydkie i źle skrojone sukienki, ewidentnie było widać, że to nie było na sprzedaż tylko był to pomysł ''scenograficzny'' i wizja jakiegoś speca od wystroju, więc nie wiem, gdyby mi się spodobała źle uszyta taśmowo kieca to miałabym się kłócić ze sprzedawczynią, że ma ją sprzedać, chociaż w ogóle nie ma tego na stanie magazynowym, i zażadać, aby wprowadziły to do sprzedaży jako jedwabna kreacja wieczorowa albo kostium na koktajl party a może przebranie na Halloween czy jak.

Więc raczej nie masz racji pyskując co panie w sklepie muszą a czego nie muszą bo dopóki nie masz konkretnej na czymś ceny to nie wiem skąd masz pewnośc, że dana rzecz stanowi część oferty.

[eyo]

Napisane przez Venin

(...)
Nowa na wizażach? To jest jamestown przecież

[GrumpyCat]

Napisane przez elizka1987

Ja się często spotykałam z tym (tylko, że nie w lumpeksach), że jakiś ciuch z manekina mi się spodobał, a ekspedientka powiedziała, że nie może go sprzedać aż do zmiany wystawy. Może tam też tak mają.

W sieciówkach to jak najbardziej normalne (po prostu witryny w każdym sklepie danej marki muszą wyglądać dokładnie tak samo), nie mogą sobie zdjąć danej rzeczy i powiesić "czegokolwiek". Ale w lumpie? Tu ewidentnie chcą na rzeczy z wieszaka zarobić więcej, czekając aż będzie 2x więcej za kg W lumpach raczej tęgie głowy nie pracują nad imidżem całej sieci :P

[eyo]

Napisane przez GrumpyCat

W sieciówkach to jak najbardziej normalne (po prostu witryny w każdym sklepie danej marki muszą wyglądać dokładnie tak samo), nie mogą sobie zdjąć danej rzeczy i powiesić "czegokolwiek". Ale w lumpie? Tu ewidentnie chcą na rzeczy z wieszaka zarobić więcej, czekając aż będzie 2x więcej za kg W lumpach raczej tęgie głowy nie pracują nad imidżem całej sieci :P

no co Ty nie powiesz janusze biznesu normalnie, kto to widział żeby chcieć zarobić więcej

a inna sprawa - nikt nie wie też czy np. rzecz z wystawy nie kosztowała ich więcej więc i nie chcą jej sprzedać za niższą cenę (no bo może specjalnie dokupują czasem coś w wyższej cenie żeby było na wystawę i sprzedają potem na najwyższej cenie za kg, a może kupują ciuchy na wagę w różnych cenach - np. część za cenę X a część za cenę X+2 i ciuchy z wystawy są z tych droższych partii)

[motyla]

Napisane przez GrumpyCat

W sieciówkach to jak najbardziej normalne (po prostu witryny w każdym sklepie danej marki muszą wyglądać dokładnie tak samo), nie mogą sobie zdjąć danej rzeczy i powiesić "czegokolwiek". Ale w lumpie? Tu ewidentnie chcą na rzeczy z wieszaka zarobić więcej, czekając aż będzie 2x więcej za kg W lumpach raczej tęgie głowy nie pracują nad imidżem całej sieci :P

pewnie bardziej jednak chcą, żeby rzeczy z wystawy przyciągały ludzi, więc byle ciucha nie powieszą, wiadomo, że wybiorą najładniejszy ciuch i tak chętnie się go nie pozbędą, a jeśli już, to raczej za cenę wyższą niż niższą

[GrumpyCat]

Napisane przez eyo

no co Ty nie powiesz janusze biznesu normalnie, kto to widział żeby chcieć zarobić więcej

a inna sprawa - nikt nie wie też czy np. rzecz z wystawy nie kosztowała ich więcej więc i nie chcą jej sprzedać za niższą cenę (no bo może specjalnie dokupują czasem coś w wyższej cenie żeby było na wystawę i sprzedają potem na najwyższej cenie za kg, a może kupują ciuchy na wagę w różnych cenach - np. część za cenę X a część za cenę X+2 i ciuchy z wystawy są z tych droższych partii)

Tak to jest januszowanie, trzeba było jej nie wystawiać. Jak ich kosztowała więcej, to trzeba było zrobić wycenę (niektóre lumpy tak mają, wszystko na wagę, a najfajniejsze ubrania - wycena), a nie coś jak w wyżej opisanej sytuacji.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

I co 30 osobom powiedzą, że będzie na sprzedaż ale w poniedziałek i za 60zł/kg i oni wszyscy wstaną bladym świtem i pobiegną się bić o jakąś szmatę, niech wygra najszybszy

[olenkasz]

Ciarki żenady

[4e9f92519f0a2c998a884c2af4c543da9bfeb435_5ffce6a84e16b]

Napisane przez sztojabudu

Też tak radzę, szkoda twoich nerwów.
Choć nie rozumiem pojazdu po tobie tak szczerze mówiąc, owszem mogłaś grzecznie poprosić, ale żeby zostać wyzwaną od pieniaczek, moim zdaniem też nie zasłużyłaś.
Zwłaszcza tekst o poradzie prawnej, na którą cię nie stać, łał. Tym bardziej od osoby, która bardzo chciała pokazać, na jak niskim poziomie jesteś.
Poślij koleżankę po ciucha w poniedziałek!

No wybacz, ale taka prawda. Autorka jest specyficznym typem czlowieka. O ciuchy za grosze chce sie wyklocac i oswiadczenia brac. Wiedzialam, ze skads pamietam jej nick. Jedna z wiazazanek tutaj przypomniala jej opowiesci jak to traktuje klientow (autorka sama stoi za kasa). Jak wiec powiedzialam, nie, dla takiej osoby nie warto kiwnac nawet palcem za darmo.

[Rena]

Napisane przez Misseczka

Cześć dziewczyny, dziś przed pracą weszłam do nowego ciuchlandu na mojej ulicy, zobaczyłam parę rzeczy, które mnie urzekły , kilka kupiłam Co ważne, dzisiejsze cena dnia wynosiła 30zł za kg.
Wychodząc zobaczyłam piękny ciuch na manekinie na sklepie, poprosiłam o ściągnięcie i usłyszałam, że ta oto rzecz nie jest na sprzedaż aż do poniedziałku (60zl/kg).
Zdenerwowałam się, powiedziałam co myślę, ale po prostu nie miałam już czasu na kłótnie. Myślę, żeby jutro tam pójść i zażądać oświadczenia o odmowie towaru wystawionego na sklepie. Czy to jest dobry pomysł? I co mogę zrobić, jeżeli ekspedietntka odmówi? Poproszę o każdą radę.
Nie jestem złośliwa, ale tak się po prostu nie robi. Towar na sklepie z ceną jest do kupienia i kropka.

Moim zdaniem to jednak musisz byc nieco rozpieszczona przez zycie skoro tak ciezko przyjmujesz jakakolwiek odmowe. Przecietnie ludzie sa przyzwyczajeni, ze nie maja w szafie kazdego ciucha jaki tylko wpadnie im w oko.

[Fleur_D]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;61915156]No wybacz, ale taka prawda. Autorka jest specyficznym typem czlowieka. O ciuchy za grosze chce sie wyklocac i oswiadczenia brac. Wiedzialam, ze skads pamietam jej nick. Jedna z wiazazanek tutaj przypomniala jej opowiesci jak to traktuje klientow (autorka sama stoi za kasa). Jak wiec powiedzialam, nie, dla takiej osoby nie warto kiwnac nawet palcem za darmo.[/QUOTE]

Masz całkowitą rację.
Poza tym nie dziwi mnie to, jak ktoś nie potrafi się zachować jako ekspedientka, to jako klient też nie będzie błyszczał kulturą.

[201703061049]

[1=4e9f92519f0a2c998a884c2 af4c543da9bfeb435_5ffce6a 84e16b;61915156]No wybacz, ale taka prawda. Autorka jest specyficznym typem czlowieka. O ciuchy za grosze chce sie wyklocac i oswiadczenia brac. Wiedzialam, ze skads pamietam jej nick. Jedna z wiazazanek tutaj przypomniala jej opowiesci jak to traktuje klientow (autorka sama stoi za kasa). Jak wiec powiedzialam, nie, dla takiej osoby nie warto kiwnac nawet palcem za darmo.[/QUOTE]
Hmmm pogrzebałam w wątkach i faktycznie to wystąpienie pamiętam...

[Mijanou]

Wiecie co? Nie podoba mi się pojazd po Autorce. Nie robię tutaj za adwokata uciśnionych ale wątek jest o odmowie sprzedaży ciucha (i tu się Misseczka faktycznie wygłupiła) a nie o tym, jaki uprawia zawód i jakie jest jej podejście do klientów.

Przepraszam ale nie podoba mi się i już.

[eyo]

Napisane przez GrumpyCat

Tak to jest januszowanie, trzeba było jej nie wystawiać. Jak ich kosztowała więcej, to trzeba było zrobić wycenę (niektóre lumpy tak mają, wszystko na wagę, a najfajniejsze ubrania - wycena), a nie coś jak w wyżej opisanej sytuacji.

---------- Dopisano o 11:55 ---------- Poprzedni post napisano o 11:53 ----------

I co 30 osobom powiedzą, że będzie na sprzedaż ale w poniedziałek i za 60zł/kg i oni wszyscy wstaną bladym świtem i pobiegną się bić o jakąś szmatę, niech wygra najszybszy

cały świat januszów

naprawdę uważasz, że problem ma lumpeks, który co tydzień w poniedziałek ma wymianę towaru (i zapewne z okazji tejże wymiany towaru wymienia najlepszy ciuchy z minionego tygodnia z wystawy na najlepszy ciuchy z bieżącego tygodnia) a nie 30 osób, które wstają skoro blady świt żeby się bić o szmaty

i w ogóle, po co pisać "trzeba było zrobić wycenę" ? nie lepiej od razu "trzeba było żyć tak jak ja uważam za słuszne"
ciuch na wycenę można wrzucić a można nie wrzucić - nie ma przymusu

a jak się chcę takich problemów uniknąć to sieciówki stoją otworem - tam jest ten "luksus", że szmaty z manekina masz 30 sztuk na sklepie a jak nie masz na sklepie to przecież pięć przystanków dalej jest kolejna galeria z tym sklepem a jak nie to jeszcze sklep internetowych itd.

Napisane przez Mijanou

Wiecie co? Nie podoba mi się pojazd po Autorce. Nie robię tutaj za adwokata uciśnionych ale wątek jest o odmowie sprzedaży ciucha (i tu się Misseczka faktycznie wygłupiła) a nie o tym, jaki uprawia zawód i jakie jest jej podejście do klientów.

Przepraszam ale nie podoba mi się i już.

a w "prawdziwym życiu" nie oceniamy przypadkiem ludzi na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń z nimi? za każdym razem jak z kimkolwiek rozmawiasz to ta osoba ma czystą kartę jak gdyby nigdy nic?
w życiu trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa bo świat jest mały i nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi - w internecie też nie wszystko ginie

[Mijanou]

Napisane przez eyo

a w "prawdziwym życiu" nie oceniamy przypadkiem ludzi na podstawie naszych dotychczasowych doświadczeń z nimi? za każdym razem jak z kimkolwiek rozmawiasz to ta osoba ma czystą kartę jak gdyby nigdy nic?
w życiu trzeba brać odpowiedzialność za swoje czyny i słowa bo świat jest mały i nigdy nie wiadomo, na kogo się trafi - w internecie też nie wszystko ginie

No jasne, że oceniamy. I jasne, że trzeba odpowiadać za swoje słowa bo w internecie nic nie ginie. W sumie racja. Po prostu uważam, że jeśli ktoś bedzie chciał sobie wyrobić zdanie na temat Autorki to sam znajdzie bez problemu jej wypowiedzi w innych wątkach

[Calla001]

Napisane przez GrumpyCat

W sieciówkach to jak najbardziej normalne (po prostu witryny w każdym sklepie danej marki muszą wyglądać dokładnie tak samo), nie mogą sobie zdjąć danej rzeczy i powiesić "czegokolwiek". Ale w lumpie? Tu ewidentnie chcą na rzeczy z wieszaka zarobić więcej, czekając aż będzie 2x więcej za kg W lumpach raczej tęgie głowy nie pracują nad imidżem całej sieci :P

jaka to może być różnica? kilka złotych?

Napisane przez GrumpyCat

I co 30 osobom powiedzą, że będzie na sprzedaż ale w poniedziałek i za 60zł/kg i oni wszyscy wstaną bladym świtem i pobiegną się bić o jakąś szmatę, niech wygra najszybszy

jak tym 30 osobom AŻ tak zależy żeby biec bladym świtem po jakąś szmatkę, to czemu nie

[diamelen]

Dziewczyna zadała pytanie. Nie uzyskała jednej sensownej odpowiedzi. Otrzymała "najazd" na swoją osobę. Łącznie z wypominaniem archiwalnych wypowiedzi.

Tak się wizaż chwali, że są inni (lepsi) niż kafe. Powiem szczerze, że poziom poniektórych wypowiedzi jest żałosny, niesmaczny, bez sensu i poziomem sięgnął dna. Tematem nie był sens zakupów w lumpku, o tym kogo na co stać i czy wizażanka która narzeka na klientów ma prawo sama być klientką w 100%.

Powiedziałam, ulżyło mi.

[Hultaj]

szczerze, nie szukając starych postów autorki dziewczyna i bez tego jest dość chamska

a na koniec obraziła się, bo nikt jej nie powiedział
''tak idź
szarp się o używaną szmatę
pokaż tej głupiej sprzedawczyni, że jesteś panią i jej psim obowiązkiem jest ci sprzedać co zobaczyłaś''

niestety autorka nie raczyła udowodnić na jakiej podstawie ciuszek który wypatrzyła tak koniecznie musi być w sprzedaży, bo wystawka na manekinie to trochę za mało
więc równie dobrze lecąc po ten do niczego jej niepotrzebny papierek mogłaby zrobić z siebie koncertowo idiotkę
a nawet jakby go dostała to na pewno wiele by ugrała bo akurat świat nie ma ciekawszych zajęć niż zajmować się jakimś ciuchem za 2 dychy
nie mówiąc o tym, że miałaby faktycznie o co się szarpać, pokazywać ekspedientce gdzie raki zimują bo ona ma wyjazd i nie przyjdzie do sklepu w poniedziałek

Skąd zresztą autorka wie, czy takich dziewczyn pytających dokładnie o ten element garderoby nie było więcej, więcej miłych pań nie usłyszało odmowy , dzięki czemu Miseczka w ogóle miała szansę ten cud odzienek jeszcze ujrzeć