Czy warto brać ślub w wieku 23 lat?

[weseleslub]

misislipy co ty wiesz o życiu? szczeniackie zachowanie bo ktoś się kocha i chce wziąć ślub? nie każdy patrzy tylko na kasę jak w twoim przypadku. Kto pisał o życiu na garnuszku? zanim zaczniesz kogoś obrażać użyj trochę wyobraźni. Nie każdy w Polsce śpi na pieniądzach. Wkładasz każdego do jednego worka, kto pisał o życiu na garnuszku u rodziców? Raz że niektórzy mają domy w których starczy miejsca dla życia nawet dwóch trzech rodzin, a dwa że wystarczy dokładać się do życia. Jeśli ktoś liczy tylko monety to ich sprawa, dla niektórych ważniejsze jest bycie razem. Wszystko da się pogodzić.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez weseleslub

misislipy co ty wiesz o życiu? szczeniackie zachowanie bo ktoś się kocha i chce wziąć ślub? nie każdy patrzy tylko na kasę jak w twoim przypadku. Kto pisał o życiu na garnuszku? zanim zaczniesz kogoś obrażać użyj trochę wyobraźni. Nie każdy w Polsce śpi na pieniądzach. Wkładasz każdego do jednego worka, kto pisał o życiu na garnuszku u rodziców? Raz że niektórzy mają domy w których starczy miejsca dla życia nawet dwóch trzech rodzin, a dwa że wystarczy dokładać się do życia. Jeśli ktoś liczy tylko monety to ich sprawa, dla niektórych ważniejsze jest bycie razem. Wszystko da się pogodzić.

Nie wkładam wszystkich do jednego wora. Uspokój się dziewczyno. Po prostu wytłumaczyłam o jakich pieniądzach mowa.
Jednak to że z miłości się nie wyżyje to fakt i jeśli ktoś chodząc jeszcze do szkoły czy studiując i nie mając stałej pracy bierze ślub z myślą że jakoś to bedzie, że rodzice zasponsorują to jest całkowicie szczeniackie. Nie wiem ile masz lat ale zachowujesz się jakbyś miała 15...
Tak, uważam że każdy decydując się na zakładanie rodziny powinien być samodzielny finansowo. Oczywiście, że mozna mieszkać z rodzicami jeśli jest miejsce ale nie żyć ba ich koszt.
I pokaz mi gdzie kogoś obraziłam? Naucz się czytać ze zrozumieniem.
I dla Twojej informacji akurat o życiu swoje wiem


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mmagduszka]

Napisane przez weseleslub

Nie każdy w Polsce śpi na pieniądzach. Wkładasz każdego do jednego worka, kto pisał o życiu na garnuszku u rodziców? Raz że niektórzy mają domy w których starczy miejsca dla życia nawet dwóch trzech rodzin, a dwa że wystarczy dokładać się do życia

Przeczysz sama sobie. Oczywiście, można mieszkać w domu wielopokoleniowym, ale jak sama zaznaczyłaś - należy dokładać się do życia. Dokładając się do życia, nie jesteś na utrzymaniu vel przysłowiowym garnuszku. Tym garnuszkiem możemy z kolei określić sytację w której PM nie dysponują własnymi pieniędzmi i nie dokładają się do utrzymania gospodarstwa domowego, a w gorszym przypadku - jeżeli dostają pieniądze na bieżące potrzeby (jedzenie, ubrania, lekarstwa etc) od swoich rodziców. I tak - wtedy "chcenie ślubu" jest szczeniackie.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez mmagduszka

Przeczysz sama sobie. Oczywiście, można mieszkać w domu wielopokoleniowym, ale jak sama zaznaczyłaś - należy dokładać się do życia. Dokładając się do życia, nie jesteś na utrzymaniu vel przysłowiowym garnuszku. Tym garnuszkiem możemy z kolei określić sytację w której PM nie dysponują własnymi pieniędzmi i nie dokładają się do utrzymania gospodarstwa domowego, a w gorszym przypadku - jeżeli dostają pieniądze na bieżące potrzeby (jedzenie, ubrania, lekarstwa etc) od swoich rodziców. I tak - wtedy "chcenie ślubu" jest szczeniackie.

Dokładając się do życia, tzn. do rachunków, kupowanie jedzenia na spółkę lub własnego, opłacanie sobie własnych telefonów, kupowanie za własne pieniądze sprzętu i ubrań to samodzielność finansowa. Sama napisałam, że nawet mieszkając z rodzicami trzeba mieć własne pieniądze na życie. No ale widać, że koleżanka najwięcej wiedząca o życiu nie potrafi tego zrozumieć. Co zrobisz? Dla niektórych jeśli jest miłość to bez względu na wszystko branie ślubu jest ok - bo go chcą A potem jest przykre zderzenie z rzeczywistością, kłótnia o kasę, etc.

edit: doczytałam w profilu ile koleżanka ma lat i wszystko jasne

[weseleslub]

Więc właśnie o to chodzi misislipy nie czyta ze zrozumieniem, zwykły materialista jakich wiele na tym świecie. Szkoda wdawać się w dyskusje z taką osobą, bo ona nie rozumie nawet treści wypowiedzi. Cały czas o piszesz o utrzymaniu i garnuszku, aż żal to czytać. Nie potrafisz zrozumieć jednego, że można oddzielić niezależność finansową z mieszkaniem z rodzicami. Przeczytaj proszę kilka razy treść postów innych osób zanim włączysz się do dyskusji i zaczniesz obrażać innych. A najlepszym przykładem braku doświadczenia w życiu jest fakt że stwierdziłaś iż koleżanka ma 15 lat. Na podstawie czego profilu? Jak dorośniesz to zrozumiesz że mało kto podaje prawdziwe dane, to raczej oczywiste, ale cóż nie dla wszystkich
Co do twojej walki o pieniądze, to wybacz ale to nie twoja sprawa. Jeśli rodzice mają tyle pieniędzy że stać ich na pomoc dla swoich dzieci to co w tym złego? Jeśli dla Ciebie pieniądze są ponad wszystko to twoja sprawa, ale nie nazywaj szczeniakami innych osób, którzy kochają się i chcą wziąć ślub mimo wszystko.Życie to nie bajka i bywa bardzo przewrotne, czasami możesz stracić pracę, choroba i inne nieszczęścia, które sprawią że małżeństwo stanie się niezdolne do utrzymania nawet samych siebie. I co wtedy w twoich oczach staną się szczeniakami bo już nie są stabilni finansowo?
Piszesz wytyczne kto może wziąć ślub a kto nie, bo ten studiuje, ten nie ma stałej pracy itp (prace możesz mieć i za chwile ją stracić), wybacz ale nic Ci do tego, każdy żyje po swojemu i według własnych zasad.

[fajita1]

Czasu na dyskusje to szkoda z tobą...

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez fajita1

Czasu na dyskusje to szkoda z tobą...

Mi też witki opadły


Oczywiście to ja nie umiem czytać ze zrozumieniem i zostałam nazwana naczelną materialistką wizażu bo uważam (jak i min. 90% wizażanek w tym wątku), że branie ślubu nie będąc stabilnym i samodzielnym materialnie jest szczeniackie. Brawo! Chyba muszę rodziców przekonać, że skoro mają dobrą sytuację materialną to niech utrzymują mnie i TŻa po ślubie. A co mi tam

[mmagduszka]

Napisane przez weseleslub

Co do twojej walki o pieniądze, to wybacz ale to nie twoja sprawa. Jeśli rodzice mają tyle pieniędzy że stać ich na pomoc dla swoich dzieci to co w tym złego? Jeśli dla Ciebie pieniądze są ponad wszystko to twoja sprawa, ale nie nazywaj szczeniakami innych osób, którzy kochają się i chcą wziąć ślub mimo wszystko.Życie to nie bajka i bywa bardzo przewrotne, czasami możesz stracić pracę, choroba i inne nieszczęścia, które sprawią że małżeństwo stanie się niezdolne do utrzymania nawet samych siebie. I co wtedy w twoich oczach staną się szczeniakami bo już nie są stabilni finansowo?
Piszesz wytyczne kto może wziąć ślub a kto nie, bo ten studiuje, ten nie ma stałej pracy itp (prace możesz mieć i za chwile ją stracić), wybacz ale nic Ci do tego, każdy żyje po swojemu i według własnych zasad.

weseleslub oczywiście, rodzice mogą pomagać, jak sama piszesz są rożne sytuacje w których przyjęcie takiej pomocy jest niezbędne - choroby, jakieś wypadki losowe etc. Niemniej założenie rodziny powinno, przynajmniej tak mi się wydaje, wiązać się nie tylko z chęcią bycia z drugim człowiekiem ale także możliwością tworzenia samodzielnej rodziny. Przyjmowanie pomocy w sytuacjach trudnych, czy nawet bieżącej jest ok, ale to powinna być pomoc, a nie całkowita zależność finansowa. Bo skoro PM są całkowicie zależni od rodziców, to czy są niezależną rodziną?

[fajita1]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;63693831]Mi też witki opadły


Oczywiście to ja nie umiem czytać ze zrozumieniem i zostałam nazwana naczelną materialistką wizażu bo uważam (jak i min. 90% wizażanek w tym wątku), że branie ślubu nie będąc stabilnym i samodzielnym materialnie jest szczeniackie. Brawo! Chyba muszę rodziców przekonać, że skoro mają dobrą sytuację materialną to niech utrzymują mnie i TŻa po ślubie. A co mi tam [/QUOTE]

Po co przekonywać, rodzice na pewno sami chcą wam pomóc, po co macie pracować i się tak przemęczać

Napisane przez mmagduszka

weseleslub oczywiście, rodzice mogą pomagać, jak sama piszesz są rożne sytuacje w których przyjęcie takiej pomocy jest niezbędne - choroby, jakieś wypadki losowe etc. Niemniej założenie rodziny powinno, przynajmniej tak mi się wydaje, wiązać się nie tylko z chęcią bycia z drugim człowiekiem ale także możliwością tworzenia samodzielnej rodziny. Przyjmowanie pomocy w sytuacjach trudnych, czy nawet bieżącej jest ok, ale to powinna być pomoc, a nie całkowita zależność finansowa. Bo skoro PM są całkowicie zależni od rodziców, to czy są niezależną rodziną?

Co innego pomoc w sytuacjach niespodziewanych, trudnych, a co innego zależność finansowa. Wtedy ślub nie jest założeniem własnej rodziny, a włączeniem partnera do rodziny mama + tato + ja i mój mąż.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez fajita1

Po co przekonywać, rodzice na pewno sami chcą wam pomóc, po co macie pracować i się tak przemęczać

Ja jako naczelna materialistka chodzę do pracy. Nie mogę tak łatwo zrezygnować z tego tytułu

---------- Dopisano o 09:38 ---------- Poprzedni post napisano o 09:36 ----------

Napisane przez fajita1

Co innego pomoc w sytuacjach niespodziewanych, trudnych, a co innego zależność finansowa. Wtedy ślub nie jest założeniem własnej rodziny, a włączeniem partnera do rodziny mama + tato + ja i mój mąż.

Nie próbuj przetłumaczyć, to nie ma sensu Zaraz jeszcze zostaniesz wyzwana od materialistek

[weseleslub]

fajita1 dołączyła do grona materialistek. Dla niektórych nade wszystko liczą się pieniądze. Nie moja sprawa, każdy ceni sobie w życiu inne wartości. Cały czas tylko cyferki i monety w oczach. Trzeba to trzeba tamto, jeśli ktoś chce może się pobrać i wyjechać autostopem w świat bez złotówki w kieszeni to jego sprawa.

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Fajita witam w gronie materialistki


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[mmagduszka]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;63720896]Fajita witam w gronie materialistki


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Ej to ja chyba też

Powiem tak - od 19 roku życia nie wzięłam od mojej mamy złotówki bo ona sama pieniędzy nie miała. Miałam stypendium, pracowałam na kasie w supermarkecie.. zanim jeszcze skończyłam studia znalazłam pracę. Tak, uważam że jestem samodzielna. Mój TŻ ma dość zamożnych rodziców, przez około rok nie pracował, był na stażu, potem wolontariacie, dłuższa historia. Dostawał kasę na przeżycie od rodziców. I przez głowę by mi nie przyszło żeby wtedy wychodzić za mąż, skoro byliśmy zależni od nich!

[Ewe_lka]

Uważam, że najważniejsze, aby być w pełni dojrzałym do tej decyzji i z żadnej strony nieprzymuszonym. Jest to odpowiedzialność na całe życie, więc naciskanie z jakiejkolwiek strony nie jest niczym dobrym.

[unikat]

Jedynie kiedy nie warto brać ślubu to pod przymusem, z pośpiechu, z wpadki, pod wpływem innych...czyli tak jak twoja siostra. To czy ma się 23 lata czy 30 lat to bez znaczenia bo każdy może mieć inną syt.materialną, towarzyską i inne preferencje. Ja w wieku 21l. zgodziłam się zostać żoną, bo po co zwlekać jak jest dobrze i tak czy siak miałoby to kiedyś nastąpić? Miałam oddzielne mieszkanie, które wyremontowaliśmy z mężem 24l. oboje pracowaliśmy, ja kończyłam studia, chcieliśmy tworzyć jedność oficjalnie i tak jest po dziś. Teraz kupujemy drugie mieszkanie, prowadzę własny biznes, zwiedziliśmy już kawał świata, mamy jak to mówią "wszystko" i wiele osób ponaglało mnie w sprawie dziecka ale jeśli nie czułam że to moja decyzja to się na nie zdecydowałam i bardzo się cieszę. Dopiero teraz czuję się bardziej gotowa Życie ma się jedno, niech więc będzie naszą decyzją i ich konsekwencją, innym nic do tego.

[fajita1]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;63720896]Fajita witam w gronie materialistki


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Cieszę się, że dostąpił mnie zaszczyt racjonalnego myślenia, a nie postawy: jakoś to będzie, najważniejsze, że się kochamy

[Girlx1234]

To zależy od sytuacji finansowej, czy para jest gotowa. Mam 23 lata, mogłabym wziąć ślub, bo mamy pracę oboje, stać nas na wynajem mieszkania, studiuję mgr. Ale zdecydowaliśmy że ślub później weźmiemy jak skończę studia magisterskie. Jest dobrze tak jak jest czyli mieszkamy razem od roku, razem jesteśmy 4,5 roku, na razie dzieci nie planujemy więc nie ma co spieszyć się do ślubu. Gdybym chciała szybciej dzieci to wtedy tak dawno byśmy byli po ślubie

Jestem za tym żeby pary mieszkali jakiś czas przed ślubem, żeby poznać osobę lepiej, czy pasują się do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez fajita1

Cieszę się, że dostąpił mnie zaszczyt racjonalnego myślenia, a nie postawy: jakoś to będzie, najważniejsze, że się kochamy

"Tru" jak nie ma się za co żyć to nawet w najbardziej słitaśnym związku można się kłócić o kasę nie trzeba być materialistą żeby myśleć o rachunkach.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[weseleslub]

"unikat" bardzo dobrze to podsumowałaś:
"Życie ma się jedno, niech więc będzie naszą decyzją i ich konsekwencją, innym nic do tego."

[aKatia]

Napisane przez weseleslub

"unikat" bardzo dobrze to podsumowałaś:
"Życie ma się jedno, niech więc będzie naszą decyzją i ich konsekwencją, innym nic do tego."

No, nic innym do tego jak żyjesz. Spróbuj powiedzieć to panu z elektrowni który przyszedł odłączyć prąd bo rachunki nie były płacone. Chyba ciężko będzie żyć samą miłością i jednak te monetki o których mówią "materialistki" mogą się przydać. Wiesz, takie przyziemne, mało ważne rzeczy jak jedzenie, rachunki, ubrania - do tego trzeba mieć pieniądze.

[weseleslub]

"aKatia" a powiedz mi co ma ślub do tego że przyszedł Pan z elektrowni odłączyć prąd? Bo nie bardzo rozumiem związku jednego z drugim? Będąc bez ślubu Pan z elektrowni się nie pojawi, jeśli nie będziesz miała pieniędzy?
Jeśli ktoś nie ma kasy na jedzenie i ubrania jak piszesz (a takich ludzi jest przecież sporo) to co to ma wspólnego z tym czy jest się w związku małżeńskim? Biorąc ślub koszty życia się zwiększają? bo nie wiem o co Tobie chodzi.

[aKatia]

Napisane przez weseleslub

"aKatia" a powiedz mi co ma ślub do tego że przyszedł Pan z elektrowni odłączyć prąd? Bo nie bardzo rozumiem związku jednego z drugim? Będąc bez ślubu Pan z elektrowni się nie pojawi, jeśli nie będziesz miała pieniędzy?
Jeśli ktoś nie ma kasy na jedzenie i ubrania jak piszesz (a takich ludzi jest przecież sporo) to co to ma wspólnego z tym czy jest się w związku małżeńskim? Biorąc ślub koszty życia się zwiększają? bo nie wiem o co Tobie chodzi.

Według mnie to bardzo jasne. Naskoczyłaś na dziewczyny kiedy napisały że wypadałoby być niezależnym finansowo jeżeli planuje się ślub i nazwałaś je materialistkami. A w byciu niezależnym finansowo nie chodzi o kupowanie sznurów pereł i futer z norek tylko o to żeby być w stanie się utrzymać czyli zapłacić rachunki, kupić jedzenie, ubrania, leki. No ale skoro uważasz że nie trzeba mieć własnych pieniędzy i po ślubie możesz żyć samą miłością albo mogą cię nadal utrzymywać rodzice to fajnie. Mniej fajnie będzie jak im się znudzi utrzymywanie dwojga dorosłych (ponoć) ludzi i jednak ten pan z elektrowni zapuka.

[fajita1]

Napisane przez aKatia

Według mnie to bardzo jasne. Naskoczyłaś na dziewczyny kiedy napisały że wypadałoby być niezależnym finansowo jeżeli planuje się ślub i nazwałaś je materialistkami. A w byciu niezależnym finansowo nie chodzi o kupowanie sznurów pereł i futer z norek tylko o to żeby być w stanie się utrzymać czyli zapłacić rachunki, kupić jedzenie, ubrania, leki. No ale skoro uważasz że nie trzeba mieć własnych pieniędzy i po ślubie możesz żyć samą miłością albo mogą cię nadal utrzymywać rodzice to fajnie. Mniej fajnie będzie jak im się znudzi utrzymywanie dwojga dorosłych (ponoć) ludzi i jednak ten pan z elektrowni zapuka.

Właśnie o to chodzi. Niezależność finansowa to nie to samo co tonięcie w bogactwie. Nie chodzi o to, że ślub można brać tylko wtedy kiedy stać nas na kupno mieszkania lub domu i to najlepiej za gotówkę Ale ja bym go brała dopiero wtedy kiedy będę z mężem w stanie utrzymać się za własne pieniądze a nie pieniądze rodziców. I nieważne czy będę mieszkała w domu u rodziców czy w wynajmowanym mieszkaniu, czy jeszcze gdzie indziej, ważne że za swoje.

[Niekonwencjonalna_blog]

Napisane przez lolusl

Ja wzielam slub w wieku 23 lat i serdecznie polecam


ALE według mnie to nie jest jedna recepta, jest dużo czynnikow wpływających na to, czy to ma sens
1. Niezaleznosc finansowa,
2. Staż,
3. Stopien dojrzalosci,
4. To,czy jest gdzie mieszkac.

Zgadzam się. Patrzę na niektórych znajomych - narobili dzieci, ślub wzięli i mieszkają z rodzicami, na ich koszt. Ba...jeszcze na nich narzekają >

[Arsonist]

Weseleslub - raczej nikogo nie przekonasz do swoich poglądów, większość dziewczyn tu jest dojrzała i podchodzi racjonalnie do życia (tak, to się nazywa racjonalizm, a nie materializm). Ślub z założenia jest początkiem nowej, samodzielnej, dorosłej rodziny, co często implikuje też posiadanie dzieci. Póki ktoś sam jest dzieckiem na utrzymaniu rodziców, to nie bardzo rozumiem, po co mu ten ślub. Chyba że chodzi o samo wesele i wystąpienie w białej sukience.

Nawet jak ktoś ma zamożnych rodziców, którzy bez problemu mogliby utrzymywać kolejne pokolenie, to relacje z nimi nigdy nie będą tak zdrowe, jak wtedy, gdy jest się niezależnym finansowo.

[agnieszka_2612]

Napisane przez aKatia

Według mnie to bardzo jasne. Naskoczyłaś na dziewczyny kiedy napisały że wypadałoby być niezależnym finansowo jeżeli planuje się ślub i nazwałaś je materialistkami. A w byciu niezależnym finansowo nie chodzi o kupowanie sznurów pereł i futer z norek tylko o to żeby być w stanie się utrzymać czyli zapłacić rachunki, kupić jedzenie, ubrania, leki. No ale skoro uważasz że nie trzeba mieć własnych pieniędzy i po ślubie możesz żyć samą miłością albo mogą cię nadal utrzymywać rodzice to fajnie. Mniej fajnie będzie jak im się znudzi utrzymywanie dwojga dorosłych (ponoć) ludzi i jednak ten pan z elektrowni zapuka.

Podpisuję się pod tym o przy okazji się uśmiałam :-D

Ej no żyjmy miłością :-(

[weseleslub]

A ja się nie zgadzam, ciągle pojawia się informacja o utrzymywaniu przez rodziców i o braku pieniędzy na własne utrzymanie. Jest ogólnie stwierdzone przez was, że osoby które nie są niezależne finansowo nie mają prawa brać ślubu. Zapewne takie osoby są właśnie na utrzymaniu rodziców, bo nie stać ich na wynajęcie własnego mieszkania. I takie osoby są w/g was ok? w przypadku zawarcia związku sytuacja się zmienia, stają się w waszych oczach niedojrzali i nieodpowiedzialni. Bo przecież zwalają się do jednego domu i stają się ciężarem dla rodziców.
Ale niektóre osoby albo nie czytają ze zrozumieniem albo czytają od połowy tematu.
Po pierwsze pisałam wyraźnie że są różne przypadki i nie należy pakować każdej sprawy do jednego worka. Nikt nie pisał, że dobrym rozwiązaniem jest życie na koszt rodziców. Napisane było wyraźnie że są przypadki że rodzice mają duże domy, w których pomieszczą się dwa albo trzy rodziny. A relacje między rodzinami są bardzo dobre i każdy czuje się dobrze w takiej sytuacji. Po drugie można na początku mieszkać z rodzicami i odkładać na nowe mieszkanie jest to dużo łatwiejsze. Można mieszkać z rodziną i dokładać się do czynszu, ustalić wszystko. Wy natomiast od razu z góry zakładacie życie na utrzymaniu, najlepiej bez pracy bez zobowiązań itp. cały czas to sugerujecie.
"Arsonist" - ty to już od razu podsumowałaś pięknie cały temat :
"Póki ktoś sam jest dzieckiem na utrzymaniu rodziców, to nie bardzo rozumiem, po co mu ten ślub"
Czy ktoś tu rozmawia o dzieciach? chyba pomyliłaś temat na forum.
Każdy tutaj tak cudownie opisuje jakie warunki trzeba spełnić aby móc wziąć ślub.

Jednak zgodze się z tobą "fajita" :
Ale ja bym go brała dopiero wtedy kiedy będę z mężem w stanie utrzymać się za własne pieniądze a nie pieniądze rodziców. I nieważne czy będę mieszkała w domu u rodziców czy w wynajmowanym mieszkaniu, czy jeszcze gdzie indziej, ważne że za swoje.

Ja nigdzie nie pisałam że utrzymywanie się za pieniądze rodziców jest dobre. Ale nie każdego stać na wynajęcie mieszkania i utrzymanie się bez pomocy. Pomocą własnie na początku związku może być mieszkanie z rodzicami, wtedy koszty czynszu i wszystkich rachunków idą na dwie rodziny, co na początku może pozwolić na wspólne życie.

Mowa tu chociażby o studentach, którzy robią jeden kierunek, drugi, magisterka czy doktorat. Nie stać ich w tym czasie na stałą pracę, ale mogą dorabiać sobie, co pozwoli im na życie w początkowym okresie chociażby wspólnie z rodzicami i mężem czy żoną.
Niektórzy jednak im zabronią, albo nazwą niedojrzałymi, czy szczeniakami, bo przecież nie są niezależni finansowo. Studiujesz, nie masz pracy, życie dało ci kopa i z różnych powodów masz ciężki start, choroby czy inne przykre sprawy, skreślają cie z bycia w związku małżeńskim.

A co jeśli ktoś wpadnie? rozumiem że kobieta musi wychowywać dziecko sama, bo przecież mąż studiuje, a nawet jak zostawi szkołę i pójdzie do pracy, to z jednej pensji nie utrzyma dziewczyny z dzieckiem. I znowu sytuacja patowa, oboje są niedojrzali dla was? bo bez pomocy rodziny, która pomoże im na początku są nieodpowiedzialni?
Łatwo wszystko określić z góry i wyszczególnić jakie warunki muszą być spełnione, aby można wziąć ślub.

"Arsonist" napisałaś: Nawet jak ktoś ma zamożnych rodziców, którzy bez problemu mogliby utrzymywać kolejne pokolenie, to relacje z nimi nigdy nie będą tak zdrowe, jak wtedy, gdy jest się niezależnym finansowo.
Skąd ty to wiesz? jesteś wróżką czy masz jakieś badania przeprowadzone w tym temacie? Relacje z rodzicami są różne jeśli syn czy córka jest niezależna finansowo? prześlij mi proszę coś więcej w tym temacie, bo bardzo mnie tym zaciekawiłaś.

[Girlx1234]

Można mieszkać z rodzicami, ale pod warunkiem że prowadzi oddzielne gospodarstwo domowe to jest ok. Oddzielne wejście, swoje mieszkanko to ok. Nieraz takie domy budują. To zawsze można więcej, szybciej uzbierać pieniądze np na własne mieszkanie. Bo nie
płacisz za wynajem tylko za rachunki, czynsz itd.
Ale żeby utrzymać dzieci po ślubie to przesada, są dorośli, wiedzieli że mają sami pracować żeby się utrzymać i dzieci.
Nie wyobrażam sobie żeby rodzice nas utrzymywali i żyć wygodnie.. Co innego utrzymać dziecka który studiuje w innym mieście, ale nie małżeństwa..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mmagduszka]

Napisane przez weseleslub

A co jeśli ktoś wpadnie? rozumiem że kobieta musi wychowywać dziecko sama, bo przecież mąż studiuje, a nawet jak zostawi szkołę i pójdzie do pracy, to z jednej pensji nie utrzyma dziewczyny z dzieckiem. I znowu sytuacja patowa, oboje są niedojrzali dla was? bo bez pomocy rodziny, która pomoże im na początku są nieodpowiedzialni?

Tak, jeśli "wpadli" to są dla mnie skrajnie niedojrzali i nieodpowiedzialni Decyzja o zajściu w ciążę powinna być przemyślana, a przyszli rodzice gotowi na otoczenie dziecka nie tylko miłością ale też zapewnienie mu bytu. Samo przypadkowe zajście w ciąże nie robi z nikogo odpowiedzialnego człowieka, wręcz przeciwnie.

[lolusl]

Weseleislub prosze Cie o normalne cytowanie wypowiedzi aby uniknąc balaganu.