Co robić ?

[lolita96]

Napisane przez morbidesse

Myślę, że to nie jest duperela a fundamentalna sprawa na całe życie.


Nie, on chce być w swoim mieście bo tu ma rodzinę, znajomych, lubi to miasto a tamtego nie lubi etc.

Na jakie cale zycie? Wy nie planujecie kupna mieszkania, tylko to gdzie będziecie mieszkac na czas studiow. Ani Tobie ani jemu nie zależy aż tak na tym związku żeby wypracowac jakiś wspólny kompromis i cieszyc się sobą na co dzien. Jak dla mnie wyglądacie jak dzieci , które na siłę chcą się bawić w dorosłych.
Przepraszam, jeśli zabolało

[kennedy]

Poza tym miejsce zamieszkania mozna zmienic jak bedzie potrzeba pomoc todzicom.
Albo wxiac chorych do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[morbidesse]

Napisane przez meliandra

Ja uważam, że Ty zwyczajnie nie dorosłaś ani do związku ani do samodzielnego, dorosłego życia. Dla mnie argumenty masz trochę średnie. Przejmujesz się tym co będzie za X, a może nawet nigdy się nie wydarzy, bo Twoi rodzice będą w świetnej formie. Nie wyobrażam sobie żeby teraz mieszkała z rodzicami w ich mieście i marnowała sobie życie, bo może kiedyś coś. I ja bym była nieszczęśliwa i oni. Jeśli kiedykolwiek będą potrzebowali pomocy to im pomogę i wtedy przeorganizujemy wszystko tak żeby było dobrze i żeby każdemu pasowało. Mam znajomych, którzy mieszkają w tym samym mieście co rodzice i tak jak ktoś tu już pisał też się rzadko widują. Każdy ma swoje życie swoje sprawy. Za kilka lat jak będziesz miała pracę, mieszkanie, obowiązki, życie towarzyskie, swoje pasje nie będziesz miała czasu żeby co 2 dni odwiedzać rodziców.

I też jestem zdania, że między Wami nie ma prawdziwego uczucia. Gdyby tak było potrafilibyście się dogadać. Spisalibyście plusy i minusy mieszkania w każdym mieście, przeanalizowali gdzie Wam będzie lepiej i coś ustalili.

Napisane przez cinderella_

Moim zdaniem związek jest bez szans, oboje nie potraficie odciąć pepowiny. Zawsze któreś będzie pokrzywdzone. Jesteście dorośli, moim zdaniem aż takie przywiązanie to przesada, która będzie wam utrudniać życie.

Napisane przez kennedy

Poza tym miejsce zamieszkania mozna zmienic jak bedzie potrzeba pomoc todzicom.
Albo wxiac chorych do siebie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Napisane przez lolita96

Na jakie cale zycie? Wy nie planujecie kupna mieszkania, tylko to gdzie będziecie mieszkac na czas studiow. Ani Tobie ani jemu nie zależy aż tak na tym związku żeby wypracowac jakiś wspólny kompromis i cieszyc się sobą na co dzien. Jak dla mnie wyglądacie jak dzieci , które na siłę chcą się bawić w dorosłych.
Przepraszam, jeśli zabolało

Dziewczyny, wylałyście na mnie kubeł zimnej wody. Chciałabym uściślić parę spraw. Nie będę się wdawać w szczegóły, co dokładnie komu jest ale mama Tż'ta jest osobą wymagającą opieki; moi rodzice również okazami zdrowia nie są; mają schorzenia/choroby, które nie ustąpią a mogą tylko postępować dlatego nie przewiduję niestety, a bardzo bym chciała, żeby na stare lata byli w świetnej formie.
Co do fundamentalnej decyzji na całe życie- tak, uważam, że taka ona jest ponieważ Tż sam powiedział, że raczej się ze swojego miasta nie wyprowadzi. A nie chcę obudzić się za kilka lat, że ja chce wrocic a on powie, że przecież mi mówił, że szanse na przeprowadzkę są małe.

[lolita96]

długo jesteście ze sobą? Ile mieszkacie razem?
z tej sytuacji nie ma wyjścia, twój chłopak uparł się na Wrocław ty na Warszawe, no nie ma , po prostu nie ma...


Inna sprawa, ze jak ludzie się na prawde kochają, to myślą bardziej w stylu : nieważne gdzie, najważniejsze , ze razem.
Wy jesteście jeszcze młodzi, musisz przejrzeć na oczy, rozumiem, ze jesteś zakochana, ale zauważ ze twój chłopak się dla Ciebie nie przeprowadzi, bo rodzina , ZNAJOMI (to przede wszystkim moim zdaniem) , mimo że tu nie chodzi o drugi koniec kraju...


Przemyśl to.

[morbidesse]

Napisane przez lolita96

długo jesteście ze sobą? Ile mieszkacie razem?
z tej sytuacji nie ma wyjścia, twój chłopak uparł się na Wrocław ty na Warszawe, no nie ma , po prostu nie ma...


Inna sprawa, ze jak ludzie się na prawde kochają, to myślą bardziej w stylu : nieważne gdzie, najważniejsze , ze razem.
Wy jesteście jeszcze młodzi, musisz przejrzeć na oczy, rozumiem, ze jesteś zakochana, ale zauważ ze twój chłopak się dla Ciebie nie przeprowadzi, bo rodzina , ZNAJOMI (to przede wszystkim moim zdaniem) , mimo że tu nie chodzi o drugi koniec kraju...


Przemyśl to.

W listopadzie będą 2 lata jak jesteśmy razem, od ponad roku mieszkamy razem. Wiem, właśnie martwi mnie to co Ty napisałaś bo też o tym myślałam...