2015-01-10, 12:40 | #571 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 1 508
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
w mojej grupie to nawet nie zauważam kto był a kogo nie było, nie wiem czemu ktoś miałby się to czepiać. Zresztą, obecność sprawdzali tylko w pierwszych semestrach, potem to już twoja strata jak cię nie było.
__________________
Cytat:
|
|
2015-01-10, 13:03 | #572 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Do lekarzy ludzie z marszu mówią "doktorze" i nikomu to w kontaktach nie przeszkadza, a przecież większość np. rodzinnych ma po prostu lek meda i specjalizację Edytowane przez _Mia Czas edycji: 2015-01-10 o 13:27 |
|
2015-01-10, 13:15 | #573 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Bo doktor ma chyba w polskim dwa znaczenia, jedno jako tytuł naukowy, drugi jako po prostu lekarz.
|
2015-01-10, 13:17 | #574 | |
Ante Pante
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 2 198
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
__________________
chill |
|
2015-01-10, 13:19 | #575 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Doktor w języku potocznym to po prostu lekarz.
Moja mama pracuje w służbie zdrowia i mówi, że lekarz to nie znowu od tak dawna się stosuje, 20 lat temu do lekarza 95% osób zwracało się "doktorze", więc...
__________________
Lubię czytać |
2015-01-10, 13:24 | #576 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
No właśnie o to chodzi, ludzie nie wiedzą, że doktor to tytuł naukowy, a nie lekarz, więc potocznie na lekarzy mówię się doktor. Po angielsku lekarz to doctor.
|
2015-01-10, 13:35 | #577 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 9 280
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
|
2015-01-10, 13:35 | #578 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
|
|
2015-01-10, 13:38 | #579 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
No cóż, u nas świeżo upieczona pani docent potrafiła zrobić aferę, jak ktoś się do niej zwrócił ,,pani doktor", mimo że habilitację obroniła dwa tygodnie wcześniej i mało kto o tym wiedział :P Ja do magistrów zwracam się per pani/pan, do lekarzy, z którymi mamy zajęcia i doktorów, per panie doktorze, a potem wiadomo - panie docencie, panie profesorze.
|
2015-01-10, 13:40 | #580 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Zawsze mnie to wnerwiało, brzmi prawie jak "psze pani" w przedszkolu.
Co do lekarzy - kiedyś tytuł doktora dostawało się po studiach takich jak dzisiejsze magisterskie, więc każdy lekarz był doktorem, no i taka jest zaszłośc. |
2015-01-10, 13:40 | #581 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 8 575
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
U nas są osoby, co do WSZYSTKICH mówią Panie profesorze/Pani profesor, nawet jak Ci zwracają uwagę, że są mgr lub dr i by tak się do nich zwracać. W liceum też u nas była jedna taka co mówiła do nauczycieli Pani profesor .
|
2015-01-10, 13:44 | #582 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Ja mówiłam do nauczycieli per profesor już w gimnazjum bo był taki zwyczaj, nie wiem co w tym dziwnego? Taka była szkolna tradycja.
Zgadzam się jeszcze z Tassarinian co do tego jak wnerwiające jest narzekanie "nie nauczyłem się bo pracuje" - to po cholerę w ogóle studiować? Albo osoby, które narzekają że mają mało czasu bo pracują, a potem sie okazuje że pracują 12h w miesiącu |
2015-01-10, 13:44 | #583 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9 405
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
[1=daf502bc9430c04b8cbdbd9 4f51a8624bed02f84_61e0bd2 ac4d4e;49690079] Moja obecna grupa nie jest taka zła, można z ludźmi nawet porozmawiać, ale jest kilka rzeczy, które mnie niemiłosiernie drażnią:
- mamy obecnie bardzo fajnych ćwiczeniowców, w miarę możliwości idą nam na rękę, nie robią pod górkę, do tego są sympatyczni i kompetentni, widać, że chcą nas czegoś nauczyć, a mimo to niektórzy mają czelność się czepiać i wiecznie narzekać - narzekanie na niezdanie testów, mimo że ich poziom naprawdę nie jest jakiś ekstra wysoki, pojęcia nie mam jak niektórzy napisali rozszerzenie z angielskiego powyżej 80%... - na hasło "Nie nauczyłem się na test, bo pracuję i spałem dzisiaj tylko trzy godziny" już mam alergię, jak się decyduje na pracowanie na studiach dziennych to się trzeba chyba liczyć z konsekwencjami, a nie jeden z drugim potem chodzi i zawodzi, bo siedział do dwunastej w robocie i nie miał kiedy się uczyć, tak jakby to była wina kogokolwiek poza nimi samymi - narzekanie, że ćwiczeniowcy czegokolwiek wymagają, mam wrażenie, że niektórzy dalej sobie siedzą mentalnie w liceum, gdzie im nauczyciel przynosił kseróweczki na zajęcia, wieczne szarpanie się, że wykładowca nam coś wysłał i oni sobie nie zdążyli wydrukować (lol, jaki problem skserować od kogoś na następny dzień? o.O), że trzeba coś kserować, że znowu testy i ogólnie fffuuu - z jednego przedmiotu mamy testy wyłączenie na platformie e-learningowej - pół grupy się zapłakuje, że testy trudne (z gramatyki!!! z czasów, które wałkowali od gimnazjum!), że XX minut na test to mało czasu (mimo, że jakby się postarali to by połowę mogli zerżnąć z książek w tym czasie), albo że godziny quizów nie takie, bo jest otwarty od 20-22, a o 20 już mózg niektórym nie pracuje - narzekanie na indeksy papierowe "Bo na uczelni X były elektroniczne i można było sprawdzić nieobecności i materiał do nadrobienia, a tutaj takie gówno, jeszcze po wpisy trzeba chodzić" , w dupach się ludziom przewraca, ot co, że dorośli nie potrafią sobie z małą książeczką poradzić[/QUOTE] Pogrubione Mnie też nic do tego czy ktoś wraca do domu co tydzień, co miesiąc. Niech wraca sobie i codziennie ale niech nie robi z tego afery jakby co najmniej sama Królowa Elżbieta na niego czekała w tym domu.
__________________
...
|
2015-01-10, 13:44 | #584 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
U nas w liceum część nauczycieli nie odpowiadała ostentacyjnie na zadane pytanie, jeśli zwróciłaś się do nich per pani/pan. Co tam, że nawet doktoratu nie mieli. Odkąd skończyłam liceum, to zawsze, gdy spotykam te niektóre babska to z przyjemnością mówię per pani, widzę, że je to wkurza
|
2015-01-10, 13:46 | #585 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Jak do Ciebie ktoś mówi "proszę pani" to też Cię to wnerwia?
Mnie w gimnazjum kazali mówić do nauczycieli "pani profesor" i była jedna nauczycielka co potrafiła dać niższą ocenę bo ktoś do niej mówił "proszę pani" a nie "pani profesor" oczywiście miała tytuł magistra |
2015-01-10, 13:47 | #586 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
|
2015-01-10, 13:52 | #587 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 4 760
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Mnie za to wnerwia już jak ktoś do mnie mówi "ty" Kierowcy busów sie w tym lubują "wsiadasz? Masz legitymacje? Gdzie wysiadasz?". No hellou, rozumiem że jestem młodsza od pana kierowcy, ale też nie wyglądam na 12 lat żeby się tak do mnie zwracał. |
|
2015-01-10, 13:59 | #588 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 1 989
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Dla mnie mówienie per profesor od gimnazjum było ok, bo lubię być z ludźmi na dystans, zwlaszcza kilkadziesiat lat starszymi.
Też nienawidzę mówienia do mnie per ty, często to brzmi bardzo lekceważąco Rozumiem, ze wyglądam młodo, ale bez przesady... |
2015-01-10, 14:24 | #589 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: z raju na ziemi
Wiadomości: 2 675
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Ogólnie nie czaję tego zwyczaju i już. Rozumiem, że szacunek blablabla. Ale tytułować to się można na konferencjach czy gdzieś. Rozumiem na uczelni jeśli wiemy jaki ktoś ma tytuł tak się do niego zwracać, ale nie uważam, żeby w złym tonie do profesora było powiedzenie "proszę pana". No w końcu jest płci męskiej, a to jest normalny zwrot grzecznościowy. Chamstwem czy czymś tam byłoby powiedzenie do profesora "panie magistrze", no ale...
__________________
Lubię czytać |
|
2015-01-10, 14:42 | #590 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:37 ---------- Cytat:
Tyle w temacie. Słoma z butów wystaje i już. Co w życiu kogokolwiek zmienia czy ona jest magister/ doktor/ docent, czy ktokolwiek. Serio, jest tyle istotnych rzeczy, że przywiązywanie się do literek przed nazwiskiem to śmiech na sali.
__________________
!Me encanta espanol! |
||
2015-01-10, 14:50 | #591 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
No w liceum to akurat przesada, jak każą do magistrów mówić 'profesorze', szacunek szacunkiem, ale nie odrywajmy się od rzeczywistości
Jest zwyczaj, że do magistrów można mówić po prostu pan/pani Wyej powinno się tytułować, przynajmniej u mnie tak jest. Co prawda niektórzy też przesadzają, można powiedzieć po prostu "doktorze, mam taki problem, czy mógłby pan..." itd, a nie "doktorze, czy mógłby doktor..." ---------- Dopisano o 15:50 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ---------- Cytat:
Edytowane przez _Mia Czas edycji: 2015-01-10 o 14:53 |
|
2015-01-10, 16:15 | #592 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 368
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Z tego co słyszałam w Niemczech też nie ma tego zwyczaju i jakoś nikt nie ma z tym problemu. |
|
2015-01-10, 17:36 | #593 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11 723
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Co do mówienia per Profesorze, to w liceum nie wiedzieć czemu było to na porządku dziennym. Jak na studiach ktoś z przyzwyczajenia tak powiedział do np. doktora, to ci zawsze odpowiadali `nie jestem profesorem`. A w liceum jakoś nikt się nie burzył, że jest tylko magistrem. |
|
2015-01-10, 17:39 | #594 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
---------- Dopisano o 18:39 ---------- Poprzedni post napisano o 18:37 ---------- [1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;49694906]Ja wyglądam bardzo młodo i wszyscy moi pracownicy (często prawie 3 razy starsi ode mnie), mówią do mnie per Pani. Trochę mi głupio z tym, no ale już się przyzwyczaiłam. [/QUOTE] W moim wydziale w pracy pracują ludzie starsi ode mnie 5-7 lat, więc jesteśmy oczywiście po imieniu. Ale jest też kolega 40 lat, adwokat. W życiu bym nie pomyślała, że mam do niego mówić Panie. Albo "mecenasie"
__________________
!Me encanta espanol! |
|
2015-01-10, 17:42 | #595 |
damn good coffee
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 11 170
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
[1=a79790139dd0658ebd8b23c e8e3846ca00e1de31_65bd820 1a8975;49694906]Ja wyglądam bardzo młodo i wszyscy moi pracownicy (często prawie 3 razy starsi ode mnie), mówią do mnie per Pani. Trochę mi głupio z tym, no ale już się przyzwyczaiłam.
Co do mówienia per Profesorze, to w liceum nie wiedzieć czemu było to na porządku dziennym. Jak na studiach ktoś z przyzwyczajenia tak powiedział do np. doktora, to ci zawsze odpowiadali `nie jestem profesorem`. A w liceum jakoś nikt się nie burzył, że jest tylko magistrem. [/QUOTE] To profesorowanie w liceum to naleciałość historyczna, tradycja. Kiedyś, przed wojną, w ówczesnych szkołach średnich wykładali nauczyciele akademiccy. U mnie w liceum tak się zwracano do nauczycieli, mi to nie przeszkadzało, nie słyszałam też żadnych głosów sprzeciwu. |
2015-01-10, 17:45 | #596 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 11 723
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
W mojej pierwszej pracy, moi współpracownicy byli w różnym wieku, bywali też 50+. Zasady w firmie były takie, że do każdego trzeba było mówić po imieniu. Na początku trochę mnie to krępowała, że mam mówić do osoby starszej od moich rodziców albo o znacznie wyższym stanowisku po imieniu i próbowałam przemycić `Pan`, ale dostałam kilka razy burę, że mam tak się nie zwracać i teraz już jestem przyzwyczajona.
|
2015-01-10, 17:55 | #597 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 8 665
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Mam takiego kumpla, do którego idealnie pasuje łatka 'wieczny student' (formalnie i mentalnie). Perełka wśród moich 'znajomych' ze studiów z 1 stopnia - chłopak ledwo zdawał na studiach z semestru na semestr, co chwila poprawki i warunki, a już na 2 roku został jednym z reprezentantów uczelni, co więcej, rozpoczął kilka innych kierunków (w tym oczywiście kolejne darmowe na 1 stopniu). Popularność zawdzięcza mieszkaniu w akademiku. Ponadto jeździł też na jakieś konferencje i reprezentował uczelnię (a to osoba typu - dużo gadać, mało robić). Prywatnie - szkoda gadać w zasadzie chyba wszyscy się od niego odwrócili, bo z typem nie dało się wytrzymać. Wczoraj wrzuca na fejsiku informację o treści mniej więcej 'jutro 1 starcie na UW (tak, studiuje tam zaocznie)', do tego jakaś 'zabawna' grafika. Wywiązuje się wreszcie dyskusja i kolega wrzuca taki post (trochę zmieniłam ):
stąd tez moje "wykształcenie" które zdobywam różnorodne, od psychologi i pedagogiki resocjalizacyjnej z socjoterapią, po podstawy ekonomi, po umiejętności związane z pisaniem wniosków unijnych dla msp i jst, teraz, i kończywszy na finansach, rachunkowości i ubezpieczeniach... A że ma w znajomych naszego byłego wykładowcę, praktyka biznesu, to dostał taką odpowiedź: Francuski autor wielu książek dot. marketingu, Trout, pisał o sile i pozycji firmy (i tematy poboczne, oczywiście). Firma, która działa w różnych dziedzinach, aby dywersyfikować ryzyko, próbując się uodpornić na zmiany w otoczeniu, w efekcie jest słaba. Domeną silnej firmy jest bowiem wąska specjalizacja, która dogłębnie skupia się w swoim zagadnieniu. Nie da się jej pobić, bo jest skoncentrowsna na wąskiej specjalizacji i jest innowacyjna. Firma, która zajmuje się wieloma działalnościami, nie osiąga sukcesu w żadnej z nich. A to sukces powoduje, że jesteśmy najlepszymi, a nie przeciętnymi... a może nawet nijakimi. Kolega na to odpisał - coś w tym jest. W sumie to mi też go szkoda, bo to 'wszechstronne' wykształcenie raczej nie zda egzaminu na rynku pracy. Ps. mi nie przeszkadza, jak ktoś do mnie mówi per 'ty', chyba, że coś na mnie wymusza "Proszę pani" mówią do mnie głównie dzieci |
2015-01-10, 18:14 | #598 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 368
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
W miejscu pracy sytuacja jest trochę inna, o ile mówimy o równorzędnych stanowiskach. |
|
2015-01-10, 18:37 | #599 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-02
Wiadomości: 3 121
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
No tak, w końcu to Twój współpracownik- starszy wiekiem i z tytułem, ale wciąż na równi z Tobą. Byłoby wręcz trochę dziwne, jak byś sadziła mu "panami mecenasami"
|
2015-01-10, 18:39 | #600 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 691
|
Dot.: Jak ja nie lubię studentów...
Cytat:
Ale zgadzam się, że jest taki typ wiecznego studenta, który jest mega wkurzający. Niemniej, bywają też tacy, którzy skończyli jeden/ dwa kierunki, ale się w tym nie odnajdują i idą na kolejny, który jest juz trafiony (ale i tak studiują 10 lat, bo studia to jednak długa zabawa).
__________________
!Me encanta espanol! |
|
Nowe wątki na forum Forum plotkowe |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:29.