![]() |
#661 | |
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Nadal mam ochotę na słodkie. To nie mija ot tak, owszem potem coś jest mniej, lub bardziej słodkie ( w porównaniu przed detoksem), ale sama ochota nie mija. Jabłko to nie cukierek. Słodycze to kombinacja cukru i tłuszczu, dlatego to smakuje tak pysznie. Jabłko już tego w sobie nie ma, mimo, że dla mnie to nadal smaczny produkt. Nie ma tak, że mózg ci wyłącza nagle ochotę na słodkie, bo sobie byłaś na detoksie cukrowym. Fajnie by było, jakby tak było, wtedy ludzie po odwykach już nigdy nie wracaliby do żadnych nałogów. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#662 | ||
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Śniadanie zawsze jadłam, bo ja po prostu jestem głodna od rana i nie mogłabym funkcjonować, gdybym nie zjadła, ale z zabieraniem jedzenia do pracy było już różnie. I tak częściowo pracowałam z domu jeszcze przed koroną, ale mimo tego nie chciało mi się i nie miałam pomysłu co można byłoby zabrać do pracy te 3 razy w tygodniu, żeby było zbilansowanym posiłkiem. I tez wpadała byle jaka kanapka, drożdżówka albo obiad ze stołówki w pracy, na który składały się burgery i frytki. Teraz ten problem zniknął i jest mi łatwiej. U nas nie zamawiało się pizzy, ale mieliśmy punkt z kawą i zawsze braliśmy sobie taką wypasioną kawę z mlekiem, syropami, lodami. Bomba kaloryczna. Cytat:
U mnie nie sprawdziłby się twój system. Wprawdzie zawsze jem śniadania. Nigdy nie zaczynałam dnia od batonika i coli, ale ostatni posiłek o 18 to byłaby mordęga. Kładę się spać koło północy i nie wyobrażam sobie, że nie jem nic od 18 albo 17. Ja mam kolację ustawioną na 20.30 i mnie pasuje. Dołączam też do osób, którym detoks cukrowy nie zmniejszył zachcianek na słodkie. Kiedyś nie jadłam słodyczy przez 3 miesiące i dosłownie mi się śniły. Jak już złamałam się i zjadłam to smakowało wspaniale. Teraz też nie łudzę się, że nagle stracę ochotę na słodycze albo coś będzie dla mnie "za słodkie". Nie znam tego uczucia. Edytowane przez Mimiko Czas edycji: 2020-07-15 o 18:53 |
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#663 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 1 031
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Rany, a czy ja twierdze, że pstryk i już nigdy ci się nie chce słodkiego?
Jak dla mnie możecie się dalej licytować, jak to macie najgorzej i jak jest strasznie trudno i źle, gorzej niż heroinistom, bo heroiny nikt nie reklamuje. No jest trudno i wuj. A wagi i tak nikt za was nie straci. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#664 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 155
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Nie ma godziny, w której nie pragnę chipsów, czekolady albo Coca-coli. ![]() No trzeba z tym żyć, jak się chce być szczupłym i już. Ale rozumiem aż za dobrze, dlaczego niektórzy już wolą pożyć 10 lat krócej, albo i 20, ale jeść jak chcą i jak im smakuje. Mi niektóre rzeczy posmakowały, ale większość niestety nie. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#665 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-12
Wiadomości: 10 465
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Przeczytałam dyskusję o chorobach metabolicznych i według mnie zabrakło w niej jednej podstawowej rzeczy - to, że jakakolwiek choroba zmienia zapotrzebowanie kaloryczne, nie znaczy, że wtedy nie da się zrobić nadwyżki ani niedoboru. Przy np. Niedoczynności tarczycy to zapotrzebowanie może być naprawdę niskie i wtedy trudno zrobić ten deficyt, ale da się, żadna energia nie bierze się z powietrza ani w powietrze się nie ulatnia.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#666 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 2 756
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Jeśli chodzi o odwyk od słodkiego, to co prawda nie porywałam się na to, żeby zupełnie odstawić (i jeśli nie przesadzam - to akurat kluczowe
![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#667 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2020-07
Wiadomości: 1 031
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Alkoholicy i wieloletni narkomani sa w stanie po odwyku żyć nie nękani w każdej godzinie pragnieniem używki. Ale jeśli faktycznie tak zyjesz to tym bardziej szacun i podziw. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#668 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Przeczytałam wszystko.
Drogie moje, jestem chyba świetnym przykładem na to, że mam się tyje z powietrza to warto iść zrobić porządne badania i przeprowadzić konkretną obserwacje swoich nawyków żywieniowych. Zawsze byłam grubsza. No, może nie zawsze, bo byly w moim życiu momentu, gdzie wagę miałam w normie. Częściej jednak nadwaga aż do otyłości. Mam 160 cm wzrostu, moja najwyższa waga to 98 kilogramów. Skąd? Ano stąd, że zarlam, nie chciało mi się ćwiczyć i tak to wyszło. Jasne, miałam złe nawyki wyniesione z domu, też, do tego wielką miłość do słodkiego. Oczywiście, to też. Przyszedł moment w moim życiu, gdzie uparłam się, że coś ze sobą zrobię. Schudłam do 52 kilogramów. Pilnowałam ćwiczeń, diety, ważyłam KAŻDĄ rzecz, liczyłam KAŻDĄ kalorie jaka przyjmowałam i jaką spałam. Chciałam zjeść ukochaną pizzę - jadłam, liczyłam i już wiedziałam, że będę musiała w ciągu najbliższego tygodnia dołożyć sobie ćwiczeń by to spalić. Spalalam albo i nie, bo nie zawsze miałam tyle motywacji i siły do ćwiczeń. Siły psychicznej głównie, chociaż fizycznej w pewnym momencie też. Żyłam tak sobie z ekstra waga, wyglądem, uzyskanym najpierw postem dr Dąbrowskiej oraz pływaniem, później odpowiednią dietą i ćwiczeniami, weszło mi to wszystko w krew. Nawyk, fajnie jest, zmiana stylu życia, czad. I pewnego dnia coś się zmieniło. Zaczął mi rosnąć brzuch, normalnie wywalało mi go jak... Jakbym zjadła piłkę do koszykówki. Zaczęło się coś dziać z udami, pojawiał się cellulit, obrzęki. Zaczęłam robić się senna w ciągu dnia, skóra robiła się tak sucha, że boleśnie pękała. Zawroty głowy, osłabienie, no tragedia. Jakby mi ktoś odcinał zasilanie. Dieta (kalorie) i ćwiczenia nadal były obecne. Waga mimo wszystko +16 kilo w DWA MIESIĄCE Myślałam, że może to stres tyko, przemęczenie, bo perfekcjonizm, dużo na głowie, to normalne etc. Poszłam za namową koleżanki, trenerki personalnej na kompleksowe badania krwi, tarczycy, hormonów. Okazało się, że większość okay, tylko kortyzol wystrzelony w górę na maksa. Kolejne badania, bardziej szczegółowe - wyszły problemy z hormonami tarczycy. Okay, nie mnie pierwszej nie ostatniej. Zmiana diety, więcej relaksu, ścięcie ćwiczeń by nie pompować tego kortyzolu, odstawienie kawy. Trzy miesiące i co? I gówno, w papierku, bo nic. Waga w górę, brzuch jak bańka. Okazało się, po kolejnych badaniach, że mam zdrowa tarczycę jednak. Hormony w normie, a to wszystko to ALERGIE POKARMOWE i grzyb. Alergią krzyżowa dokładnie, okazało się, że jednak nie toleruje niektórych produktów a w połączeniu z innymi alergenami (robiłam remont w domu...) postanowiły się uaktywnić. Żegnaj pizzo, żegnaj nabiale, żegnajcie niektóre warzywa, żegnaj pszenico, wyp....dalaj cukrze prosty. Siema suple, witamina D3, hormony by pomóc uregulować pracę organizmu. Minęło pół roku, ja Z BOLEM i w pocie czoła ODRABIAM to co przytyłam przez nieświadomość procesów jakie zachodzą w moim organizmie. Jeszcze mi zostało osiem kilo do zbicia. Idzie jak po grudzie, robię co 2 miesiące badania hormonów, pilnuje obecnie diety bardziej niż kiedykolwiek w swoim życiu. Jestem wege od ponad dwudziestu lat, to tak na marginesie. Można być tłustym wege, jak się wp...dała ponad miarę. 100g chipsów to ponad 500 kcal, a jakoś tak smakuje to lepiej niż 100g ziemniora z wody, nie? Do czego zmierzam w moim przydługim wpisie. Nie ma czarów, ja miałam i nadal mam (mimo tego, że obecnie nie występuje) zaburzenia odżywiania. Potrafiłam na jedno posiedzenie zjeść więcej syfu niż normalny (TAK, NORMALNY, NIE ZABURZONY) człowiek w ciągu miesiąca. Byłam uzależniona od pokarmu, który wywołuje haj w mózgu. Też normalne, to tak niestety działa. Na mnie najlepszym rozwiązaniem w chwili gdy schudłam z 98 na 52 kilo (a co, podkresle to jeszcze raz, bom dumna jak paw i wierzę, że do tej wagi wrócę) było drastyczne odstawienie WSZYSTKIEGO co dla mnie kłopotliwe. Fast foody, słodycze, dżemy. Zero wyjątków. Zero. I chociaż chodziłam po ścianach jak mi się chciało czekolady, to brałam BANANA i posypywalam gorzkim kakao, robiłam papkę, dodawałam kilka orzechów i nie ma zmiłuj. Apetyt nie będzie nade mną panował całe życie. Najlepsze jest to, że na pocAtku też zarlam. O matko, dziewczyny jak ja zarlam. Micha szpinaku czyli ok 400g (micha w jakiej się robi sałatkę dla kilku osób!!!), Pomidorki koktajlowe do tego, grapefruit, prazony słonecznik (tylko 15g!), Oliwa z oliwek (maks łyżka), ocet jabłkowy i do tego grzanka czosnkowa (z polowy lub już na całego, całej bułki!) i nie ma, że boli. Do tego prawie 4l płynów dziennie, bo jak jestem głodna, to cholera no, utopię tego gloda. Nie ma, że by się wolało zapieksy. Wolało by się, a jakże, ale dupę odstająca w rozmiarze S też by się wolało. Coś za coś... Odkryłam, oczywiście NIE, NIE SAMA (please, taka mądra to ja nie byłam), że jak ktoś ciągle ma ochotę na słodkie i je żre to może mieć candidie. To grzyb chce żreć, nie Ty. No super, ale to Twoja dupa rośnie... Na grzyba super sposobem są kiszonki. Zakwas z buraków, niedobre to na początku takie że omatkobosko, woda z kiszonych ogórków (ZA JAKIE GRZECHY), OGOR kiszony codziennie, kapucha z marchewka cebulką i oliwą, no jedziemy.. po 2 tygodniach okazuje się, że nawet mi się nie chce żreć słodkiego. Tj chce, ale nie trzęsły mi się już ręce na widok/zapach ukochanych słodyczy. (Mam bezsenna noc i stąd te wywody, nie skończyłam jeszcze, ale czy komukolwiek się to chce czytać to nie wiem, więc na razie starczy.) ---------- Dopisano o 03:14 ---------- Poprzedni post napisano o 03:13 ---------- Pisanie z telefonu komórkowego nie służy czytelnym przekazom, ale poprawie to później. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#669 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Katarzyna_julia szacun za takie zrzucenie wagi.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#670 |
Strzelaj lub emigruj!
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Medellin!
Wiadomości: 27 440
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Jak się nie mylę, to candidia się objawia częstymi grzybicami pochwy, ropiejącymi kącikami ust itp.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Przejechane na rowerze w 2019: 2 762 km ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#671 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Ok, w takim razie nie muszę się raczej martwić. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#672 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Do objawów, które mogą pojawić się w przebiegu zakażenia Candida albicans zalicza się m.in. dolegliwości żołądkowo-jelitowe, takie jak:
częste bóle brzucha zaparcia wzdęcia biegunka nudności problemy trawienne Objawy zakażenia Candida albicans mogą wystąpić również ze strony układu oddechowego: zapalenie zatok katar sienny trudności z oddychaniem nasilające się dolegliwości alergiczne W czasie zakażenia Candida albicans często pojawiają się też: zaburzenia pamięci problemy z koncentracją stany depresyjne. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#673 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wro..w
Wiadomości: 26 721
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Katarzyna-Julia, dzięki za szczerość. Dobrze piszesz, że z powietrza ta waga się nie wzięła. Czasem są to wieloletnie zaniedbania a czasem chwilowe.
Mnie korona zmotywował do ćwiczeń i zmiany diety. Po 4 mcach zrzutka 4 kg. Słodycze jem tylko w niedzielę, ale przyznam że to tak symbolicznie. Więcej nie wchodzi. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie . " JP II |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#674 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 7
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Z moją pochwą wszystko w porządku. Nie są to jedyne i zawsze występujące objawy candidia ;-) U mnie pojawiły się problemy jelitowe, między innymi brzuch, akergie, depresja |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#675 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 4 421
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Cytat:
Podziwiam, że w trakcie zamknięcia byłaś w stanie schudnąć. Ja właśnie popłynęłam wtedy na maksa. W dwa miesiące przytyłam 6 kg. Nie wychodziłam nigdzie poza sklepem raz w tygodniu, w małym mieszkaniu też kroków się nie nabije plus praca i przekąski zawsze pod ręką i tak nabawiłam się kilogramów. Podziwiam wszystkich, którzy w trakcie izolacji byli w stanie ogarnąć się na tyle, żeby uczyć się języków, ćwiczyć, pogłębiać wiedzę itd. Mnie było trudno zmobilizować się do pracy. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#676 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-04
Lokalizacja: Wro..w
Wiadomości: 26 721
|
Dot.: Problemy z jedzeniem, otyłość
Wiedziałam, że takie rozleniwienie wpłynie na całokształt i że muszę się zabrać za siebie. Nie sądziłam, że ćwiczenia w domu mi się tak spodobają. Mogę robić sobie kiedy chce, w czym chce. Nawet w majciorach
![]() Zawsze byłam stadna, jeśli chodzi o treningi. Jakąś rywalizacja, współzawodnictwo mi się włączało. A teraz lajcik. Robię w swoim tempie i są efekty. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
"Jeszcze będzie pięknie, mimo wszystko. Tylko załóż wygodne buty, bo masz do przejścia całe życie . " JP II |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:45.