Seks a spowiedź - zbiorczy

[mikia20]

No jaki problem mieć po 10 dzieci? Ehh, Bóg da dał dzieci, to da też na dzieci. A że zwykłe nie daje? Cóż, musiała rodzina czymś zawinić że teraz żyje w biedzie. Zresztą bieda? Jaka bieda? Księża znają biedę... Płaczące dzieci? Jakie dzieci?
Lepiej przyjść na kolendę a potem prawić mądrości. Kredyt na mieszkanie? Zwolnienie z pracy? Choroba dzieci? Stres który wręcz czasami paraliżuje i spać nie daje? O tym nie da się mówić znając to tylko z teorii..
A o trudach ciąży i porodu... to już jakaś masakra...
Wszystkie kobiety sa okropnie wygodne...

---------- Dopisano o 00:51 ---------- Poprzedni post napisano o 00:49 ----------

Napisane przez rapifen

Chrystusie. To grzech śmiertelny.

Nie na prawdę nie wierzę w to co czytam.
Tak, jestem katoliczką, uwielbiam kościół katolicki, codziennie chodzę na mszę ale po mszy uprawiam ostry seks ale to wcale nie jest grzech bo ja tak nie myślę. A skoro ja tak nie myślę to mam rację. Co z tego że rzekomo oddaje się instytucji kościoła.

Wszystkie czyny seksualne przed ślubem które prowadzą do podniecenia są grzechem - pornografia, dotykanie się, stymulacja w jakikolwiek sposób.

Acha i co to czystych katolików.
Historyjka:
Jest sobie mama katoliczka, bierze ślub w wieku 25 lat czeka z seksem do ślubu. Rodzi się jej dwójka dzieci. Aktualnie starsza córka ma 18 lat i chłopaka. Uroiła sobie że jeśli nie wkłada jej penisa w pochwe, to jest dziewicą. Nosi pierścień cnoty. Ich ulubiony seks, to analny. Nie w pochwe ale w pupę i dziewicą jest.
I ona serio w to wierzy. Matka jej wpoiła że usmaży się w piekle i obedrze ją ze skóry jak będzie uprawiać seks. Dziewczyna znalazła okrężną drogę.
Urwałam kontakt bo nie mogłam z tą dziewczyną znieść rozmów.

rapifen to tak na poważnie? Tacy ludzie istnieją?
o matko, teraz to ja nie wierzę w to co czytam...

[rapifen]

Też tak uważam :d jakim prawem w ogóle kobieta ma decydować o tym kiedy chce zajść w ciążę! Jakim prawem ma dbać o własną karierę. Najlepiej zamieszkać w szałasie i płodzić dzieci do oporu.

rapifen to tak na poważnie? Tacy ludzie istnieją?
o matko, teraz to ja nie wierzę w to co czytam...

Tak... na bierzmowanie dostała pierścień czystości poświęcony i nosi go cały czas (aktualnie trzeci rok jej z chłopakiem leci)
Najpierw chłopak zaspokaja ją oralnie w piwnicy a potem dziewczyna robi maślane oczka do księdza o szóstkę z religii. Oj są są tacy ludzie. I to sporo.

[limonka1983]

Napisane przez rapifen

Najpierw chłopak zaspokaja ją oralnie w piwnicy a potem dziewczyna robi maślane oczka do księdza o szóstkę z religii. Oj są są tacy ludzie. I to sporo.

Oralno - analnie Ciekawe, w jakiej kolejności

[mikia20]

Nie mają prawa. Albo do antykoncepcji, a jak jest bezpłodna i chce mieć dziecko to do in vitro też nie ma prawa. Kościół w poglądzie na rolę kobiety jest wręcz... obrzydliwy w swym zakłamaniu kiedy mówi że chce naszego dobra.

[Ivi 1988]

Napisane przez mikia20

Nie mają prawa. Albo do antykoncepcji, a jak jest bezpłodna i chce mieć dziecko to do in vitro też nie ma prawa. Kościół w poglądzie na rolę kobiety jest wręcz... obrzydliwy w swym zakłamaniu kiedy mówi że chce naszego dobra.

bo kosciol sklada sie z dogmatow, i nie wazne jak glupie i nie fair one sa- masz w nie wierzyc i juz i o nic nie pytac

[mikia20]

Dokładnie. W Kościele Katolickim masz wierzyć w Papieża i biskupów, a w Boga to chyba tylko przy okazji.
Kiedyś w życiu spotkałam kilku księży z powołania. Ale to było dawno.
Wtedy z radością chodziłam na różańce i roraty. Teraz nie chodzę nawet na niedzielne msze... bo nie mogę tego znieść.
Fakt, że w KK było mi dobrze jak byłam dzieckiem/nastolatką. Teraz zdecydowanie nie!

[aktaga13]

Napisane przez niulek88

Moze zostane skrytykowana przez wiele osob, ale jestem osoba religijna i mam inny poglad akurat na ta kwestie niz kosciol. (...)

co do twojej wypowiedzi->

Napisane przez cerveza

Twoje spowiedz w KK i tak jest fałszywa i nieważna

no niestety

Napisane przez TmargoT

jasne,że można.
ciekawe,co ona czuła,jakie były ich emocje,czy mieszkali razem? na to składa sie wiele faktow,choć nie mam wyboru nie wierzyć,to w głębi duszy nie mogę pojąć

a to ciekawe.znow inna teoria od tej,ktora słyszałam.
prosze cie podaj szczegoły ?

ja też nie mogłam pojąć, ale tacy są. mają swoje zasady, nie obnoszą się z nimi, ale są im wierni. nie mieszkali razem przed ślubem - to także uważali za niezgodne z religią. nawet na wyjazdach spali osobno okazywali sobie uczucia i w żaden sposób nie byli względem siebie oziębli. darzą się szacunkiem. i... w pozostałych kwestiach są zupełnie "normalni" ja też musiałam się przekonać na własnej skórze, żeby uwierzyć. podstaw do tego, żeby podważać ich wiarygodność nie mam. dziewczynę znam od lat... nie sądzę, żeby wymyśliła to dla picu. i żeby tak zręcznie utrzymywała rzekomą plotkę

Napisane przez Klarissa

Zadziwiasz mnie swoją wypowiedzią... Ja widzę ogromną różnicę między seksem z ukochaną osobą a masturbacją... Natomiast opróżniać to się facet owszem musi, ale z jelit. Brak seksu jeszcze nikomu nie zaszkodził i to nie jest coś, co człowiek musi.

Nie rozumiem jak można chodzić do nieważnej spowiedzi i jeszcze podpierać się tym, że "inne bardzo wierzące osoby tak robią". Jeśli masz w nosie co mówi Kościół to powiedz mi po co do niego przynależysz?

pogrubione, jakże słuszne
ja też nie rozumiem. chodzić, wyznawać. i to wszystko takie pozorne. wręcz fałszywe. dobrze Ci z tym? serio?

Napisane przez rapifen

Chrystusie. To grzech śmiertelny.

Nie na prawdę nie wierzę w to co czytam.
Tak, jestem katoliczką, uwielbiam kościół katolicki, codziennie chodzę na mszę ale po mszy uprawiam ostry seks ale to wcale nie jest grzech bo ja tak nie myślę. A skoro ja tak nie myślę to mam rację. Co z tego że rzekomo oddaje się instytucji kościoła.

Wszystkie czyny seksualne przed ślubem które prowadzą do podniecenia są grzechem - pornografia, dotykanie się, stymulacja w jakikolwiek sposób.

Acha i co to czystych katolików.
Historyjka:
Jest sobie mama katoliczka, bierze ślub w wieku 25 lat czeka z seksem do ślubu. Rodzi się jej dwójka dzieci. Aktualnie starsza córka ma 18 lat i chłopaka. Uroiła sobie że jeśli nie wkłada jej penisa w pochwe, to jest dziewicą. Nosi pierścień cnoty. Ich ulubiony seks, to analny. Nie w pochwe ale w pupę i dziewicą jest.
I ona serio w to wierzy. Matka jej wpoiła że usmaży się w piekle i obedrze ją ze skóry jak będzie uprawiać seks. Dziewczyna znalazła okrężną drogę.
Urwałam kontakt bo nie mogłam z tą dziewczyną znieść rozmów.

pogrubione mi się podoba
historia końcowa jest zabójcza

Napisane przez mikia20

Dokładnie. W Kościele Katolickim masz wierzyć w Papieża i biskupów, a w Boga to chyba tylko przy okazji.
Kiedyś w życiu spotkałam kilku księży z powołania. Ale to było dawno.
Wtedy z radością chodziłam na różańce i roraty. Teraz nie chodzę nawet na niedzielne msze... bo nie mogę tego znieść.
Fakt, że w KK było mi dobrze jak byłam dzieckiem/nastolatką. Teraz zdecydowanie nie!

ja też kiedyś lubiłam chodzić na msze mieliśmy fajnego księdza i super nabożeństwa dla dzieci. ale teraz nie mogę się przekonać. próbowałam, nie potrafię.

[HighKick]

Jeśli ktoś współżyjąc przystępuje do spowiedzi i nie sPowiada się z tego, to cała taka spowiedź jest NIEWAŻNA, a przystępując DO KOMUNII ŚWIĘTEJ ROBI TO ŚWIĘTOKRADCZO I TO JEST BARDZO CIĘŻKI GRZECH!!!! JAK MACIE TAK ROBIĆ, TO NIE RÓBCIE TEGO WCALE!!!!!!!!!!!

---------- Dopisano o 02:37 ---------- Poprzedni post napisano o 02:34 ----------

"Kościół od wieków niezmiennie naucza, że pornografia, współżycie przedmałżeńskie czy antykoncepcja są złem. W swojej książce pragnę w sposób obrazowy i przyjazny wytłumaczyć, dlaczego nauka Kościoła z taką stanowczością idzie pod prąd światowych trendów. Ale przede wszystkim staram się spojrzeć na problem pozytywnie.
Kościół jest przeciw wspomnianym zjawiskom, bo Kościół jest ZA SEKSEM! Za erotyką! Przecież ten wymiar ludzkiego życia pochodzi od Boga i został dany człowiekowi dla jego dobra i radości. Kościół chce, by seks w życiu ludzi był wspaniały. Aby był poezją, artyzmem, radością, rozkoszą i... drogą do Boga, oczywiście oprawiony w ramy małżeńskiej miłości! I to nie tylko przez kwadrans, przez miesiąc czy parę lat, ale do końca życia". http://www.tolle.pl/pozycja/porozmaw...-tych-sprawach

JAk odbieralibyście ten grzech, gdyby chodziło o Wasze dzieci!? Albo o Waszą połówkę?

[mikia20]

O rany, skąd się urwałaś/eś HighKick?
Nie da rady nas "nawrócić". Przynajmniej mnie. Za dużo w tym siedziałam i z pełną świadomością twierdzę że KK nie jest ani za seksem ani za erotyką. Obwarowanie tego takimi zakazami to odebranie przyjemnośći ze współżycia. Może komus to odpowiada... ale większości ludziom nie!
Mam nadzieję wychować swoje dzieci w normalnej podejściu do tej pieknej sfery życia. Że nie będą się umartwiać w imię kościelnej idei. Jakby moje dzieci miały tak uprawiać seks jak KK każe tobym się pewnie zastanawiała co zrobiłam źle!

Droga do Boga. Szukam jej. W KK jej nie znalałam, ba, wręcz się od niego oddaliłam.

btw bardzo chetnie bym z Tobą podyskutowała. Zawsze mnie ciekawiło skąd się to ludziom bierze

[ukrycior]

Ciekawa kwestia - jak się zapatrujemy na wychowanie naszych dzieci (nawet hipotetycznych) w tej sprawie?...

Ja się zapatruję liberalnie, zgodnie z własnymi poglądami na świat (jestem agnostyczką). Sfera seksualności nie będzie tabu dla mojego dziecka od jego najmłodszych lat, umiem o tym mówić wprost, a jego wyborów nie zamierzam potępiać. Jeśli będzie wiedziało, skąd się wzięło w naszym życiu i sercach, będzie wiedziało również inne rzeczy, na temat miłości, związków, fizyczności.

[aktaga13]

Napisane przez ukrycior

Ciekawa kwestia - jak się zapatrujemy na wychowanie naszych dzieci (nawet hipotetycznych) w tej sprawie?...

Ja się zapatruję liberalnie, zgodnie z własnymi poglądami na świat (jestem agnostyczką). Sfera seksualności nie będzie tabu dla mojego dziecka od jego najmłodszych lat, umiem o tym mówić wprost, a jego wyborów nie zamierzam potępiać. Jeśli będzie wiedziało, skąd się wzięło w naszym życiu i sercach, będzie wiedziało również inne rzeczy, na temat miłości, związków, fizyczności.

oj bardzo bym chciała tak jak Ty - wszystko dziecku na bieżąco tłumaczyć. rzetelnie, przystępnie i adekwatnie do jego wieku. nie owijając w bawełnę, nie wymyślać historyjek. ciekawe czy się uda.

[ukrycior]

Napisane przez aktaga13

oj bardzo bym chciała tak jak Ty - wszystko dziecku na bieżąco tłumaczyć. rzetelnie, przystępnie i adekwatnie do jego wieku. nie owijając w bawełnę, nie wymyślać historyjek. ciekawe czy się uda.

A czemu miało by się nie udać.

Moje dziecko będzie miało dwa orzechy do zgryzienia. Bo będzie adoptowane. A w tej kwestii też nie będę niczego wymyślać, to założone od samego początku. Więc poruszanie kwestii seksualności nie uważam za trudność.

[aktaga13]

Napisane przez ukrycior

A czemu miało by się nie udać.

Moje dziecko będzie miało dwa orzechy do zgryzienia. Bo będzie adoptowane. A w tej kwestii też nie będę niczego wymyślać, to założone od samego początku. Więc poruszanie kwestii seksualności nie uważam za trudność.

problem w tym, że moje plany są czystym gdybaniem nie mam jeszcze dzieci i w najbliższej przyszłości ich nie planuję. sama z domu wyniosłam złe nawyki w tej kwestii, więc boję się, żeby nie powielać błędów moich rodziców - seks jako tabu, zasłanianie oczu na scenach miłosnych w filmach, zwlekanie z odpowidziami na trudne pytania... (to ostatnie chyba było ich największym błędem). mam nadzieję, że potraktuję to jako nauczkę i uda mi się być innym rodzicem. bardzo bym tego chciała.

ps. kojarzę Cię z wątku adopcyjnego zawsze podziwiałam Twoją otwartość. w wielu kwestiach

[niulek88]

Napisane przez mikia20

O rany, skąd się urwałaś/eś HighKick?
Nie da rady nas "nawrócić". Przynajmniej mnie. Za dużo w tym siedziałam i z pełną świadomością twierdzę że KK nie jest ani za seksem ani za erotyką. Obwarowanie tego takimi zakazami to odebranie przyjemnośći ze współżycia. Może komus to odpowiada... ale większości ludziom nie!
Mam nadzieję wychować swoje dzieci w normalnej podejściu do tej pieknej sfery życia. Że nie będą się umartwiać w imię kościelnej idei. Jakby moje dzieci miały tak uprawiać seks jak KK każe tobym się pewnie zastanawiała co zrobiłam źle!

Droga do Boga. Szukam jej. W KK jej nie znalałam, ba, wręcz się od niego oddaliłam.

btw bardzo chetnie bym z Tobą podyskutowała. Zawsze mnie ciekawiło skąd się to ludziom bierze

Zgadzam się w 100%

[ukrycior]

Napisane przez aktaga13

problem w tym, że moje plany są czystym gdybaniem nie mam jeszcze dzieci i w najbliższej przyszłości ich nie planuję. sama z domu wyniosłam złe nawyki w tej kwestii, więc boję się, żeby nie powielać błędów moich rodziców - seks jako tabu, zasłanianie oczu na scenach miłosnych w filmach, zwlekanie z odpowidziami na trudne pytania... (to ostatnie chyba było ich największym błędem). mam nadzieję, że potraktuję to jako nauczkę i uda mi się być innym rodzicem. bardzo bym tego chciała.

ps. kojarzę Cię z wątku adopcyjnego zawsze podziwiałam Twoją otwartość. w wielu kwestiach

Ja też wyniosłam złe wzorce. Moja mama o fizyczności nie wpominała, miesiączki się przestraszyłam, o antykoncepcję zadbałam sama. Dobrze, że chociaż umieli mnie otworzyc na wiedzę w ogóle i podsunąć książeczki. Na zaściankowca i wypłosza nie wyrosłam. Ale zamierzam zmienić styl wychowawczy na własny. Dużo bardziej liberalny i otwarty. Taki jest mój mąż i bardzo się cieszę!

[aktaga13]

Napisane przez ukrycior

Ja też wyniosłam złe wzorce. Moja mama o fizyczności nie wpominała, miesiączki się przestraszyłam, o antykoncepcję zadbałam sama. Dobrze, że chociaż umieli mnie otworzyc na wiedzę w ogóle i podsunąć książeczki. Na zaściankowca i wypłosza nie wyrosłam. Ale zamierzam zmienić styl wychowawczy na własny. Dużo bardziej liberalny i otwarty. Taki jest mój mąż i bardzo się cieszę!

skąd ja to wszystko znam. podsuwanie książeczek (w wielkim stresie i wstydzie) zamiast odpowiedź na moje pytania. ciągle słyszałam jedno: "jesteś za mała", "to sprawy dorosłych". zablokowałam się kompletnie i kiedy mama poczuła się nagle w obowiązku odbębnienia rozmowy czułam sie zażenowana i skrępowana. w końcu dużo wcześniej zdążyłam sie sama wszystkiego dowiedzieć. też o wszystko zadbałam sama (na szczęście ).

mój tż też jest otwarty i mam nadzieję, że w przyszłości wychowamy dziecko zgodnie z planem

[ukrycior]

Napisane przez aktaga13

skąd ja to wszystko znam. podsuwanie książeczek (w wielkim stresie i wstydzie) zamiast odpowiedź na moje pytania. ciągle słyszałam jedno: "jesteś za mała", "to sprawy dorosłych". zablokowałam się kompletnie i kiedy mama poczuła się nagle w obowiązku odbębnienia rozmowy czułam sie zażenowana i skrępowana. w końcu dużo wcześniej zdążyłam sie sama wszystkiego dowiedzieć. też o wszystko zadbałam sama (na szczęście ).

mój tż też jest otwarty i mam nadzieję, że w przyszłości wychowamy dziecko zgodnie z planem

Na szczęście z seksualnością obie jak widać radzimy sobie nieźle

Wczoraj przeczytałam w Vivie wywiad Najsztuba z ojcem Knoztzem zdaje się. Przeraził mnie. Każdy stosunek ma się kończyć współżyciem w pochwie, bo tylko to łączy małżonków. Dramat jak dla mnie. Chyba ja sama wiem najlepiej, co mnie łączy z mężem, niekoniecznie wytrysk i niekoniecznie w pochwie. Facet wygląda jakby miał doświadczenie w tej dziedzinie, a utrzymuje, że nie ma. Dobrze, że mówi o rodzinach katolickich, nie rozszerzając tego, co uważa, na ogół społeczeństwa, i za to szacun. Bo klerykalizm w mediach i w codziennym życiu osób niezwiązanych z kościołem bywa nie do zniesienia. Właśnie się zastanawiamy co zrobić, jak nam ksiądz z kolędą wparuje...

[rapifen]

Hmmm weszłam w temat w podpisie ukryciora, zaczęłam przeglądać tematy.
Smutny ten list otwarty
http://www.federa.org.pl/mamprawo.ph...ng=1&catid=781
nawet bardzo

[ukrycior]

Napisane przez rapifen

Hmmm weszłam w temat w podpisie ukryciora, zaczęłam przeglądać tematy.
Smutny ten list otwarty
http://www.federa.org.pl/mamprawo.ph...ng=1&catid=781
nawet bardzo

Bardzo smutny. Pokazuje, jak pochopnie wiele kobiet decyduje się oddać dziecko, nie z powodu własnych przekonań o słuszności takiej decyzji, ale z powodów środowiskowych, społecznych, religijnych... I jak kościół nie potrafi nadążać za problemami społecznymi, realnymi, a nie wziętymi z kosmosu.

[rapifen]

Nom... to prawda. Brak mi słów.

[mikia20]

List jest napisany przez kobietę, która tak mocno w to wszytsko wierzyła, a jak sama tego doświadczyła to raz, że nikt jej nie pomógł, (np. żeby to dziecko mogła zatrzymać), dwa że niestety, na własnej skórze musiała poczuć zderzenie świata realnego z tym co mówi KK. Z jej uczuciami jako kobiety i matki. Masakra. Współczuję jej...

[viki1988]

Napisane przez niulek88

Zgadzam się w 100%

a co powiesz na odzew na Twojego poprzedniego posta?
[/COLOR]

Napisane przez rapifen

Hmmm weszłam w temat w podpisie ukryciora, zaczęłam przeglądać tematy.
Smutny ten list otwarty
http://www.federa.org.pl/mamprawo.ph...ng=1&catid=781
nawet bardzo

wzruszające

[Ninquelote]

Chcę wychowywać swoje dzieci w wartościach które uważam za słuszne. Z mamą mogłam porozmawiać o wszystkim, tłumaczyła zawsze dokładnie i na tyle na ile potrafiłyśmy zrozumieć. Nie pochwala wszystkich naszych decyzji (mieszkania z narzeczonym przed ślubem mojej siostry, mojego NPRu), ale się nie wtrąca. Moje dzieci będą miały możliwość wyboru, ale chce, żeby wiedziały jakie są konsekwencje.
A myślenie "Bóg da dał dzieci, to da też na dzieci" to fideizm potępiany przez Kościół Katolicki.

[mikia20]

Tja? Fideizm to wiadomo, ale czy potępia go KK? A ja mam wrażenie zupełne odwrotne. Kto tyle krzyczy że ludzie są zbyt wygodni, jak nie chcą mieć powyżej dwójki, jak mówią o zupełnym zaufaniu Bogu itd? Ehh, ciśnienie mi sie podnosi jak sobie o tym pomyśle...

[Askatasuna]

Napisane przez Ninquelote

A myślenie "Bóg da dał dzieci, to da też na dzieci" to fideizm potępiany przez Kościół Katolicki.

Też tak myślałam, dopóki nie spotkałam się z wypowiedziami duchownych, czy też na różnych katolickich stronach internetowych (w tym, o ile się nie mylę, na jednej poświęconej NPR, na innej już przeze mnie cytowanej, wcześniej, z "wielodzietni" w adresie www), które mówią zgoła coś zupełnie innego...

[Ninquelote]

Dlatego o nauczaniu Kościoła wiadomości trzeba szukać w oficjalnych dokumentach i książkach z imprimaturą. Tak samo o npr na stronie Instytutu Naturalnego Planowania Rodziny wg metody prof. J. Rötzera a nie rozdrabniać się na różne, często niewiarygodne fora i artykuły w internecie.

[TmargoT]

Napisane przez Ninquelote

Dlatego o nauczaniu Kościoła wiadomości trzeba szukać w oficjalnych dokumentach i książkach z imprimaturą. Tak samo o npr na stronie Instytutu Naturalnego Planowania Rodziny wg metody prof. J. Rötzera a nie rozdrabniać się na różne, często niewiarygodne fora i artykuły w internecie.

a ja uwazam,że jesli nie ma jednoznacznych przepisow to kazdy interpretuje je na swoj sposob.
jeden ksiądz bedzie pochwalał naturalna antykoncepcję,inny ganił.
uważam,że jeżeli kościoł akceptuje naturalną antykoncepcję w dobie nowoczesności powinien jasno i na piśmie ustosunkować sie do tego.

[Klarissa]

Napisane przez ukrycior

Ciekawa kwestia - jak się zapatrujemy na wychowanie naszych dzieci (nawet hipotetycznych) w tej sprawie?...

W moim domu rodzinnym od "wychowania seksualnego" była mama. Od najmłodszych lat wiedziałam mniej więcej jak się człowiek rozmnaża, im byłam większa tym więcej mi mama mówiła szczegółów. Kiedy bałam "wczesną nastolatką" mama opowiadała mi także o rozmaitych zboczeniach (w sensie zagrożeń, które mogą mnie czekać np. pedofilia, homoseksualizm), opowiadała mi też o chorobach, o metodach antykoncepcji. Było to lata temu a muszę powiedzieć, że do dziś dnia ta wiedza jest w dużej mierze aktualna. Mojej mamie zawsze mogłam zaufać, zapytać o wszystko - to mamy pytałam się czym się różni seks oralny i analny od "normalnego" i czy tampon może zniszczyć błonę dziewiczą i mama mi tłumaczyła takie rzeczy Jestem dumna z mojej mamy ponieważ pamiętam, że moje koleżanki czerpały wiedzę czy raczej jej strzępki z "Bravo girl" lub co gorsza z "Twojego weekendu".

Moja mama jest gorliwą katoliczką, wierzącą, praktykującą i podchodzącą do tego bardzo poważnie, zawsze uczyła nas skromności i poszanowania dla drugiego człowieka, jego cielesności. Jednak nie jest hipokrytką. To rozsądna osoba i wolała zawczasu założyć, że jej dzieci prawdopodobnie będą uprawiać seks i przestrzec nas przed zagrożeniami niż wmawiać sobie, że "moja córeczka (syneczek) to nigdy/dopiero po ślubie" i przeżyć ogromne rozczarowanie... Moja mama była też ze mną na 1 wizycie u ginekologa.

Myślę, że nie miałabym oporu zachować się podobnie wobec swojego dziecka jak moja mama wobec mnie - tym bardziej, że wiem iż dzięki temu ominęło mnie wiele zagrożeń i jestem jej wdzięczna za zbudowanie podwalin do wiedzy o seksualności.

[szugarbejb]

Napisane przez Klarissa

Kiedy bałam "wczesną nastolatką" mama opowiadała mi także o rozmaitych zboczeniach (w sensie zagrożeń, które mogą mnie czekać np. pedofilia, homoseksualizm).

[rapifen]

Homoseksualizm wykreślono z listy chorób stosunkowo dość niedawno i być może w czasach gdy Klarissa dorastała, było to jeszcze oficjalnie uznane za chorobę.