Kobiety mężczyzn mundurowych:) - część III

[aania_20]

Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona Sukni dziś co prawda nie przywiozłam, ale już prawie gotowa, cieszę się bardzo została jeszcze ponieważ Pani czekała na moją decyzję jak zrobić z trenem, i stanęło na tym że będzie odpinany - nie podpinany a odpinany całkowicie poza tym, ale to już chyba wspominałam - wyrzucone z niej zostało koło, dużo fajniej jest. Niestety nie zrobiłam żadnego zdjęcia... dostałam zakaz chudnięcia ze stresu ale to mi niestety nie grozi - raz że ciężko mi to w ogóle idzie a dwa że stresu niestety żadnego

[~ania_87]

Napisane przez aania_20

Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona Sukni dziś co prawda nie przywiozłam, ale już prawie gotowa, cieszę się bardzo została jeszcze ponieważ Pani czekała na moją decyzję jak zrobić z trenem, i stanęło na tym że będzie odpinany - nie podpinany a odpinany całkowicie poza tym, ale to już chyba wspominałam - wyrzucone z niej zostało koło, dużo fajniej jest. Niestety nie zrobiłam żadnego zdjęcia... dostałam zakaz chudnięcia ze stresu ale to mi niestety nie grozi - raz że ciężko mi to w ogóle idzie a dwa że stresu niestety żadnego

No to super Aniu!!! dobrze zrobiłaś z tym trenem bo w kościele owszem ładnie wygląda ale to jest tylko godzina a pózniej całe wesele przed tobą. już tyle razy widziałam jak tren się odpinał, brzydko wyglądał, przeszkadzał itd. za kazdym razem PM mówiła,z ę już nigdy by nie wzięła sukni z trenem. ja całkowicie zrezygnowałam u siebie. a ostatnio jak byłam na weselu to świadkowa w kościele nadepła jej na suknię, potem pan młody. Jak już byli na sali to tez kilka razy widziałam jak ktoś za nią szedł i deptał po sukni... Odepniesz tren i będziesz mogła spokojnie się bawić na swoim weselu
co do chudnięcia to moja mama też nie może już schudnąć ani przytyć bo kupiła już sukienkę i idealnie leży. ale już zaczyna przezywać przed weselem mojego brata z rozmiaru 42 zeszła do 38 masakra była z kupieniem dla niej sukienki bo w rozmiarze 38 to same takie młodzieżowe

[aania_20]

Tak to bym chciała... może nie dwa rozmiary ale trochę by się przydało. Niestety nie tak łatwo...
No a z trenem to w sumie już kiedyś o tym pomyślałam a dziś to sama mi pani zaproponowała. Dobrze że poczekała na mnie z decyzją no i za tydzień-dwa mam do odbioru

[Alfahelisa]

A ja już schudnąć nie mogę :P nie mam z czego, rozmiar 34 noszę i ciężko mi coś na siebie znaleść tzn w młodzieżówkach jest sporo ciuchów, ale np znaleźć jakiś ładny komplecik damski na specjalną okazje to juz cięęężko ;/

[pidzi]

Napisane przez libelle

Jak by mogli to by Ci gwiazdkę z nieba obiecali, żebyś tylko na nich zagłosowała a jak już są "przy korycie" to jakoś dziwnie o wszystkim zapominają.

Doskonale zdaję sobie sprawde z tego, że to zakłamańce, dlatego nie głosowałam

Napisane przez Karola82

Ja głosowałam raczej "przeciwko" niż "za kimś". Mój tż mówi, że nikt z wojska nie głosował na Bronka tylko wszyscy na Kaczyńskiego bo za nich było dużo podwyżek w wojsku, a jak teraz Bronek do władzy się dorwał to już podwyżki cofnęli i zmniejszyli niektóre dodatki Do tego nie rozumiem jak można być tak zakłamanym...obiecuje wyjście z Afganu, a miesiąc wcześniej jako p.o. prezydenta podpisał przedłużenie stacjonujących tam wojsk Jarosław mądrze postąpił mówiąc że kampania wyborcza nie jest miejscem na dyskusje o wycofaniu wojski tylko niektórzy opacznie to zrozumięli.
Wyobraźcie sobie, że wypowiedzi Bronisława spowodowały wzmożone ataki na polskie bazy bo terroryści uznali nas za słabych i wycofujących się i chcą nam pomóc szybciej podjąć tą decyzję. Komorowski naraża przez to życie żołnierzy, wszyscy są na niego źli. Ale co tam... on sobie teraz będzie mieszkał w Pałacu Prezydenckim....
Koledzy tż, którzy są w Afganistanie w tej chwili, zauważyli wzmożone ataki i zagrożenie i czują się jak kaczki na strzelnicy

no... oni wszyscy są mądrzy bo siedza sobie w domkach i nie biegają w afganistanie i nie narażają życia, tylko gadać potrafią i to jest żenujące...
Poza tym nie wiedziałam, że przez tego komorowskiego wzmożyły się ataki na żołnierzy... ale bez komentarza na ten temat

Napisane przez lovebird

trzymamy jak poszło?

Na razie idzie dobrze, ale troche mam roboty, a dzisiaj idę na kolejną rozmowę kwalifikacyjną, więc mam nadzieję, że się też uda, na wszelki wypadek

Napisane przez Alfahelisa

A ja już schudnąć nie mogę :P nie mam z czego, rozmiar 34 noszę i ciężko mi coś na siebie znaleść tzn w młodzieżówkach jest sporo ciuchów, ale np znaleźć jakiś ładny komplecik damski na specjalną okazje to juz cięęężko ;/

skąd ja to znam... Tż zawsze się ze mnie śmieje, że powinnam w Smyku kupować, bo jestem drobna i niska

[lovebird]

aania_20, to dobrze, że się nie stresujesz
A z tym trenem, to i ja sobie zapamiętam, może i mi się na przyszłość przyda
A co do kupowania sukienek na zapas, to jakoś w lutym kupiliśmy z TŻem sukienkę dla mnie na bal podchorążego, który miał być w kwietniu w Poznaniu (czytałam tutaj, że któraś z Was też miała iść ), ale w końcu się nie odbył z powodu katastrofy w Smoleńsku, więc sukienka została na następny bal. Jakiś czas temu ją przymierzałam i okazało się, że numer mniejsza byłaby raczej lepsza, ale teraz już nic nie zrobię Mogę jedynie do listopada trochę przytyć, albo kupić nową sukienkę swoją drogą przymierzałam ostatnio jedną taką śliczną, ale nie mogłam się w biuście dopiąć najlepsze jest to, że nie mam nie wiadomo jak dużego...

[libelle]

Witam Panie - wreszcie

Trochę mnie nie było, bo niestety wylądowałam w szpitalu i dopiero dziś mnie wypuścili
- szczegóły na klubie.

Jeśli chodzi o szkołę rodzenia powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona.
Pani położna bardzo miła i kompetentna, fizykoterapeutka także. Ćwiczenia bardzo fajne i przygotowują nie tylko do porodu, ale i pokazywali nam takie, które pomogą nam wrócić po porodzie szybko do formy. Na ostatnie 2 zajęcia mamy mieć jogę, muzykoterapię, aromaterapię, uspokajające i wyciszające przed porodem. Po pierwszych zajęciach muszę powiedzieć, że także się uspokoiłam i jakby ciut mniej się boję, choć jak się w poniedziałek dowiedziałam, że zostaję w szpitalu to miałam niezłego pietra...
No i to chyba na tyle, chyba, że macie jakieś konkretne pytania to wam opowiem co i jak.

Jeśli chodzi o wasze posty to postaram się doczytać, bo na razie nic nie czytałam

[lovebird]

libelle, mam nadzieję, że już wszystko w porządku i nie będziesz musiała szybko wracać do szpitala...

U mnie znów upały, dzisiaj są 34 stopnie, a jutro ma być podobno 37. A poza tym ma być parno i będzie się wydawało, że jest ponad 40. Tak, a ja się mam uczyć
Jakie plany na weekend?
Ja chyba zaraz lecę zrobić sobie obiadek i wracam do nauki...

[aania_20]

o rany, co tu takie pustki?? Gdzie wszystkie?

[lovebird]

Napisane przez aania_20

o rany, co tu takie pustki?? Gdzie wszystkie?

może się opalają
Powiedzcie mi - to możliwe, że jak obiecują wojskowym kilkudniowy urlop za "cośtam", to i tak mogą go nie dostać?

[chilanes]

lovebird tak mogą, zawsze coś się może w ostatniej chwili zmienić

co do odpinanych kompletnie trenów, to mierzyłam nie jedną taką suknię i po odpięciu trenu jakby połowy brakowało ;/ jak dla mnie wygląda to wtedy tragicznie,a le to kwestia gustu i być może wykonania i fasonu sukni

[aania_20]

Mam nadzieję że rzeczywiście fasonu... bo moją mierzyłam i w zasadzie w tej chwili już była gotowa mogłabym spokojnie iść w niej do ślubu . Ale jak już tren miał być to została do skończenia... więc mam nadzieję że bez trenu nie będzie "wybrakowana"...

lovebird, mogą niestety...
też się dziś opalałam jutro będę się na weselu wtapiać kolorem w sukienkę

[lovebird]

to po co w ogóle obiecują?
Ja zawsze się cieszę, że zobaczymy się dłużej, a potem okazuje się, że wcale nie. I nie uwierzyłam TŻowi, jak mi powiedział, że i tak pewnie go nie dostaną, więc mam się nie cieszyć, ale skoro tak mówicie, to trudno, będę musiała poczekać... Ale urlop mojego TŻa zbliża się wielkimi krokami, moje wakacje zresztą też, więc jakoś to sobie odbijemy
aania_20, a jaką masz sukienkę?
Ja się właściwie jako tako nie opalam, tyle co idę do sklepu albo na zajęcia, to mnie trochę słonko złapie, a tak to nie mam cierpliwości siedzieć na słońcu
A do nas przyjechał cyrk, ustawił mi się za oknem i coś czuję, że nawet, jeśli dzisiaj się wyśpię (dopiero jutro jest przedstawienie), to jutro się nie pouczę co chwilę dochodzą do mnie odgłosy koni, świń (?) i osłów

[chilanes]

tylko dziewczyny nie spalcie się, jak mój tż i szwagierka ;/ cali są w bąblach i skóra płatami złazi! dobrze, ze ślub za miesiąc

Aniu w kilku fasonach, po odpięciu wyglądało to tak, jakby zabrakło materiału na dokończenie sukni

[Alfahelisa]

ja miałam suknię bez trenu, jakoś prześladowała mnie wizja ew. deszczu i mokrego zabłoconego "ogona" ciągnącego się za mną
A mój Tż od poniedziałku na urlopie (oby go tylko nie cofnęli w trakcie)
Ja się nie opalam ;P mówię stop starzeniu się skóry i rakowi skóry :P

[lovebird]

Ja już jestem po weekendzie z TŻem. Co prawda krótko, bo niecałą dobę się widzieliśmy, ale bardzo fajnie było a nie chciał do mnie przyjeżdżać... te upały są masakryczne... Mój chomik też je ledwo znosi, w ogóle chyba znów mu się pogarsza sprawa z futerkiem, sama nie wiem, co robić zobaczymy, co się będzie dalej działo... Załączam Wam kilka obiecanych fotek tą drugą uwielbiam

[libelle]

Napisane przez lovebird

libelle, mam nadzieję, że już wszystko w porządku i nie będziesz musiała szybko wracać do szpitala...

U mnie już zdecydowanie lepiej. Pierwsze 2 dni po wyjściu ze szpitala miałam jeszcze tak ze 4 skurcze dziennie a od wczoraj (odpukać) uspokoiło się, ale nadal jestem na lekach. Po lekach mam mocne kołatanie serca, ale cóż tak ma być. Jedno kosztem innego. Najważniejsze żebym wytrzymała do końca 37 tyg bo wtedy już dzidzia będzie na tyle duża, że nic jej się nie stanie.
Dziś znowu idziemy z TŻtem na szkołę rodzenia i TRZYMAĆ MI TU KCIUKI żebym tym razem spokojnie wróciła do domu

Napisane przez aania_20

o rany, co tu takie pustki?? Gdzie wszystkie?

Chciałam do Was napisać wczoraj, ale jak już napisałam cały post to mi prąd wyłączyli i zerwało się połączenie z netem
Potrafią człowieka zdemotywować

Napisane przez lovebird

Ja już jestem po weekendzie z TŻem. Co prawda krótko, bo niecałą dobę się widzieliśmy, ale bardzo fajnie było a nie chciał do mnie przyjeżdżać... te upały są masakryczne... Mój chomik też je ledwo znosi, w ogóle chyba znów mu się pogarsza sprawa z futerkiem, sama nie wiem, co robić zobaczymy, co się będzie dalej działo... Załączam Wam kilka obiecanych fotek tą drugą uwielbiam

Chomiczek fajniutki mimo że się boję chomików Miałam kiedyś myszki. Chomika miałam ze 3x w ręku i 3x mnie ugryzł może dla tego za nimi nie przepadam, ale oczka mają fajniutkie takie paciorki
Mam nadzieję, że wszystko u niego będzie oki, i szybciutko ci wróci do zdrowia

U mnie skwar też jest niemiłosierny Wczoraj praktycznie cały dzień leżałam, bo nie miałam siły nawet na to żeby się ruszyć. Leżałam cały czas przy wentylatorze i ledwo oddychałam. W cieniu mieliśmy 30 stopni. Wszystko byłoby fajnie ale z tym brzuszkiem w taki skwar jest na prawdę ciężko ....

[lovebird]

Napisane przez libelle

U mnie już zdecydowanie lepiej. Pierwsze 2 dni po wyjściu ze szpitala miałam jeszcze tak ze 4 skurcze dziennie a od wczoraj (odpukać) uspokoiło się, ale nadal jestem na lekach. Po lekach mam mocne kołatanie serca, ale cóż tak ma być. Jedno kosztem innego. Najważniejsze żebym wytrzymała do końca 37 tyg bo wtedy już dzidzia będzie na tyle duża, że nic jej się nie stanie.
Dziś znowu idziemy z TŻtem na szkołę rodzenia i TRZYMAĆ MI TU KCIUKI żebym tym razem spokojnie wróciła do domu

ja trzymam kciuki, reszta na pewno też napisz potem jak było

tak, pogoda jest straszna, ale jutro chyba ma padać. Zobaczymy, co z tego będzie... ja wróciłam dzisiaj z zajęć i zabrałam się trochę za naukę, ale nie mogłam wyrobić i położyłam się "na 10 min". Z tych 10 min wyszło w końcu pół godziny, ale jest o wiele lepiej, chociaż się mogę skupić na tym, co czytam

A z chomikiem kiepsko, biedna albo chowa się gdzieś w trocinach, albo leży plackiem gdzie się da i wygląda, jakby była zdechła. Nie służą jej te upały (jak nikomu z nas ). A z futerkiem chyba coraz gorzej... Weterynarz nie wie, co to jest. Trudno, pogodziłam się z tym, że niedługo może zdechnąć...

[aania_20]

Hej kobiety! u mnie grzeje ooookropnie, 36 stopni.... w sobotę byliśmy na weselu, ślub wcześnie bo o 14 był, to można się było rozpłynąć... a i potem większość czasu goście na zewnątrz spędzili, póki się nie zrobiło chłodno. ale ogólnie było super za to wczoraj czas nam minął na wyjazdach, byliśmy m.in w tym Parku miniatur
Za to dziś korzystam z pogody, już troszkę chłodniej, położyłam się na chwilę na leżaku i z tej chwili się godzina drzemki zrobiła

[Karola82]

Napisane przez lovebird

A z futerkiem chyba coraz gorzej... Weterynarz nie wie, co to jest. Trudno, pogodziłam się z tym, że niedługo może zdechnąć...

Ja osobiście radzę zmienić weterynarza...jeden drugiemu nie równy, mimo, że uważasz np. że jest super kompletnie może nie mieć pomysłu na wyleczenie Twojego małego futerkowca, a inny wpadnie na coś od ręki

Napisane przez libelle

U mnie już zdecydowanie lepiej. Pierwsze 2 dni po wyjściu ze szpitala miałam jeszcze tak ze 4 skurcze dziennie a od wczoraj (odpukać) uspokoiło się, ale nadal jestem na lekach. Po lekach mam mocne kołatanie serca, ale cóż tak ma być. Jedno kosztem innego. Najważniejsze żebym wytrzymała do końca 37 tyg bo wtedy już dzidzia będzie na tyle duża, że nic jej się nie stanie

Oj Libelko dbaj o siebie

Napisane przez aania_20

Powiem Wam, że jestem bardzo zadowolona Sukni dziś co prawda nie przywiozłam, ale już prawie gotowa, cieszę się bardzo została jeszcze ponieważ Pani czekała na moją decyzję jak zrobić z trenem, i stanęło na tym że będzie odpinany - nie podpinany a odpinany całkowicie poza tym, ale to już chyba wspominałam - wyrzucone z niej zostało koło, dużo fajniej jest. Niestety nie zrobiłam żadnego zdjęcia... dostałam zakaz chudnięcia ze stresu ale to mi niestety nie grozi - raz że ciężko mi to w ogóle idzie a dwa że stresu niestety żadnego

Aniu_20 nie przejmuj się! Najlepiej jak będziesz u krawcowej to sprawdź sobie jak wygląda sukienka po odpięciu trenu, w razie czego będziesz miała jeszcze troszkę czasu na poprawkę, i tak szybciutko to załatwiłaś!
Ja miałam suknię z trenem podpinaną na kokardkach małych (chyba 5) ale i tak potem przed kościołem zupełnie zapomniałam go odwiązać i może i dobrze, bo ślicznie wyglądała sukienka tak upięta a potem to bym może jej tak umiejętnie nie zawiązała. Ale w każdym razie w czasie ślubu i wesela ani razu mi się nie odwiązała

[lovebird]

Napisane przez Karola82

Ja osobiście radzę zmienić weterynarza...jeden drugiemu nie równy, mimo, że uważasz np. że jest super kompletnie może nie mieć pomysłu na wyleczenie Twojego małego futerkowca, a inny wpadnie na coś od ręki

może i to by było rozwiązanie, ale w okolicy nie ma chyba innych muszę poszukać w takim razie.
Rozglądałam się w weekend z TŻem za ofertami wyjazdów do Tunezji i dzisiaj cena jednego z hoteli, które braliśmy pod uwagę, spadła o 200zł zastanawiam się teraz, czy czekać jeszcze, czy brać, bo potem może miejsc już nie być... Chyba przejdę się jutro do biura podróży i zapytam, ile wolnych jeszcze zostało i najwyżej wtedy podejmę decyzję. Boję się trochę tego wszystkiego, bo pierwszy raz załatwiam wyjazd z biurem podróży, ale jakoś damy radę szkoda tylko, że wszystko jest na mojej głowie i sama muszę to załatwiać...

[aicila]

Witam dziewczyny
My już niestety powróciliśmy z wakacyjnego wypoczynku nad morzem. Byliśmy w Rewalu, którego niestety w tym roku nikomu nie polecam, bo główny deptak w mieście jest rozkopany i nie zapowiada się na to, żeby szybko się z tym uporali. No i do tego niepełne obłożenie w pensjonatach spowodowało to, że o godzinie 22:30 miasto "umierało" tzn. w barach robiło się pusto, a wszystkie budki zamykali :/ i nie bardzo było co robić. Ale poza tym, to wyjazd udał nam się w 100%. Pogoda dopisała, towarzystwo też, woda w morzu cieplutka, a słońce grzało niemiłosiernie, więc wakacyjna opalenizna jest

To by było na tyle dzisiaj. Odezwę się jutro jak będę miała trochę więcej czasu.

[libelle]

Napisane przez lovebird

ja trzymam kciuki, reszta na pewno też napisz potem jak było

A z chomikiem kiepsko, biedna albo chowa się gdzieś w trocinach, albo leży plackiem gdzie się da i wygląda, jakby była zdechła. Nie służą jej te upały (jak nikomu z nas ). A z futerkiem chyba coraz gorzej... Weterynarz nie wie, co to jest. Trudno, pogodziłam się z tym, że niedługo może zdechnąć...

Oki więc wróciłam po zajęciach do domu aczkolwiek miałam ze 3 skurcze. Szkoła trwała od 16 do 20. Mieliśmy małą pogadankę, aerobik, naukę masażu na bolący krzyż, potem film z przygotowania do wyjścia do szpitala oraz z porodu - normalnego i cesarki.

Film stary jak świat babki miały takie tapiry na głowach jak w latach 70-80-tych. Na koniec 4 pary ( w najbardziej zaawansowanej ciąży - więc i my) poszły oglądać salę porodową porodów rodzinnych i poporodową. Mówię wam po moim zeszłotygodniowym "zwiedzaniu" szpitala to co zobaczyłam wczoraj to normalnie niebo i ziemia.

Na normalnej porodówce sale 6 osobowe i wspólna łazienka dla całego oddziału. Na dole pokoje 2 osobowe z łazienką i pokojem do przyjmowania gości. Mało tego wejście zupełnie z zewnątrz budynku a nie ze szpitala. Różnica jest na prawdę OGROMNA.

Szkoda że twój chomiczek tak kiepsko się ma ...

[lovebird]

libelle, a czym się teoretycznie różnią od siebie te sale, które oglądałaś? Że ta pierwsza jest "zwykła", a druga do porodów rodzinnych?

Jak u Was z pogodą? U mnie wczoraj troszkę pokropiło koło południa, ale i tak bardzo ciepło było. A dzisiaj po południu już się trochę przyjemniej zrobiło, prawie tak, jakby był wieczór, więc nie narzekam ale od jutra znów się mają upały zacząć...
A ja coraz bardziej się stresuję egzaminami. Niedobrze, w zeszłym semestrze już 2 tygodnie przed nie mogłam się już uczyć, bo tak panikowałam. Ale mam nadzieję, że teraz pójdzie, póki co jakoś daję radę i to jest najważniejsze

[Karola82]

Napisane przez lovebird

Rozglądałam się w weekend z TŻem za ofertami wyjazdów do Tunezji i dzisiaj cena jednego z hoteli, które braliśmy pod uwagę, spadła o 200zł zastanawiam się teraz, czy czekać jeszcze, czy brać, bo potem może miejsc już nie być... Chyba przejdę się jutro do biura podróży i zapytam, ile wolnych jeszcze zostało i najwyżej wtedy podejmę decyzję. Boję się trochę tego wszystkiego, bo pierwszy raz załatwiam wyjazd z biurem podróży, ale jakoś damy radę szkoda tylko, że wszystko jest na mojej głowie i sama muszę to załatwiać...

I jak Lovebird? udało Ci się załatwić wszystko? Ja mogłabym Ci polecić jeden hotel w Monastirze no ale pewnie już sobie coś załatwiłaś....

Napisane przez aicila

Witam dziewczyny
My już niestety powróciliśmy z wakacyjnego wypoczynku nad morzem. Byliśmy w Rewalu, którego niestety w tym roku nikomu nie polecam, bo główny deptak w mieście jest rozkopany i nie zapowiada się na to, żeby szybko się z tym uporali. No i do tego niepełne obłożenie w pensjonatach spowodowało to, że o godzinie 22:30 miasto "umierało"

A myśmy się wybierali nad morze od poniedziałku i wydawało mi się, że jak pojedziemy w ciemno to nic nie znajdziemy bo wszystko zarezerwowane będzie a tu piszesz, że jednak były wolne miejsca...

Napisane przez libelle

Film stary jak świat babki miały takie tapiry na głowach jak w latach 70-80-tych. Na koniec 4 pary ( w najbardziej zaawansowanej ciąży - więc i my) poszły oglądać salę porodową porodów rodzinnych i poporodową. Mówię wam po moim zeszłotygodniowym "zwiedzaniu" szpitala to co zobaczyłam wczoraj to normalnie niebo i ziemia.

A u mnie w mieście strasznie się cieszę (odpukać) bo w trakcie prawie skończenia jest nowy oddział porodówka, noworodkowy i ginekologia z patologią ciąży więc super sprawa, wszystko będzie odnowione. W moim mieście zrobili tak, że połączyli 3 szpitale nazywając to ogólnie szpitalem miejskim i każdy z nich będzie miał odpowiednie specjalności więc uważam, że to dobre rozwiązanie, a do tego mój prywatny gin będzie przyjmował na tym nowym oddziale

[libelle]

Napisane przez lovebird

libelle, a czym się teoretycznie różnią od siebie te sale, które oglądałaś? Że ta pierwsza jest "zwykła", a druga do porodów rodzinnych?

Jak u Was z pogodą? U mnie wczoraj troszkę pokropiło koło południa, ale i tak bardzo ciepło było. A dzisiaj po południu już się trochę przyjemniej zrobiło, prawie tak, jakby był wieczór, więc nie narzekam ale od jutra znów się mają upały zacząć...
A ja coraz bardziej się stresuję egzaminami. Niedobrze, w zeszłym semestrze już 2 tygodnie przed nie mogłam się już uczyć, bo tak panikowałam. Ale mam nadzieję, że teraz pójdzie, póki co jakoś daję radę i to jest najważniejsze

Sale różnią się ogólnie rzecz biorąc wygodą. Tak jak pisałam wyżej ta normalna porodówka jest u nas na piętrze i tam na sali porodowej są 3 łóżka porodowe więc często się zdarza, że rodzą 3 dziewczyny na raz. Co prawda się nie widzą, bo oddzielone są jakimiś małymi ściankami, ale wszystko słychać więc ogólnie rzecz biorąc nie masz takiej prywatności, nie możesz się skupić na sobie..
Na tej drugiej sali do porodów rodzinnych jest zupełnie inaczej, w'ogóle cały ten oddział powiedzmy "prywatny" jest na parterze, Sala porodowa jest pojedyncza i do dyspozycji na porodówce oprócz oczywiście łóżka masz piłki, materace, położna jest tylko dla ciebie i jest przez cały czas porodu przy tobie. Do tergo masz przy sali prysznic, wc, i jeszcze jeden pokoik w którym może się przebrać TZ, zostawić torby czy jak zasłabnie położyć na leżance.
Sala poporodowa tak jak pisałam wyżej 2 a nie 6 osobowa i także z osobną toaletą, prysznicem, czy pokojem dla gości z ławą, fotelami, lodówką, kanapą i osobnym wejściem z zewnątrz a nie przez szpital.
Teraz jak leżałam na sali 5 osobowej na tej patologii uwierz mi, że było strasznie ciasno i gorąco. Ledwo zipałyśmy w te upały a co dopiero mowa jak na sali leży 6 dziewczyn i do tego dzieci. Nie wspomnę już o tym, że co chwila ktoś przychodzi w odwiedziny a ty musisz się zająć swoim dzieckiem czy zmienić sobie podkład, bo przemakasz

Napisane przez Karola82

A u mnie w mieście strasznie się cieszę (odpukać) bo w trakcie prawie skończenia jest nowy oddział porodówka, noworodkowy i ginekologia z patologią ciąży więc super sprawa, wszystko będzie odnowione. W moim mieście zrobili tak, że połączyli 3 szpitale nazywając to ogólnie szpitalem miejskim i każdy z nich będzie miał odpowiednie specjalności więc uważam, że to dobre rozwiązanie, a do tego mój prywatny gin będzie przyjmował na tym nowym oddziale

nie ma to jak psychiczna świadomość dobrej opieki i takiego spokoju. Karola jak będziesz mogła to idź sobie na szkołę rodzenia. Ja byłam przerażona porodem a teraz jakoś się wyciszam po każdych zajęciach. Nie mówię że przestałam się bać ale zaczynam pozytywnie myśleć


U mnie pogoda masakrycznie gorąca,,, Nie ruszam się z domu na krok, bo boję się zasłabnąć. Ledwie wytrzymuję tu w domu a co dopiero mowa o wyjściu na tą patelnię Czekam jak na zbawienie na te zapowiadane burze ale nic a nic nie widać... za oknem wieczorami piękne niebieskie niebo z gwiazdami i 0 śladu po chmurkach

[chilanes]

Jestem po 1 przymiarce sukni. Małe poprawki i będzie idealnie Zrobili piękny tren, tak jak chciałam, suknia jest lekka i pięknie wygląda w ruchu Za darmo odparują mi mój welon, który ze sobą zabrałam, a był cały pognieciony

[aania_20]

Jakie tu pustki.... wszystkie pewnie odpoczywają....

Chilanes, to super że suknia jest taka jak powinna być

[libelle]

U nas wreszcie pada deszcz. Burze zapowiadane od kilku dni przeszły, ale gdzieś bokiem. Wczoraj pod wieczór pokropiło jak ksiądz kropidłem, ale w nocy się rozpadało na dobre i pada cały czas. Temperatura spadła na tyle, że dało się w nocy przykryć kocem, bo do tej pory to ja się kompletnie niczym nie przykrywałam.
Tż wyjechał rano do pracy i zobaczymy się dopiero po moich urodzinach w sierpniu W ten weekend ma służbę a potem musi jechać do Jelonki. Jedyne co mnie pociesza to fakt, że jak już przyjedzie to zostanie na cały miesiąc a może dłużej Więc, żeby tylko przetrwać te 2 tyg

[chilanes]

u nas dziś jest przyjemnie, jakieś 25 stopni