Kącik Ice Coffe, smutki różnej wielkości - Motywacja i sens życia górą...!

[annaKot]

Napisane przez kapukat

kiedyś usłyszałam dobrą radę - jeśli kobieta nie założy jakieś rzeczy przez 6 miesiecy powinna ją oddać, wymienić albo wyrzucić, bo nie założy jej juz w cale. Dlatego ogólnie do okoła siebie mam "artystyczny nieład" ale za to w szafach wszystko powieszone na wieszaki - wiem co mam i co chcę założyć - zazwyczaj i tak nie mam się w co ubrać ale po pół roku robię to co usłyszałam, wyrzucam wszystko na łóżko i... okazuje się, że ten Filozof czy inny Mądrala miał rację, więc zasilam znajomych albo czerwony krzyż

Ja tak nie mam. Lubię wracać do rzeczy, zestawiac je, miksować. Moda powraca, a ja nie lubię wyrzucac swoich ślicznych rzeczy

[Mustique]

Napisane przez kapukat

właśnie po to żeby to odkryć Lenka
czasami przyjaciółki nam nie wystarczają, lepiej jest się nam wygadać obcym - oni nas nie osądzają przez pryzmat znajomości,

najfajniejsze jest to że do tego wszystkiego doszłam już wcześniej.. na kartkach mojego pamiętnika...

ona może mnie tylko nakierowała jak mówić o wszystkim...

jestem cholernym introwertykiem typu drugiego... ciężko takiemu osobnikowi żyć.. potwierdzam!

[annaKot]

Napisane przez magnolia79

a ja jakas taka jestem nieteges
jakos tak monotonnie jest...


a interesy w Polsce... no tak cięzka sprawa, od kilku lat myslimy nad czymś swoim, nic nie wymyśliliśmy bo strach, bo małe firmy opadają... szlag by to wszystko...
jakos wręcz nie wierzę, że nigdzie w tym roku nie jadę na wakacje
lato w tym roku jesiennne, niedługo jesień i znów szaruga, ach i och... muszę chyba sobie pomarudzić!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!

kurcze... mam to samo.... kryzys, który sie nie konczy, zabojcza konkurencja. wszystko robi sie w tej chwili za przysłowiowa bułkę....

niestety mam coraz mniej siły i energii zeby z tym walczyc... i ciagle czasu i pieniedzy na dziecko nie ma, które już powinnam i chciałabym miec....

ehhhhh....

[kapukat]

annaKot - ja nie mówię o wyrzucaniu rzeczy ślicznych - ja mówiłam o rzeczach, których nie zestawiamy, miksujemy tylko leżakują sobie w szafie i nic z nimi nie robimy - wtedy warto je po prostu z niej usunąć

[Mustique]

co do ciuchów ubieram nawet te co były dla mjie "modne" parę lat temu.. nic nie wyrzucam, chyba że już jest tak stare że przetarte, albo brudne i nie można tego doprać..

[kapukat]

Lenka - nie trudno, jeśli akceptujemy siebie - każda z nas jest inna, chodzi tylko o to żeby niczego na sobie nie wymuszać, nic nigdy nie wymuszać. I wtedy poczujesz się lepiej, i będzie lepiej żyć. Nawet z tymi naszymi małymi porażkami i depresjami

[Hatti]

mowicie?to dobrze..
a Ty, pani psycholog, nas tu pieknie rozpracujesz niebawem(o ile to juz nie nastapilo)

ubran trzymam cala mase i ciezko mi sie pozbyc chociaz czesci,ale czasem trzeba-sa rzeczy w ktorych nie pamietam kiedy ostatnio bylam..
teraz kupuje juz mniej
i bardziej przemyslane sa to zakupy
ostatnio na sukienkach poprzestalam

---------- Dopisano o 14:12 ---------- Poprzedni post napisano o 14:10 ----------

ale sytuacja co dzien sie powtarza-musze przed 3wyjsc z domu a nie mam co na siebie wlozyc

[kapukat]

Hatti a w ogóle je zakładasz? bo ja mam duuużo sukienek, tylko okazji do ich zakładania jakoś nie mam z resztą teraz i tak nie mogę nic kupować, bo wszystkie moje rzeczy są w trzech różnych domach. A w pokoju i tak nic nie zmieszczę ach cóż to za życie na walizkach

[annaKot]

Napisane przez kapukat

annaKot - ja nie mówię o wyrzucaniu rzeczy ślicznych - ja mówiłam o rzeczach, których nie zestawiamy, miksujemy tylko leżakują sobie w szafie i nic z nimi nie robimy - wtedy warto je po prostu z niej usunąć

u mnie takie rzeczy, to te z których "wyrosłam" rozmiarowo
resztę staram sie zatrzymywać. czasami można odkryć coś na nowo

[kapukat]

annaKot - to odkrywajmy bo wszystko co odkryte na nowo czasami nabiera innego znaczenia

[annaKot]

Napisane przez Mustique

co do ciuchów ubieram nawet te co były dla mjie "modne" parę lat temu.. nic nie wyrzucam, chyba że już jest tak stare że przetarte, albo brudne i nie można tego doprać..

Mam podobnie Zżywam się z przedmiotami najwidoczniej. Mają dla mnie duży wydzwiek emocjonalny. Przypomniaja mi o dobrych czasach, które np. w nich przeżyłam. Serio...

[Hatti]

Napisane przez kapukat

Hatti a w ogóle je zakładasz? bo ja mam duuużo sukienek, tylko okazji do ich zakładania jakoś nie mam z resztą teraz i tak nie mogę nic kupować, bo wszystkie moje rzeczy są w trzech różnych domach. A w pokoju i tak nic nie zmieszczę ach cóż to za życie na walizkach

no wlasnie teraz,jak mamy takie piekne lato(przynajmniej tu)to najchetniej bym tylko w sukienkach chodzila..
w zeszlym roku mialam moze dwie-trzy takie raczej na specjalne okazje i zadnej'na codzien',chodzilam w shortach(bylam chudsza5kilo)lub spodniach..
teraz sie kamufluje sukienkami,zreszta odkrylam,ze lepiej mi w sukience-a luby to potwierdza wiec ok..
czuje sie kobieca i wogole

[annaKot]

Napisane przez kapukat

Hatti a w ogóle je zakładasz? bo ja mam duuużo sukienek, tylko okazji do ich zakładania jakoś nie mam z resztą teraz i tak nie mogę nic kupować, bo wszystkie moje rzeczy są w trzech różnych domach. A w pokoju i tak nic nie zmieszczę ach cóż to za życie na walizkach

Ja bym chciała chodzić w sukienkach, ale nie jestem w stanie sie przełamać. Mam grube nogi i bardzo źle sie czuję gdy je widać.... A sukienka do kostek, to nie jest sukienka tylko szata dla zakonnicy...

[kapukat]

Sukienkom i wszystkim podobnym mówimy stanowcze TAK - stańmy się na powrót kobietami, bo kobiecość jest piękna

[Hatti]

Napisane przez annaKot

Ja bym chciała chodzić w sukienkach, ale nie jestem w stanie sie przełamać. Mam grube nogi i bardzo źle sie czuję gdy je widać.... A sukienka do kostek, to nie jest sukienka tylko szata dla zakonnicy...

i tu sie nie zgodze!!do kazdej figury mozna dobrac odpowiedni kroj sukienki,naprawde
dlugosc wcale nie musi byc do kostki!!przelam sie,przelam!!!!
(posiadam jedna'maxi'sukienke na ramiaczkach,taka typowo na plaze a nie dla zakonnic)

Napisane przez kapukat

Sukienkom i wszystkim podobnym mówimy stanowcze TAK - stańmy się na powrót kobietami, bo kobiecość jest piękna

---------- Dopisano o 14:31 ---------- Poprzedni post napisano o 14:29 ----------

lece dziewczyny

[annaKot]

Miłe jestescie Ja mam po prostu taki defekt... eh. Wstydzę się jak nie wiem co....
W mózgu powinnam siebie najpierw coś przestawić. Wszystko w głowie sie zaczyna.

[Mustique]

SUKIENKOM MÓWIĘ NIE!


nie lubię ich.. i chyba nigdy sie nie przełamię!

dobra ja znikam.. .rodzina wzywa!

Ania jesteś z Solca? (teraz przyuważyłam).. ja z Saskiej.. to blisko.. za wisła... :P

[annaKot]

Z podwarszawskiego Solca To troszkę dalej Kawałeczek za Konstancinem

[kapukat]

Nie ma grubych i krzywych annaKot - sukienek, tunik i spódnic jest tyle że do wyboru i koloru nawet ja sobie je podobierałam. Ale masz rację, wszystko zaczyna się w naszej głowie, jeśli nie lubimy czegoś w sobie - to albo nie zwracaj na to uwagi, albo znajdźmy w sobie coś co nam się podoba i na tym się skupmy
Lenka, no przełam się - załóż sukienkę chociaż raz

[Mustique]

Napisane przez annaKot

Z podwarszawskiego Solca To troszkę dalej Kawałeczek za Konstancinem

AAA... rozumiem... to jednak trochę dalej niz przypuszczałam...

dobra teraz spadam ...

[annaKot]

No może tak Ja chciałabym wrócić do figury sprzed 3 lat Wtedy było idealnie i nie musiałam ubrania dostosowywać do figury. Wystarczyło, że założyłam cokolowiek, wygladałam dobrze i nie musiałam myślec o maskowaniu. Niestety ostatanio troszkę mi się przytyło...

---------- Dopisano o 15:51 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

Napisane przez Mustique

AAA... rozumiem... to jednak trochę dalej niz przypuszczałam...

dobra teraz spadam ...

Pa

[kapukat]

no to co annaKot stoi na przeszkodzie? zaraz mi tutaj proszę na dywanik

[annaKot]

Mam jakis spadek silnej woli... Aż się wstydzę... Bo co sobie przejdę na dietę, tzn. ogranicze sie, bo diet nie uznaje, to sie zdenerwuje i...wtedy.... niestety.... troszke jem.....
I tak sytaucja sie powtarza...a trwa to juz 2 lata. Nie wiem co sie ze mna dzieje. Pierwszy raz tak mam - ze nie moge się ogarnąć fizycznie.

[magnolia79]

Napisane przez Hatti

Magnolia,jak Ci zimno to zapraszam do mnie!na pogode nie mozna narzekac,jest chyba z 30st.
wczoraj bylo tak goraco,ze w drodze powrotnej do domu, 'poratowalam' sie karmelowym frappuccino w starbucks.mniam.no nie moglam sie powstrzymac..

jak mi się marzy kawusia ze Starbucksa, oczywiście nie wiem jak smakuje bo nigdy nie piłam... najbliżej mam do Warszawy, bo tylko chyba tam jest w Polsce... ale się rozpisałyście, co ja wczoraj robiłam...? że mam takie zaległości?
Zaraz będę czytać i pisać...

---------- Dopisano o 11:58 ---------- Poprzedni post napisano o 11:52 ----------

Napisane przez kapukat

no...ja stawiam 6 tygodni - tyle ile powinna trwać...a ile wytrzymam...hmm..dobre pytanie Hatti to na ile stawiasz?

odchudzanie?????????????
ja już nad tym nie panuję!!!!!!!!!!!!!

[kapukat]

Magnolia - kawa tam smakuje wyśmienicie, jedna z lepszych kaw, jakie piłam
no właśnie kobieto co Ty wczoraj robiłaś?
annaKot - to masz dokładnie tak samo jak ja, po ostanim razie jakoś nie mogę się zebrać, a słodycze przyciągają nieziemsko i znajomi też
idę po kawę

[magnolia79]

Napisane przez Hatti

np.nie wyobrazam sobie isc do psychologa,walnac sie na kozetce i nawijac...
chyba musze nad tym popracowac

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

co myslicie?normalne to,czy nie?

chyba normalne jak się ma beztroskie problemy
na takie kłopoty wielkiej wagi, to ja wiem... czy psycholog pomoże...! nie mam pojęcia!

---------- Dopisano o 12:25 ---------- Poprzedni post napisano o 12:06 ----------

Ania!!! Witaj

[kapukat]

Magnolia to co Cie porwało wczoraj na cały dzień?

[magnolia79]

Napisane przez kapukat

Magnolia - kawa tam smakuje wyśmienicie, jedna z lepszych kaw, jakie piłam
no właśnie kobieto co Ty wczoraj robiłaś?

idę po kawę

Ach Kasiu!!!
jakiś taki dzień nie teges miałam... skończyło się nawet płaczem, tak po prostu z bezsilności...

[kapukat]

to widzę, że w tygodniu każda z nas już to przerobiła - możemy zwalić to na przesilenie letnie. Bezsilność, najgorsza z możliwych, kiedy wiesz, że nic nie możesz zrobić.... skąd ja to znam?

[magnolia79]

Napisane przez kapukat

to widzę, że w tygodniu każda z nas już to przerobiła - możemy zwalić to na przesilenie letnie. Bezsilność, najgorsza z możliwych, kiedy wiesz, że nic nie możesz zrobić.... skąd ja to znam?

chciałabym móc to zwalić na przesilenie... jakiekolwiek... do tego dzień zakończyłam jeszcze wpatrywaniem się w "Plac zbawiciela" widziałyście? leciało wczoraj chyba na 1 - koszmar biedy i koszmar jaki potrafią zgotować sobie ludzie...