Ona chce ode mnie odejść ? Jest nieszczęśliwa coś jej brakuje :(

[201604301932]

Napisane przez Tatty Teddy

Dobra, ale to nie jest temat o mnie tylko o chłopaku to raz, zdradzonym to dwa, zostawionym dla innego to trzy. I te 3 argumenty przemawiają za tym, żeby z dziewczyną w ogóle zerwać kontakt, dopóki autor sobie nie ułoży życia z kimś innym to nawet przyjaźń nie jest możliwa. Takie jest moje zdanie.

Zła jestem bo wydaje mi się, że to nie autor ma największy ubaw z głupoty tej dziewczyny tylko właśnie dziewczyna i jej facet/były facet bo właśnie nie wiadomo w jakich są teraz relacjach, a może to aranżują i mają z tego niezły ubaw? Wszystkiego można się spodziewać.

Masz dosyć wrogie i mało empatyczne podejście, jak na kogoś kto miał pokręcone Przeboje (przez duże P) ze swoim ex i dużo bardziej się poniżał z powodu zerwania niż autor. Ok, autor bywa irytujący i wyraźnie nie przeszło mu uczucie do byłej, moim zdaniem powinien całkowicie zerwać kontakt i zaprzestać dywagować, co jego była robi. Jednak nie wrócił do niej, gdy napatoczyła się okazja, a to już jakiś postęp.

[toy123]

Ech..gdzie są tacy wrażliwi faceci? Z reguły to kobiety bardziej przeżywają, a na pewno dają bardziej temu wyraz. Rozumiem Cię, bo czułam raz czy dwa coś podobnego jak Ty. Nie jestem w stanie Ci powiedzieć jak będzie, ale to , że mówi, że Cię kocha to dobry znak. Z reguły wypaleni związkiem ludzie mówią "nie wiem", co raczej wróży w 90 % przypadków na "nie". I jak to mówią, cokolwiek nie zrobisz, gdy w drugiej stronie nie ma też czegoś, tej iskry, jakichś uczuć nic nie zdziałasz, choćbyś robił wszystko, a chyba nie chcesz, żeby była z Tobą z litości bo ją o to będziesz prosił? Pamiętaj, takie coś nigdy nie jest szczere. Daj jej czas, przestrzeń, ale jednocześnie przypominaj, że jesteś i , że jest dla Ciebie ważna (ale uwaga na pewno nie co rozmowę/kontakt). Czasami niestety ludzie, gdy czegoś im zaczyna brakować, to to doceniają. Wytrzymaj tydzien, dwa z o wiele mniejszym kontaktem, naprawdę jeśli Cię kocha to nie przejdzie jej przez ten czas, a może najdzie refleksja, że jesteś jej niezbędny. Jeśli nie...nic nie zrobisz, ale nie obwiniaj się, pamiętaj to nigdy nie jest wina jednej strony, chyba, że ktoś jest psychopatą, a Ty nim nie jesteś na pewno (tak zakładam ) , wierz,że będzie dobrze, nie płacz. Takie sytuacje wymagają czasu, nie załatwisz tego na już na teraz, że będzie nagle wszystko pięknie i ładnie...czas, czas, czas...

[ewa102]

Napisane przez toy123

Ech..gdzie są tacy wrażliwi faceci? Z reguły to kobiety bardziej przeżywają, a na pewno dają bardziej temu wyraz. Rozumiem Cię, bo czułam raz czy dwa coś podobnego jak Ty. Nie jestem w stanie Ci powiedzieć jak będzie, ale to , że mówi, że Cię kocha to dobry znak. Z reguły wypaleni związkiem ludzie mówią "nie wiem", co raczej wróży w 90 % przypadków na "nie". I jak to mówią, cokolwiek nie zrobisz, gdy w drugiej stronie nie ma też czegoś, tej iskry, jakichś uczuć nic nie zdziałasz, choćbyś robił wszystko, a chyba nie chcesz, żeby była z Tobą z litości bo ją o to będziesz prosił? Pamiętaj, takie coś nigdy nie jest szczere. Daj jej czas, przestrzeń, ale jednocześnie przypominaj, że jesteś i , że jest dla Ciebie ważna (ale uwaga na pewno nie co rozmowę/kontakt). Czasami niestety ludzie, gdy czegoś im zaczyna brakować, to to doceniają. Wytrzymaj tydzien, dwa z o wiele mniejszym kontaktem, naprawdę jeśli Cię kocha to nie przejdzie jej przez ten czas, a może najdzie refleksja, że jesteś jej niezbędny. Jeśli nie...nic nie zrobisz, ale nie obwiniaj się, pamiętaj to nigdy nie jest wina jednej strony, chyba, że ktoś jest psychopatą, a Ty nim nie jesteś na pewno (tak zakładam ) , wierz,że będzie dobrze, nie płacz. Takie sytuacje wymagają czasu, nie załatwisz tego na już na teraz, że będzie nagle wszystko pięknie i ładnie...czas, czas, czas...

doczytaj kiedy to było

Tatty Teddy - przepraszam ale aż tak nie śledze Twojego życia, jednak gdy napisałam, że rozstałas sie niedawno to odpowiedziałaś że to było prawie rok temu, po czym okazuje się że jednak w tym czasie byłaś jeszcze z 3 facetami zważywszy na to, że przy okazji ex załapywał się na seks to ja nie mam pojęcia co Tobą kieruje, by najeźdzac na autora skoro mu nawet do pięt nie dorastasz dojrzałością Już pomijam fakt że najpierw go obrażasz, a potem pytasz co u niego Proponuje lekarza - dobrego!

nairdazalg - licze że powoli przeglądasz na oczy, że jednak dziewczyna nie jest taka idealna jak zawsze myślałeś. Niezależnie czy chce z nim być czy nie, jak widzisz dalej z nim jest i nie puści tej gałęzi dopóki nie będzie pewna innej - to jest smutne

[nairdazalg]

Faktycznie jak tak postępuje niezdecydowanie to zaczyna w moich oczach autentycznie tracić na wartości :/ Nie wiem jednak jak jest może z nim nie jest, a ciągnie to z innego powodu. Ciężko mi stwierdzić nie chce gdybać bo jak zauważałem to cierpliwość - czas przynosi odpowiedz na pytania w tej kwestii.

Pojawił się pewien pomysł. W sobotę mam wesele. Postanowiłem iść sam ze względu na brak odpowiedniej kandydatki ujmując to w skrócie. Jednak odkąd powiedziała, że jest sama chodzi mi pogłowie, żeby ją zaprosić w charakterze koleżanki. Po prostu partnerka na wesele. Taki spontaniczny pomysł. Zgodzi się to będzie mi miło, a jak nie to trudno. Mam skrajne myślenie na ten temat. Z jednej strony wydaje mi się to totalnie głupi pomysł (za miesiąc ma drugie może prędzej wtedy ?), a z drugiej strony wydaje mi się bardzo dobry spontaniczny pomysł dzięki któremu będę się dobrze bawił i to jest dla mnie najważniejsze tego dnia.

Co o tym myślicie ? Decyzje podejmę sam, ale jestem ciekaw waszej opinii.

Pozdrawiam

[jesienny_lisc]

Głupi pomysł. Poza tym, coś mi mówi, że ona wcale nie jest sama.

[nairdazalg]

Też mam takie głupie wrażenie. Taka sytuacja by rozjaśniła sytuacje. Zbłaźniła by się totalnie jakby powiedziała, że nie bo X. Gość usunął swoje zdjęcia z instgrama.

Tak mnie ten pomysł gryzie, że głowa mała. Jeszcze moja mężatka siostra ze szwagrem mnie namawiają, że nic mi nie szkodzi iść albo chociaż jej zapytać. Podobno lepiej żałować, że się coś zrobiło niż, że się nie zrobiło. Mam mało czasu na decyzje bo najpóźniej dziś wieczorem musze zapytać. Póki co jestem nastawiony bardziej sceptycznie.

[Barceloniarz]

Nie popełnij błędu. Choćby była jedyną kobietą na świecie w życiu bym jej nie zaprosił. Kontakt urwać i sajonara.

[marles86]

Nie, nie, nie, nie, nie najgorszy pomysl z mozliwych

[nairdazalg]

Chyba wzięłaby mnie za frajera
Tak też mógłbym się czuć sam

Wpadłem jeszcze na taki pomysł, żeby jej zlajkować zdjęcia z nim na FB. Nigdy nic nie lajkuję. Jaki w tym cel ? Ośmieszyć ją ? Czy to szczeniacki pomysł ?

[jesienny_lisc]

Jesteś trochę podobny do mojego brata Zaczął "chodzić" z laską, kiedy ona jeszcze była z innym kolesiem. Tamten dowiedział się, jak zobaczył ich idących za rękę, a dziewczyna przeszła koło niego, jakby nie istniał. I wiesz, że mój brat był mega zaskoczony, jak parę miesięcy później zrobiła mu dokładnie to samo? Też go tak minęła na ulicy, za rękę z innym

Ty, wiesz, że ta Twoja księżniczka już właściwie była z tamtym, kiedy Ty myślałeś, że jest jeszcze z Tobą. Myślisz, że jemu nie wywinie takiego samego numeru?

[Sherminka]

Zaproszenie jej na wesele, oznaczałoby, że nie masz kogo zaprosić ( de facto nie masz, ale ona nie powinna tego wiedzieć). Wtedy dasz jej sygnał, że ciągle jest numerem jeden w Twoim życiu i zwyczajnie zacznie Cię traktować jako furtkę awaryjną ze swojego być może nieudanego związku. A Ty najzwyczajniej w świecie wyjdziesz na frajera i desperata.

[nairdazalg]

Dokładnie tak jesienny_lisc

Napisane przez Sherminka

Zaproszenie jej na wesele, oznaczałoby, że nie masz kogo zaprosić ( de facto nie masz, ale ona nie powinna tego wiedzieć). Wtedy dasz jej sygnał, że ciągle jest numerem jeden w Twoim życiu i zwyczajnie zacznie Cię traktować jako furtkę awaryjną ze swojego być może nieudanego związku. A Ty najzwyczajniej w świecie wyjdziesz na frajera i desperata.

Właśnie myślę tak samo. Z tym, że ona wie, że idę sam :/

[marles86]

Napisane przez nairdazalg

Chyba wzięłaby mnie za frajera
Tak też mógłbym się czuć sam

Wpadłem jeszcze na taki pomysł, żeby jej zlajkować zdjęcia z nim na FB. Nigdy nic nie lajkuję. Jaki w tym cel ? Ośmieszyć ją ? Czy to szczeniacki pomysł ?

Tak, to szczeniacki pomysl. Po co Ty ich sledzisz na faceboooku czy innych portalach spolecznosiowych, no nie ogarniam ? I jesli zaprosisz ja na wesele to , tak, zachowasz sie jak frajer. Laska zostawila Cie dla innego, Ty przez ten czas sledzisz ja na fejsie jak wierny piesek, i kiedy sie rozstaja od razu zapraszasz na wesele
Nie mialabym szacunku do siebie gdybym cos takiego zrobila, troche to zalosne sory...

[nairdazalg]

Nie śledzę bo nie mam na to czasu i takiej potrzeby. Po prostu jak powiedziała, że się rozstała to sprawdziłem na drugi dzień. Od tamtej pory czasem sprawdzam i sytuacja się nie zmienia.

[Kucias]

Myślę, że jak się zgodzisz, ona znów poczuje nad Tobą władzę. Może jest jakaś szansa poszukać jeszcze jakiejś koleżanki?
Nie rób tego, oj nie rób, byłeś taki dzielny , nie zniszcz tego, nie jest tego warta. Gdzieś czeka kobieta, która kocha w ten sam sposób co Ty. Tracisz na nią czas

Wysyłane z mojego GT-S5360 za pomocą Tapatalk 2

[VampIrzyca]

Napisane przez nairdazalg

Pojawił się pewien pomysł. W sobotę mam wesele. Postanowiłem iść sam ze względu na brak odpowiedniej kandydatki ujmując to w skrócie. Jednak odkąd powiedziała, że jest sama chodzi mi pogłowie, żeby ją zaprosić w charakterze koleżanki. Po prostu partnerka na wesele. Taki spontaniczny pomysł. Zgodzi się to będzie mi miło, a jak nie to trudno. Mam skrajne myślenie na ten temat. Z jednej strony wydaje mi się to totalnie głupi pomysł (za miesiąc ma drugie może prędzej wtedy ?), a z drugiej strony wydaje mi się bardzo dobry spontaniczny pomysł dzięki któremu będę się dobrze bawił i to jest dla mnie najważniejsze tego dnia.

Szukasz NA SIŁĘ kontaktu z nią, możliwości spotkania, to widać gołym okiem, a nam (i sobie) próbujesz wmówić, ze "oczywiście tylko jako koleżankę ją zapraszasz"... Wmawiaj sobie to dalej i bądź naiwny, ale z wizażanek idiotek nie rób Ja raczej nie widzę ratunku dla ciebie, chcesz sobie zmarnować życie z tą dziewuchą, to sobie marnuj, twoje życie, twoje decyzje.

[I am Rock]

A skąd myśl, że ona chciałaby na to wesele z tobą iść?
Zastanów się jak ci będzie głupio, kiedy odmówi.

[Olvnia]

Napisane przez nairdazalg

Pojawił się pewien pomysł. W sobotę mam wesele. Postanowiłem iść sam ze względu na brak odpowiedniej kandydatki ujmując to w skrócie. Jednak odkąd powiedziała, że jest sama chodzi mi pogłowie, żeby ją zaprosić w charakterze koleżanki.

No teraz to aż mnie zatkało. Chcesz iść na wesele z byłą dziewczyną,przez którą pewnie szurałeś rogami po suficie tak,że aż tynk się sypał? Będziecie sobie tańczyć przytulańce i siedzieć z twoimi babciami i ciociami jak kochająca się parka? Teraz jestem już w 100% pewna,że gdy tylko ta mała wyrazi chęć powrotu,polecisz do niej od razu. I nie próbuj nikomu wmawiać,że wystarczą Ci relacje koleżeńskie. Nie wiem jak można być tak zaślepionym,na Twoim miejscu nie chciałabym nawet na nią patrzeć a Ty aż przebierasz nóżkami z powodu każdego głupiego smsa. Tragedia po prostu. Aż się zastanawiam czy nie jesteś trollem,bo w mojej głowie takie zachowanie się nie mieści.

[nairdazalg]

Dziewczyny ja chyba sobie w ogóle nie radzę. Teraz ją widziałem była z siostra siedzą sobie na placu zabaw z dzieckiem przechodziłem blisko i nawet nie mnie zawołały tylko pomachały.

Może ja powinienem iść do lekarza ?
Przecież ja mam w głowie taki śmietnik z jej powodu, że to podchodzi pod jakaś paranoje. Totalnie nic dla niej nie znaczę, a moje zachowanie i te wszystkie myśli jakie mam to to wszystko jest totalnie nie zdrowe. Już nie raz czułem taką siłę, że jest mi obojętna, że świat należy do mnie, a ona po tym świństwie nie jest nic warta. natomiast w chwili gdy np. ona da mi odczuć jest jestem jej obojętny wszystko się sypie. Tak jak teraz. Mam taki mętlik w głowię ...

Tak bardzo mnie ciągnie usiąść z nią i porozmawiać. Szczerze. Tak mi się marzy żeby wszystko się ułożyło.

Raz taki silny, raz taki słaby

[playboykaa77]

To toksyczna osoba ta twoja byla. Nie warto marnowac sie dla takiej osoby. Musisz calkowicie sie od niej odizolowac bo ona zatruwa ci zycie.

[kinguśka]

Napisane przez nairdazalg

Dziewczyny ja chyba sobie w ogóle nie radzę. Teraz ją widziałem była z siostra siedzą sobie na placu zabaw z dzieckiem przechodziłem blisko i nawet nie mnie zawołały tylko pomachały.

Może ja powinienem iść do lekarza ?
Przecież ja mam w głowie taki śmietnik z jej powodu, że to podchodzi pod jakaś paranoje. Totalnie nic dla niej nie znaczę, a moje zachowanie i te wszystkie myśli jakie mam to to wszystko jest totalnie nie zdrowe. Już nie raz czułem taką siłę, że jest mi obojętna, że świat należy do mnie, a ona po tym świństwie nie jest nic warta. natomiast w chwili gdy np. ona da mi odczuć jest jestem jej obojętny wszystko się sypie. Tak jak teraz. Mam taki mętlik w głowię ...

Tak bardzo mnie ciągnie usiąść z nią i porozmawiać. Szczerze. Tak mi się marzy żeby wszystko się ułożyło.

Raz taki silny, raz taki słaby

Też podczytuję Twój wątek i miałam nadzieję, że Ci zaczęło przechodzić, aż do tego, co dziś napisałeś. WampIrzyca i Olvnia bardzo dobrze odpisały na pomysł zaproszenia tej dziewczyny.
Nie wiem, jak chciałbyś z nią szczerze porozmawiać? O co byś się jej zapytał, dlaczego jechała na dwa fronty? Jeżeli ona przez tyle czasu kłamała, to uważasz, że nagle byłaby z Tobą szczera? Może ona była kiedyś wspaniałą dziewczyną, może i się pogubiła, ale to Ty byłeś ofiarą jej kłamstw, to Ciebie skrzywdziła (nawet to, jak chyba pisałeś, że okłamywała swoją mamę, jednocześnie Ciebie oczerniając -to już cios poniżej pasa był), ale Ty zdajesz się być na to ślepy. Nie rozumiem, dlaczego nie chcesz z nią zerwać kontaktu? Zablokować jej numer w telefonie, wywalić z fb itp? Skoro tak Cię rani nawet zwykłe cześć.
Być może psycholog byłby dobrym wyjściem, skoro nie radzisz sobie z tym wszystkim. A nie masz kogoś bliskiego, z kim mógłbyś porozmawiać?

[nairdazalg]

Mam z kim pogadać, ale ile ktoś może mnie wysłuchiwać i patrzeć jaki jestem słaby i się nad sobą użalam. Tylko jeszcze tutaj ktoś reaguje na to co się dzieje.

Sam siebie nie rozumiem. Mam jakieś takie chwile słabości. Przychodzi zwątpienie. Dlaczego ?
Chyba nie jest tak, że przychodzi moment kiedy słabnę, a później wszystko wraca do normy. Wydaje mi się, ze tak na prawdę CIĄGLE żyje nadzieją. Gdy mam słabszą chwile po prostu zdaje sobie z tego sprawę. Każdego dnia zgrywam cwaniaka i oszukuję siebie samego wciskając sobie, że nic dla mnie nie znaczy.
Głupieje.
Kiedyś jak miałem te 15-16 lat byłem z pewną dziewczyną. Takie pierwsze coś. Świata poza nią nie widziałem, aż w końcu mnie zdradziła. Myślałem, że to koniec świata. Wróciłem do niej i byłem znów szczęśliwy. Wybaczyłem jej. Wiecie kiedy mi przeszło jak ręką odjął ? Jak zdradziła mnie drugi raz. Może ja muszę się uczyć na błędach ? Może przez to wtedy podświadomie chce spróbować jeszcze raz by albo się przekonać, że to jest to albo przekonać się, kim jest na prawdę.

Takie moje przemyślenia.

Może po prostu przejdzie mi tylko wtedy jak kogoś poznam ?

[Barceloniarz]

Autorze Ty masz nie rozkminiać, Ty masz zapomnieć...

[I am Rock]

Naprawdę chciałbyś zejść się ze zdrajczynią? I czekać, aż znów to zrobi?

[kinguśka]

Mimo, że ktoś mógłby mieć dość wysłuchiwania zrzędzenia, to jednak lepiej pogadać i się poradzić takiej osoby, tak jak w przypadku zapraszania tej dziewczyny na wesele. Albo faktycznie ten psycholog.
No nie wiem, czy uczysz się na błędach, bo sytuacja z tą dziewczyną jest analogiczna jak z tamtą. Ta 1-sza też Cię zdradziła i do niej wróciłeś. I tak samo byś pewnie zrobił z tą obecną, gdyby do Ciebie przyszła (ale jej może być najzwyczajniej WSTYD i czeka na Twój ruch-ten typ chyba tak ma). Raz przekonałeś się, że nie warto, chcesz po raz kolejny przechodzić przez to samo, przez takie powtórne budowanie zaufania?
Chyba nie ma w Tobie takiego poczucia, że to Ty powinieneś być dla siebie najważniejszy i może rzeczywiście należałoby to przerobić z psychologiem.
A może jest u Ciebie jakaś fajna dziewczyna, której nie dostrzegasz, bo wciąż myślisz o byłej? Czy może bywasz gdzieś ze znajomymi, gdzie można kogoś poznać (wiadomo nie chodzi tu o szukanie na siłę i nastawianie się na nie wiadomo co).

[Olvnia]

To,że nachodzą Cię gorsze chwile,jakiś smutek i zaczynasz rozmyślać jest normalne,straciłeś kogoś,kogo kochałeś,moim zdaniem w tym psycholog nie pomoże,normalna,ludzka reakcja,sporo czasu musi upłynąć,żeby ból stał się tylko blizną. Twoim problemem jest przede wszystkim to,że Ty nie dopuszczasz do siebie myśli,że to naprawdę koniec,mam wrażenie,że to co się wydarzyło odbierasz jako chwilowe i czekasz aż sytuacja wróci do normy,czyt. znowu będziecie razem. Dopóki nie zaakceptujesz faktu,że Wasz związek to przeszłość happy i endu nie będzie, będziesz tkwił w tym samym miejscu latami. Żeby ruszyć do przodu niezbędna jest akceptacja tego co się stało i zakończenie tworzenia w głowie niemożliwych do realizacji scenariuszy.

[Vault101]

A moze dla autora faktycznie jedynym wyjsciem jest zejsc sie z ta panna i zostac kopnietym w dupe, po czym ostatecznie powinna mu przejsc ochota na kontynuowanie tej znajomosci? A jesli nie zostanie w dupe kopniety, tym lepiej
A moze po reaktywacji zwiazku stwierdzi ze panienka jednak nie warta jego staran i karma do niej zapuka
Bo ile mozna tak lamentowac, szkoda zycia!

[Starlight1804]

Napisane przez Vault101

A moze dla autora faktycznie jedynym wyjsciem jest zejsc sie z ta panna i zostac kopnietym w dupe

przeczytałam właśnie cały wątek i chciałam napisać to samo, co wyżej.

[I am Rock]

Ja wychodzę z założenia, że jeśli ktoś odchodzi, to swoją decyzję przemyślał. Przestało zależeć na związku. Skończyła się miłość. Odchodzę, bo już nie chcę z tym kimś być.
Ja odchodząc kończyłam sprawę definitywnie, ani mi do głowy nie przyszło, że mogłabym wrócić do tego człowieka.
Powrót miałby sens, gdyby autor z dziewczyną mieli dzieci i kredyt hipoteczny. A tu po prostu panience zamarzył się inny facet

[nairdazalg]

Spotkałem ją i poszliśmy na spacer trochę porozmawiać. Dowiedziałem się, że chce wrócić. Nie oczekuje tego ode mnie teraz. Wytłumaczyłem jej, że w głębi serca chciałbym, żeby było miedzy nami dobrze jak kiedyś, ale teraz to nie jest możliwe. Powiedziała, że ona to rozumie. Całą tą sytuacje i mnie. Powiedziałem jej, że nie możemy się spotkać tak po prostu po tym wszystkim. Powiedziałem jej, że jeśli mamy do siebie wrócić to i tak wrócimy bo nasze drogi jeszcze się wtedy pewnie przetną. Doradziłem jej, żeby sobie wszystko dobrze przemyślała właśnie teraz kiedy jest sama. Nie wiem co będzie dalej. Póki co nie widzę opcji powrotu z bardzo wielu powodów. Z jednej strony mam nadzieję, że kiedyś się ułoży, a z drugiej wydaję mi się, że nic z tego nie będzie. Nie mam żadnego 'ciśnienia' na powrót bo czuję, że to jest zdecydowanie za wcześnie jeśli już. Widzę inne dziewczyny poza nią i zaczynam widzieć, że nie jest taka wyjątkowa. Potrafi kłamać i zdradziła. Tłumaczy się błędem i głupotą, ale na te słowa jestem bardzo ostrożny. Większą wartość mają czyny.

Czas pokaże. Podochodzę do tego z dystansem.

Nie marnuję czasu i spotykam fajne dziewczyny Dostrzegam plusy bycia samotnym kawalerem

Pozdrawiam