brak własnego Tż ;(, czy tylko ja jestem sama ...

[BJean]

Dlaczego ja spotykam zawsze kogoś, kto mi sie nie podoba...
zreszta nawet nie umiem powiedziec wprost " nic z tego nie bedzie..." bo niby jak?
nie potrafie a czuje sie jak łotr, jakbym oszukiwała.
Idę spytać mamy. Uuupss, sory nie gadam z nią na takie tematy

[m0niq]

daj spokój, z moją mamą to już kompletnie nie da się o takich sprawach..
zresztą, w ogóle mało z nią rozmawiam.. ;/ możecie sobie pomyśleć, że jestem wredna albo coś, ale to dzięki niej samej mam takie podejście >.<
czemu nie może być taka jak większość mam..???

powiedzieć facetowi, że nic z tego nie będzie, też nie umiem -.-
i dzięki temu to się aby głębiej w bagno rzucam. nie wiem, czy się kiedyś zmienię ;/

[WhiteCherry]

Napisane przez BJean

Dlaczego ja spotykam zawsze kogoś, kto mi sie nie podoba...
zreszta nawet nie umiem powiedziec wprost " nic z tego nie bedzie..." bo niby jak?
nie potrafie a czuje sie jak łotr, jakbym oszukiwała.
Idę spytać mamy. Uuupss, sory nie gadam z nią na takie tematy

(no dobra, miałam się uczyć, ale co mi tam ... )

mam dokładnie tak samo :/ tzn. obecnie trafiłam na mój nieszczęsny ideał, który dalej nie wiem jaki ma stosunek do mnie - raz wydaje się, że mu bardzo zależy, innym razem znowu nie. Sama nie wiem.
Natomiast zawsze za bardzo zalezy tym, których kompletnie nie wyobrażam sobie w roli mojego faceta.
Przykład z początku roku akademickiego napisał do mnie koleś (na nk, ale co tam ;D) twierdząc, że bardzo mu się spodobałam, ale nie ma odwagi do mnie podejść, więc pisze najpierw tutaj (nieważne, że zawsze widziałam wokół niego wianuszek dziewczątek, więc nieśmiały raczej nie był). Z 3 roku był, ja z pierwszego (może ujęła go rola mnie jako zagubionej studentki ). Ale co z tego, że kompletnie mnie nie kręcił.
Kiedyś na imprezie w klubie podobnie. Spodobałam się pewnemu jegomościowi, odnalazł mnie na nasze-klasie (chyba skasuję konto ), snuł jakieś historie z życia wzięte, nadawałby się na redaktora 'życia na gorąco'. Ale też kompletnie to nie było to : /

i też nie potrafię powiedzieć wprost, że nic z tego. Z jednej strony wymagam, by ktoś od razu stawiał mnie w jasnej sytuacji, a z drugiej strony sama nie potrafię być szczera w takich sprawach ;/

i mam wrażenie, że zawsze będę trafiać na takich, którzy mnie w ogóle nie kręcą.
A jeśli ktoś taki jednak się znajdzie - to ja nie będę kręcić jego (albo będzie tak jak obecnie - ja się angażuję, a ta druga strona ... przypomina sobie o mnie raz na miesiąc).
i kółeczko się zamyka.
Cyrk na kółkach ...

[brzoskwiniowa]

ja tez nie gadam z mamą na takie tematy ;/

dzieeeewczyny ja mieszkam nad morzem iii.... dupa ! zadnych przystojniakow nie ma !! od 18 lat nie widzialam zadnego super ! sa tylko laski topless - sutki zasloniete platkami kosmetycznymi oraz miesniaki napompowane koksy z silowni ( blee co za duzo to niezdrowo ! ) musimy jechac za granice
najlepiej do Dubaju, mam taki plan na zycie zeby znalezc tam ksiecia ze zlotym domem

[BJean]

Napisane przez m0niq

daj spokój, z moją mamą to już kompletnie nie da się o takich sprawach..
zresztą, w ogóle mało z nią rozmawiam.. ;/ możecie sobie pomyśleć, że jestem wredna albo coś, ale to dzięki niej samej mam takie podejście >.<

Moja mama długo uważała mnie za swoją małą córeczkę, zresztą jej podejście jest dość dziwne. Dla komfortu nas obu nie poruszam z nią takich tematów a ona nigdy nie pyta.
Kiedy spotykam się z jakimś chłopakiem ukrywam ten fakt... by uniknąć pytań i gadania.
Porozumiewamy się na płaszczyźnie wzajemnych zależności czyli ona prosi - ja to robię i na odwrót.

Napisane przez WhiteCherry

(no dobra, miałam się uczyć, ale co mi tam ... )

mam dokładnie tak samo :/ tzn. obecnie trafiłam na mój nieszczęsny ideał, który dalej nie wiem jaki ma stosunek do mnie - raz wydaje się, że mu bardzo zależy, innym razem znowu nie. Sama nie wiem.
Natomiast zawsze za bardzo zalezy tym, których kompletnie nie wyobrażam sobie w roli mojego faceta.
Przykład z początku roku akademickiego napisał do mnie koleś (na nk, ale co tam ;D) twierdząc, że bardzo mu się spodobałam, ale nie ma odwagi do mnie podejść, więc pisze najpierw tutaj (nieważne, że zawsze widziałam wokół niego wianuszek dziewczątek, więc nieśmiały raczej nie był). Z 3 roku był, ja z pierwszego (może ujęła go rola mnie jako zagubionej studentki ). Ale co z tego, że kompletnie mnie nie kręcił.
Kiedyś na imprezie w klubie podobnie. Spodobałam się pewnemu jegomościowi, odnalazł mnie na nasze-klasie (chyba skasuję konto ), snuł jakieś historie z życia wzięte, nadawałby się na redaktora 'życia na gorąco'. Ale też kompletnie to nie było to : /

i też nie potrafię powiedzieć wprost, że nic z tego. Z jednej strony wymagam, by ktoś od razu stawiał mnie w jasnej sytuacji, a z drugiej strony sama nie potrafię być szczera w takich sprawach ;/

i mam wrażenie, że zawsze będę trafiać na takich, którzy mnie w ogóle nie kręcą.
A jeśli ktoś taki jednak się znajdzie - to ja nie będę kręcić jego (albo będzie tak jak obecnie - ja się angażuję, a ta druga strona ... przypomina sobie o mnie raz na miesiąc).
i kółeczko się zamyka.
Cyrk na kółkach ...

Z racji hmm... nie wiem, wieku... mam pytanie, dość istotne. Wspomniałaś że trafiłaś na swój ideał. Skąd to wiesz? Jak to jest czuć, że to jest ideał?... w sensie czy widzisz jego wady ale wciąż Ci zależy? tak samo mocno gdy juz go poznajesz coraz bardziej i jakim cudem sie nie zrażać... nie wiem czy rozumiesz moje pytanie.
Konfrontuje sie pierwsze wrażenie a z czasem pojawia rzeczywistość.


bo ja szalałam za nim dopóki istniał dystans. Kiedy dystans zniknął - ja musze uciekac i czuje ze nie interesuje mnie tak jak na poczatku. mam tak cały czas, z każdym chłopakiem.

[WhiteCherry]

Napisane przez BJean

Moja mama długo uważała mnie za swoją małą córeczkę, zresztą jej podejście jest dość dziwne. Dla komfortu nas obu nie poruszam z nią takich tematów a ona nigdy nie pyta.
Kiedy spotykam się z jakimś chłopakiem ukrywam ten fakt... by uniknąć pytań i gadania.
Porozumiewamy się na płaszczyźnie wzajemnych zależności czyli ona prosi - ja to robię i na odwrót.


Z racji hmm... nie wiem, wieku... mam pytanie, dość istotne. Wspomniałaś że trafiłaś na swój ideał. Skąd to wiesz? Jak to jest czuć, że to jest ideał?... w sensie czy widzisz jego wady ale wciąż Ci zależy? tak samo mocno gdy juz go poznajesz coraz bardziej i jakim cudem sie nie zrażać... nie wiem czy rozumiesz moje pytanie.
Konfrontuje sie pierwsze wrażenie a z czasem pojawia rzeczywistość.


bo ja szalałam za nim dopóki istniał dystans. Kiedy dystans zniknął - ja musze uciekac i czuje ze nie interesuje mnie tak jak na poczatku. mam tak cały czas, z każdym chłopakiem.

też tak miałam ;>
kiedyś do tego stopnia, że dopóki ktoś się mną nie interesował, pozostawał tak jakby w sferze marzeń - ja szalałam, chciałam go mieć. A gdy on zmieniał nastawienie, zaczynał się mną interesować - mi automatycznie przechodziła cała ochota, coś na zasadzie 'zwrócił uwagę-zdobyty-już mi się nie chce'

z tym jest zupełnie inna sprawa, zresztą ciągnie się od ponad roku, więc to nie jest zwykłe, maksymalnie kilku miesięczne zauroczenie.
pierwsza osoba, która pasuje mi idealnie zarówno z wyglądu, jak i z charakteru (pomijam już sprawę jego częstej obojętności wobec mnie - albo ja po prostu wyolbrzymiam, mam skłonności do nadinterpretacji po prostu oceniam go teraz jako człowieka, nie jako mojego 'partnera'). Ma po prostu wszystkie cechy charakteru jakie chciałabym, by mój przyszły facet posiadał.

i niespodzianka - nie znudził mi się ;] i wątpie by się znudził - biorąc pod uwagę to, jak potrafię przeżywać chociażby kilka dni bez żadnej wiadomości od niego

[BJean]

mogę zapytac ile ma lat ?

ja w wieku 19 lat mam bardzo silną potrzebe przebywania z kimś dojrzałym (opiekun? )
nie potrafie znaleźć takiej osoby w moim przedziale wiekowym, chodzi mi nie o fizyczność ale o psychike.

WhiteCherry, życzę Ci powodzenia z całego serca!

[WhiteCherry]

Napisane przez BJean

mogę zapytac ile ma lat ?

ja w wieku 19 lat mam bardzo silną potrzebe przebywania z kimś dojrzałym (opiekun? )
nie potrafie znaleźć takiej osoby w moim przedziale wiekowym, chodzi mi nie o fizyczność ale o psychike.

WhiteCherry, życzę Ci powodzenia z całego serca!

23

[BJean]

ale jest taki dojrzalszy czy raczej na luzie, "studenciak" ?

być może niedługo uciekniesz z wątku oj oj ; )

[dontknow]

mogę się przyłączyć?
kolejna samotna, bez TŻ-towa się zgłasza (;

[BJean]

Napisane przez dontknow

mogę się przyłączyć?
kolejna samotna, bez TŻ-towa się zgłasza (;

zapraszamy rozmowy (nie)kontrolowane, zachęcam do przeczytania całego wątku : )

[WhiteCherry]

Napisane przez BJean

ale jest taki dojrzalszy czy raczej na luzie, "studenciak" ?

być może niedługo uciekniesz z wątku oj oj ; )

w sumie sama nie umiem go dokładnie określić zależy.

chciałabym uciec ;] ale czasem w to bardzo wątpie niestety..

chociaż niedługo wesele, jeśli nasza znajomość przetrwa (w sensie - nie przestanie się do mnie nagle odzywać ;P), to go zaproszę, wskoczę w jakąś seksowną kieckę i jeszcze z oszołomienia mnie poprosi o rękę od razu w kościele .. haha

[BJean]

myślę, że na prawde mocno się zauroczyłaś : )
i na serio czujesz tą fajną fascynację

trzymam kciuki za Was ; ))

[dontknow]

a to witam dzięki BJean za powitanie ;*
jakby co, to Agnieszka jestem. miło mi.

[m0niq]

Witam Cię Agnieszko

Napisane przez BJean

Moja mama długo uważała mnie za swoją małą córeczkę, zresztą jej podejście jest dość dziwne. Dla komfortu nas obu nie poruszam z nią takich tematów a ona nigdy nie pyta.
Kiedy spotykam się z jakimś chłopakiem ukrywam ten fakt... by uniknąć pytań i gadania.
Porozumiewamy się na płaszczyźnie wzajemnych zależności czyli ona prosi - ja to robię i na odwrót.

ja tak samo ;/
ale raz wpadłam jak śliwka w kompot, bo powiedziałam, że jadę do miasta z koleżanką na pizzę czy coś, a tak naprawdę to się z Takim Jednym spotykałam, no i on mi kupił bukiet 9 ślicznych róż ;] no więc jak wróciłam do domu, to było jasne skąd je mam - bo przecież nie od koleżanki ;p
a moja mama potrafi być dość irytująca i zaczęła w głupi sposób o niego wypytywać i robić podteksty ;/
już bym wolała wyrzucić ten bukiet do śmieci, żeby nic nie wiedziała, ale szkoda mi było..

[magdalenka_w_86]

Ooo cherry... myślałam, że tylko ja jestem starą panną w wieku 23 lat haha

[WhiteCherry]

Napisane przez magdalenka_w_86

Ooo cherry... myślałam, że tylko ja jestem starą panną w wieku 23 lat haha

nie, nie, ja mam 19

[magdalenka_w_86]

No to mnie zdołowałaś kochana Już zczaiłam, Ty masz 19, on 23 :P
Tak to jest jak się książkę czyta i forum śledzi hehe

[szarlotka90]

Najpierw z Agnieszką sie przywitam, cześć!!!
Ale, co wy zwariwałyscie? Wczoraj musiałam zwiewać z wątku (brat) a tu tyle do czytania!
White Cherry Coś się dzieje, BJean dobrze mówi

[WhiteCherry]

mówię Wam, że prędzej doczekam tego 2023 roku niesparowana

[magdalenka_w_86]

Trzymać kciuki jutro za mój ustny
Powodzenia dla tych wszystkich, które jutro również będą się pocić na egzaminach hehe
Do usłyszenia jutro

[brzoskwiniowa]

Napisane przez m0niq

ja tak samo ;/
ale raz wpadłam jak śliwka w kompot, bo powiedziałam, że jadę do miasta z koleżanką na pizzę czy coś, a tak naprawdę to się z Takim Jednym spotykałam, no i on mi kupił bukiet 9 ślicznych róż ;] no więc jak wróciłam do domu, to było jasne skąd je mam - bo przecież nie od koleżanki ;p
a moja mama potrafi być dość irytująca i zaczęła w głupi sposób o niego wypytywać i robić podteksty ;/
już bym wolała wyrzucić ten bukiet do śmieci, żeby nic nie wiedziała, ale szkoda mi było..

ja tez tak mam ;/ porazka ;/ gdy moja mama zauwazy ze z kims gadam czy cos to zawsze wtedy okresla go jako 'narzeczony' albo 'kawaler' jak mnie to irytuje.......
ja tez raz wpadlam bo widzieli mnie na miescie z chlopakiem jak jechali samochodem i pozniej teksty lecialy...

Trzymać kciuki jutro za mój ustny
Powodzenia dla tych wszystkich, które jutro również będą się pocić na egzaminach hehe
Do usłyszenia jutro

ja trzymam !!

[m0niq]

Napisane przez brzoskwiniowa

ja tez tak mam ;/ porazka ;/ gdy moja mama zauwazy ze z kims gadam czy cos to zawsze wtedy okresla go jako 'narzeczony' albo 'kawaler' jak mnie to irytuje.......
ja tez raz wpadlam bo widzieli mnie na miescie z chlopakiem jak jechali samochodem i pozniej teksty lecialy...

dokładnie. nienawidzę takich sytuacji ;/
zresztą, nawet jakbym szła z kumplem, o którym nie myślę w TYCH kategoriach, to ona i tak powiedziałaby swoje -.- uhh.
a taka chętna była jak zobaczyła ten bukiet i zaczaiła, że z kimś się spotykam, że mnie naciskała, kiedy go do domu przyprowadzę?!
a ja go wtedy widziałam dopiero 2 czy 3 raz w życiu! -.-'

ale totalną wtopę to ja miałam w kinie..
powiedziałam mamie, że z przyjaciółką idę do kina na film, no więc ok, żadnego problemu. siedzę w kuchni i do mamy dzwoni telefon. skończyła gadać i mówi... że ona też idzie na ten film! koleżanka ją namówiła! se myślę, no cholera jasna, nigdy w kinie nie była i akurat teraz musi pójść ten pierwszy raz!
matko...jak ja kombinowałam, żeby wyszło, że nie kłamałam..
w końcu i tak widziała, że weszłam z nim, zaserwowała mi uśmieszek, którego nie trawię. i na domiar złego ON stwierdził, że najlepiej siąść tam. tam, czyli dwa rzędy za moją mamą (no cóż, nie wiedział, że będzie , a ja bym nie powiedziała, bo po co ;/ )

ale koniec już z tymi moimi badziewnymi historyjkami ;P
nie chcę sobie tamtych czasów przypominać za bardzo. jak to się mówi, dawno i nieprawda

---------- Dopisano o 15:39 ---------- Poprzedni post napisano o 15:34 ----------

Napisane przez WhiteCherry

mówię Wam, że prędzej doczekam tego 2023 roku niesparowana

z moim życiem może być podobnie ;P

będę się udzielać w dwudziestej części tego wątku, jak nie dalej ;P

[BJean]

O tak, takie sytuacje dobrze znam.
Nawet gdy przyjde do domu z KOLEGĄ, moja mama: lata, "sprząta", poprawia obrusy, co 5 minut przychodzi z kawą/herbatą chodzi za nami, kręci się, wypytuje, zaczyna dziwaczne tematy w stylu " wychodzicie? już? pilnuj mi córki " mruga, chichocze no parodia

też kiedyś wyszło na jaw, że ją okłamałam (ale po części to nie było kłamstwo tylko zatajenie).
Niestety widziała NAS. Ale tej "koleżanki" już nie...
potem w domu syknęła "dla X się wczoraj szykowałaś a dzisiaj nie chce Ci się włosów umyć?! "

W jej ustach takie uwagi brzmią jak pretensja... a ja na prawde muszę kombinować i mówić coś w stylu "jade do anki" albo "musze zajsc do sklepu, jedziesz do centrum?"
nie powiem wprost " ide na spacer z X" . To oznacza gadanie przez tydzien o jednym i tym samym.
Co z tego ze mam 19 lat....


troszkę mnie to męczy bo prawde mówiąc sama nie lubie z nią rozmawiać na takie tematy.

[szarlotka90]

Hi, hi, w takim razie nie zostawię Was samych i też mnie znajdziecie w części dwudziestej
Moniq, a może powinnaą spróbować kiedyś porozmawiać z mamą, powiedzieć, że Ci ciężko, bo nie możesz jej o tym wszystkim mówić, bo tak postępuje? Miałam podobne starcia w zamierzchłych czasach, kiedy szalałam za pewnym chłopakiem, a on nawet na mnie nie spojrzał, ale z mamą miałam dobry kontakt i wszystko wróciło do normy, ale fakt, że to od mam tak samo zależy, jeśli mają takie dziwne podejście ciężko to samemu zmienić

Brzoswiniowa Kawaler i narzeczony - skąd ja to znam, nienawidzę tego!!!!!

Ale wiecie co, to jest właśnie najgorsze, że mam te 19 i więcej lat, a ja czuję, że jest tak samo, jak gdy miałam 15 A mój tato jest dobry, żaden facet nigdy nie spełni jego oczekwiań, ale za to też go kocham, słodkie to, taka troska

[BJean]

hihihi
w sumie zachowa
nie i postawa matki ma ogromne znaczenie, bo w takich sytuacjach mogę śmiało powiedzieć że istnieje między nami wstyd do przyznania się : "TAK, spotykam sie z nim".
To też moja wina bo sama czuję zażenowanie by mamie normalnie i bez "trików" to oznajmić.

[magdolena]

dontknow: Witaj

[szarlotka90]

chyba wiekszość z nas tak się czuje, cieżko się przyznać, że kogoś mamy, ale dlaczego??? tylko przez to, ze boimy się jej reakcji? Ciężka sprawa normalnie

[BJean]

szarlotka,
wielokrotnie próbowałam jakoś zagadać do niej, ale problemy życia codziennego, jej niefajny nastrój i wogóle, sprawiają że odechciewa mi się rozmawiać z nią o czymkolwiek...
jest mi bardzo przykro, bo to dodatkowo mnie zamyka... eh : (

[brzoskwiniowa]

ja zapewne rowniez was nie opuszcze, bede i w 30 czesci tego wątku

ja z mam nie rozmawiam na te tematy bo ona nigdy nie traktuje tego powaznie, tylko odrazu usmieszek i teksty...