Zdrowy tryb życia - przepisem na życie :) wspólne odchudznie do lata - do dzieła! :)

[anns_]

a no taka sama piękna pogoda wróciłam z ponad godzinnej wyprawy rowerowej, 20pare kilometrów za mną. A na obiad sałatka z pomidorami, cebulą, pestkami słonecznika, a do tego pierś z indyka (smażona na suchej patelni) z odrobiną musztardy. I od razu po obiedzie pomarańcza

[StupidAlice]

Napisane przez jeu

ja raczej nie spadnę w tym tygodniu, bo wcozraj wpadł litr lodów i chińskie z TŻtem... wkurza mnie to, że u niego zawsze są niedietetyczne rzeczy i grrr, nie ma czego jeść a jak są to właśnie słodycze i inne takie a swojej lodówki do niego przecież wozić nie będę ...
r
poza tym jestem chyba lekko spuchnięta po tygodniu Insanity, wysiłek jak żaden inny i daje w kość mięśniom... chyba zregnerują się dopiero podczas recovery week, które za trzy tygodnie ale cieszę się, że ćwiczę, lepiej się czuję i przy takim maksymalnym wysiłku źle mi za każdym razem jak sięgam po coś niezdrowego!

mój plan na dzisiaj (dużo białka, trochę monotonnie):
I owsianka z bananem i serkiem wiejskim na mleku
II zupa warzywna (kostka rosołowa, przyprawy, warzywa ) + golonka z indyka + ziemniak + sałatka (sałata, pomidor, ogórek, oliwa)
III odżywka białkowa na mleku
IV - to samo co w II
V - piwo z przyjaciółką (nie widziałam jej kilka miesięcy, bo ciężko się dograć... ja prawo studiuję, a ona na PŁ, więc obie mamy natłok roboty ehhh) - pewnie w efekcie będą 2 piwa

i potem może zjem serek homo nat z kakao i słodzikiem i aromatem dużo białka to może mięśnie się szybciej odbudują

Przynajmniej wiesz dlaczego Ci nie spadnie waga , moja poszła o 0,3kg w góre od ubiegłej soboty i tym razem jestem naprawde zła. Miałam dziś ostatni dzień w pracy i od poniedziałku zaczynam regularne posiłki o stałych godzinach może to pomoże.

[joanna_ba]

Napisane przez Sculpture of Regret

Co to przepraszam ma być? Na śniadanie 0 energii, powinny być tam jeszcze 2 kromki chleba żytniego/razowego A obiad to kawa + czekolada? I co, to koniec posiłków? Wygląda to fatalnie moim zdaniem.

Heheh, zapomniałaś o kokosie . To dopiero jest duuży posiłek. A kalorycznie to z 1300 kalorii było, więc ?

A pieczywo ...bleee, nie mam zamiaru zaśmiecać organizmu

[anns_]

Napisane przez joanna_ba

Heheh, zapomniałaś o kokosie . To dopiero jest duuży posiłek. A kalorycznie to z 1300 kalorii było, więc ?

A pieczywo ...bleee, nie mam zamiaru zaśmiecać organizmu

jeśli pełnoziarniste pieczywo zaśmieca organizm to co dopiero czekolada w naszym temacie nie chodzi o zjedzenie danej ilości kalorii, tylko zdrowe odżywianie. a tam nie było prawie nic zdrowego. śniadanie powinno być o wiele większe i bardziej pożywne, powinnaś mieć więcej posiłków, nie liczyć czekolady jako posiłek. Wiadomo każdemu się zdarzają grzechy, ale nie wiem czy rozumiesz swój błąd, czy masz zamiar dalej tak robić. Może i waga idzie w dół, ale potem zjesz normalnie i zaczniesz tyć, będzie Ci trudniej utrzymać to, o co "walczyłaś".

[joanna_ba]

Napisane przez anns_

jeśli pełnoziarniste pieczywo zaśmieca organizm to co dopiero czekolada w naszym temacie nie chodzi o zjedzenie danej ilości kalorii, tylko zdrowe odżywianie. a tam nie było prawie nic zdrowego. śniadanie powinno być o wiele większe i bardziej pożywne, powinnaś mieć więcej posiłków, nie liczyć czekolady jako posiłek. Wiadomo każdemu się zdarzają grzechy, ale nie wiem czy rozumiesz swój błąd, czy masz zamiar dalej tak robić. Może i waga idzie w dół, ale potem zjesz normalnie i zaczniesz tyć, będzie Ci trudniej utrzymać to, o co "walczyłaś".

Nie zgadzam się Wszystko zdrowe i naturalne. Czekoladę sama zrobiłam , więc wiem co tam było ( olej kokosowy, kakao 100% organic, cynamon ) . I ... ja jem normalnie - wyłącznie nieprzetworzone ( niewyprodukowane ), pełnowartościowe pyszniutkie jedzonko.

[anns_]

Napisane przez joanna_ba

Nie zgadzam się Wszystko zdrowe i naturalne. Czekoladę sama zrobiłam , więc wiem co tam było ( olej kokosowy, kakao 100% organic, cynamon ) . I ... ja jem normalnie - wyłącznie nieprzetworzone ( niewyprodukowane ), pełnowartościowe pyszniutkie jedzonko.

ale ciągle będę się trzymać zdania, że na śniadanie stanowczo za mało, 3 posiłki-również za mało. i trochę dziwny obiad nie piszę tego złośliwie, nie bierz tego do siebie

dzisiejsze podsumowanie:
I 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem "just fit". Jedna z chudym twarogiem, szczypiorkiem i pieprzem, a druga z chudym twarogiem i połową łyżeczki dżemu domowego. Do tego jabłko.
II sałatka z pomidorami, cebulą, pestkami słonecznika, a do tego pierś z indyka (smażona na suchej patelni) z odrobiną musztardy. I od razu po obiedzie pomarańcza
III 2 kromki chleba żytniego ze słonecznikiem, jedna z indykiem i pomidorem, drga z chudym twarogiem i pieprzem

wyjątkowo 3 posiłki, ponieważ pierwszy jadłam po 11 i między każdym 3-4h przerwy.

sportowo: wyprawa rowerowa -23km

[Sculpture of Regret]

Jestem tego samego zdania co anns.
Ja wczoraj:
1. 2 jajka sadzone, pół bułki mlecznej z pasztetem sojowym, kawa z mlekiem
2. sok marchwiowy świeży
3. makaron razowy z sosem pomidorowym, pesto i świeżą bazylią
4. 2 piwa z koleżankami :P
5. fasolka po bretońsku
6. grzanka z ciemnego chlebka z pasztetem sojowym, sałata lodowa, pomidor, bazylia, jajko na twardo z pół łyżeczki majonezu light

te 3 jajka to trochę dużo, ale miałam pustki w lodówce wieczorem i to było jedyne dostępne źródło białka. Więc tak wyszło. Poza tym dużo ruchu na dworze, spacer po parku, bieg między muzeami (noc muzeów ).

[jeu]

Joanna - czekolada wyszła?
szanuję Cię za to, że nie jesz żadnych ziaren i podziwiam ja chyba na raize nie byłabym w stanie odstawić

Alice - a spisywałaś co jadłaś i co ćwiczyłaś danego dnia? żadnych grzechów nie było? może to okres się zbliża?

ja już po ćwiczeniach dzisiaj - 8 dzień Insanity czuję, że zyję, choć mięsnie mi trochę spuchły - ciekawe kiedy wrócą do normalności...
i postanowiłam przejść na dietę niskowęglowodanową i nie jeść ich więcej niż 120-150g na dzień, wtedy odniesie się najlepsze efekty. będzie trochę ciężko na początku ale nie ma nic za darmo

[Sculpture of Regret]

Ja uważam, że ograniczenie węglowodanów nie jest dobrym pomysłem. Chyba nie widziałyście na oczy piramidy żywieniowej - pełnoziarniste produkty to podstawa zdrowej diety. Chyba, że chcecie diety cud - odstawiacie węgle np. tylko na jakiś czas, ale na stałe - odradzam. Każdy dietetyk się ze mną zgodzi.

Mój dzisiejszy jadłospis:
1. 2 naleśniki z jabłkiem, polane połową małego jogurtu naturalnego Activia, posypane cynamonem i siemieniem lnianym, szklanka soku pomarańczowego
2. garść pistacji, 1 gałka lodów o smaku kiwi
3. mała miseczka chłodniku, pół schabowego, młode ziemniaczki, brokuły, buraczki
4. jajko na miękko, sałatka: brokuły, pomidory, ser pleśniowy
5. łosoś wędzony na gorąco, sałata lodowa + pomidor, pół bagietki z masłem czosnkowym takiej z piekarnika chrupiącej

Byłam też dziś na wycieczce rowerowej. Szkoda, ze tu tak pusto.

[anns_]

hej
Ja dziś zaczęłam zdrowo, skończyłam niezdrowo. W końcu zgrzeszyłam po dwóch tygodniach
A więc:
I jajecznica z dwóch jajek, 1/2 kromki chleba pełnoziarnistego
II kromka chleba pełnoziarnistego z chudym twarogiem, pomidorem i szczypiorkiem, herbata
III sałatka cezar ze sfinksa
IV batonik

to ostatnie to nawet nie z tęsknoty za słodkim, a z tego powodu, że ledwo zdążyłam na pociąg, 4h umierania z głodu, musiałam kupić coś w warsie a drugim grzechem jest to, że dziś brak sportu, ale uznajmy to za odpoczynek (cały dzień na zakupach, a potem podróż pociągiem do stolicy )

a jutro znowu zdrowo, pysznie i sportowo
a teraz czas na naukę..

[jeu]

Napisane przez Sculpture of Regret

Ja uważam, że ograniczenie węglowodanów nie jest dobrym pomysłem. Chyba nie widziałyście na oczy piramidy żywieniowej - pełnoziarniste produkty to podstawa zdrowej diety. Chyba, że chcecie diety cud - odstawiacie węgle np. tylko na jakiś czas, ale na stałe - odradzam. Każdy dietetyk się ze mną zgodzi.

Błąd. Po pierwsze podstawą każdej diety są warzywa, a nie pełnoziarniste produkty. Ponadto człowiek prehistoryczny NIE jadł zboża - jadł tylko to, co sam złapał. Albert Einstein powiedział kiedyś, że człowiek jest jedynym gatunkiem, które jest na tyle mądry aby produkować własne jedzenie i na tyle głupim, aby je później jeść.

Zboża pojawiły się jakiś czas temu i teraz każdy próbuje na tym zarobić wmawiając, że pełne ziarno jest zdrowe. A co się okazuje? że ma niewiele witamin i w porównaniu do warzyw i owoców znikomą ilość błonnika, człowiek od początku swojego istnienia nie jadł takich rzeczy i teraz też spokojnie sobie bez nich poradzi. Może nie zdajesz sobie sprawy, ale większośc chorób cywilizacyjnych dzisiaj na świecie jest spowodowane jedzeniem, a raczej nieumiejętnością jedzenia. Pomijam odżywianie się fast foodami, ale ludzie zdecydowanie jedzą za dużo ziaren i nabiału, a zdecydowanie za mało warzyw, owoców i mięsa - odwracają się od swoich pierwotnych instynktów!!!

A dietetyk to nie jest lekarz, więc zupełnie im nie ufam. Większośc z nich jest nastawiona na zysk i tak naprawdę niewiele który umie dostosować dietę do trybu życia i różnych schorzeń jak np. cukrzyca.

A propos ziarna to polecam książkę Wheat Belly, gdzie wykazano jego szkodliwość, chociażby zastanawiające jest to, że pełne ziarno podnosi poziom cukru tak samo jak biały cukier. Nie daje Ci to do myślenia?

A co do mojej diety - ja powiedziałam, że ograniczę węglowodany, a że nie będę ich spożywać. Trzeba wziąc pod uwagę, że bez węglowodanów człowiek przeżyje, ale bez pełnowartościowego białka i tłuszczy już nie (białko - budulec organizmu, tłuszcz odpowiada za wchłanianie witamin, a węglowodany to TYLKO źródło energii, które organizm potrafi sobie wyprodukować z wewnątrz).

Jeżeli ktoś chce zmienić swoje zycie i nigdy wiecej nie jeść węglowodanów w swoim życiu oprócz owoców i warzyw to droga wolna, myślę, że to nawet bardzo zdrowe, choć ja sama nie zdecydowałabym się na taki krok. Na razie jem węglowodanów mniej - głównie na śniadanie w postaci owsianki, a potem w ciągu dnia wafle ryżowe + warzywa. Potem pewnie, jak już schudnę to wrzucę ich więcej. Ale mnie to jednak też zastanawia, że wszyscy mówią, że pełne ziarno jest takie zdrowe, a ono podobne jest do tego oczyszczone i w sumie niewiele warte.

[anns_]

jeu czytałam Twojego posta akurat jedząc kromkę ciemnego chleba i się przeraziłam ale kupiłam sobie wczoraj chleb "probody" z b. małą ilością węglowodanów więc chyba dobrze

właśnie skończyłam śniadanie: serek wiejski z truskawkami i kromka w/w chlebka

[drizzle91]

A ja dzisiaj zaczynam 3 tydzień z Ewą i już wizualnie widzę efekty Mam nadzieję, że uda mi się utrzymać jeszcze 2 tygodnie chociaż szczerzę to chciałabym mieć silną wolę, żeby ćwiczyć to dalej nawet po skończeniu 4-ro tygodniowego programu

[jeu]

Anns - wiesz, ja uważam, że wszystko jest dla ludzi, ale z umiarem choćby trzeba wziąc pod uwagę, że rośliny musiały chronić się przed roślinożercami i wytworzyły sobie mechanizm obronny w postaci toksyn/zapachów, a czlowiek też to jada dlatego ja jem zboża z umiarem, ale jak ktoś nie je w ogóle, bo tak mu pasuje to nie będę też na niego naskakiwać przecież dla każdego coś innego

Drizzle - za jakiś czas powinnaś wpaść w ciąg ćwiczeń i staną się dla Ciebie frajdą i odprężeniem, przynajmniej ja tak mam

[anns_]

co raz spokojniej tu...
ja dziś jak na razie:
I serek wiejski z truskawkami, kromka chleba "probody"
II jabłko
godzina na bieżni szybkiego marszu, 700kcal spalone
III sałatka z mozzarellą, pomidorem, grzankami; ciastko owsiane

[Melia123]

Mnie dieta się nie trzyma, ale ćwiczę, więc pewnie wychodzi tak jakbym nic nie robiła Ponadto zrobiłam dzisiaj sama lody, ciekawe jak wyjdą, są w zamrażalce. Po insanity się super czuję, lepiej niż po Mel B, Pump it up itd i co najlepsze, namówiłam mojego TŻa na ćwiczenia, zaczął tydzień po mnie, a ja wyjeżdżam na tydzień, więc jakoś się wyrówna i skończymy w tym samym czasie, fajnie

[StupidAlice]

Witajcie Chudziny

Cisza tu i spokój

Napisane przez anns_

co raz spokojniej tu...
ja dziś jak na razie:
I serek wiejski z truskawkami, kromka chleba "probody"
II jabłko
godzina na bieżni szybkiego marszu, 700kcal spalone
III sałatka z mozzarellą, pomidorem, grzankami; ciastko owsiane

Znalazłam świetną przyprawe do pomidorów i mozzarelli niebo w gębie.

Nie mogę znaleźć tabelki z wagami bo odnotowałam ogromny -0,1 kg spadzior

[i_carrie]

Witajcie
Ja znowu kilka dni nie pisałam, ale czytam Was dość regularnie.

Dieta u mnie przyzwoicie, zdarzają mi się grzeszki, ale ogólnie jestem zadowolona, bo jeszcze niedawno takie grzeszne dni miałam codziennie.

Z ćwiczeniami za to gorzej, bo lekko skręciłam sobie kolano i nie mogę ćwiczyć W czwartek kontrola. Mam nadzieję, że w poniedziałek będę mogła już poćwiczyć na orbitreku. Póki co zostają mi ćwiczenia z hantlami. Ech... A już zdążyłam polubić te moje ćwiczenia i teraz jakoś mi dziwnie bez ruchu
Boję się, że teraz przytyję, bo za bardzo nigdzie nie wychodzę, a jak się nudzę w domu, to jem więcej niż zwykle

Dziś na śniadanie zjadłam pierwszy raz owsiankę 4 łyżki płatków, pół szkl. wody i 1/4szkl. mleka + 2 łyżeczki dżemu truskawkowego. Jestem ciekawa, na jak długo mi wystarczy, bo wizualnie wydawało mi się malutko, ale było pyszne


QUOTE=StupidAlice;3425748 2]
Nie mogę znaleźć tabelki z wagami bo odnotowałam ogromny -0,1 kg spadzior[/QUOTE]

https://docs.google.com/spreadsheet/...tWXhmSHc#gid=0

[StupidAlice]

Napisane przez i_carrie

Dziś na śniadanie zjadłam pierwszy raz owsiankę 4 łyżki płatków, pół szkl. wody i 1/4szkl. mleka + 2 łyżeczki dżemu truskawkowego. Jestem ciekawa, na jak długo mi wystarczy, bo wizualnie wydawało mi się malutko, ale było pyszne



https://docs.google.com/spreadsheet/...tWXhmSHc#gid=0

Dzięki

Nie pomyślałam żeby dżem dodawać do otrębów jutro spróbuje.
Jak ładnie leci Ci waga , moja w ślimaczym tempie od świąt.

[jeu]

Alice - chociaż Ci leci, bo ja zanotowałam wzrost do wagi 65,2, czyli właściwie początkowej ale wiem, że to spuchnięte mięśnie, bo pomimo grzechów aż o 2kg nie powinna podskoczyć, szczególnie przy Insanity i morderczych treningach Shauna spala się ok. 400kcal podczas treningu, ale myślę, że tę wartość można podwoić, bo to interwałowy trening, który nastawiony jest na spalanie także po treningu... także mając deficyt jakieś 700kcal z ćwiczeń i ruchu i do tego z 200kcal z jedzenia to nie ma mowy, żebym przytyła nie zniechęcam się i ćwiczę dalej, bo wiem, że ten trening może przynieść zabójcze rezultaty

Melia - cieszę się, że wkręciłam kolejne osoby w to szaleństwo i przede wszystkim, że Wam się to podoba

Carrie - uważaj na tą kontuzję, jeśli to kolano to nie próbuj za wcześnie ćwiczyc, bo może się kontuzja odnowić albo pogorszyć... urazy kolana są najgorsze. i pilnuj tego co jesz, na razie przejdź na U, bo teraz redukując kcal i bez ruchu spadniesz z mięśni, a to skutkuje spowolnieniem metabolizmu i gorszym wyglądem ciała wiem co mówię - sama mialam uraz kolana, z tym że mi nogę wstawili w szynę i zaczęlam się objadać i moje 6 straconych kilogramów wróciło jak bumerang, z tym że to nie jest klasyczny efekt jojo tylko powód codziennego obżarstwa po 5-6 tys. kcal, brak ruchu i ogólne załamanie. a teraz wcale łatwo nie jest mi się wbić znowu na redukcję...

ale dość marudzenia
10 dzień Insanity za mną - nawet nie wiecie jak się cieszę ten trening to chyba najlepsza rzecz jaka mi się ostatnio przytrafiła, choć rozgrzewki mnie trochę już nudzą, bo ciągle to samo ale nie ma co marudzić, trzeba dawać z siebie 200%, bo inaczej nie będzie efektów

[StupidAlice]

Napisane przez jeu

Alice - chociaż Ci leci, bo ja zanotowałam wzrost do wagi 65,2, czyli właściwie początkowej ale wiem, że to spuchnięte mięśnie, bo pomimo grzechów aż o 2kg nie powinna podskoczyć, szczególnie przy Insanity i morderczych treningach Shauna spala się ok. 400kcal podczas treningu, ale myślę, że tę wartość można podwoić, bo to interwałowy trening, który nastawiony jest na spalanie także po treningu... także mając deficyt jakieś 700kcal z ćwiczeń i ruchu i do tego z 200kcal z jedzenia to nie ma mowy, żebym przytyła nie zniechęcam się i ćwiczę dalej, bo wiem, że ten trening może przynieść zabójcze rezultaty




ale dość marudzenia
10 dzień Insanity za mną - nawet nie wiecie jak się cieszę ten trening to chyba najlepsza rzecz jaka mi się ostatnio przytrafiła, choć rozgrzewki mnie trochę już nudzą, bo ciągle to samo ale nie ma co marudzić, trzeba dawać z siebie 200%, bo inaczej nie będzie efektów

@? czy to nie czas?
Nie obraziła bym się jeżeli zacnzie spadać znowu o 0,4 kg tygodniowo a nie 0,1
Nie mogę się w tym Insanity połapać od czego się zaczyna. Ściągnęłam tylko jeden filmik.

Od rana 3x20 min hh zaliczone

[jeu]

Insanity ma z 10 filmików, a zaczyna się od fit testu :P
nie, @ mam mieć dopiero za tydzień w pon, więc to na pewno nie to, woda mi się zatrzymuje na 2-3 dni przed dopiero i wraz z drugim dniem @ się normuje i spada do normalnego poziomu (sprawdzałam kiedyś specjalnie i ważyłam się codziennie, by mieć ogląd sytuacji )

[StupidAlice]

Napisane przez jeu

Insanity ma z 10 filmików, a zaczyna się od fit testu :P
nie, @ mam mieć dopiero za tydzień w pon, więc to na pewno nie to, woda mi się zatrzymuje na 2-3 dni przed dopiero i wraz z drugim dniem @ się normuje i spada do normalnego poziomu (sprawdzałam kiedyś specjalnie i ważyłam się codziennie, by mieć ogląd sytuacji )

Powinnyśmy te wagi wywalić przez okno
Ściągam ten Fit Test.

[jeu]

poczekaj, wysle Ci na priv link z calym programem to sobie priorytetowo ustawisz zeby Ci fit test sciagnelo ;p

[i_carrie]

Napisane przez jeu

Carrie - uważaj na tą kontuzję, jeśli to kolano to nie próbuj za wcześnie ćwiczyc, bo może się kontuzja odnowić albo pogorszyć... urazy kolana są najgorsze. i pilnuj tego co jesz, na razie przejdź na U, bo teraz redukując kcal i bez ruchu spadniesz z mięśni, a to skutkuje spowolnieniem metabolizmu i gorszym wyglądem ciała wiem co mówię - sama mialam uraz kolana, z tym że mi nogę wstawili w szynę i zaczęlam się objadać i moje 6 straconych kilogramów wróciło jak bumerang, z tym że to nie jest klasyczny efekt jojo tylko powód codziennego obżarstwa po 5-6 tys. kcal, brak ruchu i ogólne załamanie. a teraz wcale łatwo nie jest mi się wbić znowu na redukcję...

Postaram się być rozsądna i nie ćwiczyć za wcześnie, ale nie wiem, jak uda mi się powstrzymać. No i zacznę od orbitreka, chyba jest w miarę bezpieczny dla stawów.
A co do jedzenia, to pewnie masz rację, za nic nie chciałabym stracić mięśni. Tak więc od dziś jestem na U, obym tylko nie przesadziła

Ja też potrafiłam jeść 6tys.kcal dziennie i w ogóle się przy tym nie ruszać. Mam nadzieję, że to już za mną. Nadal walczę z tym, że wystarczy, że zjem coś słodkiego, choćby jeden cukierek i lawina rusza - nie potrafię na tym jednym poprzestać i obżeram się aż do końca dnia Klasyczne uzależnienie... Ale nie dam się, za dużo już osiągnęłam żeby to stracić.

A teraz idę na jogurt naturalny z otrębami, rodzynkami i orzechami, kawę z mlekiem i jabłko

[zielone_oko]

Wróciłam z weekendu

[StupidAlice]

jeu dziękuje

Nie wiem czy zrobie dziś ten Fit Test, jestem całkiem nieprzytomna, jakbym kaca leczyła wypiłam kawe i nic.

zielone_oko i jak się Wrocław podobał?

[zielone_oko]

Wrocław jest piękny!

[StupidAlice]

Jestem po Fit Test ( mój żałosny wynik, zwracam uwage na globe jumps)

switch kicks 61
power jacks 62
power knees 106
power jumps 31
globe jumps 11
suicide jumps 16
push-up jacks 12
low plank oblique 34

[jeu]

ee tam Kochana, nie jest źle Low Planque i Switch kicks liczyłaś jedno powtórzenie = jedna noga, czy jedno powtórzenie = dwie nogi?

i jak się czujesz po fit teście? dał Ci w kośc?