Czy czujesz się piękna? Zalety kontra wady – co wymienisz szybciej? PART II

[klara78]

Korah tez nabylam ten puder sypki Manhattan. Super jest

Ja deo odbiore z poczty w poniedzialek, mam awizo. Nie moge sie doczekac.

Mam za to problem z szamponami. Dostalam na urodziny zabieg na wlosy global keratin. Moje wlosy juz go potrzebowaly, bo po ciazy wlosy masakra, a zabieg ten robi moim wkosom dobrze Tylko ze po nim uzywa sie specjalnego szamponu i odzywki... Cos pomysle i pogadam z fryzjerka

[201704240919]

Napisane przez kas_fiuka

Wiecie co... Ja nie używam pudru. Nigdy się nie świecę. Mam ze dwa pudry, bo kupiłam od tak, ale nie korzystam, bo moja buzia nie toleruje. od razu wygląda jak maska. :/ albo podkreśla pory, załamania itd, albo robi mi taki maksymalnie płaski mat i taki efekt trzyma mi się cały dzień.

Jeśli chodzi o pudry, to jeśli ktoś ma problem ze świeceniem twarzy a nie chce pakować kolorówki i boi się efektu "ciasta" polecam używanie skrobi ziemniaczanej jako pudru - matuje nawet tłusty filtr. Jeśli nie macie problemów z naczynkami, można dodać odrobinkę cynamonu w celu nadania koloru. Chyba, że nadal macie obawy, to naturalne pudry, miałam bambusowy (z dodatkiem jedwabiu i wersję uv), ale bardziej chwalę sobie perłowy.

[Korah]

Napisane przez Cara_Mel

Ja mam zamiar używać tak mniej więcej tydzień każdego, żeby zobaczyć jak się sprawdza w różnych sytuacjach. Wiadomo, jeden dzień jest gorętszy, inny mniej, więc byłoby to trochę "nierówne".
A cena tego manhattanu do przejscia chyba? Aktualnie mam ich puder w kamieniu, kupiony w grudniu przy okazji -40% w rossmanie, używam codziennie i jeszcze go jest trochę, ale mam ten jaśniutki porcelain kolor, choć myślałam, ze będzie za jasny, to jest ok.

Ja się wysmarowałam przed chwilą niebieską, a od jutra zielona przez kilka dni, ciekawość była silniejsza

Do przejścia, kosztuje 30 zł, a jest go sporo, ja go zlapałam na -40% w rossie, więc zapłaciłam coś ok. 17 zł. Ma puszek w środku, jest bardzo dobrze zmielony, drobniutki, jedwabisty, generalnie wszystko na tak, bo i kolor się wpasował idealnie

[201704240919]

Napisane przez nursii

Moja przyjaciółka skończyła kosmetologię na Uniwersytecie Medycznym u nas, w Poznaniu i twierdzi, że to był największy błąd w jej życiu... studia dość ciężkie, sporo nauki, dziewczyna zdobyła mnóstwo wiedzy teoretycznej na temat pielęgnacji skóry/ciała, której teraz nie za bardzo może wykorzystać, bo realia są takie, że szukając pracy w różnego rodzaju salonach kosmetycznych pracodawcy wymagali konkretnych umiejętności, a nie wiedzy teoretycznej na temat np. farmakognozji czy innych przedmiotów z jej studiów, na tych studiach nie uczyła się np. jak robić zwykły pedicure, manicure, makijaże, czy popularne zabiegi kosmetyczne, bardziej zabiegi lecznicze np. pedicure dla osób z tzw. "stopą cukrzycową"... na zabiegi, których się nauczyła po pierwsze w Pl jeszcze nie ma zbytnio popytu, po drugie po tych studiach i tak nie do końca miała uprawnienia, żeby je wykonywać, musiałaby kończyć dodatkowe kursy/szkolenia, które sporo kosztują. Kiedy szukała pracy, zamiast niej czy jej koleżanek ze studiów pracodawcy przyjmowali dziewczyny, które skończyły dwuletnie studium z tytułem" technik usług kosmetycznych", bo one potrafiły wykonywać konkretne zabiegi, dużo dużo konkretnych, popularnych zabiegów kosmetycznych... W firmach zajmujących się produkcją kosmetyków też nie chcieli jej, tam zatrudniali osoby po farmacji, chemii kosmetycznej czy biochemii. Szukała pracy w szeroko pojętej branży kosmetycznej ponad rok, po czym się poddała i zaczęła drugie studia, na których teraz obecnie razem jesteśmy. Jej zdanie jest takie, że obecnie zawód kosmetologa w Polce jest nikomu niepotrzebny Smutne to, bo studia były ciekawe, duże wiązała z nimi nadzieje, no i nauki było na nich sporo.
Nie wiem, może tylko u mnie w mieście tak jest, ale dziewczyny po kosmetologii mają duże problemy z pracą, nie mogą tak naprawdę nawet założyć swojego interesu, chyba że go otworzą i zatrudnią do pracy inne osoby, które maja odpowiednie uprawnienia lub same sobie"dorobią" dodatkowe kursy pozwalające im robić więcej...

Jedno nie wyklucza drugiego. Jeśli miałabym się na coś takiego zdecydować to kosmetologia zaocznie i dodatkowo warsztaty. Kosmetologia to w jakiś tam sposób rękodzieło (makijaż, zabiegi wykonywane ręcznie), tutaj potrzeba tez przede wszystkim praktyki. Na co mi sucha teoria, skoro czegoś nie potrafimy zrobić Wiem doskonale o tym, ale powiem Ci, że to trochę się zmienia, ludzie są bardziej świadomi, mimo kryzysu bardziej dbają o siebie i ceni się kosmetykę naturalną. Gdybym kilka lat wstecz powiedziała koleżankom, że piję pokrzywę czy skrzyp polny to by mnie wyśmiały, a teraz same ochoczo mnie o to pytają. Tak wiec czasy się zmieniają, im więcej chemii tym bardziej interesujemy się zdrowszym odżywianiem i tym samym kosmetykami. Popyt na półprodukty był odzewem na to, co się teraz lepiej dzieje, wracamy z podkulonym ogonem do natury. W tym zawodzie kompetentność idzie w parze z praktyka.

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Aloes jest super, sama kupuję zatężony x10 krotnie na chemiku, włosy go kochają
Ponadto polecam dodawanie oleju rycynowego do masek a nawet szamponów, 1/3 łyżeczki czyli coś około 1,5ml nie obciąży włosów a nada śliczny połysk, w szamponie wzmocni cebulki. Ubolewam tylko, że mi olej nie służy przy nakładaniu na skórę głowy (wzmaga wypadanie włosów, jest za ciężki), ale na w/w sposoby sprawuje się świetnie.

Mi olej rycynowy nie służy Tak samo jak łopianowy, oliwa z oliwek. Za bardzo obklejają mi włosy. Oliwka Hipp jest mi obojetna raczej na włosy... Mam zdrowe, nisko porowate, wiec to trochę za dużo Nie używam też protein, także znany kallos odpada czy maski jajeczne Jedynie uwielbiam kokosowy olej (przy regularnym stosowaniu). Teraz chcę wypróbować sesę, palmowy i babasu... ahh i masła naturalne Odzywki stosuję te najlżejsze, często bezsilikonowe Ostatnio natrafiłam na bingo na kwc i chcę potestować Czytałam na blogach o różnym "tuningowaniu" kosmetyków wiec się wkrecam
Dlatego też obawiam się trochę kosmetyków dove

[Cara_Mel]

Napisane przez Ewuniaa16

Jeśli chodzi o pudry, to jeśli ktoś ma problem ze świeceniem twarzy a nie chce pakować kolorówki i boi się efektu "ciasta" polecam używanie skrobi ziemniaczanej jako pudru - matuje nawet tłusty filtr. Jeśli nie macie problemów z naczynkami, można dodać odrobinkę cynamonu w celu nadania koloru. Chyba, że nadal macie obawy, to naturalne pudry, miałam bambusowy (z dodatkiem jedwabiu i wersję uv), ale bardziej chwalę sobie perłowy.

A gdzie taki puder można dostać i za ile? Apteki, drogerie?

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Jeśli chodzi o pudry, to jeśli ktoś ma problem ze świeceniem twarzy a nie chce pakować kolorówki i boi się efektu "ciasta" polecam używanie skrobi ziemniaczanej jako pudru - matuje nawet tłusty filtr. Jeśli nie macie problemów z naczynkami, można dodać odrobinkę cynamonu w celu nadania koloru. Chyba, że nadal macie obawy, to naturalne pudry, miałam bambusowy (z dodatkiem jedwabiu i wersję uv), ale bardziej chwalę sobie perłowy.

O tak Czytałam o tym na blogu włosomaniaczki eve i patent świetny

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------

Napisane przez Cara_Mel

A gdzie taki puder można dostać i za ile? Apteki, drogerie?

Pozwolę sobie odpowiedzieć Na biochemii urody przez internet Od ok. 14 zl

[201704240919]

Napisane przez Agnieszka987

Mi olej rycynowy nie służy Tak samo jak łopianowy, oliwa z oliwek. Za bardzo obklejają mi włosy. Oliwka Hipp jest mi obojetna raczej na włosy... Mam zdrowe, nisko porowate, wiec to trochę za dużo Nie używam też protein, także znany kallos odpada czy maski jajeczne Jedynie uwielbiam kokosowy olej (przy regularnym stosowaniu). Teraz chcę wypróbować sesę, palmowy i babasu... ahh i masła naturalne Odzywki stosuję te najlżejsze, często bezsilikonowe Ostatnio natrafiłam na bingo na kwc i chcę potestować Czytałam na blogach o różnym "tuningowaniu" kosmetyków wiec się wkrecam
Dlatego też obawiam się trochę kosmetyków dove

Proteiny są bardzo ważne, od ciągłego nawilżania włosy będą 'gumowate", co jest równie niebezpieczne co przeproteinowanie. Mi proteinki służą, ale raz na jakiś czas(i w rozsądnej ilości), staram się używać mgiełki proteinowej po nawilżającej maseczce Najprostsza? Rozpuszczenie małej ilości żelatyny w wodzie (jak przesadzimy włosy będą sztywne) i spryskanie ( w końcu żelatyna to kolagen zwierzęcy). także wszystko to kwestia umiaru - a maseł nie radzę na ten okres, są po prostu z ciężkie, punkt rosy jest wysoki, wiec wlosy i tak czy siak beda sie puszyc. Lepiej więc humektanty (kwas hialuronowy, mocznik czy np.gliceryna) odstawić na ten czas całkowicie.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

Napisane przez Cara_Mel

A gdzie taki puder można dostać i za ile? Apteki, drogerie?

Np. biochemia urody, zazwyczaj na chemiku. Być może są jakieś drogeryjne, ale ja o nich nie mam pojęcia

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Proteiny są bardzo ważne, od ciągłego nawilżania włosy będą 'gumowate", co jest równie niebezpieczne co przeproteinowanie. Mi proteinki służą, ale raz na jakiś czas(i w rozsądnej ilości), staram się używać mgiełki proteinowej po nawilżającej maseczce Najprostsza? Rozpuszczenie małej ilości żelatyny w wodzie (jak przesadzimy włosy będą sztywne) i spryskanie ( w końcu żelatyna to kolagen zwierzęcy). także wszystko to kwestia umiaru - a maseł nie radzę na ten okres, są po prostu z ciężkie, punkt rosy jest wysoki, wiec wlosy i tak czy siak beda sie puszyc. Lepiej więc humektanty (kwas hialuronowy, mocznik czy np.gliceryna) odstawić na ten czas całkowicie.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------



Np. biochemia urody, zazwyczaj na chemiku. Być może są jakieś drogeryjne, ale ja o nich nie mam pojęcia

U mnie niestety proteiny nie sprawdzają się.. Wszystko co ma proteiny (maski domowe, drogeryjne) bardzo obciąza, a unikanie ciezkich silikonow bardzo mi służy- wtedy włosy są normalne, nie obciazone, nie obklejone Żelatynę używałam i też nie dała rady Uzywam odżywek joanny bez silikonów aktualnie do której dodaję różne składniki m.in. glicerynę z apteki i nic sie na razie nie dzieje.

[201704240919]

Napisane przez Agnieszka987

U mnie niestety proteiny nie sprawdzają się.. Wszystko co ma proteiny (maski domowe, drogeryjne) bardzo obciąza, a unikanie ciezkich silikonow bardzo mi służy- wtedy włosy są normalne, nie obciazone, nie obklejone Żelatynę używałam i też nie dała rady Uzywam odżywek joanny bez silikonów aktualnie do której dodaję różne składniki m.in. glicerynę z apteki i nic sie na razie nie dzieje.

Też prowadzę pielęgnacje bez-silikonową (mam cienkie włosy), chociaż czasami, zazwyczaj w zimę zdarza mi się zaaplikować taka maskę,w końcu trzeba jakoś ochronić włosy. A z protein nie można rezygnować (chyba, że nie przeszkadza nam wieczny przychlap i gumowate włosy), wszystko w bardzo rozsądnej ilości. Tez myślałam, ze mi nie służą - a służą. Jak proteinowa maska to nawilżająca mgiełka, jak nawilżająca maska to proteinowa mgiełka. Trzeba kombinować - próby to klucz do sukcesu.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

A tak a pro po, proteiny nie obciążają, tylko robią puch stulecia (do porównania z nieudaną próbą z lokówka) . Może twoje włosy lubią proteiny w obecności tłuszczy - u mnie jajko to zbyt duży kaliber, ale wysoko tłuszczowe mleko sprawdza się wyśmienicie.

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Też prowadzę pielęgnacje bez-silikonową (mam cienkie włosy), chociaż czasami, zazwyczaj w zimę zdarza mi się zaaplikować taka maskę,w końcu trzeba jakoś ochronić włosy. A z protein nie można rezygnować (chyba, że nie przeszkadza nam wieczny przychlap i gumowate włosy), wszystko w bardzo rozsądnej ilości. Tez myślałam, ze mi nie służą - a służą. Jak proteinowa maska to nawilżająca mgiełka, jak nawilżająca maska to proteinowa mgiełka. Trzeba kombinować - próby to klucz do sukcesu.

Chronię lżejszymi silikonami Nie prowadzę całkowicie bezsilikonowej pielęgnacji Nigdy nie miałam gumowatych włosów, kiedy są lżej "obciazone" kosmetykami, olejami wygladaja najlepiej

[mimbi]

Ja od dziecka chciałam być lekarzem sądowym, przeprowadzać sekcje zwłok itp. Byłam na biol-chemie w liceum, z biologii 6, z chemii 5, z fizyki 3- i właśnie ta fizyka skutecznie podciela m skrzydła do dzisiaj nad tym ryczeeee, bo mam wielu kolegów- lekarzy. Życie moje sie zupełnie inaczej potoczylo niestety i bardzo nad tym ubolewam. Umiem udzielać pierwszej pomocy i dwóm osobom uratowalam życie w wypadku samochodowym.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Też prowadzę pielęgnacje bez-silikonową (mam cienkie włosy), chociaż czasami, zazwyczaj w zimę zdarza mi się zaaplikować taka maskę,w końcu trzeba jakoś ochronić włosy. A z protein nie można rezygnować (chyba, że nie przeszkadza nam wieczny przychlap i gumowate włosy), wszystko w bardzo rozsądnej ilości. Tez myślałam, ze mi nie służą - a służą. Jak proteinowa maska to nawilżająca mgiełka, jak nawilżająca maska to proteinowa mgiełka. Trzeba kombinować - próby to klucz do sukcesu.

---------- Dopisano o 15:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:02 ----------

A tak a pro po, proteiny nie obciążają, tylko robią puch stulecia (do porównania z nieudaną próbą z lokówka) . Może twoje włosy lubią proteiny w obecności tłuszczy - u mnie jajko to zbyt duży kaliber, ale wysoko tłuszczowe mleko sprawdza się wyśmienicie.

Mleko próbowałam, efekty średnie Nie pamietam ile tłuszczu mialo Spróbuje z wysoko tłuszczowym jeszcze raz Ale proteiny mogą sie nadbudowywać przez co obciazyc

[201704240919]

Napisane przez mimbi

Ja od dziecka chciałam być lekarzem sądowym, przeprowadzać sekcje zwłok itp. Byłam na biol-chemie w liceum, z biologii 6, z chemii 5, z fizyki 3- i właśnie ta fizyka skutecznie podciela m skrzydła do dzisiaj nad tym ryczeeee, bo mam wielu kolegów- lekarzy. Życie moje sie zupełnie inaczej potoczylo niestety i bardzo nad tym ubolewam. Umiem udzielać pierwszej pomocy i dwóm osobom uratowalam życie w wypadku samochodowym.


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Uratowałaś komuś życie, to ogromny sukces

[Cara_Mel]

Napisane przez Agnieszka987

O tak Czytałam o tym na blogu włosomaniaczki eve i patent świetny

---------- Dopisano o 14:49 ---------- Poprzedni post napisano o 14:48 ----------



Pozwolę sobie odpowiedzieć Na biochemii urody przez internet Od ok. 14 zl

Napisane przez Ewuniaa16

Proteiny są bardzo ważne, od ciągłego nawilżania włosy będą 'gumowate", co jest równie niebezpieczne co przeproteinowanie. Mi proteinki służą, ale raz na jakiś czas(i w rozsądnej ilości), staram się używać mgiełki proteinowej po nawilżającej maseczce Najprostsza? Rozpuszczenie małej ilości żelatyny w wodzie (jak przesadzimy włosy będą sztywne) i spryskanie ( w końcu żelatyna to kolagen zwierzęcy). także wszystko to kwestia umiaru - a maseł nie radzę na ten okres, są po prostu z ciężkie, punkt rosy jest wysoki, wiec wlosy i tak czy siak beda sie puszyc. Lepiej więc humektanty (kwas hialuronowy, mocznik czy np.gliceryna) odstawić na ten czas całkowicie.

---------- Dopisano o 14:54 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------



Np. biochemia urody, zazwyczaj na chemiku. Być może są jakieś drogeryjne, ale ja o nich nie mam pojęcia

Dzięki. Miałam nadzieję, na coś stacjonarnego, ale może akurat się skuszę na większe zamówienie tam.

[201704240919]

Napisane przez Agnieszka987

Mleko próbowałam, efekty średnie Nie pamietam ile tłuszczu mialo Spróbuje z wysoko tłuszczowym jeszcze raz Ale proteiny mogą sie nadbudowywać przez co obciazyc

Tak jak nawilżacze, dlatego zalecane jest raz na tydzień-dwa tygodnie, w zależności od włosów umycie włosów porządnym ziołowym szamponem. To raczej nawilżacze mają to do siebie, że obciążają. Poza tym olej kokosowy, którego używasz jest dość ciężki, mi nie służy teraz kompletnie (jedynie na okres jesienno-zimowy), teraz wybrałabym oleje z wysoką zawartością omega-3 i omega-6, np lniany, który moje włosy po prostu kochają.

[nursii]

Napisane przez Ewuniaa16

Jedno nie wyklucza drugiego. Jeśli miałabym się na coś takiego zdecydować to kosmetologia zaocznie i dodatkowo warsztaty. Kosmetologia to w jakiś tam sposób rękodzieło (makijaż, zabiegi wykonywane ręcznie), tutaj potrzeba tez przede wszystkim praktyki. Na co mi sucha teoria, skoro czegoś nie potrafimy zrobić Wiem doskonale o tym, ale powiem Ci, że to trochę się zmienia, ludzie są bardziej świadomi, mimo kryzysu bardziej dbają o siebie i ceni się kosmetykę naturalną. Gdybym kilka lat wstecz powiedziała koleżankom, że piję pokrzywę czy skrzyp polny to by mnie wyśmiały, a teraz same ochoczo mnie o to pytają. Tak wiec czasy się zmieniają, im więcej chemii tym bardziej interesujemy się zdrowszym odżywianiem i tym samym kosmetykami. Popyt na półprodukty był odzewem na to, co się teraz lepiej dzieje, wracamy z podkulonym ogonem do natury. W tym zawodzie kompetentność idzie w parze z praktyka.

Nom, masz sporo racji, z tym, że mojej koleżanki na kosmetologii nie uczyli robienia makijaży. Z kolorówki to jedynie dowiedziała się, jakich surowców używa się do produkcji kosmetyków kolorowych;/
Z resztą z definicji kosmetologia to...-->Kosmetologia, kosmetyka lekarska – dział dermatologii zajmujący się leczeniem i pielęgnowaniem skóry dotkniętej chorobą lub defektem (alergie, suchość, łojotok, łuszczenie, zmarszczki) oraz włosów, paznokci. Kosmetologia związana jest z higieną życia i odżywiania, metodami farmakologicznymi, fizykoterapeutycznymi i chirurgią plastyczną.
... wydaje mi się, że jeśli ktoś ma problemy skórne, w pierwszej kolejności idzie do dermatologa, a nie do kosmetologa. Ale może z czasem to się zmieni a ta dziedzina się rozwinie...

[Agnieszka987]

Napisane przez Ewuniaa16

Tak jak nawilżacze, dlatego zalecane jest raz na tydzień-dwa tygodnie, w zależności od włosów umycie włosów porządnym ziołowym szamponem. To raczej nawilżacze mają to do siebie, że obciążają. Poza tym olej kokosowy, którego używasz jest dość ciężki, mi nie służy teraz kompletnie (jedynie na okres jesienno-zimowy), teraz wybrałabym oleje z wysoką zawartością omega-3 i omega-6, np lniany, który moje włosy po prostu kochają.

Dlatego zmywam oleje szamponem z sls Mnie olej wogóle nie obciaza, moje włosy chyba lubia male czasteczki

[201704240919]

Także nie wiem jak u Ciebie, ale ja jestem posiadaczką włosów cienkich i bardzo łatwo mi jest je obciążyć. Swoje włosy poznawałam na zasadzie prób i błędów, zajęło mi to około roku, ale warto było. Teraz podchodzę do nich bardzo rozsądnie, wiem co im służy. Nie poddawaj się i próbuj, bo to klucz do idealnej pielęgnacji

[Agnieszka987]

Ewuniaa16 ja znam swietna makijazystke po ASP

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez Ewuniaa16

Także nie wiem jak u Ciebie, ale ja jestem posiadaczką włosów cienkich i bardzo łatwo mi jest je obciążyć. Swoje włosy poznawałam na zasadzie prób i błędów, zajęło mi to około roku, ale warto było. Teraz podchodzę do nich bardzo rozsądnie, wiem co im służy. Nie poddawaj się i próbuj, bo to klucz do idealnej pielęgnacji

Czytam blogi i dokształcam się jako włosomaniaczka

---------- Dopisano o 15:19 ---------- Poprzedni post napisano o 15:17 ----------

Napisane przez nursii

Nom, masz sporo racji, z tym, że mojej koleżanki na kosmetologii nie uczyli robienia makijaży. Z kolorówki to jedynie dowiedziała się, jakich surowców używa się do produkcji kosmetyków kolorowych;/
Z resztą z definicji kosmetologia to...-->Kosmetologia, kosmetyka lekarska – dział dermatologii zajmujący się leczeniem i pielęgnowaniem skóry dotkniętej chorobą lub defektem (alergie, suchość, łojotok, łuszczenie, zmarszczki) oraz włosów, paznokci. Kosmetologia związana jest z higieną życia i odżywiania, metodami farmakologicznymi, fizykoterapeutycznymi i chirurgią plastyczną.
... wydaje mi się, że jeśli ktoś ma problemy skórne, w pierwszej kolejności idzie do dermatologa, a nie do kosmetologa. Ale może z czasem to się zmieni a ta dziedzina się rozwinie...

Kosmetolog nigdy nie zastapi dermatologa, ale moze zauwazyc problemy i pokierować do lekarza dermatologa, endokrynologa ...itd

[201704240919]

Napisane przez nursii

Nom, masz sporo racji, z tym, że mojej koleżanki na kosmetologii nie uczyli robienia makijaży. Z kolorówki to jedynie dowiedziała się, jakich surowców używa się do produkcji kosmetyków kolorowych;/

No niestety trzeba mieć ten błysk w oku i po prostu dryk do pewnych rzeczy. Jeśli szukamy pracy jako "kosmetyczka" trzeba byc przygotowanym na umiejetnosci raczej manualne niz teoretyczne. Super jest, kiedy mamy i praktykę i wiedzę, czasami taka osoba więcej zdziała niż dermatolog, który nie podchodzi do klienta zbyt indywidualnie.

---------- Dopisano o 15:27 ---------- Poprzedni post napisano o 15:23 ----------

Napisane przez Agnieszka987

Kosmetolog nigdy nie zastapi dermatologa, ale moze zauwazyc problemy i pokierować do lekarza dermatologa, endokrynologa ...itd

Dermatolog często bagatelizuje pacjenta i macha lekami na rożne strony, tyle, ze ma zdolność przepisywania specyfików na receptę a kosmetolog tej zdolności nie posiada. Znam kilka osób, którym zabiegi u kompetentnej kosmetyczki bardziej pomogły niż u dermatologa, także.. Nie bez pwoodu wykształca się taki zawód jak kosmetolog.

[nursii]

Ale to co Ewunia napisałaś, to bardzo dobry pomysł jest- zaocznie kosmetologia + dodatkowo jakieś kursy- wizażu, manicuru, różnych tam takich Na pewno na więcej to pozwoli później w pracy, miałabyś większe mośliwości.
Kilka z Was napisało, że jeśli miał by się ktoś Wami zajmować, to wolałybyście osobę z wyższym wykształceniem(kosmetolog a) niż osobę po studium( kosmetyczkę). Na pewno to jest temat rzeka, w każdym mieście ta sytuacja wygląda inaczej, ale tak jak napisałam, moja przyjaciółka po kosmetologii nie potrafiła zrobić prawie nic jeśli chodzi o zabiegi pielęgnacyjne, miała owszem mega wiedzę teoretyczną, ale nie potrafiła jej zastosować w życiu. Mam też znajomą, która zrobiła sobie studium dwuletnie i jest technikiem usług kosmetycznych, czyli kosmetyczką mówiąc najprościej i powiem Wam, że potrafi bardzo wiele, zna się na rzeczy, to nie jest tak, że w tym studium uczą jakoś gorzej, wręcz przeciwnie, jest duży nacisk na praktykę, ale na temat dermatologii, pielęgnacji skóry w teorii też dziewczyny tam sporo się uczą.

[isa666]

Napisane przez ghana

mam podobnie kiedys tylko błyszczyki, a teraz mam raptem 3 i w sumie rzadko używam

jeśli chodzi o formę kredki do ust - mam z inglota, daje piękny kolor, ale jest taka sucha i podkreśla nawet najmniejszą suchą skórkę. MImo super odcienia stosuję ją jednak sporadycznie

Mi kiedyś każda pomadka wysuszała usta, ale ta Wibo Eliksir i ta Astor na razie wydają się super pod względem nawilżenia Dodatkowo na usta używam masełka Nivea (mam malinowe i karmelowe) i one super nawilżają i są dobrą bazą pod wszelkie pomadki


W ogóle to cały dzień dziś chodzę po słońcu i się opalam trochę. Tak mi brakowało słońca przez ten tydzień, że nie chcę tracić czasu na siedzenie w domu i wpadam tylko na chwilę i zaraz wychodzę z powrotem

[kudlik_kk]

Napisane przez nursii

Dlaczego nie masz szans się dostać na położnictwo?
Ja mam dużo koleżanek- położnych, niestety też narzekają na problemy z pracą, co raz mniej dzieci się rodzi, może dla tego;(. Miałam praktyki na oddziale ginekologiczno- położniczym, ale mnie ta dziedzina akurat nie rajcuje. Mój kuzyn jest ratownikiem medycznym, nie umie pływać, i nie było mu to potrzebne, skończył dwuletnie studium i pracuje jako ratownik w karetce. Na studia u mnie na UM też przyjmują na ratownictwo tylko na podstawie wyników z matury, nie ma żadnych wstępnych egzaminów sprawnościowych. W trakcie studiów jest owszem dużo zajęć WF, ale z tego co się orientuję, umiejetność pływania nie jest przymusem, ratonik WOPR musi umieć pływać, ale nie ratownik medyczny... także może nic straconego? Chociaż kobiety w tym zawodzie mają mega ciężko, nie chcą przyjmować do pracy, bo jednak siła fizyczna jest w tym zawodzie niezbędna...

Nie mogę się dostać, bo u mnie na całe województwo jest jedna szkołą i iw dodatku płatna. Opłaty wpisowe ponad 1000, przyjmują tylko 20 osób a stara się 400 rocznie i jest smarowanie. Do tego za semestr 4 tysie...

A co do ratownictwa: u mnie jest też jedyna szkoła i jest egzamin sprawnościowy w tym pływanie. Więc odpada. Dużo osób się stara, 15 na rok biorą... także nie mam szans...

Napisane przez Cara_Mel

O rany, brzmi jak to czego potrzebuję! On jest ogólnie dostępny w drogeriach? Bo muszę gdzieś swój kolor znaleźć, a potem na all wyszukać najlepiej.

Kochana w małych drogeriach są, w społemie, nieraz w sklepach osiedlowych i chyba w rossach z szafą eveline

Napisane przez misianka

dobła, to u mnie dziś obżarstwo: ryż smażony "a'la Madras" i czekolada czarno-biała

Podzielisz się przepisaem na ryż?

[misianka]

Napisane przez mimbi

...Umiem udzielać pierwszej pomocy i dwóm osobom uratowalam życie w wypadku samochodowym.

...

, chapeau bas

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

Napisane przez kudlik_kk

...
Podzielisz się przepisaem na ryż?

pewnie, tylko ja robię wszystko na oko, wiec proporcję nie są bardzo zobowiązujące, a nazwa pochodzi od pasty, którą kupiłam w Mark&Spencer, baaaardzo ostrej, ale podam skład, to można w razie braku pasty dołożyć odpowiednich przypraw, lub z jakis, nielubianych/niedostępnych zrezygnować, wg gustu

ja ogólnie lubię ryż lub makaron (najchętniej ten 'chiński', jak do zupek, nie ryżowy) smażony z różnosciami (co lubię/co akurat mam), wcale nie musi być tak doprawiony jak ten
to jest taki eintopf, super się odgrzewa na patelni
ale do rzeczy:

2 torebki ryżu
Madras Paste
1 papryka żółta
1 papryka ostra, taka mała, podłużna
1 por
około 500 g wieprzowiny (karkówka, szynka, ewentualnie schab lub kurczak - co kto lubi i ma, ja np, dziś robię z mielonego, bo akurat mam
1-2 łyżki pasty Madras (pasta: cebula, przecier pomidorowy, olej rzepakowy, przecier z tamaryndy, przecier z czerwonych papryczek chilli 6%, pomidory, mielony pieprz cayenne, mielony kminek, przecier imbirowy, przecier czosnkowy, cukier, syrop, sól, mielona papryka,kolendra)

Ugotować wcześniej ryż, odsączyć dobrze.
Pokroić mięso w drobne paseczki, obsmażyć na rumiano na oleju/oliwie.
Pokroić w piórka pora, papryki w małe kawałki (tę ostrą nawet w mikrokawałki), dorzucić warzywa, podsmażyć i poddusić z mięsem, krótko, żeby były nadal jedrne, nie rozpaćkane.
Dodać pastę (lub przyprawy jak jej nie ma), dodac ryż i szybko podsmażyć na dużym ogniu, mocno mieszając (podobnie jak w woku)

i wsio

można odgrzewać na pateni dodając na spód łyżkę wody i pilnując, żeby się nie przypaliłolub w mikrofali, jak kto ma

taki patent można stosować z innymi dodatkami, jakie kto lubi
ja czasem robię z pomidorami, paprykami we wszystkich kolorach, cebulą, kukurydzą i fasolką szparagową (wcześniej ugotowaną ofkors) i dodaję ciut przecieru pomidorowego. wtedy super jest dodać na talerzu plaster sera żótego, lub posypać startym serem

[Korah]

Moje włosy uwielbiają proteiny, są średnioporowate, a proteiny np mleczne pięknie je wygładzają, dociążają. Oczywiście nie stosuję ich po każdym umyciu, bo zaczęłyby przeciążać, ale dużo im zawdzięczam. Też unikam silikonów. Mnie kompletnie nie służą, włosy mi się po nich szybciej przetłuszczają, a końcówki niszczą. Teraz testuję serum jedwabne green pharmacy. Skład fajny, bo za silikonami sporo olejków. Jeśli ono też mi przesuszy końcówki, to zrezygnuję całkiem z silikonów.
SLSów używam raz na miesiąc

Niestety niebieska kulka nie chroni przed poceniem Dobrze, że chociaż przed przykrym zapachem

[mimbi]

Dziękuje za Wasze oklaski, ale myśle, ze na moim miejscu każdy by sie tak zachował. Ja ogólnie mam odruch ratowania swiata, jak np. Widzę jakiegoś pijaka w rowie albo gość jedzie samochodem od krawężnika do krawężnika to od razu dzwonię po policję.
Z tym jednym wypadkiem to było cieżko, bo facet ważył ze 150 kg, najpierw nie mogłam go wyciągnąć z samochodu, musiałam zbić szybę, a -co ciekawe- działo sie to w lesie i nie mogłam znaleźć draga, tylko same jakieś rachityczne gałązki, więc walilam kluczem do felg, potem sie tak zaparlam noga, ze rozprulam spódnice, pózniej musiałam na niego skoczyć i zlamalam mu dwa zebra, zeby dojść do serca, pompowalam go z 15 minut w słońcu, więc jak przyjechało w końcu pogotowie, to i ja dostałam kroplowke, bo sie przewrocilam z wycienczenia.
A za drugim razem jakaś pani robiła masaż serca tej poszkodowanej, a ja wdechy i zanim ta pani skumala, ze poszkodowana oddycha, to ja dostałam od niej chlusta z krwi w twarz, ale byłam tak szczęśliwa, ze ta pani oddycha, ze sie wytarlam chusteczka i ... Pojechałam do domu
Takie sytuacje naprawdę zmieniają pogląd na życie...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[kudlik_kk]

Napisane przez misianka

pewnie, tylko ja robię wszystko na oko, wiec proporcję nie są bardzo zobowiązujące, a nazwa pochodzi od pasty, którą kupiłam w Mark&Spencer, baaaardzo ostrej, ale podam skład, to można w razie braku pasty dołożyć odpowiednich przypraw, lub z jakis, nielubianych/niedostępnych zrezygnować, wg gustu

ja ogólnie lubię ryż lub makaron (najchętniej ten 'chiński', jak do zupek, nie ryżowy) smażony z różnosciami (co lubię/co akurat mam), wcale nie musi być tak doprawiony jak ten
to jest taki eintopf, super się odgrzewa na patelni
ale do rzeczy:

2 torebki ryżu
Madras Paste
1 papryka żółta
1 papryka ostra, taka mała, podłużna
1 por
około 500 g wieprzowiny (karkówka, szynka, ewentualnie schab lub kurczak - co kto lubi i ma, ja np, dziś robię z mielonego, bo akurat mam
1-2 łyżki pasty Madras (pasta: cebula, przecier pomidorowy, olej rzepakowy, przecier z tamaryndy, przecier z czerwonych papryczek chilli 6%, pomidory, mielony pieprz cayenne, mielony kminek, przecier imbirowy, przecier czosnkowy, cukier, syrop, sól, mielona papryka,kolendra)

Ugotować wcześniej ryż, odsączyć dobrze.
Pokroić mięso w drobne paseczki, obsmażyć na rumiano na oleju/oliwie.
Pokroić w piórka pora, papryki w małe kawałki (tę ostrą nawet w mikrokawałki), dorzucić warzywa, podsmażyć i poddusić z mięsem, krótko, żeby były nadal jedrne, nie rozpaćkane.
Dodać pastę (lub przyprawy jak jej nie ma), dodac ryż i szybko podsmażyć na dużym ogniu, mocno mieszając (podobnie jak w woku)

i wsio

można odgrzewać na pateni dodając na spód łyżkę wody i pilnując, żeby się nie przypaliłolub w mikrofali, jak kto ma

taki patent można stosować z innymi dodatkami, jakie kto lubi
ja czasem robię z pomidorami, paprykami we wszystkich kolorach, cebulą, kukurydzą i fasolką szparagową (wcześniej ugotowaną ofkors) i dodaję ciut przecieru pomidorowego. wtedy super jest dodać na talerzu plaster sera żótego, lub posypać startym serem

Dziękuję Niech ci bozia w wąsach i kotach wynagrodzi

[misianka]

Napisane przez kudlik_kk

dziękuję niech ci bozia w wąsach i kotach wynagrodzi

:d

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------

Napisane przez mimbi

...
Takie sytuacje naprawdę zmieniają pogląd na życie...


Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

fakt
ja aż takiego hardcore'u nie przeżyłam, ale ten wspomniany atak epilepsji ... otóż to była dziewczyna, z kolegami i koleżankami, po namiotem, wiem że dobrze się od dawna znali i chodzili do jednej klasy liceum, bo mieszkali namiotach obok naszego
padła, tłukąc głową o beton, a towarzysze stali w kółku zbaraniali, nawet nikt się nie ruszył, żeby jej podłożyć coś pod głowę (nie mówiąc o zabezpieczeniu języka, ale to jeszcze rozumiem, że może nie być wiadome)

[nursii]

Napisane przez misianka

:d

---------- Dopisano o 18:37 ---------- Poprzedni post napisano o 18:32 ----------



fakt
ja aż takiego hardcore'u nie przeżyłam, ale ten wspomniany atak epilepsji ... otóż to była dziewczyna, z kolegami i koleżankami, po namiotem, wiem że dobrze się od dawna znali i chodzili do jednej klasy liceum, bo mieszkali namiotach obok naszego
padła, tłukąc głową o beton, a towarzysze stali w kółku zbaraniali, nawet nikt się nie ruszył, żeby jej podłożyć coś pod głowę (nie mówiąc o zabezpieczeniu języka, ale to jeszcze rozumiem, że może nie być wiadome)

Teraz też już się niczego epileptykom do ust nie wkłada