Marcowe Mamy 2015 cz. X - Strona 27 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-03-11, 17:30   #781
dziewczynazgitara
Raczkowanie
 
Avatar dziewczynazgitara
 
Zarejestrowany: 2012-02
Wiadomości: 194
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
__________________
keep calm and rock n' roll!
dziewczynazgitara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:35   #782
201711130954
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 216
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez crystal25 Pokaż wiadomość
Ja nie mam prawie zadnych ubran bo z depresji wyrzucilam prawie wszystko patrzac na rozmiar przed ciazowy i w ciazy...... mam doslownie minimum teraz stwierdzilam ze wszystko jest takie malo seksowne hahahahaha......
Moglby sobie juz isc, muli mnie strasznie w podbrzuszu..... ;(
Masz juz przynajmniej argument na zakupy ciuchowe
Kochana termin masz niedlugo, na pewno na dniach się rozpakujesz ;*

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
Gratulacje
201711130954 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:38   #783
Lila_17
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez crystal25 Pokaż wiadomość
Ja to sie czuje jakbym miala urodzic na dniach
Kolezanka ktora dwa tygodnie temu urodzila, powiedziala mi ze czula sie tak samo jak ja, i miala wrazenie ze zacznie rodzic kazdego dnia, a zlapalo ja znienacka z rana, i nie spodziewala sie wogole ze wstanie i tak sie stanie, wody jej odeszly i skurcze miala a kilka godzin pozniej juz tulila synka
To dobrze by było Niech się rodzą te Maluszki koniecznie:P
Lila_17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:42   #784
nouvelle2
Zakorzenienie
 
Avatar nouvelle2
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez olajakzam Pokaż wiadomość
ma koncowke ktora sie wklada w dupke
ok, dzięki muszę jutro zakupić to ustrojstwo, bo to jedyna rzecz, której mi brakuje

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
ojej chyba wydrukuję sobie Twój opis i pójdę z nim na ip, że 'ja poproszę jak ta Pani' super, że poszło Ci tak lajtowo!
__________________
https://instagram.com/tigitigs89/

we're not in Wonderland anymore, Alice.
nouvelle2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:43   #785
Lila_17
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
Ale super Niech Córeczka zdrowo rośnie
Lila_17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:44   #786
smv
Zakorzenienie
 
Avatar smv
 
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 5 494
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Dziewczynazgitara super przyjemny opis. Pisz tu z nami
__________________
38/40 Szymuś- mój skarbek <3
smv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 17:54   #787
mordka_1985
Zadomowienie
 
Avatar mordka_1985
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 1 927
GG do mordka_1985
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez olajakzam Pokaż wiadomość
któraś pytała o lewatywę... to ja mam kupiony płyn enema na wszelki wypadek i pisze na ulotce że działa po 2-5 min więc mam nadzieję zdążyć zrobić bo jednak wolę sama niż w szpitalu mi podadzą i np nie zdążę do łazienki

ehh jakoś dziś cicho tu każda albo zajęta bejbikiem albo rodzi... a ja tak dziwnie czekam...mam przeczucie że mnie weźmie... ale to pewnie nie tylko ja

Kornela wyłaź!!!!!!!1
Ja mam przeczucie, że w marcu urodzę
Cytat:
Napisane przez nouvelle2 Pokaż wiadomość
wrócę chyba taksówką, a strasznie tego nie lubię ala: szkoda mi zawsze pieniędzy na takie fanaberie
Ale jakbys sie przejechała trzęsącym autobusem i jeszcze spacer to może by sie cos zaczęło dziać....
__________________
Ślub 08.07.2006
Oliwia Roksana ur. 26.03.2011
Aleksandra zm. 01.04.2014
Synek tp. 15.03.2015
mordka_1985 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:03   #788
nouvelle2
Zakorzenienie
 
Avatar nouvelle2
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 3 310
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez mordka_1985 Pokaż wiadomość
Ja mam przeczucie, że w marcu urodzę

Ale jakbys sie przejechała trzęsącym autobusem i jeszcze spacer to może by sie cos zaczęło dziać....
no właśnie jutro jest ostatni dzień, kiedy ja NIE mogę rodzić bo tż dopiero w piątek przyjeżdża. chociaż chyba tak od razu by mnie nie wzięło, może jakoś do piątkowego wieczora bym się przekulała
__________________
https://instagram.com/tigitigs89/

we're not in Wonderland anymore, Alice.
nouvelle2 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:06   #789
Michiru
Zakorzenienie
 
Avatar Michiru
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

no więc po wizycie... obsuwa godzinna, lekarz robi specjalizację i przyjmuje tylko raz w tygodniu, ale najwyraźniej nie ma zamiaru rezygnować z pacjentek, więc je upycha w grafiku. nie wiem ile mały waży, bo znów nie miałam usg i do porodu się nie dowiem, bo to była moja ost wizyta. GBS ujemny, anemia opanowana za to pojawiła się krew w moczu i dalej mam grzybka wykupiłam na to gynazol i monural i najśmieszniejsze jest to, że oba są na jeden raz... kolejne 50zł zostawiłam w aptece i oficjalnie moja wypłata poszła się paść
lekarz stwierdził, żebym się nastawiała, że urodzę wcześniej niż tp, bo mam już szyjkę bardzo miękką i jego zdaniem może się ruszyć na dniach ale jakby jakimś cudem się nie ruszyło to od nast dnia po tp mam codziennie chodzić do szpitala na ktg, a jak po tygodniu od tp nie urodzę to mam się kłaść na oddział. czyli standard.


Cytat:
Napisane przez Tamika24 Pokaż wiadomość
Dziewczyny co sądzicie o chodzeniu po schodach?Nie zaszkodzi to dziecku?Bo z tej bezradności to zaczełam dziś pomykać sobie po schodach i powiem wam że jakieś takie parcie czuję w dole brzucha więc może to coś daje Boję się tylko czy to nie zaszkodzi dzidzi i nie wiem czy dalej chodzić i może coś się ruszy czy jednak odpuścić...
chodzenie po schodach czy spacery dziecku nie zaszkodzą, jak się ruszasz dziecko coraz bardziej napiera na szyjkę, więc to powinno coś dać tylko chodź, a nie biegaj

Cytat:
ja mam nowe przy kolanach, ale juz mam to gdzies, synek teraz najwazniejszy a pozniej bede plakac nad soba bylam piekna i mloda a zamienilam sie w potwora
To ja kiedy poronilam musze przyznac, ze dobrze trafilam, bo dostalam adresy rozne do poradni psychologicznych, itd. srodki uspokajajace, i w zadnym wypadku kontaktu z ciezarnymi, a chodzilam do szpitala rowno trzy miesiace raz w tygodniu na jakies zastrzyki i pobieranie krwi bo mialam duzy problem z hormonami. I moja lekarka zachowywala sie z sercem, chociaz to tylko lekarz i jej to wisialo pewnie co ja czuje. Tylko jak zwykle ja nie w Polsce.... ale tez nie u siebie
pampersy, mleko, i krem zapisze na liscie dla TZ, i razie co bedzie kical po aptekach i szukal dla swojej zony daj znac po wizycie jak tam co tam 3mam kciuki
no widzisz, to tylko u nas taka patologia w szpitalach
ja nastawiałąm się, że wyjdą mi na brzuchu jakieś pojedyncze, a tu niespodzianka, bo pojawiły się na piersiach właśnie i nigdzie indziej. nie wiem, czemu się tego nie spodziewałąm, biorąc pod uwagę, że mam duży biust (75F zazwyczaj kupowałam).

Cytat:
Napisane przez smv
Dziewczyny a co do naszych szpitali - koleżanka w 7tc poronila ale co najlepsze n A początku ja tylko brzuch bolał i mówili że jest ok ok.. Zero leków tylko obserwacja. No a później skurcze i było po.
Na zabieg czyszczenia ja zabrali położyli pod pupę miskę i ten pogrzebacz biedna widziała dopiero później ja uspili. A jak już miała wychodzić zapytali ja Czy chce WYSKROBINY DO DOMU Rozumiecie... No szok. Najgorsze ze ja tam idę rodzic ale opinie miałam zawsze dobrą a teraz się stracham ;/

co za masakryczny szpital wiesz, ja też leków nie dostałam na podtrzymanie, jak się do nich z bólami i już krwawieniem zgłosiłam, po prostu mnie położyli na patologię ciąży. nie wiem, jaka jest procedura z samymi bólami. ale jeśli chodzi o czyszczenie macicy to nie wyobrażam sobie tego na żywca Oo ja na szczęście miałam narkozę, ale kumpela mi potem powiedziała, że u niej w rodzinnym mieście (Białystok) to jakiś czas temu znajoma po poronieniu też miała czyszczenie macicy bez żadnego znieczulenia
a co do tych wyskrobin to pewnie zadziałał u niej szok i dlatego tak to odebrała źle, bo to wygląda mniej więcej tak jak napisała emily. przy czym to tak wygląda, jak się ma szczęście, bo ja dostałam papierek do podpisu, że zrzekam się prawa do zabrania tego, co zostało, i to jak byłam w szoku, nawet nie do końca pamiętam co podpisywałam, ale wiem już, że to było to.

antoxa oby było tak, jak zakładasz właśnie.

co do przekąsek to ja biorę herbatniki, wafle ryżowe i czekoladę bez czekolady ani rusz.

Cytat:
Napisane przez crystal
Mi lekarz powiedzial ze po odejsciu wod od razu do szpitala, przygotowac sie i nie czekac az skurcze sie zaczna, bo to nie jest zbyt bezpieczne dla malenstwa, i mamusia ma byc wtedy pod obserwacja lekarzy poprostu typu ktg itd. Wiem ze dzien albo dwa mozna byc bez wod.
właśnie tak to ze skurczami samymi mozna sobie kąpiel wziąć, poczekać, obejrzeć film itp ale odejscie wód to nie przelewki.

nusiekowa, bądź dzielna

Cytat:
Napisane przez olajakzam
wczoraj w kolejce czekała ze mną dziewczyna po połogu na kontrolę i opowiadałą że miała cesarkę o córa ważyła 4900!
to mój szwagier tyle miał, jak się urodził, i to sn

dziewczynazgitara, tylko proszę się z nami tak nie żegnać
Michiru jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:14   #790
meganka18
Rozeznanie
 
Avatar meganka18
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 795
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

U mnie brzuch sie co jakis czas mega napina - ale nie odczowam to jako bolesny skurcz ...
Mam nadzieje ze Bartus jeszcE chwilke posiedzi bo w domu taki rozgardiasz ;(

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Chyba ten czop odchodzi mi w kawałkach bo właśnie wyszła kolejna czesc podbarwiona krwią
meganka18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:20   #791
ojustyna
Zadomowienie
 
Avatar ojustyna
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 829
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
cuudowny poród, niesamowity wręcz, tak przyjemny że aż by się chciało taki mieć, gratulacje raz jeszcze i się nie żegnamy bo później przechodzimy na odchowalnie i tam będziemy pisać o kolorach i konsystencjach kupek naszych pociech

---------- Dopisano o 18:20 ---------- Poprzedni post napisano o 18:19 ----------

Cytat:
Napisane przez meganka18 Pokaż wiadomość
Chyba ten czop odchodzi mi w kawałkach bo właśnie wyszła kolejna czesc podbarwiona krwią
o i następna bez czopa, normalnie foch na caly świat, bo zostane na sam koniec tylko ja - z czopem i bez skurczów
__________________
Olga 20.03.3015
ojustyna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:23   #792
aaakarolina
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 2 272
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Dziewczyny przepraszam, że tylko o sobie, ale jestem na telefonie, pozniej spróbuje włączyć kompa



Była położna, mała od wyjścia ze szpitala czyli od piątku przybrała 300 g i wróciła już do wagi urodzeniowej mleka mam jak w mleczarni jak to powiedziała babka :P ogólnie wszystko ok, schodząca skórka to norma po pływaniu 9 miesięcy w wodzie szwy zdjęte, następna wizyta za tydzień, a w poniedziałek/wtorek idziemy pierwszy raz do pediatry. Ale ulga i spokój...teraz młoda po cycku i śpi a ja leżę.
__________________
Iga ♥♥♥
04.03.2015
aaakarolina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:26   #793
ojustyna
Zadomowienie
 
Avatar ojustyna
 
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Białystok
Wiadomości: 1 829
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez aaakarolina Pokaż wiadomość
Dziewczyny przepraszam, że tylko o sobie, ale jestem na telefonie, pozniej spróbuje włączyć kompa



Była położna, mała od wyjścia ze szpitala czyli od piątku przybrała 300 g i wróciła już do wagi urodzeniowej mleka mam jak w mleczarni jak to powiedziała babka :P ogólnie wszystko ok, schodząca skórka to norma po pływaniu 9 miesięcy w wodzie szwy zdjęte, następna wizyta za tydzień, a w poniedziałek/wtorek idziemy pierwszy raz do pediatry. Ale ulga i spokój...teraz młoda po cycku i śpi a ja leżę.
dla ciebie i dla malutkiej że tak pięknie przybrała
powiedz mi tylko, to w takim razie tez gbs nic nie zaszkodził ?
__________________
Olga 20.03.3015
ojustyna jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:29   #794
tout-petit-fille
Zadomowienie
 
Avatar tout-petit-fille
 
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Z nienacka
Wiadomości: 1 007
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez crystal25 Pokaż wiadomość
nie pocieszylas mnie ;(

---------- Dopisano o 16:10 ---------- Poprzedni post napisano o 16:09 ----------



to znaczy ze schudlam juz






Cytat:
Napisane przez luzna25 Pokaż wiadomość
chciałam Cię ostrzec, żeby Ci znieczulenie "nie przeszło koło nosa" przez jakieś gumy do żucia lepiej być głodnym ale mieć znieczulenie
Dziewczyny ja okolo 2h przed cesarrka (nie byla planowana, nawet nie bylo mowy o porodzie tego dnia) lezalam pod ktg i wcinalam wafle ryzowe:P
__________________
Mój skarbeczek Nikola 26.02.2015

tout-petit-fille jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:29   #795
aaakarolina
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 2 272
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez ojustyna Pokaż wiadomość
dla ciebie i dla malutkiej że tak pięknie przybrała


powiedz mi tylko, to w takim razie tez gbs nic nie zaszkodził ?


Niee, chociaż jak była decyzja o cesarce to juz nie dawali tego antybiotyku. Ale nie martw się, położne mówiły, że to naprawdę nic strasznego i nie szkodzi dziecku na pewno jak się poda antybiotyk. Także nie myśl juz o tym
__________________
Iga ♥♥♥
04.03.2015
aaakarolina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:30   #796
Michiru
Zakorzenienie
 
Avatar Michiru
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez aaakarolina Pokaż wiadomość
Dziewczyny przepraszam, że tylko o sobie, ale jestem na telefonie, pozniej spróbuje włączyć kompa



Była położna, mała od wyjścia ze szpitala czyli od piątku przybrała 300 g i wróciła już do wagi urodzeniowej mleka mam jak w mleczarni jak to powiedziała babka :P ogólnie wszystko ok, schodząca skórka to norma po pływaniu 9 miesięcy w wodzie szwy zdjęte, następna wizyta za tydzień, a w poniedziałek/wtorek idziemy pierwszy raz do pediatry. Ale ulga i spokój...teraz młoda po cycku i śpi a ja leżę.
super, że mała tak przybrała na wadze i że nie masz problemów z kp oby tak dalej
Michiru jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:30   #797
żona_marcina
Rozeznanie
 
Avatar żona_marcina
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: prawie Lublin:)
Wiadomości: 935
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Witajcie
U mnie ciąża się chyba cofa. Jeszcze na ostatniej wizycie były pojedyncze skurcze na KTG. Dzisiejsze KTG nie wykazało żadnych skurczy. Jutro znowu KTG. Jak do niedzieli nie urodzę to w poniedziałek wizyta i lekarz zdecyduje, co daje.
Cytat:
Napisane przez antoxa Pokaż wiadomość
a ja jutro będę miała wywoływany poród
To ja trzymam kciuki za was. I koniecznie odezwij się, jak już będzie po.


Cytat:
Napisane przez 87marta78 Pokaż wiadomość
Niunia gratulacje!!!! mega Ci zazdroszczę u mnie nic się nie dzieje :/ podobno zaczna cos robic w piatek jesli samo sie nie rozkreci... oby sie rozkrecilo bo naprawdę nabawie sie tu jakiejs depresji.
Oby do piątku poszło. Szczerze Ci tego życzę. Jak ja nie urodzę do poniedziałki to się załamię ...cholernie boję się wywołania, a jeszcze bardziej tego, że mnie jeszcze przetrzymają. Także rozumiem jak się czujesz.

Cytat:
Napisane przez Rossi Pokaż wiadomość
Ja od wczoraj przeterminowana byłam na wizycie, trochę boleśnie przebadał powiedział, że do jutra (dziś) coś może ruszy jak nie to mam wpaść w piątek, ostatecznie zostaje w niedziele iść na wywoływanie a tego nie chcę Po wizycie wieczorem zaczęłam na brązowo plamić, całą noc bóle, krocze to już kosmos jakby mnie rozsadzało, ledwo zgięta chodzę Boziu jak ja się boję, jeszcze znajoma mi powiedziała, że tylko pierwsze dziecko rodziła szybko, kolejną dwójkę długo

Marcówki coś twardo się trzymają, która jeszcze jest po terminie?
Cytat:
Napisane przez olajakzam Pokaż wiadomość
ja po wczorajszej wizycie rozwarcie na 4cm... i nakaz lamowania! dzisiaj chyba odszedł mi czop z krwią... tak na 3 razy;/ boli mnie strasznie noga;/ ledwo co chodzę taki promieniujący ból od biodra... i czuję też kręgosłup po raz pierwszy... może to coś da! bo lekarz ma dyzur i smial się że czeka na mnie
[QUOTE=mordka_1985;5060678 4]Mam dokładnie to samo. Biodro tak mnie boli jakbym wykrecone miała, noga prawa mnie rwie i od pasa w dół taki dyskomfort.
QUOTE]
Takie bóle doskwierają mi coraz bardziej. Dzisiaj w dzień to niemal przy każdym ruchu czułam rwanie w udzie lub w pośladku. Chodzę jak połamaniec.


Cytat:
Napisane przez nusiekowa Pokaż wiadomość
Ja po ktg....zero skurczy U nas w szpitalu jest tak ze jak po odejściu wód nic sie nie dzieje to nast dnia oksytocynka i jak po niej nic to cc...wiec leze sobie kurczę..z kiepska ekipa na sali ...dobrze że mam Internet w tel
Biedulko. Dobrze, że masz internet


Cytat:
Napisane przez ojustyna Pokaż wiadomość
dupa dupa dupa !!!! nic a nic !!!!!! ZERO SKURCZYKÓW NAWET MINIMALNYCH !! ależ zła jestem chyba mamusia za dobrze karmi i jej zbyt wygodnie jest w brzuszku, chociaż taki klocek z niej że jak się rozpycha to booli już teraz w piątek na ktg, lekarz powiedział że w przychodni ciąże mogą prowadzić do 41 tygodnia a później szpital, jako że po trminie to moge chodzić codziennie na ktg, ale czy jest sens? jak wszystko dobrze i nic się nie dzieje? zastanawiam się czy jutro do szpitala się przejść, czy do piątku poczekać hmmm
Ja to już nawet nie wiem, czy się złościć, czy wyluzować. Może przez te nerwy wszystko się przeciąga?
__________________

żona_marcina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:31   #798
aaakarolina
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 2 272
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez tout-petit-fille Pokaż wiadomość
Dziewczyny ja okolo 2h przed cesarrka (nie byla planowana, nawet nie bylo mowy o porodzie tego dnia) lezalam pod ktg i wcinalam wafle ryzowe:P


Ja zjadłam śniadanie o 9 a pozniej piłam wodę i najpierw cesarka miała być o 16, a później stwierdzili, że nie na co ryzykować i zrobili o 14. Także jak coś sie dzieje to nie zwracają uwagi co i kiedy sie jadło
__________________
Iga ♥♥♥
04.03.2015
aaakarolina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:33   #799
meganka18
Rozeznanie
 
Avatar meganka18
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 795
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie

Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.

W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama

I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała

Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów

Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze

Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle

Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania



A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.

Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.

Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie

Boziu jak czytam Twoj opis to mam podobne odczucia nie czuje skurczy tylko takie lekkie rozpychanie w biodrach , spinania brzucha ... Zgłupiałam juz ;(
2 kawałki krwistych czopow jakieś skurcze na KTG ktorych ja nie odczuwałam .. Strasznie duzo tych przepowiadaczy jak na jeden dzien ;(
Padam z nóg
meganka18 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:35   #800
żona_marcina
Rozeznanie
 
Avatar żona_marcina
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: prawie Lublin:)
Wiadomości: 935
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez ojustyna Pokaż wiadomość
o i następna bez czopa, normalnie foch na caly świat, bo zostane na sam koniec tylko ja - z czopem i bez skurczów
Taaa, odpalę rano wizaż a tu się okaże, że urodziłaś w nocy... I reszta dziewczyn też
__________________

żona_marcina jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:36   #801
crystal25
Zakorzenienie
 
Avatar crystal25
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie

pieknie opisalas, super porod, zazdroszcze
crystal25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:49   #802
luzna25
Zadomowienie
 
Avatar luzna25
 
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 1 095
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez crystal25 Pokaż wiadomość
teraz mnie pocieszylas wlasnie je wyciagnelam i sie nimi bede zajadac
nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło przynajmniej teraz masz przekąskę

Cytat:
Napisane przez tout-petit-fille Pokaż wiadomość
Dziewczyny ja okolo 2h przed cesarrka (nie byla planowana, nawet nie bylo mowy o porodzie tego dnia) lezalam pod ktg i wcinalam wafle ryzowe:P
hehe rona1906 przed CC jadła pierogi , bo nie wiedziała, że zrobią jej na cito a ja trzymałam dietę tak jak kazali i przy pionizowaniu rona źle się czuła, a mi nic nie było

---------- Dopisano o 18:49 ---------- Poprzedni post napisano o 18:46 ----------

Cytat:
Napisane przez aaakarolina Pokaż wiadomość
Dziewczyny przepraszam, że tylko o sobie, ale jestem na telefonie, pozniej spróbuje włączyć kompa



Była położna, mała od wyjścia ze szpitala czyli od piątku przybrała 300 g i wróciła już do wagi urodzeniowej mleka mam jak w mleczarni jak to powiedziała babka :P ogólnie wszystko ok, schodząca skórka to norma po pływaniu 9 miesięcy w wodzie szwy zdjęte, następna wizyta za tydzień, a w poniedziałek/wtorek idziemy pierwszy raz do pediatry. Ale ulga i spokój...teraz młoda po cycku i śpi a ja leżę.
za przybieranie na wadze mój synek jutro będzie kontrolnie ważony jestem ciekawa ile przybrał i mojemu też skóra schodzi- zwłaszcza ze stópek i z brzuszka
__________________
Radek- ur. 23 luty 2015 o godz. 10:24


luzna25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:57   #803
crystal25
Zakorzenienie
 
Avatar crystal25
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez panna mimbla Pokaż wiadomość
Masz juz przynajmniej argument na zakupy ciuchowe
Kochana termin masz niedlugo, na pewno na dniach się rozpakujesz ;*

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:32 ----------



Gratulacje
za wszelka cene chce zrzucic te kg i wygladac jak kobieta, i moj TZ zdaje sobie sprawe z tego jak sie czuje....
moge nawet dzis nie moge sie doczekac

---------- Dopisano o 18:56 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

Cytat:
Napisane przez tout-petit-fille Pokaż wiadomość
Dziewczyny ja okolo 2h przed cesarrka (nie byla planowana, nawet nie bylo mowy o porodzie tego dnia) lezalam pod ktg i wcinalam wafle ryzowe:P
moze jest nadzieja zapytam na porodowce kiedy bede

---------- Dopisano o 18:57 ---------- Poprzedni post napisano o 18:56 ----------

robie nalesniki
crystal25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 18:57   #804
zielone_oko
Zakorzenienie
 
Avatar zielone_oko
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 7 076
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez meganka18 Pokaż wiadomość
4 skurcze w ciagu 30 min ... Ja nic nie czułam nie wiem czy to KTG zepsute ?
Załącznik 5934628
Pewnie masz wysoki próg bólu

Cytat:
Napisane przez asiulek8 Pokaż wiadomość
KTG raczej nie możliwe, że zepsute. Ja za to na odwrót miałam. Skurcze były wyczuwalne, bo to już porodowe a KTG nie pokazywało. A następny już pokazało prawie 100.



Ja na początku jak była w stanie obserwować KTG w czasie skurczy to zauważyłam, że jak szedł skurcz to tętno dziecka też rosło, no i wtedy głębokie oddechy przeponą.

Jejciu moja mała jakaś niedojedzona jest. od 3 godzin się wierci i co chwila robi swoją minkę "mama dawaj cycka". A ja co i rusz koszulka do góry cycek na wierzch...
Ja cycki mam prawie cały czas na wierzchu

Cytat:
Napisane przez olajakzam Pokaż wiadomość
któraś pytała o lewatywę... to ja mam kupiony płyn enema na wszelki wypadek i pisze na ulotce że działa po 2-5 min więc mam nadzieję zdążyć zrobić bo jednak wolę sama niż w szpitalu mi podadzą i np nie zdążę do łazienki

ehh jakoś dziś cicho tu każda albo zajęta bejbikiem albo rodzi... a ja tak dziwnie czekam...mam przeczucie że mnie weźmie... ale to pewnie nie tylko ja

Kornela wyłaź!!!!!!!1
Ja nie miałam lewatywy i niespodzianki nie było

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
Super opis


Ciekawe jak tam EdithS ..

A my dzisiaj skończyliśmy 6 dni
Załączone zdjęcia
Rodzaj pliku: jpg DSC_0085.jpg (66,8 KB, 61 załadowań)
__________________
.
zielone_oko jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:02   #805
Lila_17
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez aaakarolina Pokaż wiadomość
Dziewczyny przepraszam, że tylko o sobie, ale jestem na telefonie, pozniej spróbuje włączyć kompa



Była położna, mała od wyjścia ze szpitala czyli od piątku przybrała 300 g i wróciła już do wagi urodzeniowej mleka mam jak w mleczarni jak to powiedziała babka :P ogólnie wszystko ok, schodząca skórka to norma po pływaniu 9 miesięcy w wodzie szwy zdjęte, następna wizyta za tydzień, a w poniedziałek/wtorek idziemy pierwszy raz do pediatry. Ale ulga i spokój...teraz młoda po cycku i śpi a ja leżę.
Pięknie gratulacje dla Was

---------- Dopisano o 19:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:00 ----------

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość
Pewnie masz wysoki próg bólu



Ja cycki mam prawie cały czas na wierzchu



Ja nie miałam lewatywy i niespodzianki nie było



Super opis


Ciekawe jak tam EdithS ..

A my dzisiaj skończyliśmy 6 dni
Piękne słodkości kochaniutkie też już chcę

---------- Dopisano o 19:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

Cytat:
Napisane przez meganka18 Pokaż wiadomość
U mnie brzuch sie co jakis czas mega napina - ale nie odczowam to jako bolesny skurcz ...
Mam nadzieje ze Bartus jeszcE chwilke posiedzi bo w domu taki rozgardiasz ;(

---------- Dopisano o 18:14 ---------- Poprzedni post napisano o 18:12 ----------

Chyba ten czop odchodzi mi w kawałkach bo właśnie wyszła kolejna czesc podbarwiona krwią
Mi też odchodził w kawałkach, Meganko jak będziesz rodzić to weź, żebym i ja z Tobą zaczęła
Lila_17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:04   #806
aroli
Zadomowienie
 
Avatar aroli
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 124
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez dziewczynazgitara Pokaż wiadomość
Hej mamusie
Mam chwilę (mała śpi po cycu) więc dorzucę swój opis porodu.
W piątek (27.02) na bieliźnie zauważyłam porządną plamę krwi, podejrzewałam, że to pewnie z szyjki, ale w sumie lekarzem nie jestem, nigdy nic nie wiadomo, zawsze to może być łożysko, więc wzięłam męża pod pachę i pojechaliśmy na IP. Tam badanie ginekologiczne, usg, wszystko ok, to szyjka, rozwarcie tylko na 1 cm, więc zatrzymali mnie na OCP na obserwacji. Oczywiście ja zła jak osa, bo weekend, a tu zapowiada się szpital, na dodatek dostałam salę trzy osobową w której byłam sama
I tak od soboty rano ktg...nikt mnie już nie badał, tylko to ktg wg którego skurczy nie było żadnych, a ja odczuwałam strasznie bolesne rozpieranie w biodrach, co 10, 15 i 7 min. No ale jak to stwierdził lekarz to tylko "małe płotki" i nic z tego nie będzie. Noc z soboty na niedziele to był hardcor. To rozpieranie w biodrach przybierało na sile, było regularne co 10 min, nie spałam cała noc (zaczął odchodzić czop). Rano na obchodzie, po ktg, usłyszałam od lekarza, że to "false start" i znowu nikt mnie nie zbadał. I tak bolało, rozpierało biodra całą niedzielę. Kiedy przyszedł do mnie mąż, stwierdził, że tak nie może być, żeby chociaż dały mi jakąś nospę. Poszedł do zabiegowego, wrócił z położną, ta się ulitowała i mówi, że da mi jakiegoś czopka przeciwbólowego, ale najpierw mnie zbada. Ona mnie bada a tam rozwarcie na 6cm !!! I mówi "jezu dziecko biegiem na porodówkę, ty rodzisz". No to my z TŻ pakujemy torby, fru na porodówkę, a tam już rozwarcie 8cm, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie w biodrach co 10 min. Zabrali mnie na lewatywę (moim zdaniem najlepsza rzecz jaka może przydarzyć się rodzącej), po lewatywie ciepły prysznic, ale skurczy nadal brak, tylko to rozpieranie bioder z 10 min zrobiło się co 5 min. Kazali spacerować. Mąż obok, i tak sobie spacerujemy, wyglądamy przez okna i rozmawiamy, że trzeba umyć rowery na wiosnę. Pospacerowałam, znowu na fotel, badanie (podczas badania odeszły mi wody) pełne rozwarcie, skurczy brak, więc podłączyli oksytocynę, minęło może jakieś 30-40min., trzy-cztery parte, nacięcie (brrr cholerstwo takie) i moja córa już leżała na moim brzuchu, czyściutka jak spod prysznica, lekka zapłakała, potem spokojniutka, śliczna taka <3 TŻ płakał jak dziecko, ja byłam w niesamowitym szoku, że poszło to tak szybko i wręcz prawie bezboleśnie (parte bolały, ale co to za ból 10 min i po krzyku). Pozszywali mnie, potem odwieźli na noworodki, mała już tam na mnie z mężem czekała
Mleko w cycu było, mała pięknie się od razu przyssała, pod tym względem nie mamy żadnych problemów
Niestety jak poród był lekki i prawie bezbolesny tak pierwszy tydzień połogu to była jakaś masakra. Wstawanie, siadanie, chodzenie, w ogóle jakiekolwiek banalne czynności, nawet przekręcenie się z boku na bok, to była jakaś masakra. Płakałam z bólu. Na szczęście położna środowiskowa zdjęła mi szwy (już w domu) i pomału wszystko wraca do normy. Teraz 10 dni po porodzie czuję się dobrze
Mała jest niesamowita, jesteśmy nią oczarowani, i ciągle nie możemy uwierzyć, że jest już z Nami, że jest Nasza i w ogóle
Ładnie je, ładnie śpi, prawie wcale nie grymasi, nawet nie płacze podczas kąpieli...jedyne czego nie lubi to ubierania

A na koniec tego wywodu chciałam Wam jeszcze Marcowe Mamusie podziękować, za te 9 miesięcy Fajnie było przechodzić tę ciążę z Wami, będę bardzo miło wspominać ten okres w moim życiu.
Czytam Was na bieżąco wykorzystując chwilę kiedy mój mały ssak sobie wcina cyca, ale ciężko wtedy operować obiema dłońmi, żeby coś zacytować i naskrobać.
Gratuluję wszystkim mamom, które niedawno urodziły i trzymam kciuki za wszystkie które jeszcze zostały do rozpakowania, oby Wasze porody były jak kichnięcie
super poród, też bym chciała tak szybko

Mamy wózeczek do odbioru jupi w sobotę się po niego wybierzemy.
__________________
29.09.2004

I 27.11.2010 --> II 07.07.2012
29.03.2015
17.11.2016
aroli jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:04   #807
crystal25
Zakorzenienie
 
Avatar crystal25
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

zielone_oko
przecudowna edithS mam nadzieje ze juz tuli swojego maluszka
crystal25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:06   #808
aroli
Zadomowienie
 
Avatar aroli
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: mazowieckie
Wiadomości: 1 124
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez zielone_oko Pokaż wiadomość

A my dzisiaj skończyliśmy 6 dni
śliczna
__________________
29.09.2004

I 27.11.2010 --> II 07.07.2012
29.03.2015
17.11.2016
aroli jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:10   #809
Lila_17
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 952
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

Cytat:
Napisane przez aroli Pokaż wiadomość
super poród, też bym chciała tak szybko

Mamy wózeczek do odbioru jupi w sobotę się po niego wybierzemy.
za wózeczek
Lila_17 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-03-11, 19:34   #810
crystal25
Zakorzenienie
 
Avatar crystal25
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 5 440
Dot.: Marcowe Mamy 2015 cz. X

aroli jaki zamowiliscie?

---------- Dopisano o 19:34 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

niunia a ty jak sie czujesz? jak pierwszy dzien z coreczka? mysle o tobie
crystal25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-04-11 13:14:18


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:47.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.