Piękna sylewetka do wakacji

[S_Candall]

Cześć dziewczyny.

Fajnie,że wątek się trzyma...

Ja do Was ciągle zaglądam i fajnie,że dobrze Wam idzie.Ja niestety nie mogę tego samego powiedzieć o sobie Już mnie męczą ciągłe powroty wagi i spadki i powroty... Zawsze tak jest,jak już trzymam kilka dni dietę to zawsze znajdzie się powód (wyjazd,impreza) i sobie pozwalam na alkohol,przekąski,słodycz e,a potem się katuje przez kilak dni,aby wrócić na "dobre tory",a jak już dobrze mi idzie,to znowu "okazja" aby zgrzeszyć...Już nie wiem

Dzięki tym wahaniom znowu mam do zrzucenia 2kg.

[ista89]

Mahdab No tak, imieniny raz w roku, ale jak ktoś ma dużą rodzinę i jeszcze znajomych, a do tego wchodzą urodziny, rocznice i już cały kalendarz zapełniony. Okazji zawsze będzie mnóstwo i nie ma co sobie odpuszczać. Dlatego zywiec nic się nie stanie jeśli zjesz na imeninach coś słodkiego lub inne nie-dietetyczne jedzenie. Ważne abyś zachowała umiar. Ja wiem, że pyszności kuszą i łatwo jest tak powiedzieć, ale to najważniejsze w naszym dietkowaniu, aby wyrobić sobie taki nawyk, inaczej właśnie będzie popadanie od skrajności do skrajności. To właśnie tyczy się S_Candalll
Wszystko weźmie w łep jak nie będziemy ćwiczyć silnej woli. I nie miejcie mi tego za złe, po prostu musi być mobilizacja, mobilizacja, mobilizacja!!!! Ale...bez katowania się, bo wtedy o wpadke nie trudno. Chyba już o tym mówiłam, że codziennie pozwalam sobie na 1-2 kostki gorzkiej czekolady i dzięki temu nie mam ataków na słodkie i łatwiej mi zachwać umiar przy stole pełnym ciasta. Ktoś by powiedział: co to jest 1-2 kostki czekolady, ja bym zjadła całą i byłoby mało... No tak, na początku zjada się rano kostkę czekolady, a w ciągu dnia jeszcze paczkę piegusek za jednym oddechem ale po to jest właśnie to ćwiczeni, żeby z czasem dojść do minimalnej dawki cukru, która zaspokoi organizm. To trochę taki odwyk Może każdy musi sobie wyrobić własny sposób na 'dozowanie' przyjemności, mi ten powyżej bardzo pomógł i bardzo Was zachęcam do takich ćwiczeń, bo to nie jest chwilowa fanaberia na czas odchudzania tylko styl życia, aby już więcej nie musieć się odchudzać.
A za Ciebie zywiec trzymam kciuki, aby Twoja silna wola okazała się silniejsza niż myślisz na imieninach rodziców

Buźka

[S_Candall]

Napisane przez ista89

Mahdab No tak, imieniny raz w roku, ale jak ktoś ma dużą rodzinę i jeszcze znajomych, a do tego wchodzą urodziny, rocznice i już cały kalendarz zapełniony. Okazji zawsze będzie mnóstwo i nie ma co sobie odpuszczać. Dlatego zywiec nic się nie stanie jeśli zjesz na imeninach coś słodkiego lub inne nie-dietetyczne jedzenie. Ważne abyś zachowała umiar. Ja wiem, że pyszności kuszą i łatwo jest tak powiedzieć, ale to najważniejsze w naszym dietkowaniu, aby wyrobić sobie taki nawyk, inaczej właśnie będzie popadanie od skrajności do skrajności. To właśnie tyczy się S_Candalll
Wszystko weźmie w łep jak nie będziemy ćwiczyć silnej woli. I nie miejcie mi tego za złe, po prostu musi być mobilizacja, mobilizacja, mobilizacja!!!! Ale...bez katowania się, bo wtedy o wpadke nie trudno. Chyba już o tym mówiłam, że codziennie pozwalam sobie na 1-2 kostki gorzkiej czekolady i dzięki temu nie mam ataków na słodkie i łatwiej mi zachwać umiar przy stole pełnym ciasta. Ktoś by powiedział: co to jest 1-2 kostki czekolady, ja bym zjadła całą i byłoby mało... No tak, na początku zjada się rano kostkę czekolady, a w ciągu dnia jeszcze paczkę piegusek za jednym oddechem ale po to jest właśnie to ćwiczeni, żeby z czasem dojść do minimalnej dawki cukru, która zaspokoi organizm. To trochę taki odwyk Może każdy musi sobie wyrobić własny sposób na 'dozowanie' przyjemności, mi ten powyżej bardzo pomógł i bardzo Was zachęcam do takich ćwiczeń, bo to nie jest chwilowa fanaberia na czas odchudzania tylko styl życia, aby już więcej nie musieć się odchudzać.
A za Ciebie zywiec trzymam kciuki, aby Twoja silna wola okazała się silniejsza niż myślisz na imieninach rodziców

Buźka

No to ja już sobie zadozowałam dzisiaj 2 "jeżyki",a reszte paczki chyab wyrzuce do kosza,bo je zjem...

[Mahdab]

Ista, myślę, że o ile cały czas trzymamy jako taką dietę, to nawet w wypadku odpuszczenia sobie nie da się rady opchać, bo ja czuję, że nie mam takiego rozciągniętego żołądka jak kiedyś I nie ma co próbować, tylko ten stan utrzymywać. Jeden kawałeczek ciasta (albo lepiej 2 maleńkie) w zupełności wystarczą, a już święto uczczone.
Teraz moja ulubiona słodycz, to jest na śniadanie pół bułki z miodem, to musi mi wystarczyć na cały dzień.

[ista89]

I super Dziewczyny! Nie dajmy się zwariować, przyjemności muszą jakieś być, ale w rozsądnych ilościach.
S_Candall masz już dzisiejszy dzień zaliczony pod tym względem więc nie daj się pokusie...
I tak jak mówi Mahdab będąc na diecie żołądek jest już obkurczony i nasyci się jednym kawałkiem ciasta, tak więc pierwsze koty za płoty.
A ja dzisiaj od rana miałam ochotę na kakao i jakoś mi zeszło z jego zrobieniem do teraz, ale zjadłam na obiad makaron razowy z pietruszkowym pesto i tak się 'zapietruszkowiłam', że mi przeszła ochota na jakiekolwiek słodkie
Miłego

[S_Candall]

Oj Ista nawet nie wiesz jak ja bym chciała,żeby było jak piszesz...

Jeżyki uważam za "spalone" z powodu 3km.szybkiego spaceru

poza tym:

-2 x graham z pomidorem i plastrem sera

-kawałek arbuza

-warzywa (papryka,cukinia,cebula,m archewka) 2 łyż.brązowego ryżu,kawałek mięsa z indyka

-mały jogurt nat.i kilka malin lub jajko gotowane i pomidor

wiem,że na kolację powinno się zjeść coś białkowego,ale jakoś nie mam pomysłu...

[ista89]

U mnie dzisiaj:

- mix owsiankowy na mleku (płatki z 4 zbóż, otręby owsiane, słonecznik, dynia, siemie lniane, sezam, orzechy) z jagodami;
- jajecznica z dwóch jaj na oleju rzepakowym ze szczypiorkiem;
- makaron razowy z pesto z natki pietruszki z orzechami włoskimi;
- 150g jogurtu greckiego z pokruszoną 2xkostką gorzkiej czekolady

S_Candall Wiem co masz na myśli, nie ma lekko, ale małymi kroczkami damy radę pokonać złe skłonności. Mi bardzo pomaga pisanie tutaj - mega mobilizacja Cieszę się, że do nas wróciłaś

[fleur_deLys]

Hej dziewczyny!

Fajnie,że wątek się trzyma, cieszę się, że się trzymacie i wspieracie Strasznie długo się nie odzywałam, bo za dużo miałam na głowie, by jeszcze pilnować diety, ale już po i uwaga, fanfary- przyjęto mnie na studia doktoranckie Także jestem przeszczęśliwa Jak mi jeszcze przyznają stypendium, to już w ogóle będzie bosko. Ponieważ od października zaczynam zajęcia, muszę powrócić do dawnej formy fizycznej (poza tym, chcę się znowu wcisnąć w moje ołówkowe spódnice i uszyć sobie parę kiecek o takiej linii, lata 50/ 60-te i w ogóle). Chcę powrotu mojej talii i zmniejszenia bioder i ud!
Mam dwa miesiące, więc myślę, że dam radę, zwłaszcza, że tym razem mam motywację, której mi poprzednio brakowało, pomimo okazjonalnych zrywów entuzjazmu.
Wracam do pilnowania diety, marszów, zacznę też pływać korzystając z pięknej pogody, myślę też, czy by nie pochodzić na siłownię chociaż ze 2 razy w tygodniu.
Po 2 miesiącach kuracji Doxyratio M, cera mi się niesamowicie poprawiła, co dodatkowo mnie zachęca do tego, aby i inne rzeczy poprawić w swym wyglądzie. Mam wielką ochotę machnąć sobie hennę w kolorze bardzo głębokiej i ciemnej rudości. Myślice, że mi będzie pasować? (o ile pamiętacie moje zdjęcie, gdzieś z początku wątku

Miłego wieczorku wszystkim

[zywieczdroj]

Ja trochę poszalałam na tych imieninach - zjadłam dwa kawałki pieczonego karczku z pieczarkami, ze 3 płówki jajka w majonezie, kawałek ciasta i jedno merci. Na koniec czerwona herbata. Aż się boję jutro wchodzić na wagę... A w sobotę kolejne wesele

[Mahdab]

Jak fajnie, wszyscy wracają Ista miała rację.

Fleur, gratulacje! Ja też kładę pierwszy raz w życiu henne w tą niedziele, tylko u mnie będzie podobno tylko widać czerwony refleks, mam bardzo ciemne włosy. Myślę, że i Tobie będzie pasować, zresztą jeszcze masz czas do tych zajęć jakby co

Żywiec - jutro dużo ruchu i najeść się sałatki przed weselem

Dzisiaj miałam ochotę na sos musztardowy i robiłam z razowej mąki żytniej - wyszedł pyszny. Na dużo sobie nie pozwoliłam, ale chęć zaspokojona.

[zywieczdroj]

Napisane przez Mahdab

Żywiec - jutro dużo ruchu i najeść się sałatki przed weselem

Już dziś ćwiczyłam Jutro i pojutrze też na pewno poćwiczę
Nie wiem czy sałatka pomoże, bo wesele jest daleko... ponad 2 godziny drogi...

[ista89]

Cześć wszystkim

Jak miło, że wątek znowu tętni życiem.

fleur_deLys Dobrze, że znów jesteś z nami I gratulacje dostania się na studia doktoranckie Grzeszki wybaczone, Twoja nieobecność tutaj z trudem, ale także. A teraz do dzieła, dwa miesiące tylko śmigną.

zywiec Nie jestem przekonana czy to napewno było tak wielkie obżarstwo. Wierz mi, można więcej a już napewno więcej ciasta...

Dzisiaj mam wolne i planowałam mycie okien, ale...pada deszcz. A moje okna na ten zabieg czekają już od wiosny. Cóż, to może dzisiaj dzień świstaka, domowe spa i odpoczynek mmmmmmm

Miłego

[S_Candall]

Jak miło,że towarzystwo się ogarnęło...

Ja wczoraj zjadłam kilka! chipsów i dobrze,że się powstrzymałam,bo zawsze kończyło się u mnie na pustej paczce.

Fleur moje gratulacje

Ja dzisiaj idę na urodziny,więc trzymajcie kciuki:

[fleur_deLys]

Dzięki dziewczyny , to bardzo miłe z Waszej strony

A odnośnie diety, wchodzę ja dziś na wagę, a tam 58,8 oO Czyli nie dość, że nie przytyłam, to jeszcze troszkę schudłam- jak to możliwe przy moim ostatnim jadłospisie z lodami, czekoladą i białym pieczywem??
Widać nie ma to jak stres na schudnięcie Nie żebym zalecała ten sposób

Upalnie dziś jak w piekle, wstałam o 10-tej, także przegapiłam rześką porę na marsze, muszę z tym poczekać do wieczora. W międzyczasie, zrobię dużo sałatki i zielonej herbaty, coby nie spuchnąć, bo dziś cały dzień przy kompie (muszę napisać artykuł..., to tyle jeśli chodzi o wakacje)
A w ogóle to ja chcę nad morze!!

Jutro idę na domówkę, ale będę grzeczna, bo biorę leki, więc nie mogę ani kapki alkoholu, więc uniknę pustych kalorii,a za to będę dużo tańczyć i integrować się z ludźmi Już prawie zapomniałam, jak to jest
Za tydzień śpiewam na ślubie, oby nie było takiego upału jak dzisiaj, bo chyba padnę.

Teraz już będę się regularnie meldować

Miłego dnia

[ista89]

Ufff... jak gorąco!!!
Ani jeść ani ruszać się nie chce Na obiad będzie chłodzony koktajl z nektarynek z imbirem, bo nic innego nie dam rady w siebie wcisnąć. I jeszcze jestem zaproszona dzisiaj na kolację w mojej ulubionej restauracji. Postaram się być grzeczna, ale to już pewne, że pójde tam pieszo

Miłego

[Mahdab]

Wczoraj zjadłam loda z ogromną ilością polewy czekoladowej

Ista, u mnie pewnie też dzisiaj tort się szykuje i jakiś obiad mało dietetyczny. Tak więc obie dzisiaj musimy być dzielne

Jutro na plaże! Tak więc dzisiaj tak czy siak pozytywne myślenie i wmawianie sobie, że fajnie wyglądam

[ista89]

Heeej! Wszyscy na plaży?

Przez te upały zupełnie rozregulowały mi się posiłki. Brak drugiego śniadania, obiad na kolacje, skąpe jedzenie, a w miedzyczasie podjadanie. Do niczego!!! Czuję się fatalnie, brak mi energii, a do tego zaczynam puchnąć przed @. Jedyny plus, to to, że zaczęłam systmatycznie ćwiczyć. Jutro wracam do mojego planu żywieniowego, aby wszystko wróciło do normy.

Dzisiaj
- owsianka z malinami
- jogurt z sezamem, zarodkami pszennymi, słonecznikiem, pestkami dyni i kakao(?!)
- sałata z oliwkami pomidorem i jajkiem + mały kawałek pieczonego indyka
i znowu papka jogurtowa, już nawet nie wiem z czym, a w międzyczasie: dużo słonecznika, zimne mleko z lodówki i kilka kostek gorzkiej czekolady.

Nie wiem co gorzej na mnie wpłynęło, upał czy to, że całe popołudnie spędziłam nudząc się sama w domu Dzisiaj marudze strasznie, wybaczcie, ale to przed @

A jak Wam minął weekend? Opalone od stóp do głów?

Pozdrówka

[Mahdab]

Heeeej!

Ja się opalać nie muszę Przykryłam się ręcznikiem na plaży :P Ale i tak opalona od stóp do głów Wypływałam się za wszystkie czasy.

Nie objadałam się, zobaczymy jutro ile będzie na wadze.

Co jadłaś w tej ulubionej restauracji?

[ista89]

Napisane przez Mahdab

Co jadłaś w tej ulubionej restauracji?

Było tak parno, że kolacja poszła w odstawkę na inny dzień, za to zaliczyliśmy Wedla i deser truskawkowy z chałwą (dużo truskawek, sorbet/mus truskawkowy i kawałeczki chałwy). Nie uważam go za jakieś wielkie wykroczenie, a na chałwę już od dawna miałam ochotę więc w sumie dobrze, że jej zasmakowałam w kontrolowanej ilości No i sie wytłumaczyłam

Męczą mnie dzisiaj zakwasy po treningu - godzinna jazda rowerkiem i co 10min przerwa na 10 pompek. Ale za to cała opuchlizna ze mnie zeszła i czuję się lekko.
Jak dobrze, że jest już chłodniej

Miłego

[S_Candall]

Ista aż takiej tragedii czhyba nie było

Mahdab ale Ci zazdroszczę tej plaży

Ja w weekend musiałam się zadowolić przydomowym basenem,ale sobie popływałam...

Dzisiaj już skończyły się dla mnie żarty i czas ostro wziąć się za siebie,bo wyjazd za pasem.Jeszcze tylko dzisiaj mini-grahamka na śniadanie i rezygnuje z pieczywa

[ista89]

Cześć wszystkim
Widzę, że tutaj znowu 'tłoczno'

Jestem po porannym spacerze i dwóch śniadaniach:
- owsianka bakaliowa na mleku
- omlet kakaowy z dwóch jaj z jogurtem greckim i borówkami mniam
i humor bardzo mi dopisuje, chociaż znowu zapowiada się upał. To jednak mam nadziejęm, że dobry nastrój pozostanie do wieczora, a nawet dłużej, czego i Wam kochane Wizażanki życzę

Na obiad przewiduję sałatę z pomidorem i oliwkami + pieczonego indyka. Na kolacje jeszcze nie wiem, może coś na słodko

Udanego dnia

[Mahdab]

Wrócą

Ja wróciłam z siatkówki wykąpałam się i leżę, bo nie mam siły chwilowo na nic
Na śniadanie zjadłam rogalika z masłem i miodem + szklanka mleka.
Obiad jem zaraz i będą to 2 jajka sadzone + ziemniaki + kapusta taka cięta gotowana + napój sojowy czekoladowy
na podwieczorek sobie zjem owoce liczi, bo kupiłam ostatnio w puszce, bo mój tż nie jadł nigdy i musiał spróbować, bo lubi wszystko co z Azji
Na kolacje jeszcze nie wiem, być może będzie już za późno i nie zjem nic.

Wczoraj w końcu przekroczyłam granicę i ważyłam 56,4 (hura!!!), teraz tak wolno idzie, ALE ciało się baaardzo ujędrniło od czasu jak tutaj zaczęłam pisać. Jest dobrze!

[zywieczdroj]

Napisane przez Mahdab

Wrócą
Wczoraj w końcu przekroczyłam granicę i ważyłam 56,4 (hura!!!), teraz tak wolno idzie, ALE ciało się baaardzo ujędrniło od czasu jak tutaj zaczęłam pisać. Jest dobrze!

Super, gratulacje!!!!!!!
U mnie ostatnio było 59,4 a teraz boję się wejść na wagę. W sobotę byłam na weselu, a w poniedziałek byłam u TŻ i zjadłam tortillę a później pierść z kurczaka z frytkami. Dziś byłam na zakupach i też była tortilla z frytkami z Maca W dodatku będę miała niedługo okres, więc na puchnę jak nie wiem

[fleur_deLys]

Hej!!

Rany, jak gorąco... nic mi się nie chce zwłaszcza, że @ I tak musiałam dziś udać się do Poznania- wróciłam ugotowana. Teraz stygnę i siedzę z burgundem- henną na włosach, zobaczymy co wyjdzie
Ja póki co na razie tylko wdrażam (a w każdym razie próbuję) bardziej lightowe jedzenie, z ruchem kiepsko, bo po prostu za gorąco. Przeczekam jakoś największą falę upałów, a jak tylko zelżeją wracam do marszów itp. Najgorsze, że w sobotę śpiewam na ślubie i jeszcze tam muszę dojechać pociągiem :/

Trzymajcie się!

[Mahdab]

Żywiec, nieźle sobie pozwoliłaś! Bierz się za siebie porządnie!
ja znowu rekord, 56,2!!!!! Jak tak dalej pójdzie to przekroczę 56 niedługo

Fleur, ja też hennowałam włosy pierwszy raz w życiu w niedziele, rewelacyjna sprawa, gładkie włosy jak nigdy. Bajka. Idę sobie kupić już na następny raz, a co będę sobie żałować.

[Mahdab]

Hej dziewczyny, jak Wam idzie? Utrzymana forma?