Moda, która Cię "rozwala" cz.VI

[mal00nie]

można założyć takie jeansy

[lwia paszcza]

Napisane przez minthema

i potem kończy sie jak kończy, ja też z siostrą i szwagrem pojechaliśmy sobie nad maltę na rowerach, siostra - bez kasku mimo że oboje jeżdzą codziennie do pracy 15km w jedna strone tak profesjonalnie (mają świra na tym punkcie, Ania ma więcej ciiuchów sportowych niż normalnych chyba, zimę całą przejeździli, łącznie z tymi mrozami, śnieegami, deszczami, upały również, no świry ) i skończyło się - rozwalona głowa, pogotowie, ileś tam szwów i kupa nerwów. A to nie z jej winy a chłopca jeżdżącego na czymś w stylu gokarta (czy czegoś tam, nie wiem co to) który w nią wjechał. od tej pory nawet po bułki jak jadą to zakładają kaski. Więc mnie dbanie o bezpieczeństwo RÓWNIEŻ nie rozwala.

Tak sobie czytam o tym bezpieczeństwie, i się zastanawiam, jaki związek z nim mają spodenki kolarskie. Wygodne pewnie są, ale czy niezbędne - nie wiem tak samo rękawiczki Bo o ile kaski, ochraniacze i wygodne buty są bardzo wskazane, tak co do reszty nie jestem pewna, zwłaszcza jak się jedzie do sklepu po bułki na przykład.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

U mnie w miasteczku nie ma tramwajów, autobusów mpk, taksówki też się zlikwidowały. Ludzie normalnie na targ, na miasto, do pracy, do kościoła jeżdżą rowerem. Mój tata jezdzi do pracy, w spodniach z kantem i mokasynach, mama po chleb i inne drobiazgi też jezdzi rowerem.

[agneshelene]

Napisane przez Magdallen

Właśnie na naszym kochanym Wizażu wpadłam na coś takiego: https://wizaz.pl/Moda/Porady-stylist...ubrac-na-deske
Ta dżinsowa sukieneczka jest idealna na deskorolkę. Seksi bielizna, torebusie na ramię, balerinki i sandałki też na desce obowiązkowe.
Ja też już chyba wyrzucę moją piankę do pływania na desce i zaopatrzę się w jakąś dżinsową sukienusię Trza być trendi

Ten, kto to wymyślał chyba nigdy żadnego sportu nie uprawiał widziałam kiedyś taką trĘdi niewiastę, która na jazdę konną założyła szorty i sandałki - co z tego, że lonża, skoro miała ślicznie zdartą skórę na nogach od siodła, a co dopiero by było, gdyby koń jej się zerwał. To samo tutaj - idąc na rolki czy rower powinno się przewidzieć, że możemy zaliczyć konfrontację z podłożem i w najlepszym przypadku się ubrudzić. Jeśli ktoś pragnie się lansować na rolkach czy desce w krępującej ruchy minispódniczce, to życzę mu później powodzenia w zaklejaniu nóg plastrami, albo i gorzej. Nieważne, czy robimy to rekreacyjnie, czy "profesjonalnie".

Napisane przez MojitoLover

wystraczy spojrzec na inne rzeczy z jej szafy - to zapewne oryginaly. widze, ze czesto wymienia sie ciuchami/dodatkami z siostra, moze z mama rowniez? zreszta niepotrzebne wydaje mi sie tu dyskutowanie o tym, kto co mial w jej wieku, bo logiczne, ze jesli ma sie zamoznych rodzicow korzysta sie z tych pieniedzy, kupujac np. spodnie w zarze za 400 zl. nie robi tym nikomu krzywdy, nic mi do tego, wazne ze ona jest zadowolona

Za moich czasów tak odpicowana dziewczyna w gimnazjum zostałaby wyśmiana i wyjdę na staromodną, ale jak się zanadto obrzuca pociechy drogimi prezentami czy astronomicznym kieszonkowym, to nie zdziwię się, jak potem będzie mieć problemy z oszczędzaniem czy znalezieniem sobie pracy. Bo przecież tatuś zapłaci.

[siarka40]

Napisane przez mal00nie

można założyć takie jeansy

slodki Jezu .

Napisane przez lwia paszcza

Tak sobie czytam o tym bezpieczeństwie, i się zastanawiam, jaki związek z nim mają spodenki kolarskie. Wygodne pewnie są, ale czy niezbędne - nie wiem tak samo rękawiczki Bo o ile kaski, ochraniacze i wygodne buty są bardzo wskazane, tak co do reszty nie jestem pewna, zwłaszcza jak się jedzie do sklepu po bułki na przykład.

ja wprawdzie glownie o kasku pisalam, ale odpowiem: spodenki z pielucha sluza wygodzie (cos o tym wiem, bo jezdzilam pare razy z poduszka na siodelku ), a dzieki rekawiczkom (spocone) dlonie nie slizgaja sie po raczkach kierownicy.

[Iwonalodz]

Rozmowa o tym w czym kto ma na czym jeździć, jest identyczna, jak rozmowa o wyższości np.baletek nad tenisówkami i odwrotnie.
Jak wsiadam na rower miejski, jadę np. na lody ścieżką rowerową to zakładam sukienkę, baletki, mam ze sobą torebkę i jest fajnie Jak jadę do lasu zakładam inny strój, ale też taki żeby mi było wygodnie, a nia patrzącym na mnie I w żadnym rowerze nie używam rękawiczek, bo mam wzmocnienia miękkie pod dłonie, więc nie ma co się też przyczepiać do szczegółów typu spodnie takie, czy siakie, rękawiczki obowiązkowo, czy nie.
Czytając ten wątek każdy wie, że nawet tak bezpieczny temat, jak temperatura i jej odczuwanie, wywołuje emocje

[Magdallen]

Przecież nikt nie pisał, że spodenki kolarskie są niezbędne. A w rękawiczkach ja zawsze jeżdżę, bo jest mi wygodniej i już siętak przyzwycziłam, że jak chwytam kierownicę gołymi rękoma, to jest mi jakoś dziwnie.
To, jak ja się ubieram na rower było odpowiedzią na pytanie. A ogólnie uważam, że do jazdy na czymkolwiek powinno się wygodnie ubierać, a nie stroić w przedstawione ciuchy. Dla mnie to jest niepraktyczne i absurdalne zupełnie, jakby autor przedstawionych stylizacji nie wiedział, o czym w ogóle pisze.

[szarri]

Napisane przez Magdallen

Przecież nikt nie pisał, że spodenki kolarskie są niezbędne. A w rękawiczkach ja zawsze jeżdżę, bo jest mi wygodniej i już siętak przyzwycziłam, że jak chwytam kierownicę gołymi rękoma, to jest mi jakoś dziwnie.
To, jak ja się ubieram na rower było odpowiedzią na pytanie. A ogólnie uważam, że do jazdy na czymkolwiek powinno się wygodnie ubierać, a nie stroić w przedstawione ciuchy. Dla mnie to jest niepraktyczne i absurdalne zupełnie, jakby autor przedstawionych stylizacji nie wiedział, o czym w ogóle pisze.

Zwłaszcza, że to, czy się wyrąbiemy na tych (już trzymajmy się przykładu) rolkach nie zależy tylko od nas - niech jakiś mały łepek straci panowanie nad rowerkiem i wpadnie na osobę poruszającą się tempem spacerowym - przy szybkich łożyskach szansa utrzymania się na nogach jest bliska zeru, zwłaszcza gdyby dzieciak podciął od tyłu I wtedy zadzieram kiecę i lecęęę

[lwia paszcza]

Napisane przez Magdallen

Przecież nikt nie pisał, że spodenki kolarskie są niezbędne. A w rękawiczkach ja zawsze jeżdżę, bo jest mi wygodniej i już siętak przyzwycziłam, że jak chwytam kierownicę gołymi rękoma, to jest mi jakoś dziwnie.
To, jak ja się ubieram na rower było odpowiedzią na pytanie. A ogólnie uważam, że do jazdy na czymkolwiek powinno się wygodnie ubierać, a nie stroić w przedstawione ciuchy. Dla mnie to jest niepraktyczne i absurdalne zupełnie, jakby autor przedstawionych stylizacji nie wiedział, o czym w ogóle pisze.

Chodzi mi o to, że rower to jednak rower, i wydaje mi się, że przy wygodnym siodełku da się jednak bez specjalistycznych spodenek wysiedzieć Jakoś jednak bardziej rozumiem bryczesy do jazdy konnej, także dla początkujących, bo wtedy instruktor najlepiej widzi ułożenie nóg, poza tym nikt mi nie wmówi, że jazda na rowerze to taki sam dyskomfort jak jazda konna bez dobrych spodni To z autopsji.

[MojitoLover]

Napisane przez agneshelene

Za moich czasów tak odpicowana dziewczyna w gimnazjum zostałaby wyśmiana i wyjdę na staromodną, ale jak się zanadto obrzuca pociechy drogimi prezentami czy astronomicznym kieszonkowym, to nie zdziwię się, jak potem będzie mieć problemy z oszczędzaniem czy znalezieniem sobie pracy. Bo przecież tatuś zapłaci.

za moich czasow widywalam jeszcze bardziej 'odpicowane' dziewczyny w szkole i nikt ich nie wysmiewal, a w metropolii nie dorastalam mozna by rzec, ze ja rowniez bylam w ocenie srodowiska obrzucana prezentami (chcoiaz nie az tak drogimi) i wyroslam na raczej normalna osobe. nienawidze takiego generalizowania, jakby wsrod biedniejszych wszyscy byli mega oszczedni i bez problemu znajdowali prace.

[lwia paszcza]

Napisane przez MojitoLover

za moich czasow widywalam jeszcze bardziej 'odpicowane' dziewczyny w szkole i nikt ich nie wysmiewal, a w metropolii nie dorastalam mozna by rzec, ze ja rowniez bylam w ocenie srodowiska obrzucana prezentami (chcoiaz nie az tak drogimi) i wyroslam na raczej normalna osobe. nienawidze takiego generalizowania, jakby wsrod biedniejszych wszyscy byli mega oszczedni i bez problemu znajdowali prace.

Tak, to jest generalizowanie, ale jakbym miała kupę kasy, na pewno bym dzieciaka nie rozpuszczała przesadnie, i na pewno nie kupowałabym wspomnianych tu spodni z Zary Jak już wydawać kasę to na coś naprawdę wartościowego...

[MojitoLover]

Napisane przez lwia paszcza

Tak, to jest generalizowanie, ale jakbym miała kupę kasy, na pewno bym dzieciaka nie rozpuszczała przesadnie, i na pewno nie kupowałabym wspomnianych tu spodni z Zary Jak już wydawać kasę to na coś naprawdę wartościowego...

sorry, ale zawsze smieszy mnie takie gadanie kazdy rodzic chce dac dziecku wszystko, co najlepsze, chce, zeby jego dziecko bylo najlepsze, najladniejsze, najlepiej sie uczylo, wyroznilalo sie posrod innych i stwarza mu ku temu wszelkie mozliwosci. zarabiajac powiedzmy 30 tysiecy miesiecznie oczywiste jest, ze nie sepi sie na tak prozaicznej rzeczy, jak ubranie i zamiast kupowac w F&F wybiera sie, powiedzmy, zare. zreszta to jest dla mnie dosc logiczne, bo do grobu tych pieniedzy nie wezmie, i przede wszystkim - stac go na to. najgorsi sa ci rodzice, ktorzy mimo ograniczonych mozliwosci finansowych biora dziwne pozyczki, byle by spelniac zachcianki dzieci - to jest dopiero chore.

zreszta zara to jest normalny, standardowy sklep, chodzi raczej o kupowanie tak mlodej dziewczynie torebek czy ciuchow, ktore sa, mowiac bez ogrodek, skierowane do starych bab. niech nosi torebki LV czy rzeczy zary, tyle ze z kolekcji skierowanych do jej grupy wiekowej.

[lwia paszcza]

Napisane przez MojitoLover

sorry, ale zawsze smieszy mnie takie gadanie kazdy rodzic chce dac dziecku wszystko, co najlepsze, chce, zeby jego dziecko bylo najlepsze, najladniejsze, najlepiej sie uczylo, wyroznilalo sie posrod innych i stwarza mu ku temu wszelkie mozliwosci. zarabiajac powiedzmy 30 tysiecy miesiecznie oczywiste jest, ze nie sepi sie na tak prozaicznej rzeczy, jak ubranie i zamiast kupowac w F&F wybiera sie, powiedzmy, zare. zreszta to jest dla mnie dosc logiczne, bo do grobu tych pieniedzy nie wezmie, i przede wszystkim - stac go na to. najgorsi sa ci rodzice, ktorzy mimo ograniczonych mozliwosci finansowych biora dziwne pozyczki, byle by spelniac zachcianki dzieci - to jest dopiero chore.

zreszta zara to jest normalny, standardowy sklep, chodzi raczej o kupowanie tak mlodej dziewczynie torebek czy ciuchow, ktore sa, mowiac bez ogrodek, skierowane do starych bab. niech nosi torebki LV czy rzeczy zary, tyle ze z kolekcji skierowanych do jej grupy wiekowej.

Jak rodzice chcą dać dziecku coś najlepszego to niekoniecznie muszą to być tandetne szmatki rodem z Zary, prawda? To już jest zaspokajanie snobizmu głupiego dzieciaka, z którego potem bardzo prawdopodobnie wyrośnie zadufany w sobie dupek Bo mamusia z tatusiem dają wszystko na tacy, niekoniecznie z pojęciem o tym co robią.

[201604181004]

Napisane przez coffee

Yyy, ale chwila. Jeździsz na deskorolce w piance do pływania?
Co ma wspólnego deskorolka z deską surfingową (bo chyba o nią Ci chodzi), poza tym, że jest deską?
Na rolki (bo z deskorolką nie mam wiele wspólnego) założyłabym szorty czy sukienkę ze zdjęcia (tylko pod nią założyłabym bokserkę). Nie widzę w tym nic aż tak strasznego... A bielizna, to bielizna - dali, bo ładna, a reklamę zrobić trzeba. Mnie się z torebką na ramię jeździ lepiej niż z jakąkolwiek inną, a na niektóre wyprawy rolkowe zabieram trochę rzeczy.
I nie wydaje mi się, żeby wygodne baleriny czy sandały były mniej wygodne do jeżdżenia na deskorolce niż jakiekolwiek trampki. Aż tak wiele od butów trzeba, by stanąć na desce i od czasu do czasu odepchnąć się od podłoża?

Pomijam już dyskusję na temat deski ale na Boga czapka z napisem totally sexy? Co oni biorą w redakcji?

---------- Dopisano o 02:58 ---------- Poprzedni post napisano o 02:56 ----------

duże może i nie jest, ale już niezliczoną ilość razy widziałam dziewczę stojące na rolkach w mini, pełnym makijażu (ponad 30 stopni, godz. 12.00) , idealnie wyprostowanych włosach i z maleńką torebusią na ramieniu, aż tu nagle jedna noga leciutko odjeżdża do tyłu i wtedy dziewczę wykonuje manewr pomiędzy piruetem, a break dance, przy czym maleńka kiecuszka żyje sobie własnym życiem...

Lubię takie zmyślone historie na potrzeby poparcia naszej tezy ;p

[MojitoLover]

Napisane przez lwia paszcza

Jak rodzice chcą dać dziecku coś najlepszego to niekoniecznie muszą to być tandetne szmatki rodem z Zary, prawda? To już jest zaspokajanie snobizmu głupiego dzieciaka, z którego potem bardzo prawdopodobnie wyrośnie zadufany w sobie dupek Bo mamusia z tatusiem dają wszystko na tacy, niekoniecznie z pojęciem o tym co robią.

czy tandetne, to bym plemizowala piszesz bzdury i oklepane slogany, tyle. nie uwazam za snobizm ubieranine sie w zarze (), czyli najnormalniejszym w swiecie sklepie, zreszta nie rozumiem - jak inaczej niz na tacy rodzice maja dawac cos 14-latkowi?

sorry, nie mam zamiaru Cie obrazic czy cos - ale domyslam sie, ze nie dorastalas w zamoznym domu? bo inaczej nie powielalabys zaslyszanych tekstow o "zadufanych w sobie dupkach"

[minthema]

Napisane przez lwia paszcza

Tak sobie czytam o tym bezpieczeństwie, i się zastanawiam, jaki związek z nim mają spodenki kolarskie. Wygodne pewnie są, ale czy niezbędne - nie wiem tak samo rękawiczki Bo o ile kaski, ochraniacze i wygodne buty są bardzo wskazane, tak co do reszty nie jestem pewna, zwłaszcza jak się jedzie do sklepu po bułki na przykład.

Razem z siarką odniosłyśmy się do pogrubionego przez nią czyli do kasku...

[lwia paszcza]

Napisane przez MojitoLover

czy tandetne, to bym plemizowala piszesz bzdury i oklepane slogany, tyle. nie uwazam za snobizm ubieranine sie w zarze (), czyli najnormalniejszym w swiecie sklepie, zreszta nie rozumiem - jak inaczej niz na tacy rodzice maja dawac cos 14-latkowi?

sorry, nie mam zamiaru Cie obrazic czy cos - ale domyslam sie, ze nie dorastalas w zamoznym domu? bo inaczej nie powielalabys zaslyszanych tekstow o "zadufanych w sobie dupkach"

Chodzi mi tylko o rodziców, którzy rozpieszczają swoje dzieci, niezależnie od tego, ile mają kasy i ile te dzieci mają lat bo chodzi także o robienie za kogoś wszystkiego. Wierz mi, w większości przypadków te dzieci potem są okropne i to bardzo wcześnie widać Nie musisz się bać się o to, że tylko powtarzam coś, co usłyszałam, bo jest to jedna z ostatnich rzeczy, które robię i które znoszę, także u innych

Minthema, mi chodzi o wzmianki na temat konieczności posiadania spodenek kolarskich do jazdy, bez wnikania w to, kto o czym pisał Już coś nawet o tym pisałam i już więcej mi się nie chce

[Paulima]

wpadło mi coś do głowy ! zastanawia mnie czasem (jak je zobaczę), dlaczego Prażanki (nie obrażając mieszkańców Pragi; one mogą mieszkać też w innych dzielnicach) mają takie upodobanie do jaskrawych ? oczo***ych ubrań ?! lepiej podkreślają opaleniznę ? :brzyda l: kilka razy się z czymś takim spotkałam i dla mnie jest to wielce niepojęte !

kilka przykładów poniżej..

[magica]

Ja często jeżdzę na rowerze w spódnicy/sukience i nie uwazam, zeby to było cos rozwalającego. Nie jezdzę tak po to, żeby się lansować, ale dlatego , że tak mi jest po prostu wygodnie. Oczywiście nie każda sukienka się nadaje, jakieś za długie albo za krótkie broń Boże, ale luźne do kolan jak najbardziej. Wcale mi nic nie podwiewa, a czuję się swobodna i niczym niesrępowana. zwłaszcza jak jest mega upał to taka spódnica to wręcz wybawienie-przewiewna, luźna. Nie widzę w tym nic niestosownego.

[smerfetk_a]

Zazwyczaj lubię te małe wojenki tutaj ale tym razem wybrałyście sobie wyjątkowo nudny temat
Tzn dla mnie, bo ja jestem leń patentowy i nie interesują mnie żadne sporty ani ubrania z nimi związane

Za to jeanso-stringi boskie!

[Angry]

Napisane przez Paulima

wpadło mi coś do głowy ! zastanawia mnie czasem (jak je zobaczę), dlaczego Prażanki (nie obrażając mieszkańców Pragi; one mogą mieszkać też w innych dzielnicach) mają takie upodobanie do jaskrawych ? oczo***ych ubrań ?! lepiej podkreślają opaleniznę ? :brzyda l: kilka razy się z czymś takim spotkałam i dla mnie jest to wielce niepojęte !

kilka przykładów poniżej..

Mnie się wydaje, że poza upodobaniem tych pań do takich kolorów i tandety jest też bardzo prozaiczna przyczyna - większość z nich kupuje ubrania na bazarze, a tam prawie wszystko ma takie dziwne kolory , bardzo trudno znaleźć coś klasycznego, za to większość "kolekcji" jest jaskrawa, krzykliwa, w jakieś durne nadruczki. A im więcej tego na ulicy to automatycznie staje się modne, możliwe, że też idą z prądem, Zośka ma, Kryśka ma, to i ja też muszę

[WhiteCherry]

Napisane przez lwia paszcza

Tak, to jest generalizowanie, ale jakbym miała kupę kasy, na pewno bym dzieciaka nie rozpuszczała przesadnie, i na pewno nie kupowałabym wspomnianych tu spodni z Zary Jak już wydawać kasę to na coś naprawdę wartościowego...

akurat jeśli ktoś ma kupę kasy, to zakupy w Zarze są dla takiej osoby jak zakupy w Lidlu.

większym snobizmem jest jak dla mnie płacz nastek, które na swoje supersłodkie urodziny zamiast białego mercedesa dostają czarny - i jest ryk i wtedy to można rozpatrywać w kategoriach rozpuszczenia dziecka.

Ale zwykłe spodnie w Zarze czy w innych sieciówkach ? Chyba tylko u nas Zara traktowana jest jak luksus dla wyższych sfer.

[el_vestido_rojo]

Napisane przez Angry

Mnie się wydaje, że poza upodobaniem tych pań do takich kolorów i tandety jest też bardzo prozaiczna przyczyna - większość z nich kupuje ubrania na bazarze, a tam prawie wszystko ma takie dziwne kolory , bardzo trudno znaleźć coś klasycznego, za to większość "kolekcji" jest jaskrawa, krzykliwa, w jakieś durne nadruczki. A im więcej tego na ulicy to automatycznie staje się modne, możliwe, że też idą z prądem, Zośka ma, Kryśka ma, to i ja też muszę

W dodatku te wszystkie "cuda" produkowane są w jednym, najczęściej nie największym rozmiarze, więc nie dziwota, że Zośce się brzuch wylewa, a Kryśka ma boczki

[Paulima]

Napisane przez el_vestido_rojo

W dodatku te wszystkie "cuda" produkowane są w jednym, najczęściej nie największym rozmiarze, więc nie dziwota, że Zośce się brzuch wylewa, a Kryśka ma boczki

o to właśnie często idzie w parze z tymi koszulkami etc

[Bezaq]

A teraz coś z zupełnie innej beczki: http://seaofshoes.typepad.com/sea_of...fall-2010.html

[sszeri]

Napisane przez Bezaq

A teraz coś z zupełnie innej beczki: http://seaofshoes.typepad.com/sea_of...fall-2010.html

dziwne. fajne

[el_vestido_rojo]

Napisane przez Bezaq

A teraz coś z zupełnie innej beczki: http://seaofshoes.typepad.com/sea_of...fall-2010.html

WTF

[MojitoLover]

Napisane przez lwia paszcza

Chodzi mi tylko o rodziców, którzy rozpieszczają swoje dzieci, niezależnie od tego, ile mają kasy i ile te dzieci mają lat bo chodzi także o robienie za kogoś wszystkiego. Wierz mi, w większości przypadków te dzieci potem są okropne i to bardzo wcześnie widać Nie musisz się bać się o to, że tylko powtarzam coś, co usłyszałam, bo jest to jedna z ostatnich rzeczy, które robię i które znoszę, także u innych

no i z tym sie zgadzam, bo takie zjawisko moze (ale nie musi) wystapic w kazdej "grupie zarobkowej".

Napisane przez Paulima

wpadło mi coś do głowy ! zastanawia mnie czasem (jak je zobaczę), dlaczego Prażanki (nie obrażając mieszkańców Pragi; one mogą mieszkać też w innych dzielnicach) mają takie upodobanie do jaskrawych ? oczo***ych ubrań ?! lepiej podkreślają opaleniznę ? :brzyda l: kilka razy się z czymś takim spotkałam i dla mnie jest to wielce niepojęte !

kilka przykładów poniżej..

tu nawet nie chodzi o jaskrawosc, tylko o tandete, taniosc tych ubran. w zalaczniku dziewczyna ma na sobie jaskrawe spodnie, ale wyglada super.

Napisane przez WhiteCherry

akurat jeśli ktoś ma kupę kasy, to zakupy w Zarze są dla takiej osoby jak zakupy w Lidlu.

większym snobizmem jest jak dla mnie płacz nastek, które na swoje supersłodkie urodziny zamiast białego mercedesa dostają czarny - i jest ryk i wtedy to można rozpatrywać w kategoriach rozpuszczenia dziecka.

Ale zwykłe spodnie w Zarze czy w innych sieciówkach ? Chyba tylko u nas Zara traktowana jest jak luksus dla wyższych sfer.

dokladnie zreszta zastanawiam sie, jak by to mialo wygladac - matka zapewne sama ubiera sie wylacznie w tego typu sklepach, wiec idac do centrum handlowego najpierw obkupuje siebie w tej nieszczesnej zarze , a potem z corka do pepco?

[agneshelene]

Napisane przez MojitoLover

czy tandetne, to bym plemizowala piszesz bzdury i oklepane slogany, tyle. nie uwazam za snobizm ubieranine sie w zarze (), czyli najnormalniejszym w swiecie sklepie, zreszta nie rozumiem - jak inaczej niz na tacy rodzice maja dawac cos 14-latkowi?

sorry, nie mam zamiaru Cie obrazic czy cos - ale domyslam sie, ze nie dorastalas w zamoznym domu? bo inaczej nie powielalabys zaslyszanych tekstow o "zadufanych w sobie dupkach"

Ujmę to tak - ostatnio spędziłam przemiłe 6 godzin w wagonie bezprzedziałowym z grupą jadącą na obóz tenisowy, wiek mniej więcej 13-16. Pomijam darcie japy przez całą podróż, ale dawno nie widziałam tak zepsutych dzieciaków, które non stop się przechwalały tym, co mają, na co ich stać i co im jeszcze rodzice kupią. Każdy z iPhonem, zdarzały się iPady. Jak kogoś stać, to proszę bardzo, niech sobie rozpieszcza dziecko na wszystkie możliwe sposoby w myśl zasady "za moich czasów nie było", ale niech się potem nie dziwi, że pociecha żąda coraz więcej. Nie nazwałabym tego oklepanym schematem, chodziłam do szkoły społecznej i niestety zdecydowaną większość stanowiły tam dzieciaki, które szufladkowały innych po ubraniu, modelu komórki czy samochodzie rodziców.
A z tą solidnością Zary się nie zgodzę - mają lepsze i gorsze ubrania, ale za te pieniądze można kupić coś znacznie solidniejszego. No chyba, że ktoś lubi szastać gotówką i mu tam rybka, czy dana rzecz się rozpadnie za dwa lata czy dwa miesiące

Napisane przez Paulima

wpadło mi coś do głowy ! zastanawia mnie czasem (jak je zobaczę), dlaczego Prażanki (nie obrażając mieszkańców Pragi; one mogą mieszkać też w innych dzielnicach) mają takie upodobanie do jaskrawych ? oczo***ych ubrań ?! lepiej podkreślają opaleniznę ? :brzyda l: kilka razy się z czymś takim spotkałam i dla mnie jest to wielce niepojęte !

kilka przykładów poniżej..

Wszak diabeł ubiera się na Pradze a tak serio, to pewnie faktycznie przez to, że zwykle ubierają się na bazarkach, gdzie raczej ciężko o coś stonowanego - chyba, że mówimy o ubraniach dedykowanych starszym paniom. Mieszkam wprawdzie w innej dzielnicy, ale i tutaj widuję takie odblaskowe, dobrze wysmażone przypadki. Zastanawia mnie...skąd przekonanie, że taki wygląd skóry jest atrakcyjny? Przecież nawet na Pudelku więcej jest celebrytek z jasną karnacją...

[coffee]

Napisane przez siarka40

serio rozwala Cie dbanie o bezpieczenstwo?

Nie, nie. Zawsze, gdy jadę po bułki do piekarni na rowerze ubieram się tak: http://www.fotothing.com/photos/20a/...da151c9e85.jpg Ot, co. Bezpieczeństwo ponad umiejętność ocenienia własnych umiejętności i prawdopodobieństwa wpadnięcia pod tramwaj (szczególnie, gdy do piekarni jadę właściwie tylko między blokami, raz przejeżdżam przez ulicę, którą nie jeżdżą tramwaje).

Napisane przez szarri

Założenie sukienki z linka (krótka, wąska, krępująca ruchy) na rolki/deskę uważam za co najmniej dziwne.
(...)
Albo generalnie rolki do przemieszczania się? . Porównanie roweru do rolek jest bez sensu dla mnie z tej przyczyny, że na rowerze mięśnie pracują zupełnie inaczej, wysiłek jest o wiele mniejszy i faktycznie można podjechać spokojniutko dwa kilometry i wyglądać potem normalnie. Ja po przejechaniu dowolnego dystansu na rolkach (nawet tempem "spacerowym", bo mam typowe fitnessówki) myślę tylko o prysznicu, a nie o siedzeniu u babci na herbatce.
(...)
Takie tłumaczenie jest dla mnie zabawne, bo nie wierzę, że ktoś używa rolek do pokonywania dystansu z A do B i potem idzie sobie załatwiać różne rzeczy albo się herbatkuje w kawiarni. Na rekreacyjną jazdę po parku spokojnie można włożyć wygodne szorty i t-shirt, a nie wyglądać jak debil w zwiewnej sukienusi (albo, jak w propozycji z linku, krótkiej i podnoszącej się do góry przy każdym ruchu), bransoleci, wisioreczku i z przewieszoną przez ramię małą torebusią .

1) To Ty. Ja się nie pocę bardziej na rolkach niż na spacerze, nie śmierdzę i mogę spokojnie wejść do kawiarni. Ale ja często na rolkach stoję (po prostu - a że mają kółka - się przemieszczam). Nie wiem, naprawdę nie wiem, jak Wy rekreacyjnie na tych rolkach jeździcie, że się przewracacie milion razy, pocicie, jak na maratonie, myślicie jeno o prysznicu, we wszystkim Wam niewygodnie i zegarek Wam przeszkadza...
2) Jeśli sukienka krępuje ruchy, to nie nadaje się do chodzenia - może warto było kupić większy rozmiar? Podjeżdża do góry? Więc w czasie chodzenia też będzie. Ruch nóg w trakcie chodzenia i leniwego przebierania nogami w trakcie jazdy na rolkach jest taka sama. Ot. Jak Ty chodzisz, że Ci sukienka w odpowiednim rozmiarze podchodzi do góry? Szpagaty w trakcie chodzenia? Czy: http://www.youtube.com/watch?v=OgV4iBQVNyU ?
3) Wysiłek na rowerze jest mniejszy niż na rolkach? A! Mądrości z wizażu.
Współczuje Ci spacerów pieszych, bo skoro pocisz się po dwukilometrowym spacerze na rolkach, to zapewne podobnie jest w obuwiu bez kółek. Może dobry antyperspirant?
4) Uwierz, że niektórzy przemieszczają się na rolkach. Niejednokrotnie jechałam do znajomych na rolkach w zwykłym, codziennym stroju. Nie można tak? Winnam dres założyć?
5) No, jak te wszystkie debilne tenisistki mogą grać w sukienusiach. Przecież wyglądają jak debile! A to debile.
Szorty i t-shirt są wygodne, ale żadna sukienka już wygodna być nie może? Ależ my się wszystkie biedne kobietki musimy męczyć w tych wszystkich niewygodnych sukienkach, biedne, biedne!
6) Mała torebusia przewieszona przez ramię jest fe, zwykła torba zawieszona na ramię jest fe. Gdzie więc mam włożyć wodę, klucze do mieszkania i jeśli to dłuższa wyprawa - tenisówki na przebranie, jeśli nie mam w domu ni jednego plecaka odpowiednio małej wielkości?

[1=749d3470e67da5a340716cf 11c99d98c9d41692a_5eab587 331573;35222774]U mnie w miasteczku nie ma tramwajów, autobusów mpk, taksówki też się zlikwidowały. Ludzie normalnie na targ, na miasto, do pracy, do kościoła jeżdżą rowerem. Mój tata jezdzi do pracy, w spodniach z kantem i mokasynach, mama po chleb i inne drobiazgi też jezdzi rowerem.[/QUOTE]
A to niedobrzy ludzie! No jak tak można?

Napisane przez szarri

Zwłaszcza, że to, czy się wyrąbiemy na tych (już trzymajmy się przykładu) rolkach nie zależy tylko od nas - niech jakiś mały łepek straci panowanie nad rowerkiem i wpadnie na osobę poruszającą się tempem spacerowym - przy szybkich łożyskach szansa utrzymania się na nogach jest bliska zeru, zwłaszcza gdyby dzieciak podciął od tyłu I wtedy zadzieram kiecę i lecęęę

Gdy idziesz, też możesz się przewrócić. I co wtedy? Mały łepek wjedzie w Ciebie rowerem, gdyś jest na spacerze w spódnicy i zadzierasz kiecę i lecisz. No straszności.
Z tego co piszesz, okazuje się, że nigdy nie można założyć na siebie spódnicy. Przecież zawsze można się potknąć, samochód może potrącić i niestety majty mogą ujrzeć światło dzienne, a to przecież niedopuszczalne. No, powala mnie ta Twoja logika, szarri.