Nierówne zarobki

[Nuova]

Czyli w sumie jak facet zarabia więcej i odkłada sobie na motor to musi też kupić swojej kobiecie jego równowartość? W ogóle jest jakiś minimalny próg na prezenty dla kogoś bliskiego?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[lolita96]

Temat się wziął w związku z reakcją siostry na wieść o marnym prezencie za dwie stowy

[Naomi21]

Napisane przez lolita96

Temat się wziął w związku z reakcją siostry na wieść o marnym prezencie za dwie stowy

Tak, tak, ale w takim razie tytuł nieadekwatny i sugeruje nieco inny problem

[201701121406]

Napisane przez MissChievousTess

Skarpetki Nike kupuję dla TŻ'ta. Takie lubi, używa długo i intensywnie . I takie chce na prezent. A ja chcę mu kupić to, czego chce.


Hakuro bo to polska firma i mam jeden, który mnie nie uczulił.


Co do schroniska czy innych- jak mogę pomagam. Brałam koty z fundacji i tą fundację wspieram. Jak będzie mnie stać na więcej to będę wspierać więcej fundacji.


Pędzel z rossmana miałam i farbuje i mnie ta farba uczula bo mam dziedziczną alergię na metale ciężkie. Niestety byle jakiego chińskiego pędzla nie kupię bo co na na nim oszczędzę to wydam na dermatologa. I tyle.


Dla mnie pędzel Hakuro to nie jakiś mega giga snobizm. Snobizm to dla mnie Zoeva. I tych nie kupuję. Gdyby mi chińszczyzna nie szkodziła mogłabym kupić byle co na aliexpress. Ale nie mogę. Alergik niestety nie może kupić zawsze tego, czego by chciał.

Wut, Zoeva to snobizm? Człowiek tyle się o sobie dowie z wizażu

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Obrocmy sytuacje. Facet kupuje sobie garnitur za 2000, pokazuje go TZ, pyta, czy moze go powiesic itd. Kilka dni pozniej kobieta otrzymuje sukienke za 200 zl na swieta.

Juz sobie wyobrazam taki temat na Intymnie i te lecace komentarze ''rzuc go!!!'

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[763509f5cf445a4c28cec956de73c62121becc29]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Tak, bo dla niego nikt sie nie przeprowadzi, a Autorka sama napisala, ze jesli ona dostanie lepsza prace, to sie przeprowadzi...

[lolita96]

Nie widzę nic złego w tej sytuacji.

Porządny garnitur kosztuje.

Sukienka za 200 zl jest ok, poza tym ta kobieta chyba sama taką chciała, bo nie znam takich odważnych co to kupują kiecki dla dziewczyn w ciemno według własnego uznania

Serio, to zależy od całokształtu reakcji, w samej sukience za 200 zl nawet od chłopaka milionera nie ma nic złego o ile Sie ona podoba obdarowanej osobie, bo chyba o to chodzi

[lubiekielbase]

Napisane przez Hiiroko

Obrocmy sytuacje. Facet kupuje sobie garnitur za 2000, pokazuje go TZ, pyta, czy moze go powiesic itd. Kilka dni pozniej kobieta otrzymuje sukienke za 200 zl na swieta.

Juz sobie wyobrazam taki temat na Intymnie i te lecace komentarze ''rzuc go!!!'

Ale on by jej w takiej sytuacji nie kupil sukienki, a raczej łancuszek/kolczyki. A garnitur to akurat nienajlepszy przykład, poniewaz on powinien byc rzeczywiście dobrze skrojony( = drogi) i jak da sie kupić taniej to bym popierała taki wybór.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Kelecka]

Napisane przez MissChievousTess

Ja jako milionerka nie dałabym w życiu tyle za torbę. Prędzej dałabym na jakiś zabieg dla chorego dziecka czy coś takiego.

Na szczescie autorka nie ma tego problemu Ja tez nie i dobrze mi sie z tym zyje

Napisane przez Meagara

Wut, Zoeva to snobizm? Człowiek tyle się o sobie dowie z wizażu

[elvegirl]

Napisane przez Hiiroko

Tak, bo dla niego nikt sie nie przeprowadzi, a Autorka sama napisala, ze jesli ona dostanie lepsza prace, to sie przeprowadzi...

Facet szuka motywacji żeby zmienić pracę, w obecnej trzyma go między innymi odległość pracy od domu, może właśnie opcja przeprowadzki go skłoni do poszukania czegoś innego?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Dziwi mnie wasz pojazd na siostrę autorki, że jest zazdrosna, chciwa i wtrąca się kasę autorki. Przecież autorka sama napisała, że rozmawialy sobie i zeszło na taki temat. Wy nie macie bliskich osób z którymi wymieniacie poglądy na różne tematy?

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Hiiroko

Obrocmy sytuacje. Facet kupuje sobie garnitur za 2000, pokazuje go TZ, pyta, czy moze go powiesic itd. Kilka dni pozniej kobieta otrzymuje sukienke za 200 zl na swieta.

Juz sobie wyobrazam taki temat na Intymnie i te lecace komentarze ''rzuc go!!!'

Ja mam na sobie czesto lacznie 300 zl, a Tz 3 tysiace. I zyje, ba nie czuje sie gorzej na imprezie tylko no wlasnie, to beznadziejny przyklad bo garniak i reszte kupuje sie raz a pozadnie, a sukienek mozna miec 10.

Co do problemu z prezentem to wg mnie nie powinien on zalezec od zarobkow. Mozna przeciez ustalic jakas kwote zeby nie bylo sytuacji ze ktos daje za 100 a ktos za 1000. No bo sorry ale ja bym byla zazenowana gdybym dala prezent o duzo nizszej wartosci.

Torebka tu nie ma zupelnie nic do rzeczy.

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[MissChievousTess]

Napisane przez cholernarejestracja

No a przy zarobkach autorki torebka za 1500 to nie snobizm a tak w ogóle, to istotą snobizmu jest chęć imponowania INNYM, celowego manifestowania, żeby zrobić na kimś wrażenie. A autorce się po prostu ta torebka podoba i już. Nigdy Ci się nie zdarzyło kupić czegoś po zawyżonej cenie tylko dlatego, że było ładne i właśnie takie Ci się podobało?

I czy w takim razie Twój TŻ to snob, bo chce nosić skarpetki z nike? A mógłby zwykłe z biedronki? To i to skarpetki, znaczkiem się tylko różnią.

Nie, nie chodzi o znaczek tylko o to, że te skarpety ma na 4 sezony. A biega cały rok, co dwa dni. I to bardzo dużo. Akurat logo to TŻ ma gdzieś. Sprzęt i odzież sportową kupujemy z uwagi na właściwości i tempo zużywania się, a nie na logo czy markę.
Tak mnie się też może podobać np. wizja lotu w kosmos, ale pytanie czy biorąc pod uwagę moje życie i inne wydatki jest sens płacić za to tyle ile by to kosztowało. A TŻ ma np. inne skarpety z Kauflanda czy bluzę termiczną z Biedronki i Lidla i nie narzeka. Zresztą to i nawet moje pędzle to wydatki użytkowe i sporadyczne. Ja np. pędzle mam na 7 lat. Jedyny Hakuro jaki mam ma 1, 5 roku i nie spadł z niego żaden włosek. A czasem wolę kupić droższe i polskie niż tylko z marketu, niby tanie, ale wyłącznie niemieckie bo polska gospodarka guzik z tego ma. Nie, co do zasady ładnego, ale po zawyżonej cenie nie kupuję. Szukam zawsze promocji czy okazji. Bo ja z tych ludzi, którzy od dziecka byli uczeni odraczania przyjemności w czasie. I jakoś nie narzekam. A co do ładnych skórzanych rzeczy- są kraje, gdzie dobra skóra licowa jest tania jak Włochy czy Hiszpania i nawet w Polsce można od dystrybutora kupić wypasioną torbę, pasek czy galanterię skórzaną ze skór premium dużo taniej niż za 1500 zł po promocji. Trzeba tylko umieć kupować na spokojnie. Wysokie zarobki nie są wieczne. Można żyć ponad stan i łatwo zbankrutować.I historia milionerów i wielkich wygranych w grach losowych zna takie przypadki. Przy oczekiwanej długości życia kobiet lepiej mieć oszczędności na starość czy środki na inwestycje niż przesadnie drogą torebkę, która tak czy siak więcej niż 4-5 lat maksymalnie nie wytrzyma. Miałam różne torebki i wiem, że tu nie warto przepłacać. Tym bardziej w produkcji masowej. Już wolałabym porządne skórzane buty bo takie też u mnie żyją 5-7 lat.

[201803290936]

Napisane przez elvegirl

Jeśli zarabiają podobnie, to tak. Jeśli by jego płacenie połowy opłat oznaczało znacznie niższą stopę życiową niż jego lubej, to już wtedy by był zgrzyt.
No ale właśnie, nie wiadomo o jakiej różnicy tu mówimy (i w zasadzie nie jest ona istotna, skoro obecny sposób płacenia za wspólne życie im pasuje), więc mamy gdybanie

Jak wyżej.

Mój TŻ za kilka miesięcy, niejako przy okazji swoich urodzin chce sobie w końcu kupić porządnego laptopa. 6 tysięcy około. Hmmm, co by tu sobie wybrać za 6 tysięcy na swoje urodziny, żeby było sprawiedliwie. (dla panów udzielających się w tym wątku od razu dopisek: to żart, TŻ niech sobie kupuje co najlepsze dla niego, nie muszę od niego dostać czegoś o takiej samej, a nawet podobnej wartości i również on nie oburzyłby się, gdyby sobie oszczędziła na coś drogiego)

---------- Dopisano o 18:05 ---------- Poprzedni post napisano o 18:00 ----------

Napisane przez Hiiroko

Obrocmy sytuacje. Facet kupuje sobie garnitur za 2000, pokazuje go TZ, pyta, czy moze go powiesic itd. Kilka dni pozniej kobieta otrzymuje sukienke za 200 zl na swieta.

Juz sobie wyobrazam taki temat na Intymnie i te lecace komentarze ''rzuc go!!!'

Bo? Bo sukienka kosztowała 200 zł, a nie 2000 zł? Serio uważasz, że wszyscy tutaj otrzymując prezent(y) na święta dopytują partnera, czy na siebie wydał tyle samo, co na nich? Przykre.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[Liliananana]

Napisane przez elvegirl

Facet szuka motywacji żeby zmienić pracę, w obecnej trzyma go między innymi odległość pracy od domu, może właśnie opcja przeprowadzki go skłoni do poszukania czegoś innego?

To jest bardzo prosta sprawa. Wiekszosc duzych firm marketingowych jest blizej centrum. Ja tez pracuje w centrum. Jesli on by sie zalapal do wiekszej firmy pewnie byloby to mniej wiecej w okolicy mojej pracy. Wtedy mozemy sie oboje przeprowadzic. Wynajmujemy nie mamy swojego mieszkania wiec oczywiste jest ze wynajac mozna zawsze cos innego w dowolnej lokalizacji. On mowi jasno ze jemu jest wygodnie jak jest ma opracowana droge do pracy swoje ulubione kawiarnie czy restauracje w okolicy pracy zna tam ludzi i czuje sie dobrze. Zmiana pracy wiaze sie ze zmiana rutyny. Niemniej obiecal mi ze wezmie sie za siebie i do maksymalnie marca zmieni prace na lepsza.

A co do tej torebki to tak wam powiem chodzi mi glownie o jakosc. Wczesniej mialam 15 torebek z sieciowek odkad sobie kupilam mala torebke od stelli mccartney nawet sie nie rozgladam za innymi. Potrzebuje jedna szara, czarna i jedna bezowa torebke i jestem ustawiona na lata. I powoli sobie spelniam te postanowienie. Mozna sie spierac o jakosc ale mowie wam szczerze ze akurat lubie jak mi zlote logo dynda moze to i wiesniactwo ale mi sie podoba. Na pewno mozna kupic cos podobnego jakosciowo taniej ale w tym wlasnie rzecz ze place za marke i nie mam nic przeciwko. Nie chce tez kupowac podrobek.

Miedzy nami jest roznica w zarobkach okolo 2 tys zl. Tylko jakos nikt nie wpadl na to ze nie splukuje sie co miesiac do zera na koncie. Odkladam na konto oszczednosciowe raz mniej raz wiecej bez cisnienia. Myslismy zeby kupic za jakies 2 lata mieszkanko to wiadomo ze z tego konta pojda srodki. On tez odklada mniej wiecej 250zl miesiecznie ale zdarzy sie ze ma jakies swoje wydatki i wtedy nic nie przeleje o co nigdy nie mam pretensji. Odkladam na swoja przyszlosc ale skoro dziele zycie z nim to wiadomo ze on sie tez w tym mieszkaniu znajdzie.

[cholernarejestracja]

Napisane przez MissChievousTess

Nie, nie chodzi o znaczek tylko o to, że te skarpety ma na 4 sezony. A biega cały rok, co dwa dni. I to bardzo dużo. Akurat logo to TŻ ma gdzieś. Sprzęt i odzież sportową kupujemy z uwagi na właściwości i tempo zużywania się, a nie na logo czy markę.
Tak mnie się też może podobać np. wizja lotu w kosmos, ale pytanie czy biorąc pod uwagę moje życie i inne wydatki jest sens płacić za to tyle ile by to kosztowało. A TŻ ma np. inne skarpety z Kauflanda czy bluzę termiczną z Biedronki i Lidla i nie narzeka. Zresztą to i nawet moje pędzle to wydatki użytkowe i sporadyczne. Ja np. pędzle mam na 7 lat. Jedyny Hakuro jaki mam ma 1, 5 roku i nie spadł z niego żaden włosek. A czasem wolę kupić droższe i polskie niż tylko z marketu, niby tanie, ale wyłącznie niemieckie bo polska gospodarka guzik z tego ma. Nie, co do zasady ładnego, ale po zawyżonej cenie nie kupuję. Szukam zawsze promocji czy okazji. Bo ja z tych ludzi, którzy od dziecka byli uczeni odraczania przyjemności w czasie. I jakoś nie narzekam. A co do ładnych skórzanych rzeczy- są kraje, gdzie dobra skóra licowa jest tania jak Włochy czy Hiszpania i nawet w Polsce można od dystrybutora kupić wypasioną torbę, pasek czy galanterię skórzaną ze skór premium dużo taniej niż za 1500 zł po promocji. Trzeba tylko umieć kupować na spokojnie. Wysokie zarobki nie są wieczne. Można żyć ponad stan i łatwo zbankrutować.I historia milionerów i wielkich wygranych w grach losowych zna takie przypadki. Przy oczekiwanej długości życia kobiet lepiej mieć oszczędności na starość czy środki na inwestycje niż przesadnie drogą torebkę, która tak czy siak więcej niż 4-5 lat maksymalnie nie wytrzyma. Miałam różne torebki i wiem, że tu nie warto przepłacać. Tym bardziej w produkcji masowej. Już wolałabym porządne skórzane buty bo takie też u mnie żyją 5-7 lat.

Aha. Czyli ty kupujesz droższe, jak jest lepszej jakości, markowe, uważasz, że się lepiej sprawdzi, i najlepiej, jak jest w promocji. I to jest dobre, gospodarne i właściwe.

A autorka chce sobie kupić porządną torebkę, markową, lepszej jakości. I w dodatku w promocji, bo akurat jest dużo taniej - odroczyła przyjemność, bo nie kupiła jej w regularnej cenie, jak ją zobaczyła. Jest to wydatek użytkowy i sporadyczny, i jest to jej życie uwzględniające jej wydatki.

I to jest snobizm, rozrzutność i w ogóle lepiej dać na dzieci.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez Liliananana

To jest bardzo prosta sprawa. Wiekszosc duzych firm marketingowych jest blizej centrum. Ja tez pracuje w centrum. Jesli on by sie zalapal do wiekszej firmy pewnie byloby to mniej wiecej w okolicy mojej pracy. Wtedy mozemy sie oboje przeprowadzic. Wynajmujemy nie mamy swojego mieszkania wiec oczywiste jest ze wynajac mozna zawsze cos innego w dowolnej lokalizacji. On mowi jasno ze jemu jest wygodnie jak jest ma opracowana droge do pracy swoje ulubione kawiarnie czy restauracje w okolicy pracy zna tam ludzi i czuje sie dobrze. Zmiana pracy wiaze sie ze zmiana rutyny. Niemniej obiecal mi ze wezmie sie za siebie i do maksymalnie marca zmieni prace na lepsza.

A co do tej torebki to tak wam powiem chodzi mi glownie o jakosc. Wczesniej mialam 15 torebek z sieciowek odkad sobie kupilam mala torebke od stelli mccartney nawet sie nie rozgladam za innymi. Potrzebuje jedna szara, czarna i jedna bezowa torebke i jestem ustawiona na lata. I powoli sobie spelniam te postanowienie. Mozna sie spierac o jakosc ale mowie wam szczerze ze akurat lubie jak mi zlote logo dynda moze to i wiesniactwo ale mi sie podoba. Na pewno mozna kupic cos podobnego jakosciowo taniej ale w tym wlasnie rzecz ze place za marke i nie mam nic przeciwko. Nie chce tez kupowac podrobek.

Miedzy nami jest roznica w zarobkach okolo 2 tys zl. Tylko jakos nikt nie wpadl na to ze nie splukuje sie co miesiac do zera na koncie. Odkladam na konto oszczednosciowe raz mniej raz wiecej bez cisnienia. Myslismy zeby kupic za jakies 2 lata mieszkanko to wiadomo ze z tego konta pojda srodki. On tez odklada mniej wiecej 250zl miesiecznie ale zdarzy sie ze ma jakies swoje wydatki i wtedy nic nie przeleje o co nigdy nie mam pretensji. Odkladam na swoja przyszlosc ale skoro dziele zycie z nim to wiadomo ze on sie tez w tym mieszkaniu znajdzie.

250 zl odkladania to tyle co nic. A skoro on ma od ciebie tylko 2 tysiace mniej, a ciebie stac na torebki za 1,5 tysiaca, to najwidocznej chlopak wcale nie bieduje i niewiele sobie odmawia, wiec nie wiem po co te hejterskie komentarze ze zyjecie na innym poziomie.
nie przejmuj sie.

[krolowazimy]

Napisane przez bleblable2

LOL jaka w większości SOLIDARNOŚĆ JAJNIKÓW.

Już widzę te teksty jakby jakaś Pani napisała, mój partner zarabia sporo więcej ode mnie, a on sobie kupił coś za 1500 pod choinkę a mi za 100-200, zł, byłby by teksy co za burak, jaki cham, RZUĆ GO, skąpiec, jak tam on mógł i tak jeszcze z 10 stron ubliżających mu.

Mój ostatnio zarabia sporo więcej, niedawno odreagował i kupił sobie rzeczy za grubszą kasę. Towarzyszyłam mu przy zakupach, doradzałam i dokładałam "do koszyka" i serio sprawiło mi frajdę to, że on jest przy tym taki zadowolony.

Mnie takie przygody zakupowe nie jarają. Podobnie jak TŻ autorki wolę porządne żarcie i praktyczne rzeczy. Ucieszyła mnie pozakupowa kolacyjka w knajpce i mega ultra hiper praktyczne, niedrogie torebki, które zresztą sama sobie wtedy wybrałam.

[skazana_na_bluesa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;68076026]250 zl odkladania to tyle co nic. A skoro on ma od ciebie tylko 2 tysiace mniej, a ciebie stac na torebki za 1,5 tysiaca, to najwidocznej chlopak wcale nie bieduje i niewiele sobie odmawia, wiec nie wiem po co te hejterskie komentarze ze zyjecie na innym poziomie.
nie przejmuj sie. [/QUOTE]
tylko albo nie tylko. zależy przy jakich rzędach wielkości te różnice. jeśli jedno ma 2 tysie a drugie 4 to cóż - różnica bardzo duża. i jakoś mnie wtedy nie dziwi, że koleś odkłada 250zł (albo i nie). co innego, gdyby on zarabiał 10 tysi, a ona 12. wtedy różnica nie byłaby aż tak widoczna, bo nawet jego zarobki byłyby spore.

[showmust]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tylko albo nie tylko. zależy przy jakich rzędach wielkości te różnice. jeśli jedno ma 2 tysie a drugie 4 to cóż - różnica bardzo duża. i jakoś mnie wtedy nie dziwi, że koleś odkłada 250zł (albo i nie). co innego, gdyby on zarabiał 10 tysi, a ona 12. wtedy różnica nie byłaby aż tak widoczna, bo nawet jego zarobki byłyby spore.

Ano właśnie. Chociaż według mnie kupowanie torebki za 1500 zł przy zarobkach typu 4-5 tys to trochę życie ponad stan . Oczywiście to sprawa autorki, jednak wg mnie to spora kwota.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez skazana_na_bluesa

tylko albo nie tylko. zależy przy jakich rzędach wielkości te różnice. jeśli jedno ma 2 tysie a drugie 4 to cóż - różnica bardzo duża. i jakoś mnie wtedy nie dziwi, że koleś odkłada 250zł (albo i nie). co innego, gdyby on zarabiał 10 tysi, a ona 12. wtedy różnica nie byłaby aż tak widoczna, bo nawet jego zarobki byłyby spore.

no masz racje, ale ja zalozylam ze jak ktos kupuje torebki za 1,5 tysiaca, to nie zarabia 4 tys lub mniej...
Fakt, ze sie nie da przy 2 i 4 tysiace zyc na tym samym poziomie, ale skoro autora stac na drozsze zarcie, jakies hobby, oplacenie mieszkania i odlozenie 250 zl to jednak nie sadze ze 2 tysiace zarabia.

[201701121406]

Napisane przez showmust

Ano właśnie. Chociaż według mnie kupowanie torebki za 1500 zł przy zarobkach typu 4-5 tys to trochę życie ponad stan . Oczywiście to sprawa autorki, jednak wg mnie to spora kwota.

Przecież mogła na to oszczędzać. Jak ktoś mniej zarabia to już nie może sobie czegoś za 1000 złotych kupić, nawet jeśli na to odkłada, bo będzie żył ponad stan?

[skazana_na_bluesa]

[1=7d825fa9fec57cf5623273f e7eca2ef8f2442710_5d59d87 1e15d0;68081321]no masz racje, ale ja zalozylam ze jak ktos kupuje torebki za 1,5 tysiaca, to nie zarabia 4 tys lub mniej...
Fakt, ze sie nie da przy 2 i 4 tysiace zyc na tym samym poziomie, ale skoro autora stac na drozsze zarcie, jakies hobby, oplacenie mieszkania i odlozenie 250 zl to jednak nie sadze ze 2 tysiace zarabia. [/QUOTE]
cóż... wychodzi na to, że pewnie pół wizażu to burżuje, bo jedzą lepiej niż micha makaronu z pesto... facet nie ma raczej stanowiska kierowniczego, więc nie sądzę, że zarabia kokosy. tym bardziej, że sensowne odżywianie to kwestia zdrowia.

[showmust]

Napisane przez Meagara

Przecież mogła na to oszczędzać. Jak ktoś mniej zarabia to już nie może sobie czegoś za 1000 złotych kupić, nawet jeśli na to odkłada, bo będzie żył ponad stan?

Oczywiście że może ale jednak uważam że zależy co to za rzecz.
Teoretycznie też kogoś kto zarabia 1000zl stać na obiad za 100zl jak zaoszczędzi. Wg mnie to jednak co innego zaoszczędzić na laptopa za 1500zl a co innego na torebkę.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

Napisane przez skazana_na_bluesa

cóż... wychodzi na to, że pewnie pół wizażu to burżuje, bo jedzą lepiej niż micha makaronu z pesto... facet nie ma raczej stanowiska kierowniczego, więc nie sądzę, że zarabia kokosy. tym bardziej, że sensowne odżywianie to kwestia zdrowia.

nie wiem o czym ty do mnie piszesz. Jasne, ze lepiej jesc zdrowo i roznorodnie i sie nie jest wtedy zadnym burzujem, ale trzeba miec na to pieniadze.
No faktycznie, tylko kierownicy i prezesi zarabiaja powyzej 3 tysiecy.

[Gregorius_]

Kup sobie tą torebkę po prostu dzisiaj, jutro, a nie na święta, jako jak zrozumiałem "prezent".

Jaka to różnica ?

No trochę jest. Jeśli pod choinką dla siebie zapakujesz prezent za 1500 zł, a dla chłopaka, czy kogokolwiek za 200 zł no to wygląda to jednak trochę słabo.

Ja raczej budżet ustawiam w miarę równy, chcę podchodzić do tego sprawiedliwie, a nie, że np. sobie kupię laptopa za 2000, a dziewczynie, mamie, bratu, komukolwiek perfumy za 120 zł. Kiepsko bym się z tym czuł. Hmm tak trochę egoistycznie. Sobie coś tam upatrzonego kupiłem, a reszcie "zapchajdziury" bo już się kasa skończyła

Kup sobie tą torebkę teraz i nie łącz tego ze świętami.

Tylko z kolei też, na przyszłość, nie płacz, gdy nagle facet sobie alufelgi do auta np. kupi za 2000 zł, a Tobie da kwiatka za 5 zł.

---------- Dopisano o 21:13 ---------- Poprzedni post napisano o 21:11 ----------

Napisane przez Hiiroko

Obrocmy sytuacje. Facet kupuje sobie garnitur za 2000, pokazuje go TZ, pyta, czy moze go powiesic itd. Kilka dni pozniej kobieta otrzymuje sukienke za 200 zl na swieta.

Juz sobie wyobrazam taki temat na Intymnie i te lecace komentarze ''rzuc go!!!'

Haha, no trochę tak Pewnie jakieś 90 % "rad" byłoby takich Na pewno dostałby łatkę skąpca, egoisty itd.