Mam 26 lat i zmarnowane życie :(

[mellitus]

Margot- odległość to kwestia względna. Połączenie jest ważne. Kolega z pracy ma 60 km a ja 20km. Z reguły w domu jest przede mną, albo równo ze mną, mimo że nigdzie się nie zatrzymywałam i oboje jeździmy samochodem jeśli jeździłabym komunikacją publiczną- 2 godziny w jedną stroną, 3 przesiadki

Rozumiem obawy przed rowerem. Drogi są różne. Moja jest do tego tragicza. Szybko jeżdżą samochody. Jednopasmówka wąska i bez pobocza. Długa prosta, na której co niektórych ponosi fantazja. Ograniczenie do 70 km/h, a niektórym się wydaje, że ich to nie dotyczy. Mnóstwo wypadków również z udziałem prawidłowo jadących rowerzystów.

[dorris23]

Napisane przez la'Mbria

Wszystko dobrze...ale dlaczego nie jeździsz rowerem?
Ja do pracy CODZIENNIE dojeżdżam 12km w jedną stronę. Między 12km a 14 km różnica to jakieś 10 minut jazdy max...jazdą spacerową, na luzie. Co cie powstrzymuje przed jezdzeniem rowerem?
Da się cały rok śmigać rowerem, ewentualnie na czas najgorszej zimy odpuścić ten rower, no ale tak czy siak 10 miesięcy możesz jeździć

Wysłane z mojego SM-J710F przy użyciu Tapatalka

nie wyobrażam sobie jechac rowerem 14 km na zakupy min. pieluchy, mleka i artykuly spozywcze do domu. A to autorce chodzi.

[ajah]

Napisane przez dorris23

nie wyobrażam sobie jechac rowerem 14 km na zakupy min. pieluchy, mleka i artykuly spozywcze do domu. A to autorce chodzi.

Nie zauważyłam by o to jej chodziło, male możliwe.
pisała, że jadą na większe zakupy raz w tygodniu.
Po co jeździć częściej?

[dorris23]

Napisane przez ajah

Nie zauważyłam by o to jej chodziło, male możliwe.
pisała, że jadą na większe zakupy raz w tygodniu.
Po co jeździć częściej?

Owszem i w biegu te zakupy robi. Ja zrozumialam, ze chciala by na spokojnie pojechac sobie min. na zakupy.
Moja rada to zrobic prawo jazdy, bez tego absolutnie nie sprowadzilabym sie na wies. Ale to ja.

[ajah]

Napisane przez dorris23

Owszem i w biegu te zakupy robi. Ja zrozumialam, ze chciala by na spokojnie pojechac sobie min. na zakupy.
Moja rada to zrobic prawo jazdy, bez tego absolutnie nie sprowadzilabym sie na wies. Ale to ja.

Czemu w biegu ?


Naprawdę nie rozumiem tego.

[dorris23]

Napisane przez ajah

Czemu w biegu ?


Naprawdę nie rozumiem tego.

"Siedzę ciągle na wsi, do miasta tylko na szybkie zakupy góra raz w tygodniu. Nie mogę nic kupić, bo w sklepach jak to na wsi."

[ajah]

Napisane przez dorris23

"Siedzę ciągle na wsi, do miasta tylko na szybkie zakupy góra raz w tygodniu. Nie mogę nic kupić, bo w sklepach jak to na wsi."

Przecież można zrobić zakupy na spokojnie. O to chodzi. To jest jej wybór czy biegnie czy spędza na zakupach więcej czasu.

[dorris23]

Napisane przez ajah

Przecież można zrobić zakupy na spokojnie. O to chodzi. To jest jej wybór czy biegnie czy spędza na zakupach więcej czasu.

Może po prostu osoba z która tam jedzie ją pogania? I nie moze na spokojnie zrobic zakupow?

[ajah]

Napisane przez dorris23

Może po prostu osoba z która tam jedzie ją pogania? I nie moze na spokojnie zrobic zakupow?

Wiesz, wychodzę z założenia, że autorka jest osobą dorosłą i nikt jej nie ubezwłasnowolnił.
Może i ktoś ja pogania, ale ona moze zaprotestować i zmienić w jakiś sposób sytuację.

[karusia21]

Według mnie autorka dramatyzuje trochę.
Zmarnowane życie? Piszesz jakbyś miała męża świra, który pije i wariuje, żyła w skrajnym ubóstwie przez co musiałbyś się umawiać z mężczyznami za pieniądze. To by było zmarnowane życie dla mnie.
Domek na wsi? To akurat np moje marzenie. Wyprowadzisz się od teściów to już będzie inaczej. W Twoim domu będą Twoje zasady. Rób prawo jazdy powoli, 14 km to nie odległość od miasta. Od rodziców też dużo Cię nie dzieli. Samochodem to 40 minut jazdy. Jak się uda, kupisz małego szczura w gazie do 2 tysięcy i uzyskasz samodzielność. Wszystko da się zrobić tylko trzeba chcieć a nie negować każdą odpowiedź kobitek na forum.

[mellitus]

Mały szczur padłam moje auto zyskało właśnie ksywę

[karusia21]

Napisane przez mellitus

Mały szczur padłam moje auto zyskało właśnie ksywę

Hah mój TŻ tak mówi na wszelakie stare, małe autka, które wszędzie się zmieszczą i ważne żeby jeździły a nie wyglądały

[panienka92]

Napisane przez skazana_na_bluesa

czyli trasę masz idealną, skoro mało samochodów tam jeździ. ja byłam zmuszona jeździć rowerem po wrocławiu, gdzie część tras rowerowych masz na ulicy. to jest dopiero hardcore, bo musisz mieć oczy dookoła głowy, a część kierowców to debile.

wyobraź sobie, że matki chodzą do pracy na wiele godzin i nie muszą być dossane do dziecka na całą dobę. jeśli teściowie mogą się zająć raz kiedyś dzieckiem to 3 h rozstania to nie będzie tragedia. jadąc po w miarę płaskim terenie jesteś w stanie w godzinę zrobić ponad 20 km, więc te 14 km zajmie mniej czasu.

Znowu czytanie bez zrozumienia. Ja pisalam, że nikt nie jeździ tą trasą rowerami. A dlaczego ? ano dlatego, że jest tam bardzo duży ruch, i niebezpieczeństwo.

[ridja devojka]

Napisane przez dorris23

Może po prostu osoba z która tam jedzie ją pogania? I nie moze na spokojnie zrobic zakupow?

Niektóre dzieci też bardzo źle znoszą zakupy.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

[panienka92]

Napisane przez dorris23

Może po prostu osoba z która tam jedzie ją pogania? I nie moze na spokojnie zrobic zakupow?

O to, to. Nie pogania, ale jest zmęczony po pracy więc nie będę go prosić o zakupy w galerii, czy innym sklepie dla bab. Jak ma więcej czasu to owszem, chodzi ze mną, ale to rzadkość.


Nie rozumiem zdziwienia, że ktoś chce zrobić zakupy cześciej niż raz w tygodniu


Jak chcę zrobić zakupy na spokojnie jadę do rodziców i tam mam super połaczenia. Mama zajmuje się w tym czasie dzieckiem.

[ajah]

Napisane przez ridja devojka

Niektóre dzieci też bardzo źle znoszą zakupy.

Послато са GT-I9506 уз помоћ Тапатока

Prawda, ale co w związku z tym. Autorka nie jest samotna matka, bez możliwości zestawienia dziecka z kimś innym.

Mam wrażenie, że w tym wątku zaczyna się szukanie wymówek a nie rozwiazac. Może tak łatwiej niektórym.

[cava]

Napisane przez karusia21

Hah mój TŻ tak mówi na wszelakie stare, małe autka, które wszędzie się zmieszczą i ważne żeby jeździły a nie wyglądały

U nas funkcjonuje określenie: pierdopęd.

[olenkasz]

Napisane przez panienka92

O to, to. Nie pogania, ale jest zmęczony po pracy więc nie będę go prosić o zakupy w galerii, czy innym sklepie dla bab. Jak ma więcej czasu to owszem, chodzi ze mną, ale to rzadkość.


Nie rozumiem zdziwienia, że ktoś chce zrobić zakupy cześciej niż raz w tygodniu


Jak chcę zrobić zakupy na spokojnie jadę do rodziców i tam mam super połaczenia. Mama zajmuje się w tym czasie dzieckiem.

Wcale nie jesteś biedna, tylko marudna i leniwa.
Sklep dla bab? A rozumiem, że twój mąż taki męski i samczy, że nie potrzebuje ciuchów, butów, kosmetyków. Wystarczą mu liście zawiązane na linie w pasie i onuce ze starych szmat?
Serio musisz popadać w takie malkontenctwo?

[201803111829]

Napisane przez panienka92

O to, to. Nie pogania, ale jest zmęczony po pracy więc nie będę go prosić o zakupy w galerii, czy innym sklepie dla bab. Jak ma więcej czasu to owszem, chodzi ze mną, ale to rzadkość.


Nie rozumiem zdziwienia, że ktoś chce zrobić zakupy cześciej niż raz w tygodniu


Jak chcę zrobić zakupy na spokojnie jadę do rodziców i tam mam super połaczenia. Mama zajmuje się w tym czasie dzieckiem.

A nie może cię np. Zawieźć w weekend rano i odebrać po południu, żebyś sobie pochodziła po sklepach na spokojnie? Albo teściowie nie mogą tego zrobić? Dziecko w tym czasie pod opiekę dziadkom (pisałaś, że ma 2 lata więc już nie musisz być przy nim 24/7), a ty sobie na spokojnie polazisz po babskich sklepach, zrobisz zakupy jedzeniowe, dzieckowe itd. Teść albo teściowa nie mają auta, żeby po ciebie przyjechać to okropne 14 km?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

[ajah]

Napisane przez panienka92

O to, to. Nie pogania, ale jest zmęczony po pracy więc nie będę go prosić o zakupy w galerii, czy innym sklepie dla bab. Jak ma więcej czasu to owszem, chodzi ze mną, ale to rzadkość.


Nie rozumiem zdziwienia, że ktoś chce zrobić zakupy cześciej niż raz w tygodniu


Jak chcę zrobić zakupy na spokojnie jadę do rodziców i tam mam super połaczenia. Mama zajmuje się w tym czasie dzieckiem.

To ci wytłumaczę.
Dla mnei zakupy spozywcze to nie jest przyjemność, a konieczność i obowiązek.
Nie widzę powodu, by robić zakupy częściej niz koniecvzne, zwłaszca gdy istnieją okoliczności, które zakupy utrudniają.
Wielkie zakupy raz w tygodniu, na codzień śwież produkty typu chleb i mleko itd.

---------- Dopisano o 15:24 ---------- Poprzedni post napisano o 15:24 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

A nie może cię np. Zawieźć w weekend rano i odebrać po południu, żebyś sobie pochodziła po sklepach na spokojnie? Albo teściowie nie mogą tego zrobić? Dziecko w tym czasie pod opiekę dziadkom (pisałaś, że ma 2 lata więc już nie musisz być przy nim 24/7), a ty sobie na spokojnie polazisz po babskich sklepach, zrobisz zakupy jedzeniowe, dzieckowe itd. Teść albo teściowa nie mają auta, żeby po ciebie przyjechać to okropne 14 km?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

To jest bardzo dobry pomysł

[mellitus]

Napisane przez cava

U nas funkcjonuje określenie: pierdopęd.

Napisane przez karusia21

Hah mój TŻ tak mówi na wszelakie stare, małe autka, które wszędzie się zmieszczą i ważne żeby jeździły a nie wyglądały

To mój! Mój TŻ nazywa go karakanem

Napisane przez olenkasz

Wcale nie jesteś biedna, tylko marudna i leniwa.
Sklep dla bab? A rozumiem, że twój mąż taki męski i samczy, że nie potrzebuje ciuchów, butów, kosmetyków. Wystarczą mu liście zawiązane na linie w pasie i onuce ze starych szmat?
Serio musisz popadać w takie malkontenctwo?

Nie za ostro?
Poza tym rozumiem, że można nie lubić łazić po sklepach. Ja osobiście nie znoszę, i niedobrze mi się robi jak mam iść do centrum handlowego. Nie byłam w takim miejscu pewnie koło roku, wcześniej chodziłam na siłownię.
Uwierz mi da się żyć w trochę mniej konsumpcyjny sposób, niż większość społeczeństwa nie odziewając się w skóry zwierząt, i mając szafę pełną fajnych ubrań.
Ale to taka mała dygresja. Po prostu irytują mnie takie komentarze, które nic nie wnoszą, a są niemiłe i niepotrzebne.

Wracając do tematu- Kochana Autorko, zorientowałaś co z Twoim prawkiem?

[KrwawaMary86]

A tak właściwie to dlaczego Twój TŻ nie chce się przeprowadzić? Podał jakieś logiczne powody czy "nie bo nie"?

W weekendy też pracuje? Ja rozumiem, że na tygodniu jest po pracy zmęczony i nie ma siły Cię wozić, ale sobota? Jak często chcesz jeździć do galerii? Przecież nie jeździ się na zakupy codziennie.

[locci]

Napisane przez KrwawaMary86

A tak właściwie to dlaczego Twój TŻ nie chce się przeprowadzić? Podał jakieś logiczne powody czy "nie bo nie"?

Juz o tym pisała :
- ma pracę na miejscu,
-ma rodziców na miejscu,
- z tatą wspólne hobby,
-inwestycja w dom, który jest trudno zbywalny.

[7d825fa9fec57cf5623273fe7eca2ef8f2442710_5d59d871e15d0]

A ten twoj tz to w weekendy tez pracuje ze sie nie moze ruszyc?
I jak ktos pisal co za problem zeby tz cie podwiozl rano do miasta, odebral po poludniu i zajal sie dzieckiem. Bo tez jest chyba jego rodzicem czy nie bardzo?


Jak dla mnie albo ty jestes straszna maruda albo masz beznadziejnego faceta ktory w niczym ci nie pomaga i patrzy tylko na siebie.
A te teksty o odleglosci sa smieszne. Codziennie jezdze do pracy 25 km komunikacja miejska. Wiec podwiezenie ciebie i te 30 km zrobione przez tz to jedno wielkie nic..

Wysłane z mojego LG-H955 przy użyciu Tapatalka

[kazleto]

wiesz, jak tak czytam ten wątek i ten twoj niedawny na ten sam temat, to mam wrazenie ze dla ciebie w tym wszystkim polaczania do pracy itp nie sa wazne a wazne sa tylko i wylacznie te zakupy i galeria handlowa

[olenkasz]

Napisane przez mellitus

Nie za ostro?
Poza tym rozumiem, że można nie lubić łazić po sklepach. Ja osobiście nie znoszę, i niedobrze mi się robi jak mam iść do centrum handlowego. Nie byłam w takim miejscu pewnie koło roku, wcześniej chodziłam na siłownię.
Uwierz mi da się żyć w trochę mniej konsumpcyjny sposób, niż większość społeczeństwa nie odziewając się w skóry zwierząt, i mając szafę pełną fajnych ubrań.
Ale to taka mała dygresja. Po prostu irytują mnie takie komentarze, które nic nie wnoszą, a są niemiłe i niepotrzebne.

Nie, nie wierzę! Naprawdę?! Ja od dziecka każdą chwilę wolną spędzam w galeriach, w głowie mi się nie mieści, że można inaczej Darujmy sobie dziecinne truizmy.
Mnie irytują z kolei komentarze naiwniackie, ignorujące WSZYSTKO poza główną wizją autora mnie np. nie wydaje się, że problem leży tylko w braku prawka i że jaka autorka zrobi prawko to będzie pięknie i przestanie siedzieć i narzekać.
Ona jest z gruntu nieszczęśliwa w sytuacji, w której jest i żadnen samochodzik tego nie zmieni.
Nie ma żadnego faktycznego kontaktu ze swoim mężem, nie umie go poinformować o swoich potrzebach, on ją zbywa, a ona bierze to za normę (stąd babskie sklepy, do których nawiązałam, ale ty oczywiście nie bywasz w takich, bo jestes taka nonkomformistyczna i wyjątkowa).
Ona w każdym poście wspomina o domu rodzinnym, o rodzicach, o swojej nienawiści do tej wioski, o złym teściu...o masie spraw, a ty jak dziecko wierzące w bajki uczepiłaś się tego magicznego prawka jakby to była, nie przymierzając, drabina do nieba.
Tu trzeba nieco głębszego spojrzenia i powstrzymania się od spłycania.



Tylko że sama autorka nie bardzo ma na to ochotę, a poinformowanie męża o swoich potrzebach sprowadza do babskich sklepów.

[KrwawaMary86]

Napisane przez locci

Juz o tym pisała :
- ma pracę na miejscu,
-ma rodziców na miejscu,
- z tatą wspólne hobby,
-inwestycja w dom, który jest trudno zbywalny.

Ja to odebrałam, że to jej przemyślenia, ale może mi gdzieś umknęło, że rozmawiała na ten temat z TŻ.

Z drugiej strony trochę mu się nie dziwię, że nie chce się wyprowadzić. Zainwestowali sporo czasu, pieniędzy i wysiłku w dom a teraz okazało się, że Autorce jednak ta sytuacja nie odpowiada.
Skoro przeprowadzka odpada, rower odpada, wożenie przez męża odpada to jedynym wyjściem jak dla mnie jest zdanie egzaminu na prawo jazdy i zakupienie drugiego samochodu.

[Fortuna1]

Napisane przez panienka92

Zainwestowaliśmy w ten dom sporo kasy. Kafelki, panele. Do tego jego praca. Gdyby zamieszkał w mojej miejscowości musiałby dojeżdżać 50 km. No i jeszcze ma hobby, które go wiąże z ojcem i muszą działac razem.

A co to za hobby? Dom zawsze można sprzedać przecież.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:52 ----------

Napisane przez Margot45

Och ach straszna tragedia! Dojeżdżam do pracy codziennie 56km.
Pociągiem. Zakupy robię i siaty noszę.
I sorry, ale pisanie o dystansie 14km - jaka to straszliwa odległość, jest zwyczajnie śmieszne.
A pisanie, ze dla męża będzie problemem dojechać 50km samochodem do pracy to w ogóle jakaś tragikomedia.
Ludzie! Nie żyjemy w czasach, gdzie od urodzenia do śmierci człowiek mieszka w jednej wsi i nie ruszy bo "na to już za późno".
Zwłaszcza jak się ma te 20- albo 30-parę lat, nic tylko trumnę zbijać.....

I miejsce na cmentarz zamawiać

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:55 ---------- Poprzedni post napisano o 17:53 ----------

Napisane przez nunny

Wiecie, czasem lepiej jest siedzieć i narzekać, a wszystkie rady zbijać swoimi argumentami żeby udowodnić jaka to jestem biedna.

Trochę też typowo polskie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:57 ---------- Poprzedni post napisano o 17:55 ----------

Napisane przez dorris23

"Siedzę ciągle na wsi, do miasta tylko na szybkie zakupy góra raz w tygodniu. Nie mogę nic kupić, bo w sklepach jak to na wsi."

Na szczęście można też zamówić np mleko modyfikowane przez internet.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mellitus]

Olenkasz- masz racje, z pewnością wszystko wiesz najlepiej. Jak ja mogłam wytknąć Ci złośliwość? Jednym złośliwym postem zrobiłaś kiepską psychoanalizę mnie i autorce.

Uwierz mi, nie wiesz nic o życiu autorki. Ja wiem, bo byłam w bardzo podobnej sytuacji. Wiem co znaczy mieszkać u teściów, nie być u siebie. Wiem jak to potrafi wyssać chęć do życia. Ale nie żałuję moich decyzji. Teraz mam piękny dom i jestem szczęśliwa.

Dziewczyna jest na zakręcie, a Twoje pseudointelektualne wywody jej w niczym nie pomogą.

Ale fakt- sama przyjemność- kopnąć słabszego i leżącego.

Jak chcesz jad możesz wylewać na mnie, mam to w nosie. Jej daj spokój, bo i tak widać, że chwilo to wszystko ją przerasta.

Ps Faktycznie jestem wyjątkowa a Ty wyjątkowo zgorzkniała.

[Rena]

Od poczatku, bo sie zgubilam ze 3 razy. To jest narzeczony czy maz? Pieniadze macie wspolne czy kazdy swoje? Ten dom jest na kogo w papierach i czemu od 4 lat sie tam nie wprowadziliscie jeszcze jesli wymagal tylko drobnego remontu? Nic z tego nie rozumiem.