Kłótnia o alimenty

[Hanako]

Napisane przez ridja devojka

To ze twój ojciec jest chory nie likwiduje jego obowiązków alimentacyjnych. On ci nie robi laski, prawdopodobnie ma te alimenty zasadzone?

Brzmi jakby nie miał zasądzone, bo zasądzonych alimentów się do ręki nie daje. Ale nawet gdyby, to serio, trzeba ojca z rakiem zmusić do założenia sprawy o obniżenie alimentów? Nie można się zachować po prostu po ludzku?

[elektrycznyczajnik]

Napisane przez ridja devojka

Jak się starał? Ktoś mu te alimenty dla niej zabierał, sam ich nie dawał. Wpadł raz na jakiś czas, to jest relacja? Jak już ktoś wyżej napisał za relacje rodzica z dzieckiem odpowiada raczej rodzic. Dorosły, dojrzały człowiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

dokładnie. dziecko pamięta pijanego ojca, wcale się nie dziwię, że się bała i nie chciała z nim utrzymywać relacji. to on powinien był o to zadbać, a tego nie zrobił. dzieci mimo wszystko są bardzo przekupne, zabierał ją do zoo, kina, na lody? uczył jazdy na rowerze? takie relacje można odtworzyć, wiem coś o tym

[januszpolak]

Napisane przez ridja devojka

Jak się starał? Ktoś mu te alimenty dla niej zabierał, sam ich nie dawał. Wpadł raz na jakiś czas, to jest relacja? Jak już ktoś wyżej napisał za relacje rodzica z dzieckiem odpowiada raczej rodzic. Dorosły, dojrzały człowiek.

Dokładnie. Też nie wiem, w którym miejscu się niby starał. A że kilkuletnie dziecko od niego uciekało, bo pił, to serio nie powinno nikogo dziwić.

On powinien był potem chociaż próbować odnowić relację, a nie zlewać autorkę. Gdyby mu zależało, to by próbował. Rodzicem jest się całe życie. Co to w ogóle za pomysł, że jak kilkuletnie dziecko nie chce cię znać, bo pijesz i jesteś agresywny, to potem masz prawo mieć je gdzieś, bo ono tak sobie wybrało urwać relację. Jak widać nie do końca autorka ją urwała, bo wspominała o telefonach do ojca, o tym, jak na rodzinnych spotkaniach próbowała zacząć rozmowę. Więc był z jej strony sygnał na "tak" - reszta leżała już w jego gestii. Poległ na całej linii. Usprawiedliwianie go jest tak bardzo na wyrost.

Ale niektórzy tylko widzą rzekomą "pazerność" autorki i to przesłania cały obraz.

No i oczywiście skoro zachorował, to już na pewno zrozumiał swoje winy i za wszystkie odpokutował Choroba to nie jest kara za złe czyny. I nie sprawia, że te złe czyny mają wszyscy dookoła nagle wybaczyć.

[ef9f8e413e9eb165fadd201f4168adc65c42d03a]

No i oczywiście skoro zachorował, to już na pewno zrozumiał swoje winy i za wszystkie odpokutował Choroba to nie jest kara za złe czyny. I nie sprawia, że te złe czyny mają wszyscy dookoła nagle wybaczyć.

To prawda. Ale to, ze ktos nie zachowal sie wobec nas jak czlowiek nie znaczy, ze i my musimy pokazywac ten sam poziom.
Sprawa nie jest krytyczna. Autorka ma dochod ponad 1600 zl na miesiac. Naprawde, mozna sobie odpuscic wyrywanie osobie chorej na raka te 200 zl.

[ajah]

Napisane przez Hanako

Brzmi jakby nie miał zasądzone, bo zasądzonych alimentów się do ręki nie daje. Ale nawet gdyby, to serio, trzeba ojca z rakiem zmusić do założenia sprawy o obniżenie alimentów? Nie można się zachować po prostu po ludzku?

W takim poczuciu krzywdy i braku jakiejkolwiek/ bliskiej reakcji raczej nie ma mowy o wychodzeniu na przeciw.

Orzeczenie sądu wiele mogłoby załatwić w tej sytuacji. Jasno i konkretnie.

[60kropka6]

Owszem, facet nie był ojcem roku, ale co to ma właściwie do rzeczy? Jakby nim był, to byłoby naturalne, że chory człowiek może potrzebować pieniędzy dla siebie, ale skoro ją skrzywdził, to niech sobie nawet umiera w męczarniach, byle autorka miała kasę na swoje zachcianki?
Łatwiej byłoby mi nawet zrozumieć tę sytuację, gdyby autorka była nieletnia i jej sytuacja finansowa zależała w pełni od innych. Ale ona on dłuższego czasu jest dorosłą osobą, może wziąć swoje życie w swoje ręce i jeśli aż tak bardzo potrzebuje tych 200 złotych, to, jak już dziewczyny wyżej mówiły, zarobi je w kilka godzin.

Poza tym postawa autorki jest paskudna nie tylko ze względu na stosunek do ojca, ale też do babki. Kobieta ma 80 lat, najpewniej sama nie dostaje milionów monet emerytury - tak, dla takiej osoby wydanie lekką ręką 100 złotych to JEST dużo. Autorce natomiast wygodniej jest komuś wyliczać jego wydatki (bo przecież każde pieniądze wydane inaczej niż na autorkę to pieniądze zmarnowane), niż zastanowić się nad tym, w jakiej ci ludzie są sytuacji.

Z resztą, autorka podejrzanie dużo wie o sytuacji materialnej osoby, z którą rzekomo nie ma specjalnie kontaktu ani dobrych stosunków. Ja tam mam dobre relacje z rodzicami, a nie mam zielonego pojęcia, ile oni mają oszczędności Nie zdziwiłabym się, gdyby wiele tych informacji nie miało pokrycia w rzeczywistości.

[3la]

Autrko, moja rada, może wydać się trochę wątpliwa w kontekście osoby chorej psychicznie, ale.... ogarnij się finansowo i przestań obwiniać wszystkich wokół o własne problemy. Studia pewnie za niedługo kończysz, jak ojciec rzeczywiście ma raka to zacznij przygotowywać się (nie tylko mentalnie) na otrzymywanie całych 0zł. W przybliżeniu masz jakieś pół roku, góra rok na usamodzielnienie się finansowe, witam w życiu Nie jest źle, to sporo czau, ale musisz zacząć o tym myśleć teraz a nie jak niemal całkiem znikną ci dochody. Na twoim miejscu od przyszłego miesiąca traktowałabym alimenty od ojca jako dochód dodatkowy, nie podstawowy.

[Ormianka]

Jedyne co mi się ciśnie na usta: obrzydliwa postawa. Nie zdziw się Autorko jeżeli tata wystąpi o obniżenie alimentów- i słusznie.

Ogromna podłość żądać od chorego rodzica 200 zł (zapewne na waciki?).

[Dagunia]

Współczuje facetowi.
Serio.
Autorko nie zasłaniaj się chorobami psychicznymi i orzeczeniami tylko zacznij żyć i zarabiać na siebie.
Facet płacił 20 lat alimenty, zachorował i będziesz się z nim szarpać o 200 zł ? Ja bym się wstydziła...

[ajah]

Napisane przez Dagunia

Współczuje facetowi.
Serio.
Autorko nie zasłaniaj się chorobami psychicznymi i orzeczeniami tylko zacznij żyć i zarabiać na siebie.
Facet płacił 20 lat alimenty, zachorował i będziesz się z nim szarpać o 200 zł ? Ja bym się wstydziła...

Istnieje opcja, że choroba to nie tylko wymówka i faktycznie utrudnia jej prace.

[asos_]

Napisane przez ajah

Istnieje opcja, że choroba to nie tylko wymówka i faktycznie utrudnia jej prace.

to po co studiuje? podobno po to żeby podjąć pracę, która wymaga zaufania ze strony społeczeństwa.

[bonasera]

Napisane przez asos_

to po co studiuje? podobno po to żeby podjąć pracę, która wymaga zaufania ze strony społeczeństwa.

Dokładnie. Przecież skoro się kształci, to chyba po to, żeby w przyszłości pracować. Niedługo przyjdzie (albo już powinien przyjść) czas, w którym będzie musiała się usamodzielnić i zarabiać na siebie.

[Dagunia]

Napisane przez ajah

Istnieje opcja, że choroba to nie tylko wymówka i faktycznie utrudnia jej prace.

Nie wydaje mi się. Gdyby tak było to by nie chciała znaleźć pracy na wakacje. Napisała, że godzenia uczelni z pracą " nie ogarnie psychicznie". Brzmi jak wymówka Nikt nie każe jej pracować 7 dni w tygodniu. Wystarczy 3-4 i na pewno da się ogarnąć studia plus pracę.

[ajah]

Napisane przez Dagunia

Nie wydaje mi się. Gdyby tak było to by nie chciała znaleźć pracy na wakacje. Napisała, że godzenia uczelni z pracą " nie ogarnie psychicznie". Brzmi jak wymówka Nikt nie każe jej pracować 7 dni w tygodniu. Wystarczy 3-4 i na pewno da się ogarnąć studia plus pracę.

Mnie właśnie ten argument o połączeniu pracy i studiów nie dziwi w połączeniu z chorobą psychiczną. Może autorka się wypowie i sprecyzuje co miała na mysli.

[Ingrid80]

Napisane przez Ormianka

Jedyne co mi się ciśnie na usta: obrzydliwa postawa. Nie zdziw się Autorko jeżeli tata wystąpi o obniżenie alimentów- i słusznie.

Ogromna podłość żądać od chorego rodzica 200 zł (zapewne na waciki?).

Czytałaś pierwszy post? Tata??

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

to powinno iśc na perełki.

jesteście niepoważne

600+680+350=1630 (oraz to co matka da w swoim domu jeść, da do słoika i da się umyć od czasu do czasu, ale dziewczyna z matką nie mieszka , raczej okazjonalnie bywa, więc raczej nie są to lwie kwoty)
1350/2=675 (cena za pokój jednoosobowy w mieszkaniu to ok 500 zł więc aż tak za możliwość mieszkania tylko z chłopakiem gigantycznie nie przepłaca - a propos tego ''jaka jest wygodna i roszczeniowa bo mieszka z facetem'')
1630-675=955zł
1430-675=755 zł

chłopak
2500-675=1825 = tyle mu zostaje na życie.
Razem mają na 2 osoby na jedzenie ubrania leki proszki do prania itd teraz 2580 zł , wczesniej mieli 2780 zł.
Ale chłopak to nie tatuś, ona ma 8 stów czy tysiaka, on 1800. Tutaj macie odpowiedź dlaczego ona jeszcze może sobie zjeść obiad w restauracji.

Przy okazji, obiad studencki w ładnej modnej obleganej sieciówce ze znizką studencką 25% w pewnym centrum handlowym przy porcji 3,5 zł za 100 g bez zniżnki = za porcję np 0,5 kg = 13,25 zł. Wrocław. I tyle w temacie luksusów obżerania się na mieście.

Jeśli tysiąc zł albo 800 zł na życie (jedzenie ubrania kosmetyki i dentyste itp) to wg Was są krezusowe pieniądze to chyba Wam odbiło z lekka.
Chętnie poczytam jak za takie pieniądze znakomicie funkcjonujecie bez dziadowania.

Mówimy o facecie lat ok 50 którego całe życie siostra musiała pilnować by raczył płacić alimenty na własne dziecko, a kiedy siostrze się zmarło to rolę tą przejęła mamusia która to postanowiła od razu zmniejszyć intratną stawkę o 1/3.
Alkoholik który martwi się o swoje ryby, nie o córkę.

Może ktoś wyjaśnić, czemu tatuś nie ogarnia swoich finansów sam tylko siostra musiała go pilnować by w ogóle raczył finansować swoją córkę , którą spłodził. Pilnowała go siostra, pilnuje go mamusia, a teraz pazurami broni go wizaż. Trochę komedia.
A kto by go pilnował gdyby pracował - poza rodziną ?

fakty
- jak się dziecko płodzi to się łaski nie robi utrzymując je. 600 zł miesięcznie to jest 20 zł dziennie i nie jest to obiektywnie patrząc żaden wypas. 400 zł to dziennie 13,33 zł. W sam raz co na ten przykładowy obiadek co powyżej.
- jest dorosła ale uczy się, ustalenia w rodzinie są takie, że nie pracuje i jest na ich utrzymaniu.

Podsumowanie.
Takie sprawy załatwia się inaczej.
Mówi się ''dziecko nie stać mnie, uczy się je od małego że może liczyć wyłącznie na siebie bo rodzic nie jest w stanie pomóc i że w wieku 22 lat na utrzymaniu rodziców to luksus nad luksusy dla tej konkretnej osoby''.
A nie jakieś babki rzeczniczki finansistki w tle.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez ridja devojka

Jak się starał? Ktoś mu te alimenty dla niej zabierał, sam ich nie dawał. Wpadł raz na jakiś czas, to jest relacja? Jak już ktoś wyżej napisał za relacje rodzica z dzieckiem odpowiada raczej rodzic. Dorosły, dojrzały człowiek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ogólnie to nie taki "typowy" alkoholik-brutal, ale w domu były awantury, bo mama nie zgadzała się na Jego picie.

No jakiś najgorszy to on najwyraźniej nie był...

Odkąd poszłam na studia, płacił mi 600 zł miesięcznie,

Dobrowolnie

Dodam jeszcze, że kiedy byłam mała, czasami mnie odwiedzał, np. na Święta, ja jednak nie chciałam z Nim rozmawiać i w końcu przestał przychodzić

No ja też bym w końcu przestała przychodzić

niby podszedł, pogadał, ale zaraz zaczynał rozmowę z kimś innym

Przy postawie mam na ciebie wy☠☠☠ane ciężko inaczej się zachowywać...

Zadzwoniłam do ojca i zapytałam, o co chodzi, on mi na to, że to babcia wymyśliła i on postara się płacić te 600 zł, najwyżej weźmie z konta.

No faktycznie STRASZNY ten chłop...

---------- Dopisano o 10:14 ---------- Poprzedni post napisano o 10:12 ----------

Napisane przez Hultaj

- jak się dziecko płodzi to się łaski nie robi utrzymując je. 600 zł miesięcznie to jest 20 zł dziennie i nie jest to obiektywnie patrząc żaden wypas. 400 zł to dziennie 13,33 zł. W sam raz co na ten przykładowy obiadek co powyżej.

Na litość boską ona ma 20 lat! Może iść do pracy, sama się utrzymywać, a nie ciągnąć pieniążki od rodziców i jeszcze mieć pretensje, że jej nie dają jak nie mają! Oni nie mają obowiązku dawać jej nic!

[Hultaj]

Na litość boską ona ma 20 lat! Może iść do pracy, sama się utrzymywać, a nie ciągnąć pieniążki od rodziców i jeszcze mieć pretensje, że jej nie dają jak nie mają! Oni nie mają obowiązku dawać jej nic!

to się inaczej wychowuje człowieka
np nie pchasz dziecka na studia by było na utrzymaniu rodziców (chociaż notabene ma do tego pełne prawo) tylko wysyłasz do roboty i wypychasz z domu punkt 18tka. Nie jest to w przyrodzie najrzadszy przypadek.

Nie zmienia to stanu rzeczy, że ''zrób sobie córkę'' a potem utrzymuj ją - np. 2latkę, 5latkę, 10latkę, 13latkę, 15latkę, 17latkę za 600 zł miesięcznie czyli 20 zł dziennie. Powodzenia że wykarmisz ubierzesz nabutujesz nakurtkujesz napoisz namieszkasz nalekarzujesz nakupujesz książek zeszytów itd na wybitnym wypasie.

Szok po prostu. Wg Was to miłe, że facet w ogóle raczył cokolwiek dawać na własne dziecko. Bo przecież mógł kombinować i nic nie robic i wuja mu można. Swietna postawa. Spłodzić i niech się martwi ten frajer, który z dzieckiem mieszka na co dzien, a tatus niech ma na ryby wedki wódkę i kochanki jak coś.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez Hultaj

to się inaczej wychowuje człowieka

Poleciałaś po bandzie. Teraz będziesz mówić o błędach wychowawczych w tej rodzinie. Widzę, że znasz ich wszystkich tam doskonale

[Hultaj]

Poleciałaś po bandzie. Teraz będziesz mówić o błędach wychowawczych w tej rodzinie. Widzę, że znasz ich wszystkich tam doskonale

nie pojechałam tylko matematyka.
ceny w sklepach chyba znasz??
byle sniadanko: jogurcik i bułeczka udająca zapiekankę i 5 zł.

parodia że wszystkie tak wsiadlyście na nią.

W koncu jak dziecko chciało pojechac na kolonie czy przyszło po pieniądze na kino to do matki, nie? Jak się kapcie rozwaliły do przedszkola to do matki, nie ?
Jak ząb bolał i trzeba było dopłacić za znieczulenie, to matka, nie?
Jak grypa i trzeba było kupic siateczkę syropków w aptece to mamusia, nie?
Tatuś dał 600 zł i panisko.

---------- Dopisano o 10:34 ---------- Poprzedni post napisano o 10:31 ----------

Poleciałaś po bandzie. Teraz będziesz mówić o błędach wychowawczych w tej rodzinie. Widzę, że znasz ich wszystkich tam doskonale

nie pojechałam tylko matematyka.

obron to z łaski swojej.

bo ja nie uważam, że facetowi należy się od razu pomnik że w ogóle cokolwiek dawał.

[Valtamerii]

Dlaczego parodia ? Facet jest chory na raka. Jak się uprze to ona będzie musiała na niego łożyć.
Swoją drogą ludzie dorośli , mają rodziny i muszą wyżyć za to co wyliczyłaś. Nie stać jej na mieszkanie to go nie wynajmuje, proste.
To jest dla mnie parodia.

[f3c5f22a477733c3f05238ecee51cadb3aa4293a_6848b944d63c3]

Napisane przez Hultaj

bo ja nie uważam, że facetowi należy się od razu pomnik że w ogóle cokolwiek dawał.

A kto i gdzie powiedział, że się należy?
Wskaż proszę

[Valtamerii]

[1=f3c5f22a477733c3f05238e cee51cadb3aa4293a_6848b94 4d63c3;73911871]A kto i gdzie powiedział, że się należy?
Wskaż proszę [/QUOTE]

Też tak myślę. Nikt nie uważa ,że ojciec alkoholik to szczyt marzeń ale wszystko co podaje autorka nie świadczy też dobrze o niej, wobec zaistniałej sytuacji.

[Hultaj]

Nie stać jej na mieszkanie to go nie wynajmuje, proste.

może geniuszu wynajmuje bo studiuje ale nie w miescie rodzinnym? Może mamusia mieszka w pcimiu dolnym ?

Swoją drogą ludzie dorośli , mają rodziny i muszą wyżyć za to co wyliczyłaś.
wiesz, na wizażu laski to w ogóle żyją jak królowe za 10 zł dziennie. nie dyskutuję.
ale wg Ciebie można płodzić dzieci i mieć je w dupie czy o co chodzi?
kostka masła pi razy drzwi 4 zł, kilo wędliny jakieś 25 zł wzwyż.

ps.
córka unikała ojca bo się go bała, bo problemy psychiczne - bo: poniżej -
tatus

Dodam jeszcze, że kiedy byłam mała, czasami mnie odwiedzał, np. na Święta, ja jednak nie chciałam z Nim rozmawiać i w końcu przestał przychodzić, nie dzwonił, nie widziałam Go miesiącami, a kiedy już spotkaliśmy się na jakiejś imprezie rodzinnej, niespecjalnie się mną interesował - niby podszedł, pogadał, ale zaraz zaczynał rozmowę z kimś innym albo nawet wychodził do kumpli.

latał za córką? na opiekunkę dawał, by matka po pracy miała czas dla siebie a nie tylko musiała zajmować się wspólną córką? Płacił jej za to coś?
Dziecko to jest wspólne

[LadyChatterbox]

Napisane przez Hultaj

to powinno iśc na perełki.

jesteście niepoważne

600+680+350=1630 (oraz to co matka da w swoim domu jeść, da do słoika i da się umyć od czasu do czasu, ale dziewczyna z matką nie mieszka , raczej okazjonalnie bywa, więc raczej nie są to lwie kwoty)
1350/2=675 (cena za pokój jednoosobowy w mieszkaniu to ok 500 zł więc aż tak za możliwość mieszkania tylko z chłopakiem gigantycznie nie przepłaca - a propos tego ''jaka jest wygodna i roszczeniowa bo mieszka z facetem'')
1630-675=955zł
1430-675=755 zł

chłopak
2500-675=1825 = tyle mu zostaje na życie.
Razem mają na 2 osoby na jedzenie ubrania leki proszki do prania itd teraz 2580 zł , wczesniej mieli 2780 zł.
Ale chłopak to nie tatuś, ona ma 8 stów czy tysiaka, on 1800. Tutaj macie odpowiedź dlaczego ona jeszcze może sobie zjeść obiad w restauracji.

Przy okazji, obiad studencki w ładnej modnej obleganej sieciówce ze znizką studencką 25% w pewnym centrum handlowym przy porcji 3,5 zł za 100 g bez zniżnki = za porcję np 0,5 kg = 13,25 zł. Wrocław. I tyle w temacie luksusów obżerania się na mieście.

Jeśli tysiąc zł albo 800 zł na życie (jedzenie ubrania kosmetyki i dentyste itp) to wg Was są krezusowe pieniądze to chyba Wam odbiło z lekka.
Chętnie poczytam jak za takie pieniądze znakomicie funkcjonujecie bez dziadowania.

Mówimy o facecie lat ok 50 którego całe życie siostra musiała pilnować by raczył płacić alimenty na własne dziecko, a kiedy siostrze się zmarło to rolę tą przejęła mamusia która to postanowiła od razu zmniejszyć intratną stawkę o 1/3.
Alkoholik który martwi się o swoje ryby, nie o córkę.

Może ktoś wyjaśnić, czemu tatuś nie ogarnia swoich finansów sam tylko siostra musiała go pilnować by w ogóle raczył finansować swoją córkę , którą spłodził. Pilnowała go siostra, pilnuje go mamusia, a teraz pazurami broni go wizaż. Trochę komedia.
A kto by go pilnował gdyby pracował - poza rodziną ?

fakty
- jak się dziecko płodzi to się łaski nie robi utrzymując je. 600 zł miesięcznie to jest 20 zł dziennie i nie jest to obiektywnie patrząc żaden wypas. 400 zł to dziennie 13,33 zł. W sam raz co na ten przykładowy obiadek co powyżej.
- jest dorosła ale uczy się, ustalenia w rodzinie są takie, że nie pracuje i jest na ich utrzymaniu.

Podsumowanie.
Takie sprawy załatwia się inaczej.
Mówi się ''dziecko nie stać mnie, uczy się je od małego że może liczyć wyłącznie na siebie bo rodzic nie jest w stanie pomóc i że w wieku 22 lat na utrzymaniu rodziców to luksus nad luksusy dla tej konkretnej osoby''.
A nie jakieś babki rzeczniczki finansistki w tle.

Fakt jest taki, że żyjemy w dwie osoby za 2600, jemy, niekiedy nawet na mieście, ubieramy się, ja się leczę przewlekle, nie dziadujemy. Ale tu by się trzeba dogadać z facetem ze skoro żyją jak małżeństwo to mogliby tak żyć we wszystkich aspektach, a jak widać facet zamiast się podzielić woli wysłać do tatusia

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

A kto i gdzie powiedział, że się należy?
Wskaż proszę

co by nie mówić jeśli dziecko się uczy to do 26 roku życia rodzic ma obowiązek na nie łożyć. no tak to wygląda bez względu na Twój osobisty pogląd, że powinna iść do roboty od kiedy tylko ma chwytne palce.

ojciec dawał 600 zł, przez niech Ci będzie, że powinien, 18 lat, weź mi wytłumacz, jak solidnie za to utrzymać dziecko aby nie dziadowało jako tu zachwala Valtamerii.

[LadyChatterbox]

Napisane przez Hultaj

co by nie mówić jeśli dziecko się uczy to do 26 roku życia rodzic ma obowiązek na nie łożyć. no tak to wygląda bez względu na Twój osobisty pogląd, że powinna iść do roboty od kiedy tylko ma chwytne palce.

ojciec dawał 600 zł, przez niech Ci będzie, że powinien, 18 lat, weź mi wytłumacz, jak solidnie za to utrzymać dziecko aby nie dziadowało jako tu zachwala Valtamerii.

No ma, ale powiedzmy sobie szczerze, że gdyby poszła do sądu, to w życiu by tyle nie dostała biorąc pod uwagę jej obecne finanse. Sąd tez jest zdroworozsadkowy i bez problemu by wypunktowal życie nad stan, którym jest wynajmowanie tak drogiego mieszkania przy tak niskim budżecie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Ale tu by się trzeba dogadać z facetem ze skoro żyją jak małżeństwo to mogliby tak żyć we wszystkich aspektach, a jak widać facet zamiast się podzielić woli wysłać do tatusia

aha, czyli ojciec ma nie dawać, za to chłop, nie mąż, ma dawać.
ona ma 8 stów na życie, miała tysiaka, matka czasem dokupi bilet, mówimy o kwotach 1600-1400 zł.

Fakt jest taki, że żyjemy w dwie osoby za 2600, jemy, niekiedy nawet na mieście, ubieramy się, ja się leczę przewlekle, nie dziadujemy.

zaczyna się. wizażowe janusze biznesu, udowadniają, jak za jak najmniej mieć jak najwięcej. znaczy całe życie powinnas zarabiac 1300 zł skoro tak sobie cudownie radzisz to po co Ci więcej.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

No ma, ale powiedzmy sobie szczerze, że gdyby poszła do sądu, to w życiu by tyle nie dostała biorąc pod uwagę jej obecne finanse. Sąd tez jest zdroworozsadkowy i bez problemu by wypunktowal życie nad stan, którym jest wynajmowanie tak drogiego mieszkania przy tak niskim budżecie.

cały czas mówimy o aspektach moralnych.

wg Ciebie to jest fair spłodzić dziecko i mieć je gdzies?

bo ja tu ze strony tatusia wielkiej dbałości o córkę nie widze.

[LadyChatterbox]

Napisane przez Hultaj

aha, czyli ojciec ma nie dawać, za to chłop, nie mąż, ma dawać.
ona ma 8 stów na życie, miała tysiaka, matka czasem dokupi bilet, mówimy o kwotach 1600-1400 zł.


zaczyna się. wizażowe janusze biznesu, udowadniają, jak za jak najmniej mieć jak najwięcej. znaczy całe życie powinnas zarabiac 1300 zł skoro tak sobie cudownie radzisz to po co Ci więcej.

---------- Dopisano o 10:48 ---------- Poprzedni post napisano o 10:45 ----------

cały czas mówimy o aspektach moralnych.

wg Ciebie to jest fair spłodzić dziecko i mieć je gdzies?

bo ja tu ze strony tatusia wielkiej dbałości o córkę nie widze.

Ale ojciec DAJE. Nie powiedział jej, że nie da jej ani grosza. Zmniejszył tylko kwotę. Wiec nie histeryzuj ze nic nie daje Realia są takie ze dorosły człowiek, który ma dwie ręce i dwie nogi jest w stanie na siebie zarobić. I jeśli dziewczyna nie zabierze się za to teraz, to ciekawe co zrobi jak np ojciec umrze i wtedy zniknie jej cały ten dopływ? Będzie siedzieć i płakać? Co jak skończy studia i jak to podkreślasz w świetle prawa ojciec może ja wtedy całkowicie od kasy odciąć? Jak zamierza wtedy żyć?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ajah]

Napisane przez Hultaj

co by nie mówić jeśli dziecko się uczy to do 26 roku życia rodzic ma obowiązek na nie łożyć. no tak to wygląda bez względu na Twój osobisty pogląd, że powinna iść do roboty od kiedy tylko ma chwytne palce.

ojciec dawał 600 zł, przez niech Ci będzie, że powinien, 18 lat, weź mi wytłumacz, jak solidnie za to utrzymać dziecko aby nie dziadowało jako tu zachwala Valtamerii.

Z tego co kojarzę w przypadku obowiązku alimentacyjnego nie ma granicy wiekowej.